Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez madrian

  1. madrian

    Pierwsze rc

    W zestawie jest śmigło odpowiednie. Tylko marnej jakości. Nie mniej - wystarczające do napędu tego modelu. Tyle, że nie będzie latał pionowo i wznosił się 100 metrów na sekundę. Będzie jednak latał w sposób wystarczający dla początkującego. APC 6x5,5E jest popularną alternatywą, bo takie jeszcze się mieści. Niestety powoduje też przeciążenie silnika i zmusza go do pobierania większego prądu, co może być szkodliwe dla zestawowego regulatora. W przypadku KIT-ów, zwykle budowniczy wkładają do pianki mocniejsze regulatory i problemu takiego nie ma. Chyba, że wyniknie kwestia chłodzenia mocnego regulatora.
  2. Symę odpuść sobie całkiem. Czy to seria 5 czy 8 - To generalnie kiepska chińszczyzna. Bardzo słaba funkcjonalność i wręcz żenująca jakość silników, które nierzadko potrafią się uszkadzać co parę dni. Jeśli już chcesz coś kupić, to do 300 zł, najlepsze są mini drony Hubsana. Małe, tanie, bardzo odporne, bo lekkie, funkcjonalność ta sama co dużej Symy. Można się pobawić. Nie szkoda jak zginie. A jak chcesz żeby dron był coś wart, to celuj w coś droższego, co najmniej z silnikami BLDC i GPS-em na pokładzie. Żeby przynajmniej był "Return to Home" w funkcjach. Brat jest droniarzem. Miał 3 Symy. Wszystkie po pewnym czasie wracały do sklepu. 8-ka wkurzyła go szczególnie. Na tydzień zabawy - 3 dni w serwisie u sprzedawcy. Za każdym razem - silnik. I tak dobrze, że sklep i serwis były w miarę blisko i wystarczyło podjechać. Mały zasięg, jakość fatalna, brak funkcji bezpieczeństwa. Nie nadaje się to ani do zabawy, ani do wożenia ładunku. Syma jest popularna bo jest tania i przypomina wyglądem Phantomy. Ale w porównaniu do jakości, jest sporo za droga. Do zabawy brat używa Hubsana X4 H107 - bez żadnych kamer i bajerów. Małe, w kieszeni się mieści. Można się pobawić wszędzie. I dość tanie. Sam mam podróbę Hubsana z marketu. Za 90 zł. I lata też całkiem nieźle. Choć jednak wolniej i słabiej. Drugi do zabawy to spory JJRC X1 - Zero funkcji, ale silniki BLDC. Średniej wielkości wariat. Potężny nadmiar mocy. I sporo wytrzymuje. Z FPV mógłby posłużyć za całkiem fajnego "Racing Quada". Ale i na manualu jest sporo zabawy. A do poważniejszej zabawy, brat używa obecnie Quantum Nova w wersji open source. Kopia Cheersona CX-20. Oryginalnie to była padaka. Dron latał gdzie chciał, automatyka nie działała. Po wielu przygodach, paru modyfikacjach, w tym odnalezienie i naprawa dość poważnej wady fabrycznej (prawdopodobnie odpowiedzialnej za nieprawidłowe działanie automatyki) i zmianie ramy na F450, zaczęło to nawet sprawnie latać i całkiem nieźle wozi kamerę SJ4000. Wszystkie potrzebne funkcje, łącznie z lotem po punktach na podstawie Mission Planera Brakuje jeszcze tylko jakiegoś Gimballa do szczęścia. Ale jest w planach. Całkiem niezła alternatywa za ułamek kwoty potrzebnej na jakiegoś DJI
  3. Ma dziwną tendencję do zanurzania dziobu przy zwrocie. Czyżby SC zbytnio przedni?
  4. Plecak, model składany w futerale i jedziesz. Przecież chyba nie musisz mieć ze sobą 3 metrowej spaliny w skali 1:10?
  5. Prawo dotyczy WSZYSTKICH modeli latających. Każdy bezzałogowy model latający to teraz "dron". Jakby ci to powiedzieć... Może mniej by ci było śmiesznie, gdybyś widział stanowiska nadzoru przestrzeni powietrznej nad Warszawą, jaką zafundowano tuż przed ŚDM, z okazji szczytu NATO. Organizowane przez wojska krajów NATO. Warszawę obstawiali między innymi Norwedzy. Na stołecznych górkach, np. na Radiowie, stały i mobilne radary i baterie plot. A przestrzeń powietrzna była kontrolowana przez śmigłowce wojskowe i policyjne. W tym jeden z drużyną operatorów GROM. Gdyby cię wtedy namierzyli, złożyliby ci niezbyt miłą wizytę i nie okazali poczucia humoru. Dwa drony nad Warszawą zostały wtedy zestrzelone. Nie wiem co z operatorami, bo tego nie podali. Ale jakoś nikt się nie śmiał z tego. Policjant musiał cię pouczyć i to zrobił. Prowokowanie policji do mądrych rzeczy nie należy.
  6. Nie czytamy informacji? Od bodajże 6-go września jest nowe prawo odnośnie latania modelami RC. Są podane minimalne odległości od zabudowy i terenów miejskich. Gdzie wolno latać amatorom, a gdzie posiadaczom licencji itd. Proszę: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/63947-wchodzi-w-%C5%BCycie-nowe-prawo/ Po drugie, musisz wziąć pod uwagę, że latając koło ogródków, mogłeś naruszyć czyjeś poczucie prywatności. Ludzie nie wiedzą, czy twój dron nie posiada czasem kamery, a ty nie usiłujesz ich podglądać. Mogą to zgłosić na policję, a policja musi na wezwanie odpowiedzieć. Taką mają pracę. Może i narusza to twoją swobodę, ale i twój dron mógł naruszyć cudzą. Jak się skończyło? Mandacik? Pouczenie? Czterdzieści osiem? Sugeruję wykazać się cnotą mądrzejszego i ustąpić. A potem znaleźć jakąś pustą polankę, z dala od budynków i ludzi, oraz dróg i samochodów. Może dołącz do któregoś ze śląskich lotnisk modelarskich. Nie dość, że będzie teren, jakaś organizacja, to i latanie w grupie jest ciekawsze.
  7. Sylwetka brzydka. Ten kąt pod kabiną wygląda jak rąbany siekierą. Do tego wizualnie powiększa model. Spłaszczyłbym go równolegle do skrzydeł, na ich wysokości, a to ścięcie od dziobu w dół, które wydaje się skracać model, zaokrąglił bym w lekko dynamiczną elipsę. Najlepiej rozrysuj sobie kilka sylwetek na kartce papieru i wybierz taką jak ci się najbardziej podoba. Oczywiście mogłeś i to zrobić, a to jest wynik twojego wyboru. I po prostu nie trafia w moje gusta. Wtedy to całkiem zignoruj, bo o gustach nie dyskutuje się.
  8. Kolor nie ma tu wielkiego znaczenia. Nawet oklejony taśmą z nanorurek węglowych (podobno najczarniejsza rzecz na świecie), nie rozgrzeje się mocniej niż do ok. 60* na naszym słońcu, w największe upały. Pianka EPP znosi z powodzeniem temperatury do 100*. Tak więc, latać możesz dalej. A Model laminatowy może mieć dowolny kolor i wzór. Biały jest po prostu uznawany za elegancki i do tego nieźle widoczny na tle niebieskiego nieba. No i cena białego żelkotu też ma tu pewnie znaczenie. Kolorowe kosztują więcej.
  9. Odbiornik żadnych dźwięków nie wydaje. Te piski to prąd wysokiej częstotliwości w uzwojeniach silnika. Beta w wersji RTF nie jest demonem prędkości. Masz kiepskie śmigło fabryczne i jak już w wielu egzemplarzach bywało - często też z kiepską i nie wyważoną piastą o sporym biciu. Nie oczekuj latania w pionie itd. W dodatku, RTF ma dość słabe skrzydła. Wklejona tam rurka jest nie najlepszej jakości i przy zbyt dużych przeciążeniach lubi pękać. W wersjach ARF i KIT, zwykle się ją wymienia na solidniejszy łącznik. Stąd i nie wskazane jest zbytnie wzmacnianie napędu. Warto jedynie wymienić piastę na stałą, zaciskaną, uniwersalną. A Śmigło na lepszej jakości, np. APC 6x5,5 E. A cały zespół wyważyć. Daje to lepszy ciąg i wznoszenie bywa już bardziej sprawne. Pamiętaj jednak, że silnik będzie pobierał większy prąd i warto zadbać o chłodzenie regulatora. Zamknięty w kabinie może się ugotować. Dużo więcej z Bety nie wyciśniesz. Brak jest miejsca na większe śmigło, a i silnik z kv 2200, ze śmigłem 6", wchodzi już w górne zakresy możliwości śmigieł plastikowych. Nie jest to model do szybkiego latania, a i profil skrzydeł nie jest najlepszy do lotów na silniku.
  10. Kolory zdecydowanie za mocno wykręcone, Oko - wyluzuj. Zapytałeś się chociaż, czy kolega posiada licencję? Od razu z wyrzutami. Nie ładnie.
  11. madrian

    Sztukas

    Owiewki bym jednak dodał. Takie gołe nie prezentuje się najlepiej.
  12. Można, ale te skrzydła nie są zbyt dobre w tym zastosowaniu. Długie, proste skrzydła o profilu szybowcowym i prostokatnym obrysie - Nie najlepsza konstrukcja pod tym względem. Skończy się na pseudo samolocie z kadłubem i kanardami lub statecznikiem. Lepiej zbudować sobie np. Deltę z depronu - budowa na 2 godzinki z przerwą na kawę. Albo wyciąć z pianki np. model Zagi lub podobny. Sukces gwarantowany, roboty nie za wiele, a i koszty niskie.
  13. Te dwie "klasy" różnią się tylko i wyłącznie rozstawem osi wirników głównym. "Klasa" 250 z natury obsłuży mniejsze śmigła i będzie miała mniejszy udźwig. 450, pozwoli za założenie silniejszego napędu z większymi śmigłami. A to co będzie w środku, to zależy od budowniczego i sponsora. Klasa 250 jest wybierana przeważnie do wyścigów lub latania rekreacyjnego. To nieco mniejsze drony niż np. Syma X5. Zaletą jest zwrotność i szybkość. Klasa 450 jest wybierana raczej pod kątem wożenia kamer. To już potężna rama, która uniesie sporo i pozwoli na montaż ładunku o większych gabarytach, Takie ramy stosuje się głównie pod wożenie kamery i wykonywanie pracy za pomocą drona. Zaletą jest tu stabilność i spory udźwig.
  14. Za to o wiele, wiele lepszy. Segment "tanich" kopterów to segment zabawek i złudzeń. To co pakują producenci, by zachować niską cenę, to po prostu tragedia. Oraz liczne przykłady wyciskania kasy z klientów, za wszelką cenę. Jeżeli kupujemy gotowiec - to aparatura do niego jest w zestawie. Zakup aparatury ma sens wtedy, gdy planujemy budować dron od podstaw. A wtedy KAŻDA uniwersalna apratura, minimum 4-ro kanałowa, się nada. "Możliwości" tu nie potrzeba, bo "możliwości" zabudowuje się na pokładzie samego drona, a aparatura służy tylko do przekazywania sygnału. Jedynie gdy potrzebujemy więcej funkcji, warto dopasować do tego aparaturę. Np. do sterowania gimbalem, czy zamontowanymi urządzeniami pokładowymi. Gdyż drony mogą wozić nie tylko kamery. Przeciwnie. Uczy bardzo wiele. Mieszkanie jest ograniczoną przestrzenią, z dużą ilością przeszkód. Latanie w takich warunkach jest o kilka klas trudniejsze, niż latanie większym dronem na pustym polu. Jeżeli się nauczysz latać po mieszkaniu, to i na polu sobie poradzisz. W przypadku "dronów" nie ma w zasadzie mowy o jakiś mitycznych "dalszych etapach szkolenia". Dron to platforma, która sama lata, a pilot tylko podaje kierunki. Zaś w przypadku posiadanie niektórych funkcji, dronem może latać każdy, nie umiejący latać niczym, innym. Jak się nauczysz oceniać odległość i orientację drona - umiesz już wszystko, co jest dla drona wymagane. A Hubsan X4 to naprawdę fajna zabawka, którą można polatać i na zewnątrz i w pomieszczeniach. Odporny, lekki, niemal niezniszczalny. Jedyna wada - można go zgubić. Zadaj sobie najpierw pytanie - Do czego ma ci służyć dron? Jeżeli ma to być rekreacyjne latanie, bez funkcji użytkowej, to wybierz gotowca. Zwróć uwagę na posiadanie dwóch funkcji: - Orientation - Przód drona jest zawsze zorientowany w jedną stronę, ustaloną przy logowaniu. W rezultacie dron lata zawsze w tę stronę, w jaką wychylasz drążek. Niezależnie od położenia fizycznego przodu drona. - Return to Home. - Wymagany GPS. Dron przy logowaniu zapisuje pozycję startową. Uruchomienie funkcji powoduje, automatyczny powrót do punktu startu i zwykle - lądowanie. - Silniki BLDC - Nie trzeba tłumaczyć: -100 do awaryjności, +200 do sprawności. Wytrzymalsze silniki, lepsza charakterystyka pracy, mniejszy ciężar przy podobnej mocy, mniejsze zużycie energii. Dron z tymi funkcjami lata łatwo, przyjemnie i z mniejszym stresem - puknięcie w klawisz i zwykle po problemach. Składanie drona ma sens, gdy wiesz czego od drona oczekujesz i co chcesz mu włożyć. Nie ma się tu nawet co uczyć "szkoły budowy", bo drony to praktycznie puzzle z gotowych elementów. Płytka, tu podłącz to, tu to i naciśnij tamto i... masz drona. Może być trochę problemów z programowaniem samoróbek, ale często można znaleźć gotowe programy dla kontrolerów lotu, w sieci. Nie wyjdzie to wiele taniej niż fabryczne modele, ale mając swobodę wyboru podzespołów można ominąć bariery "księgowego" i zastosować lepsze i sprawniejsze podzespoły. Jeśli szukasz zabawy i chciałbyś jednak zbudować drona, to warto się zainteresować racing quadami. Szybkie 4-ro wirnikowce z FPV, do latania tuż przy ziemi, po torze. Jednoczesny podgląd obrazu daje nowe wrażenia z zabawy, a wydajny napęd zapewnia dawkę adrenaliny. NIestety, tu już koszty będą sporo wyższe niż 400 zł. Ale zabawa warta pieniędzy.
  15. madrian

    Czy jest tu budowlaniec?

    Mam na działce blaszak 3 x 5 m. Jeśli ma to być tylko szopa na graty, to my postawiliśmy go po prostu na wyrównanej ziemi, a do środka, ze zwykłej betoniarki wylaliśmy beton, na wysokość pierwszego profilu od ziemi. Trzyma od 20-tu lat. Nie ma żadnych folii, pap itd. Co prawda ziemia to piach, który wodę wciąga. Pozbądź się tego betonowego placka, splanuj ziemię i wyrównaj. Możesz na wyrównanym placyku wkopać bloczki betonowe jako namiastkę fundamentu. Postawić na tym garaż, do środka wlać beton. Godzinka czy dwie przy betoniarce i załatwione.
  16. madrian

    Profile depronowe KFm

    Coś mi świta, że sam pomysł został niestety bezczelnie zerżnięty z ptaków. Pióra okrywowe skrzydła, w przypadku oderwania się strug, unoszą się i działają właśnie jak aktywne turbulatory. Zdaje mi się, że widziałem niemal identyczny pomysł w paralotni, gdzie na górnej powierzchni płata, naszyto specjalne "łaty" zastępujące pióra. Był tam opis zjawiska i nawet zdjęcia ptaków, u których widać było jak to działa. Chodziło właśnie o zatrzymanie odrywających się strug. W normalnym locie, taka "łata" po prostu przylegała do płata. Gdy strugi się odrywały, unosiła się i zatrzymywała wir, tworząc coś bardzo podobnego do stopnia w profilach KFm. Niestety było to parę lat temu i nie pamiętam w jakim modelu skrzydła zastosowano tę modyfikację. Jeszcze długo musi poczekać, nim uda się nam uzyskać taką mechanizację płata, jaką dysponuje przeciętny gołąb.
  17. A nie prościej kupić ładowarkę procesorową z wejściem 230 VAC? Dodatkowo, taką ładowarkę bez problemu zasilisz w polu z akumulatora samochodowego. BTW - akumulator samochodowy też się nadaje jako żródłą zasilania, a jego samego można podładować prostownikiem samochodowym, który ma prawie każdy kierowca. A jak nie ma, to ma market, albo sąsiad. Kup np.. popularnego Imaxa B6. I masz dobrą ładowarkę, bezpieczną, radzącą sobie z wieloma typami pakietów. Grzebanie przy 230 V, rodzi jednak pewne zagrożenia. Zwłaszcza dla osoby młodej. W dodatku uzyskamy mocną prowizorkę. Ani to będzie piękne, ani wygodne
  18. Miałem 2,5 ( ) Bety oraz obecnie Sky Surfera. We wszystkich tych modelach, silnik miał dość silny skłon w górę. Podobnie było w ich "prekursorach" - Sky Lady czy Easy Star. Nawet wieżyczka jest tak pochylona. Jeśli ktoś ma "betolota" z silnikiem na "zero" i mu "fajnie" lata, to znaczy, że ma fatalnie wyważony model, który niemal na pewno źle szybuje. Albo nie wie, co to znaczy "fajnie latać". Kiedyś jeden z kolegów zachwycał się, jak mu model ładnie się wznosi. A okazało się, że po prostu miał bardzo źle wyważony model, który zwyczajnie zadzierał. A tylko zbyt mocny napęd, nie pozwalał mu spaść. Silnik nie może zakłócać zwykłego lotu szybującego - czyli naturalnego stanu równowagi modelu w powietrzu. Niestety, ostatnio (od paru lat) panuje tendencja maskowania braków aerodynamicznych, napędem. Modelarze montują za mocne silniki (bo skoro w tej samej cenie, to biorę najmocniejszy), zbyt duże śmigła i uzyskują modele, które brutalną siłą przełamują siłę ciążenia. Lata? Lata. Lata kiepsko? Dodam gazu. A potem rodzą się przeróżne problemy. Sam też święty nie jestem. Ostatnio do depronowego latadełka 250 gram, władowałem Emaxa 2822 ze śmigłem 8x6 SF, Model na 1/3 gazu robi świecę. Niestety - zbudowałem go dla osoby uczącej się latać samolotami i już ta osoba ma problem z opanowaniem narowistego modelu. Ciut przesadzona reakcja i model robi cuda. Obecnie jest po 3 naprawach i jednej odbudowie częściowej. Właśnie przymierzam się do zrobienia bardziej wyważonej i spokojniejszej konstrukcji.
  19. Nie. Nie jest. Ekologiczny napęd to żagiel. Tworzony z materiałów naturalnych, korzystający z siły wiatru i biodegradowalny. Napędy elektryczne, ani spalinowe - ekologiczne nie są. Zarówno jeśli chodzi o pozyskiwanie surowców do ich produkcji, jak paliw czy materiałów niezbędnych do wytworzenia samej energii. A na koniec pod kątem utylizacji zużytych podzespołów. Właściwie nic przemysłowego nie jest ekologiczne, w ścisłym tego słowa znaczeniu. Zaletami napędów elektrycznych są względy użytkowe. Łatwe dysponowanie mocą, sterowanie, łatwość uruchomienia, czystość systemu, wygoda. Masa układu w stosunku do mocy. Nie wszędzie napęd elektryczny jest optymalny. I tyle.
  20. Jak najbardziej powinien być. Oś silnika powinna "celować" w środek ciężkości. Jeśli kat jest zbyt mały - model pochyla nos przy pracy silnika. Jeśli za wielki - zadziera. Celowanie w ŚC, osią silnika, powoduje, że wektor siły jest neutralny dla położenia silnika. Generalnie, Beta, jeśli jest poprawnie ustawiona, to taki model, że włączasz silnik, puszczasz i model leci. Byle mu nie przeszkadzać. Taka naprawdę to tylko minimalne sterowanie wysokością i samym kierunkiem. Lotkami tylko w razie potrzeby prostować model lub go przechylać, np. przy akrobacji lub ciaśniejszym zwrocie. A po stracie napędu, model nie powinien zadzierać. Przeciwnie, powinien lecieć prosto i sam się poziomować. Model przepada, dziób opada, nabiera prędkości i po jej nabraniu sam się poziomuje. Możesz mieć zbyt tylni środek ciężkości, albo przesuwa ci się pakiet w środku.
  21. Piastę nasuwasz na wał, zakładasz śmigło i dokręcasz śrubę. Piasta się zaciska na osi. Śmigło powinno pasować. W śmigłach APC powinny być dodatkowo pierścienie kalibrujące. Zobacz, który pasuje na śrubę piasty i jeśli jest potrzebny, to go załóż w otwór śmigła. Śmigło nie może być luźne na piaście.
  22. Do Pioneera pasuje kabinka od Bety. Ewentualnie będzie wymagać drobnych przeróbek. Kabinkę możesz przytrzymać na kadłubie, za pomocą większej gumki recepturki, lub gumą modelarską. Niestety trzyma się słabo, tylko na magnesach i nie ma w zasadzie żadnego zaklinowania, poza dziobowym wpuścikiem. Przy akrobacjach, wystarczy że podskoczy pakiet, i odpycha kabinkę, a ta po prostu odpada.
  23. Silnik do Bety, Pioneera itd, daje ok. 33 000 obr/min, przy pakiecie 3S. Śmigła APC serii E, mają dopuszczalną prędkość, podawaną przez producenta na poziomie 35 000 obrotów. Zrozumiałe, że śmigło APC 6x5,5 E, pracuje na granicy zakresu w takim modelu. Takie śmigło, do oryginalnego napędu może być. Mój silnik, z takim śmigłem, ciągnie Sky Surfera (wcześniej Betę), w górę, pod kątem ok. 60*, może ciut więcej. Pionowo nie daje rady, ale w końcu nie po to mi ten model. Czy potrzeba lepsze śmigło? Zapewne można dobrać coś wydajniejszego, jak i zmienić silnik na lepszy czy mocniejszy. Tylko po co? Betoloty idą bardzo dobrze w górę na oryginalnym napędzie - miękkim śmigle 5x5 o kiepskim profilu i z krzywą piastą. Zmiana piasty i zwiększenie średnicy śmigła oraz zastosowanie śmigła lepszej klasy, do napędów szybkoobrotowych, daje już wystarczający skok jakościowy napędu, by ten model latał bardzo sprawnie, na nawet częściowej przepustnicy. W takim modelu kombinowanie z mocniejszym i wydajniejszym momencie, ma sens jeśli chcemy model przeciążyć. Np. pod FPV, choć model sobie poradzi na oryginalnym napędzie również. Lub jeśli szykujemy model do lotów dystansowych (większa prędkość lotu przy mniejszym zużyciu energii). Tylko, do tego betolot już nie jest najlepszym modelem, w wersji 1400 mm. Wtedy warto pomyśleć o modelu do takich lotów i zadań lepiej przystosowanym, niż kombinować z żyłowaniem do granic możliwości. Inna kwestia jest też taka, że profil skrzydeł betolotów nie jest idealny do lotów z większą prędkością czy sporym obciążeniem powierzchni. Jest to raczej kompromis między w miarę sprawnym szybowaniem, a lotem silnikowym.
  24. Tzw. Mode 3. Jak najbardziej można. Z tym, że modele w takim układzie wymagają odpowiedniej konstrukcji, z powodu braku lotek i możliwości korekty aktywnej przechyłu. Pozostaje samopoziomowanie się bierne.
  25. madrian

    2,4 GHz kicha.

    Masz jeszcze rozporządzenie o urządzeniach radiowych na które nie wymaga się zezwoleń. I tam jest wymienione pasmo 2,4 GHz, do kierowania modelami. Zresztą, podobnie jak pasmo CB, 2,4 GHz jest pasmem "do wszystkiego". Ale są tam np. zapisy o dopuszczalnej mocy aparatur do kierowania modelami. Jeśli twój sprzęt nie spełnia wymagań tego rozporządzenia, powinieneś zwrócić się o pozwolenie na jego używanie, do właściwego ministerstwa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.