Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez madrian

  1. madrian

    Balon

    Hel przyjmuje się 1m3 = ok 0.9kg Wodór przyjmuje się 1m3 = ok. 1.1kg Są to wartości orientacyjne, wystarczające do budowy np. małego sterowca. Gdyby ktoś chciał oczywiście bić rekordy wysokości itd, to musiałby przeliczać wartości ciśień, wpływu temperatury uwzględniać kupę durnych współczynników itd. Do czego lepiej zatrudnić fachowców i kilka dobrych komputerów. Wystarczy powiedzieć, że organizatorzy ostatniego bicia rekordu lotu balonu załogowego, który niedawno oglądaliśmy, "pomylili się" o blisko 4km. Balon miał dolecieć na 36km, doleciał w pewnym momencie na 40km.
  2. Spójrz na nalepkę. To jest tak naprawdę Hoop z inną nalepką.
  3. Możemy się kiedyś skrzyknąć. Ja to oczywiście Madrian_PL Będę miał trochę czasu na grę popołudniami w przyszłym tygodniu. Jak cię interesuje w garażu mam: Pz3/4, VK3601H, STUGa, M3Lee (ten czeka tylko na okazyjny zakup T1 HT ), T-50, T-28 (wbrew opiniom, kocham tego zakapiora), T-34-85, KW-1, KW-1S i IS-3. We francuskich maszynkach doszedłem do wyelitowanego AMX 13 75, ale nie podchodził mi i go sprzedałem. Może kiedyś kupię AMX 13 90 jak mnie znów najdzie ochota na francuskie maszynki. Gram tylko od kilku miesięcy, więc jeszcze się TIX i TX nie dorobiłem. Oczywiście, wszystko powyżej wymaksowane i poza Józkiem, wyelitowane. A co ty trzymasz za wrotami, do prewencyjnej obrony przed niecnymi uczynkami złych sąsiadów?
  4. Tak z ciekawości. Start z wózka... Tylko gdzie oni znajdą dość wysoką trawę do lądowania, na środku pustyni?
  5. 20m/s to 72km/h Przy takim wietrze to model RC ma podobne szanse co zając po połknięciu przez pitbula. Dla Pioneera, trafienie w taki podmuch jest równoznaczne z trafieniem w ścianę. Na pewno ci się nie pomyliły kilometry na godzinę z metrami na sekundę?
  6. Wypełniłem ankietę, ale nie dostałem dostępu do Bety. Muszę czekać albo na open testy albo na pełną wersję. Ponoć w grudniu ma być.
  7. Zobacz w sklepie Hoopa 2l. Dawno nie piłem, ale kiedyś miał prostą i gładką butelkę.
  8. Taka drobna uwaga. Nie lepiej by ci się projektowało, gdybyś dodawał obiektom od razu grubość pianki?
  9. madrian

    Jaki model następny ?

    Może to oklepane, ale spróbuj zbudować sobie małego akrobata. Popularne konstrukcje to: Ultron 3D MK-34 Ultimate B-44 Diablo. budowa prosta i tania. Kupa radochy. Co prawda przydałaby się funkcja expo na sterowanie lub przełącznik Dual Rate, na początek. To całkiem odmienne modele, bardziej do latania przy nodze, ale sprawiające mnóstwo frajdy. Niesamowicie zwrotne.
  10. Miałem 3 ople, w tym dwa z gazem. I niestety miałem z nimi więcej problemów niż z czystym benzyniakiem. Co prawda współpraca z LPG to raczej indywidualna sprawa każdego silnika, ale w każdym trzeba regulować zawory, wymieniać częściej filtry oraz świece i kontrolować stan układu. Mogą się też pojawić problemy zimą. To pochłania i czas i pieniądze. W ostatecznym rozrachunku wydamy na samochód podobną ilość pieniędzy. Jeżeli nie na paliwo, to a inne opłaty - np. na dodatkowe bilety jak samochód nie odpali. Liczenie tylko paliwa w kosztach utrzymania to poważny błąd. Dodam, że są silniki, w których na LPG, trzeba co pół roku wydać kilka tysięcy na remont. Akurat silniki oplowskie mają opinię tolerancyjnych, ale to nie do końca taki wielki "rezistans".
  11. Kiedyś dużo grałem w baaaaardzo dużo tytułów. MSF-a zaliczyłem od piątki, każdego. FSX-a nadal trzymam na dysku. Kiedyś kochałem symulatory namietnie, od czasu zagrania w Airbusa 320 na C-64 u kumpla. Na Amidze (już swojej) poczesne miejsce miał Gunship 2000 (oryginalny, co było chyba ewenementem w tamtych czasach giełd komputerowych i przegrywania dyskietek). Od jakiegoś czasu gram znacznie mniej i przeważnie wyłącznie w gry sieciowe - z darmowymi klientami. Choć i czasem się jakiś abonamencik wykupiło. Przeciętnie wychodziło ok 45zł za miesiąc, wiec kosmiczne to koszty nie były. Aktualnie katuję World of Tanks i czekam na jego "lotniczego" brata, World of Planes lub konkurencyjnego War Thunder. oba mają wyjść jeszcze w tym roku. Wtedy się pewnie z czołgów na samoloty przerzucę. Cenią sobie grę z żywymi graczami. Tego żaden komputer nie zapewni. Niestety, mój komputer już jakiś czas temu powinien przejść gruntowny lifting, więc w wiele nowych produkcji i tak bym nie pograł. Ale sami wiecie jak to jest. Albo karta graficzna, albo komplet serw. I niestety karta przegrywa notorycznie.
  12. Prawdę mówiąc, to lepiej włożyć te 6 tysięcy w poważniejszy remoncik Vectruni niż szukać innego sztrucla. Sam mam VB Kombi 1998r 1,6 16V, tyle, że nie sprofanowałem jej gazem i leję wyłącznie wysokooktanowy produkt ropopochodny, z rodziny Pb. Po tych kilku latach - owszem, trzeba było parę razy zrobić hamulce, rozrząd, wymienić parę drobiazgów w zawieszeniu. A teraz mi się szykuje wojna z wydechem. No i EGR mi czasem się odzywa i parę purchli trzeba było poskromić w zarodku. Ale Nigdy mnie jeszcze nie zawiodła. Prawdę mówiąc, ciężko by mi było teraz znaleźć równie porządny wóz. Niestety w tej cenie nic porządnego się nie kupi - ludzie będą tylko się strucli pozbywać. Oczywiście wszystkie "z Niemiec", od babci, co tylko po bułki jeździła. Zastanów się czy po prostu nie doprowadzić swojego "gruchcia" do stanu używalności. Silnik do Vectry, ze 2-3 tysiące tylko. Możesz wstawić jakiś bardziej ekonomiczny i mniej awaryjny. Z gazu bym zrezygnował, chyba że bardzo dużo jeździsz. LPG mocno jednak zużywa silnik, wydech i generuje przez to wyższe koszty utrzymania. Oszczędności na paliwie nie zawsze są tego warte. Blacharkę idzie zrobić. Wymienić części eksploatacyjne i jeździć dalej. Inaczej kupisz strucla, którego trzeba będzie zaraz remontować za cenę zakupu. Ulubioną taktyką sprzedających jest sprzedać grata, zanim poleci coś ważnego i kosztownego. A gdyby chciał teraz zmieniać wóz, to raczej celowałbym w VC młodszą, lub Cytrynę C5 z ok 2002-2004. Niestety w porządny samochód trzeba włożyć kasę.
  13. madrian

    Nowa kategoria rc combatu...

    Czekamy teraz na AEG-i w skrzydłach i tarcze na piance kadłuba.
  14. Poczytaj o lataniu na ul. Pałacowej w Wilanowie. Spotkasz tam sporą cześć warszawskiej sceny modelarskiej.
  15. madrian

    Pomoc w wyborze

    Zabawką się latać nie nauczysz. Raz, że są ustawione tak by nie trzeba było nimi kierować, dwa nie posiadają pełnego sterowania. To jak nauka jazdy na rowerze z kierownicą, która skręca tylko w jedną stronę. Odpowiednikiem 4-ro kołowego rowerka dla pilota (przyszłego) śmigłowca RC (napisałeś w dziale Heli), są co najmniej modele 4-ro kanałowe jak Lama firmy E-sky i jej pochodne. Czyli 4-ro kanałowe modele co-axial (dwa wirniki na wałach współosiowych). Są to modele stateczne, tanie i łatwe w naprawach i utrzymaniu. Niestety, mała moc i mała masa nie pozwalają się cieszyć nimi na zewnątrz. Wiatr za bardzo lubi je porywać. Niestety modele takie szybko się nudzą z tej przyczyny, że są tak stabilne iż nie idzie nimi wykonać nic ciekawszego od poziomej "ósemki". "Prawdziwy" model śmigłowca to model z trójpunktową głowicą i regulowanym skokiem łopat w układzie klasycznym. To jest minimum 6 kanałów sterujących. To są jednak już modele poważne, którymi nauka latania to wiele miesięcy treningu podstawowych elementów lotu. Takim modelem nawet prawidłowy start, zawis, przelot z A do B i z powrotem by wylądować w miejscu startu - to już prawdziwa sztuka. Takie modele są też już poważnie kosztowne w utrzymaniu i eksploatacji. Trzeba się nauczyć właściwej regulacji modelu i sprawdzać to i poprawiać przed każdym lotem. Są za to symulatory komputerowe - tak darmowe jak i płatne. I na nich można wiele aspektów poćwiczyć bez modelu.
  16. Nie było by eksponatu do muzeum.
  17. madrian

    Kret modelem 1:1

    Tu-154 ma o dziwo podobny poziom bezpieczeństwa. Z 727, rozbił się co 16-ty samolot. Z Tu-154 - co 15-ty. Boeingów wyprodukowano blisko dwa razy więcej, ale i kraks miały niemal dwukrotnie więcej. Tutaj był to tylko jeden z najbezpieczniejszych wariantów katastrofy - dość delikatne przyziemienie na podwozie, na miękkim gruncie. Znane są przypadki udanego lądowania w takich warunkach maszyn pasażerskich, po których samolot mógł wystartować (bez ładunku i z ograniczonym zapasem paliwa) i dolecieć na lotnisko. W 1988 roku B737 linii TACA, wylądował na trawiastym wale przeciwpowodziowym koło Nowego Orleanu, który był tak miękki, że po kilku godzinach postoju, samolot się zapadł po osie. Po wyciągnięciu go z dołków i naprawie - wystartował z wału i doleciał do lotniska. nikt nie zginął i nie został nawet ranny. Taki OT. Samolot uderzył najwytrzymalszą częścią, w idealnej pozycji, rozkładając energię na maksymalnej możliwej powierzchni. Zupełnie inaczej by to wyglądało przy uderzeniu bez podwozia, pod innym kątem, z przechyłem. Itp. Tu-154 też by wyglądał podobne przy takim lądowaniu. Gdyby zaś ten 727 uderzył o ziemię dachem - mielibyśmy powtórkę z S. Ponieważ dach kadłuba jest o wiele, wiele słabszy od podłogi. To w zasadzie tylko cienka blaszka na wręgach. Wg mnie, mogliby spokojnie robić jeszcze 4 takie 727, w różnych wariantach, a i tak by nie zbadali wszystkiego. Analogia do samochodów nie jest do końca dobra, bo dla samochodu nie ma takiego znaczenia masa. A w samolocie każdy kilogram to problem. Można by zaprojektować samolot zdolny ochronić część pasażerską, ale to tak naprawdę sensu nie ma. Ponieważ w razie uderzenia, przeciążenia i tak mogą osiągnąć wartości zabójcze dla pasażerów i załogi. 100km/h a 800km/h to rózne bajki.
  18. A ludzie się dziwią, czemu prosimy o pisanie poprawną polszczyzną...
  19. Strasznie się z budową grzebiesz... "Statyw" zdążył urosnąć dwukrotnie...
  20. W czerwcu w Bednarach, na zlocie gigantów, jeden z pilotów dość nieodpowiedzialnie wystartował dużym Piper Cup-em, podobno bez zgody na start i utracił kontrolę. Model spadł na parking i uszkodził dwa samochody. Winowajca miał OC. Wie ktoś może jak się potoczyła sprawa z likwidacją szkód? Słyszałem, że podobno nawet się KBWL wtrąciło.
  21. Jeżeli dostępne, darmowe symulatory ci nie wystarczają, bo dużo ćwiczysz, potrzebujesz dokładnej fizyki modelu, aranżowania różnych sytuacji itp. To warto rozważyć zakup profesjonalnego symulatora. Używają ich np. zawodnicy do szlifowania umiejętności i treningów. Ale jeżeli potrzebujesz tylko czegoś, żeby poćwiczyć latanie i orientację w przestrzeni - to wystarczą darmówki z sieci. Np. RC DESK PILOT lub jego klon BMI FLIGHT SIMULATOR.
  22. Może to głupie, ale w miejscu złamania wstawiłbym wręgę ze sklejki i do niej przykleił nowy dziób. W czasie następnego PUK PUK PUK kontaktu z matką ziemią, różnica w materiale zadziała jak strefa zgniotu i dziób się oderwie od wręgi, ale reszta modelu będzie bezpieczniejsza.
  23. A - Bzdura... wystarczy 8 godzin z zegarkiem w ręku i tubką UHU POR pod ręką. MK-34 może być, pod warunkiem założenia expo na stery lub chociaż Dual Rate. Wtedy Lata niczym makieta CSS-13. Ja w swoich robiłem własnie D/R. Na start czy lądowanie - ograniczone wychylenia. Jak nabrał wysokości, pstryk i robił się dziki szał wolności. Wadą jest bardzo duża podatność na wiatr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.