U mnie też dosć rzadkie ale sa miejsca gdzie się trafiały - całe w łódkach po 3 sztuki. Inne francuzkie to 7,7mm Mas. Ołowianych mam sporo od Napoleona do stożkowych końca XIX w. Co do sprawdzania jaki to nabój - nikomu nie polecam, a wręcz przestrzegam :!: słyszałem o poparzonych rękach własnie od "syfa" z tych zwykłych 7,92mm. O większym kalibrze nawet nie wspominam - to może być niebezpieczne