



-
Postów
7 985 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
11
Treść opublikowana przez Irek M
-
Jacek - ale te naciągi nie były ani sprężyste, ani zbyt naciągnięte. Gdy już wszystkie pozapinasz wtedy dopiero robi się sztywna całość. O sprężynkach bym zapomniał bo to niepraktyczne. Skrzydło nie jest dzielone(?) więc linki są raczej dla dekoracji. W moim Pfalz'u były naciągami pracującymi - to od ich naciągnięcia zależała geometria płatów. Ale jak na trawiastym lotnisku za każdym razem identycznie naciągnąć by nie było zwichrowań? dlatego zrezygnowałem z tego układu i zamieniłem wersję E w A czyli parasol. Robię nowy płat - niedzielony i sztywny gdzie linki tylko dla ozdoby i jako takiej sztywności. W modelu Vicomte tej samej rozp. co Twój płat był niedzielony, a linki takie gumowe okrągłe nie spełniały żadnej roli ale efekt był porażający - na plus . W Pfalz'u jak już pisałem zastosowałem wędkarskie plecionki o wytrzymałości od 18 do 40kg chyba. Agrafki z krętlikiem - 60kg a jenak przy twardszym lądowaniu odkształcały się, a linka 27kg pękła.
-
Uffff - właśnie cały urok w tych naciągach.
-
A dolnych naciągów nie będzie? One są ważniejsze od górnych.
-
Odsyłasz towar poleconym, żądasz zwrotu kasy i po sprawie. Nie zastosuje się to sprawa trafia na policję. Jeśli jest jak mówisz to nie ma co tu się rozpisywać. Nawet sprawny towar zakupując internetowo możesz oddać w czasie 2tyg od zakupu.
-
Chciałbym wykonać taką imitację w modelu o rozp. ok 170cm. wydaje mi się, że gdzieś tu była o tym mowa ale nie pamiętam w którym wątku i czy to była tylko rozmowa czy praktyczne wskazówki. za wszelka pomoc będę wdzięczny.
-
W przypadku I wojennych maszyn - większość z nich nie zdążyła się pobrudzić - raczej spalić . Mnie też tak ciągnie by zrobić coś nowego niespotykanego z I wojny ale jak tak rozglądam się to boję się, że skończę na Dr.1
-
Tak, duża ma stożkowate wcięcie na nacięty" łeb" kontrującej. Ale właściwie nie mam czym zmierzyć tego stożka. Jest on wewnętrznym negatywem stożka kontrującej.
-
To którą zgubiłeś - mniejszą gdzie są nacięcia to jest właśnie kontra, czy tę większą czyli nakrętkę.
-
Mam dwa FS 61 to mogę Ci pożyczyć t e nakr etkę. Klin dobiorę w metalowym
-
Zgubiłeś klin ustalający położenie tego czegoś aluminiowego . Kliny łatwo dostać w metalowym, nakrętkę trudniej. Ale poszukam w naszych sklepach.
-
Jaką masę do lotu planujesz/wychodzi? Naciągi pracujące czy ozdobne?
-
...i radochę z tworzenia
-
A co z I-16, też przestoje? . U mnie jest całkowicie identycznie...
-
W przypadku wczesnych modeli - Fokker E czy Pfalz - sznurowanie było techniką "zamknięcia" pokrycia płóciennego. Szew był od spodniej strony i był też wyznacznikiem właściwego położenia/naciągnięcia powłoki.
-
Jacek - jak będziesz potrzebował do oblotu to pożyczę moje 131mm William Bros, oczywiście vintage. Nie są szprychowe ale często szprychy były zasłaniane.
-
Oczywiście , że z pustym wyważamy !!! Nie wiem dlaczego napisałem inaczej .
-
O ile do dużego modelu nie jest problemem włożenie małego zbiornika to odwrotnie już tak. Pamiętaj, że wyważamy model z pełnym zbiornikiem. Więc dla mniejszego modelu zmniejszana ilość pakiwa istotnie będzie wpływała na punkt SC. Pomijam kwestię czy się zmieści swobodnie czy z trudem w kadlubie.
-
Mój od pierwszego odpalenia pracował bardzo dobrze. Nawet gdyby tak nie było to nie docierałbym zaworów inaczej jak tylko w czasie pracy silnika. Docierałeś pastą to znaczy co? Co to znaczy, że nie trzymają? Nie domykają się do końca? Na pięć silników fS po jakimś czasie pracy zawory tylko czyściłem z nagaru jeśli trzeba było. Zdarza się, że fabrycznie bywały dziwnie ustawione ale to dotyczyło regulacji szczeliny.
-
A mnie od jakiegoś czasu wzięło na szwedzką kuchnię. Robiłem już klopsiki, klopsiki z marynowanymi buraczkami i kaparami, bułeczki Smola na ichniejszy tłusty wtorek, ciasteczka cynamonowe, desery czekoladowy i migdałowy koncząc na pierniczkach. A ile jeszcze przede mną...
-
Ale nie pisałem, że będzie tanio. Nie mam w laptopie linków do tych mniej znanych sklepów ale do jutra powinienem je odszukać na drugim kompie. Z tych najbardziej znanych to wspomniana Balsausa, Arizona model aircrafters. Na stronie Aerodrome rc są zarówno short kity jak i - lub były - wzory kalkomanii i wszelkich napisów. W zakładce forumowej dokładne opisy z budowy. Niestety w tej chwili nie podam tego sklepu z akcesoriami ale w nazwie miał Proctor czy coś takiego. Kolejny zapomniany to zestawy tylko w skali 1/5 i oczywiście akcesoria - w nazwie ma chyba 3...
-
Krzysiek i Jacek - pozwolę nie zgodzić się z Wami co do popularności zestawów WWI. Jest tego od groma - cały przemysł - niestety nie w naszym kraju. Za zachodnią granicą jest kilka firm produkujących modele WWI w różnych skalach i co za tym idzie w różnych cenach - a ten okres modelarstwa tani nie jest rzekłby Ferdynand K . Produkują nawet takie duperelki, które nie przyszłyby nam do głowy - np. okucia kratownic kadłuba, zakończenia linek, szekielki i tym podobne. Na forum też jest już pewnie kilka lub kilkanaście modeli. Sam jestem posiadaczem Nieuporta 11 , Fokker D.VIII, Pfalz E i jeszcze z trzech mniejszych elektryków. Natomiast w planach...ale to tajemnica .
-
Folia na konstrukcję skorupową to jest bez sensu przy makietach. skoro już tyle włożyłeś pracy. Malując aerografem masz prawie nieskończoną paletę barw, malując sprayem obszar strasznie zawęża się. Chyba, że dasz w mieszalni do nabicia w spray ale to kosztuje. To samo z wykończeniem skorupowym - folią zawężasz możliwości.
-
Sebka34 - już lata temu pisaliśmy o zwilżaniu balsy płynem Mr Muscle właśnie w celu jej ulastycznienia
-
Ale pokrywamy folią nie po to by usztywnić model tylko by go wykończyć...Natomiast pokrycie balsą zamiast folią tworzy skorupę, która bardzo znacząco usztywnia całość. Gdy do tego używamy długich klapek zamiast przyciętych "prostokącików" całość staje się jeszcze bardziej sztywniejsza. Wtedy konstrukcja - powiedzmy kratownicowa - nie musi być już tak solidna.
-
Dziś trafił do mnie taki pistolecik: model Patriot firmy Dikar. Niestety nie mogę trafić na taki egzemplarz w necie dlatego nie wiem czy indywidualnie jest tak strasznie chromowany i lakierowany. Plusem jest to, że można go nosić w oddzielnej drewnianej kasetce jako towar ekskluzywny . Mimo, że podany jest kaliber 45 to kula 445 swobodnie przetacza się przez przewód lufy. Kaliber optycznie sprawia wrażenie dużo większego niż 445 ale w sumie jest tylko nieznacznie większy. Pistolet jest niekompletny dlatego kurek od innego. Dzięki wyoblanej rękojeści dużo lepiej leży w dłoni niż ten sam model ale firmy Mendi.