Jacku i Rafale dziękuję za cenne sugestie,
Faktycznie nauczyć się rzucać jest sztuką (nigdy nie widziałem DLG na żywo !) więc samemu dochodzę do tego oddawania steru wysokości i kierunku.
Łapię się na tym że model nie ma lotek, a nawyki zostały.
Kadłub jest faktycznie delikatny, wiotki i do poprawy po ostatnim pęknięciu. Tak samo na pewno wiem że ogon jako całość jest za ciężki (musiałem doważyć przód, podobnie jak połówkę skrzydła bez kołka).
Naprawię kadłub i dalej będę ćwiczył bo strasznie fajnie jest
Model jest za ciężki to już wiem ale mam stockowe wyposażenie, a tu każdy gram się liczy.
O dziwo skrzydło wg mnie jest bardo pancerne i dużo wytrzymuje.
Jak to już napisano dużo pracy przede mną ale się nie poddaję. Jeżeli będę robił drugi podobny model w tej technologii to wiem czego bym już nie zrobił.A do tego czasu popracuję nad wyrzutem.
Za tydzień mam nadzieję wykonać kolejne już tym razem loty