



-
Postów
741 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Treść opublikowana przez Swift
-
Dzięki za wskazówki. Rozmawiałem już z Panem Krzysztofem i chyba kupię wspominaną T10J. Dla mnie wystarczy do prostych elektryków typu Easy Glider i podobne. Mam jeszcze pytanie o zmianę mode w nadajniku - czy da się prosto zrobić jak np. w starszych radiach typu Aurora. ? Jak sobie radzicie z akumulatorami, bo szczerze mówiąc ten koszyk na 4 paluszki nie budzi mojego zaufania i trochę się dziwię, że Futaba zrobiła to trochę, jak w radiach zabawkowych.
-
Nowe serwomechanizmy liniowe Hitec / Multiplex
Swift odpowiedział(a) na FockeWulf temat w Serwomechanizmy
Jeżeli mnie stare oczy nie mylą to wewnątrz silniki szczotkowe ? W dzisiejszych czasach ? -
A to mnie bardzo zaskoczyłeś, bo byłem święcie przekonany, że co ,jak co, ale Futaba słynie z wysokiej jakości wykonania i pewnego, niezawodnego software. Widać czasy jednak się zmieniają ?
-
Jako świeżo upieczony emeryt ); postanowiłem powrócić do czynnego latania i zastanawiam się nad niedrogimi używanymi Futabami: https://allegrolokalnie.pl/oferta/futaba-t-10-cg-24 https://allegrolokalnie.pl/oferta/aparatura-futaba-t-10-j T10J to nowszy model ale czy lepszy od GC ? Wdzięczny będę za opinie i podpowiedzi Kolegów - szczególnie co do różnic między tymi modelami. PS Śmigłowce mnie raczej nie interesują, wyłącznie samoloty i szybowce.
-
https://www.rcgroups.com/forums/thumbgallery.php?t=240826&do=threadgallery&type=img&group=none&starter=no
-
Drugie miejsce na II Mistrzostwach Polski w 1967 roku zdobył w klasie F1A R.Straburzyński z Aeroklubu Stalowa Wola. Możliwe, że to ta sama osoba.
-
Mam nadzieję, że Gospodarze tematu się nie obrażą. Jak polskie to polskie - wstawiam zdjęcie silnika wykonanego przez amatora z Warszawy, prawdopodobnie w latach 80-tych. Zdjęcia dostałem kiedyś od krewnego tej osoby.
-
Myślę, że szczególnie teraz ponieważ operatorzy systematycznie wyłączają sieci 3G i przechodzą na 4G. Zapewne jest tak, że poszczególne stacje bazowe mogą być często wyłączane, wyłączane, testowane itp. To może powodować, że podczas takich prac dodatkowo "sieją" i to niekoniecznie tylko na częstotliwościach normalnej pracy- stany nieustalone przy włączaniu i wyłączaniu. Mam rację ?
-
Ulotnienie polistyrenowej makiety raczej nie jest możliwe. Jednak z dawnych lat pamiętam artykuły w Modelarzu ? w Młodym Techniku ? - dokładnie nie pamiętam - o ulatnianiu w wersji na uwięzi kartonowych modeli z Małego Modelarza np. Karasia.
-
Tak więc Hurricane trafi do " znajomego z Łasku" Robertusa.
-
Bardzo chętnie -tym bardziej, że nie mam konta na Facebook.
-
Więc nadal aktualne. Wcześniej napisałem o preferencji odbioru osobistego, bo byłem przekonany, że tej wielkości "wrażliwe" pudła trudno się wysyła. Sprawdziłem i okazuje się, że byłem w błędzie. Np. w paczkomatach InPost da radę bez wielkich zachodów.
-
Pamiętam Pana Jerzego, przychodził do naszej modelarni, był kolegą naszego instruktora. Ktoś wówczas bardzo trafnie to ujął, że jeżeli trafił ci się silnik, którego nie można uruchomić, to tylko do Pana Jerzego i będzie działał. Tak było - dla na był wówczas kopalnią wiedzy i praktyki mechanicznej - nie tylko o silnikach.
-
Wiem. Pierwszy silnik, jaki widziałem z bliska, to była wspomniana tu Jena 1 ( ta była już na łożyskach), to było w 1965 roku, kiedy mój ojciec zakupił ten silniczek do budowanej przez siebie sylwetkowej Wilgi na uwięzi z zestawu z Krosna. Silnik nabył nie w sklepie CSH na Marszałkowskiej, tylko w stoisku CSH w CDT (późniejszy Smyk), gdzie sprzedawcy mogli być mało z modelarstwem obeznani i zakupiona Jenka miała głowicę wodną zamiast użebrowanej. Pamiętam, jak ojciec po rozpakowaniu silniczka, przymierzał przewód paliwowy do jednej z końcówek głowicy wodnej ?. Na szczęście skończyło się tak, że pojechał do CSH na Marszałkowską, gdzie obok stoiska modelarskiego funkcjonował kącik porad. Instruktor zaprosił ojca do modelarni którą prowadził (też tam byłem) i tam wymienił głowicę i uruchomił silnik. Pamiętam, że ta modelarnia mieściła się na parterze wieżowca w okolicach ul. Srebrnej i pamiętam instruktora - wówczas starszego pana. Nie jestem pewien, ale mam wrażenie, że tym instruktorem był sam Władysław Niestoj ?
-
Patrząc na zdjęcia starych silników zastanawiam się - co było powodem, że w latach 50 i 60-tych królowało - takie mam wrażenie - łożyskowanie wału na panewkach ? Trudny dostęp do małych łożysk kulkowych, ich niedoskonałość - w owych czasach, cena, czy inne powody ?
-
Dzięki. Napiszę do Kolegi horn3t. Może zestaw "poleci" do Bydgoszczy.
-
Ryszard58 ma pełne ręce roboty, więc moje poszukiwania są nadal aktualne.
-
W starszym wątku prowadzonym przez śp. Mariusza - naszego kolegę budującego kopie SiM-a jest wzmianka o ich producencie Michale Ołdachowskim, o którym nic więcej nie wiemy. Przypadkowo w ramach poszukiwań rodzinnych trafiłem na grób na warszawskim Cmentarzu Ewangelickim: https://wawamlynarska.grobonet.com/grobonet/start.php?id=detale&idg=6124&inni=0&cinki=4 Trochę niezręcznie podawać na Forum link do grobów, ale dla dobra sprawy - wstawiam.
-
Ba! Pamiętam jak kolega z modelarni do stosunkowo niewielkiego akrobata F2B dostał właśnie Kometę i to na start starczyło, ale na stabilny lot poziomy już nie. Ten sam model, po zmianie silnika na pożyczony od instruktora samozapłonowy MVVS 2,5 - latał tak sobie (masa/moc silnika), ale poprawnie. Chyba, że wiadomo coś o tym, że Jerzy Kosiński robił silniki ?
-
Opowieść o lotnictwie i sekcji modelarskiej z dawnych lat
Swift odpowiedział(a) na mjs temat w Filmy modelarskie
Właśnie ! W książce prof Tadeusza Sołtyka opisany jest przypadek szybownika, który zabrał do kabiny pudełko słynnego niegdyś kremu Nivea. Kto pamięta, to wie, że płaskie okrągłe pudełko było raczej pancerne - blaszane lub z grubego szkła. Podczas zniżania pudełko wypadło i wsunęło się w fałdę skórzanego, czy brezentowego rękawa osłaniającego dolny przegub drążka. Ster się zablokował i pilot nie mógł wyprowadzić do lotu poziomego - zbliżając się niebezpiecznie do ziemi. Wreszcie udało mu się odblokować ster i wyrównać. Gdyby jednak uderzył w ziemię, to pudełko zostałoby zapewne wyrzucone z kabiny i badający przyczynę katastrofy orzekliby zapewne katastrofę z przyczyn nieustalonych lub błąd pilota. -
Ok. Jeżeli Kolega Ryszard58 chciałby tego Hurricana, to myślę, że trafiłby w bardzo dobre ręce.
-
Ok. Jak nie znajdę, to odezwę się na priv. Dobry pomysł. Ponieważ nie śledzę wątków "plastikowych" na Forum, to wdzięczny będę na namiary na tych Forumowiczów.
-
Jako świeżo upieczony emeryt - wczoraj stuknęło mi urzędowo wymagane do emerytury - a więc rówieśnik części z tych motorków i pamiętający co najmniej dwie osoby, z tych które silniki tu opisywane budowały - chciałem powiedzieć, że chylę przed Panami czoła, bo w gruncie rzeczy, piszecie tu historię naszej techniki modelarskiej. Nie będę chyba odosobniony w opinii, że czyta się to zupełnie, jak dobrą książkę.
-
Poszukuję kontaktu do modelarni, czy klubu modelarzy budujących modele redukcyjne z zestawów plastikowych. Od lat, leży u mnie na szafie, niesklejony, kompletny zestaw Airfix Hurricane 1:24. Nie jest na sprzedaż, ponieważ dostałem go kiedyś od instruktora w naszej modelarni - wspaniałego człowieka i nauczyciela modelarstwa. Z tego powodu bardzo zależy mi, aby zestaw trafił w dobre ręce. Moje ręce już się trzęsą ? wiec sam modelu nie skleję. Jak to w skali 1:24 - pudło jest spore, więc w grę wszedłby raczej odbiór osobisty .
-
A może pomoże Trudno to pewnie nazwać wielką pomocą, nie mniej, spróbowałbym na czeskim forum np., jak w linku poniżej, dać ogłoszenie w dziale kupię używany. http://www.rcmania.cz/viewforum.php?f=99