Swift

Jak w tytule. Specjalnych wymagań nie mam, ale kto pyta nie błądzi.

Rozładowałem prądem 200 mA pakiet NMIH 6S (7.2 V, 2100 mAh) do zadanego w programie napięcia 0.9 v na ogniwo. Ładowarka kończy proces i sygnalizuje rozładowanie pakietu do napięcia 5.41 V. Nie odłączając pakietu, przechodzę do funkcji BATTERY METER i tu pokazuje napięcie pakietu 6.61 V. Niby się zgadza, ponieważ w praktyce po "zdjęciu" obciążenia napięcie na pakiecie wzrasta, co oczywiste. Nie mniej ciekawi mnie, czy lepsze ładowarki potrafią tu "kalkulować" i kończą proces rozładowywania tak, aby napięcie na nie obciążonym pakiecie było równe zadanemu w programie rozładowania ?

Dziękuję Koledze Jerzy Markiton za bardzo uprzejme potraktowanie mojej niewątpliwie kłopotliwej prośby o spakowanie i wysyłkę zakupionego modelu szybowca, który spakowany bardzo bezpiecznie, dotarł w stanie idealnym (płaty kryte folią).

PZU. Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej osób fizycznych w życiu prywatnym. Obejmuje m.in.: odpowiedzialność cywilną związaną z użytkowaniem do celów rekreacyjnych zdalnie sterowanych (bezzałogowych): modeli pojazdów, statków wodnych, modeli latających oraz dronòw. Suma gwarancyjna na jeden i wszystkie wypadki 50000 zł. Składka 66 zł/rok.

Wszystkiego najlepszego ! U mnie zapowiada się przez całe Święta iście lotnicza pogoda. Oby taki był cały sezon.

Ten "zawirowywacz" w postaci nieruchomej turbinki-kierownicy strug, jaki montowano w gardzieli gaźnika w Maluchach, to było opracowanie zespołu z WAT kierowanego przez prof Szczecińskiego. W latach 80-tych ten zespół wydał książkę pod tytułem "Poprawa ekonomiczności i dynamiki samochodów osobowych". Gdzieś jeszcze pewnie tą książkę mam i było tam zamieszczone kilkanaście różnych rozwiązań pozwalających na zmniejszenie zużycia paliwa i poprawę dynamiki - głównie Malucha, Dużego Fiata i Poloneza. Turbinak Kowalskiego - jeżeli mnie pamięć nie myli - to był rodzaj klasycznego turbodoładowania z wirującą turbiną.

Problem się rozwiązał, bo znajomy siostry, który ma serwis i naprawia samochody jest chętny przyczepkę nabyć i zarejestrować na siebie. Przy okazji, bo może się przydać innym. Od nowego roku weszły nowe przepisy. Nie ma już obowiązku zgłoszenia samego nabycia pojazdu przez kupującego w Wydziale Komunikacji, obowiązek przerejestrowania na nowego właściciela oczywiście dalej jest i kupujący musi to zrobić. Natomiast sprzedający ma teraz obowiązek poinformowania Wydziału Komunikacji o zbyciu pojazdu. Niedopełnienie tego obowiązku w ciągu 30 dni podlega karze do 1000 zł.

Latająca beczka - super. Można by ją uznać za protoplastę napędów tunelowych.

Np. taki się nada, czy znajdzie się coś, czego grzybki bardziej przypominają drążki ? https://allegro.pl/oferta/gamepad-pad-do-ps3-pc-wibracja-usb-analog-do-gier-15057838211

Fabryczna Niewiadów N-140 B z 1987 roku. Podeślę ci zdjęcia na priv.

OC mam opłacone, postępowanie spadkowe było i w urzędzie pokazałem dokumenty, właśnie chciałem przerejestrować, ale z w/w powodów do przerejestrowania nie doszło. Zamierzam spisać umowę z kimś całkowicie żywym , kto będzie chciał kupić przyczepę ode mnie. Problem w tym, że aktualna rejestracja jest na inną osobę - mojego zmarłego tatę i tu widzę problem. Gdybym np. kupował od kogoś używany samochód i rejestracja byłaby na osobę inną niż sprzedający, to sam miałbym spore wątpliwości, czy nie jest to jakiś kant.

Dzięki za poradę. Problem jednak w tym, ze dowód rejestracyjny jest wystawiony na mojego zmarłego Tatę, a przyczepkę chcę sprzedać i tu jest problem, bo podejrzewam, że zarejestrowanej na inną osobę niż sprzedający - nikt nie będzie chciał kupić.

Skoro do wszystkiego ponoć można, to czemu nie do poczciwej przyczepki Niewiadów N-410B. Byłem dziś w Wydziale Komunikacji, aby zarejestrować taką przyczepkę, która została po moim Tacie. Pani w urzędzie ogląda stary (papierowy) dowód rejestracyjny i mówi, że nie może wydać nowego, bo w nowym należy wpisać masę własną przyczepy i nacisk na oś, a w starym dowodzie tych danych nie ma. Zwróciłem uwagę, że w starym jest podana dopuszczalna ładowność 400 kg oraz dopuszczalna masa całkowita 570 kg, z czego wynika, że masa własna to 170 kg. Dodatkowo - skoro dopuszczalna masa całkowita to 570 kg , a przyczepa jest jednoosiowa to nacisk na oś wynosi 570 kg. Nic nie wskórałem, ani w okienku, ani u pani naczelnik wydziału. Skończyło się na tym, że muszę udać się z przyczepką do Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów (zwykła stacja nie wystarczy) w celu wydania dokumentu potwierdzającego masę własną, oraz nacisk na oś przyczepki. Nie będę dalej spekulował, czy w stacji kontroli użyją jakiegoś programu diagnostycznego i komputera, aby wyznaczyć te dane. Swoją drogą, taka przyczepka to czasami rzecz bardzo pożyteczna, pod warunkiem, że zarejestrują.

Mam używanego Cockpita SX 2.4 M-Link - dokładnie ten model: https://mix-sklep.sstore.pl/aparatura-cockpit-sx-mlink-set-24ghz-p-2461.html i zanim zaliczę kreta modelem w naturze, chciałbym potrenować na symulatorze. Wdzięczny będę za wszelkie sugestie, jaki program wybrać i ewentualnie za schemat kabelka do wtyku DIN5, jaki jest w tych starych Cockpitach.

https://cyfrowa.rp.pl/technologie/art39972561-zaskakujace-odkrycie-naukowcow-zuzyte-akumulatory-i-baterie-beda-jak-nowe?_gl=1*1gor2wb*_ga*MTQxMzAyMDAzOC4xNzEwMTg2MTc3*_ga_Q5M7845HMR*MTcxMDE4NjE3Ni4xLjEuMTcxMDE4NjE5MS40Ny4wLjA. Metoda, ma według autorów przywracać 80 % sprawności akumulatora. O LiPol nie wspominają, tylko o LiIon, ale może też będzie skuteczna.

Ponieważ w stosowaniu CA jestem początkujący, to pozwolę sobie zapytać - CA gęstym, średnim, czy rzadkim pus przyspieszacz ?

Dobre. Do takiego latania potrzebny jest tylko jeden drobiazg - góry?

Właśnie. Pamiętam z końca lat 70-tych artykuł w brytyjskim Aero Modeller poświęcony jednemu zczołowych wówczas zawodników w F1C E.Verbickiemu. Napisano o nim m.in. : ".....modele robi sam, samowyzwalacze robi sam, silniki robi sam. No tak, ale w Związku Radzieckim zimy są długie." Rosjanie slkopiowali po prostu Rossi 15 i używała go wówczas wyczynowa czołówka ZSRR m.in. wspomniany Verbitski.

https://ataszek.pl/1079-klej-do-okularow.html Takie cudo oferują. Ponoć specjalnie do oprawek.

Pamiętam taki "patent" na uruchamianie tego silnika. Po zassaniu paliwa, zakręcało się iglicę gaźnika, palcem zatykało się wlot powietrza do gaźnika i dopiero wtedy "kopało się" w śmigło. Kiedy silnik ruszył, momentalnie odtykało się wlot powietrza i odkręcało iglicę paliwa.

Patrzę na zdjęcie paragonu i przypominają mi się stare czasy. Wszyscy byliśmy milionerami, a silnik do modelu kosztował osiemnaście tysięcy.

https://allegro.pl/oferta/silnik-do-modeli-latajacych-made-in-usa-14435077701 https://allegrolokalnie.pl/oferta/silniki-rc-cox Nie wiem czy wartościowe, ale dla porządku, zamieszczam informację.

Moim skromnym zdaniem nowa aplikacja powinna być dostępna zarówno na komórki, jak i PC, ponieważ czasem wygodniej zrobić check in np. z laptopa.

Dobre i pożyteczne. Na maryginesie - w niektórych normach krajowych obowiązujących w Europie (jeżeli mnie pamięć niue zawodzi m.in. w Niemczech) wykonywanie połączeń w domowych instalacjach zasilających NN - wyłącznie poprzez skręcanie przewodów (pojedyńczych drutów DY) jest niedozwolone . Tylko zaciski lub kostki typu Wago.

Tak też zalecają (zarówno instrukcja od nadajnika, jak i ulotka od pakietów MPX) dla pakietu, który mam do nadajnika Cockpit SX czyli oryginalny Multiplex Permabatt 6S 2100 mAh . Rozumiem, że jest to metoda optymalna, tym bardziej, że z podłączaniem czujnika temperatury miałbym spory problem, bo wyjęcie pakietu z Cockpita, wymaga rozkręcenia obudowy. Dziękuję wszystkim za uwagi. Faktycznie umknęło tu mojej uwadze, że DP miało i ma zastosowanie raczej do pakietów napędowych niż do "paluszków".