



-
Postów
1 049 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez mjs
-
Zdjęcie godne awatara.
-
Papier 120 i na mokro.
-
Łódź z napędem parowym
mjs odpowiedział(a) na GRZECHU I JURAS temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
http://www.nmc.pl/s/91_12765/page/modules/pn/article.php?part=view&action=view&chapter=building&term=&Range_Name_0=&Product_Name=CLIMAFLEX%26reg%3B+STABIL+CZERWONY&TypeDimensionA=&TypeDimensionC=&offset=0&product=15062396 -
A jakby antenkę podpiąć do takielunku?
-
Ale masz zabawę! Ośmielę się na stwierdzenie, że nie ma takiego drugiego eksperymentu jak Twój, niezwykłe to doświadczenie. No i systematyka wzorowa.
-
Generał Zaruski
mjs odpowiedział(a) na BartekSta temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Kupić gotowe, zaoszczędzisz parę godzin...- 120 odpowiedzi
-
Jakies plany pomysl na lodke motorowke ze styoduru
mjs odpowiedział(a) na Piper temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Eee, lepiej coś oldtimerowego np. takiego klasyka. -
Jakies plany pomysl na lodke motorowke ze styoduru
mjs odpowiedział(a) na Piper temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
-
Alinghi - SUI 100 Mój pierwszy model
mjs odpowiedział(a) na Szumi temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Nie przyspieszaj. Listewka długa na 3 - 4 wręgi i zaciągaj szpachlę po łuku w poprzek. Przyłóż listewkę 4 x 4 mm na całą długość i patrz pod światło. Szlifować lepiej na modelu niż w formie. -
Generał Zaruski
mjs odpowiedział(a) na BartekSta temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Pomyśl o skali 1 : 20. Wyszedłby wtedy kadłub o długości ok. 1,25 m, co dałoby Ci więcej swobody z rozmieszczeniem podzespołów, które przyjdą do głowy podczas budowy. Większa wyporność uniesie choćby więcej akumulatorów. Oświetlenie itp. Poza tym wszelkie przeliczenia skalowe są łatwiejsze do zrobienia czy zapamiętania. To usprawnia pracę przy modelu, a ta trochę potrwa.- 120 odpowiedzi
-
Alinghi - SUI 100 Mój pierwszy model
mjs odpowiedział(a) na Szumi temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Nie byłoby źle oblaminować to kopyto, wtedy będzie monolitem i szlifowanie wzdłużne (to jest najważniejsze) i skośne da szybki efekt. -
Alinghi - SUI 100 Mój pierwszy model
mjs odpowiedział(a) na Szumi temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Miecz. Ale do skorupy to masz jeszcze dobre dwa tygodnie... Dobrze Ci idzie! -
Przed chwilą w radiu mówili o Skrzydlatym Raciborzu, bodajże w PR 4. Ładnie mówili, zachęcająco i inspirująco. Zawody się szykują... a ciareczki po plecach pogalopowały. Siła mediów.
-
Nooo, ale jakby dziób wysunąć o jakie 10%, to byłaby dopiero extra lux torpeda.
-
Piękny plener, a lustro wody bajeczne. Tu u nas trawa bujna i zielona, tylko patrzeć jak kto z kosiarką wyjedzie.
-
Nooo, prawie łatwa... trzeba było użyć gumowego młotka i sosnowego klina. Poszło, nic nie przywarło. Drobne uszkodzenia żelkotu, po przefrezowaniu wiertarką, zalano nowym materiałem, po utwardzeniu przeszlifowano. Całość przetarto papierem 120 (lekko) i 360 (mocniej) na mokro oczywiście. Kołnierze przycięte. Słowem - formy gotowe! Czas na pierwsze skorupy...
-
Zacznij od dobrego kadłuba, pokład zrób sam z drewna, takielunek to zabawa. Nieskromnie polecam swoją skorupę Korala: http://rc3ex.blogspot.com/ 914 mm długości.
-
Andrzeju, czy oglądasz swoje rysunki również w położeniu odwróconym? Wtedy widać to samo nieco inaczej, więcej widać. Takie spojrzenie utwierdza w przekonaniu harmonii lub wskazuje jakieś poprawki. Właśnie tak rzuciłem okiem i zobaczyłem pochylenie steru 45*. Gdzieś czytałem, że w klasykach ster nie powinien być pochylony bardziej niż 30*, bo działa wtedy gorzej...
-
Druga forma, powtarzające się czynności, ale teraz bez sekretów, choć z niespodziankami w postaci... baranków na żelkocie. Pojawiają się w poliestrach tam, gdzie grubość żelkotu jest mniejsza niż 0,7 mm. Trzeba będzie je załatać. Tak czy owak, budowa form zbliża się ku końcowi. Uff. A przy okazji, szkieletowa technologia budowy kopyta okazała się łatwa w demontażu.
-
Wyciąganie kopyta z formy to frapujące zajęcie. Dreszczyk emocji i niepewności robią swoje. W ruch idą wszelakie narzędzia i wszystko co pod ręką może się znaleźć i przydać. Taka forma powinna mieć ze dwa wypychacze śrubowe, wtedy wypychanie kopyta z formy byłoby bajeczne. Nie było czasu na wypychacze, pogoda rozdaje karty... Najważniejsze to podejść do sprawy spokojnie, a nawet roztropnie. Trzeba obrać jakąś sprytną strategię. Lekkie nadlewy trzymały cały obrys, więc postanowiłem spróbować tam, gdzie ich nie było czyli w stateczniku pionowym. Poszło fundamentalnie, pozostała cienka warstwa na spodzie. Plastikowe szpachelki okazały się pomocne, dalej klinik z listewki oraz duży klin sosnowy z gumowym młotkiem do pobijania. Generalnie narzędzia i pomoce nie powinny być twardsze od żelkotu. Puk, puk, puk. - ostrożnie by nie wjechać w powierzchnię formy. Odsłoniły się pierwsze fragmenty ciemnego podłoża. I znów okazało się, że separator jest doskonały (jedno smarowanie). Wszystko puszczało, nic nie przywarło. A przecież mogło podczas ogrzewania... I tak oto odsłoniła się wanienka robocza w kształcie połowy kadłuba. Jeszcze z nieobciętymi kołnierzami, ale już z wytrasowaną linią cięcia. Duma mnie rozpiera...
-
A zaglądałeś na rcfangliwice.pl? Mają tam pięknego IKAR-a w różnych konfiguracjach.
-
Zegarmistrzowska precyzja. Satysfakcja gwarantowana.
-
A ów separator czyli rozdzielacz, to mikstura tania, przyjemna i skuteczna, zrobiona wg receptury Maksa Szczepskiego. Rozpuszczony wosk pszczeli zmieszany z terpentyną balsamiczną. I schowany do słoiczka po miodzie.
-
Postęp jest widoczny. Te nowe płetwy wyglądają na nowocześniejsze.
-
Tak wygląda z drugiej strony... znaczy - do stołu się nie przykleiło, czyli separator jest skuteczny.