Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 966
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Dziś silnik był ponownie strojony i nawet jest efekt tego strojenia. Ma większą moc i to czuć podczas latania na każdym kroku. Podczas takich ciasnych pętli nie gaśnie , jedynie trochę się dusi, ale najważniejsze że nie gaśnie. Ale to takie niezręczne strojenie , bo da się go wyregulować że na ziemi np kręci wyższe obroty , niestety jak sie okazuje w powietrzu efekt jest odwrotny od zamierzonego. Obecnie nie kręci na ziemi takich obrotów jak było to wczoraj , ale w powietrzu ciągnie jak dziki. Ciężko powiedzieć o jakich obrotach mowa jak się nie ma obrotomierza, ale najważniejsze że nieźle się już lata. Co do przerywania silnika to sytuacja wygląda tak że silnik tak normalnie latając na pełnej mocy nie przerywa , dziś latałem najbiedniej 2 godziny pewnie nawet więcej , wylatałem z 3 litry benzyny i nie przerwał ani jeden raz. Ale jak lecę z wysoka do ziemi na pełnej mocy to silnik pracuję na trochę wyższych obrotach niż ma to miejsce podczas normalnego poziomego lotu również na pełnej mocy. I właśnie podczas takiego pikowania na pełnej mocy silnik mocno przerywa, i tylko wtedy ma miejsce przerywanie. I tu mam pytanie czy moduł zapłonowy nie ma ogranicznika obrotów który zabezpiecza silnik przed nadmiernymi obrotami?
  2. Czujnik na miejscu. Sam nie wiem, może to jakieś przebicie , bo czasami podczas odpalania nie dość że strzeli w rurę to jeszcze walnie ogniem. Po świętach zamówię nowy przewód i świecę i zobaczę czy coś się zmieni. Natomiast dzis chyba odkryłem przyczynę gaśnięcia silnika podczas fikania w powietrzu. Robiąc pętlę gdy zaciągam wysokość nic sie nie dzieje , mogę się tak kręcić ile chcę. Ale jak chcę zrobić pętlę oddając wysokość , silnik zdechnie za każdym razem bez wyjątków. Dziś wyjąłem zbiornik paliwa aby go owinąć taka grubą taśmą bo wręgi wibrując zaczęły go trochę przecierać. I po wyjęciu zbiornika okazało się że smok jest zawsze na dnie zbiornika , ale lecąc w locie odwróconym dno jest na górze niestety smok też jest na górze, trochę się porusza ale nawet do połowy zbiornika nie opadnie. Czyli jak jest połowa zbiornika paliwa to jak odwrócę model do góry kołami , smok wtedy jest ponad paliwem , i silnik zaciąga powietrze. I chyba robiąc beczkę taką że oddaję wysokość paliwo od przeciążenia odpływa na drugi koniec zbiornika, a smok nie podąża za paliwem i układ się zapowietrza a silnik gaśnie. Ale dlaczego? jak składałem model to smok latał po całym zbiorniku bez różnicy w jakiej był pozycji , smok zawsze leciał na dno. Wężyk stwardniał? i nie pozwala smokowi poruszać sie po całym zbiorniku? czy smok jest za lekki? Dziś za późno zaskoczyłem i nie sprawdziłem tego w praktyce , polatałem , kilka razy mi zgasł , a dopiero pomyślałem o tym jak już wracałem do domu. Jutro spróbuję pofikać z pełnym zbiornikiem , jak z pełnym nie będzie gasł to wina leży po stronie smoka.
  3. Też myślałem że może by tak coś podstroić. Niestety każda korekta wychodzi na gorsze. Ale silnik chodzi dobrze i przerywanie silnika na 100% leży po stronie zapłonu. A wczoraj prócz przerywania , to zaczął jeszcze strzelać w rurę wydechową.
  4. Co prawda nic jeszcze nie robiłem z tym gaźnikiem , ale mam kolejny problem z silnikiem. Coś jest nie tak z zapłonem, może i silnik gaśnie przez zbyt duże ciśnienie pod maską , ale dziś zdarzyło mu sie zgasnąć podczas spokojnego lotu na połowie gazu , chyba przy okazji robił pętlę ale to bardzo spokojnie , a mimo to silnik zdechł. Nie przerywał nie dławił się po prostu buuuuu , jak bym mu zapłon wyłączył. Ale podczas latania silnik znowu przerywa , on od samego początku miał skłonności do przerywania na wysokich obrotach. Ale kiedyś to od czasu do czasu wypadł jeden zapłon , a dziś miała miejsce taka przerwa w pracy silnika że wytracił połowę obrotów zanim odpalił i dalej zaczął pracować. Wcześniej miałem przetarty kabel, to znaczy przewód z tworzywa nie był przetarty, jedynie przetarł sie oplot. Po skróceniu kabla i usunięciu przetartego miejsca przerywanie silnika na jakiś czas ustąpiło , ale od kilku dni powróciło i się nasila. Może spróbuję zamówić i wymienić, przewód zapłonowy z fajką i świecę , mam wrażenie że któraś z tych rzeczy mocno mi miesza.
  5. Fajnie, mi tam sie podobało , twój poziom jest większy niż mój. Twoje beczki są ładniejsze, niby wykonam wszystko to co jest na twoim filmie , ale do twoich beczek trochę mi brakuje. Tylko że ja odkąd mam model spalinowy latam tylko nim, a że nie był tani to nisko nad ziemią nie wiele próbuję bo drugiego modelu nie będę miał do przyszłego roku , i to pod warunkiem ze któregoś dnia nie wrócę z modelem w worku . Ale przyznam że mam chęć ulepić z depronu jakiś model 3D i poćwiczyć odruchy w realu nisko nad ziemią . Taki model z pianki umie bardzo wolno lecieć a w razie upadku nie ma strat.
  6. To ja jeszcze mam pytanie. Z racji tego że chciałem mieć instalacje dymu w modelu extra seagull , ale jak się później okazało taka instalacja za bardzo by obciążyła model. Zacząłem sie rozglądać za większym modelem na przyszły rok. Jeden z forumowiczów zaproponował wycięcie modelu , no i obecnie czekam na puzzle. Będzie to model 3D w rozpiętości 2200mm. Ale chciałem zapytać o pompę nafty, czy tam gotowego kupionego płynu do dymu. Taka pompka z tego co widziałem najtańsza nie jest, ale też widziałem że ludzie mają instalacje dymne własnej roboty. Z czego pompka nadawała by się do takiej instalacji? Przeszła mi taka myśl przez głowę że może by zastosować pompkę z auta od spryskiwaczy szyb. Jest mała lekka i dość wydajna, ale nie wiem czy to dobry kierunek? może taka pompka musi mieć coś czego pompka od spryskiwaczy nie ma, i jak załatwiana jest sprawa pompy w instalacji własnej roboty?
  7. Dzięki Marcin za sugestie i link. Artykułu jeszcze nie czytałem ale wystarczyło że zobaczyłem zdjęcie z dorobionym króćcem i od razu wszystko stało sie jasne. Tez juz obstawiam blokowanie membrany przez ciśnienie w masce , a przy okazji chyba wyjaśnił sie spadek mocy przy dużych prędkościach. Co prawda przy dużych prędkościach bez fikołków silnik nie gaśnie, ale czuć spadek mocy. Normalnie podczas np zawisu mam dostępną pełną moc, i silnik zwiększa obroty w całym zakresie ruchu drążka. Ale jak leci z pełna szybkością , to każdy szybki przelot wygląda tak że silnik reaguje i zwiększa obroty tylko do połowy wychylenia drążka gazu. Czyli do połowy wychylenia drążka silnik zwiększa moc i obroty a po wychyleniu drążka od połowy do maksimum nic sie nie dzieje , i jest to i słychać i czuć że silnik nie kręci takich obrotów jak ma to miejsce podczas wolnych przelotów.
  8. To może być właściwy kierunek , w poszukiwaniach przyczyny. Za pierwszym razem jak mi zdechł to pomyślałem że , gdzieś siła odśrodkowa w jakiś sposób zabrała paliwo z pod smoka i się zapowietrzył i zgasł. Ale po wylądowaniu ze zgaszonym silnikiem , wystarczyło jedno trącenie palcem śmigła i silnik pracował jak by nigdy nic. Zapowietrzony nie zaskoczył by tak od jednego dotknięcia. Po wystartowaniu zrobiłem to samo i silnik znowu zdechł w trakcie takiego samego kotłowania modelem, a na ziemi odpalił jak by się nigdy nic nie stało. A za trzecim razem jak zrobił dokładnie to samo to przeszła mi przez głowę myśl że ten gaźnik gdyby miał zwężkę to może by mu przeszły skłonności do gaśnięcia. Dlatego zapytałem bo myślę że to może być jakaś typowa dolegliwość i jest na to typowe lekarstwo.
  9. Mam mały problem z modelem. Lata się fajnie trochę juz się oswoiłem z modelem ,a z racji tego że ciągnie mnie w stronę akrobacji zalecane wychylenia sterów przestały już wystarczać. Dziś podłubałem trochę przy modelu co nieco poprawiłem , posprawdzałem i przede wszystkim ustawiłem największe wychylenia sterów jakie sie dało , statystycznie wszystkie powierzchnie sterowe wychylają się prawie dwa razy bardziej niż podaje instrukcja. Model nabrał trochę drygu, ale model 3D to z niego nigdy nie będzie. I w symulatorze i w realu ćwiczę sobie różne figury które jeszcze niedawno były po za moim zasięgiem i po za moimi umiejętnościami Obecnie ćwiczę zawzięcie beczki , nie mam jeszcze kontroli nad kierunkiem lotu, model leci gdzie chce , ale najważniejsze że leci i nie zbliża się do ziemi, ewentualnie nabiera wysokości. Natomiast zaczynam też ćwiczyć "lomcevak" i "knife edge spin" i tu mam problem. Figury wykonuję na sporej mocy , a przeważnie na pełnym ogniu , bo na pełnej mocy model dynamiczniej się kręci. Kłopot w tym że mimo że silnik chodzi na pełnej mocy , to po kilku koziołkach zgaśnie. Gaśnięcie silnika nie ma miejsca ani przy beczkach ani przy pętlach , ale te dwie nowe figury tworzą jakieś duże przeciążenia i silnik zgaśnie. Dziś trzy razy próbowałem takich właśnie dynamicznych wygibasów i po 4-5 sekundach silnik gaśnie i nie dość że i tak nie mam gdzie startować i lądować z silnikiem , to teraz wychodzi na to że jak mocniej potrząsnę modelem to mam jak w banku lądowanie bez silnika.
  10. Dziś u mnie pogoda nie była zbyt lotna, raz padał śnieg , raz świeciło słońce za chwilę padał grad albo wiał silny wiatr. Ale i tak udało mi się wstrzelić w jako takie warunki i wylatać zbiornik paliwa. No i wreszcie męczenie beczek na symulatorze daje jakieś efekty. Wcześniej jak chciałem zrobić beczki to wychylałem lotki i model sie kręcił dość szybko wytracając wysokość. Dziś próbowałem latać sterując ogonem. Ogólnie model leci tylko zaczynam robić beczki na 40 metrach , a po przeleceniu 200 metrów model jest juz na 70 metrach wysokości. Czyli nie opada a wznosi się , i jak dla mnie to już jest coś. Co prawda nie ogarniam tego jeszcze bo za krótko latałem , ale albo za bardzo wychylam stery podpierając sie ogonem , albo nie trzeba sie podpierać za każdym obrotem modelu . Ale dzis to takie latanie było wiał spory wiatr a beczki robiłem pod wiatr. Tak czy inaczej jakieś małe postępy robię w sprawie wykonywania beczek ,
  11. Wszystko możliwe , kabel od silnika był odlutowany bądź urwany , ale po przylutowaniu kabla serwo nie ruszyło . Kupiłem nowe serwo takie samo , ale też szału niema , od razu po uruchomieniu serwa , nowe serwo nie chodzi jak trzeba. Niby działa ale źle się pozycjonuje , jak opuszczę lotkę do dołu to wraca bez problemu na swoje miejsce , ale jak wychylę lotkę do góry to nie wróci na. swoje miejsce. Brakuje z 5mm do ustalonej pozycji , i tak za każdym razem. Po wychyleniu lotki do góry aby wróciła na swoje miejsce trzeba wychylić lotkę trochę do dołu bo tylko z tej pozycji serwo wraca do prawidłowej pozycji. Wniosek nasuwa mi sie taki że albo mam pecha i wszystkim te serwa chodzą poprawnie, tylko mi trafiły się jakieś dwa wadliwe. Albo serwa są tanie ale szału nie robią i oszczędności to złudzenie , bo za dwa serwa zapłaciłem osiemdziesiąt złotych z groszami , nie wspominając o przesyłkach pobraniowych i dalej nie mam w 100% sprawnego serwa. Trzeba kupić trzecie serwo które z moim szczęściem też może nie do końca działać jak trzeba, ale zliczając koszt 2 serw zbliżam się cenowo do serwa lepszej jakości , a jak kupię trzecie tower pro to za sumę trzech serw spokojnie da się kupić dobre serwo hitec a nie wiele dokładając to i savox by wyszedł.
  12. Tak , pewnie cenę dało by się zaokrąglić, i to w sumie cena jest za silnik i serwa, model i reszta gratów wychodzą gratis. Kłopot w tym że ja na model na razie odłożyłem tyle co nic, więc i nie mam za co tego kupić. Ale faktycznie oferta jest bardzo atrakcyjna i na styk mieści się w zakładanym budżecie. Ale gdybym miał kasiorę to bym próbował się dogadać ze sprzedawcą. Na pewno kupie dobry i dobrze latający model , czy będzie nowy czy z drugiej ręki.
  13. Piotr ja nigdy w realu nie ćwiczę figur , tylko symulator. Dopiero jak w symulatorze opanuję figurę na tip top, to dopiero próbuję w realu. Nie ma mowy abym się odważył kręcić koziołki , nie będąc pewnym odruchów , bo w realu nie ma czasu na zastanawianie się co w którą stronę i w jakim momencie . Ogólnie to nauka idzie mi ślamazarnie , ale rok temu moje umiejętności to było dno i jeszcze dwa metry mułu , na dzień dzisiejszy moje umiejętności wydaje mi się że to dno, ale już bez tego mułu Motam się jeszcze z orientacją w wielu sytuacjach , ale mam nadzieję że kiedyś nauczę się latać 3D na jako tako akceptowalnym poziomie. Na dzień dzisiejszy co się nauczyłem to moje, a ćwiczyć nie zamierzam przestawać bo bardzo powoli ale jednak jakieś efekty są. Co do figury to faktycznie chodzi mi o coś w rodzaju waterfall, tylko nie koniecznie model musi zatrzymywać się w miejscu pionowo , bardziej zależy mi na tym obracaniu się. Ale gdzieś wyczytałem że to robią tylko duże modele, a małe nie dadzą rady bo mają za małą bezwładność czy coś takiego, a wyczytałem to gdzieś pod jakimś chyba filmem gdzie model z dość wysoka opadał ciągle się tak obracając
  14. Troszkę się zmotywowałem i zrobiłem bardzo duże postępy jeśli chodzi o robienie beczek, zaczynam panować nad modelem , mocno nim jeszcze mi rzuca i ogólnie leci koślawo , ale leci nisko i mniej więcej na jednej wysokości, i jak dla mnie to jest już ogromne osiągnięcie do tej pory poza moim zasięgiem w kwestii umiejętności. Teraz trzeba doszlifowywać to co zacząłem ogarniać i ćwiczyć i ćwiczyć i może coś z tego będzie. Rafał właśnie samodzielnie wydedukowałem niedawno o czym piszesz wyżej , na model 100ccm na razie mnie nie stać , i mocno zacząłem się rozglądać za modelem 2,2m. Chciał bym też spróbować sam zbudować model z wyciętych przez kogoś puzzli. Zainteresowałem się modelem extry od pana Suchockiego, ale gdzieś w którymś temacie ktoś pytał o ten model i podobno ta extra nie za bardzo nadaje sie to kręcenia figur. Napisał też do mnie jeden z forumowiczów z propozycją sprzedaży extry z Pilota z częściowym wyposażeniem , co prawda model jeszcze nie jest na sprzedaż ale będzie. Natomiast sam podsunął mi sugestię że zna jakichś modelarzy którzy wycinają model MX-2 który to podobno lata lepiej niz extra pilota , ale czy wytną model i za ile to ma mnie poinformować gdzieś za tydzień. Co do żonki to naprawdę toleruje moje zachcianki i nawet wspiera, a od kilku dni trochę zaczynam się kręcić za modelem 2,2m (który to i tak będzie latał dopiero w przyszłym sezonie) bo teraz to mam model który i tak umie wykonać więcej figur niż pozwalają na to moje umiejętności. Ale wracając do żonki to widząc że ja coś zaczynam się kręcić za drugim modelem , dziś tak po gadce wyczułem że ona sama by miała ochotę kupić taki kit do złożenia , tylko nie wie jaki i gdzie. A ma to do siebie że jak widzi że coś bardzo chcę mieć i będę tego używał a nie będzie się gdzieś to po kontach poniewierało to załatwi to, jak by to powiedzieć .postawi mnie przed faktem dokonanym. Ja bardzo lubię grać na akordeonie, ale kiedyś zapomniałem zabrać instrument z huśtawki , w nocy lał deszcz i było po instrumencie , rano wylałem wodę z niego jak z wiadra . Wcale długo nie trwało i dostałem drugi instrument (a ta zabawka też do tanich nie należy). Ale przeszła sama siebie jak kupiłem duży maxi skuter ( pasjonuję się motocyklami również ). Ale miałem pecha , z racji tego że skuter był dość rzadko spotykany w pobliżu nie było ofert sprzedaży , najbliższy był w Warszawie , więc pojechałem po niego i go kupiłem. Na ten maxiskuter wziąłem kredyt w banku , niestety jak się okazało podczas próby rejestracji , pojazd był zajęty przez komornika. Ja się załamałem , a małżonka zabrała z domu wszystkie pieniądze jakie były w domu , znalazła taki sam skuter wstępnie uzgodniła wszystko ze sprzedawcą , a mnie zabrała tylko abym sprawdził sobie stan techniczny. Ja się nie zgodziłem na zakup , z pomocą komornika motocyklisty z forum maxi skuterów i szefa prokuratury z którym tak nawet trochę współpracuję zawodowo udało się odzyskać pojazd który kupiłem z wadą prawną. Ale to nie o to chodzi , chodzi o gest małżonki. Tak że taki model 2,2m jest w moim zasięgu finansowym i postaram sie na przyszły sezon taki mieć. Ale model 100ccm kosztuje takie pieniądze że nawet moja żona by takiego zakupu nie akceptowała. A tak po z tym to chyba trochę zrobiłem śmietnik z tematu Jest jeszcze jedna figura która nie wiem jak się nazywa ale mi się podoba , chodzi o takie obracanie się modelu w okół własnej osi? taka pętla ale tak ciasna że model kręci się w miejscu. Wykonanie tego jest proste , ale czy każdy model to wytrzyma? Moja extra seagull nie ma szans na wykonanie tego z obecnie ustawionymi wychyleniami sterów , a mam ustawione maksymalne wychylenia akrobacyjne jakie podano w instrukcji. Aby tak kręcić tym modelem to trzeba by dużo zwiększyć wychylenia SW , ale boję się że coś w modelu strzeli, i używam tylko wychyleń z instrukcji.
  15. No ja na pusty model myślę że mógł bym wydać około 2tyś zł, plus drugie tyle wciągną graty do niego. Ale to jest nic w porównaniu z modelem 100ccm , pusty model pochłonął by około 5tyś zł i pewnie drugie tyle wyposażenie. Za tysiąc złotych pewnie ciężko by było kupić same serwa. Kurcze żona jak by mi podliczyła taki model i zobaczyła ile to kosztuje to zadusiła by mnie gołymi rękami. Ja to tak jak mówię kompletny model do lotu nie mógł by przekroczyć 3500-4000zł , z czego i tak połowę musiał bym sam uzbierać, a dopiero drugą połowę wyżebrać z domowego budżetu. Co nie zmienia faktu że i tak najważniejszy jest trening. Tutaj na forum jest chłopaczek który latał jakimś piankowym krzyżakiem. Nie był to model za grube tysiące , kosztował parę złotych ale to co on nim wyprawiał i jak się orientował w pozycji i położeniu to ja oglądałem z otwartą gębą. Mam nadzieję tylko że mojej nowej extrze 260 nic się złego nie przytrafi, bo jak bym ten model załatwił , to mam z głowy następny model. Nie wiem ile dokładnie kosztował , coś w okolicach 2500zł , ale wiem z doświadczenia że jak bym rozbił ten model to żonka nie zgodziła by się na następny model nawet za 1000zł a co dopiero za 4 tyś. Na razie wszystko jest w porządku , zabawka działa , pilot to tchórz i nie ryzykuje trudniejszych figur nisko nad ziemią , to może nie będzie źle. A sporo modelem latam to jakąś tam wprawę mam i trochę w niego wlatany jestem. Dziś latałem około 1,5 godziny , a tak statystycznie to 40min, czy godzinę to latam praktycznie co dziennie , chyba że pogoda na to nie pozwala.
  16. Teoretycznie jest wszystko co potrzeba , ale brakuje synchronizacji , i brakuje doświadczenia. Czasami widzę jak model leci wysoko (na youtube oczywiście), nagle wytraca prędkość , do przodu nie leci praktycznie wcale wygląda to jak by nie miał żadnej prędkości, za to dość szybko opada do ziemi kręcąc dość szybkie beczki. Ten numer to ja nawet nie rozumiem jak to zrobić a co dopiero wykonać to. Po prostu bardzo trudno jest mi manewrować w jednym czasie i sterem kierunku i SW i lotkami i mocą silnika, i jeszcze na dodatek model się ciągle kręci jak zwariowany. Bardzo podziwiam ludzi którzy potrafią takie rzeczy , i nie ukrywam że zazdroszczę umiejętności, choć zdaję sobie sprawę ile czasu na to poświęcili. Natomiast dziś specjalnie przyjechał do mnie pan z sąsiedniej miejscowości aby zobaczyć jak model lata, bo tłumik do najcichszych nie należy i podobno słychać go nawet dwie wioski dalej. Jak dla mnie to ja nic nie umiem, jedynie koślawe beczki, loty odwrócone , loty na nożu, pętle, koślawy zawis. Ale pan był oczarowany , i pierwszy raz widziałem aby ktoś tak przeżywał latanie modelem. Podobno jak ludzie z okolic usłyszą że startuje, to wychodzą z domów i obserwują model z otwartymi gębami . Tak że ja nic nie umiem a i tak model robi furrorę , a jak np Jakub pokaże co potrafi to jest naprawdę na co popatrzeć. Tylko kurcze że ta nauka pilotażu jest taka żmudna i nie za łatwo mi przychodzi. Co do modelu klasy 100ccm to niestety jest po za moim zasięgiem, niby jestem w stanie uciułać potrzebną sumę ale małżonka w życiu nie zaakceptowała by wydania takiej kasy na zabawkę. W moim zasięgu jest maksymalnie model 2,2m , około 50-60ccm, i to jest max na co mogę odłożyć grosza i małżonka jakoś to by przełknęła.
  17. Ok, na razie nie zanosi się na zakup nowego modelu , ale za jakiś czas raczej coś pewnie kupię , a że modele np H9 tanie nie sa to muszę się uzbroić w cierpliwość, ale taki model jest w zasięgu. Ale powiedz jeszcze , skoro mówisz że dobrej klasy model podciągnie umiejętności, jaka minimalna rozpiętość modelu powinna być , bo wiadomo czym większy model tym lata lepiej, ale i po kieszenie też się obrywa lepiej , A po za tym nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę na twoje lądowanie, ale jak dla mnie to tez bajka, i mam zamiar takie podejścia opanować. Na symulatorze niby tak ląduję, a w realu brak odwagi że model twardo rypnie o ziemię.
  18. Latam bez rękawiczek, bo w radiu mam drążki gdzie u góry tam gdzie leżą kciuki , sa takie ostre szpiczaste krawędzie , dzięki temu praktycznie jest niemożliwe przypadkowe ześlizgnięcie się palca z drążka, ale przez to w rękawiczkach jest mi źle bo się materiał zaczepia o te ostre krawędzie i można pociągnąć drążek niechcący. Dziś wiatr sie uspokoił , ale jest raczej zimno, natomiast drzewa kwitną a wczoraj wieczorem jak chciałem nalać wody do wiadra to okazało się że woda z węża nie leci bo zamarzła mimo że na termometrze nie było poniżej zera
  19. Dzięki Jakub i za odzew i za chęć pomocy. Niestety do Szczecina nie za bardzo mam po drodze, mieszkam na drugim końcu polski (okolice Zamościa) Choć w zeszłym roku jakis pan przyjechał do mnie ze Szczecina po psa , bo akurat w tym czasie na całą Polskę tylko ja miałem szczenie w kolorze błękitnym, a jak już przyjechał na miejsce i zobaczył szczenie , rodziców szczeniaka i ich dokumenty to zapłacił mi dwa razy tyle niż ja w ogóle chciałem . Tak że czasami konieczność jazdy przez całą Polskę nie jest przeszkodą. Wracają do beczek to ja poświęciłem tej figurze około 20 godzin na symulatorze. I efekty są nie powiem że nie, ostatnio nawet model leci poziomo a nawet nabiera wysokości. Ale w porównaniu z twoimi beczkami to moje to raczej wicie się w konwulsjach. Tylko że jak piszesz że ćwiczysz już kilka sezonów to przedemną jeszcze daleka droga. W realu tak naprawdę nie mam czym poćwiczyć, mój nowy nabytek za nie małe pieniążki , nawet nie ma mowy abym nim trenował wygibasy nad którymi nie panuję nawet na symulatorze. Fakt próbuję większości figur ale daleko od ziemi i tu mam kłopot bo nie wiem czy to normalne ale mam jakieś opóźnienia. Np nie robię nic tylko model zasuwa pełną parą 200 a czasem z 400 metrów ode mnie zawracam na pełnej mocy ustawiając model np na siebie , puszczam gaz do zera a model zasuwa na pełnej moce jeszcze przez kilka sekund, czasami reakcja na stery trwa tak długo że zaczynam się zastanawiać czy coś się nie zacięło. Jak latam blisko siebie takiego zjawiska nie ma, ale blisko siebie to i blisko ziemi a na to jestem za krótki i brak mi odwagi na figury które nawet mam opanowane. A latając wyżej to tak jak wyżej pisałem jest opóźniona reakcja na stery i ciężko zrobić np zawis. Mam extrę Mpx ale do nauki nowych figur średnio się nadaje bo jest za ciężka i za szybka. Chyba sobie coś wystrugam z depronu do treningu w realu , np lil ripper a najlepiej powiększony, w razie rozbicia nie ma strat nie ma żalu , model lata wolno , i bardzo chętnie kręci różne wygibasy. Tak czy inaczej nie poddam się i będę dalej uparcie starał się poprawić swoje umiejętności. Ja mam po prostu krótki staż , jeśli chodzi o latanie jak i o modelarstwo, ale puki robię postępy i widzę efekty to jest i zapał.
  20. Jakub , te beczki w twoim wykonaniu nabawią mnie kompleksów. Jak patrzę na pilotów kręcących takie koziołki, uświadamiam sobie jak słabym pilotem jestem. Takie beczki to chciał bym umieć wykonywać, jest to chyba jedyna figura nad którą nie panuję, i nie zanosi się abym to ogarnął. Ja poświęciłem wiele godzin na trening , ale mój model podczas kręcenia beczek bardziej zachowuje się jak porażony prądem, nie ma w moim wykonaniu żadnej klasy, a model obraca się raptem z cztery razy nim zacznie się wymykać z pod kontroli. Fakt jak sobie leci model normalnie i poderwę mu trochę dziób na chwilę i wychylę lotki , to model kręci się z gracją. Ale po chwili zaczyna lecieć i kręcić się coraz niżej, i jak tylko wezmę się za ster kierunku i wysokości zaczyna się dramat, model zachowuje się jak by miał padaczkę. Nie wiem , bardzo chciał bym kręcić takie beczki i panować nad modelem lecieć równo w poziomie, ale to chyba ponad moje siły. Aha nie napisałem że trenuję na symulatorze , bo w realu to na razie mnie nie stać finansowo na ćwiczenie tej figury
  21. Może i Bartek masz rację. Może trochę się porozglądam w okolicy i znajdzie się dobre miejsce do startu , 200m od mojego domu zaczynają się łąki , może tam sie gdzieś zaklimatyzuję , dziś mało kto trzyma bydło więc i trawa nikomu do niczego nie jest potrzebna , a łąki są trzymane po to że pewnie są jakieś dopłaty. Więc nie sądzę aby ktoś miał pretensję jak bym sobie z 20 arów wykosił i wykorzystał jako pas startowy. Szczególnie że pewnie z hektar należy do kuzyna , i tak jak mówiłem trzyma to po to bo chyba z ochrony środowiska ma jakiś pieniądz i to bez roboty, Wracając do modelu, dziś nie mam zajęcia i mało mnie nie pokręciło tak chciałem sobie polatać. Problem w tym że wieje taki wiatr że nie mogłem modelu wynieść na pole bo wiatr usiłował mi go wyrwać z rąk. Przed startem przeszła mi tylko taka myśl , czy aby na pewno dobrze robię startując modelem w tak silnym wietrze. Ale chęć polatania była silniejsza , i model poleciał , latało sie fajnie , choć raczej wysoko bo wiatr bardzo nim rzucał i nie chciałem ryzykować niskich przelotów. Co do ciągnięcia modelu do ziemi to chyba sytuacja opanowana, podłożyłem podkładki pod dolne mocowania silnika, silnik sie troszkę podniósł i o ile dało sie coś sprawdzić przy tak silnym wietrze to wygląda jak by było OK , raczej go nie ciągnie do ziemi i nie trzeba się z nim szarpać. Na koniec wykonałem najbiedniej 6 podejść do wylądowania bo czym bliżej model był ziemi tym bardziej nim rzucało na wszystkie strony , ale za którymś razem udało sie model gładko posadzić na ziemi i wrócić z bananem na twarzy do domu
  22. Sama w sobie długość pasa potrzebnego do startu i wylądowania, tak naprawdę ma dla mnie małe znaczenia, bo miejsca jest wystarczająco. Problemem jest bardzo nierówne podłoże , i dlatego tylko zacząłem się rozglądać za modelem który ląduje i startuje z małą prędkością na krótkim dystansie , aby jak najkrócej jechał po tych wybojach i nie niszczył podwozia. Ta extra 260 seagulla lata znakomicie , fakt jest delikatna ale latanie tym modelem to sama przyjemność, pod wiatr ląduje z dość małą prędkością i nie za wiele przejeżdża po ziemi nim sie zatrzyma. A mimo to mam wrażenie że jedna goleń się wygięła , model nigdy mi nie przyziemił tak aby się golenie ugięły, zawsze jest delikatnie i miękko.. No ale jak model startuje po tych wertepach , to czasami się zastanawiam czy kiedyś nie będzie tak że model poleci a koła zostaną na ziemi. Do tej extry może kupię jakieś trochę większe koła, choć nie wiem czy to wiele pomoże. Natomiast jak już zacząłem model pitts to może jednak pasowało by go jakoś zbudować do końca, bo narozpoczynam modeli i nie skończę żadnego. Pitts ma dwa skrzydła to powinien dobrze latać nawet jak wyjdzie z nadwagą, a zamiast szukać modelu na nierówne lądowisko , może lepiej przemyśleć zawieszenie do tego pittsa które sobie z nierównościami jako tako poradzi. Koła ze 125mm średnicy , do tego jakieś ruchome golenie i może by sunął po grudach na polu. Takie zawieszenie wykonane z aluminium nie powinno być ciężkie. A jak by golenie miały duży skok i były wyposażone w jakiś amortyzator to myślę że takie zawieszenie wybierało by nierówności nawet i z większą prędkością.
  23. No pitts ma już wycięte skrzydła , mają rozpiętość 1500mm. Z tego co pamiętam to powierzchnia obu płatów to lekko ponad 80dm2 , a waga do lotu wyszłaby pewnie około 5 kg. Czy taki model będzie umiał wolno podejść do lądowania ? i czy spokojnie wystartuje na odcinku kilku metrów przy niezbyt szybkim rozbiegu?
  24. Czyli model pitts który rozpocząłem , rozumiem że nie spełni oczekiwań odnośnie prędkości podczas lądowania czy startu. Nic sie nie dzieje , bo sam nawet nie wiem czy chcę w tym modelu napęd spalinowy czy elektryczny , a sam model raczej planuje zbudować niż już buduję , choć sporo elementów mam już wyciętych. Wracając do modelu który wolno i spokojnie umie usiąść na ziemi , to widzę że taka duża kobyła , odrywa się od ziemi po przejechaniu 3 metrów, to samo podczas lądowania , nie przejeżdża 50 metrów jeszcze na kołach nim się zatrzyma , tak jak np moja extra 260. Posiada ktoś plany modelu np super cub czy coś w tym rodzaju?. Tylko że ja raczej słabo stoję z czytaniem planów i aby podjąć się budowy potrzebował bym i planów i instrukcji montażu , z instrukcją może bym zapanował nad takim modelem. Nie pokazałem też skrzydła po naprawie A więc z natury to nienawidzę malować , jak dla mnie to najgorsza robota jaka może być , to gorsze niz kara. Ale jak się okazuje bardzo lubię oklejać ta folią, i nawet podczas oklejania jest i frajda i przyjemność. A jeszcze jak dojdę do wprawy to już całkiem powinno byc dobrze, jestem prawie pewny że pozostanę przy tej metodzie pokrywania modeli, A tak wyszło skrzydło , folia różni się odcieniem od tej fabrycznej czerwieni, ale nie o to chodzi, ja własnoręcznie zrobiłem ładną krawędź natarcia która ma ładny czerwony kolor. Coś niebywałego , to nie bazgrolenie markerem po depronie
  25. Dziękuję za sugestię jakich klei używać i jakich używacie. Po wypowiedziach wnioskuję że klejąc konstrukcję soudalem 66A , błędu nie popełniłem. Może nie najlepszym pomysłem było przyklejenie 2cm szerokości paska balsy na klej CA , ale nie powinno być źle. Natomiast nie chwaliłem się że wygospodarowałem sobie pomieszczenie na modelarnię , nie jest za duże , 2,7m na 4,5m, ale już nie będę musiał dłubać w pokoju i brudzić żonie klejami. Dziś przywiozłem sobie oswietlenie , i po świętach będzie przeprowadzka z domu. A co do modelu na słabe podłoże, to jaki model dość wolno leci podchodząc do lądowania? A może spróbować coś zrobić samemu? jakiegoś sporego trenera. Znalazł by się jakiś model który z grubsza można by było wykonać z listewek i sklejki ze skrzynek po owocach? no i abym sobie poradził z budową. Wybierając model (tak było i z extra 260) uważnie oglądam filmy na YT jak model się zachowuje, jak szybko podchodzi do lądowania , jaki odcinek przejeżdża na kołach nim się zatrzyma. I tak widzę że taki piper jak ma 2,5m rozpiętości to raczej na dużych kołach dał by radę, bo naprawdę umie zwolnić bez przeciągania. Ale czy ja podołał bym budowie takiego dużego modelu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.