Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. To znaczy jeśli mam całe boisko do dyspozycji to jest OK dla modelu 2,2 i 2,4m dla modelu 2,7m jest tak średnio raczej przyciasno, ale dziś miałem mniejszą połowę do dyspozycji dla modelu 2,2m więc latałem w poprzek i tez tak średnio było ale większym problemem było słońce niż ilość miejsca. W zasadzie to jutro polatam modelem 2,4m , ale na lotnisku i po jutrzejszym lataniu model zostanie wywieziony na wieś i tam będzie stacjonował, więc tutaj zostanę z modelem 2,7m a ten z racji że nie koniecznie się nadaje na to boisko to ja będę raczej latał tylko na lotnisku, może gdzieś sie zdarzy że wyskoczę tu na boisko ale to musi byc tak że nie ma na nim ludzi , a takie dni żebym ja miał wolne i nikogo nie było to się praktycznie nie zdarza. Więc jak za chwilę zostane z modelem 2,7m , to czy chcę czy nie, ale pozostaje mi tylko lotnisko.
  2. No i tak i nie. Dziś rozpocząłem sezon na dobre, w tym roku juz latał model 2,4m i zapowiada się wzorowo, model 2,7 ruszył z przeszkodami a dziś postanowiłem przegonić model Mx-a. Uczucia mam mieszane , zeszły prawie cały sezon przelatałem modelem 2,7m , modelem 2,2m zrobiłem kilka lotów na tyle mało że można je na palcach jednej ręki policzyć, w tym roku latałem modelem 2,4m i modelem 2,7m i dziś przesiadka na model 2,2m to tak sobie wyszła. Chyba ten model będzie stał i się kurzył , kiedyś model 2,2m mnie paraliżował swoimi możliwościami wykorzystanie jego możliwości było nieosiągalne , ale czas mijał lata leciały coś tam się poduczyłem i na ten moment już nie mogę powiedzieć że nie jestem w stanie wykorzystać jego możliwości , trochę się pozmieniało obecnie widzę że mogę o wiele więcej niż może model, więc ja jednak wolę model 2,7m , model 2,4m też daje radę i jest dość blisko 2,7m ale jak nie patrzeć 2,7m chyba będzie najintensywniej orany, dobrze że jest doinwestowany to kilka sezonów powinien pofruwać bez większych wydatków. Tak to wyglądało dzisiejsze przewietrzenie modelu.
  3. Gaźnik ma spory nalot , jest z pierwszego silnika jaki był w tym modelu , był to silnik rcgf-55 z hobby king za 700zł, a przez tyle lat gaźnik nigdy nie był rozbierany i nigdy nie były korygowane w nim żadne ustawienia , jak wyjąłem silnik z pudełka zamontowałem na modelu , odpaliłem, wtedy korekty wymagała śruba L , i po tym gaźnik nigdy nie był więcej regulowany , trochę lat od tamtej pory minęło i nalot tego gaźnika jest ogromny bo kiedyś to był mój jedyny model i latał codziennie. Tak że jak na budżetowy produkt to ten gaxnik jest niezły. W karter faktycznie pamiętam że łożysko przy piaście trochę za lekko wchodziło, i jak się nie mylę zamontowałem je na klej wysokotemperaturowy. Ale tak naprawdę to myślę że i cylinder i ten karter i ten gaźnik , przeżyją ten nowy wał , z 50 litrów paliwa wypali i będzie wał do wymiany. Co do zawartości oleju w paliwie to raczej się zgadzam z Erwinem , i mam podobne doświadczenia, za duża ilość oleju jest raczej gwarantem nagaru niż bezawaryjnej pracy.
  4. Mój ostatni model wrócił do żywych, w zeszłym roku go rozbiłem , odbudowałem kadłub na nowych elementach , czego trochę pożałowałem bo nowy kadłub buduje się kilka wieczorów , naprawa zajmuje dwa miesiące , więc finansowo sie opłaca , jeśli chodzi o poświęcony czas nie opłaca sie ani trochę i szybciej i przyjemniej jest zrobić nowy kadłub, ale chciałem spróbowac to spróbowałem i wiem że się naprawić da. Model zapala byle jak bo i jest zalany i w zbiorniku jest benzyna która ma ponad rok, jak silnik pójdzie do pracy to będzie i pracował i odpalał wzorowo. Więc ja już prace w modelarni skończyłem , mam trzy modele gotowe do lotu to w tym roku chyba się pobawię.
  5. Dopiero zobaczyłem temat dotyczący tego silnika. Wał w silniku był podobno po 8 godzinach pracy, ja wybuchałem około 20l benzyny to pewnie około 10 godzin by było i Erwin pokazuje w jakim stanie jest wał , no i faktycznie wał jest do śmietnika. To ja nie wiem albo wał miał większy przebieg niż 8 godzin gdy go montowałem , albo DLA to szajs i nie nadaje się do dłuższej pracy niż 20 godzin, chociaż w chińskim rcgf wał od nowości wytrzymał 45l wypalonej benzyny i łozysko zaczęło napier..... że aż się wióry z tłumika sypały, ale cały silnik rcgf-55 kosztował 700zł więc mimo nie za wielkiej wytrzymałości i tak się opłacało. Ja nie miałem pojęcia że łożysko się kończy. Co do tulejki dystansowej pomiędzy łożyskami , to nie wiem jak jest w DLE-55 bo takiego jeszcze nie demontowałem, ale chiński rcgf takiej tulejki nie posiadał, miałem tez dwa silniki DLA i też nie miały takiej tulejki ale te silniki nie były fabryczne więc nie wiem jak było za nowa.
  6. Fatalne wieści, ty przynajmniej nie grzebałeś w silniku to oddasz pewnie na gwarancję, tylko cos czuję że to pół sezonu pójdzie nim silnik do ciebie wróci po naprawie. Ja swój DLE-120 spróbuję naprawić sam bo mojej usterki i tak gwarancja nie obejmowała , co tu dużo mówić z moim silnikiem DLE-120 zawiniłem ja sam, jak w cylindrze gładź jest OK to już nie chcę aby mi ktokolwiek cokolwiek naprawiał sam sobie ten gwint naprawię, zaspawam otwór na świecę i nawiercę i nagwintuję nowy gwint w litym metalu bez żadnych redukcji, jedynie co mnie ogranicza aby to już zaatakować to ten gwint jest dość gruby i aby w to się wtopić potrzeba mocy a ja w piwnicy mam tylko zwykłe gniazdko sieciowe 240V a to do takiej operacji za mało. A co do nowego silnika szkoła nie poszła w las, nowy silnik ma podociskane i świece i wydechy i cylindry, w tym mi sie nic nie odkręci. Ale smutna sprawa że po jednym wypalonym zbiorniku paliwa silnik zdarł kopyta.
  7. Walczę dalej z modelami, model 2,4m gotowy na majówkę , on nie był wyzwaniem wymieniłem w nim tylko tylne podwozie na goleń z modelu 2,7m. Model 2,7 również opanowałem, zrobiłem półkę na pakiety za rurą dźwigarową i pakiety z domku silnika powędrowały na tą półkę aby odciążyć dziób bo mi nie leży takie zachowanie modelu jak było do tej pory. Poprawiłem gaz, krótsza dźwignia na serwie i dłuższy popychacz działają świetnie , myślę że reakcja na gaz się uspokoi i nie będę się musiał szarpać z modelem , szczególnie że mocy jest od groma i reakcja na gaz musi być gładka. Małym problemem było ssanie automatyczne którego nie chciałem bo ja chciałem manualnie włączać i wyłączać, i to też opanowałem i mam ssanie manualne, takie chciałem i teraz jestem szczęśliwy. Na filmie widać dokładnie jak załatwiłem temat ssania. Towarzystwo ze zdjęcia gotowe do wylotu na majówkę , został jeszcze Mx do ogarnięcia ale tam nie wiele roboty i Mx jeszcze przed majówką poleci, tak żeby się przewietrzył bo już rok stoi , od zeszłej wiosny nie latał bo skoro wiosny mu się oberwało.
  8. Silnik odpalony, a nawet model polatał. Zapalił bardzo łatwo , na ziemi wypalił prawie dwa zbiorniki paliwa, pierwsze uruchomienia były krótkie bo sie szybko nagrzewał , ale następny rozruch po tym z filmu to juz silnik pracował może z 5 min i byłem w stanie na cylindrze utrzymać rękę był gorący ale z biedą dało się rękę utrzymać. Za to pogoda nie była za bardzo do latania bo było i chłodno i wietrznie , ale do uruchomienia nowego silnika warunki były bardzo dobre , po zgaszeniu ustawiony od wiatr błyskawicznie ostygał. Chodzi bardzo fajnie , brzmi inaczej niz DLE-120, i niczego nie korygowałem bo nie bardzo jest się do czego przyczepić, silnik pracuje bardzo dobrze jedynie bardzo brudzi model , no ale i w paliwie oleju nie brakuje , myślę że to ustąpi po zmianie składu mieszanki. Po wypaleniu większości drugiego zbiornika na ziemi , trochę go rozgrzałem i zostawiłem do całkowitego wystygnięcia , po czym aby się nie powtórzyła historia docisnąłem i wydechy i świece, i jak się okazuje świece dało się docisnąć jeszcze po prawie ćwiartce obrotu, gdybym po porządnym rozgrzaniu i ostygnięciu docisnął świece w DLE-120 to pewnie tez by nie było problemów z tym silnikiem. Wrażenia? silnik pracuje doskonale, gaz? chodzi fatalnie popychacz z DLE jest za krótki , nie miałem z czego dorobić dłuższego więc zostawiłem ten co jest , ale dźwignia na serwie jest w kiepskiej pozycji gdy mi trzeba spokoju to dźwignia serwa jest w pozycji gdzie najagresywniej reaguje na ruch serwa , no i model nie chce wisieć tylko skacze jak by miał ADHD. No i model jest kiepsko wyważony , patent z wywarzaniem na rurze z 200g balastu na masce jest dobry do oblotu , ale w rzeczywistości trzeba dociążyć ogon bo niby nie ma dramatu ale latanie jest takie męczące i nie lata tak jak bym chciał , no co tu mówić jest źle bo ciągnie dziób do ziemi , może nie za wiele ale ciągnie.
  9. A najlepsze że w nim nie ma żadnych niestandardowych wynalazków , co by ci nie było potrzebne to będzie pasowało z DLE-55, ja tam byłem z niego zadowolony łatwo zapalał, stabilnie pracował w całym zakresie obrotów. Jedyne o czym zapomniałem wspomnieć to fajka świecy, zwróć uwagę jak ona lekko wchodzi na świecę i lekko z niej schodzi , żeby ona nie postanowiła z świecy zejść w czasie lotu.
  10. Nawet sie nie spodziewałem ile czasu mi zajmie taka zmiana silnika, wcześniej coś działałem kilka wieczorów i jeszcze dziś mi zeszło od obiadu do wieczora, ale dałem radę i model jest gotowy do uruchomienia. Temat ssania w tym silniku mi sie nie podoba i plastikowa zapadka zostanie odcięta a ssanie będę sobie włączał i wyłączał ręcznie, ten mechanizm jest wspaniały ale w teorii, a teoria z praktyką ma nie wiele wspólnego, różnice dobrze obrazuje ten dowcip. Przychodzi chłopak ze szkoły i idzie do mamy i mówi, nauczycielka zadała aby zrozumiał różnicę między teorią a praktyką. Na to mama , nie mam czasu nie zawracaj głowy , idź do ojca. Przychodzi do Ojca i pyta jaka jest różnica między teorią a praktyką?. Na to ojciec , spróbuję ci wytłumaczyć. Idź do matki i zapytaj czy dała by du....... za 1000zł Poszedł , pyta, na to ona , w domu bieda nie przelewa się , raczej tak. Wraca i mówi "dała by" To teraz idź do siostry i zapytaj czy dała by du... za 1000zł . Poszedł pyta , na to siostra , kasy nie mam a chciała by jakąś sukienkę , jakieś buty , mówi "dała bym" Chłopak wraca i mówi "dała by" To ojciec mówi , na dworze siedzi dziadek idź i zapytaj go czy dał by du..... za 1000zł. Poszedł i pyta dziadka , czy dał by du... za 1000zł? na to dziadek ja już stary jestem różnicy mi to nie zrobi a tysiąc złotych przydał by się mu , odpowiada tak dał bym. Chłopak wraca i mówi dziadek tez by dał. Na to ojciec no to teraz widzisz? teoretycznie mamy 3 tyś zł. A praktycznie mamy dwie kur....... i pedała i ani złotówki. Uruchomiłem też kanister z elektryczną pompką, no i powiem wam że jest bajer , model jest zatankowany a ja jestem tak zadowolony z tej pompki że bardziej się nie da , kurcze że tez wcześniej sobie czegoś takiego nie zafundowałem. No to co? jutro jak nie będzie padało to trzeba wywieźć model, uruchomić i rozdziewiczyć ten silnik.
  11. Jutro zmierzę wysokość zbiornika który był w tym modelu, Erwin a kiedy oblot planujesz? na majówkę poleci?
  12. Nie zawiedziesz, poprawi się dynamika silnika, ale co najważniejsze gaz chodzi bardzo płynnie i moc jest oddawana liniowo. Nie wiem czy pamiętasz jak się szarpałem z modelem podczas zawisu na drewnianej fiali, model chodził jak rażony prądem , albo odlatywał albo opadał i nigdy nie chciał stać w miejscu. Modelarze doradzali różne patenty , długości dźwigni , krzywa gazu , i nic to nie dawało model tańczył pogo. Na pikniku zainteresował mnie Marcina model , podobała mi się dynamika , była po prostu lepsza niz u mnie, z bólem bo to nie tani gadżet kupiłem to śmigło falcona z myślą o poprawie dynamiki, jak się wkrótce okazało śmigło rozwiązało mój problem który był nie do przeskoczenia. Pousuwałem krzywe gazu , nie mam żadnych wspomagaczy a model wisiał jak zaczarowany , więc się wycofałem z drewnianych śmigieł , mam trzy modele i każdy ma węglowego falcona. Z resztą widziałeś oblot nowej extry , widziałeś jakie były warunki, ale pewnie też rzuciło się w oczy że nie ma najmniejszych problemów z płynnym oddawaniem mocy. Tak że nie jest to tani bajer , ale robi robotę , nie mam w żadnym modelu żadnych krzywych gazu a modele fajnie oddają moc, za to nie nastawiał bym się na jakieś przyrosty mocy , po prostu nie kupiłeś dodatkowego ciągu tylko kupiłeś precyzję w oddawaniu mocy.
  13. Tak i zamocowanie silnika aby był w identycznej pozycji jak był DLE tez mi trochę czasu zabrało , i tak pierniczę się z tym już kilka dni a model jak stał rozkraczony tak dalej stoi. Ale teraz już pojadę z koksem , oszlifowanie za dużego naddatku to kilka minut, pilnikiem tego piłował nie będę. I montuje te wydechy , montuję zapłon , trzeba jeszcze zamontować dźwignię gazu i ustawic wychylenia serwa gazu, montuję zbiornik i chyba tyle, można gada uruchamiać. Maski do rozruchu nie będę zakładał , maskę zamontuję po wypaleniu z 2 litrów paliwa , po kilkukrotnym rozgrzaniu i ostygnięciu silnika i dokręceniu wydechów.
  14. Ja walczę z przekładką silnika , i nie za dobrze mi idzie bo brak wolnego czasu mnie prześladuje. Ale najgorsze za mną , teraz trzeba to wszystko poskładać do kupy i mam w planie w niedzielę wywieźć model i go uruchomić niech wypali z dwa zbiorniki na ziemi pod kontrolowaną temperaturą. W ostatniej chwili mi się odmieniło i nie wykorzystałem tłumików puszek z kompletu od silnika, siedzą w pudełku nietknięte , ale zawziąłem się i chciałem przerobić mocowania z DLE 120 na GP-123. I przerobiłem , a po modyfikacji pasują i do DLE i do GP. Na spawałem dłuższe boki podstawy aby zajęły całe okno wylotowe z GP i to z zapasem , ale z tym zapasem oczywiście przesadziłem , do tego lekka korekta otworów na śruby i już pasują kolana do nowego silnika. Tyle że naspawywane brzegi nie sa za ładne , ale że naddatku jest dużo za dużo to trochę te brzegi jeszcze zeszlifuję , przy okazji po oszlifowaniu będą lepiej wyglądać. Na pierwszym zdjęciu nie za ładne brzegi ale to się jeszcze zeszlifuje, na drugim zdjęciu płaszczyzna przylegająca do cylindra , teraz ma taką powierzchnię że pasuje i do DLE-120 i do GP-123, a na trzecim zdjęciu kolana przykręcone do silnika. Jak na moje oko to od biedy modyfikacja ujdzie.
  15. Wygląda nieźle, ale sam jestem ciekaw jak się spisują Li-ion w modelach. Ja już silnik mam w modelu , temat ssania który wcześniej poruszyłem trochę zgłębiłem , i wychodzi na to że aby nie mieć problemów wychylenia serwa gazu trzeba ustawiać na włączonym ssaniu , wtedy nie będzie problemu, a czy wtedy minimalne obroty będą minimalne? możliwe że nie koniecznie ale to się zobaczy ja dźwigienkę podpiłowałem dla świętego spokoju. Silnik mi się podoba i nie ma się do czego przyczepić , po za jednym szczegółem , przewody wysokiego napięcia nie są najwyższych lotów , sam przewód pewnie jest OK , fajka jest OK ale plecionka to produkt najgorszego sortu , nawet bym o tym nie wspominał gdyby to był zapłon za kilkadziesiąt złotych z hobby king gdy kiedyś mieli w ofercie moduły, ale GP za moduł zapłonowy karze sobie słono płacić , to tak średnio to wygląda. Mam porównanie bo na stole leży moduł z DLE i w DLE jest szał i ciężko sobie wyobrazić że kable mogły by być lepsze, natomiast w GP kable to szajs i ciężko sobie wyobrazić żeby mogły być gorsze.
  16. Rozpoczęcie sezonu miałem średnie, nowy tegoroczny model poleciał a zeszłoroczny się zepsuł w pierwszym locie. Ale juz to ogarniam , nowy silnik GP-123 jest juz u mnie , ale jeszcze nie na modelu bo wynikło kilka problemów technicznych. Po pierwsze silnik GP jest krótszy od DLE , w zestawie z silnikiem nie ma dystansów ale nawet jak zastosuje dystanse z DLE -120 to i tak jest za krótki o 13mm , to akurat najłatwiejszy problem do przeskoczenia bo dystanse już schną , zrobiłem spore podkładki z kilku warstw twardej sklejki, tak że dziś silnik wyląduje w modelu. Następną sprawą jest mechanizm ssania w silniku GP-123, nikt o tym nie wspomina , nie pokazuje ale bez modyfikacji tego mechanizmu finał będzie taki że z dymem leci serwo gazu i to jeszcze przed pierwszym rozruchem, mam na gazie serwo za 4 stówki , więc lepiej poprawię fabrykę. Problem polega na tym że po włączeniu ssania , dźwignia gazu zmienia pozycję o kilka milimetrów, otwiera przepustnicę , a serwo gazu będzie chciało utrzymać dźwignię na ustalonych wolnych obrotach , finalnie siłowanie się z dźwignią skończy się kupą dymu bo ile by serwo nie miało uciągu nie pokona mechanizmu ssania. A trzecim problemem do obskoczenia są kolana wydechowe , muszę przerobić kolana z DLE-120 na GP-123 modyfikacja będzie polegała na tym że odetnę od kolan mocowania do cylindrów z DLE-120, i zastąpię je mocowaniami z GP. Nie mam czasu się pieprzyć z dorabianiem takich mocowań a bardziej niepokoi mnie użycie nieodpowiedniego stopu aluminium więc powycinam je z tłumików puszek z kompletu od silnika, potnę puszki zabiorę co mi trzeba i przyspawam na miejsce tych mocować z DLE. No i od dawna chciałem mieć elektryczną pompkę do tankowania , kupiłem, naczekałem się , i dziś dotarła, już nie będę cisnął paliwa z butelki po napoju aż mi oczy wychodziły.
  17. Ja oklejałem i oracover i folią z hobby king , za bardzo różnicy nie widac w jakości klejenia , ale przez folie z hobby king się mniej przebija , przynajmniej przez żółtą. Naprawdę dobrą folią oracover jest ta z takim metalizowanym spodem , kryje niesamowicie ale kiedyś była bardzo droga to teraz cena pewnie juz całkowicie zniechęca. Obecne modele mam wszystkie pokryte folią z hobby king i jestem zadowolony, tyle że ostatnim razem jak zamawiałem cztery rolki na model extry 2,4m , to coś chińczycy zmienili , folia jest ta sama i jest wszystko jak najbardziej OK, ale ta folia przeźroczysta która powleka folię z kolorem od strony kleju, to słabo się to odrywa , wytniesz kawałek jaki jest ci potrzebny i za cholere nie można zacząć odrywania powłoki zabezpieczającej klej. A tak po za tym to mój model Mx , niebieski model z tego tematu poszedł na emeryturę , jakiś czas był dawcą części śrubek itp , co mi tam było trzeba to sobie szedłem i z niego odkręcałem czy np jakąś wtyczkę mu odciąłem. Nie za długo zabawił na emeryturze , bo dziś kolega Erwin przyjechał i odkupił ten model, tak że model będzie przeżywał drugą młodość, i trenował następnego pilota.
  18. Mx-y mam z balsy standard Panama, jeszcze z modelemax jak kiedyś były, extrę 2,7m mam trochę z tej balsy panama ale większość już z balsy od Marcina, extra 2,4 nie potrzebuje balsy bo wszystko jest w zestawie , gotowe poszycia z balsy są już przygotowane przez Marcina , to tu problem balsy odpada. Mam jeszcze rozpoczętą drugą extrę 2,7m i na nią mam zapas balsy , chyba jeszcze zostało ponad 30 desek 2mm tej od Marcina, tak że kiedys coś tam będę dłubał jeszcze w kwestii budowy modelu. Po prostu ciągłe awarie i usterki wyleczyły mnie z nadmiernych oszczędności , nie mówię że wybieram topowe produkty , ale np skoro wszyscy jednym chórem mówią że dle-55 to dobry silnik i ja go kupuję i faktycznie spełnia wszystkie moje oczekiwania pod każdym względem , to ja już się nie zdecyduję na silnik np turnigy 55, mimo że jest za połowę ceny , ale też nie skuszę się na DA-50 , bo wybiorę dobry towar w dobrej cenie. Z serwami jest jeszcze gorzej , tyle mi krwi napsuły że jak wybadałem że 1270TG savoxa nie są może najtańsze ale są bardzo trwałe i zero z tym problemów przez lata , to naprawdę mi się ciężko zdecydować na coś innego , i mimo że chłopaki się przesiadają na bluebirda który ostatnio ma doskonałą renomę ,a ja i tak wybiorę tego savoxa bo jest w średniej cenie , jest kompletnie niezawodny i dość mocno na tych serwach polegam. Po prostu dość trwałe produkty nie sa najtańsze, są w średnich cenach ale statystycznie w perspektywie czasu wychodzą taniej niż te najtańsze, po prostu kupuję to co mi się najbardziej opłaca mimo że na pierwszy rzut oka to nie są najtańsze opcje.
  19. Z mojego punktu widzenia na bogato to model w pełni niezawodny a nie drogi w zakupie
  20. A bo to musi byc dedykowany silnik? wiele osób lata w tej skali na jednocylindrowych silnikach które są z natury w przystępnych cenach , szczególnie chińskie, z dwucylindrowych silników w granicach 70cc nie było by łatwo coś taniego wyrwać ale jest rcgf w ofercie , miałem dwa rcgf i nie było powodów do narzekań. Dopiero teraz po raz pierwszy mam problem z chińskim silnikiem , ale to też jedna drobna usterka ciągnie sie za mną po dziś dzień , a wszystkie następstwa i problemy są spowodowane zeszłorocznym uszkodzeniem gwintu na świecę. Tutaj nie ma nawet nad czym się rozwodzić , niedokręcona świeca tak samo załatwi silnik DA jak DLE , nie ma z tym problemu. A model kosztuje 1500zł do tego serwa za 1500zł , silnik da się kupić za niewiele ponad 2 tyś i z mojego przewidywanego budżetu zostaje jeszcze blisko tysiąc złotych na kilka kabli, folię, śmigło i koła. A czy da się drożej? no pewnie że się da Może trochę, ale nie za wiele. Model wychodzi mi w okolicach 14tyś , to prawda , tak na szybko mniej więcej tak wychodzi, ale to nie koniec. Dwa odbiorniki 1 tyś zł Wydechy z kolanami 1,2 tyś zł Śmigło 500zł. A ......... drugi silnik
  21. Dlatego kiedyś napisałem że model 2,4 to najlepsza opcja pomiędzy możliwościami modelu a jego ceną. Taki model można zbudować za max 6 tyś i to model na bogato a nie po kosztach. Więc model 2,7 jest trzy razy droższy , a czy zatem jest 3 razy lepszy? no niestety nie, model 2,7 jest trochę lepszy od modelu 2,4m ale bez przesady nie jest to trzy razy i nie jest to nawet 2 razy, po prostu jest lepszy stabilniejszy i daje większą pewność, ale radość z latania dają podobną bo 2,4 też sporo może. Pewnie w rękach zawodowca będzie te modele dzieliła większa przepaść , ale dla amatora model 2,4m tylko trochę odstaje od 2,7, za to jest w przyjaznych pieniądzach. Czy rurka aluminiowa PA38 nadaje sie na kolano wydechowe?
  22. Konrad model wygląda i ładnie i wygląda jak by był bardzo dobrze widoczny, a że ja średnio lubię taka robotę to jestem fanem gotowych zestawów napisów od Marcina. Mam pytanie , z racji że w przyszłym tygodniu zamontuję nowy silnik mam z tym zabiegiem jeden mały problem, kolana wydechowe z DLE-120 nie podejdą do GP-123. Mogę przerobić obecne kolana , ale raz że kolana do DLE robił Breczka więc tanie nie były , a dwa że silnik DLE-120 będzie przywrócony do pełnej sprawności więc kolana jeszcze będą kiedyś potrzebne. Przyjdzie dzień że naprawię ten gwint , ale tym razem zrobię to sam , jak się chce coś mieć dobrze zrobione to trzeba to zrobić samemu. Natomiast muszę wykonać nowe kolana pod nowy silnik , muszę je zrobić sam bo Konrad zamówił kolana u Breczki z pół roku temu i do dziś ich nie ma. Ale pytanie czy rura aluminiowa PA38 nadaje się na kolano wydechowe? kolana od Breczki są bardzo dobre i niezawodne ale cholera wie jakiego stopu aluminium on używa. Balsy 2mm około 35 desek jak pamiętam, ale tu też potrzeba z pięć desek grubszej balsy 10, 12, 15mm. Folii około 15m , mi z trzech rolek nawet coś chyba zostało. Koszt zbudowania tego modelu po cenach balsy z zeszłego roku to myślę że około 3 tys zł z rurami węglowymi z carbon center , dziś będzie drożej bo balsa podrożała i jeszcze jej nie ma w sklepach. Natomiast tu nie koszt modelu jest problemem a jego wyposażenie , strzelam że model zbudowany i wyposażony bez nadmiernego oszczędzania na nim, cenowo zakręci się w okolicach 18tyś zł
  23. Po części masz rację , gdybym zdjął maskę to wyłapał bym że naprawiony gwint juz jest na wylocie z cylindra , bo nie wieżę że to się stało podczas pierwszego tegorocznego lotu. W zeszłym roku zdecydowałem się na naprawę gwintu bo zakup cylindra wiązał by się z długim oczekiwaniem na część z chin , co by zakończyło sezon tego modelu w połowie sezonu. Ale zima długa gdybym wyłapał że cylinder sie rozlatuje był czas na zamówienie nowego oczekiwanie na niego itp, i tutaj zawiodłem przyznaję i biorę pokornie krytykę na klatę. Natomiast model nie miał awarii, nic się nie odkręciło przez cały zeszły rok , ja nawet śmigło mam na klej przykręcane , tak że tutaj w kwestii montażu mam czyste sumienie, tylne podwozie nie podołało kilka razy , i bez powodu pękła szyba kabiny, no i jedno koło podczas driftu na ziemi się uszkodziło, i to tyle , nic mi się nie odkręciło prócz tej świecy. Tak że faktycznie nie dopilnowałem silnika , ale gdyby był sprawny to nie trzeba by go było pilnować, w planie był przegląd modelu ale trzeba brać poprawkę na to że naprawiłem zimą rozbity model, a w styczniu zacząłem budowę nowego modelu od zera który zbudowałem i juz lata, z braku miejsca nie ma możliwości rozłożyć się z dwoma modelami, po skończonej budowie nie było chęci juz na nic , więc ograniczyłem sie do przeprasowania folii , a pod maskę nie zajrzałem , no a co było pod maską to widać w poście wyżej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.