Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Nie sprawdzałem, wyszedłem z założenie że to ten sam plastik z którego robi się butelki na napoje, w takich butelkach przechowuję benzynę, rozpuszczalniki itp i nic się nie dzieje . Plastik jedynie w miejscu klejenia zmatowiłem , węglową kabinę też tym klejem przyklejałem i też jest OK. Choć przyznam że miałem do czynienia z klejami dwuskładnikowymi które podczas klejenia nadtapiały łączone powierzchnie , ale ten UHU to nie ten typ kleju. Ten UHU POWER to klej kontaktowy , szybko wstępnie odparowuje , zdecydowałem się na niego bo jest tani , używam go do różnych rzeczy np wklejam na niego nakrętki kłowe , jest dośc wytrzymały , podobno odporny na wyższe temperatury , spoina jest bardzo elastyczna , a sam klej bardzo dobrze przyczepia się do śliskich powierzchni. Ale stary UHU Power w czerwonej tubce nie był przeźroczysty jak ten nowy ale wydaje mi się że był o wiele wytrzymalszy , powiedzmy że stary był bardzo mocny a nowy jest wystarczający
  2. Za podwozie wraz z wysyłką 145zł A kabinę przykleiłem klejem UHU POWER
  3. Irek jest dobrze , a jak by coś nie do końca pasowało to z 20 metrów i tak nie będzie widać
  4. Jak by to kogoś interesowało to skrzydło do poprawki wylądowało już na stole. Mam wycięte poszycie i całość jest oczyszczona i oszlifowana z nadmiaru kleju itp. Teraz dopasowanie wzmocnień , wklejenie wzmocnień i zamknięcie skrzydła. Cały zabieg zajmuje około 5 godzin , z czego jakieś 1,5godziny juz za mną , na darmo zresztą lub przez głupotę jak kto woli. Jak się z tym uporam to , wycinam otwory na zawiasy , kilka pasków balsy na żeberka pod folię , klin do wypełnienia luki pomiędzy skrzydłem a kadłubem i trzeba oszlifować krawędzie natarć. Jak to zrobię to , folia na skrzydła i koniec budowy.
  5. Żona z własnej woli zaszczepiła sie wczoraj. Szczepionka Moderna , i wczoraj i dziś ręka ją boli jak cholera , po za tym żadnych innych dolegliwości , żadnej gorączki itp, jedynie boli ręka i miejsce wkucia jest lekko zarumienione.
  6. Rafał masz rację, tutaj jest również dwie strony medalu , kolega miał predyspozycje aby ciężko zachorować szukał dojścia do szczepionki ale bez skutku i w takim przypadku zagranie jakie mnie dotknęło było by zbawieniem, służba zdrowia sie nie mogła szczepić bo były braki szczepionek a na mnie szczepionka czekała tylko ja jej nie chciałem bo postanowiłem pokazać że nikt mnie za nos nie będzie wodził i nie będę chodził pod niczyje dyktando. Czy mam pretensję? nie, niby lekarz chciał dobrze , czy na tym straciłem? nie . Ale niesmaczne jest to że nikt się mnie nie pytał czy chcę czy nie , ma być tak jak ktoś chce i nie ma dyskusji. I tylko do tego mam żaluzje.
  7. Tak biegły sądowy . Fajna pani szeryf całego BHP która dała mi cynk telefonicznie , powiedziała że ona nie rozumie jego sposobu myślenia a on nie rozumie po co się zaszczepił, ale jest za krótka na niego więc panie Wieśku proszę dobrze przemyśleć swoją decyzję. Robert to nie chodzi o to że się zaszczepiłem , ja jestem poszczepiony na wiele lat szczepionkami na choroby o których większość ludzi nie słyszała i sam sobie zorganizowałem te szczepienia i jeszcze za nie zapłaciłem. Ale to była moja decyzja "M O J A" A tutaj to mimo że pewnie i tak bym się zaszczepił w końcu, bo jednak dzieciaki wrócą do szkół a ja do kwarantanny bo zawsze się gdzieś ktoś chory znajdzie, a tym sposobem musiałem się szczepić na czyjeś polecenie a nie z własnego wyboru i słabe to było.
  8. Ja osobiście to nie mam nic przeciwko szczepieniom , ale też nie mam nic do przeciwników , każdy powinien decydować za siebie. Natomiast rzeczywistość jest inna niz to mozna zobaczyć w telewizji. Gdy nastała epidemia Wiesiek poszedł na pierwszy ogień, miałem kontakt z chorymi od pierwszych dni ale byłem zdania że ostatni raz byłem u lekarza w 1999r i to była to komisja wojskowa więc musiałem, od tamtego czasu nie widziałem lekarza na oczy nawet nie wiem kto jest moim rodzinnym , w pracy mam kontakt z chorobami jakie kto chce a jedyne co się mnie czepi to katar czy lekkie przeziębienie ale o taki katar to muszę się silnie postarać, więc pomyślałem że nie ma obaw wirus mnie nie dotyczy. I miałem rację pracowałem z tym wirusem przez rok , nagle ruszyły szczepienia ale ja odmówiłem bo po h.... mi szczepionka na chorobę która mnie nie dotyczy, ale nie...... Znalazł się wpływowy covidianin który tak namieszał że zostałem zmuszony do szczepienia, jeden z lekarzy poszedł do dyrektora i powiedział że on jest zaszczepiony a ja nie i on się obawia o swoje życie i mam się szczepić. Za dwa dni telefon że mogę się nie szczepić ale muszę brać pod uwagę rozwiązanie umowy, i tak wyglądają dobrowolne szczepienia. Leczy się ludzi zdrowych a chorym odmawia leczenia . Więc się zaszczepiłem pocieszając się tym że przynajmniej mnie w kwarantannie nie zamkną jak gdzieś wyskoczę i się okaże że ktoś z otoczenia był chory, ale to nie była moja decyzja.
  9. Ja mam okno i nawet się otwiera. Wodę zebrałem reszta wyschła , ale po wejściu czuć wilgoć , jeszcze trochę muszę poczekać nim wniosę tam gołe drewno, jak nie patrzeć balsa chłonie wilgoć z powietrza i zaraz coś mi się powichruje. Moim błędem było to że pozwoliłem wejść obcym bez mojej obecności , ale inaczej się nie dało , w pracy mam nawał roboty i nie ma szans abym się urywał kogoś nadzorować. Ale są i dobre wieści , nic mi juz do modelu nie brakuje, ostatnich braków co prawda jeszcze nie mam w przyszłym tygodniu dotrą , ale kanistry z kolanami są już u Marcina, serwa lotek będą savoxy 1270TG, a śmigło będzie Falcon 28x10. No nie mam jedynie przedłużaczy serw lotek.
  10. I chyba tak będzie. Jeszcze nic z modelem nie robiłem , jedynie śmigło nawierciłem , więc popychacz gazu i tak jest do modyfikacji bo dostanie inne snapy więc chyba od razu przedłużę tą dźwignię na gaźniku. Mam porównanie , wiem jak silniki chodzą , z długą dźwignią na tłumiku kanister jest praktycznie tak samo jak na puszce, z krótką dźwignią na puszce jest Ok a na kanistrze ciężko powiesić model na śmigle , niby go powiesisz ale model opada do ziemi, ruszysz drągiem dosłownie o włos i model wystrzeliwuje do góry , i zawis to takie gibanie góra dół. Akurat zdążę się z tym uporać nim Andrzej przyśle podwozie. Do poprawy sa również skrzydła ale to święto nie wiem kiedy nastąpi, kiedyś skarżyłem się że że czerwony model gorzej lata niż stary niebieski winę zwaliłem na nadwagę ale to nie to. Niby modele latają podobnie przy średnich i wyższych prędkościach , ale niebieski umie zwolnić i on mimo że teraz waży tyle co czerwony to jak wolno leci to nie wiem jak to opisać ale czuć lekkość on leci z lekkością , a czerwony nie on jak zwolni to nie czuć lekkości , albo się wspomagam silnikiem albo model będzie chciał lądować , nie chce się tak snuć w powietrzu. I coś czuję że mam krawędzie natarcia do stępienia , niebieski ma tępe natarcia to się snuje , w czerwonym nawet Krzysztofa w sobotę poraziły po oczach ostre krawędzie natarć, i trzeba to będzie poprawić ale to nie w tym sezonie. Bardzo wolne przeloty nie sa aż tak dokuczliwe i średnio mi to przeszkadza, ale ten gaz to jest frustrujący i to musi być zrobione i to musi chodzić jak zegarek.
  11. Ja z modelem stanąłem i nie z mojej winy , wpuściłem do modelarni dwóch kretynów bo mieli być hydraulikami i mieli przeprowadzić modernizację rur. Na szczęście przewidziałem to że do pracy przyjdą ofiary losu , więc pozabierałem wszystko co delikatne , co można ukraść itp. Prace dziś skończyli ale co z tego jak modelarnia pływa , najgorsze jest to że ponalewali wody tam gdzie nic nie robili , tam gdzie nic dla nich nie było , ani rur ani zaworów kompletnie nic , i właśnie tam został jedynie model i tam jest wody po kostki. Nie wiem kiedy to teraz wyschnie, będę wietrzył , robił przeciągi. Ale mam obie lotki zrobione bo zdążyłem przed nalotem hydraulików.
  12. Pojechałem dziś ma wieś wykosic trawę pierwszy raz w tym roku , i zabrałem model mx-a niebieskiego. Z trawą o mało nie zginąłem , ale jakoś wykosiłem , wiało jak diabli ale pomyslałem że mając złożony model i nie wykonać lotu to była by hańba. Był to pierwszy lot tego modelu po rozbiciu , o dziwo nie wymagał wywarzania , zawsze miałem za ciężki ogon a teraz po dołożeniu wydechu kanister wyważył się idealnie bez żadnych balastów gdziekolwiek. Lata jak ptaszek , nie wymagał również trymowania. Ale co najlepsze gaz chodzi bardzo dobrze bez ustawiania żadnych krzywych gazu itp , po prostu jest dobrze. Ale ciekawe jest to że czerwony ma takie samo serwo na gazie i nie za bardzo ten gaz w nim chodzi, zacząłem się zastanawiać gdzie jest różnica że w jednym działa bardzo dobrze a w drugim modelu gaz chodzi byle jak. Modele takie same, silniki takie same(mniej więcej), serwa identyczne , i jedyna różnica to to że w niebieskim modelu który działa bardzo dobrze dźwignia na gaźniku jest bardzo długa , a w modelu czerwonym gdzie gaz chodzi źle dźwignia na gaźniku jest bardzo krótka. Do czerwonego modelu przyszło śmigło a podwozie ma być po niedzieli bo jednak Andrzej zdecydował że zrobi mi nowe podwozie i je lekko wzmocni w miejscu gdzie pękło , jak odpalę ten model i z gazem dalej będzie dupa blada , to przedłużam dźwignię na gaźniku. Teraz to sobie chociaż polatam , model został na wsi , jest złożony tylko zatankować i machnąć śmigłem, i już lata.
  13. Nie jest tak jak myślicie że gdzieś tam coś usłyszałem , mowa o bliskiej znajomej , jest częstym bywalcem w domu bo udziela korepetycji synowi , ale to wcale nie oznacza że muszę ją lubić.
  14. Oj aż tak się nie kolegujemy abym się ją wypytywał jak tam jej się choruje, znam ją bo to jedna z lepszych koleżanek żony. Ogólnie jej syn wyprowadzał psa komuś kto był chory i był na kwarantannie. Z tego co wiem to nie jest obłożnie chora , kuruje się w domu , ale jak widac po szczepieniu da się zachorować.
  15. Nie chcę być pesymistą , ale temat o szczepieniach powikłaniach itp , to pomyślałem że wspomnę. Koleżanka juz zaszczepiona dwoma dawkami , właśnie pisze z żoną. Jest w kwarantannie , ma potwierdzony covid i ma problemy z oddychaniem , ogólnie choroba ją rozkłada, i coś tam u niej sytuacja kiepsko zaczyna wyglądać. Jest nauczycielką to domyslam się że szczepiona Astra Zenecą
  16. Wiesiek grzęźnie z czasochłonną dłubaniną , ale już widać koniec , gdybym nie miał do poprawy tego cholernego skrzydła to w tym tygodniu miał bym oklejony model , a właściwie skrzydła bo model jest oklejony i w 90% uzbrojony. A tak dłubię dłubię i ta robota ani za mną ani przedemną, ale jeszcze troszkę i podgonię , z drewnem juz nie wiele mam roboty , a oklejanie to szybka robota. Więc Irek zagęszczaj ruchy , bo jak poprawię skrzydło i skończę robotę z drewnem to już nie będzie szans na to aby twój model był pierwszy skończony, a zbliżanie się do finiszu jest bardzo motywujące
  17. Takiej jak Rafała nie znalazłem , ale są jakieś takie I chyba sobie taka zafunduję , raptem 40zł. Co do modelu to druga lotka posklejana , dostała komplet wzmocnień i na chwilę obecną schnie poszycie z jednej strony. Jutro tylko przykleję poszycie z drugiej strony i mam drugą lotkę. Niby łatwa to robota te lotki ,ale upierdliwa , ale i tak sa szybsze w wykonaniu niż w Mx-sie. Ja tam tak jak Krzysztof nie lubię robić lotek bo zajmuje to za dużo czasu , nie wiele więcej czasu potrzeba na zrobienie skrzydła.
  18. Ja kupiłem synowi qada 120cc , i ze sklepu przywiozłem go 60km do domu , ale klapa też mi się nie zamknęła
  19. Rafał to podaj namiary co to za pompka i gdzie ją można nabyć?.
  20. No tak muszę się przyznać że jeden z modeli opla to jest auto które najlepiej wspominam , po prostu był wspaniały mimo że miał kilka wad, np jadąc nocą nie za wielką różnicę robiło to czy swiatła włączyłeś czy nie i tak nic nie było widać. Mimo że był bardzo wygodny to kiepsko się do niego wsiadało i z niego wysiadało , ale żadnego auta tak nie lubiłem jak tego Opla. A była to Calibra , naprawdę tak kiedyś jak dziś lata mi koło ptaszka co tam sobie kto myśli o tym aucie , dla mnie był idealny , był szybki , bardzo wygodny, bardzo przestronny , niezawodny i śmiesznie tani w utrzymaniu, do tego podobał mi się wizualnie. To było auto po zakupie którego w jeden tydzień zarobiłem 21 punktów karnych. Gdybym dziś miał to auto nie miał bym problemu z wrzuceniem do auta extry 2,7m, chodziły plotki że do tego auta można załadować tyle samo co na Kamaza
  21. No już mi się podoba. Lipoli 3S mam za psami rzucać więc to nie problem, ale jak sie rozglądałem to raczej widziałem tylko na korbę pompki. No i tak trochę odpuściłem bo sobie pomyślałem że zamienię ciśnięcie butelki na kręcenie korbą.
  22. I nadal są. Ale ten mi się konstrukcyjnie na tyle podoba że postanowiłem go kupić. Musze sobie jeszcze kupić pompkę do pompowania benzyny , bo mam juz dośc ciśnięcia butelki po oranżadzie helena, poleca ktoś coś? Irek ty zagęszczaj ruchy bo zostałeś w tyle , moja druga lotka schnie , właściwie to posklejałem rusztowanie , ale jutro wkleję wzmocnienia pod zawiasy i dźwignie i może machnę poszycia z jednej strony. A to oznacza że zostanie mi przy lotce 30 min roboty , i wstawienie wzmocnień w drugie skrzydło co zabiera około 5 godzin i tyle oklejam skrzydła oklejam lotki , wklejam dźwignie i zawiasy i model w 99% zrobiony. Mi został raptem można powiedzieć tydzień roboty przy tej extrze i model lata, tyle że nie mam na to czasu, ale po 30 mim mam zamiar wygospodarować każdego dnia i w miarę możliwości chciał bym go skończyć i zobaczyć jak się lata 2,7m. No mam jeszcze do ogarnięcia natarcia skrzydeł co chwilę zajmie i natarcia lotek a to akurat drobiazg i szybka robota. Tak że Irek na chwilę obecną sytuacja wygląda tak że mimo że nie mam za bardzo jak się zająć modelem to wszystko wskazuje na to że jednak mój poleci pierwszy. Oby tylko nie poleciał jak wczoraj Mx, bo za tego to bym się wkurzył
  23. Dobrze mówisz , to tak jak z kołem zapasowym , jak nie masz to na pewno złapiesz kapcia , jak masz to jeździ latami w bagażniku i nie jest potrzebne. U siebie na miejscu takie uszkodzenie modelu to max 30min i lata dalej, ale 150km od domu po złamaniu goleni byłem w ciemnej du..... i wróciłem do domu , choć bardzo chciałem zobaczyć Krzyśka model złożony i ulotniony, chciałem zobaczyć jak Maciek lata, ale wszystko wskazywało na to że jedyne co to przemoknę do suchej nitki , więc się ulotniłem przed czasem , jak się okazało w końcu jako tako się pogoda unormowała , Krzychu model wyciągnął i poskładał , no trochę mnie ominęło. Co do podwozia to mam je nie muszę kupować , jest to węgiel tylko z prostymi goleniami które raczej mi się wizualnie nie podoba , jedynie mam jedno koło więc drugie trzeba zorganizować , i będę je woził , jak by nie było nie zaciąży mi , i niech nigdy nie będzie potrzebne. Śmigło zamówione , pewnie na środę będzie , nowe podwozie zamówione nie wiem kiedy będzie ale prosiłem aby do piątku doszło , więc jest dobrze. Ale naprawdę po wczorajszej akcji mocno mam chęć kupić do modelu 2,7m drewniane śmigło 29x10
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.