Skocz do zawartości

skippi66

Blue sky
  • Postów

    599
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez skippi66

  1. S 5010 to profil semisamostateczny. Do planka się nie nadaje, natomiast w klasycznym skrzydle ze skosem, trzeba stosować skręcenia albo podnosić sterolotki. Zdaje się że jego stateczność podłużna ma się nijak do stateczności kierunkowej o której rozmawiamy. Zaś sam profil istotnie niezły. Mam na nim zbudowane dwumetrowe latające skrzydło i zaiste lata znakomicie. Ponieważ nie mam w nim ani klap ani hamulców, trudno je przyziemić. Potrafi ze sto metrów tuż nad trawą przesmarować i nie chce lądować. Zacny profil.
  2. Można też silnik zlutować na stałe z regulatorem i nic a nic się żadnymi goldami nie przejmować.
  3. Dlaczego zastosowałeś S 5010? To profil do latającego skrzydła.
  4. Stare gacie mogą w starym człowieku budzić całkiem miłe wspomnienia. Baaardzo fajny model. Film z latania konieczny!
  5. Cóż... rzeknę tylko że skrzydło podczas klejenia, musi obowiązkowo leżeć na równej, płaskiej powierzchni ( desce montażowej ), najlepiej drewnianej. Równej i płaskiej! Klejenie na jakimś kartonie pofalowanym, kiedy jeszcze jedno żebro wystaje poza tenże karton i zwisa w powietrzu, to bankowo zwichrowane skrzydło i kłopoty z późniejszym trymowaniem modelu. Innymi słowy: do d... z taką robotą. Chyba że powyższe zasady nie obowiązują podczas pracy z wszelkiej maści piankami ( na piankach się nie znam, rzeźbię w drewnie ). Przepraszam za nieco ostry ton, ale moim zamiarem było dogłębne uświadomienie Kolegi... Jeszcze o profilu: olej tego NACA, bo to profil wcale niełatwy konstrukcyjnie jak na pierwszy raz i zastosuj poczciwego Clarka Y. Albo lepiej i nowocześniej: S 7055.
  6. Ja swoje dwumetrowe skrzydełko wyrzucam z ręki. Z początku z pracującym silnikiem ( tylko dwie blizny na wierzchu dłoni; zostaną na zawsze ), teraz silnik włączam tuz po wyrzucie, choć to opcja bardziej ryzykowna. Czekam na pas startowy, wtedy zbuduję wózek. Wózek wydaje się być najlepszym rozwiązaniem.
  7. skippi66

    RC Santa

    Doceniam że zacytowałeś mnie aż dwa razy. Bardzo dziękuję.
  8. skippi66

    RC Santa

    Załóż śmigło 10 cali i motorek pociągnie śpiewająco. Latam na takim samym, modelem 800 gr i jest ok.
  9. Nareszcie zbudowałeś samolot jak Pan Bóg przykazał, a nie jakieś przyrządy treningowe dla wyczynowych dyskoboli. Fajny samolocik.
  10. Wychodzi że jedyne sensowne miejsce do latania to równik i jego okolice. Siła Coriolisa, aaale wykombinowali...
  11. Szkoda że Aviatik nas opuścił. Ludzi wykształconych kierunkowo nigdy zbyt wielu. Ten profil ma skomplikowany kształt w przedniej części. Zwróć uwagę na natarcie i górę profilu. Dasz radę tak dokładnie wykonać? W przeciwnym razie może być kicha.
  12. Ojciec mój śp, dał mi kiedyś Fiata Kwadrata. To był mój pierwszy samochód. Nienawidziłem strychniny pordzewiałej całym sercem i kultowości w nim żadnej nie widzę. Ale to moje zdanie. Natomiast Schier, napisał książeczkę pt" Pionierzy lotnictwa - samoloty w historii i miniaturze " Albo jakoś tak. Można tam znaleźć piękne opisy pierwszych latadeł i ludzi którzy je budowali, razem z planami i sporą dawką wiedzy wszelakiej z zakresu modelarstwa. Tamże widzimy Flyera, Farmana, Bleriota La Manche, Etricha Tauba i dużo więcej. Fajna lektura.
  13. Świetny pomysł. Otóż mój pierwszy model RC, po powrocie do modelarstwa po długoletniej przerwie ( wcześniej, za młodu, była masa wolnolotek i uwięź ), to półmakieta ( albo może bardziej ćwierć ) Kranich 2 ( polski Żuraw ), tuż powojenny szybowiec w rozpiętości 2,5 metra. Nigdy nie poleciał, bo latać nie chciał i nie miał prawa. Pomijając mój całkowity brak umiejętności pilotażu. Bowiem model budowałem z planów, w których to planach istniało skrzydło ze zwichrzeniem aerodynamicznym ( od profilu wklęsłowypukłego przy kadłubie, do symetrycznego na końcówce ) oraz dodatkowo skręcenie geometryczne. Żuraw albowiem ma wąskie końcówki i taka konstrukcja była niezbędna. Ale że ja wówczas nic absolutnie nie wiedziałem o jakichkolwiek skręceniach i powodach do stosowania owych, skrzydła zbudowałem na oko, byle równiutko żeberka leżały na desce. Na nic się zdały próby rzucania, wyważania itd. Nie chciał latać i już. Model w końcu poszedł do pieca a np. serwa ( bardzo dobre, metalowe Robbe ) do dzisiaj zgrzytają w latającym skrzydle. Tak więc początki bywają ciężkie. Zaś budowa Wicherka to wyzwanie jedno z najcięższych. Na koniec: kolegi Pioterka wcale nie słuchaj, bo jak Ci mądrzy i doświadczeni ludzie sprzedają odrobinę wiedzy, to wypada się tyko cieszyć. Brak tejże wiedzy zabił mojego Żurawia... Niektóre z moich prymitywnych samolocików, znajdziesz w moich forumowych relacjach.
  14. No i pięknie. Bardzo dziękuję. Przeczytałem z przyjemnością. Kolejny powód żeby nigdy żadnych Wicherków nie budować , bo są skomplikowane i kiepsko latają. Chyba że ze zmianami, tyle że wtedy to już nie będzie TEN Wicherek. Zaś Miłosz już powinien myśleć nad nowym skrzydłem.
  15. Ten profil to podobno R 310. Ale skąd koordynaty, to nie wiem.
  16. To żeś mnie zmartwił, panie Patryku. Wychodzi że narobiłem się niepotrzebnie, czas straciłem i pieniądze... A było na priv napisać, z mądrzejszym kolegą skonsultować a nie od razu balsę rżnąć jak kto głupi... Ale żeby z offa zrobić in top, przeanalizuj na potrzeby Kolegi Założyciela tego wątku profil Wicherka i jakiś inny, nowszy " flat bottomed airfoil ", np S 7055. Z chęcią bym taką analizę obejrzał.
  17. Zatem i ja dorzucę swoje trzy grosze. Opowieść nie będzie o Wicherku ale o profilach i różnicach między nimi, postrzeganych okiem praktyka. Bo aerodynamik ze mnie żaden i zawsze chwilę muszę się zastanowić nad znaczeniem symboli Cm, Cx i Cz. Otóż korzystając z 3 miesięcy wolnego ( połowica raczyła wyjechać za granicę na dłuższy czas i dzięki temu mam naprawdę święty spokój, hehe ), zbudowałem dwa latające skrzydła. Nigdy wcześniej podobnych dziwolągów nie robiłem, stąd chęć do eksperymentów. Oba skrzydełka to konstrukcyjne balsiaki, zelektryfikowane. Skrzydełko pierwsze: 1,6 metra rozpiętości, profil MH 45 i 32 gr obciążenia powierzchni. Skrzydło drugie: 2,05 m rozpiętości, profil S 5010. 27 gr na dm2 i większe wydłużenie od pierwszego. Oba modele zbudowane w miarę prosto, ze skręceniami geometrycznymi, zaś profile odwzorowane o tyle o ile, czyli CRD Ale się starałem. Po pierwszych lotach totalne zaskoczenie: maluch lata znacznie lepiej od swojego większego brata, choć na zdrowy rozum powinno być dokładnie odwrotnie. Powietrza trzyma się jak głupi i za nic nie można go przyziemić. Jako że jeszcze nie umiem nim lądować, spacery po 150 metrów po model to u mnie norma. Za to drugie, to większe, cóż... lata poprawnie, wręcz dostojnie, ląduje do nogi i tyle. Bez rewelacji. Ciekawym jeszcze co będzie w termice, bo na razie nie miałem przyjemności. Moje wnioski: profil ze stajni prof. Happerle jest bardzo dobry jeśli nie znakomity, zaś ten od dr. Seliga, co najwyżej taki sobie. Oba stworzone gdzieś na początku lat '90. z użyciem metod komputerowych, oba w sumie niestare i dość nowoczesne. Choć z tym ostatnim stwierdzeniem, zapewne wielu Kolegów mocno by polemizowało . Zaś w przypadku Wicherka, różnica pomiędzy oryginałem a każdym innym, nowocześniejszym profilem, będzie jeszcze większa. Jak dzień do nocy. Mogę się założyć i głowę w hazard postawię. Myślę że nie ma innego wyjścia, tylko po pierwszych lotach zbudować nowe skrzydło do Wicherka.
  18. Jednak już po zgaśnięciu silnika szybko, a nawet bardzo szybko, tracił wysokość , ale w końcu to nie szybowiec (można zobaczyć to na końcówce filmu z moim Wicherkiem). Mój trenerek natomiast ( w sumie taki całkiem wicherkowy ) na Clarku szybuje całkiem nieźle. A raczej szybował, bowiem ostatnio syn rodzony raczył był go rozbić. Muszę zrobić nowe skrzydło. Zrobię je na S 7055. Mam jeden samolocik na tym profilu ( widoczny na moim awatarze ) i lata znakomicie. Dość szybki, stabilny, wiele wybacza i praktycznie nie do wprowadzenia w korek. Po co więc budować po japońsku? Zwłaszcza że w tamtych latach japońskie wyroby nie cieszyły się szczególną renomą...
  19. Jeszcze w kwestii " płaskiej krawędzi natarcia". Otóż pisał Papa Schier, że w warunkach modelarskich, zupełnie dobrze spisują się cienkie, nożowe profile laminarne, pod warunkiem stępienia krawędzi natarcia. Ew. zastosowania innych zabiegów, zwiększających turbulentność.
  20. Ostatnio kupiłem Dłubalskiego 2814C 990kv za niecałą stówkę. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Ewidentnie porządny, dobrze nawinięty silnik i w dodatku ładny. Skrzydełko o masie 1380 gr ciągnie pionowo do góry. Tzn. na razie sprawdzałem w domu, w ręku, oblot jutro... Ale mam dwa inne Dłubalskie i są ok.
  21. Taki, w sumie starodawny dwupłacik, zamiast folią pokrył bym Koverallem i pomalował pędzelkiem. Żeby było znać ślad narzędzia i ludzkiej ręki. Ale już za późno...
  22. Zaraz brak zainteresowania... Ja na ten przykład śledzę Twoją budowę z przyjemnością. Różnicy w kolorze nie widzę żadnej. Powiedz mi tylko jak będziesz napędzał lotki? Na każdą masz osobne serwo czy popychasz jedną od drugiej?
  23. skippi66

    SD7055

    SD 7055 raczej nie istnieje. Zaś na S 7055 mam zbudowany samolocik i lata wyśmienicie.
  24. Nie szkodzi że Paweł model przy starcie przeciągnął, nie szkodzi że przy lądowaniu, jak pisze, było to samo. Szkodzi ubliżanie od żółtodziobów oraz wmawianie że nie zawodnik, nie ma prawa latać wyczynowym laminatem. Paweł miał ochotę, miał pieniądze, to sobie taką zabawkę sprawił i nikomu nic do tego. Owszem, błędy można wytknąć, byle z wyczuciem. Jakoś tak mi trochę pachnie zazdrością...
  25. P - 39 też miał taki długi wał i latał, więc Sebastianowi zapewne się uda.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.