



-
Postów
4 052 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
29
Treść opublikowana przez mirolek
-
Przygotowałem klapki i osadziłem od spodu w obu skrzydłach serwa na lotki. Zastosowałem serwa Tower Pro MG 930. ms
-
Model wygląda bardzo ciekawie. Jeżeli planujesz lądować na wodzie to zrezygnuj z chowanego podwozia - nie uszczelnisz i szybko mechanizm chowanego podwozia ulegnie zniszczeniu. Aby coś doradzić w kwestii pokrycia podaj podstawowe dane techniczne modelu. ms
-
Proponowane mocowanie płata jak najbardziej poprawne, sprawdzone i jak słusznie tu zauważono .... mniej inwazyjne dla kadłuba przy "nieudanym podejściu" Montaż ok ale dobrze byłoby na przyszłość, aby kąt prosty był prawidłowy ms
-
Tak poszycie zamknięte. Kolejne wzmocnienie oparte o krawędź natarcia na pewno byłoby wartością dodaną ale mam nadzieję, że wklejony pomiędzy listwy sosnowe prostokąt ze sklejki oraz wzmacniający trójkąt zdadzą egzamin. Amortyzator aluminiowy ma możliwość obrotu na wklejonej goleni z drutu fi 5mm a prawidłowy kierunek prowadzenia kół reguluje się jedynie na dwóch wkrętach "robakach". Moim zdaniem, zanim dojdzie do wyrwania klocka dębowego ze skrzydła ..... puści mocowanie samego amortyzatora. Najlepiej nie zakładać złych scenariuszy bo "karawana jedzie dalej" ms
-
Na obecną chwilę kesony są już zamknięte a skrzydła wstępnie przeszlifowane przygotowane do połączenia. Zanim zamknąłem keson w miejscu mocowania podwozia miałem podobne wątpliwości co do trwałości klejenia klocka dębowego między dźwigary i oparcia go o balsowe żebro. W ostatniej chwili dokleiłem ze sklejki 2mm dodatkowy element usztywniający, który powinien uniemożliwić ewentualne skręcenie podwozia. ms
-
Ja tylko oczyszczam - odkurzam miejsce klejenia. Skrzydło Albatrosa pokryte od góry zielonym oratex-em ma już 3 lata i nic mi się nie odkleja. ms
-
Oratex-em kryłem RWD-4 i Albatrosa. Materiał zachowuje się super. Klei się do balsy i sam do siebie idealnie choć trzeba nieco mocniej przygrzewać niż zwykłą folię. Naciąga się znacznie mniej niż zwykła folia ale pokrycie po roku nic się nie odprężyło, trzyma doskonale. Może nadruk na oratex-ie a potem natrysk zabezpieczającego lakieru w spray-u to jest jakieś rozwiązanie. ms
-
Nadruk na folii termicznej rozjedzie się przy nakładaniu na skrzydło a jak sam zauważyłeś trwały za bardzo nie jest. Oczywiście jest to najszybszy sposób wykonania tego kamuflażu. Jeżeli jednak ktoś nie ma dostępu do technologii druku wielkoformatowego to słono zapłaci za coś co po roku może już być wstyd pokazać. Nie wspomnę o przypadku uszkodzenia i konieczności naprawy, której właściwie nie da się wykonać bez uszczerbku wyglądu modelu. Zabezpieczenie folii lakierem to może jest jakieś rozwiązanie, choć jak tego osobiście nie próbowałem i nie wiem jak się to sprawdza. Może gdyby nadruk został wykonany na oratex-ie to struktura płótna bardzie by wiązała wierzchnią warstwę, pokrycie gładkiej folii jakoś nie pachnie mi trwałym efektem. Malowanie na Koverllu będzie praktycznie "wieczne" a po przygotowaniu szablonów każdego koloru na pewno czasochłonne ale w pełni odtwarzalne. Nie zazdroszczę jednak nakładu pracy koniecznego dla tego typu malowania. ms
-
Mustang P-51D "Six Shooter" ... by przemo
mirolek odpowiedział(a) na przemo temat w Modele średniej wielkości
Co jedna rada to lepsza, najlepiej zbuduj w wymiarze oryginału Masz dobre i sprawdzone plany to się ich trzymaj, obwiednię płata możesz faktycznie troszkę poprawić wg. tego podesłał Wojtek ale bez przesady. Nie masz chyba zamiaru budowy makiety na konkurs tylko model do latania RC. Ważne aby uchwycić odpowiednie proporcje a Twoje plany są proste i taką funkcję spełniają. Z ogonem nie kombinuj. Mustang miał wiele wersji rozwojowych w których poprawiano między innymi kształt SK i stąd pewnie wynikają różnice w planach. ms- 288 odpowiedzi
-
- 1
-
-
Kawał dobrej roboty Co do pokrycia, jeżeli faktycznie masz nieodpartą chęć wykonania Lozenge to kowerall + szablony każdej barwy + ręczna robota .... okaże się jedynym racjonalnym rozwiązaniem. Niestety czeka cię wiele godzin pracy aby efekt był zadowalający - trzymam kciuki. ms
-
Maska silnika jest bokami szersza od kadłuba (tak miał oryginał) zatem wyloty gorącego powietrza są zapewnione. Silnik mam z pompą paliwa, tłumik wyliczyłem tak aby jego pojemność była zbliżona do oryginalnego a 4 rurki wylotu spalin z tłumika dają w sumie o 20% większą średnicę wylotu względem oryginalnego tłumika. Mam nadzieję, że to pozwoli na prawidłową pracę silnika. Po prawie dwóch latach od zakończenia RWD-4 model drażni mnie tylko jednym elementem - wystającym tłumikiem. Nie chcę tego uproszczenia popełnić w tej budowie i stąd usiłowanie schowania tego elementu pod maskę. ms
-
temperatura regla zależy od rodzaju śmigła i Twojego nastawienia do drążka gazu Ponieważ w innym wątku zapewniałeś, że w tym sezonie ostro zamierzacie powalczyć to mimo, że dałeś 30A ze sporym zapasem to trwająca kilka minut walka na pełnej prędkości na pewno go mocno rozgrzeje. ms
-
czy te serwa SW zamierzasz osadzić w tym sandwichu balsy i sklejki który pokazałeś na zdjęciu? Dla mnie wygląda to bardzo słabo. Na tyle słabo, że przekręcisz wkręty mocujące serwa bo nie będą miały czego się trzymać. Dajesz ciężkie serwa na ogon a oszczędzasz wagę na kawałku sklejki do ich mocowania? ......... chyba, że to co na zdjęciu to sama sklejka a nie składanka balsy i sklejki z jakiej wycinałeś wcześniej elementy. ms
-
nie stosujesz listwy natarcia czy tylko nie widać jej na zdjęciu? ms
-
Fairchild A-10 Thunderbolt II - skala 1:8
mirolek odpowiedział(a) na TeBe temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
trzymam kciuki i obserwuję choć wybrałeś niełatwy projekt na swój "come back" :-) ms -
Regiel schowany w piance na pewno wytopi sobie sam większe miejsce niż trzeba :-) Tu: http://www.kombat_kr...ka.pl/p-40.html możesz zobaczyć jak wykonałem chłodzenie w tym modelu i sprawdziło się doskonale Skłon silnika powinien wynosić około 2 stopnie natomiast wykłon kompensuje moment odśmigłowy i zależy od wielkości stosowanego śmigła. Dla 7" możesz nie robić wykłonu, dla 8" daj około 1-1,5 stopnia, dla 9" konieczne będzie 2 - 2,5 stopnia. ms
-
SUPER :-) zgłaszajcie Eskadrę i szykujcie zawody.na swoim terenie. Nic nie pomaga bardziej w promocji ESA niż zorganizowanie zawodów i możliwość ich zobaczenia przez innych modelarzy. Kombat fascynuje wielu ale tylko nieliczni budują modele i próbują walczyć. Dominuje przekonanie, że wysokie jest ryzyko kolizji i utraty modelu a przecież pianka epp pozwala na reanimację modelu w kilka minut i dalszą zabawę. Trzeba to jednak zobaczyć, poczuć emocje związane z rywalizacją aby grono zwolenników ESA się stale powiększało. ms
-
Po świąteczno-noworocznej przerwie, wróciłem do prac przy modelu. Powoli kończę lewy płat i szykuje się do sklejenia obu połówek, przymierzyłem też i dopasowałem łoże z silnikiem Os Max 110 FP. Aby dopasować osłonę, konieczne jest przedłużenie a raczej wysunięcie łoża do przodu o około 10-11 mm. Łoże zostało zakupione i zmontowane, dlatego brakujący wymiar zmuszony będę "wygenerować" podkładkami ze sklejki klejonymi do wręgi silnika Dopasowanie maski silnika wiązało się niestety z jej miejscowym wycięciem na wystającą osłonę zaworów Tak to wynikało z rysunku i tak niestety model został "oszpecony" wystającym kawałkiem silnika. Mogłem oczywiście zmienić nieco przód modelu i ukryć te kilka milimetrów pod wydłużoną osłoną z laminatu. Wybrałem jednak rozwiązanie by wiernie odtworzyć kształty samolotu co powoduje czasem takie komplikacje i konieczne kompromisy. Malowanie modelu będzie zbliżone w kolorze do osłony zaworów dlatego mam nadzieję, że wystający element silnika nie będzie za bardzo widoczny i nie będzie drażnił. Postanowiłem również, wykonać specjalnie dopasowany tłumik aby zmieścił się pod maską silnika z którego spaliny zostaną odprowadzone czterema rurkami w dół - zgodnie z oryginalnym rozwiązaniem. Rysunek a następnie wykonany kartonowy model tłumika potwierdził słuszność koncepcji - wszystko się mieści pod laminatową osłonę jednak do realizacji tego pomysłu muszę jeszcze zdobyć (kupić lub wykonać) nagwintowane kolanko 80-90 stopni aby odpowiednio ułożyć tłumik pod osłoną. ms
-
Pionowa sklejka jak to nazywasz to inaczej dźwigar skrzydła gwarantujący jego sztywność na zginanie - inaczej trzymając płat przy kadłubie i naciskając na koniec skrzydła ten element gwarantuje, że skrzydło nie będzie się odkształać (wyginać) wzdłuż całej swej długości. To kluczowy element płata który ma tym większą sztywność im grubsze są jego końce (patrząc w przekroju).... jak opisany wcześnie dwuteownik. Masz obecnie sam środnik a te elementy w17 to właśnie brakujące półki - zauważ, że są klejone z obu stron Twojego dźwigara.To poszerzenie ma kluczowe znaczenie dla nośności (wytrzymałości) elementu Problem drugi to wzmocnienia przykadłubowe czyli w24 i w25 - są krótsze niż sam dźwigar ponieważ ktoś zadał sobie trud odchudzenia konstrukcji i postąpił słusznie, gdyż największe siły łamiące pojawią się przy kadłubie. Ich brak to złamane skrzydło w pierwszej ciasnej beczce. Chwyć model ze skrzydłem w miejscu centropłata i skręć ogon - trzaśnie przy kadłubie aż strach się bać. Problem kolejny to usztywnienia listwy spływu - pełnią rolę mocowania lotki ale pełnią też ważną rolę zapobiegającą skręceniu płata wzdłuż osi. Chwyć znów za płat ale nie w centropłacie a w połowie jego długości i pociągnij za ogon modelu w górę i w dół - płat zacznie się skręcać poprzecznie - wklejona listwa spływu + szerokość żeber to jakby leżący dwuteownik .... czyli im mocniejsze natarcie i mocniejszy spływ (półki dwuteownika) tym mocniejsze skrzydło na skręcanie poprzeczne. Na skręcanie podłużne płata - czyli odkształcanie się profilu płata od środka w kierunku końca skrzydła, ten płat nie jest szczególnie zabezpieczony (zwykle przejmuje tą rolę druga para dźwigarów) ale Twój model ma pełne pokrycie balsowe które idealnie spełni tą rolę jeżeli przykleisz je do każdego żebra i to pewnie zalecił autor planów. Reasumując; 1. budując model warto się zastanowić jakim siłom podlega w powietrzu konstrukcja. To co opisałem to tylko duże przybliżenie wszystkich składowych sił a problem jest znacznie bardziej złożony niż się wydaje 2. Należy zaufać autorowi planu i pilnować montaż, nie rezygnować z jakiegoś kawałka bo mi się nie chce skleić dwóch lub trzech elementów 3. dokładność to jedna z cech która powinna wyróżniać modelarza ...... i tego życzę w dalszym etapie Twojej pracy Mirek
-
Na zdjęciu jest tylko pionowy element balsowy a na planach są nakładki oznaczone jako w-17, których moim zdaniem w modelu brakuje. Zauważyłeś gdzieś wzmocnienia spływu w-23 i wzmocnienia centropłata w-24, w-25? ms
-
Skrzydło powstało praktycznie bez dźwigara :-( Przekładając to praktyczny język ...... zrobiłeś w przybliżeniu "dwuteownik o samym środniku". Przy czym element zapewniający nośność dwuteownika to właśnie półki których brak a sam środnik ma za zadanie jedynie zapewnić odpowiednią odległość od półek.To co powstało to tylko nienośny stelaż dla powłoki skrzydła. Oczywiście pokrycie ma również właściwości wytrzymałościowe i gdyby Twój model do lotu ważył tyle ile teraz to może by wystarczyło. Niestety dołożysz pakiet, wyposażenie, silnik, podwozie i będzie z tego 800g a wtedy ta konstrukcja nie wytrzyma - moim zdaniem to całkowita porażka. Zatrzymaj się w tym momencie budowy - popatrz jak robią to inni a najlepiej zaglądnij do książek Schiera lub Wojciechowskiego ms
-
Pogoda była dziś wymarzona na latanie i chyba gdzie kto mógł tam starał się coś ulotnić Na Czyżynach spodziewałem się, że będzie tłok dlatego wybrałem się z Wojtkiem (Callab) na Marchewki. Błoto okropne ale skoro zima już była i zaczęły się wiosenno-styczniowe deszcze to nie ma się co dziwić Spalinowy P-36 nie bardzo chciał dać się wyrzucić w powietrze ale elektryki nie zawiodły. Wojtka Kleine Baron oraz mój Extrim zaliczyły udane loty. ms
-
To nie będzie długi temat bo też model powstał dość szybko a co ważniejsze niespodziewanie dla samego właściciela :-) ...... zacznę jak w poradniku: Aby uzyskać model P-36 Hawk, należy przygotować: - zestaw do laminowania tj. żywicę i tkaninę 80g/m2 - sklejkę 2,5mm, balsę 2mm - piłkę do metalu, piłkę włośnicową do drewna, nożyczki, klej, papier ścierny, lakier do wykończenia oraz stary, nieco zużyty i zdezelowany model P-40 firmy Prolot W pierwszym kroku odcinamy to co amerykańscy konstruktorzy dołożyli wraz z rzędowym silnikiem .... następnie za pomocą przygotowanego szablonu ustalamy właściwe położenie wręgi silnika, którą po odrysowaniu od kadłuba wycinamy ze sklejki i wklejamy w kadłub. Oczywiście wręgę laminujemy od zewnątrz i od środka paskiem tkaniny, poprawiając jednocześnie kształt kadłuba od spodu, po odciętej chłodnicy. W drugiem etapie wykonujemy nowy przód modelu na formie traconej ze styroduru W trzecim etapie montujemy ponownie silnik i wyposażenie, oraz osłonę silnika a pozostający przez cały okres remontu w kabinie pilot, znów może poderwać maszynę w powietrze :-) Oczywiście konieczna jest drobna korekta malowania oraz oznaczeń co łatwo wykonujemy farbą oraz nożem, odcinając niepotrzebne biało-niebieskie paski z amerykańskich gwiazdek Nowe malowanie zabezpieczamy chemoutwardzalnym lakierem żywicowym. Gotowy model waży do lotu ok 1040g, całkiem dobrze się prezentuje,i lata znacznie lepiej niż swój poprzednik ...... powodzenia i niech wyobraźnia będzie jedynym ograniczeniem w Waszej budowie kolejnych modeli ms
-
messerschmitt bf 109e ... a co mi z tego wyjdzie to sam nie wiem
mirolek odpowiedział(a) na przemo temat w Modele średniej wielkości
Sledziłem wątek od początku i czekałem na ten ostatni moment. Dopracowałeś detal i model zaprezentował się wspaniale ale na koniec zawiódł rozsądek. Dobrze, że krytycznie potrafisz ocenić co się stało. To, że odbudujesz model nie budzi moich wątpliwości ani przez chwilę - chciałbym jednak aby z jego reaktywacją pojawiło się również trochę więcej pokory względem maszyn z okresu II wojny. Czy to będzie makieta, półmakieta czy też zwykły airkombat to te maszyny zawsze są nieco trudniejsze w pilotowaniu niż się to pierwotnie wydaje. Powstały z założeniem osiągania dużych prędkości i choć w mini skali mechanika lotu nie oddaje pierwowzoru to jednak wszystkie dolnopłaty z tego okresu lubią szybkie loty i z dużą prędkością doskonale się prowadzą ale bardzo łatwo wpadają w korek przy jej braku. Receptą jest zwichrzenie aerodynamiczne końców płata ale w takiej skali trudno się w to bawić i lepiej pilnować prędkości w nawrotach a przy podejściu do lądowania nie dotykać lotek. Powodzenia w odbudowie i kolejnych lotach. ms- 385 odpowiedzi
-
- 1
-
-
Sprawdź czy karta nie tkwi w komputerze Czy ja dobrze widzę, że maskę będziesz rzeźbił z balsy? Jak można doradzać w kwestii laminatu innym a samemu stronić od tej technologii. ms