Skocz do zawartości

AMC

Modelarz
  • Postów

    2 028
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez AMC

  1. AMC

    Pakiety SLS XTRON

    Czy Panowie nie poczują się urażeni, jeśli zapytam o to i owo, bo też chciałbym się czegoś nauczyć, ale nie zostać przy tym pokąsanym? Czy stosowane przez Was układy dozorowania rozładowania roboczego (w sterownikach silników napędowych) monitorują indywidualnie ogniwa, czy tylko sumarycznie napięcie pakietu? Czy przy pomiarze temperatury pakietu jest ona mierzona w jego najcieplejszym miejscu, czy byle gdzie? Jaka jest gęstość prądu w doprowadzeniach wewn. ogniwka LiPoli przy prądzie max. wg. producenta, np.40C? Oraz także w zewnętrznych? Jaką żywotność (cycle life) osiąga się traktując pakiety zgodnie z deklaracjami producenta? Czy też jest to sprawa drugorzędna, po osiągach? Czy na oscylogramach prądu obciążenia (nie napięcia!) np. 10C, gdy obciążenie to stanowi docelowy BLDC z właściwym mu sterownikiem, rzecz jasna odpowiednio obciążony mechanicznie, zdjętych szybkim oscyloskopem (min. 40MHz) - widać coś ciekawego? Coś takiego na przykład, co mogłoby nie spodobać się kondensatorom o dużym kącie stratności? Coś mi się zdaje, że kolega idfx miałby tu coś do powiedzenia, a pewnie nie tylko On... Na prawidłowo - moim zdaniem - sporządzonych przez kol. Wapniaka wykresach, zwłaszcza tym niebieskawym, bardzo dobrze widać jedną z tajemnic procesu elektrochemicznego (teraz to już żaden sekret, ale w 1999r. - tak), o której ani słowa... Jaki to gaz powoduje to niedopuszczalne "puchnięcie" ogniwek? Skąd on się bierze? Czy takie napęczniałe ogniwko jest bezpieczne? Czy nie grozi np. pożarem przy próbie ładowania?
  2. Witamy. A ile już wiesz? Bo tego nie wiemy...
  3. A tu Download Center Multiplexa najzwyczajniej ma w d...użym poważaniu moje chciejstwo, bo "nie można odnaleźć tej strony" od trzech dni. Mógłby ktoś z Was sprawdzić, czy to Deutsche Serveren Kaputt, czy coś u mnie powikłane ? A oświecicie mnie, co to za zagadka z tymi trzema sterownikami, o których wspomina kolega Paw ?
  4. Skoro będziesz miał aparaturę, to chyba najtaniej zrobić tak, jak i mnie doradzono: załadować darmowego MultiFlight'a z sieci i kupić za ok. 50.- zet interfejs pod USB. Wszystkie bliższe info masz w odnośnych wątkach tematycznych.
  5. Cena za zestaw jest ok., ale zacznij od symulatora, tak z 15 ... 20 godzin minimum zanim podniesiesz model nad ziemię. Generalnie JakubR dobrze doradza, na początek to trudna maszyna, bez opanowania na symulku krecik gwarantowany w pierwszej minucie lotu - przykro byłoby. Latałem sporo starszymi braćmi tego modelu, musisz zadbać o dokładną regulację wstępną i dobrą pracę żyrostabilizatora. Jeżeli chcesz to zrobić sam, to już będziesz miał trochę frajdy przy tej zabawie - polecam na uwięzi do gleby, tak aby katastrofa była fizycznie niemożliwa, czyli jakieś 5...7 cm swobody.
  6. Tu (PL centralno-pn-wsch) do południa słoneczko było, jakiegoś deproniaka podniosłem na 2x20 minut, potem zaczęło wiać i koniec zabawy z mod. 500 gramów Nie wiesz może, gdzie da się znaleźć dokładny opis rozwiązań ideologicznych obecnie stosowanych serw cyfrowych? Nawet najoczywistsze domysły dobrze byłoby sobie "zatwierdzić". Jak wywnioskowałem z setek przeczytanych postów, to analogowe są jeszcze w użyciu i mają się nieżle. A 35 MHz jeszcze ktoś używa?
  7. Stas, napisałeś wyraźnie "rybołówstwa i myślistwa" , a teraz to gdzieś zniknęło... To Ty usunąłeś, czy ja jestem niedowidzący i z amnezją? Taką maszyną wszystkie zwierzątka wypłoszysz, zawału dostaną albo porozbijają sobie pyszczki w panicznej ucieczce. To już lepiej noś im pokarm pieszo, to może zaprzyjaźnisz się z łosiem
  8. A przetwornice z 12V na ileś tam więcej w plenerowych ładowarkach to czasem nie występują w przyrodzie? Nie znam się praktycznie na sprzęcie doby obecnej, dopiero próbuję nadgonić wiedzę, która mnie w temacie modelarstwa wyprzedziła o 20 lat jakoś tak... Sam 100pF solo nic by nie wskórał, ale to widmo szumów od komutacji nieco pewnie przypłaszczył, nie robiąc krzywdy prawowitemu w tym miejscu prostokącikowi 1ms +/- 0,5ms. Co ciekawe, zmniejszał i tak nieszkodliwy "przestrzał", czyli przerzut na skrajach przebiegu. Układ w samym serwie (wybebeszyłem, a jakże...) monolityczny, próba pomiaru pojemności wejściowej dała mało wiarygodny wynik: ok. 30 pF. Dłub i lataj, jak się tylko da ! Bardzo wieje nad Albionem?
  9. Zasadą jest minimalizacja nieuniknionego zagrożenia : mały bzyk - pokaleczy, duży dron - może być masakra, gdy nieświadomy marzyciel poleci na ludzi. W japońskiej instrukcji od niedużego Kyosho od tego zagadnienia zaczynała się książeczka... Kolega Stas napisał ponadto coś, z czego wynika, że jest w temacie nowicjuszem. Oraz jeszcze coś : do rybołówstwa i myślistwa. Czyli do zabijania zwierząt dla rozrywki. No, żżeszsz... Nie wiem, jak Wy, ale ja do tego ręki nie przyłożę...
  10. W odb. TV, o którym piszesz, to i obustronnie uglebiony ekran na nic: cewki odchylania - sieją magnetycznym aż do sąsiada. Może rurka z permalloy'u, to tak... Nie czytam w necie - bliższy mi wyzerowany Weller niż mysz. Metody nie przeskoczą praw fizyki, więc nie masz się o co martwić. Zgadzam się co do długości tematu, nawet dla specjalistów pozostaje wciąż otwarty. Więc pozostaje Nam indywidualne doświadczenie, okazję do jego wzbogacenia właśnie stworzyłeś, stąd jestem (być może nie tylko ja) żywo zainteresowany sposobem/-ami przeciwdziałania w Twoim problemie. A to nie będzie czasem sprawka impedancji wejściowej tego serwa analogowego? Wyjściowej odbiornika nie znam, jest jakiś normatyw, czy amerykanka? Miałem podobny numer z HS-50 i -55 Hitec'a, zakłócał szczotkowiec, standardowy filtr XY na silniku nie gasił tego; obuprzewodowy filtr 2xpi LC na silniku stłumił te śmieci prawie zupełnie - prawie... Zaekranowanie przewodu sygnałowego serwa i ceramiczny 100pF przy serwie wyleczyło sprawę całkowicie. Żeby był pożytek dla potomnych: spróbuj określić doświadczalnie, czy większe serwa też są nadwrażliwe...
  11. Stasiu, a byłbyś tak miły tradycyjnie przedstawić się i coś o Sobie parę słów? Nie wiemy nic np. o Twoim doświadczeniu i możliwościach, stąd trudno nam coś doradzać...
  12. Nie mogę się z Tobą zgodzić; tak, jak piszesz robi się tylko w niektórych przypadkach. Jeżeli nie chcesz dopuścić do przepływu niekontrolowanych prądów przez ekran, albo zapętlić masy (czuję, że wiesz o co chodzi), to najpewniej sprowadzić jego potencjał do zera odniesienia dla danego układu, które to ustanawia się jednoznacznie najczęściej jako jeden punkt. Jeżeli przez ekran będzie płynął prąd, choćby i rozgałęziony, to on sam będzie "siał". Wszystkie najistotniejsze przypadki konfiguracji podłączania linii sym/asym z uwzględnie- niem ekranu i zakresu widma chronionego dość dobrze opisuje zbiór norm "EMC" z poradnikiem praktycznym.
  13. +1. Zwłaszcza, jeżeli szanuję adresata. Żeby sprawdzić, to teraz nawet wstawać nie trzeba Ale pierwszy raz możnaby wybaczyć. Gdyby nie zignorowanie innych zasad.
  14. Tak, jak pisze Kol. RomanJ4 - prędzej się wykopci, niż wytrzyma 30A choćby przez minutę. Dobrze byłoby upiec dwie pieczenie zarazem : złożyć to na stoliku, zmierzyć max. prąd amperomierzem trzymając silnik w dłoni (ostrożnie!) z założonym śmigłem, będziesz czuł, jak się grzeje i jak duże wibracje wprowadza śmigło; wyważanie łopatek osobno nie jest najlepsze, bo nie uwzględnia nieuniknionych błędów niesymetrii osadzenia kołpaka na wałku silnika i takichże samego kołpaka. Dobre i szybkie efekty daje w proponowanym sposobie metoda prób i błędów, czyli "na pałę" : po stwierdzeniu nieakceptowalnych drgań od śmigła, dociążasz minimalnie dowolną łopatkę i badasz skutek - wzrosły drgania czy zmalały. Korygujesz do skutku, da się prawie do zera.
  15. :o !!! Z projektem takiego potworka to ciekawa rzecz - proponuję to wstępnie opisać/przedyskutować/przemyśleć. Na wstępie podpowiem, że sprawność śmigieł jest niższa niż specjalizowanego płata wirującego a przy dużym zapotrzebowaniu na moc dobrze byłoby rozważyć czemu ma służyć ta maszyna
  16. Witam! Odgrzeję kotleta, bo sam jestem ciekawy jak się skończyło... Dla innych przypadków pewnie jeszcze nie Skąd ja to znam... Żeby nie rozwlekać o stromościach narastania i indukowanym napięciu zakłóceń: pamiętasz może, że nie "odkłócony" szczotkowiec potrafi nieżle namieszać w sygnale do serw analogowych? Tu zakłócenia mogą być wcale nie mniejsze, a przenikają do sterownika serwa (tego wewnątrz jego obudowy) dwiema drogami naraz : przez przewód sygnałowy i przez zasilanie. Z oszczędności miejsca sterowniki serwa są zwykle kiepsko albo wcale niezabezpieczone przed nimi - zwłaszcza te najmniejsze. Najprostszym i najłagodniejszym sposobem jest dość ciasne skręcenie tych trzech przewodów do serwa analogowego ze sobą. Jak nie pomaga, to do cyfrowego też i nie prowadzenie ich równolegle blisko siebie - obydwa potrójne kable działają jako anteny nadawcze i odbiorcze jednocześnie. Możesz jeszcze je zaekranować owinąwszy folią aluminiową lub otulić plecionką "koszykową" z drutów miedzianych, standardowo służącą do tego celu właśnie (przewody w.cz.). Tę otulinę, czyli ekran, trzeba połączyć z masą przy odbiorniku lub przy zasilaniu (pakiet). Ale w Twoim przypadku im krótsza antena, tym gorzej działa (szerokie widmo częstotliwości zakłócających),więc tym lepiej. Może da się cięgło zamiast kabelka? O ile to pomoże, co wcale nie jest takie pewne... Często praktykowaną i skuteczną metodą jest zwiększenie impedancji przewodu poprzez założenie nań koralika ferrytowego lub wykonanie nim kilkuzwojowej cewki na małym toroidalnym rdzeniu ferrytowym. Mówiąc najprościej, taki przewód stawia większy opór szybkozmiennym przebiegom prądowym, czyli tłumi je, a o to właśnie chodzi. Zagadnienia zakłóceń elektromagnetycznych są tyleż ważne, co skomplikowane. Toteż radykalne metody częstokroć są najlepsze, a czasami jedynie skuteczne.
  17. To nie jest wielki problem ; gdyby operacja z folią Al , którą podpowiada Kolega RomanJ4 nie powiodła się (czasem bywają niejakie trudności, zależy na jaki egzemplarz kondensatora trafisz; lepsza byłaby "folia" 0,11mm z brązu krzemowego - mam), to taką cienkościenną tulejkę da się wytoczyć z Mo58, także ze stali narzędziowej (NC 6 lub dawna NW 1) i nawet obrobić cieplnie - zahartować i odpuścić nieco do 28...35 HRC, żeby nie była krucha. Jakby co, to daj znać - to nie jest dużo roboty, wykonam Ci
  18. Też miałem ten problem przy próbie przejścia z XP na WIN7 ze starym FMS-em. Właśnie rozgryzam temat, przed chwilą wstawiałem linki do wątku o Multiflight'cie. W tym ostatnim, z dopiskiem "A TO CIEKAWE" , prócz zagadki z niejednakowymi sterownikami, kryje się być może jeszcze jedna: kody PPM. A powinny być jednakowe... Przeglądnij sobie to, co podlinkowane zwracając uwagę na sprawę sterowników. Niektórzy, co bardziej rzetelni handlowcy, z góry uprzedzają, że na Win7 może żle działać. Można przypuszczać, że to właśnie z tym się zderzyłeś. Nie martw się, znajdziemy airbaga
  19. Dzień dobry, wybaczcie, że się podłączę - właśnie temat dla mnie aktualny. Na podlinkowanej powyżej stronie abc-rc.pl podają, że ten konwertujący kabelek może żle działać z win7 i wyżej. Rozumiem, że fakty już zdążyły zaprzeczyć temu "może"? Nie ma różnicy konwersji pomiędzy FMS a MultiFlight? Na tej stronce jest jeszcze porada: wszystko o podłączaniu symulatorów jest na stronie firmy PITLAB. Spróbuję zdobyć stosowny kabelek, załadować MultiFlight'a i dam znać, jak poszło. pozdrawiam skłopotanych 27.11.2015 g.13:20 EDIT: Pitlab ma urlopik do końca listopada. Ważne pytanie: w FMS konwertujący szeregowy kontroler PIC we wtyczce D-sub9 kabelka przerabiał sygnał PPM m.cz. apki na sygnał standardowy RS-232, który to można wprowadzić tylko do stosownego portu COM w komputerze. Sygnał ten jest nieczytelny dla portów USB. Gdzie aktualnie można kupić dobry, markowy i sprawdzony kabel z konwerterem PPM na USB, odpowiedni do MultiFlight'a pod Windows7 ? W sklepach wymienionych w wątku już nie znalazłem takich EDIT II: Poszperałem nieco i znalazłem takie kąski: http://www.aircombat-modele-rc.pl/?symulatory-i-kable-usb,49 -to konwerter z COM RS232 na USB, z płytą ze sterownikiem http://www.rc4max.com/symulatory,1301,0.html - a to wprost na USB, z przejściówkami 3 rodzaje, ale bez sterowników http://rc.susco.pl/sklep/details/397/kabel-do-symulatora-z-usb-nowy-kod-produktu-000499.html -j.w.,ale bez przejściówek, za to taniej http://www.rctrax.pl/kabel-do-symulatora-realflight-g4-5/4494/ -A TO CIEKAWE!
  20. Robertus , otóż to właśnie, implementacja karty! Tak czy inaczej, podpowiedz Francka rozwiązuje problem "od ręki", niezależnie od tego, czy będę musiał wyposażyć się w następny PC, czy nie. Nie odczuwam szczególnej potrzeby podpierania ego wypasionym sprzętem, też sądzę, że Multiflight spełni swoje zadanie; grafika używanego dawnymi czasy FMS-a działała na mnie przygnębiająco i nie zachęcała do treningu, mimo to pamiętam czerwonego "Silky Wind"-a (czy jakoś tak...), który mnie czegoś nauczył mimo banalnej wręcz prostoty. Francka musi mieć pod ręką szklaną kulę, że zamieścił tę prezentację - rozwiał mi wątpliwości jak "pitch control > forward full" suchą trawę spod wirnika... Apki, tj., pardon, aparatury, mam dwie: wzmiankowany w przywitaniu MPX 2010 "cegiełka" i Royal Evo. Obydwie działały z FMS-em bez zarzutu. Na marginesie, do obydwu dorobiłem pakiety Li-ion, zapewniające kilkugodzinną pracę i nie samorozładowujące się - dobre ogniwka 18650 ICR (LG), także te firmowane Sanyo lub Panasonic mają tak znikomą upływność, że zachowują gotowość do pracy ponad 10 lat! Ale to też nie ten dział... A propos uporządkowania: zdaje się, że z pomroków historii wyłania się ciekawy projekt, o który to w zamierzchłej przeszłości zapytywała mnie pewna szacowna instytucja, której to uprzejmie doniesiono, że niesubordynowany obywatel taki to a taki nie dość, że "...puszcza jakieś bąki na łące między druty na górze..." , to jeszcze "... zwabia dzieci i imponuje im puszczaniem tych bąków..." . Najweselsze, że to była prawda... Tyle, że owe bąki to dwa Kyosho Concept 30 (wspomniane w przywitaniu), druty to przewody napowietrznej linii przesyłowej 110 kV, w które mnie "wwiało", a że to na skraju Puszczy Kampinoskiej przy uczęszczanym szlaku, to niezamierzenie zebrałem kiedyś brawko od grupki dzieciaków zachwyconych niecodziennym podówczas widokiem. Zabawnie nieprzewidywalnymi ścieżkami losu urodziło się z tego pisemne zapytanie o "...możliwości wykonania serii bezzałogowych maszyn latających o cechach lotnych analogicznych do klasycznego śmigłowca, zdolnych do swobodnego wykonywania manewrów w locie i zawisie przy obciążeniu ładunkiem 2 x 3 kg oraz przenoszenia tego ładunku na odległość nie mniejszą niż (...) w czasie nie dłuższym niż (...) ...". Z trzech stron maszynopisu przezierała profesja autora oraz to, że głowę to on ma tam, gdzie człowiek powinien mieć, co każdemu daj Boże. Sprawa została zahibernowana na etapie pierwszych, wstępnych prezentacji i coś mi się wydaje, że właśnie odmarza... Chciałbym przedstawić Wam bliższe szczegóły i skonsultować tę sprawę w świetle innej rzeczywistości nie tylko technicznej dnia dzisiejszego, lecz nie wiem, gdzie to możnaby podpiąć wraz z ewentualnym przeniesieniem powyższego OT (lub jego eliminacją). Czy do "projekty"? Sorki za rozwlekły makaron OT. Dzięki
  21. No to chyba wiszę Ci dobrą kawę albo czteropaka, co wolisz... ! Tak właśnie zrobię, krótko i na temat; do tego konstruktywnie Gdybyś miał jakąś zagwozdkę związaną z napędami elektrycznymi, to pisz bez wahania, im trudniejsza tym lepiej. Skala od zegarka do elektrowozu. Specjalna, jednostkowa konstrukcja silnika i/lub sterownika - proszę bardzo... Sprawność >94% - "no problem". Ale to nie ten dział... Jeszcze raz DZIĘKI !
  22. Hej, Francka, dzięki ! Procek w lapku zdaje się przewyższać niezbędne minimum dwukrotnie, mimo że jest dość leciwy (chyba ma z 11 lat jakoś). Wątpliwości dotyczą jego karty graficznej, dziwią mnie stosunkowo niskie wymagania Phoenix'a (128 MB) w stosunku do RealFlight'a (512 MB) przy - jak mi się wydaje - podobnych efektach graficznych. Część "znawców" twierdzi, że tak stareńki lapi to do muzeum a nie do poważnych zadań, czemu jawnie przeczą dość dawne relacje Kolegów z Forum (Remix, Karambolis8). Sęk w tym, że żeby zainstalować i sprawdzić, musiałbym ryzykownie wyłożyć 500 złociszów, bo sprawdzenie przy zakupie lub zwrot nie są możliwe, a piracić i crackować nie mam ochoty. Dotychczasowe nieśmiałe próby uzyskania fachowej porady na tym Forum skończyły się jak wyżej - jest mi przykro i czuję się zawiedziony; przypuszczalnie to było celem tych dalekich od meritum odpowiedzi, toteż nie dziwię się trudnościom w ich zrozumieniu. Może znajdzie się wśród forumowiczów osoba, która latała Phoenix'em na laptopie - proszę dać znać, być może porównanie parametrów kart coś by wyjaśniło. Z góry dzięki - czekam niecierpliwie
  23. Już chyba coś pojmuję... Przynajmniej staram się. NIE JESTEM INFORMATYKIEM ani w żaden sposób nie pretenduję do miana osoby "znającej się na rzeczy". Laptop jest pożyczony. Podobnie jak użyte przeze mnie, skrótowe określenia - są także zapożyczone; stąd, z tego Forum. Przed zarejestrowaniem się przeczytałem co nieco Waszych postów - nie zauważyłem, aby ktoś gdzieś oprotestował używanie takich, nazwijmy to slangowych, skrótów. Użyłem, bo jest krócej. Próbuję się domyślać, że wspomniana "nadajnik" to może aplikacja, 12k - to 12000. Ale to chyba coś nie tak... Chyba jestem za tępy ... EDIT: system samoistnie zmienia słowo a-p-k-a napisane bez myślników, czyli normalnie, na słowo "nadajnik". Interesujące... EDIT II: idfx, chyba wkładasz mnie do zupełnie obcej mi szufladki :-( . Skąd ja teraz wezmę złoty łańcuch na szyję... EDIT III: a tak poważniej: zwykły rozczochrany MPX Evo nie wystarczy do tego? Musi być jakiś z niebotycznej półki za 12 tysięcy? Byłoby troszkę nielogiczne, więc zamiast rozjaśnienia mam wiecie co...
  24. Mógłbyś nieco przybliżyć co to takiego "wyczesana a-p-k-a za 12k" ?
  25. Witam Panów, problemik jak w temacie, z porównania parametrów wymaganych z posiadanymi wynika, że powinno chodzić, co mnie troszkę dziwi. Na stronce modelarnia.pl podano, że Phoenix RC Pro V 5.0 potrzebuje : - procek min. 1 GHz - - DELL ma 2 x 2,16 GHz - DirectX 9 - - posiada takowy sterownik - karta graficzna GeForce 4200 128MB - DELL ma jak w tytule, 256MB i nieco szybszą - 660 MHz; tylko co mam myśleć o 3500 vrs. 4200 ? - 256MB RAM - jeszcze nie wiem, ile mam, ale przewąchuję, że chyba styknie - 1,5 GB wolnego dysku - spoko, jest ze 40GB - Winda 7 kompatybilna - taka jest na DELL'u. Niepokoi mnie spostrzeżenie, że np. RealFlight wymaga karty 512MB, a Phoenix, który ma (podobno) nie gorszą grafikę - tylko 128MB. Może komuś gdzieś się coś pozajączkowało? Nie ziajałbym entuzjazmem, gdybym wyłożył 5 stówek po to, żeby zapewnić sobie konieczność wyłożenia kolejnych 25 na mniej archaicznego lapka... Czy ktoś z Was przerabiał taki temacik? Gdzieś na Forum ktoś pisał, że któryś z lepszych symulatorów hula Mu na 10-cio letnim laptopie i jest ok. Z góry dziękuję za jakiekolwiek informacje w tym problemie. pozdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.