Skocz do zawartości

oko

Modelarz
  • Postów

    756
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez oko

  1. oko

    2,4 GHz kicha.

    Tyle wypowiedzi i ani słowa o 433 MHz! A to przecież system-król, i do tego znacznie taniej, i nie ma problemów z video na 1.2 GHz, i lepsza propagacja. Inną kwestią jest, czy warto latać bez kontrolera lotu. Z nim zaniki linku są mniej straszne.
  2. oko

    DroneStop

    DroneELT realizuje punkt 2, a teraz mi podpowiedziałeś by zrobić też pkt 1. Bardzo dziękuję Przecież można pomiędzy sekwencjami kodującymi pozycję w paśmie PMR nadawać dane i na tej podstawie kolejnym odbiornikiem OrangeLRS badać siłę sygnału. Można ograniczać moc, sekwencyjnie albo na żądanie. Ogólnie ma to być wykorzystywane tylko gdy nie będzie zakodowanej pozycji GPS (co jak widać się zdarza, nie wiem czy nie lepiej zamiast brać ją z mavlinka używać odrębnego GPSa). Sygnał świetlny przy planowanym zasięgu nie ma zastosowania, musiałby mieć chyba moc małej bomby? Co do pelengacji, to ogólnie jestem zadowolony z wykrywania za pomocą przykrywania anteny, trzeba tę metodę dopracować. Znalazłem androidową aplikację SigTrax pozwalającą wpisywać z różnych pozycji stwierdzone azymuty nadajnika i na tej podstawie określić jego lokalizację: http://www.amcept.com/sigtrax/ kupię i przetestuję. Muszę też dopracować mechaniczną konstrukcję nadajnika, tak by nie nastąpiło jego uszkodzenie podczas katastrofy. Z płytki wychodzi kabel koncentryczny do anteny, mocowany wtyczką "na wcisk", dałem tam kroplę kleju z pistoletu, i może to był błąd? Była większa bezwładność, a ten klej dość słabo trzyma się laminatu. No i muszą być dłuższe kable zasilające, by nie uległy przerwaniu.
  3. oko

    DroneStop

    A mógłbyś coś więcej napisać, jak ogólnie zrobić takie namierzanie i jakie są w ogóle możliwości tej metody? Czy da się dosłownie "wejść na nadajnik", czy też trzeba chodzić po okręgu, badać kąty i kreślić linie które się przecinają w miejscu gdzie jest nadajnik? Jakiego użyć detektora? Dodać do odbiornika wskaźnik mocy? Są tu weterani "poszukiwań lisa", jak to się robiło? Sprzęt taki jak Baofeng UV-5R dokonuje różnych zaawansowanych operacji, zresztą jego zasięg mam gorszy niż prostego Midland G7 - to oczekiwane? EDIT: tu opis http://ham.stackexchange.com/questions/412/direction-finding-how-to-find-a-stuck-fm-transmitter-on-70cm The best way is to get a high gain antenna, and figure out what direction it's coming from. Do this from 2-3 points. Take a map, and draw lines from each of the point of origins from the direction you heard the signal the strongest. That should give you at least an idea of where the signal is coming from. Once you have a rough idea, the next step is to go to said area, and repeat the process. You should be able to get a better idea of where the signal is coming from. Eventually, you're going to be unable to pick up the transmitter, as you will get high signal anywhere you point your antenna. The next step would require an attenuator, or even just using a rubber duck antenna and using your body as a shield.
  4. oko

    DroneStop

    No i bezpowrotnie uciekł mi pierwszy w tym roku (i mam nadzieję, że ostatni) dron, i najdziwniejsze jest to że jestem z tego bardzo zadowolony A dokładniej, z tego że uciekł w miejscu gdzie więcej jeleni niż ludzi, i że nie stało się to na przykład w Warszawie albo jej okolicach, bo nie chciałbym o tym czytać na onecie, a byłoby to bardzo prawdopodobne. Była to ucieczka inna niż poprzednie: tym razem przyczyną był nie wiatr (który był bardzo słaby, przy starcie nie mogłem stwierdzić skąd wieje) a awaria kontrolera lotu. Sky Eye 2000, mocno już poobijane ale latające bardzo ładnie, kontroler Pixhawk Lite, soft ArduPlane 3.6.0, link radio Eleres, fpv 200 mW 5.8 GHz. Kręciłem sobie kółka na małej wysokości na automacie (tryb Loiter - arduplane rzecz jasna, w arducopter to znaczy coś innego), aż tu nagle... dron się usamodzielnił. Po stycznej odleciał z okręgu i zaczął się wznosić, kręcąc kółka ale już bez ustalonej pozycji środkowej, i powoli oddalał się. Oczywiście na radio nie reagował: fail safe, manual itd - nic! Zanikł mavlink, a w raz z nim transmisja telemetrii, no i aktywował się DroneELT. Zaczął nadawać ostatnią pozycję mavlinkową, więc jasne było że jeżeli przetrwa upadek to będzie się trzeba namierzać pelengacyjnie. Niestety nie przetrwał - po jakiś 5 minutach jednocześnie zanikła transmisja video (bardzo już rozmazana) i sygnał PMR. Albo było lądowanie w jeziorze - bardzo możliwe w tej okolicy, albo coś się rozłączyło - bateria 2S nie była zbyt dobrze zabezpieczona, traktowałem ten lot jako niskiego ryzyka bo w zasadzie "koło nogi". Zasięgu zdecydowanie powinno starczyć, jak wynika z testów, przejechałem na rowerze okolicę chwilę po zdarzeniu. Nie mam pojęcia, co to mogło być. Najpewniej awaria kontrolera lotu - sprzętowa albo coś z oprogramowaniem. Działała stabilizacja, ale nie nawigacja. Raczej nie link RC, bo zanik mavlinka dał się zauważyć także na minim osd. Ogólnie to jestem przerażony - okazuje się że przełączenie na "manual" może nic nie dać. Potrzebne jest dodatkowe zabezpieczenie, coś takiego jak "RadioStop" używany na polskiej kolei: prymitywny system, w którym sygnał nadawany na ustalonej częstotliwości zatrzymuje wszystkie pociągi które to odbiorą. Zamierzam wykorzystać 2 OrangeLRS: jeden o mocy 1W, przymocowany do aparatury, z eleganckim przyciskiem z klapką Używający innych częstotliwości niż główny link RC, i innego kodu bindowania. Wciśnięcie przycisku spowoduje odebranie sygnału przez drugi OrangeLRS umieszczony w dronie, i odcięcie przez przekaźnik sygnału sterującego do kontrolera silnika - i wtedy wymuszone lądowanie ale z działającą stabilizacją i telemetrią (o ile nie uległa uszkodzeniu). Ewentualnie wersja rozszerzona - drugi przekaźnik odcinający zasilanie listwy serw - wtedy upadek niekontrolowany, ale szybciej, ważne przy lotach wysokich w ograniczonej przestrzeni. Osobnym pytaniem jest, jak zrobić antenę do pelengacji na częstotliwościach PMR? Prowadzę teraz testy, aluminiowa tacka zakrywająca antenę jest skuteczna dla odległości powyżej kilkuset metrów, ale zupełnie nie działa bliżej celu. Mam antenę Yaga, ale jakoś nie widzę by była cokolwiek selektywna. Może lepiej kierować się mocą a nie kierunkiem?
  5. Ja też uważam że ląduje się nim precyzyjniej niż mniejszymi samolotami bez klap. Tu się konfiguruje hamulce aerodynamiczne z klap i lotek, można też lądować z dużym opadaniem, można wytracać wysokość wyślizgami i esowaniem - wszystko to robi chętnie. Tak jak z airbusem A380 - rozmiar staje się problemem po wylądowaniu
  6. Bardzo ale to bardzo dziękuję za informację o ciągu, przystępuję do pomiarów. Jak to mierzysz? Zapewne wprost na podwoziu, bo masz je dobrze zrobione. Za niecałych 5$ kupiłem "10KG Scale Load Cell Weight Weighing Sensor +HX711 Weighing Sensors AD Module" http://www.ebay.com/itm/281925026200?_trksid=p2057872.m2749.l2649&ssPageName=STRK%3AMEBIDX%3AIT i na tej podstawie buduję hamownię z automatycznym zdejmowaniem charakterystyk, ale na razie mierzę wagą "rybacką" (mało dokładna, trzeba kalibrować) kładąc samolot na wózku-pchaczu pożyczonym od 2-letniego synka. Opory toczenia są nieduże. Co do puszczania z ręki to każdy lata jak może jeden lepiej drugi gorzej itd ale naturą samolotu albo szybowca jest dynamika i zmienność, do rzadkości należą takie które latają tylko z jednego miejsca. Może szybowiec "Bocian" wykorzystywany tylko w szkoleniu podstawowym? Mój 2600 chce zwiedzać świat Zmontowałem wreszcie katapultę i może ten sposób startów też będzie wypróbowany?
  7. oko

    Pioneer 1400

    Jeszcze nie Wygląda zdrowo. Okleiłbym taśmą zbrojoną włóknem szklanym skrzydła. I kadłub, wklejając też węglowe listewki. A po następnych 20 katastrofach naprawa na porządnie, czyli laminowanie żywicą epoksydową z tkaniną z włókna szklanego.
  8. Magnesy - zaburzą kontroler jeśli taki jest. Ja w tego typu wynalazkach (mam wersję 2000) robię tak: w skrzydła wklejam z obu stron małe płytki z mocnego plastiku, a skrzydła łączę przekładając przez otwory w tych płytkach nylonowe śruby - a łącznikiem jest płaski kawałek znacznie słabszego plastiku z opakowania po lodach. Zaletą jest to, że w razie katastrofy ten łącznik się zrywa i przejmuje dużo energii.
  9. Stwierdzenie nieprawdziwe A latałem wtedy wyjątkowo na niskiej trawie a nie w chaszczach. Nic mu się nie stało, to bardzo odporna bestia. Najbardziej niezniszczalny z moich piankowców. Jaki masz ciąg? (w kg choć poprawniej chyba w niutonach?) Ja ciągle eksperymentuję z napędem, no i kończę montaż kontrolera lotu Pixhawk, to na pewno poprawi jakość filmików.
  10. Co do kombinowania z arduino to wydaje mi się że jeżeli już sięgać po procesor to warto dorzucić nadajnik PMR (rozmiar płytki RFM22 jest niewielki, nawet z anteną mniejszy od głośnika) i mieć dziesiątki kilometrów zasięgu, a nie dziesiątki metrów jak przy brzęczyku. Opis systemu jest tu: https://github.com/maciek252/DroneELT a jeszcze dorzuciłem taki test, że po wciśnięciu przycisku transmituje przez radio "12.3" (docelowo wersję softu) jeżeli nie ma ważnej pozycji i pozycję jeśli jest. Jeszcze wrzucę binarki. Ogólnie to koncepcja dla nieco większych latadeł, dla mniejszych to faktycznie zazwyczaj brzęczyk starczy bo daleko nie odlecą - zazwyczaj... no i jest pewien problem z głośnikiem, jak zrobić by był niezniszczalny? Co do SMS to radzę się zapoznać z realnym zasięgiem sieci komórkowych, zwłaszcza z perspektywy chaszczy w jakiejś dolince. A co dopiero na przykład w Puszczy Augustowskiej gdzie z zasięgiem jest tak że trzeba mieć opracowane miejscówki by w ogóle udało się porozmawiać przez telefon, pomijam już obszary gdzie jest zasięg tylko litewski albo białoruski, ale zazwyczaj nie ma żadnego
  11. Katapultę bardzo polecam, ze skrzydłem to najlepsze co istnieje bo wszystkie inne sposoby działają 9 razy na 10 aż tu nagle... rozwalone skrzydło to pół biedy, pocięta ręka to gorzej. Ale co do szybkiej ścieżki szkolenia to bardzo mnie ciekawi czy to zadziała? Latanie to mnóstwo niuansów, choćby takich jak nauczenie się obserwacji położenia horyzontu i przełożenia tego na kąt natarcia, sygnalizowania przez skrzydło przeciągnięcia, ześlizgów i wyślizgów związanych z wiatrem, ogólnie poprawek na wiatr... może w skrzydle jest trochę łatwiej bo mniej sterów, ale ciekaw jestem efektów Czy się to skończy sukcesem, czy też okaże się że jednak brak "nabitej łapy" czyli doświadczenia. W dużym lotnictwie ostatnio bardzo ale to bardzo rzadko zawodzi sprzęt a prawie zawsze człowiek, i to zwykle w nieoczywistych sytuacjach gdy automatyka nagle wymaga reakcji.
  12. Dość imponujące by tak od razu ze wszystkim zacząć, ale czy to całkiem metodyczne - nie lepiej najpierw nauczyć się dobrze latać bez FPV? Mniejsza obawa że sprzęt FPV ulegnie uszkodzeniu przy raczej nieuniknionych na początku katastrofach. No i jednak sporo aspektów różnych Nie bez powodu nie zaczyna się kariery pilota od F16 albo B737, ale po kolei jeden silnik, dwa silniki itd. Tak czy inaczej gratuluję! Skrzydło to trudny sprzęt wbrew pozorom, zwłaszcza podczas startu.
  13. Moim zdaniem wykrywanie przez sygnał dźwiękowy to tylko przy lataniu bez kontrolera lotu, wtedy (raczej bo też różnie może być, zwłaszcza gdy się lata wysoko) przynajmniej znany jest zgrubnie obszar poszukiwań. Przy poważniejszym lataniu to tylko może pogorszyć sprawę, bo ktoś postronny może znaleźć zanim się dotrze na miejsce akcji. Możliwości techniczne są teraz fantastyczne, trzeba tylko z nich korzystać Wojsko regularnie gubi drona raz do roku, ale oni mogą wysłać tyralierę do przeszukiwania każdego metra kw. Ciekawe tylko kto za to płaci?
  14. Co do pancernych konstrukcji to się nie zgadzam, mam Sky Eye 2000, które po licznych katastrofach związanych z wyłączaniem się zasilania zalaminowałem - jest ciężkie i niezniszczalne. Zaliczyło uderzenie nosem w dół z włączonym silnikiem i... nic Bagnet się wygiął, bo jest aluminiowy, naprostowałem na kolanie i po chwili znowu Oko w powietrzu. Zniszczenia takiej gołej pianki są o wiele gorsze niż po oklejeniu taśmą, o laminowaniu nie mówiąc. Potencjalnie problematyczne obloty lubię robić nad bujnymi łąkami albo trzcinowiskami. Taka roślinność absorbuje bardzo ale to bardzo dużo energii. Choć rzecz jasna zapas wysokości to podstawa.
  15. Chodziło mi tu bardziej o pelengację. A co do poszukiwań na ślepo, to praktycznie zawsze zguba jest gdzie indziej niż szukamy. Mam nadzieję że nie będę już nigdy musiał szukać w ten sposób, ale gdy to robiłem to zapisywałem ślad poszukiwań na telefonie, i bardzo poprawiło to skuteczność. Zauważyłem że bez nawigacji człowiek ma tendencję do przeczesywania utartymi ścieżkami, i duże połacie pozostają nieodwiedzone. Druga refleksja to gdy widzimy upadek naocznie ale nie mamy żadnego sprzętu, to trzeba zapamiętać obiekty na horyzoncie (drzewa, a nawet desenie roślin na łące), to też bardzo pomaga. Niekiedy udawało mi się nawet odtworzyć to po bezowocnym poszukiwaniu i powrocie do miejsca z którego widziałem katastrofę.
  16. Sam jestem sentymentalny ale do szukania upadłych dronideł to jednak trzeba stosować nieco inne podejście. Z przyczyn takich: -liczy się czas (ciemność, deszcz, nasze ograniczenia, możliwość kradzieży) -ważna jest odległość i precyzyjna nawigacja: przedzieranie się przez bagno albo trzciny, przekraczanie kanału bo jednak z drugiej strony a ponieważ obecnie procesor kosztuje tyle co nic, mamy to praktycznie za darmo. W książce Wajraka o wilkach jest napisane że do śledzenia zwierząt stosuje się teraz GPS+GSM, bo pelengacja nie daje dobrej oceny odległości i ma za małą dokładność, i trudno się namierzyć gdy nie wiadomo gdzie bestie są!
  17. Testując system zrzucam go niekiedy w tej bombie: http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/__10624__Quanum_RTR_Bomb_System_1_6_scale_Plug_n_Drop.html Czasy coraz bardziej niespokojne, więc nie wiem co by służby powiedziały Póki co, tylko raz mnie policja spisała, mówiąc przy okazji: "eee w powietrzu to wyglądało jak z "Wojen Gwiezdnych" a na ziemi to kawał styropianu", a było to o Phantomie FX-61...
  18. Teraz mam mało czasu, więc na szybko: -ELT - Emergency Localization Transmitter - system stosowany w samolotach, aktywuje się po stwierdzeniu wypadku. Jak pokazuje przykład malezyjskiego B777, nawet kombinacja różnych systemów nie gwarantuje sukcesu, zwłaszcza gdy można je wyłączać a miejscem akcji jest ocean -OrangeLRSng - oprogramowanie open source dla linku radio 433 MHz. Działa na różnym sprzęcie, bardzo dobry i tani jest OrangeLRS z HobbyKinga, w zależności od wersji i promocji bywa dostępny za 3-5$. No to może wyjątkowo, ale i tak niedrogi. teraz za 9 euro, dwa takie wystarczą do linku radio z telemetrią, a jeden do DroneELT http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/__40032__OrangeRX_Open_LRS_433MHz_Transmitter_100mW_compatible_with_Futaba_radio_.html Mavlink - protokół komunikacji różnych urządzeń, np kontroler wysyła w nim pozycję i inne dane do OSD OSD - On-Screen Display, wyświetla informacje typu sztuczny horyzont, pozycja, prędkość lotu itd na obrazie z kamerki transmitowanym na ziemię PMR - pasmo bez pozwolenia do łączności amatorskiej: https://pl.wikipedia.org/wiki/PMR_(radio) I jeszcze dodam że bez problemu mogę dodać opcję, by DroneELT nie potrzebował pozycji z GPS ale nadawał (przez cały czas albo np po godzinie od startu) sygnał pi-pi-pi jak sputnik i by się go szukało anteną kierunkową
  19. GPS + GSM to kiepska kombinacja, może zakłócać link radio a dziury w zasięgu GSM są powszechne 20 km od Warszawy, zwłaszcza w różnych wykrotach Lepszym rozwiązaniem jest telemetria, osobnym linkiem radio albo (lepiej) połączona z linkiem sterowania. Jest dużo takich systemów, możesz sprawdzić np systemy FrSky, OrangeLRSng albo Eleres. Pozycję otrzymuje z odbiornika GPS/Glonass albo z kontrolera lotu. Dane mogą być wyświetlane na aparaturze, dodatkowym urządzeniu z ekranem, na telefonie... ale to też nie zawsze zadziała, bo na przykład zasięg linku radio może zniknąć gdy dron spada i traci wysokość chowając się za przeszkody. Albo gdy zostanie wywiany przez wiatr poza zasięg linku radio. Albo gdy zasilanie padnie w locie. Przy katastrofie zasilanie bardzo często się rozłącza i wtedy klapa. Można też nagrywać pozycję z OSD latając z linkiem wideo, ale tu zasięg skończy się zwykle sporo wcześniej niż linku radio, no i nie zawsze latamy fpv. Opracowałem opisany tu kiedyś system DroneELT, czyli osobny nadajnik OrangeLRSng zasilany z niezależnego małego pakietu 2S i zapakowany tak by przetrwał katastrofę, otrzymujący pozycję z GPS albo z kontrolera lotu po Mavlinku. Siedzi cicho dopóki lot trwa, po zaniku sygnału z pozycją albo stwierdzeniu braku przemieszczania się zaczyna nadawać pozycję w paśmie PMR, zakodowaną cyfra po cyfrze w kodzie BCD. Dopracowałem implementację, teraz działa naprawdę dobrze. I dopracowałem sprzęt, siedzi we flaszce po szamponie Mam włączone radio PMR i przez cały lot jest cicho a po wylądowaniu zaczyna nadawać. Jak na ironię, wcześniej straciłem kilka dronów, a teraz, gdy jestem lepiej przygotowany, nic się nie dzieje. Wkrótce wrzucę "produkcyjną" już wersję.
  20. oko

    Spuchnięty pakiet

    Moim zdaniem to lodówkowanie to przesada, zdania co do skuteczności całej sprawy są podzielone nawet wśród zaawansowanych lataczy, a ile kombinowania i wysiłku! Mam pakiet 5S którego nie używam od 3 lat (bo postawiłem na napędy 4S i 6S), i trzymam go w pełnym naładowaniu i mierzę oporności co jakiś czas... i jest bardzo dobrze, prawdę mówiąc to się nie zmieniają prawie. Co nie oznacza że nie mogłoby być lepiej, ale... i tak ogromna większość problemów z pakietami to kwestie związane z mechanicznymi urazami. Każdy sobie sam musi odpowiedzieć czy na jego etapie pakiety w ogóle dożywają wieku gdy powstają problemy związane z opuchlizną Czy jest dostępne coś w rodzaju "hard case" zabezpieczającego pakiet przed urazami mechanicznymi? Są takie pakiety, ale chodzi o skrzyneczkę do której by można wkładać zwykłe LiPo.
  21. oko

    Spuchnięty pakiet

    To dotyczy wszystkich pakietów, twarde i zdrowo wyglądające też mogą się zapalić choć jest to mniej prawdopodobne. Bardzo dobrą sprawą są ognioodporne torby zamykane na rzep, ja takich używam w locie zarówno do pakietów zdrowych, jak i pogniecionych. http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/__1114__85__Batteries_Accessories-Lipo_Safe_Bags.html
  22. O ile nie mieszka się naprawdę blisko, to nie wiem jak to się to opłaca - zamiast załatwiać te wszystkie formalności zapraszam przez Most Siekierkowski za Wisłę gdzie (póki co) jest wolność Czas dojazdu np z Ursynowa mocno porównywalny. A jak jeszcze zbudują obwodnicę... choć za jej sprawą szlag trafi trochę dobrych terenów na prawym brzegu...
  23. oko

    Spuchnięty pakiet

    Gwarancji, rzecz jasna, nikt nie da. Ja do końca używam ciężko pogniecionych pakietów i to do latania, dopóki są szczelne i mają mały opór wewnętrzny (co mierzę), ale to już na własne ryzyko
  24. Fascynujące z tymi łodziami - zupełnie nie moja dziedzina ale aż przyjemnie popatrzeć Ale jak to jest z przegrzewaczem pary? Daje on w ogóle wymierny efekt w takiej postaci? Jaka jest temperatura pary przegrzanej i czy rzeczywiście przy zastosowaniu przegrzewacza moc rośnie a zużycie paliwa spada? Parowozy, o ile kojarzę, miały przegrzewacz w postaci rurek w płomienicach a nie w dymnicy, bo tam trafia para wylotowa z cylindrów w celu zwiększenia ciągu w piecu i to by ochładzało parę przegrzewaną. A jak tu jest?
  25. Nie ma nic trwalszego o ile się go oklei taśmą zbrojoną włóknem szklanym, albo zalaminuje. Natomiast zostawienie "gołego" - to faktycznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.