Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 201
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    78

Treść opublikowana przez Patryk Sokol

  1. Opisz coś więcej Jestem ciekaw Twojej opinii o prowadzeniuctrgo wynalazku.
  2. O właśnie takich wyborów się spodziewałem Do planet musisz zwrócić uwagę na ogniskową. Tzn. Fotografując w ognisku głównym "powiększenie" (bo nie do końca się to powiększeniem powinno nazywać. Lepszym określeniem jest kąt widzenia) zależy jedynie od ogniskowej obiektywu (czyli teleskopu). Tak dla przykładu pokażę Ci moje próby fotografowania Saturna i Jowisza w ognisku głównym mojego Newtona (1250mm ogniskowej). Wybacz niską ostrość, ale spróbuj ostrzyć tym bojlerem, kiedy Jowisz i Saturn uciekają co chwilę z pola widzenia (brak śledzenia daje się we znaki). Z racji tego, ze mój Newton nie jest przystosowany do fotografii, to jedyna metoda, żeby dało się wyostrzyć obraz to zastosowanie soczewki Barlowa 2x (swoją drogą - Barlow nadajacy się do fotografii kosztuje tyle co mały teleskop, te tańsze mają aberację chromatyczną). W efekcie masz obraz jaki byś miał z teleskopu o ogniskowej 2500mm. Mimo tak wielkiej ogniskowej, to te planety mają 15 pikseli na krzyż... Jak to obejść? Nie mam pojęcia. Poszukaj może o projekcji okularowej, to wygląda jak opcja na uzyskanie dużego powiększenia do planet, ale nie mam pojęcia jak to wychodzi (do DSów to mało istotne) Niemniej - sugeruję Ci tylko, że jeśli marzysz o planetach to zrób porządny research przed zakupem, żebyś miał kupę radochy z nowego sprzętu, a nie zawód Tak na szybko to znalazłem Ci takie rzeczy: https://www.astropix.com/html/i_astrop/Planetary_Imaging.html https://skyandtelescope.org/astronomy-resources/planetary-imaging-with-your-dslr-camera/ Zdają się niestety potwierdzać co mówiłem o ogniskowej i aperturze. W piątek ma być pogoda, to spróbuje wyciągnąć coś ze swojego sprzętu na Jowiszu i Saturnie. Jak zastosuje soczewkę Barlowa, to będziesz miał symulację tego teleskopu na który zbierasz A pewnie, że rzucę okiem na Księżyc (lata rzucania DLG pomagają w takich rzutach). Ale obecnie to księżyc w złej fazie do czegokolwiek Ale może jak będzie pełnia, to jakichś nazistów jeżdżących na dinozaurach zobaczę
  3. Planety zdają się być właśnie upierdliwe. Tzn. niby są jasne i w ogóle, ale wymagają dużego powiększenia. Duże powiększenie wymaga dużej ogniskowej, a to z kolei wymaga dużej apertury, żeby zachować zdolność rozdzielczą. W efekcie, żeby zrobić naprawdę fajne fotki to ląduje się z jakimiś wielkimi Schmidtami-Cassegrainami Do deep sky'ów aż takiego sprzętu nie trzeba, bo może i są ciemne, ale zajmują sporo miejsca na niebie.
  4. Ba, może kiedyś opiszę temat szermierki historycznej A fotki wrzucać będę Myślisz o czymś konkretnym? Chcesz robić planety, czy deep sky'e?
  5. Czołgiem Panowie Tak sobie pomyślałem, że pokażę w co się ostatnio bawię. Otóż ci co mnie znają, to wiedzą, że lubię się bawić w astronomię. Z tego powodu ładnych kilka lat używam takiego bojlera: Jest toto GSO 10", czyli już naprawdę solidny kawał sprzętu. Teleskop taki pozwala zobaczyć już naprawdę dużo. Czerwona plama na Jowiszu, czy przerwa Cassiniego w Saturnie jak najbardziej stoją otworem. No i ciekawy jest księżyc. Bez stosowania filtra, to patrzenia na księżyc w pełni przypomina spawanie bez maski Problem polega na tym, że mimo solidnej już apertury, to obiekty głębokiego nieba zobaczyć trudno. I nie pomógłby tu i teleskop 3x większy, po prostu zanieczyszczenie światłem koło Warszawy, czy Nysy (które, o dziwo, nie jest specjalnie mniejsze niż w stolicy) powoduje, ze tym obiektom brakuje kontrastu (jeśli niebo jest jaśniejsze od obiektu, to zobaczyć się go po prostu nie da). Stąd stwierdziłem, że zajmę się dziedziną, którą chciałem się zając już od dawna, czyli astrofotografią. W tym celu zacząłem od zakupu Canona EOSa 4000D. Czyli absolutnie najtańszej lustrzanki, jaka istnieje na rynku pierwotnym. Zestaw z obiektywem, torbą i kartą pamięci kosztował zaledwie 1500zł (ba, nawet statyw dali gratis). I o ile zdjęcia robi naprawdę spoko, to ten sprzęt jest okrojony z dużej ilości funkcji. Ale mi dosłownie wystarczy. No i jest całkowicie wykonany z tworzywa, dzięki czemu jest lekki, a to znaczenie okazuje się mieć. Zrobiłem kilka prób fotografowania na kitowym obiektywie, ale wyniki wyszły mało insteresująco. Do tego zakupiłem jeszcze taki sprzęcik: I to jest Sky-Watcher Synta R-120/600. Czyli budżetowy, zadziwiająco światłosilny (f/5) achromat. I o dziwo jest to całkiem przyjemny teleskopik. Tzn. bałem się, że achromatyczny refraktor z taką światłosiłą, będzie miał aberację chromatyczną z kosmosu. W praktyce aberacja faktycznie jest (np. Jowisz ma fioletową obwódkę), ale nie jest to tragiczne. Poza tym obrazy są naprawdę przyjemnie. Teleskop zaś jest wykonany poprawnie, Wyciąg okularowy mógłby być lepszy, ale poza tym jest ok. Zaś dołączone do teleskopu akcesoria to jakiś żart. Nawet nie zhańbię żadnego swojego sprzętu tym złomem. Jedyny otwór w jaki włożę te akcesoria, to otwór w śmietniku, żadnego wyciągu nawet nie zobaczą. Ten teleskop to pierwszy co będzie to poprawki. Uznaję go za mocno przejściowego, później będę go wymieniał na jakiegoś apochromata (czyli refraktor ze skompensowaną aberracją chromatyczną). Ale to pewnie poczeka jakiś czas. Na początek zabawy jest jak najbardziej ok. Tzn. krótka ogniskowa powoduje, że powiększenie wychodzi odpowiednie do większości obiektów z katalogu Messiera akurat na jedną klatkę. Ale - ten teleskop ma jeden plus którego się nie spodziewałem. Kiedy rozstawiam swojego Newtona, to musi postać solidną godzinkę, żeby temperatura lustra wyrównała się z temperaturą otoczenia. Zanim tak się stanie, to konwekcja i deformacja zwierciadła psuje całkowicie obrazy (najlepiej jak wyciągnąłem teleskop z nagrzanego po całym dniu samochodu. Obraz wyglądał wtedy jakby patrzeć przez gotującą się wodę). Tutaj wychłodzenie zajmuje paręnaście minut, akurat tyle aby sprzęt rozstawić. To co planuje aby zostało ze mną dłużej to montaż EQ3-2. Czyli jeden z najprostszych montaży paralaktycznych Sky Watchera (montaże paralaktyczne są wykonane tak, że jedną z ich osi obrotu ustawia się na gwiazdę północną, dlatego kompensowanie obrotu sfery niebieskiej wymaga pracy tylko jedną osią.). nie jest może najsolidniejszym montażem świata, ale z refraktorem tej wagi radzi sobie bardzo dobrze. Montaż doposażony został w napęd jednej osi. Celem tego napędu jest automatyczne kompensowanie uciekających (przez obrót Ziemii) obiektów. Mimo swojej prostoty, to nawet na 4 minutowych ekspozycjach gwiazdy pozostają kropkami. Do tej pory udało mi się wyciągnąć ten teleskop na światło nocy tylko raz, w ostatnią niedzielę. Jako cel swojej pierwszej astrofotografii wybrałem Galaktykę Andromedy (co okazało się średniawym wyborem, ale o tym zaraz). Ustawiłem ISO na 600, czas naświetlania na 8s, wycelowałem w galaktykę i zrobiłem fotkę. Wyszło to jakoś tak: I nawet widać na tym zarys galaktyki Andromedy. Oczywiście - uzyskanie tej klatki było bardziej skomplikowane niż pointn'shoot. Przede wszystkim - ustawienie ostrości jest bardzo trudne na oko. Światła jest mało, trzeba się posiłkować długimi ekspozycjami patrzeć czy gwiazdy zrobiły się mniejszy, czy większe niż na poprzedniej próbie itp. Na przyszłość - zrobiłem już sobie maskę Bahtinova, więc problem nie powinien już być tak duży w przyszłości. https://en.wikipedia.org/wiki/Bahtinov_mask Drugi problem to było kadrowanie. Pierwszy raz z montażem paralaktcznym jest... dziwny. Tzn. w Dobsonie chwyta się za telepa, i przeciąga gdzie się chce, tutaj nie ma tak łatwo. Później okazało się, że jest nawet łatwiej, ale weź to człowieku wymyśl na polu w nocy W astrofotografii robi się tak, że robi się kilkanaście do kilkuset fotek, a następnie cyfrowo sumuje się ich piksele. Tamtej nocy zrobiłem 460 fotek po 8s, łącznie około godziny ekspozycji. Po poskładaniu w całość (w Deep Sky Stackerze) i obrobieniu (w GIMPie) wyszło mi coś takiego: I nawet wyszła galaktyka, ale... Po pierwsze - Andromeda to nie był dobry wybór na początek. Tzn. teoretycznie akurat ma taki rozmiar, żeby się zmieścić w jednej klatce mojego układu (ba, Andromeda zajmuje na niebie więcej miejsca niż księżyc w pełni). Problem polega na tym, że jak się weźmie pod uwagę winietę, drobne ruchy montażu itp. to okazuje się, że w praktyce może 2/3 pola jest użyteczne. W efekcie Andromedę wypadałoby zmozaikować. Tzn. zrobić serię zdjęć, gdzie Andromeda będzie w środku i 4 serię zdjęć, których obszary środkowe wyjdą w okolicy rogów pierwszej serii. W efekcie powstałoby zdjęcie o 2x większym rozmiarze kątowym i byłoby z czego ciąć, żeby pozbyć się aberracji. Po drugie - Andromeda to galaktyka, świeci w bardzo szerokim spektrum, do tego w sporej części w pomarańczu. Zdjęcia robiłem na Pałacowej, stamtąd Andromeda akurat wypada nad oświetloną sodówkami drogą. W efekcie całą lewą część zdjęcia zjada smog świetlny, a ja nie mogę tego wyciąć, bo wytnę też galaktykę. Następnym razem wezmę na cel jakąś mgławicę emisyjną, prościej będzie wyciąc zaświecenie. Po trzecie - do poćwiczenia obsługa GIMPa. Totalnie nie znam się na grafice rastrowej, wszystko to dla mnie nowość. Np. jestem przekonany, że da się pozbyć śladów aberracji chromatycznej z co jaśniejszych gwiazd, tylko, że ja nie wiem jeszcze jak. Ogólnie - długa droga przede mną jeszcze. Chce np. potestować fotografię z filtrami barwnymi (mam komplet filtrów RGB, więc teoretycznie da się z tego poskładać później kolorowy obraz). No i celów na niebie jest dużo, bardzo dużo. Więc pytanko do Was - wrzucać fotki i postępy? Wiem, ze za dnia to się w niebo gapić lubicie, więc może i noc kogoś tu interesuje
  6. No to już masz powód. Na NMEA to nie działa dobrze po prostu
  7. Jurku, jedna rzecz. Raczej żaden z modeli którymi latasz na codzień nie ma tak cienkiego czoła klapy. Więc wszelkie doświadczenia ze snap-flapem możesz wyrzucić przez okno, bo w tego typu profilach działa to inaczej. Niech chłopaki robią jak mówię, to będą zadowoleni. Nie wiem czy widziałeś fotki, ale ja tym modelem latał, to jest jak najbardziej przetestowane... Oczywiście, każdy ustawi to pod siebie, ale po co mają zaczynać od wyważania otwartych drzwi? Bazę mają.
  8. Coś koło 10 zamówień tam zrobiłem. Nie ma o czym opowiadać, zawsze wszystko ok.
  9. Ok, coś co może wydać się głupie, ale warto żebyś ro zrobił. Umocuj na końcach rurek jakieś ciężarki po około 40g (symulacja silników), zawieś na żyłce, czy nitce krzyżak z obciążeniem za środek i uderz go lekko jakimś prętem. Innymi słowy - potraktuj to tak jakbyś chciał pograć na trójkącie. Kiedy tak zrobisz to powiedz czy dźwięk jaki to wydawało był niski czy raczej wysoki. Pomysł wynika z tego, że boję się trochę o drgania rezonansowe w takim krzyżaku i jeśli będzie miał bardzo niską częstotliwość drgań własnych, to możesz nie być w stanie wyregulować quada zrobionego w ten sposób, żeby chciał dobrze latać.
  10. Masz źle zrobioną dźwignię do lotki. Przy takim układzie masz większy zakres ruchu do dołu, niż do góry (dokładnie na odwrót niż potrzebujesz). Oś dźwigni powinna wypadać a osi zawiasu (dla lotki). Dostałem też pytanie o wychylenia na PMa, więc napiszę tutaj: Jeśli chodzi o zakręcaie: Lotki 20-30st do góry (kwestia preferencji) i połowę z tego do dołu Klapy chodzą za lotkami w proporcjach 2:1 (klapa robi połowę ruchu lotki) Do lotek warto domiksować ster kierunku, ale ile to musicie sprawdzić. Do utrzymania kadłuba w osi, trzeba tym więcej steru kierunku im model leci wolniej i na większych klapach, więc stopień domiksowania dobieracie na prędkości, a więcej dodajecie z ręki (za dużo steru kierunku wytraca prędkość, za mało nie jest takie złe, więc miksowanie w dolny zakres jest ok) Do butterfly'a: Lotki 30st do góry, klapy w dół ile wlezie. BF KONIECZNIE na drążku, na suwaku (czy o zgrozo pstryczku) będziecie model z ziemi zbierać. Ster wysokości idzie w dół, żeby skompensować zadzieranie. Lepiej żeby model opuszczał nos w BFie niż zwalniał, tak jest dużo bezpieczniej. Klapy itp: Do sterowania prędkością to klapy chodzą równo z lotkami. Konfiguracja przelotowa jest na klapach ustawionych na 0st, prędkościowa klapy 2st do góry, a termiczna na klapach do +5st w dół. Klapami pracuje się tu płynnie, tzn. powinny być na suwaku. Miks steru wysokości do klap: Dla tego modelu bardzo istotny jest miks steru wysokości do klap (razem z lotkami oczywiście). Czemu, pisałem tutaj (w rozdziale A.5.2): Miks do steru wysokości ma wyglądać tak, że do maksa SW w dół klapy wychylają się na 1st w górę (czyli dla konfiguracji prędkościowej klapy wychodzą na -3st), a do zaciągnięcia SW klapy wychylają się o 4st w dół (czyli zaciągając drąga w klapach do pełnej termiki dobijamy +9st). Krzywa zaś powinna wyglądać tak, że już dla połowy wychylenia steru wsyokości osiągamy pełne wychylenie klap i lotek, a przez dalszy zakres już się one nie ruszają (czyli takie odwrotne expo). Ster wysokości/kierunku: Czym chata bogata, im więcej tym lepiej. Tzn. Przy naprawdę wolnej termice, to każda zapasowa reakcja się przyda, szczególnie, że ten model krąży naprawdę, naprawdę ciasno, więc i prędkości miewa wtedy żadne (szczególnie, że Wasze egzemplarze są sporo lżejsze jak mój prototyp) I taka mała rada: Do oblotu róbcie od razu wszystkie miksy. To nie makieta, gdzie każdy miks może być zabójczy, bo nie wiadomo czy model nie zrobi czegoś dziwnego. Zróbcie wszystko jak Wam mówię, a będziecie zadowoleni od pierwszego lotu. Szczeólnie latanie bez SW do klap jest męczące. z tym miksem model prowadzi się zupełnie inaczej. A jak znajdę chwilę czasu w tygodniu, to Wam zrobię takie fajny szablony do wydrukowania. Przyłożycie to wtedy do skrzydła i pokaże Wam wszystkie wychylenia klap jakie potrzebujecie Tymczasem - mój Quantum odwiedził Sudety: Silnika użyłem chyba raz, a zrobiłem trzy loty. Wiatru wprawdzie zero, więc zbocze nie pracowało, ale termika taka, że często trzeba było się ratować, bo zbyt ostro w górę zasysało. No i masa ptaków drapieżnych, to zawsze miły akcent.
  11. Patryk Sokol

    Lipo-Li-ion

    Oczywiście użyłem "prądu" potocznie (inaczej bym napisał pobierając wysoki prąd) mając na myśli ilość energii... Moja wina, mało precyzyjnie się wyraziłem.
  12. Patryk Sokol

    Lipo-Li-ion

    Wręcz przeciwnie, Li-Iony są super tam gdzie chcemy mieć dużo prądu lekko. Swoje zasady doboru Li-Ionów omówiłem tutaj: Aczkolwiek - VTC5a stosowałem nawet w modelu śmigłowca, gdzie rozładowywane były w 6min (czyli średni prąd 22A, bo wchodziło w nie 2200mAh), więc aż takie delikatne nie są. Tylko, że napięcie im nisko lata A i chwilowego (<10s) to zdarza mi się pociągnąć 40A z VTC5a. Sam dobieram te aku tak, żeby średni pobór prądu krzywdy im nie robił, pikami się nie przejmuje (moje regle nie mają cut-offa). Ale... Jeśli zadajesz takie pytania to stosuj Li-Pole. Na razie Ci to wystarczy, żeby stosować Li-Iony to trzeba mieć powód.
  13. Ogólnie - jesli gubisz fixa przy 12 satelitach to może nie być wina modułu. Tak się bardzo często dzieje jeśli ustawisz protokół komunikacji NMEA (nie wiem czemu. Może jest bardziej czuły na zakłócenia elektryczne?). Może się też tak dziać jeśli masz np. syf elektryczny w układzie (np regler blisko GPSa, nadajnik video blisko GPSa etc). Zakłócenia radiowe z kolei powodują, że masz mniej satelitów (tutaj pięknie działają nadajniki video na 1,2GHz). Niemniej - podrzuć wynik komendy diff w iNavie (czyli wchodzisz w CLI, wpisujesz komendę diff i wklejasz co wypluje tutaj). W ten sposób zdiagnozujemy co tam masz w ustawienaich.
  14. Mam 4 sztuki BN-880. Łapią z reguły nieco więcej satelit niż BN-180 (3 sztuki) i BN-220 (6 sztuk). Jeśli masz ustawione minimum 16 satelit żeby RTH działa, to to ustawienie jest bez sensu. Spokojnie zredukuj do 6 satelit.
  15. Patryk Sokol

    Uwaga!

    Do tego to zmierza w końcu, ale całkowicie świadomie nie użyłem tego przykładu... Głównie dlatego, żeby nie kopać się z takimi rzeczami: Bo takie rzucenie tą statystyką nie służy niczemu innemu jak zaciemnieniu obrazu. Różnica jest taka, że ja nie rzucę po prostu statystyką, jak Wam nawet wstawię pracę naukową w tym temacie: https://link.springer.com/content/pdf/10.1023/A:1008713631586.pdf A jest to praca która jasno pokazuje dlaczego nie powinno się porównywać jednej statystyki między krajami, bo w ten sposób bardzo prosto się naciąć. I teraz Jacku, albo czytasz tą pracę, weryfikujesz swoje poglądy i zaczynasz inaczej się wypowiadać na ten temat, z większa wiedzą i rozeznaniem, albo powinieneś zamilknąć w tym temacie na wieki. Bo jak nie przeczytasz i będziesz dalej gadać takie rzeczy, to tylko pokażesz swoja ignorancję. Co do wiktymologi zaś... Wklejanie tej definicji całkowicie mija się z najważniejszą kwestią całego zagadnienia. Bo to czy ktoś był nieostrożny, czy nie był w żadnym wypadku nie powoduje oceny moralnej zagadnienia. Oszustwo zawsze jest oszustwem, niezależnie od tego czy było trudno je wykonać czy nie. Dlatego o ile ten dział krimynalogii jak najbardziej ma służyć ochronie pokrzywdzonych, to nie ma on służyć przerzucaniu winnych na pokrzywdzonych (oczywiście poza jazdą po pijaku, czy innymi rzeczami, gdzie ofiarą przestępstwa jest przestępca), a jedynie diagnozowaniu potencjalnych czynników ryzyka. Tzn. jeśli z analiz wychodzi, że nocne spacery sprzyjają byciu pobitym, to nie świadczy to o tym, że winni są pobici, tylko o tym, że w gestii społecznej, będzie np. nasilenie nocnych patrolów policji. Ale co jest jeszcze zabawniejsze. Kiedy zobaczy się wiktymologię na wiki, to jest tam nawet cały rozdział o takim myśleniu jakie prezentuje Jacek: https://en.wikipedia.org/wiki/Victimology#Fundamental_attribution_error Co tylko ładnie podkreśla, jak powszechny jest to błąd myślowy. Bardzo mi się też podoba, że tutaj wiki sama odwołuje się do efektu Dunninga-Krugera . Sam bym tego lepiej nie wymyślił.
  16. Patryk Sokol

    Uwaga!

    Bo te emotikony to nie są po to żeby post był żartobliwy. Te emotikony są po to, żeby móc mówić co ślina na język przyniesie, a w razie czego móc się wycofać zasłaniając się żartem. Ot taka prymitywna taktyka manipulacyjna... I normalnie, bym o tym nie pisał, ale jak widzę coś takiego: To mi się robi gorzej. A to dlatego, że jest to nic innego niż obwinianie poszkodowanego, że spotkało go coś złego. A to jest problem znacznie głębszy, głęboko zakorzeniony w ludzkim sposobie myślenia, totalnie paskudny i zwyczajnie prymitywny... Kolega, gdyby jego to spotkało, już raczej nie broniłby tak tego sposobu myślenia...
  17. Olać i latać, 2/3 moich Tukanów miało taką przypadłość.
  18. Dodałem podpunkt A.6. Tym samym zamknąłem temat obrysu skrzydła i chyba ogólnie tematyki około skrzydłowej. Jeśli ktoś z Was ma jakieś pytania do tego, to teraz jest dobry moment, żeby pytać.
  19. Dotarł chyba najdłuższy rozdział jaki pojawi się w części teoretycznej, czyli A.5 I jeszcze A.5.1 i A.5.2
  20. Tak tylko w ramach ogłoszeń - kolejne dwie cześci tekstu mam gotowe. Ale póki nie działa wrzucanie zdjęć na forum, póty ich nie wrzucam. Bez rysunków będą one totalnie bezużyteczna.
  21. Zdaje się, że helik lata jak najbardziej spoko po naprawie. Tzn. wydaje mi się, że już się nie telepie. Ogólnie - czuję delikatne wahnięcia na osi podłużnej, musiałem przez to obniżyć nieco czułość FBLa na cyklice. Niemniej - nie jest to tak stabilne w locie jak quad i nie będę ukrywał, trochę to czuć. Ale zakładam, że się jeszcze przyzwyczaję.
  22. Dowolny pracujący po UBX, bądź UBX7. NMEA jakoś niespecjalnie działa w BF i iNavie. Czyli tak naprawdę dowolny Beitan będzie ok.
  23. Ok, zacząłem urlop, przysiadłem nad helikiem i wymieniłem te wszystkie aluminiowe części. Przede wszystkim - po wymianie głowicy i okuć łopaty się całkowicie roztorowały (nie grzebałem przy popychaczach, a przed wymianą łopaty wytorowane były). Z tego wynika, że coś było krzywe. Ile bym się jednak nie gapił na okucia i głowicę, tyle nie mogę dostrzec która z części jest krzywa. Łopaty wytorowałem i pierwsze próby zawisu w ogrodzie wyglądają bardzo obiecująco. Dziś pogonię helika w normalnym locie i zobaczymy czy faktycznie jest ok
  24. Ogólnie - możliwe. Tyle, ze w tak malym heliku to okucia mogą być bardziej krzywe niż niewyważone. Tzn. nigdy nie wyważałem w ogóle wirnika ogonowego. Niemniej - jesli odlew jest skrzywiony to taki byłby objaw, jeśli byłyby niewyważone, to raczej nie widzę opcji żeby takie drgania robiły.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.