Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 373
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    82

Treść opublikowana przez Patryk Sokol

  1. E, raczej nie. Kadłub na ten model wyciągnąłem z kosza w Łodzi z takimi samymi kadłubami, skrzydła powstały całkowicie standardowo, statecznikom też nikt żywicy nie żałował, a dodatkowo model montowałem ja (choć skrzydeł nie lakierowałem, ale to inna inszość) i nawet olałem porady producenta co do doboru pakietu (wolę się słuchać konstruktora). Niemniej - dla mnie ten model mógłby być cięższy i z radością wrzucę mu nieco balastu. W tego typu modelu nie widzę powodu do walczenia z wagą. A w ramach bonusu macie cuś takiego: Czyli jak wyglądało pierwsze kilkadziesiąt sekund w życiu tego modelu. Postaram się coś nagrać w rozsądniejszych warunkach.
  2. A ja wiem? Kapitalizmu tym nie obalam.
  3. Czołgiem Panowie Udało mi się dziś oblatać coś takiego: Czujne oko, obeznane z rynkiem szybowcowym rozpozna raczej od razu - jest to produkcja ArtHobby. Jednak, tym razem jest z pewną znaczącą różnicą, którą najlepiej widać na rysunku: Czyli jest to pierwszy model od ArtHobby zaprojektowany przeze mnie I nie powiem - jestem z tego układu zadowolony, bo jak bardzo bym nie lubił projektować wyczynowych modeli, to jednak grono ich odbiorców jest mocno ograniczone. A ArtHobby zasięgi ma zdecydowanie większe, bo i półka cenowa jest, jak i modele prostsze w obyciu. Sam zaś model powstał jako odpowiedź na to co mnie dręczyło w większości modeli z ArtHobby. Tzn. Pan Jasiński lubował się w konstrukcjach powolnych, majestatycznych itp. Ja tego podejścia nie uznaje - każdy szybowiec, czy to termiczny, czy zboczowy, czy all-arounder ma mieć zakres prędkości, choćby po to, żeby dolecieć do termiki. I stąd wynika konstrukcja tego modelu - pełna mechanizacja płata, profil przystosowany pod aktywną pracę klapami (czyli współpracuję z kompletem miksów), szeroki użyteczny zakres klap i profil który bez wychylonych klap jest w ustawieniu prędkościowym (zresztą - na rysunku macie nastawy klap) Celem było stworzenie modelu który jest i szybki na przelocie i powolny w krążeniu. I na tę chwilę wiele wskazuje, że założenia udało się wykonać. Tzn. odkąd prototyp powstał to najbardziej lotna pogoda była dziś. Więc oblot odbył się wietrze rzędu 12m/s z porywami do 18m/s. Innymi słowy wrony już chodzą piechotą, a tym modelem spokojnie mogłem polatać sobie podstawową akrobację szybowcową i nawet wykręcić jedną termikę. I to mimo niskiej wagi (coś koło 600g do lotu) I to wszystko z ŚC wyznaczonym na zasadzie "wrzuć pakiet w kadłub i rzuć model w zboże " . Przyznam się szczerze, że dawno mi żaden fornirzak tyle frajdy nie sprawił i nie mogę się doczekać na pogodę która pozwoli na porządną regulację i porządne wlatanie się model. I na tym póki co współpraca z AH mi się nie kończy, mam dalej sięgające plany. Nasz następny wspólny projekcik, to będzie model dedykowany do F5J. I tam planuje więcej pozmieniać niż skrzydła i aerodynamika. F5Jtka powinna mieć sporo zmian już na poziomie technologicznym, z nowym bardziej smukłym kadłubem, inną technologią wykonywania stateczników, czy inną belką ogonową. Oczywiście - cena wciąż jest ważna, więc skrzydła pozostaną jako styro-fornir. Ale na zawody będzie się już nadawać
  4. Jest opacja włączenia go na stałe, wtedy po prostu nie zje kanału
  5. Autostart ustaw na stałe. Nie ma powodu by tego nie robić. On i tak uruchamia się tylko na chwilę po uzbrojeniu, nigdy w locie się nie włączy. W swojej TigrzeFPV mam zrobiona tak, że model moge wystartować na autolaunchu, z włączonym RTH. W efekcie mogę model rzucić, a ten zrobi wysokość i będzie krążyć nad lotniskiem.
  6. Spokojnie, będzie dobrze Ponownie, nie ma się czym przejmować. Tak nie działa sterowanie silnikami za pomocą PWMu. Tzn. regler sterując za pomocą wypełnienia impulsu efektywnie zmienia napięcie jakie podaje silnikowi (bo jak inaczej sterowałby obrotami)? W efekcie silnik o wyższym kV będzie efektywnie wysterowany niższym napięciem, żeby osiągnąć te same obroty co silnik o niższym kV. W efekcie moc pobierana będzie bardzo, bardzo podobna, a w efekcie prąd pobrany z pakietu będzie na podobnym poziomie. To się tyczy oczywiście warunku tych samych obrotów/tej samej mocy oddanej. Na pełnym gazie silnik o wyższym kV weźmie oczywiście więcej i więcej odda To też tak nie działa. kV to nie przekładnia, nie zmienia momentu jaki ma silnik. Moment zależy od rozmiaru stojana i magnesów, kV jest całkowicie pomijalne. Niekoniecznie. Wyższe kV reguluje się na inne PIDy (dlatego, że masz wtedy szybszą reakcję na zmianę wysterowania). Zmiana pików, dla analogiczne tune'a (czyli jeśli quad się podobnie prowadzi) jest totalnie pomijalna. Oczywiście jak dojdziesz do przesadzonych PIDów, to propwash zamorduje lipola bardzo skutecznie. Ale to się tyczy każdego kV. Jak ktoś nie wierzy, to niech zrobi wysokośc quadem, i strzeli drążkiem (czyli naciągnie na maxa i puści). Pik jest wtedy taki, że na obrazie pojawiają się pasy, a prądy potrafią skoczyć ponad prąd na max przepustnicy. W 10% przy testach statycznych jestem w stanie uwierzyć. Problem polega na tym, że to test statyczny. W locie 10% bardzo ciężko zauważyć. Większe różnice będziesz miał jak śmigło dotknie trawy i wprowadzi delikatne drgania Jak mówiłem - spokojnie. Tak dla przykładu - sam latam quadem na 6s, z silnikami 2208 1800kV, co odpowiada 2 700kV przy 4s. Dorzuć do tego, ze używam pakietów 6s 1300mAh, to zauważysz, że mój quad dobija mocy nieosiągalnych dla większości quadów. Jakbym latał wciąż na pełnym gazie to pakiet się rozładuje w 60s (eyup - 130A średniego poboru prądu ) i przy odrobinie szczęścia zaspawa XT60 (co mi się przydarzyło, kiedy stwierdziłem, że chce to przetestować). Mimo tego - ten quad latając freestyle lata średni 3:30 do 5min. Tu masz np. nieedytowany film: Latany do 70% pojemności pakietu (900mAh z 1300mAh) na bardzo wymagającej miejscówce (dużo wertykalnych ruchów), gdzie lot trwa 3:20min. A latany spokojnie, powoli i płynnie spokojnie lata ponad 10min. Tak naprawdę są dwie wady tak mocnego systemu napędowego: 1. Waga - ale dla mnie nie to nie wada, przy moim stylu lataniu waga pomaga mi w utrzymaniu płynności i energii przy przerzutac i lataniu na plecac. Ale to jest do bólu subiektywne, znam takic co niecierpią mojego quada, a preferują swoje ultralekkie konstrukcje, których ja nie lubię. 2. Regulacja - wymaga ona nieco więcej uwagi. Tzn. łatwiej quada przesterować, a przesterowany jest naprawdę brutalny dla sprzętu. Ale to naprawdę nie jest bardzo skomplikowane i nawet defaulty nie są niebezpieczne, szczególnie gdy mamy dwukierunkowego DSota A zalety? Fantastyczna reakcja na propwash, dlatego, że momentu w dole jest pod dostatkiem, fantastyczna reakcja na przyczepienie o coś (też efekt dużego momentu i dużej max mocy) i duży zapas mocy w górze przepustnicy. Ogólnie - pełnego gazu nie używam nigdy w normalnym locie, jedynie w sytuacjach awaryjnych. A tych jest bez liku i wielokrotnie tak duży zapas mocy ratował mnie przed solidną glebą. W dużym skrócie - wyluzuj
  7. To bywa bardzo grube założenie I nawet nie mówię tu o darmowych planach. I tu masz słowa klucze. Mi też się wydaje, że będzie latał, ale doświadczenie mnie nauczyło bardzo bolesnie, że to co mi się wydaje znaczy bardzo mało. Dlatego chcę ten model szybko przeliczyć, żeby zamienić subiektywne odczucie i wydawanie na konkretne dane. Wierz mi - tak jest taniej.
  8. Przecież tak to nie działa. Symetryczne profile produkują znacząco mniej siły nośnej, niż profile asymetryczne i zastosowanie takiego zawsze będzie skutkować mniejszym maksymalnym współczynnikiem siły nośnej, niż jakbyś zastosował asymetryczny. Dodatkowo - zastosowanie czegoś z tak cofniętym punktem największej grubości wręcz gwarantuje tendencję do paskudnego przeciągnięcia. Dlatego wciąż sugeruję koledze, żeby podrzucił skan planu, żebyśmy to sprawdzili. I zanim powiesz - akrobaty wcale nie latają na tak dużych współczynnikach siły nośnej jak się wydaje, mają po prostu dużo powierzchni nośnej.
  9. Jeden dziad. Tzn, jeśli byś potrzebował 765 to byś wiedział, że potrzebujesz 765 Jedyny haczyk - musi wystarczyć Ci wyjście na 8 serw Można, zobacz jak stosuję to np. tutaj: Aczkolwiek - 9kg to dużo. Ja bym się neico stresował, parę już takich FCków spaliłem Kupować do tego musisz tylko GPS, reszta jest wbudowana Może tak z grubsza być. Ale nie musisz grzebać w mechanice, neutrum serwa można ustawić z poziomu OSD Horizon to tryb angle w którym powyżej pewnego wychylenia model robi beczkę. Zalet ma dokładnie zero i należy go zakopać. W samolocie tryb angle ma sens tylko w połączeniu z altitude holdem, inaczej to nie ma sensu
  10. Eachine jest fajny, jeśli nie spali się przy pierwszym podłączeniu pakietu. Niestety - track record tej firmy jest średniawy. iFlighty są zdecydowanie solidniejsze. Sporo ich elektroniki używam i naprawdę dzielnie znosi to co im robię. Z reglem sprawa generalnie jest taka, że zawsze polecam brać regler na BLHeli-32, bo niewiele się do niego dopłaca, a parę rzeczy ułatwia. Jednak - BlHeli-S można obecnie zastąpić firmwarem JESC (za parę dolarów wprawdzie, ale jednak). W efekcie regler na BLHeli-S również oferuje wtedy dwukierunkowego Dshota (podaje FCkowi jak szybko silnikami kręci) i w efekcie w locie nie ma opcji żebyś odróżnił BLHeli-S od BLHeli32. Niemniej - te parę dolarów to różnica w cenie między reglem na BLHeli-32 i BLHeliS, więc kiedy wybór jest to nie warto się w to bawić. Silniki zaś to inna kwestia. Jeśli kupujesz pierwszego quada (a to Twój pierwszy taki quad, bo 450tka to inna para śmigieł), to totalnie olej kwestie rozmiaru, kV, koloru, czy czegokolwiek. Tak długo jak kupujesz współczesny silnik quadowy, tak długo pierwsze dodanie gazu wgniecie Cię w fotel Dlatego interesuje Cię solidność silników, bo tłuc to tym będziesz częściej niż się spodziewasz (szczególnie jeśli poczujesz bluesa i zaczniesz latać freestyle). I tutaj - iFlight wygrywa o cztery długości ramy - silniki iFligta to top klasa wytrzymałościowa. Zarówno w high endzie (uwielbiam swoje Xingi 2208 ❤️ ), jak i w klasie niższej (czyli te Xingi-E). Stąd ja bym wziął iFlighta pewniejszy sprzęt jest to po prostu.
  11. Dokładnie tak samo się nabrałem Niemniej - profil w modelu wygląda zadziwiająco podobnie do pełnowymiarowego samolotu. Sprawdziłbym jak to się zachowywać będzie, tak dla spokoju.
  12. A ok, jak robisz z planów to stateczniki powinny być ok. Tzn. martwiłem się, że po prostu przeskalowałeś pełnowymiarowy samolot, a to jest zawsze recepta na katastrofę (samoloty mają mniejsze stateczniki niż modele powinny mieć). Martwi mnie za to profil jaki masz w tym modelu, bo absolutnie nie wygląda jak coś co byłoby jakoś specjalnie nośne przy takiej liczbie Reynoldsa. Trochę się obawiam, że jest to profil z pełnowymiarowego samolotu, który autor planów tu wstawił. Przy tym rozmiarze latać tu będzie, ale boję się, że charakterystyka przeciągnięcia będzie aż nadto makietowa. Jeśli wrzucisz skan tego profilu z planów (albo jak masz go w formacie wektorowym), to mogę sprawdzić jak to się będzie zachowywać, tak w ramach pochwały dobrego rzemiosła
  13. Katy w angle mają wpływ na os lotek i os steru kierunku. Dla osi steru wysokości ma to znaczenie w quadzie, gdzie za trzymanie wysokości odpowiada bezpośrednio przepustnica.
  14. Tak. Jeśli chcesz poeksperymentować z prędkością przelotową to zainteresuj się tym: https://github.com/iNavFlight/inav/blob/master/docs/Inflight Adjustments.md Pozwala to przestawiać stałe parametry w locie. To co Cię interesuje to parametr NAV_FW_CRUISE_THROTTLE Jęsli masz włączoną stabilizację i masz włączone utrzymywanie wysokości to przestawiając ten parametr zmieniasz zadaną przepustnicę. Dzięki włączonej stabilizacji wysokości to dla każdej przepustnicy znajdzie sobie taki kąt natarcia, zeby nie opadać i się nie wznosić, więc będziesz miał różną prędkość. Warto sobie jeszcze wrzucić na OSD parametr mAh/km żeby określić która przepustnica odpowiada maksymalnemu zasięgowi (pamiętaj tylko, że iNav ma prędkość z GPSa więc do tej kalkulacji bierze pod uwagę wiatr)
  15. Nie będzie trzymał takiego kąta przecież. Autopilot w iNavie działa tak, że ustala Ci zadaną przepustnicę i tak dobiera kąt natarcia, aby model nie opadał. Dopiero na wznoszeniu wchodzi pomiar kąta, żeby domiksować wysokość.
  16. Tak na wszelki wypadek - jaki profil skrzydła i jak dobrałeś powierzchnię stateczników?
  17. To najgorsza rzecz latać na takiej aparaturze. Jakby mnie ktoś zapytał, czy wolę latać na takiej aparaturze, czy cios młotkiem w czoło to brałbym latanie na tej aparaturze jednak. Ale zadowolony bym nie był. To parametry autopilota, nie GPSa Tylko w trybie stabilizacji. W manualu będzie uciekał to w jedną to w drugą. Upewnij się, że luz jest na aparaturze (tzn. w zakładce Rx będzie odczyt pozostawiać po róznych stronach), a nie na serwie
  18. Acro działa jak sterowanie quadem. Tzn. sterujesz nie wychyleniem, a prędkością kątową. Ma to taki skutek uboczny, że kiedy drążki są w zerze, to iNav automatycznie gasi wszystkie odchylenia (bo ma mieć zerową prędkość kątową, a jest niezerowa). W manualu zaś serwa dążą za drążkiem. Przydatność acro w samolotach się waha. Tzn. typowe skrzydło do FPV jest tak mułowate, że nic to nie daje, zaś w moim Funjecie FPV to powoduje,że model leci jak po sznurku i trzyma każdy kąt jaki zostawiłem. Tzn. kiedy ustawię 40st wznoszenia, to będzie tak trzymał. Ale Funjet ma dużo mocy, mały moment bezwładności i szybkie serwa. To jest fajna funkcja, ale uruchamiaj dopiero po wyregulowaniu modelu. Inaczej może być zabawnie. Autotrim jedyne co robi to przepisuje pozycje zerowe serwomechanizmów i nie jest konieczny, żeby model latał dobrze. Mechanizm autotrima jest taki, że przepisuje pozycje zerowe serwomechanizmów na takie jakie są obecne wychylenia. Tzn. w trybie acro model będzie dążył do zerowych prędkości kątowych (na niewychylonych drążkach) i takie pozycje zapisze do serw. W manualu - wpisze Ci to co sam wychylisz na drążku (tzn. trzymasz drążek w lewo, bo model ucieka w prawo, włączasz autotrima i model zaczyna uciekać w lewo, bo neutrum się przesunęło). W angle/horizonie - podobnie wrzuci Ci to co ma do lotu poziomego. Niemniej - jeśli model nie jest jakoś wybitnie krzywy, to autotrim zmienia cokolwiek jedynie w manualu. W innych trybach regulator PID sam to ogarnie. Dodatkowo - autotrim ssie... Tzn. może np. wytrymować model w trawers (czyli SK w lewo, lotki w prawo i model leci po prostej, tyle, że zjada o połowę więcej prądu). No i potrafi być debilnie nieprecyzyjny. Suma summarum - sam używam autotrima jedynie do punktu wyjściowego. Później ręcznie poprawiam pozycję serw podpinając model pod USB. Radio ZAWSZE ma trymy na zero. Zerowe ustawienie drążka zawsze ma pokrywać się z 1500us w zakładce receiver w iNavie. Jeśli cokolwiek potrymujesz w radiu, to w efekcie jak włączysz tryb stabilizacji, bądź acro to model zawsze będzie gdzieś uciekał, bo odcylenie od pozycji zerowej iNav zinterpretuje jako wychylenie drążka (bo przecież nie ma jak odróżnić czy pozycję kanału przesunąłeś drążkiem czy trymem). Pozycje serw (i wychylenia) poprawia się jedynie pod iNav configuratorem. To oczywiście dla prostego modelu. Np. w moim Jantarze jest milion miksów bezpośrednio podpinanych do serw. Działają one tak, że kiedy zmieniam tryb lotu, to są one wyłączane i radio zachowuje się już tak jak iNav tego oczekuje. Autotune to pierwsze co robisz po regulacji modelu. Szkoda czasu na latanie bez autotune'a Jakie parametry? Wag GPSa nawet nie tykaj, nic Ci to nie da
  19. Na razie wciąż nie mam blachy mocującej silniki do montażu, bo ciężko się dopchać do lasera w robocie Ale za to dotarł do mnie inny element mojego zestawu do guidingu, czyli kamera ZWO ASI120MM mini. Low-endowa kamerka planetarna, która ma być wręcz idealna do guidungu ze względu na wysoką czułośc. Lunetki do guidingu też jeszcze nie mam, więc zostala mi tylko jedna rzecz do zrobienia. Pofotografować planety W tym celu praktycznie od razu z poczty pojechałem na Pałacową ze sprzętem i... I zamiast fotografować to utknąłem z obserwacjami wizualnymi, bo tak dobrego seeingu jak miałem o zmroku wczoraj, to nie miałem odkąd posiadam mojego 10" Newtona. Nawet z okularem 9mm i soczewką Barlowa obrazy miałem idealnie ostre. Tak kosmatego Jowisza, to jeszcze na oczy nie widziałem Niemniej - kiedy się zebralem do fotografii, to Saturn był już sporo niżej, zrobiło się mgliście itp. Wyniki jakieś tam jednak mam. Najpierw Saturn: Jest to zdjęcie zrobione jedynie w paśmie podczerwonym (później czemu). Widać przerwę Cassiniego, widać cień Saturna na jego pierścieniach i nawet pasy na jego powierzchni. Nawet nieźle to wyszło. Mogło być lepiej, ale źle nie jest No i Mars w paśmie podczerwonym: Nawet widać czapę polarną i struktury na powierzchni. Próbowałem też pobawić się fotografię z użyciem filtrów RGB i IR, gdzie IR miał służyć jako kanał do kalibrowania luminacji, a RGB do odwzorowania barwnego. Wyniki są jednak takie: Czyli zasadniczo żadne. Temat raczej jest do zarzucenia. Po pierwsze - nie mam koła filtrowego. W efekcie po każdej zmianie filtra muszę na nowo ogniskować cały układ. Czyli odjechać na jaśniejszą gwiazdę, znaleźć ją w polu widzenia optycznym szukaczem (wciąż nie mam GOTO), zogniskować używając maski i wrócić do planety. Po drugie - posiadane przeze mnie filtry nie są filtrami do astrofotografii. To są proste, tanie filtry do astronomii wizualnej. W efekcie każdy z nich ma gorszą ostrość niż filtr IR-pass (który już dedykowany do astrofotografii jest), a dodatkowo nie są one skalibrowane względem siebie, ani nie są parafokalne (czyli nawet koło filtrowe nie rozwiązuje tematu, bo zmieniałaby się ogniskowa). Po trzecie - nawet jeśli to mam za mały teleskop Niemniej - sprawdziłem, pobawiłem się, da się Pozostaje tylko jedno pytanie. Czy gdybym wziął swojego Newtona (który jest jednak sporo większy), dorzucił mu klin paralaktyczny, który wyrównałby oś obrotu podstawy z osią niebieską, dorzucił jakiś prosty napęd paskowy i robił foty z niego to może bym więcej ugrał? Raczej tego nie sprawdzę
  20. Patryk Sokol

    Nasze Pedałowanie ...

    Jak gór nie planujesz atakować to zmień oponki na coś do XC. Sam lubię Continental Crosskingi, bądź Smart Samy. Są idealne na moje wyprawy po 160km, gdzie 60km to asfalt, a 100km to szlak górski. Na tych co masz teraz to musiałbyś wjechać w cięższy teren, żeby poczuć różnicę na plus względem crosiarskich opon Ogólnie - opony to zdecydowana część oporu roweru.
  21. Oczywiście, ze ładowarka potrzebuje zasilacz. Ale ta ma tak duży zakres napięć wejściowych, że dowolny polaptopowy śmieć się nada No ma taką funkcję. Nigdy z niej nie korzystąłem, ale ma
  22. Trochę pozmieniało się w moim sprzęcie. Tzn. zdecydowałem się zmienić tubę optyczną na układ Ritchey'a-Chreteina, czyli układ dwóch luster hiperbolicznych. Ten układ poleciał na orbitę w teleskopie Hubble'a. I po tym jak poleciał, to okazał się być źle skolimowany, więc trzeba było zrobić kolejną misję aby go poprawić Kiedyś mnie to bawiło, ale ostatnio jakoś przestało Zaraz się dowiecie czemu. Tu już osadzony na montażu. Tuba ma 150mm apertury i 1350mm ogniskowej. Siłą rzeczy nie jest to szczególnie światłosilny układ, ale mało mnie to w sumie obchodzi póki co. Pewnie w przyszłości dostanie korektor pola, co zmniejszy mu ogniskową do 1012mm (są takie dedykowany do układu RC), ale póki co mi się nie śpieszy, na razie mi takie parametry wystarczą. W porównaniu do układu achromatycznego to ma same zalety, ale jedną olbrzymią wadę - kolimacja tego cholerstwa jest straszna ? Jak dotarł do mnie wysłany paczką, to poświęciłem grube godziny (dobrze ponad 20 roboczogodzin na kilka dni), wytargałem przy pierwszej okazji na ciemność nocnego nieba i... I wychodziło coś takiego: Czyli olbrzymia winieta, doprawiona aberracją komatyczną (patrzcie na gwiazdy na dolnej i górnej krawędzi zdjęcia, są wyraźnie przecinkowate) i przyozdobiona olbrzymią krzywizną pola (tego nie widać na zdjęciu, ale powoduje, ze plate solving często się nie udawał). Po sporym szukaniu metody na kolimację, z pomocą Wieśka (który ogólnie jest gwiazdą polarną w lunetce biegunowej tego projektu ) udało się znaleźć rozwiązanie polegające na kolimacji z użyciem maski dyfrakcyjnej. Jak ktoś potrzebuje to generator maski może znaleźć tutaj: http://svg2.mbsrv.net/astro/Tri-Bahtinov.html Założenie takiej maski na teleskop daje nam coś takiego na obrazie: Tu widzicie obraz nieskolimowanego teleskopu. Tzn. widać, że tylko jeden prążek przechodzi dokładnie przez środek, a pozostałe dwa są przesunięte. Z tym narzędziem musiałem już tylko kręcić śrubkami przy zwierciadle wtórnym przez dwie noce i udało się to skolimować. Ale... Jeśli to zajęło tyle czasu, komuś kto jest dosyć biegły w technice, optyce i tłuczeniu młotkiem, to totalnie nie dziwi mnie, że opinie o teleskopach w tym układzie są skrajne. Albo ludzie je uwielbiają, albo nienawidzą, nie ma środka I szczerze mówiąc - było warto.Teraz fotografie są równe, pole płaskie, plate solving idzie szybciutko, a obraz pozbawiony jest całkowicie aberracji chromatycznej, więc już nie muszę się szarpać z wycinaniem niebieskich obwódek pojawiających się wokół gwiazd I w końcu po trafieniu z kolimacją - trafiła się pogoda. Skierowałem więc teleskop na M33 - galaktykę w gwiazdozbiorze trójkąta. Zebrałem 2h światła i wynik jest taki: I jestem z efektu więcej niż zadowolony Ta sesja jednak pokazała znaczący problem. Tzn. cała impreza jest bardzo czuła na błędy w ustawieniu na gwiazdę polarną A nawet jeśli uda mi się ustawić montaż perfekcyjnie, to nikt mi nie obieca, że za godzinę nogi montażu nie osiądą nieco głębiej w gruncie i nastawy polecą przez okno. Dlatego powyższe zdjęcie składa się z 2h materiału naświetlanych po 20s, A to jest wręcz kryminalnie mało i skutkuje zbyt niskim poziomem sygnału do szumu. Stąd rozwiązanie jest tylko jedno - trzeba udać się w guiding. W tym celu zmontowałem już sobie płytkę do AstroEQ: Udało mi się już układ uruchomić, kręci silnikami krokowymi wręcz przemiło Teraz zostało osadzić silniki krokowe na montażu i podpiąć napędy (zdecydowałem się na paski zębate). Jutro w pracy postaram się na laserze wyciąć blachę mocującą oba silniki krokowe. Oczywiście zdjęcie całości pokażę, może kogoś to zainspiruje
  23. Jak masz wydać tyle kasy, to kup sobie cuś takiego: https://pl.aliexpress.com/item/4000396427589.html?spm=a2g0o.productlist.0.0.74931607P4Tncd&algo_pvid=2592222e-65ea-4ae1-9da3-441ee925dac3&algo_expid=2592222e-65ea-4ae1-9da3-441ee925dac3-0&btsid=0b0a182b15999035617603926ede97&ws_ab_test=searchweb0_0,searchweb201602_,searchweb201603_ Jest to bardzo rozbudowana ładowarka modelarska, która ma dodatkowo tryb pracy jako zasilacz z ograniczeniem prądowym. Podpinasz wtedy drut do ładowarki i możesz regulować temperaturę napięciem jakie ładowarka podaje w trybie zasilacza. Sam używam tego rozwiązania do cięcia drutem, czy uruchamiania modeli na stole (bo jak zrobię zwarcie w instalacji, to ładowarka ograniczy oddawany prąd, więc jest większa szansa, że sprzęt przeżyje). To też by działało
  24. Ważne pytanie - masz pomysł jak rozwiązać filtrowanie na Atmedze? To jest dosyć mocno zasobożerne, a Atmega tych zasobów nie ma za dużo. Jeśli koniecznie chcesz się bawić we własny soft (choć ja bym Ci doradził zabawę latanie quadem na zwykłym sofcie i obok rozwijanie swojego softu) i koniecznie chcesz mieć Arduino to rozważ Arduino oparte o STMa. Choćby taki BluePill.
  25. Kadłub z ArtHobby to żelkotu w życiu na oczy nie widział. Użyj lakieru samochodowego, dwuskładnikowego. Raczej bym szedł w stronę barwionego lakieru, a nie bazy i glazury,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.