



-
Postów
3 420 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
85
Treść opublikowana przez Patryk Sokol
-
Prosba o pomoc w doborze napedu-za slaby ciąg
Patryk Sokol odpowiedział(a) na leito1610 temat w Modele średniej wielkości
Nie. Po co miałbym, przecież sam to napisałem A tak poważnie - postaw może swoją tezę w jednym poście, bo w sumie to już nie rozumiem w czym się ze mną nie zgadzasz. Moja teza brzmi: Prawidłowy kierunek obrotu wału napędzającego śmigła zależy jedynie od geometrii śmigła. Niezależnie od tego czy śmigło jest założone prawidłowo, czy tyłem do przodu to ten sam kierunek obrotu wału będzie skutkował tym samym kierunkiem wektora ciągu. Dołożenie przekładni za śmigłem nie zmienia wymaganego kierunku wału, więc przekładnia nie wpływa na potrzebny kierunek obrotu walu. Oczywiście jest jeszcze opcja, że silnik kręci w złą stronę, ale wtedy model by się próbował w drugą stronę rozpędzać Jest założone dobrze, na trzeciej fotce widać, że z przodu masz napisy na śmigle. Zostawcie już to biedne śmigło, naprawdę jest ok. -
Ogólnie - to był oryginalny Align A samo to łożysko nie niesie siły mającej chęć rozerwać łopatę. Jedyne co robi to łożyskuje zmianę skoku oraz niesie nieco momentu gnącego od siły nośnej. Ale nawet całkowite zniszczenie tego łożyska nie grozi zerwaniem łopaty, jedynie solidnym luzem i drganiami. Żeby całość się rozleciała to zniszczeniu musiałaby ulec śruba dociskająca łożyska oporowe. Nawet bez podkładki pod tą śrubką całość nie byłaby w stanie się rozlecieć. Suma summarum - nie takie to groźne, nikogo nie uszkodzi, ale trochę jednak drażni.
-
Kiedy zaczęło mi się wydawać, że są luzy to od razu sprawdzałem czy śruby siedzą sztywno. Ogólnie to co 10-15 lotów robię przegląd, czy coś się na głowicy nie rozkręca
-
Prosba o pomoc w doborze napedu-za slaby ciąg
Patryk Sokol odpowiedział(a) na leito1610 temat w Modele średniej wielkości
Nie - wał przekładni kręci się w odpowiednią stronę dla śmigła, a żeby strona była odpowiednia to zadbać trzeba odpowiednim kierunkiem obrotów silnika. Piasty śmigła, śmigła i gwint na piaście absolutnie nie obchodzi czy ma za sobą przekładnie czy nie, o kierunku obrotów decyduje śmigło. -
A mi po dzisiejszych lotach szykuje się przerwa,... Od ostatnich kilkunastu lotów miałem wrażenie, że rośnie mi luz na jednej łopacie. Dziś przestałem mieć wrażenie, bo luz stal się wyczuwalny na tyle, że już nie miałem wątpliwości, że coś się dzieje Rozkręciłem więc szpindel (pierwszy raz, jeszcze nie miałem potrzeby) i w miejscu łożyska zostały takie zwłoki: Czyli lipa, łożysko do wymiany :| W sumie zastanawiam się skąd to się wzięło, bo od dłuższego czasu helikoptera nie skrzywdziłem. Więc albo przy pierwszej kraksie łożysko dostało po tyłku i powoli się rozpadało, albo padło ze starości (wątpię, to łożysko jakoś szczególnie dużo nie pracuje) Jak w szpargałach znajdę łożysko w tym wymiarze, to może je zamontuje w miejsce starego. Jak nie znajdę, to tragedii nie ma, bo i tak wraz z XK K120 zamówiłem głowicę FBL Tarota.
-
Prosba o pomoc w doborze napedu-za slaby ciąg
Patryk Sokol odpowiedział(a) na leito1610 temat w Modele średniej wielkości
A co ma przekładnia do kierunku obrotu śmigła? Jakby odwrócić obroty, to zawsze śmigło będzie ciągnąć odwrotną stronę i sama przekładnia nie ma wpływu na kierunek obrotu śmigła (ani nie ma wpływu na kierunek gwintu na piaście). Odwracanie śmigła zaś nie spowoduje, że zmieni się kierunek pracy, będzie jedynie pracować spływem do przodu (czyli będzie wyć i mieć spore straty) I jakbym się nie starał, to ja odwrotnie założonego śmigła, mi to wygląda ok (spływ z reguły jest bardziej prosty, a natarcie porusza się łukiem, tak, że przy piaście śmigło od przodu schodzi się do dołu) -
A tak mi się przypomniało
-
Tak, lot po prostej nie jest żadnym problemem Oczywiście, żeby był precyzyjny to tym maleństwem za daleko się nie zaleci. Ale zasada samolotowa, byle zbyt nie przeszkadzać. Dziś powalczyłem trochę z lotem tyłem. Efekt jest taki, że na żywo nie mogę tego ćwiczyć jeszcze, bo zbyt mocno mi tu samolotowe odruchy włażą. Czyli uruchamiam symulator (bleh...)
-
Z autoratacją w symulatorze mam problem, bo w ogóle nie czuję przestrzeni. Tzn. nie mam wyczucia jak model jest wysoko i nie jestem w stanie sensownie wylądować. Jedyna metoda to lądowanie na cyferkę z wysokością, ale nie wiem czy to dobry pomysł. A latanie tyłem... Cóż idę polatać
-
Ok, to zadam inaczej pytanie. Zawis, zakręty, ósemeczki mam bardzo dobrze opanowane. Są równe, płynne, powtarzalne etc. Jak uważasz - co powinienem teraz ćwiczyć? Oczywiście poza autorotacją. Za tą się wezmę jak mi zapasowe łopaty z Chin dotrą (bo wyczuwam przerwę w lataniu po pierwszych paru próbach) Na symulatorze zajmuje się lataniem do tyłu, ale tego na żywo jeszcze nie tykam (najpierw w symulatorze muszę czuć się w tym pewnie).
-
To żart był A tak poważnie to chodzi o to, że właśnie przeniosłem swoją firmę (która zajmuje się laminowaniem kompozytów, czasem takie rzeczy robię: http://pfmrc.eu/index.php/topic/66143-hike-fpv-czyli-poogl%C4%85dajmy-termik%C4%99-od-%C5%9Brodka/page-1 , czasem też takie http://pfmrc.eu/index.php/topic/59704-nowy-spinacz-dlg/page-2 ). I z racji tego, że się właśnie przenieśliśmy to nie mam jeszcze przygotowanego stołu, stanowiska do mieszania etc. A nie mam ochoty rozkładać się z tym syfem w domu Ale też z racji tego wiem, że użycie sklejki zapewni większą wytrzymałość na rozrywanie przez bolec niż nawet spora ilość kompozytu. A co do podstaw - jak mówię, robię je ok. Po prostu czasem się nie chce już latać krąglutkich ósemek. Ogólnie ósemki, czy kółka to są rzeczy w których głównie procentuje doświadczenia z szybowców, bo tam podstawa to własnie trzymanie ogona w jednej linii) Mówiąc o latania dziobem do przodu, nie miałem na myśli pozycji modelu względem mnie, tylko kierunek lotu. Po prostu nie ogarniam zagadnienia lotu ogonem do przodu, gubię wtedy całkowicie synchronizację
-
O ósemki mi idą zadziwiająco zacnie. Ogólnie - wszelkie quasi-samolotowe rzeczy robię tak jak należy. Jak latam spokojnie to wszystko jest stosunkowo ładne i płynne (ale ok, może nie przy takim wietrze). Jedynym haczykiem jest to, że muszę latać nosem do przodu Problem jest też taki, że kiedy zaczynam flipowanie to zaczynam szarpać. Ewidentnie nerwy zaczynają odgrywać rolę. Jak się z tym bardziej oswoję, to zacznie się praca nad precyzją figur, a nie emocjonowanie się tym, że przeżyłem. No i jednym z celów tego lotu było zmuszenie FBL do tego żeby się roztrzepał. Już ze dwa razy naciąłem się na set-up który jest świetny w zawisie, a przy czymś gwałtowniejszym zaczyna drgać Symka używam, ale kurczę ciężko mi się tam cokolwiek robi. Tzn. w symulatorze mam nawet problem z zawisem. A za link do gumek to dziękuje Sam nawet tych sklepów nie znałem. Zdecydowanie nie. Nie znam się na laminowaniu helikopterów
-
Inne pytanie - czy projekt przewiduje oklejania czymkolwiek o określonej grubości? Tzn. to nie jest tak, że na skrzydło możesz dołożyć Xmm, bo zmasakrujesz profil (a czy jest co masakrować to inna kwestia). Ale to już abstrahując od tego, że oklejanie depronem nie ma żadnych zalet.
-
Oringi z Castoramy brzmią sensownie. Mam nadzieję tylko, że nie sparcieją od CA tak szybko jak sparciały oryginalne gumki (bo ratując się z otworami, które stawały się dziurami, próbowałem gumki umocować na CA). Tymczasem - udało mi się wytargać współlokatora żeby jakiś filmik nagrał. Niestety stwierdziłem, że "poprawię" ustawienia w ZYXie i ogon stał się nieco gumowy (co widać gdy próbuję walczyć z tic-tocami, wtedy ładnie ogon lata). Wydaje mi się, że na poprzednich ustawieniach osiągnąłem już maxa. Żeby ogon działał lepiej musiałoby być szybsze serwo. Przy sensownym ustawieniu już jest naprawdę ok, sporo lepiej niż na filmie. No i około 2:20 robię pierwszą przymiarkę do overspeeda. Wydaje mi się, że udało mi się go zrobić, bo po dodaniu gazu słychać, że silnik kręci sobie na luzie, a sprzęgło nie załączyło (czyli obroty wirnika zbyt duże dla obrotów silnika, governor przytrzymał) A jak ocenię swoje umiejętności po tym filmie? W skrócie - dużo przede mną Tzn. jak ktoś nie wie co ogląda, to może nawet wyglądać to cool. A ja tutaj widzę przede wszystkim brak precyzji w prowadzeniu. Grunt, że nie zaliczyłem gruntu Tzn. czuję się z tym na tyle komfortowo, że myślę, że dalsze szlifowanie umiejętności to po prostu latanie, latanie i latanie No i trzeba zacząć pirozawis ćwiczyć na końcówce pakietów. Zdaje się to być podstawą, żeby pewnie się czuć w każdym kierunku lotu. Poza tym chyba pakieciki zaczynają dostawać po tyłku. Tj. w Idle2 i max mocy czuć, że silnik zaczyna trochę przydychać. Ale - 150cykli każdy, już im wolno A na deser zamówiłem sobie XK K120. Zobaczymy, czy nie pożałuje, że nie zdecydowałem się na bardziej plasticzanego V977 (wydaje mi się, że K120 może być bardziej delikatna przy kontaktach z glebą)
-
Ok, skoro wszystko działa to ugryźmy inny problem. Obecnie moja kabinka wygląda tak: Czyli. Wielkie otwory, brak gumek itp. I Chciałbym coś z tym zrobić. Na pewno trzeba zamknąć te otwory. Być może użyje sklejki, będzie odporniejsza na takie rozjeżdżanie się od środka (bo mniej krucha ogólnie jest). Ale co zrobić z kwestią gumek? Nie umiem nigdzie znaleźć gumek do kabiny, trzeba będzie jakoś zastąpić. Jakieś pomysły?
-
Za spróbowanie nie karzą, a jak się nie spodoba to można przestać Zdecydowanie próbuj
-
Czyli własne strugi zaśmigłowe. Ok, nic nie poradzę Już eksperymentowałem z tym trochę i jedyne co pomaga to właśnie zejście w locie postępowym i wyższe obroty. A z innych rzeczy. Dokopałem się do instrukcji swojego regla. Okazało się, że jest to stockowy regler Aligna do 450 V2. Oczywiście nie łaska to napisać na nim, więc znalezienie co to jest i instrukcji było tragedią. Ale jako, ze temat wyśledziłem, to z radością ustawiłem soft start (OMG, FTW <3, <3). Nawet nie wiecie jaką radość sprawia mi po prostu odblokowanie przepustnicy zamiast ręcznego otwierania przepustnicy. No i mając dostęp do regla to zacząłem bawić się z governorem. Pierwsze co się okazało - normal idzie przez okno. Nie idzie tego zgrać z govem, heli dostaję trzęsiawki w dolnych zakresach skoku. Nie będę tęsknił i tak go nie używałem. Idle1 ustawiłem na 70% przepustnicy (cała płaska krzywa), Idle2 ustawiłem na 90% (też płasko). Idea była taka, żeby Idle1 był na jak najniższych obrotach. Okazało się, że minimum to 65%. Mniej powoduje, że dzieją się dziwne rzeczy, z przegrzewaniem się regla i pulsowaniem ogona na czele. Na 70% za to lata się cichutko, mięciutko i naprawdę przyjemnie. Pętla, czy beczka wychodzi bardzo fajnie. Względem wcześniejszego ustawienia, gdzie krzywa na zerze miała właśnie 70% i szła do 100% na +/-11st, sporo poprawiła się reakcja na skok. Jest sporo żywsza i nie słychać momentu, kiedy skok już się podnosi, a silnik jeszcze się nie rozkręcił. No i ogon już całkiem przestał uciekać po gwałtownym dodaniu skoku. W Idle2 lata się trochę jak w symulatorze. Szybkie zwrotne itp. Jeszcze nie ustaliłem którego Idle'a wolę, myślę,że to zależy od nastroju. Idle1 zdaje się być na pewno faworytem do szerokiego latania po niebie Myślę, że w tym momencie mogę już śmiało powiedzieć, że zakończyłem ustawianie tego śmigłowca. Lepiej już raczej nie będzie Teraz pozostaje pytanie - co zrobić z trzecią fazą lotu? Autorotację mam na innym pstryku, więc to na pewno odpada. Oczywiście zawsze mogę olać trzecią fazę, ale jak pstryk jest to warto by go użyć No i kolejna kwestia - jak zacząć ćwiczenia autorotacji? Mając soft start (a z governorem nie da się nie mieć soft startu) wyłączając silnik już nie mam odwrotu (bo nie rozkręci się od razu). Stąd pytanie do Was: Jak robić to bezpiecznie? Duża wysokość przerzucić w tryb autorotacji i mieć nadzieję, że się nie pogubię?
-
Wygląda jakbyś miał zbyt tylny środek ciężkości. Z przednim prawie żadnego trzymania nie trzeba.
-
Deltę MJ! http://majankowski.republika.pl/delta_mj.html Prościej i łatwiej do latania się nie da
-
Dziś mogłem pobawić się heli bez ryzyka, ze mi ręce odpadną (tylko -4stC!). Stwierdziłem, ze zamiast latać w kółko to powalczę z regulacją FBLa. O ile wcześniej było fajnie, tak po regulacji konkretnych wartości PID jest tylko rewelacyjnie. A ustawienie funkcji które automatycznie dodaje skoku na ogonie, wraz z operowaniem skokiem głównych łopat sprawiła,ze spędziłem cały lot robiąc pogo No, ale tu pojawia się pytanie do Was. Kiedy schodzę heli pionowo w dół, to sterowanie robi się mniej precyzyjne, nieco roztelepane, a wyrwanie z opadania wymaga więcej gazu niż to co będzie potrzebne w zawisie. Czy mam jakiś błąd w regulacji, czy po prostu helik wpada we własny syf zaśmigłowy? Wydaje mi się, ze druga opcja, bo gubienie wysokości w locie postępowym jest sporo przyjemniejsze.
-
A eksperymentowałeś z obrotami wirnika? Prawda to, że DFC nie lubi się z niskimi obrotami?
-
No i Rexia oblatałem po naprawie. Acz z przygodami. Tzn. po starcie niby wszystko ok, ale na małych obrotach ogon ma nieco trzęsawkę. W pierwszym odruchu zmniejszyłem gaina, powisiałem chwilę na boisku i poszedłem do domu. Później dopiero mnie tknęło, żeby wymienić główny wał. Po wymianie gain wrócił gdzie był i wszyscy happy. Ogólnie to mam wrażenie, że co by się nie działo, to wał do wymiany zawsze jest. IMO za cienkie te wały, tak ze 2mm więcej by nikomu nie zaszkodziło Albo są za długie w sumie... Myślę, że jak mi się zapas wałów skończy, to chyba będzie to znak,żeby przesiąść na typową głowicę FBL, bo każda powinna mieć krótszy wał. Jak już rozmawialiśmy o religii, przekonaniach i orientacji modelarskiej, to teraz pomówmy o typie głowicy. Jak myślicie - DFC, czy klasyczny FBL? Ja się skłaniam do klasycznego FBL, zdaje się być mniej morderczy dla serw.
-
To może będę pierwszy. Jak mi się wszystko finansowo poukłada to sobie w nagrodę kupię jakiegoś większego heli. XLPower jest dosyć wysoko na liście
-
MH32 to bardzo zacny profil. Jeden z niewielu łatwo dostępnych które godnie rywalizują z AG w takich modelach. I żeby było ciekawiej - w mniejszych modelach na tym profilu to mniejsze wydłużenie bardzo pasuje. Wynika to z tego, że to szybki profil, który dobrze pracuje na małych współczynnikach siły nośnej. A bagnet - polecam jednak stalowy. Dużo ciężej nie będzie, a chociaż wymiar trzyma jak należy.
-
Bah - żebyś widział co się w branży rowerowej dzieje Tam jest jeszcze ciekawiej, bo producent odpowiada tylko za ramę (która, szczególnie w hardtailach, jest jedynie wieszakiem na sprzęt), cały osprzęt to wszędzie to samo, albo Shimano, albo SRAM. A mimo to są olbrzymie dyskusje o tym jak to w Specach lepiej chodzi napęd niż w Giantach Dlatego właśnie pytam o konkrety, bo samemu idzie mi jakoś słabo szukanie. A konkrety to właśnie często powtarzające się usterki, bądź konkretne problemy w danym modelu (jak np luz na ogonie w moim Rexie, aż do bólu typowy). A i żeby było ciekawiej. Znalazłem jeszcze takie modele: http://www.xlpower-rc.com/prolist.asp?id=125 I to już nie są klony