Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 200
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    77

Treść opublikowana przez Patryk Sokol

  1. Różnie rozumiemy DSy Tzn. zjawisko to samo, ale nie chce tego cośka bujać na takich prędkościach. Bardziej zależy mi na zrobieniu czegoś takiego: http://cr2chicago.weebly.com/uploads/9/5/9/4/9594564/8475229_orig.jpg (tyle, że na zboczu, a nie na pionowym gradiencie prędkości wiatru). Cały trik polega na tym, żeby nie zbierać energii kinetycznej do oporu, tylko ładnie rozpraszać jej nadmiar przeciągając fazy między zakrętami. Oczywiście w normalnym lataniu bardzo szybko model oddali się na tyle, że nie ocenisz gdzie model jest, ale tutaj to inna sprawa. W praktyce wygląda to tak, że w górnej części DSa nie zwracasz jak najszybciej w dół, tylko spokojnie pozwalasz modelowi stracić nieco prędkości i delikatnym zakręcie go kładziesz w dół. Na razie robiłem to w skali mikro za pomocą UMI od Blejzyka, korzystając z tego, że mam dostęp od wału od jeziora, spokojnie 5-6 cykli mogłem robić na stałej prędkości, a później widoczności brakowało. Z Hike'iem planuje się wybrać z Szeraka, przez Keprnik, po Czervona Hore (to są góry wokół doliny Jesenika w Czechach, które mają taki fajny kilkunastokilometrowy żleb ustawiony na kierunek zachodni). Spokojnie powinienem byćć móc utrzymać prędkość poniżej 100km/h w dolnej części toru lotu. A jak się nie uda - filmik z tego zrobi furorę Z BiQuadem to jeszcze zobaczymy - na razie nie celuje w anteny kierunkowe. Na dobrych koniczynach (prodrone.pl FTW ) mam na 5,8GHz koło 5km zasięgu, więc liczę, że 1,2GHz wystarczy bez anten kierunkowych. Nie mam ambicji odlatywania na dziesiątki kilometrów, potrzebuje po prostu pewnego zasięgu w okolicach jednej góry. Co do grubych serw - to wiadomo, ale pamiętaj, że płat nie jest nieskończenie gruby. Wydaje mi się, że te co linknąłem powinny sobie poradzić, tak długo jak będę pamiętał o chowaniu butterfly'a przed przyziemieniem.
  2. No ok, projekt ciągniemy dalej. Z racji latania głównie w pojedynkę, fotek jakoś mało z pola, ale to też mało dziwne, co kogo interesuje piętnaście zdjęć szarego modelu na szarym niebie (bo błękitu nie było w ogóle). Hike sprawuje się jak należy, więcej opisze jak będę miał już konkretne liczby, ale najpierw pomówmy o innych rzeczach. W całym ferworze walki z pierwszymi postami umknęło mi napomknienie o tym, że największą część frezowania wykonała firma Suprynowicz CNC (a konkretnie duże płyty z pierwszego postu) z Dąbrowy Białostockiej. Za pomoc we frezowaniu w naprawdę fantastycznej jakości i konsultację merytoryczną przy walce z moją maszyną szczerze dziękuje, jesteście niezastąpieni A teraz druga rzecz, już bardziej o lataniu Szarak lata, sprawuje się jak należy, ale jakim byłbym konstruktorem, gdybym nie kombinował z rozwojem sprzętu dalej. Obecny Hike miał przede wszystkim służyć do sprawdzenia jak formy działają, nigdy nie planowaliśmy latania nim Czasem wprawki jednak potrafią wyjść zadziwiająco dobrze, więc Szaraczek sobie dzielnie lata. Prototyp pokazał nam kilka rzeczy, np to, że zasięg video na 5,8GHz potrafi uciec zadziwiająco szybko, zasięg 2,4Ghz nawet szybciej, a poszycie z cieniutkiego szkła zaczyna dostawać trzęsiawki przy 150km/h Stąd już w budowie jest kolejny egzemplarz, teraz już w pełni wykonany z magicznego węgla. Na razie jeden mały teaser: Więcej będzie jak będę miał lepszy sprzęt do robienia fotek niż ziemniak. Niemniej - zastanowić się trzeba nad nowym sprzętem do Hike'a (bo Szarak lata na pożyczonym z Twinstara). Nowy Hike ma już się nie bać jesiennych Sudetów, więc ma być pewnie i z zapasem. Podzielmy temat na trzy rozdziały: 1.) Sprzęt napędowy. Tutaj zostaje AXI z prototypu, jest naprawdę sympatyczny, żadnych zastrzeżeń. W Szaraku lata taki regielek: Jest to specyficzna bestia bardzo, maleńki (zaledwie 6g wagi i wymiary 34x25,6mm), programowalny z USB (można ustawić np. ograniczenia max prądu na silniku, bardzo przydatna rzecz), ale co najważniejsze - hamuje z odzyskiem energii! Teraz przede mną przetestowanie ile energii elektrycznie da się wydoić z noszeń termicznych. Kolejna sprawa - to zasilanie. Początkowo miały być użyte akumulatoryMultiStar do quadrocopterów. Okazało się jednak, że historia zatoczyła koło i Li-Iony potrafią już mieć większą gęstość energetyczną (czyli więcej Wh/kg) niż nawet niskoprądowe Li-Iony. Stąd najpewniej pakiecik do Węglowego Hike'a polutuje sam. Planowany jest pakiecik 4s3p z takich ogniw: http://nexun.pl/sklep/akumulatory/411-sony-us18650vtc5-2600mah.html Da nam to pakiet 4s 7500mAh w cenie 90zł i wadze 564g Dla porównania konkurent z Hobbykinga prezentuje się tak: https://hobbyking.com/en_us/multistar-high-capacity-4s-6600mah-multi-rotor-lipo-pack-1.html Czyli 4s 6 594g wagi i 143zł. Na razie testuje te Li-Iony w skrzydełku, Tomaszu i nadajniku. Zamówione już są celki dla Twinstara. Na razie prezentuje się to świetnie, po 50 lotach zero różnicy w kwestii pojemności, zobaczymy jak dalej. Śmigło zostanie jak jest, na przeloty jest oki co ok (ale o składaku też pomyśleć trzeba). 2. FPV Zdecydowanie przerzucam się na 1,2GHz. https://www.banggood.com/FPV-1_2G-8CH-800mw-Wireless-AV-Transmitter-And-Receiver-p-73201.html?rmmds=search Do tego jakieś fajne antenki z Prodrone.pl. Do namyślenia się co do kwestii OSD. Na tę chwilę ujeżdżam OSD Remzibiego. Z grubsza jest ok, ale brak trackingu anteny zaczyna mi powoli doskwierać. Zobaczymy czy po zmianie częstotliwości na 1,2GHz dalej będzie brak trackingu doskwierał. Jeśli będzie - temat systemu OSD jest ostwarty. 3. RC Zacznijmy od konieczności użycia LRS, 1,2GHz i 2,4GHz pożrą się z całą pewnością Prawdopodobnie - polski eLeReS tu wyląduje. No i kusi jego wersja z wbudowanym OSD i autopilotem, to rozwiązuje w sumie wszystkie problemy. Kolejną kwestią są serwa, z racji chęcią katowania sprzętu dynamic soaringiem serwa muszą byc porządne. Prawdopodobnie wyląduje te serwa na lotki i klapy: https://www.hyperflight.co.uk/products.asp?code=KST-DS125MG&name=kst-ds125mg-wing-servo-7-0kg-cm-0-12s-27g-10mm I takie cosie na ogon: https://www.hyperflight.co.uk/products.asp?code=KST-DS135MG&name=kst-ds135mg-mini-wing-servo-5-2kg-cm-0-10s-23g-10mm W sumie to dawno nie miałem tak drogich serw (ostatnio... hmm... HS-125MG kupione w 2007r), aż jestem ciekaw jak to będzie działać. jeśli ktoś ma inne pomysły na sprzęt do docelowej wersji Hike'a - dawajcie znać, jestem otwarty na sugestie
  3. Kadłubów jest kilka nie widzę problemu. Nie wiem też skąd pomysł o delikatnych belkach, potrzebie wyrzutni startowej i problemach z lądowaniem. Przy takim czasie lotu jak życzy sobie kolega to nie ma żadnego problemu z utrzymaniem masy na tyle nisko, że wystarczy jedna osoba do obsługi (wiem, bo sam obsługuje), lądowanie jest prawie na punkt i z bardzo niską prędkością, nawet w całkowicie przygodnym terenie (i tak, lądowałem na zboczu, bardziej przygodnie przy lotach fotogrametycznych nie będzie). Katapulta też do tej masy nie potrzebna zupełnie, jestem w stanie bez żadnyh problemów startować z ręki na wyłączonym silniku. Nie zrozum mnie źle, nie idę w szranki z bezpilotowcami o 20kg masy startowej, ale tak niskie wymagania jak ma kolega to zaryzkuje, że Hike ma naprawdę dużo zalet, zaczynając szczególnie od ceny za sprzęt przygotowany do lotu, oblatany i wyregulowany.
  4. A ja mam inny powód. Po godzinie rzucania muszę kończyć, bo wciąż doskwiera mi kontuzja z dawnych lat. I choć wiem, ze ktoś mógłby za mnie rzucać na zawodach, to jednak to byłoby większości zabawy pozbawione. Ale kto wie, może na kolejny rok już uda mi się na tyle poskładać.
  5. Ujeżdżam ten system od roku (w miejsce FrSky). Niejako przypadkiem wpadł mi w ręce, bo wcześniej miałem Cockpita SX na 35MHz (później z modułem FrSky'a), ale z braku odbiorników stwierdziłem, że nic wygodniejszego do DLG nie znajdę, a na Allegro akurat była wersja 2,4GHz. Mam dwa odbiorniki: https://www.multiplex-rc.de/produkte/55808-empfaenger-rx-5-light-m-link-2-4-ghz i: https://www.multiplex-rc.de/produkte/55811-empfaenger-rx-7-dr-m-link-2-4-ghz Mniejszy latany jest w DLG i paru mniejszych elektrykach. Loty tak do 1000m odległości startu bez żadnych problemów. Więcej nie latałem, bo kończy się zasięg wzroku. Większy katowany jest w Twinstarze FPV. W mniejszym nie miałem żadnych problemów spowodowanych przez odbiornik. Jedyne "zakłócenia" jakie przeżyłem wynikły z zaśniedzenia wtyczki na pakiecie. Bardzo wredna usterka, bo na ziemi nie widoczna. Fajnie jednak pokazało, że całość szybko wraca do siebie po utracie zasilania, bo po gwałtownym wstrząsie czkawka ograniczała się jedynie do trzepnięcia serwami. Poza tym epizodem przygód całkowicie brak. Jeśli zaś chodzi o większy... No ten to jest twardy zawodnik. Ma dosyć paskudne warunki pracy, bo jest obłożony z obu stron regulatorami BLDC (bo Twinstar jest dwusilnikowcem). Całkowicie bezpieczny zasięg miałem przy 3,5km odległości od nadajnika i 100m wysokości. Nie żebym to planował, po prostu zgubiłem silnik w locie i wiatr mi robił problemy. Całość oczywiście maltretowana przy zwykłych backach, antena kierunkowa wciąż czeka na swoją kolej. Na tę chwilę w FPV wylatałem dobre ponad 100h z tym odbiornikiem, żadnego problemu nie napotkałem. Aczkolwiek, co 2,4GHz to 2,4GHz, cudów nie ma i trzeba dbać o ułożenie anten. Dla przykładu, przy 2km odległości i chamskim celowaniu anteną nadajnika w model (to jest zło i tak się nie robi) jakość połączenia gwałtownie spada. Aczkolwiek - i na 35MHz przez długie lata problemów żadnych z połączeniem nie miałem. Podstawa to jednak zawsze dobrze zrobiona instalacja, szczególnie przy zabawach FPV.
  6. Najpierw - podziękowania dla wszystkich którzy coś podrzucili Koniec końców - poskładałem jeden z tych planów nieco po swojemu i stworzyłem coś takiego: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/70309-spinacz-e-czyli-zrobi%C5%82em-motoszybowca/ Ale chciałbym jeszcze wspomnieć o stronach Aerofred i Outerzone Przeglądanie tego cofnęło mnie w dawne czasy, kiedy jeszcze na Neostradzie 512kbps siedziałem po nocach i przeszukiwałem strony w poszukiwaniu czegoś co poleci na MIG 280 i pakiecie 6x600mAh Ni-CD. Nawet już sobie znalazłem plany do dłubania z drewna długimi wieczorami
  7. Patryk Sokol

    Początki z DLG

    Ależ oczywiście, że jesteś w stanie to zrobić. Tyle, że znowu kombinujesz jak koń pod górę zamiast zrobić sprawdzony i przetestowany model i wtedy się brać za własne pomysły. Naprawdę, taniej i szybciej uczyć się na cudzych błędach
  8. Patryk Sokol

    Początki z DLG

    Kadłub jest poziomy, bo w ten sposób jest sztywniejszy w płaszczyźnie działania obciążeń od wyrzutu (a te są największe). Jeśli dobrze widzę, że ta rura węglowa jest wykonana z rękawa węglowego i bez tkaniny jednokierunkowej, to użyj jako wspornika do kwiatków, bo do DLG się nie nadaje. Wróć do czytania czy to planów SuperGee, czy nawet mojego wątku, tam jest opisane z czego rury węglowe są zrobione. No i o napędzie lotek w stylu Vlada, to raczej zapomnij przy pierwszym DLG. To jest dobre rozwiązanie pod każdym względem poza wymaganiami co do sztywności skrzydła.
  9. Patryk Sokol

    REDOX 30A

    Też tak miałem. U mnie jednak regler zmarł po pierwszym podpięciu (drugi z kolei kręcił normalnie, bo to do Twinstara było). Jeden ładnie kręcił, a drugi jedyne co robił to smętnie pikał. Nic nie pomagało, więc wrócił skąd przyszedł, wraz z drugim z kompletu. Zamówiłem dwa tanie regle z HK i spokój od roku z hakiem już.
  10. O, to ja podziękuje, angina za taki kadłubik to słaby interes Ale dzięki za miłe słowa A dobre pytanie... Zależy co znajdę w skrzynce. Bardzo podoba mi się ten klasyczny silnik od shockflyera, który jest neico w tym stylu: https://hobbyking.com/en_us/turnigy-ax-2204c-1450kv-70w-brushless-outrunner-motor.html ale o prawie 10 lat starszy (taki żółty Turningy). Pytanie tylko czy uda się go przerobić na mocowanie za wręgą. Teoretycznie wystarczy zmienić ośkę, ale to różnie bywa (no i nie wiem czy mam ośkę). A jak nie ten, to już mniej pomysłów mam, coś by trzeba kupić.
  11. Hej Pewnie wszyscy spodziewają, że pokażę tutaj komplet form, relacje z frezowania wzorców i takie tam inne wypasy. Niemniej - nie dzisiaj. Złapała mnie angina, zostałem przymurowany w domu na kilku dni. Wszystko co miałem interesujące w domu pojechało do Berlina, zostałem więc jedynie z dwoma deskami balsy (3mm i 1,5mm), jednym tępym nożem do tapet, butelką CA i kawałkiem zmaltretowanego papieru ściernego 600. W efekcie powstało coś takiego (wybaczcie jakość zdjęcia, nie mam jak się ruszyć na lepsze światło, ani po porządny aparat): Idea za tym taka, że jest to balsowy kadłub, z balsowymi statecznikami, który będzie oklejony folią, a który wykonany jest tak, że w każdej chwili mogę przekręcić skrzydła z normalnego Spin'Acza DLG na niego. Stateczniki prezentują odmienne podejście do kwestii stateczności niż normalny Spin'Acz. Normalnie ma on dosyć hojny zapas stateczności podłużnej i kierunkowej (no kierunkowej to akurat z automatu, jakoś po rzucie lecieć musi). Tutaj stateczniki są stosunkowo małe, ogon też jest krótszy. Mógłbym dorobić ideologie, że to celem uzyskania maksymalnej zwrotności i żywej reakcji na ster wysokości, ale prawda jest taka, że brakło mi już balsy. Według cech objętościowych jest dokładnie na styk, żeby to jakoś sensownie się prowadziło. Jak będą robić problemy przy oblocie to najwyżej się utnie i zrobi nowe No, ale z kadłuba i stateczników się nabijam, ale skrzydła to kawał dobrej aerodynamiki, dołożyć do tego większą wagę niż dla wersji DLG i powinien być naprawdę dynamiczny motoszybowiec. Teraz muszę znaleźć kawałek folii (jeszcze nie wiem czy modelarskiej, niż kwiaciarskiej, zależy czy będzie fajny kolor w kwiaciarni), jakiś silnik i składane śmigło.
  12. Nah... Z wiekiem człowiek mądrzeje, docenia inne rzeczy niż suchą naukową teorię, a zaczyna polegać na zdrowym rozsądku, wyczuciu i wiedzy przodków. Hike to był duży projekt, więc wybrałem ostatnią metodę. Najszybszą metodą dostępu do wiedzy przodków jest hepatoskopia - szczerze polecam A poważniej nieco Hike został przeliczony naprawdę starannie, wyniki zaś mam opracowane dla wielu rożnych konfiguracji wagowych czy klapowych. Z racji tego, że w kadłubie miejsca jest na tyle dużo, że będę chciał zrobić konkretne badania biegunowych, reakcji na klapy, czy może nawet jakieś akustyczne badanie turbulizacji na skrzydle. Ale to jest grubsze zagadnienie z konkretniejszym sprzętem, a co najgorsze - bardzo dobrą pogodą. Jak zrobię to na pewno się pochwalę wynikami. Za to takie prostsze badania praktyczne, jak np prędkość przeciągnięcia, czy doskonałość na przelocie to planuje przy następnej okazji na latanie (bo to prosto wyciągnąć z tego co wypluwa OSD). Co do wagi zaś - na tę chwilę jakieś 2,5kg, przy 75,5dm^2 powierzchni, czyli jakby nie było - 33g/m^2. Powiedziałbym, że wręcz zbyt mało Zaryzykuje, ze to aż tak fajne nie jest. Odwrócona Vka niweluje przeciwne działanie steru kierunku jako lotek, ale dalej powoduje, że jeden organ sterowniczy dodaje coś od siebie do drugiego. Tak naprawdę główna rolę w relacji na ster kierunku odgrywa wznios. To właśnie prawidłowy dobór wzniosu powoduje,że modele na samym sterze kierunku potrafią być bardzo zwrotne, a sama forma steru kierunku aż tak wiele nie zmienia. Zaryzykuje, że stosując odwróconą Vkę w RES można by dać mniejszy wznios i uzyskać podobną reakcję na ster. Tyle, że wznios ma też inne funkcję, więc to może nie być dobry interes. Dodaj do tego, że konstrukcja takiego wynalazku jest mocno uciążliwa, to moim zdaniem niekoniecznie warto. A czemu w takim razie Plus ma taki układ? W sumie to ciężko mi powiedzieć, może równie dobrze chodzić o marketing (znaczy nie zrozumcie mnie źle - on na pewno lata świetnie, po prostu niekoniecznie lata lepiej dzięki temu układowi). W Hike'u zaś układ ten jest zastosowany ze względu na przystosowanie do FPV. Daje nam to dwie rzeczy: 1. Pozwoliło to pozbyć się napędu z dziobu, a w jego miejsce zrobić miejsce (a nawet dużo miejsca) na kamerę z pan-tiltem. Przy okazji daje nam to możliwość patrzenie dosłownie wszędzie 2. Wszystko co ciężkie ląduje tej malutkiej gondolce pod skrzydłami. Dzięki temu ten jeden element powinien brać na siebie całą siła uderzenia w glebę, a dzięki zastosowaniu zrywalnych (dobranie zrywalnych śrub to zaś inne zagadnienie, wciąż przede mną) śrub skrzydła i ogony powinny wyjść z grubsza bez szwanku. No i mniej jest do wymiany w razie uszkodzeń, można wymienić np. samą przednią gondolkę, czy jeden ogon. Innymi słowy - W Hike'u są to względy poza aerodynamiczne, czysto praktyczna, żeby lepiej się latało FPV. Co do wpływu na opory, doskonałość aerodynamiczną, etc. to jest skłonny zaryzykować, że te układy są bardzo podobne.
  13. Hej Wpadł mi do głowy pomysł, że chce motoszybowca na skrzydłach od Spinacza. Niestety - rysowanie odręcznie drewnianego kadłuba mi całkowicie nie idzie, a na razie jestem odcięty od programów CADowskich. Kojarzycie plany jakiegokolwiek motoszybowca tej wielkości, cobym mógł zmałpować sobie kadłub? Zdecydowanie preferuje całodrewniany układ, nie chce mi się zwijać rurki węglowej.
  14. Jak Mariusz stwierdził - mute i po problemie.' Nie mam specjalnie wyboru z muzyką, bo albo zostawię ryczenie silników od motoparalotni w tle, albo wrzucę cokolwiek co jest Royalty Free. Próba wrzucenia czegokolwiek znanego na YT skończy się poblokowaniem filmu w połowie cywilizowanych krajów, względnie zdjęciem filmu. No, aż piszczy jak się szybciej tym leci A tak poważnie - śmigło oczywiście będzie składane, ale najpierw musimy dobrać konkretny rozmiar. Sporo taniej eksperymentuje się na stałych śmigłach.
  15. Patryk Sokol

    modelarskie cnc

    Szkoda Twojej pracy na śruby trapezowe. Nawet tanie śruby kulowe z CNC Profi dają wielokrotnie lepszy efekt. Już nawet mniejsza z dokładnością, ale mają tyle mniejsze opory ruchu, że zmiana trapezów o skoku 2mm na kulowe o skoku 5mm pozwoliła podnieść prędkość obróbki z 800mm/min do 3500mm/min (przy tych samych silnikach krokowych).
  16. Hike poleciał Jest też filmik: Sam oblot miał nieco problemów technicznych (coś się eLeReS foszył), ale sam start wyglądał bajecznie prosto. Najpierw chciałem, klasycznie, wykonać rzut i lot ślizgowy, a jeśli wszystko pójdzie ok, to wtedy zrobić lot na silniku. Niemniej - zamachnąłem się, rzuciłem i Hike zgrabnie zaczął lecieć. Lotniska szybko brakło, wysokości dalej nie ubywało, więc stwierdziłem, że nie będę łaził po mokrym, przeoranym polu, więc dodałem gazu, a Hike dziarsko zaczął nabierać wysokości. Trymowania było dokładnie zero - wszystkie kąty itp sprawdziły się jak należy. Środek ciężkości okazał się mocno przedni - też według przewidywań, do oblotu tak być miało. Same własności lotne - rewelacja. Przeciąga to wręcz jak DLG, jedynie opuszczając nosa, bez żadnych tendencji do przewalania się przez skrzydło, w korkociąg wprowadzić się nie pozwala. Krążenie bardzo przewidywalne, pozwala krążyć naprawdę wąsko, prawie wokół końcówki. Bardzo podoba mi się też reakcja na ster kierunku. Z racji tego, że Vka jest odwrócona, to nie ma tendencji do wywoływania odwrotnego przechylenia. Pozwala ta wykonywać bardzo ładne korekty samym sterem kierunku. No i osiągi też są bardzo ładne, wręcz zdarzyło mi się zapomnieć, że mam wyłączony silnik Z rzeczy praktycznych - start nie jest żadnym problemem. Jak ktoś się boi śmigła, to spokojnie możne je włączyć po starcie. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że spotkać się ze śmigłem wcale nie jest łatwo - miałem wiele konstrukcji z tak umieszczonym napędem, a nigdy się nie ciachnąłem. Oczywiście tak to wygląda do pewnie 4kg wagi, powyżej to już pewnie przydałby się kawałek gumy i żyłki. Na razie Hike ma założony kaganiec na silnik. Wozi się w nim cuś takiego: Czyli AXI 4120/14 V2 (660). Co by nie mówić - potężny silnik. Dobrany jednak nie pod obecną wagę, a obciążenie powyżej 4kg. Więc żeby uniknąć dojeżdżania (i tak dojechanego już) Li-Pola ograniczyliśmy w regulatorze prąd do 30A (przy pakiecie 4s 5000mAh). Silnik został pożeniony z rzadko widywanym śmigłem, czyli Graupner G-Sonic 12x12". Rozmiar rzadko widywany i pewnie mało kto się spodziewał kwadratowego śmigła w motoszybowcu, a nie w pylonie czy spawarce. Powód jest specyficzny - czyli bardzo niski opór aerodynamiczny na przelocie. W efekcie do utrzymania lotu poziomego potrzeba naprawdę mało ciągu. Skutkuje to koniecznością pracy śmigła z niewielką prędkość obrotową. Wtedy nagle okazuje się, że problemem jest niska prędkość strumienia zaśmigłowego i sprawność napędu zaczyna lecieć w dół. W efekcie przy klasycznie dobranym śmigle, żeby lecieć na przelot najbardziej opłaca się zrobić wysokość, a później szybować. To śmigło zaś pozwala pracować napędowi bardzo sprawnie podczas lotu na stałej wysokości (no, ale nic za darmo - prędkość wznoszenia obrywa za to). Obecnie Hike ma jakieś 100g balastu w dziobie. Straszna strata, docelowo trzeba podmienić pakiet. Szczególnie, że jak widać tutaj W środku pusto, że wiatr hula Ale wiecie co jest najgorsze? Że po pierwszym locie, sprawdzeniu podstaw, zachowania itp. nie było czasu na pocieszenie się tym, ze mam coś fajnego do pilotażu tylko przyszedł czas na lądowanie. Powód? Hike ma bana na latanie do następnego weekendu. Musimy mieć totalną pewność, że będzie w całości w czwartek i piątek. W tych dniach wystawiamy się na targach Drone Berlin Jakby ktoś był na miejscu - zapraszamy do nas
  17. Patryk Sokol

    Początki z DLG

    Niestety, też trochę pociągnę na ziemię Jesteś w dosyć komfortowej sytuacji, bo masz formę na kadłub. To jest jedna jedyna rzecz która formy wymaga, wszystko inne można zrobić innymi metodami.. Zrób do tego zwijaną belkę ogonową (jako wzorzec możesz użyć nawet zalanego żywicą kawałka wędki, sam tak długie lata robiłem), stateczniki i kadłub na VB (czyli rdzeń ze styroduru laminowany w próżni). Najlepiej jeszcze trzymaj się SuperGee, bo ma stosunkowo grube profile, więc łatwiejsze to będzie w wykonaniu Podobnie zaryzykuje, że szkoda pieniędzy na jakiekolwiek droższe serwa - na początek to nawet SG51 i SG90 Ci wystarczą (ale z kasowaniem luzów, sprężynki na ogonie i choć sylikon na zawiasie skrzydła). Jak się wepchasz w formy na skrzydła, frezowanie w alu i inne cuda to nie ma mowy, ze coś z tego wyjdzie bez przetrzepania prostszych rzeczy. Ale popatrz z jasnej strony - jak zrobisz to w ten sposób, to pierwsze DLG może i za miesiąc rzucisz, jak zaczniesz robić formy to i za rok będzie trudno.
  18. Patryk Sokol

    Początki z DLG

    Pylonik to akurat prościej zapchać kawałkiem styroduru. Z krawędziami najprościej sobie poradzić układając w nich cieniutki rowing węglowy (zobacz w moim wątku przy laminowaniu kadłuba, jak wyrównujemy krawędź kabinki). Cudów się tu nie spodziewaj Lakier tylko czeka żeby oczkować, niezależnie od użytego rozdzielacza, jedyna metoda to nakładanie lakieru bardzo cienką warstwa, taką która nie tworzy jeszcze ciągłej powierzchni. Takich warstw kładziesz kilka i wtedy nie jest w stanie oczkować. Przy formach raczej ciężko mówić o nadmiarze żywicy Ogólnie - podczas żelowanie raczej się nie grzeje, to jest prosta metoda o doproszenie się problemów z wielkimi bąblami w żelkocie, czy przegrzaniem żywicy przez to, że jeszcze sama zacznie się dogrzewać (tak jakby reakcja łańcuchowa). Formy grzeje się już po wstępnym utwardzeniu, ale żeby zobaczyć jak to popatrz w kartę technologiczną stosowanej żywicy. No i pamiętaj, że grzać warto tylko gdy forma jest na wzorcu inaczej mogą się dziwne rzeczy dziać z powierzchnią. Ogólnie - jeśli nie planujesz wygrzewać elementów, to proponuje wygrzewanie formy odpuścić, szkoda nerwów. A to akurat bez znaczenia. Poza egzotycznymi cyfrowymi wynalazkami (raczej zmartwienie w helikopterach na ogonie) to wszystkie serwa są kompatybilne ze wszystkim. A jakie są w najwyższej półce to już pytanie nie do mnie, ja latam na taniosze.
  19. Cóż - serwo wciąż nie zostało wymienione, a zajmuje to tyle czasu, że zaczyna mi to być obojętne Stąd bez żalu założyłem SG51 na ster kierunku i w końcu Spinacza oblatałem. Nawet (chyba po raz pierwszy) udało mi się zorganizować kamerzystę i nakręciłem parę rzutów: Po skończeniu regulacji czas lotu sięga do 2:10min (oczywiście zakładając minimalną ilość zakrętów, klapy termiczne i inną taką nudę). Szczerze to przydałby się ktoś kto by to mocniej rzucił
  20. Patryk Sokol

    Początki z DLG

    Jeśli chcesz poeksperymentować z różnymi profilami to sens może mieć wykonanie płaskiej półki i stosowanie patentu opisywanego przez Radka Pilskiego lata temu. Tj. naklejasz na płaskie łoże taśmę dwustronną, nakładasz na to łoże żywicę z mikrobalonem i przykręcasz zabezpieczone przed sklejeniem skrzydło (nawoskowane, albo zabezpieczone taśmą). Po utwardzeniu żywicy skrzydła zdejmujesz i masz dopasowane łoże. A dzięki taśmie dwustronnej zawsze możesz zdjąć to co nałożyłeś i dopasować nowe skrzydło. Jeśli zastosujesz balon z PCW to nie musisz przejmować się kształtem - ułoży się zawsze bez ryzyka pęknięcia. W czasach kiedy maltretowaliśmy się lateksem to stosowaliśmy wstawki sylikonowe które zabezpieczały balon przed pękaniem na kantach (co czasem nawet pomagało). Jeśli dobierzesz odpowiednio elastyczny sylikon to nawet bardzo duże wstawki da się wyszarpać przez otwór służący do dostępu do wyposażenia. Sama wstawka jest dosyć żywotna, 10-20 kadłubów powinna znieść.
  21. Poprzedni mój Spin'Acz poległ przez awarię zasilania (zaśniedziała wtyczka od pakietu gubiła kontakt). Niezbyt mi się chciało naprawiać to zrobiłem sobie nowego : Poprawek względem poprzednie nie ma wiele. To co widać od razu to różowe stateczniki. Czarne niestety gubiły mi się przy wieczornych lotach, kiedy krążyłem daleko i wysoko. Poza tym odszedłem tutaj od Rohacellu. Lepiej mi się pracuje jednak z Herexem, skrzydła wychodzą też odporniejsze na różne pierdółki. Wagowo wyszło toto na 270g do lotu. Zainwestowałem bardziej w jakość powierzchni niż wagę. Doszedłem do wniosku, że niespecjalnie lubię lżejsze Spinacze, więc nie ma sensu się o to spinać No i niestety oblotu nie było - przy sprawdzaniu wszystkiego przed pierwszym rzutem przepaliło się serwo od steru kierunku. Powód nieznany, czekam teraz na wymianę.
  22. Ok - prototyp już na wylocie Wierzcie mi, że fotki nie oddają rozmiaru tego bydlęcia. Rozpiętość może i szału nie robi, ale powierzchni skrzydła ma to naprawdę dużo. Jak będą już bagnety to zrobimy fotki z jakimś ładnym układem odniesienia. Pozytywnie przeszedł próby statyczne (nic wielkiego - umocować skrzydła na gniazda bagnetowe, obciążyć wiaderkiem i lać wodę), więc dostał zielone światło na poskładanie do kupy i sfotografowanie Wciąż brakuje paru drobnostek - głównie łącznika Vki, bagnetów i mocowania ogona. Teraz trzeba to oposażyć i można rzucić A poza tym już na dniach zaczynamy budowę kolejnego egzemplarza, z nieco lepszych materiałów.
  23. Nie musisz mieć. Styrodur jest na tyle sztywny, że możesz go ścisnąć okładając go styropianem i miażdżąc styropian między dwoma deskami (względnie - przyciskając go do srołu). Styropian się wtedy podda przyciskając folię z tkaniną równo do styroduru.
  24. A nie lepiej byłoby zrobić rdzeń ze styroduru i zrobić klasyczne VB? Skrzydla na styropianie wymagają sporo tkaniny, a i tak później miękną (bo styropian się w środku rozłazi). Jeśli zdecydowałbyś się na VB, to dobrym pomysłem jest wzorowanie się na konstrukcjach Marka Dreli. Żeby tylko uwzględnić szkło zamiast Kevlaru to gramaturę warto przez 1,5x pomnożyć.
  25. Tak szczerze to mi się średnio podoba to co XFLR5 wypluwa w tym przypadku Tzn. Mam wątpliwości, czy model turbulencji w XFLR5 nie jest zbyt głupi, żeby sobie z tym poradzić. Czy jest zbyt głupi to zależy od tego, czy tworzy się tam stacjonarna turbulencja. Jeśli się tworzy - nie ma mowy, żeby wyniki miały sens. Jeśli się nie tworzy - wyniki mogą być całkiem sensowne. A czy się tworzy to odrębna kwestia Tutaj: http://www.ripublication.com/aasa/aasav3n2spl_11.pdf Twierdzą, że się tworzy, a profil jest całkiem odporny na przeciągnięcie A tutaj: http://people.eng.unimelb.edu.au/imarusic/proceedings/19/395.pdf Twierdzą, że nie i nie ma wzrostu odporności na przeciągnięcie Ogólnie - przeglądając prace naukowe to zdanie na temat osiąganych max wartości Cz i kątów przeciągnięcia się sporo różnią. Jedyne w czym się zgadzają to to, że KFMy mają niższą doskonałość. Przeglądając tego nieco widuje, że mówienie o pozytywnym wpływie stopnia na profilu ogranicza się do prac które wykonały chropowatą powierzchnie modelu do tunelu i/bądź badali przy wyższych liczbach Reynoldsa. Moja teoria jest taka, że dla za niskich liczb Reynoldsa dochodzi do zbyt szybkiego oderwania strugi, co skutkuje tym, że opływ "nie zauważa" w ogóle stopnia. Aczkolwiek to też nie reguła. Do tego, w środowisku naukowym twórca tych profili ma fatalną opinię - poniekąd słusznie. Jak się krzyczy, że rząd USA spiskuje, żeby zablokować jego rewolucję profilową, to tak to się kończy (zaryzykuje, że rząd USA nie wiedział nawet co to profil aerodynamiczny). Jaki z tego wniosek? Nie mam pojęcia Robić deproniaki na tym i latać, bo najwyraźniej się sprawdza, a skrzydło obi się tak łatwo, że to aż piękne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.