



-
Postów
1 151 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Granacik
-
Pytanie: czy ktoś z Szanownych Forumowiczów zbudował sprężarkę wykorzystując układ korbowo-tłokowy z silnika samochodowego? Jak się okazuje wcale nie jest to szalony pomysł i sporo takich konstrukcji można znaleźć w sieci. Widziałem zrobione z kaszlaka, kredensu, diesla isuzu a najpopularniejszy dawca to tico/matiz. I w zasadzie najrozsądniejszym wyborem jest właśnie silnik R3 bo praca jest co 120 stopni dzięki czemu silnik elektryczny najmniej się męczy. A ja właśnie taki silnik mam dostępny. R3 1.0 z Suzuki Swift (motor igła ale buda nie wytrzymała mocy). Do tego w garażu znajdzie się silnik 4kW 3f, butla 100L, presostat i inne duperele. W zasadzie koszty jakiem bym musiał ponieść to związane z zaworami i nową głowicą. Koncepcja budowy mniej więcej wyklarowana jedynie zastanawiam się jeszcze jakie zawory wykorzystać. Najprostsze dla mnie do zastosowania to gotowce od sprężarki 3jw60 lub podobne (ursus, star). Sporo osób wykorzystuje blaszki i głowicę typu „kanapka” ale to strasznie dużo roboty i już musiał bym to komuś zlecić bo mój park maszynowy (głównie frezarka) raczej temu nie podoba. No i nie do końca jasne jest jakie blaszki są wykorzystywane. Może ktoś ma doświadczenie w serwisowaniu sprężarek tłokowych z ciężarówek albo maszyn lub stacjonarnych i mógłby podpowiedzieć coś o ich budowie i jakie zawory można by zastosować byłbym wdzięczny. Acha, dziękuję bardzo za komentarze w stylu: A po co? A na co? Nie lepiej gotową w sklepie kupić? Będę prosił modów o usuwanie.
-
Trzy weekendy temu moja Młodsza przeszła inicjację jako plecak. W końcu dała się namówić a ja nie chcąc jej na dzień dobry wystraszyć skorzystałem z okazji, że mały bzyk Starszej był wystawiony (z racji wakacji u rodziców trenowała jazdę) karneliśmy się nim po mieście przy okazji odebirając zamówione najlepsze sushi w Stolicy. Miseczka Oshin, gorąco polecam (btw: właściciel Marcin zapalony motocyklista). No i narodziła się nowa świecka tradycja: po sushi z tatą na motocyklu. W ostatnią niedzielę przelecieliśmy się po odbiór już Babcią Reverką. Tak się Młodej spodobało, że teraz wszędzie by chciała ze mną jeździć. W sumie to dobrze. A zachowuje się na tylnym siedzeniu wręcz zawodowo. Inny ukryty talent jaki posiada to ogarnianie gokarta. Po kilku jazdach zaczęła wyciskać ostatnie soki z tego dziecięcego. Niemal idealnie obiera optymalny tor. Już też ma zaliczone pierwsze wyprzedzania i walkę przed utratą pozycji. Muszę kiedyś na spokojnie z nią pojechać na tor, zabrać kamerę i pojeździć za nią. Ktoś tu jeździł kiedyś zawodniczo? Miał bym pare pytań. Starsza też niezłe czasy robi. Paru kolesiom srogo utarła nosa. Ale to już zawodowiec. Wracając do mojej DIY baterii LiFePo. Mam pomiary prądu rozruchowego Reverki. Napięcie na akumulatorze przed pomiarem wynosiło 14,06V. Na zastanym zimnym silniku pierwszy strzał to gruubo ponad 100A (na tylu kończą się moje cęgi DC). Po kilku krótkich kręceniach, jak rozejdzie się już trochę olej prąd nie przekracza 95A. Jak już silnik trochę pochodzi i nabierze temperatury to nie przekracza 80A. Czyli mój BMS powinien wydolić i układ 4s3p z ogniw A123 też da radę. Problemem jest jedynie upakowanie tego wszystkiego w bryle fabrycznego aku. Praktycznie nie ma żadnego pola manewru. Tak to wygląda pod maską. Jeden z moich znajomych już taką podobną baterię popełnił i jest bardzo zadowolony z jej działania.
-
Hyhy na żeliwnych kolankach się uspokoiło ale na mosiądzu nadal szczy... Tu na korozję będzie trzeba troszkę poczekać...
-
Czy jest na pokładzie hydraulik? Bo mnie zaraz nagły !@#$% strzeli. Przyszło po 20 latach bojler wymienić i przy okazji przyłącze przebudować. Kupiłem jak biały człowiek, w tym samym sklepie jak zawsze, wszystkie potrzebne złączki, kolanka, zawory, redukcje no i taśmę teflonową. Nawijałem ile wlezie, ciasno. Skręcać musiałem w imadle. Poskładałem do kupy, odpalam główny zawór. I co? I się cholerstwo poci na łączeniach. W życiu już trochę rur położyłem i pierwszy raz takie jajo. Zaczynałem jak były modne jeszcze pakuły i pokost. Jak teflon się pojawił to zabawa w Mario była czystą przyjemnością. Teraz 5 rolek poszło i taka niespodzianka. Co by fachowcy polecili? Rury 1/2 i 3/4.
-
Nowa funkcja w aparaturach RC - czy potrzebna?
Granacik odpowiedział(a) na CrazyTomas temat w Aparatury RC
Na dźwigniach serw można dać tensometry. Byłby odczyt rzeczywisty sił działający na stery. -
-
Okej, to może inaczej to ująć: jak nie wiesz co robisz to lepiej używaj wodorków jak fabryka przewidziała.
-
Witek, strasznie demonizujesz li-jony. To nie li-pole z którymi obchodzić trzeba się jak ze zgniłym jajkiem. Mam pakiety które mają ponad 10 lat i są zrobione z używanych ogniw z baterii laptopowych które też miały parę lat zanim zostały dawcami. Napięcia trzymają jak zaczarowane. Ładowane z balansowaniem od święta. Nawet z tymi traktowanymi dużymi prądami nic groźnego się nie działo oprócz tego, że w końcu tak zmiękły, że nie było sensu ich używać i szły na przemiał. Lijony mam w ciągłej dostawie a wodorki muszę kupować. Ogniwa 18650 to zazwyczaj są od LG albo Samsunga. Na li-pole uważam, ograniczam ich ilość w gospodarstwie i właśnie nawet modele latające optymalizuję pod li-jon. Osobiście lipola do nadajnika bym nie pchał właśnie z tych powodów o których pisałeś.
-
Ja bym się nie cykał i, jeśli jest miejsce, przesiadł się na pakiet 3s li-Jon. Przerobiłem tak prawie 10 apek standardowo zasilanych 8 cel nixx i nic się nigdy nie zjarało. Choćby dla tego, że jakby użyć zwykłych baterii alkalicznych to mamy dokładnie takie samo napięcie jak nabity pod dekiel pakiet 3s. Lijon w tym wypadku o tyle lepsze od lipol bo mają podobne napięcie graniczne rozładowania do takiego pakietu nixx. Nic nie trzeba grzebać w elektronice. Z całym szacunkiem do Enelopów, bo to najlepsze nimh na rynku, ale wygodniejsze w użytkowaniu są jednak pakiety lijon. Już parę razy pisałem, że poprzerabiałem wszystko co się dało, z elektronarzędziami włącznie, na pakiety lijon. No i zyskujemy ponad 50% większą pojemność.
-
Tor offroad Wróblik - Żerań, Warszawa
Granacik odpowiedział(a) na Granacik temat w Samochody, motocykle, pojazdy gąsienicowe
Dzięki Agnieszko za foty, szkoda tylko, że się mój "Pink Savage" nie załapał na foty w locie. Co do samego wypadu to było dla mnie średnio udane. Virus nadal ma kłopoty z odpalaniem. Wszystko przez to, że poprzednim razem spełnił się czarny sen każdego posiadacza spalinówki a mianowicie silnik zassał piasek przez dziadowski filtr. Miał taki pałer, że wessał gąbkę a przez szczeliny poszedł piach. Na szczęście to bardzo drobny pył i jakoś tuleja z tłokiem nie oberwała ale oneway padł. Mycie nic nie dało i trzeba będzie wymienić. Potem okazało się, że zapomniałem apki do Overheatera (ten niebieski). Przełożyłem odbiornik z Virusa ale zapomniałem przykręcić klapki od radioboxa i sobie gdzieś poszła w trawę. A przy Savage'u odczuwalny był brak serwisanta. Niestety nie lubi za długo na wolnych chodzić i zanim zdążyłem wbiec na podest to potrafił zgasnąć. Może z dwa kółka nim zrobiłem. Najlepsza zabawa jak się we dwóch przyjedzie. Jeden pojeździ drugi serwisuje. Niestety kumpel z którym śmigam był akurat w delegacji. A jak w trzech by się pojechało to dwóch mogło by jednocześnie jeździć. Młoda też dużo nie pojeździła. Złapała plecki i całkowicie połamało się mocowanie antenki VTX. Muszę jakieś solidniejsze wydrukować. No i tor strasznie zarósł. Nawet Sava, który jest największy, ciężko zauważyć przez trawy na najdalszym prawym narożniku. Jak by ktoś znalazł czarną klapkę z zieloną antenką (jak na zdjęciu poniżej) to moja. -
Moja już miała silnik wymieniony na 3f 1,5kW. Aczkolwiek teraz jak bym kupował falownik to raczej 1f/3f a nie 3f/3f.
-
Hyhy... może to głupie ale ciesze się jak dziecko które za komuny dostało wymarzoną zabawkę ze zgniłego zachodu. Na falownik namówił mnie poprzedni właściciel no i faktycznie miał rację. Wbrew pozorom ułatwia parę spraw i wnosi przydatne funkcje. Teraz majątek pójdzie na dodatkowe wyposażenie, noże, wiertła, kły...
-
Począwszy os Kaszlaka, Trabiego, obu Omeg... Idealnie sprawdzał się w Garbusie znajomego. Też kolega od jakiegoś czasu zalewa do Alfy 146 z prawilnym boxerem i Lancii Y, jest bardzo zadowolony.
-
Nowoczesne oleje są naprawdę wytrzymałe. Spokojnie można wydłużyć nawet o 50% tylko częściej powinno się wymieniać filtr oleju. Z olejami Castrol serii RS a obecnie Edge (tylko takie leje, głównie 10w60) nie ma najmniejszych problemów. Przykładowo: 10k km do wymiany spokojnie można przeciągnąć do 15k km ale pierwszy filtr wymieniam przy 7,5k km. Jeśli przewidziana zmiana co 15k km wymiana oleju po 20k km, pierwszy filtr po 10k km. Silniki ojeju nie biorą i kompresja powyżej normy jak na przebiegi (jeden ponad 200k km drugi prawie 300k km).
-
-
Jak już ma nowe łożyska to ok. Fabryczne to straszny gruz. 30% to przesada.
-
Daj mu paliwo z nitrometanem 10-15% najmarniej. I wymień łożyska. Po takim apgrejdzie będzie chodził jak zły.
-
Z tą różnicą, że ta działała może z 2 minuty od założenia po czym silnik nagle zgasł i kiszka. Iskry brak. Założyłem starą świecę okopconą, zawęgloną i ta działa dalej normalnie. Nie mam pojęcia czy to gdzieś przebicie się zrobiło czy inna zaraza. Nie mam siły reklamować. Nowiutka z pudełka. Nie zdążyłem się przejechać, nawet z podwórka nie wyjechałem i zdechła. Komarek normalnie pali od strzała. Przy okazji przyznam się bez bicia, że dopiero wczoraj odbyłem pierwszą w tym roku przejażdżkę motocyklem. Jakoś tak się składało, że albo nie było pogody albo mnie nie było (jak zdjęli kagańce to wór z delegacjami się rozwiązał) i brakło okazji do przegonienia sprzętów. A jak się już zebrałem i wytargałem Babcie Reverkę, z garażu by przelecieć się po mieście ze starszą córą, to skończyło się kąpielą w deszczu. Za to z tych pozytywnych zdarzeń to dzisiaj tokarka i frezarka stanęły na swoich tymczasowych miejscach w garażu. Zostało tylko prąd podpiąć i można wióry robić. Tym bardziej nie ma się co spuszczać nad wyglądem tylko zadbać o stan techniczny i w drogę. Zresztą na zdjęciach widać, że stan jest niezły jak na ten wiek. Ja Komarka zostawiam w oryginalnej patynie tylko zabezpieczę żeby bardziej nie rdzewiał.
-
Przypominam się. Potrzebuje kilku części do zreanimowania OS 30VG.
-
Tor offroad Wróblik - Żerań, Warszawa
Granacik odpowiedział(a) na Granacik temat w Samochody, motocykle, pojazdy gąsienicowe
Niedziela (11.07) zapowiada się ładnie więc pewnie pojawię się na torze przed południem. Może ktoś jeszcze chce polatać nisko nad ziemią? -
To mógłby być hicor tego lata!
-
Powiem tak, jak przeczytałem pierwszego posta w tym temacie to pomyślałem, że trafiłem na wykop albo chamsko.pl O ile posiadanie pralki to sprawa oczywista, nikt na tarze nad rzeką prania nie robi, zmywarka faktycznie pozwala oszczędzać wodę, czas i energię to suszarkę uważałem za gadżet do puki sam nie zacząłem ich używać. Jak mieszkałem w UK w wynajmowanych lokalach były suszarki na wyposażeniu. Teraz sobie życia nie wyobrażam bez tego diabelskiego urządzenia i nawet całkiem niedawno zakupiłem nowy zestaw pralkę i suszarkę (oddzielnie) od Sharp'a. Suszarka to zbawienie jak się posiada dzieci, zwłaszcza w wieku wczesnoszkolnym. Dziewczyny miały po pięć kompletów ubrań (bardzo mi się podoba ich system mundurków szkolnych), wrzucało się w sobotę do pralki potem suszyło i na wieszaczki do szafy. Pranie ręczników, pościeli antyalergicznej, w tym kołder i poduszek bez suszarki to mordęga. Trzeba mieć co najmniej dwa komplety wszystkiego. I miejsce do suszenia tego. Jak masz suszarkę to rano pościel wrzucasz do pralki a po południu masz suchutkie czyściutkie pachnące posłanie przed snem. Wystarczy jeden komplet na łóżko. I teraz ciekawostka. O ile w UK praktycznie wszystkie ubrania czy pościel dostępne na rynku nadają się do suszarek to u nas nie. Trzeba się naszukać i do tego często droższe. Ale warto. Jeszcze uwaga: pralka i suszarka wyłącznie jako oddzielne urządzenia. Wynalazki 2w1 niestety nie działają tak dobrze jak by to chcieli marketingowcy bo to do końca ani pralka ani suszarka. Miałem do takich urządzeń też dostęp (w delegacjach) i zawsze był jakiś problem. Ubrania się mechaciły a na czarnych zawsze był jakiś siwy nalot. I nie pachniało to ładnie. Teraz praktycznie każdy szanujący się producent umożliwia stack'owanie swojego AGD czyli postawienie suszarki na pralce a w łączniku często jest chowana półeczka na której wygodnie można składać ubrania w kostkę prosto po wyjęciu jeszcze ciepłego z bębna. Nawet do małej łazienki da się dopasować sprzęt. Oczywiście wybrałem suszarkę kondensacyjną z możliwością podpięcia ujścia wody do kanalizacji, odpada zabawa z wylewaniem wody z szuflady. Kolejna ciekawostka to pomieszczenie w którym stoi jest teraz najsuchszym miejscem w domu. Wyciąga wilgoć również z powietrza które zasysa. A, nie prasuje. Uważam to za zbyteczne działanie marnujące mnóstwo energii i czasu.
-
Pudło. W pudełku klasyczna Iskra F80. Jak najbardziej do Komara. Strzelamy dalej. BTW Komara. Dziś mu założyłem fajkę, świecę, nowy kranik z filtrem i lejek. Od razu inna gadka. Ale i tak jeszcze raz będę musiał odgruzowywać zbiornik bo w środku uzbierał się niezły syfek. Przy okazji dotnę rurki na kraniku do fabrycznych długości.
-
no... to byłby ciekawy widok... w Miasteczku Wilanów porozwieszane u ludzi gacie na balkonach... Chociaż kto wie, przyzwyczajenie drugą naturą człowieka.
-
a Brisk nie robił?