Skocz do zawartości

AndrzejC

Modelarz
  • Postów

    2 295
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez AndrzejC

  1. Latamy w niedzielę 13.01 od 12.00 kontakt J/W A.C.
  2. Jak Ci na zboczu nudno, to zapisz się do nas do FSRów... Tu nuda i brak adrenalinki w dobrym wyścigu na pewno nikomu nie zagrozi. Zapraszam i jakby co to pomóc mogę w końcu daleko do siebie nie mamy i czas się w końcu poznać. A.C.
  3. Jako wierny użytkownik GRAUPNERA od niepamiętnych czasów muszę stwierdzić jedno. O czym za chwilę... Na elektronice się nie znam i znawcy nie będę zgrywał, i kupując radio kieruję się: 1) Ma być niezawodne, 2) ma być proste w programowaniu, 3) ma być solidnie wykonane. I dotychczas tak było. Wszystkie radia jakie miałem spełniały te warunki. Od początku produkcji używałem MX 22 I było pięknie Radio marzenie... Czytelne, solidne i proste dla mnie, laika. Ale, że trzeba iść z postępem chciałem zmienić na coś nowszego. Popadło na Taranisa, bo z budowy prawie identyczny jak MX 22. Ale oprogramowanie mnie pokonało gdyż kompletnie nie mogłem sobie z nim poradzić, więc się pozbyłem... Popadło na troszkę używanego Graupnera MZ 24 I na początku w sumie było dobrze bo programowanie jak dla mnie czytelne proste i bez problemowe. Ustawiłem wszystkie modele błyskawicznie. A to wcale proste nie jest bo nasze łódki wymagają specyficznego ustawiania zupełnie innego niż samoloty i to jest dość skomplikowane. Wszystko było pięknie do momentu wyjścia na pływanie. Ten piękny kolorowy dotykowy ekran nad wodą w słońcu stał się kompletnie niewidoczny. Jak dla mnie KICHA totalna. Okazało się także, ze to radio bardzo nie lubi wody. Jak żadne inne do tej pory. A na końcu przestało działać i teraz, leży w pięknej walizce i czeka na naprawę. Trzeba było kupić następne. Nadal Graupner. MX 20. Z powodu, ze programowanie proste, w rękach dobrze leży i daje się modyfikować tak jak potrzebuję. I cena jak dla mnie niziutka, bo jakie takie układy się ma Na razie bawię się tym radyjkiem tyle, że muszę stwierdzić jedno: Te nowe Graupnery do tych starych Graupnerów mają się nijak. Tamte jak się wzięło radio w ręce nie skrzypiały, wszystko było solidnie wykonane. Aż nie chciało się tego radia odkładać. Te nowe nie dość,że trzeszczą, to jeszcze wykonane są jak jednorazówka, i wiem co piszę, bo mam porównanie. Mój stary MX 22 tyrał w kosmicznych warunkach w wodzie w oleju, w paliwie przez prawie dwadzieścia lat i nadal działa dobrze. MZ 24 przestał działać po dwóch miesiącach. Nowy z pudełka MX 20 jeszcze nie miał okazji się wykazać, ale na 100% tego co stare radio nie wytrzyma. A.C.
  4. Przemek, brakowało mi Ciebie jak diabli . Debeściak Jesteś jak mało kto... Od teraz już nic nie będzie takie samo Panowie nie biorą Kolegę Przemka na poważnie bo On tak ma, ale to dobra chłopina, i wiele można Mu wybaczyć Ty sobie Przemek przypomnij tego jednego słynnego od nas od łódek. Też był mundry i myślał, że jest fenomenem I ślad po nim zaniknął i często, jak myślę za siebie się ogląda, żeby pałą w łeb nie dostać za to co uczynił... Koledzy, więcej luzu! Echhh.. Gdzie to prawdziwe modelarstwo? Gdzie trzeba było sobie zbudować, a nie kupić model.. Bawcie się zatem... A prawdziwe modelarstwo, takie jak w Twoim pytaniu jest u nas w FSRach ....Nic się nie zmieniło. Wiedza, doświadczenie i umiejętności.Tego nigdzie nie kupisz A.C.
  5. AndrzejC

    f3m

    Panie Kolego Wojtku. Ja normalnie podziwiam ten brak instynktu samozachowawczego u Pana. Wysyłać do sklepu modelarskiego ŻONĘ po model i do tego samą?! No to albo ma Kolega za dużo kasy, albo normalne życie koledze już zbrzydło... Chyba, że Kolega szuka ekstremalnych wyzwań, więc w takim przypadku nie można się dziwić. Dlaczego Żona nie przywiozła modelu? Bo jak zobaczyła co ma kupić za w sumie dość duże pieniądze to się w głowę pewnie popukała, a jeszcze do tego popatrzyła na ceny innych, z Jej punktu widzenia- popierdułek,więc dyplomatycznie stwierdziła brak asortymentu i wróciła do domu... Moja by mnie po takim powrocie normalnie zabiła tępą siekierką za to, że rujnuję budżet domowy wydając pieniądze na tzw duperele. Wyznaję zasadę NAJWAŻNIEJSZĄ ( moim zdaniem): Im Żona mniej wie w temacie wydatków na modelarstwo tym lepiej dla naszego ogniska domowego... Czy koledzy też tak mają,że wszystko co modelarskie kosztuje TYLKO tyle, a wszystko inne AŻ tyle? Dziwne... A.C.
  6. Oj,Oj minusa dostałem za mój ostatni post... Bym chciał zapytać dlaczego? Za to,że delikwent powinien dostać opieprz od kolegów? Za to, żeby nadepnąć na dronika, czy za moją Tosię? No więc tak.: Koledzy myślą, że delikwent zostanie ukarany. No więc nie zostanie ponieważ jeżeli zostanie zgłoszone doniesienie, to procedury są takie , że do delikwenta zostanie wysłany dzielnicowy celem dokonania wizji i wywiadu na miejscu. Delikwent jakby nie było, modelarz czyli inteligentny (może w tym przypadku inteligentny inaczej ) bez problemu przekona w/w dzielnicowego, że to żart był, obieca poprawę i będzie po sprawie. Tym bardziej, że jak dzielnicowy zobaczy wypasiony warsztacik modelarza, stwierdzi doskonałą postawę obywatelską, bo tak najpewniej jest, wystawi pozytywną opinię, bo na dronach się kompletnie nie zna i brak mu emocji jakimi my tu się kierujemy i sprawa zostanie zamknięta. I tak się stanie na 100%. Znam to z własnych doświadczeń. A deptanie dronika, czy puszczenie psa, to żart był oczywiście, bo nikt normalny tak nie postępuje. Konkludując: Tą sprawę tylko modelarze sami między sobą mogą załatwić tak jak napisałem powyżej. Myślę, że facet nie do końca wie, że robi we własne środowisko i należy mu to dosadnie wytłumaczyć. Właśnie w gronie znajomych . I może to do niego dotrze.Mam nadzieję... A.C.
  7. Tyle,że zgłoszenie na Policję nic nie da. Nawet palcem nie kiwną. Był wypadek? było uszkodzenie ciała? Napad na bank lub na funkcjonariusza? Nie było... Więc sprawy nie ma. Dyżurny na komendzie w łeb się popuka i od razu sprawę odda ad acta. I tyle z tego będzie. Raczej moim zdaniem trzeba by personalnie delikwenta przywołać do rozumu... Może jest w tej Stalowej Woli paru kozaków, takich ,żeby na lotnisku jak przyjedzie dać odpowiednią zje...kę? Może tuman zrozumie? Choć wątpię, bo debil, a z debilami ciężko się gada... Może by tak nieopatrznie delikatnie dronika nadepnąć? Ostry pies jest też dobry w takich razach. Moja Tosia bulterierka sprawę by załatwiła w parę sekund...Dronik na 1000% już by nie poleciał A.C.
  8. W takich razach już się klasyk wypowiedział. Ja tylko powtórzę: No debil k...wa,normalny debil! A.C.
  9. A ja myślę, że jednak nie mieszam wątków. Od początku piszę tu o standarcikach Wesołych Świąt Koleszko! A jak już chodzi o FSR V bez STD, to oprócz NOVA ROSSI 21 nie da się wykonać chłodzenia karteru na dole. Ale tez i nie ma takiej potrzeby bo silniki super wyczynowe mają płaszcz wodny który chłodzi silnik w sposób dostateczny nawet przy zastosowaniu nitra i przy wysokich obrotach, o czym obaj dobrze wiemy. A.C.
  10. No Kolego, żebyś się nie zdziwił, jak te biedne motorki potrafią być wysilone w tych prostych STD. W każdym razie mój jest... Z tym 30-35% nitrometanu to jednak drobna przesada jest, albowiem w przepisach jasno jest napisane, że w FSR STD nitrometan jest zabroniony, i bardzo rzadko się zdarza żeby na zawodach jakiś desperat używał paliwa nitrowanego, zwłaszcza, że mamy możliwość sprawdzenia paliwa , co nie znaczy,że silniki nie są wysilane. SĄ i to do granic wytrzymałości (w każdym razie mój jest... ) Co do zimnego paliwa to faktycznie pisałem w skrócie, bo oczywiście chodzi o zimną mieszankę. Ale też tam gdzie chodzi o super wyczyn to paliwo także jest schładzane przed podaniem, czy wtryśnięciem do gaźnika. U nas w łódkach także niewskazane jest wystawianie kadłuba na działanie promieni słonecznych przed wyścigiem. I w ogóle szkodliwe jest rozgrzewanie na słońcu modelu jaki by on nie był. A.C.
  11. Ja odpowiem, bo ja namawiałem do wykonania dodatkowego chłodzenia. O tym było w poście nr 252. Dodatkowe chłodzenie pozwala także przy wyższej temperaturze otoczenia, taka jak była w minionym sezonie, oszczędzać łożyska, zwłaszcza te ze stalowymi wianuszkami i małym luzie. Takie łożyska są oryginalnie montowane w tanich motorkach. Pisałem już wcześniej, że silniki wodne pracują zdecydowanie lepiej i dłużej na łożyskach ze zwiększonym luzem C3 i z plastikowym koszykiem. Silnik w łódce pracuje w ekstremalnych warunkach i o wiele dłużej niż w samolocie. Wystarczy wyliczyć, że na jednych zawodach motorek pracuje ok 40 minut i to jest wersja oszczędnościowa. Należy , więc robić wszystko, żeby motorek męczył się jak najmniej i dlatego min stosuję dodatkowe chłodzenie. Poza tym zimniejsze paliwo pozwala na osiągnięcie wyższych osiągów motorka, co także nie jest bez znaczenia. W tzw "super wyczynie" firma CMB proponuje zamiast chłodzenia karteru ponieważ się w tych naszych motorkach CMB nie da się tego zrobić - Chłodzenie łoża silnika. Tu akurat nie wiem, czy to zdaje egzamin, ale w ofercie takie łoże jest. W MVVSie da się to wykonać bez problemu więc wykonuję A.C.
  12. https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Amig%C5%82a_przeciwbie%C5%BCne I wszystko jasne A.C.
  13. Pięknie te mikrony wychodzą, tylko po co, jak panewki mają luz w przedziale + 0,05-0,1 ? Dalej uważam, że w silniku samosmary to nie jest najlepszy pomysł... A jak będzie szlifowany, czy polerowany czop wału? A.C.
  14. Czy te wały będą szlifowane? A.C.
  15. Wielu kolegów, w tym ja czyta ten temat bo jest o budowie silnika. Dyskusja o ostrzeniu narzędzi czy szlifowaniu jest na najwyższym poziomie i tez go czytam z wielką ciekawością, ale mam wrażenie, że budowa silnika nam się jakoś oddala i rozmywa. Kolega Roman stworzył profesjonalnie prowadzony temat o obróbce metali, gdzie także jako mechanik często zaglądam, więc może tą wiedzę tu przekazywaną przenieść do tamtego wątku? Wszystko będzie w jednym miejscu. Oczywiście nie chcę tu nikogo urazić, ale może ten temat stanie się bardziej przejrzysty? A.C.
  16. Proszę bardzo. Tu jest namiar: http://pfmrc.eu/index.php/topic/77758-s-radio-hk-t6a-v2/ A.C.
  17. AndrzejC

    Lotto

    Jak co roku w grudniu kumulacje w LOTTO. A ja mam niedyskretne pytanie: Czy ktoś zna kogoś, kto wygrał? Albo zna kogoś, kto zna kogoś, kto wygrał? Ciekawe, że ludzie grają, niby wygrywają, ale czy to nie jest tak, że wygrywają ci co mają wygrać? A.C.
  18. Ja też szukałem precyzyjnego uchwytu do małych wiertełek. I znalazłem> Nomen omen w Krakowie. Takie super precyzyjne uchwyciki sprzedawał mój dobry Kolega Andrzej Bodzioch właśnie z Krakowa... Nawet ogłoszenie na forum było. Wykupiłem wszystkie. Na zawodach furorę zrobiły i wszystkie sprzedały się na pniu. Radzę pogadać z Kolegą Andrzejem bo może Mu jakiś został. W każdym razie uchwycik prima sort. Dorobiłem sobie mały trzpień do szybkiego mocowania w większym uchwycie i mam idealne narzędzie do malutkich otworków. A.C.
  19. Jest taka grupa na FB https://www.facebook.com/groups/628149450658494/?notif_id=1544475655215206&notif_t=group_r2j_approved Otwarta i każdy może sobie pooglądać co potrafią ci pogardzani przez niektórych ludzie radzieccy, którzy kiedyś tworzyli także i tą masówkę w postaci RYTMÓW, KOMET, i innych... A tak na boku, ja nie spotkałem się z silnikiem rodem CCCP, którego nie dałoby się uruchomić. Każdy nieuszkodzony silnik seryjny ze wschodu czy to samozapłon, czy żarowy można uruchomić. Przy niektórych trzeba troszkę perswazji, ale w końcu odpali każdy. I mogę się o to założyć z każdym niedowiarkiem A.C.
  20. Bym tak epitetami nie rzucał albowiem nie bardzo nawet wiesz kogo i co obrażasz... Dużo by o tym pisać, ale nie to jest tematem przewodnim, więc się powstrzymam. Powiem tylko, że w tym temacie mam całkowicie odmienne zdanie. A.C.
  21. Fakt. Tłoki stalowe są także stosowane. Np COXy, które mam wszystkie bez wyjątku mają stalowe tłoki. I korbowody także mają stalowe i nie tylko COXy TAJFUNY także Ale te motorki o których tu piszemy miały tłoki z żeliwa i w starych książkach o silnikach wyraźnie jest pisane ,że tłoki mają być żeliwne. A.C.
  22. Fakt, tłoki były żeliwne. I tu n ie wiem dlaczego tak napisałem Otóż sworzeń nie jest wciskany.połączenie jest suwliwe i nie trzeba a nawet nie wolno używać siły do jego wsunięcia. Jakby tak było to niejednokrotnie nie dałoby się zdemontować silnika ( np CMB albo każdego innego silnika z nierozbieralnym wałem). Wciskanie sworznia na siłę uważam za błąd i będę się przy tym upierał. A.C.
  23. Z drugiej strony, to jak sezon się zaczyna, to ja prawie co tydzień jestem na zawodach I na powietrzu jestem całe dwa dni. Zapraszam na nasze zawody FSR, bo kto nie pościgał się na wodzie z podobnymi do siebie zawodnikami, nie wie co miodu smak Skoro zostało ustalone, że to jest tylko replika to ja myślę, że sprawę montażu należy ułatwić jak najbardziej. Z tym wbijaniem, czy wybijaniem sworznia nie każdy sobie poradzi i więcej będzie z tego strat niż pożytku. Nie jestem także zwolennikiem używania młotka w pracach nad silnikami modelarskimi Należy się zastanowić dlaczego te sworznie były wciskane w tłok? Moim zdaniem dlatego, że twardy stalowy tłok i stalowy sworzeń miały tendencję do zacierania się w otworach. Więc lepiej było od razu pasować to tak,żeby sworzeń nie mógł się obracać w tłoku. Moim zdaniem niepotrzebnie, ponieważ jeżeli nawet sworzeń się zatrze w otworach w tłoku, to i tak silnik będzie pracował dalej. problem będzie przy demontażu, ale z tym można sobie poradzić. Zaproponowałem wykorzystanie bardzo twardych wałków z łożysk igiełkowych, które moim zdaniem w zupełności wyeliminują ten problem. dodatkowo dwa malutkie otworki smarujące w odpowiednim miejscu polepszą smarowanie. Oczywiście do super wyczynowego silnika takie sworznie z igły się nie nadają bo są za kruche ale do tego silniczka będą wg mnie bardzo dobre, wytrzymają i na pewno nic nie będzie się zacierać(Sprawdziłem to w MVVS 3,5 i nic złego się nie działo i chyba do tej pory ten sworzeń z igły pracuje w tamtym silniku...). Jeżeli chodzi o zabezpieczenie przed wysunięciem, to tak jak już wcześniej napisałem z jednej strony tłoka zmniejszamy średnicę otworu, a z drugiej najprostszy z możliwych sposobów- zabezpieczenie zawleczką jak na ostatniej fotografii. Montaż czy demontaż takiego zabezpieczenia jest mocno "upierdliwy" ale to będzie na pewno lepsze niż wbijanie sworznia w tłok. A.C.
  24. Żartujesz? Bo nie rozumiem chyba... A.C.
  25. Szanowny Kolego Mariuszu. Może znów za mocno napisałem... Ale wierz mi, że w tym temacie staram się pisać o tym o czym wiem i w czym mam doświadczenie... O wynikach (moich, czy rodzinnych) pisał nie będę, ale parę tytułów MS i ME na koncie mamy. Samo nie przyszło... I jeżeli coś tu piszę, to dlatego, że SZACUN się należy Autorowi i dlatego, że temat bardzo mnie zainteresował. I jeżeli coś za ostro napiszę to z góry przepraszam, bo nie jest moją intencją nalatywanie na Ciebie, jako autora. Jeszcze raz SZACUN! A.C. Wracając...wystarczy w otworze wykonać rowek i osadzić małe zabezpieczenie z drutu. Sposób prosty, i dla użytkowników wygodniejszy jeżeli chodzi o późniejszy serwis. A o do wbijania sworznia w tłok, to moim zdaniem, nie jest to sposób najlepszy, ponieważ generuje niepotrzebne naprężenia. W tym przypadku być może nie ma to znaczenia ale w moich silnikach nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. I wcale nie chodzi tu robotę na kolanie. A.C.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.