




AndrzejC
Modelarz-
Postów
2 303 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Treść opublikowana przez AndrzejC
-
Czym się różnią odbiorniki GRAUPNER GR-12 od GR-12L? Opisy u sprzedawców takie same, a intryguje mnie ta literka "L" Ktoś coś wie? A.C.
-
zmiana kąta w twardym kolektorze wydechowym
AndrzejC odpowiedział(a) na cyrax_ojz temat w Tłumiki - układy wydechowe
Do dopasowania kolektora nie potrzeba piasku, sprężyn i innych przyrządów. Nic nie potrzeba oprócz imadła, rękawic palnika i pomyślunku. Dopasować kolektor razem z rurą to nie jest wyginanie o nie wiadomo ile.To są drobne wychylenia rzędu kilku stopni. A do tego nie potrzeba niczego oprócz palnika i dłuższej odpowiedniej rurki do wyginania. To pasowanie to jest na prawdę prosta czynność.Aby nie przegrzać i wszystko będzie OK. A.C. -
zmiana kąta w twardym kolektorze wydechowym
AndrzejC odpowiedział(a) na cyrax_ojz temat w Tłumiki - układy wydechowe
Tu nie chodzi o to, że nieładnie i, że ego. Napisałem na początku, że należy to robić delikatnie, czyli podgrzać alenie za mocno i giąć z wyczuciem I na pewno nic się nie stanie. Jakby któryś z Was koledzy choć raz to robił to by wiedział i nie dyskutował A w internecie od porad pod tytułem "nigdy tego nie robiłem ,ale wydaje mi się trzeba to zrobić tak i tak..." aż się roi. I gdyby kolega pytający posłuchał pierwszej porady to już by miał po kolektorze i poszukiwał nowego. A z fachowcami jest tak, że jeden wie, a drugi umie... No i tyle. A.C. -
zmiana kąta w twardym kolektorze wydechowym
AndrzejC odpowiedział(a) na cyrax_ojz temat w Tłumiki - układy wydechowe
Panowie, jak widzę, pojęcia nie mają o czym się tu pisze... U nas w łódkach największy problem jest właśnie z kolektorami wydechowymi. Kiedyś były kolektory od WEBRY w kompletach z rurami. Wykonane dość porządnie, ale bardzo ciężkie. Obecnie porządnego kolektora w zasadzie nie da się kupić. Przy silnikach z centralnym wydechem przystosowanych do łódek problemu nie ma. prosty kolektor lekko wygięty w jednym kierunku. W zasadzie jak kto potrafi może go sobie wytoczyć z jednego kawałka. Przy wydechu bocznym tak jak w tym danym przypadku problem się zaczyna, kiedy trzeba silnik i kolektor (jeżeli go posiadamy),dopasować do modelu i tu zaczynają się schody ponieważ całość rzadko kiedy pasuje i tłumik,czy rura jest tam gdzie ma być. Więc trzeba dopasować. A dopasowuje się to tak jak napisałem. I nie ma inaczej. Jeżeli kolektora nie posiadamy to musimy go sobie zrobić. I to jest i proste i trudne. Proste dlatego, że w sumie aż tak dużo pracy z tym nie ma, a trudne dlatego, że trzeba to wstępnie dopasować i umieć posługiwać się małym palnikiem gazowym. No i trzeba być w posiadaniu odpowiednich materiałów do lutowania. Najlepsze oczywiście są luty z zawartością srebra w otulinie Ale odpowiednie luty mosiężne też dają radę. W sumie coś o tym wiem, bo kolektory dla siebie i kolegów wykonuję od bardzo dawna i jeszcze nie było, żeby znalazły siędwa identyczne zawsze trzeba troszkę podgiąć w tą czy inną stronę. A jak coś się rozlutuje, to po rozlutowaniu wygląda to bardzo nieładnie. I w zasadzie lepiej zacząć robić nowy kolektor niż łączyć stare elementy. I to by było na tyle A.C. -
zmiana kąta w twardym kolektorze wydechowym
AndrzejC odpowiedział(a) na cyrax_ojz temat w Tłumiki - układy wydechowe
Niczego nie trzeba rozlutować a nawet NIE WOLNO!! bo zniszczysz kolektor. Kup sobie takie coś jeżeli jeszcze nie masz: http://allegro.pl/palnik-gazowy-ceramiczny-lutlampa-auto-zaplon-pg1-i7265245029.html?bi_s=ads&bi_m=listing%3Adesktop%3Aquery&bi_c=YTNlMzkxNjctOGFmMi00NDA2LTgxOTUtYmYxNDhkMmM4NGI2AA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=33557e61-ecff-4562-bb18-c0117f49c8ad . Od montuj kolektor od silnika wkręć w imadło tak, żeby go nie uszkodzić i niepotrzebnie pokancerować. Następnie podgrzej kolektor w odpowiednim miejscu ale też nie za mocno i po podgrzaniu delikatnie wyginaj za pomocą odpowiednio dobranej rurki nałożonej na koniec kolektora tak jak Ci jest to potrzebne. To jest bardzo prosta czynność i możesz ją powtarzać aż do skutku. Jak rozlutujesz to zniszczysz sobie całkiem dobrze wykonany kolektor. I nie grzej za mocno, bo nawet tym palnikiem możesz wypalić dziurę w w kolektorze, który może być mosiężny, lub miedziany. Grzej tylko tyle,żeby rurka dała się łatwo wygiąć Taki sposób jest normalną czynnością w dopasowywaniu zespołu napędowego w łódkach. A.C. -
Spojrzałem. Radio cud malina, tylko dla mnie zbyt piękne. Ja nie potrzebuję tych wszystkich pięknych i wypasionych funkcji. To co mi potrzebne, aż nadto mam w MZ 24, a nawet MZ18. FSR to jest kowalstwo. U nas liczy się MOC. Radio to jest sprawa drugorzędna ( oprócz serw, bo serwa akurat muszą być porządne). Ma być niezawodne, dobrze leżeć w rękach i mieć tyle funkcji, żeby dało się model porządnie ustawić.I nie za ciężkie, bo jak się trzyma w dłoniach ciężkiego kloca przez pół godziny, to później łapy bolą i szyja. Przez to odpadło w przedbiegach radio JETI, które testowaliśmy przez prawie dwa miesiące. Jeszcze nikt się nie zgłosił, ale mogę jeszcze poczekać. Radio będzie kupowane nie na jeden sezon, tylko na wiele następnych,i będzie pracować w ekstremalnych warunkach(Fsrowcy wiedzą...) więc muszę sprawdzić przed zakupem. Teraz zauważyłem, że się powtarzam... No stary już jestem i sklerozę małą mam A.C.
-
Jakoś polubiłem Graupnera. Moje MX 22 służą bez awarii chyba jeszcze od zeszłego wieku. I dlatego chcę Graupnera. Ja to radio muszę przerobić pod względem przełączników wg moich potrzeb i w każdym radiu graupnerowskim da się to zrobić. My w łodkach nie potrzebujemy jakichś bardzo skomplikowanych programów jak w helikach czy szybowcach. Ale radio ma leżeć w rękach i mieć w miarę proste i czytelne oprogramowanie. I być niezawodne. I Graupner spełnia te kryteria. Nie wiem czy je kupię, najpierw chcę je sprawdzić, a w naszych sklepach we Wrocławiu takiego radia nie ma. stąd moja prośba. Jest MX 20 ale to radio nie ma bocznych potencjometrów i przez to odpada. Na pewno znajdzie się kolega tutejszy, co takie radio ma i użytkuje. A.C.
-
A czy ktoś z Wrocławia ma takie radio? Muszę kupić nowe radio, bo moje stare radia już się wysłużyły. Popadło na MZ 24 ale przed zakupem chcę sprawdzić, czy do moich celów się nadaje i jak w leży w rękach. Ktoś z Wrocławia pomoże? Dużo czasu to nie zajmie. Przyjadę potrzymam sobie, popatrzę i tyle. A.C.
-
No nie żebym był się chwalił, ale ten motorek od pękniętego sworznia właśnie wypracował pierwsze miejsce w FSRV7,5 Czyli nawet szrocika da się naprawić. A.C.
-
Jak co roku w Jaworze odbędą się największe polskie zawody ślizgów FSR V H O Obsada bardzo mocno międzynarodowa. Termin 8.10 czerwiec. Jawor - Jawornik ul. Myśliborska. Więcej szczegółów tu: http://www.fsrv.wroclaw.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=3220 Zapraszamy bo impreza ciekawa a wyścigi na bardzo wysokim poziomie. Wstęp wolny. A.C.
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Ta łódka,którą tu budowałem i za którą byłem opieprzany przez niektórych -nie uwierzą koledzy- trafiła w takie ręce, że nawet ja bym nie uwierzył... I to co na zdjęciach, to nie jest żaden fotoplastikon czy inna fatamorgana tylko rzeczywista rzeczywistość. Ta pani nie jest ani żoną, ani siostrą, ani dziewczyną któregoś z kolegów zawodników. Ta pani jest samodzielną zawodniczką. Uczy się, i postępy są. Wszyscy pomagają jak mogą. Już niedługo będzie pierwszy start na zawodach, a na razie nasza zawodniczka kompletuje sprzęt...U mnie oczywiście kompletny gwarancyjny i pogwarancyjny serwis ma. Te gacie na zdjęciu, to dlatego, że musieliśmy się schować bo lunęło i one tam wisiały. A.C. -
No i jeden wał spięty... Za pomocą przyrządu ułatwiającego centrowanie. Jednak i tak muszę wykonać drobną korekcję przed całkowitym zaciśnięciem. Przyrząd pozwala na uzyskanie minimalnego bicia w granicach max 0.03mm i to w zasadzie wystarcza,żeby motorek dobrze pracował. Mi taka odchyłka nie wystarcza. U mnie ma być max 0.01mm. I przeważnie jest choć nie zawsze się to udaje. Korekcja polega na normalnym walnięciu małym młoteczkiem w trzpień mosiężny przyłożony w odpowiednim miejscu. I tu właśnie jest problem bo trzeba wiedzieć gdzie uderzyć i z jaką siłą ,żeby tą setkę uzyskać. Czasem nawet udaje się na zero. Choć rzadko. Oczywiście to walenie młoteczkiem ma być delikatne i precyzyjne, bo diabli wezmą całą robotę. Skutki walenia młotkiem sprawdzam czujnikiem na pryźmie magnetycznej. Metoda stara jak świat Ten wał na zdjęciu ma bicie 0,01 mm i to jet OK. Będzie działał. Potraktujemy go dla pewności laserkiem i będzie dobrze. Pragnę zwrócić uwagę kolegów na wygląd tego wału w stosunku do tego co było na początku. Następne wały jutro... A.C.
-
Rzadko zdarza się, żeby czop był za luźny. Jeżeli już jest to wtedy trzeba niestety radykalnie potraktować dany wał i użyć lasera nie tylko w jednym punkcie, ale na większej powierzchni. I to jest ostanie spięcie danego wału. Po awarii zostaje już tylko wiaderko na złom pod stołem Skąd wiemy,że czop jest za luźny? A stąd, że przy wciskaniu czuć jak wchodzi w otwór. No i mamy manometr na prasie. Wystarczy troszkę wyczucia i doświadczenia i wszystko jasne. Czasem można użyć innego czopu który w granicach tolerancji lepiej pasuje do otworu , ale do tego trzeba mieć troszkę części, które nie są w sumie tanie. No i delikwent dostarcza tylko jeden komplet, a stary czop bardzo rzadko nadaje się do powtórnego montażu Na świecie mało kto regeneruje wały sam. Przeważnie oddają do takich "majsterków" jak ja. Kilku dobrych jest. No i części zapasowe w postaci korbowodów i czopów. Można użyć fabrycznych oryginalnych, a można też zastosować elementy produkowane przez kolegów zawodników I ja tak właśnie czynię ponieważ po wielu doświadczeniach uważam, że te jak to niektórzy nazywają, "podróby" są o wiele lepiej i dokładniej wykonane od oryginałów. I sprawdzone to zostało w akcji Igiełki także muszą być z najwyższej półki. Ja używam igieł firmy INA Na zdjęciach oryginałami są korbowody pokryte miedzią. Te srebrne to produkcja chałupnicza pochodząca z Czech. I tyle o ile jest lepsza, to tyle jest tańsza, co przy takim "przerobie" wałów przez zawodników ma olbrzymie znaczenie. Wieczorem centrowanie mnie czeka. No i chciałem nadmienić,że ta rozwalona tuleja z pierwszego silnika także zostanie naprawiona bo po oględzinach okazuje się, że szrotem jeszcze do końca nie jest . Wykonamy tuning, jeszcze będzie hulać. I w kieszeni zostanie 160 ojro. O tym także będzie A.C.
-
No właśnie spinam. A raczej męczę się z wkładaniem igieł. Upierdliwe to jest troszkę, ale da się zrobić. Za pomocą małego neodymka te igły wkładam Czekałem na jakieś konkretne pytanie... Używam,i owszem. Do rozpinania, przyrządów wielkich nie potrzeba, wystarczy solidne podparcie i da się wycisnąć bez problemu, tyle,że trzeba pamiętać, żeby wyciskać czopy zawsze na zewnątrz. Z powodu, że jak czop jest uszkodzony to może uszkodzić otwór, a nawet spowodować, że wał pęknie. A na czym? A na małej prasie protetycznej. Potrzeba jakieś cirka minimum 3,5 tony nacisku, a lepiej jak jest 5 ton. I to jest jedno z moich podstawowych urządzeń jakich używam... A na razie efekt połowiczny spinania. Igły na miejscu. Na dzisiaj dosyć. Jutro zaczną się schody. CENTROWANIE. I tu już żarty się kończą. Zdjęcia będą. Na razie igły na miejscu A.C.
-
No pewno, że jestem psuja...I to jaka. Byś nie uwierzył. Ale też to co popsuję umiem sobie naprawić. No i w temacie naprawy właśnie się zabieram. Wszystkie zagotowane albo pokiereszowane wały rozpięte, poczyszczone, gdzie trzeba było, dopieszczone (a było trzeba). I oczywiście porządnie umyte w myjce. I teraz będą spinane z powrotem. Korbowody mam, igły i czopy także więc nic nie stoi na przeszkodzie. A spieszyć się muszę bo już niedługo nasze sztandarowe zawody w Jaworze, a jeszcze trzeba pójść na wodę i to wszystko podocierać... Szczegóły na zdjęciach. A.C.
-
Dziś w Lidlu za 39,90 do wzięcia szybowiec
AndrzejC odpowiedział(a) na czesio temat w Ciekawe oferty
Mam dwa takie (dla przyszłych wnuków ) i też chcę przerobić. I jak to powoli lata, to czy nie wystarczy sam ster kierunku i wysokości? Zawsze to prostsze w robocie i mniej ciężaru dokładamy. Ktoś tak próbował? A.C. -
Coś pechowy sezon chyba się szykuje, bo nowe zawody i nowy szrocik... Znów mamy grzechotkę z silnika. Tym razem pękł sworzeń tłokowy. Miałem go wymienić przy następnej wymianie łożysk, ale był szybszy i się rozleciał. Wygląda to nieciekawie, ale da się naprawić. Na szczęście tuleja nie ucierpiała, a tłok się dobierze. Kilka mam w zapasie. No i następny wał do roboty. Będą jeszcze inne zdjęcia, ale później A.C.
-
I żeby nie było, że zawodów nie było, to były i TV relację zrobiło. Nie pokazali najciekawszych momentów, ale coś pokazali http://www.brzegdolny.pl/news/miedzynarodowe-zawody-modeli-slizgow/ Miejsce na organizację zawodów FSR SUPER!!! Na jesieni zrobimy jeszcze jedną imprezę na tym ośrodku. A.C.
-
Paliwo do Traxxas jato 3.3
AndrzejC odpowiedział(a) na minestyle11231 temat w Paliwa i instalacje paliwowe
Pięć postów powyżej napisałem,że tylko głupek zatrzymuje palcem silnik spalinowy. No i proszę... przykład z ostatnich zawodów. Palcem za pasek chciał zatrzymać. Silniczek słabiutki 3,5 cm, a skutek? Na fotografii. Delikwent cały czas ma problem, bo to się źle goi. I tyle. A.C. -
Rozpiąłem ten zardzewiały wał. Efekty widać na zdjęciach. Wał zagotowany, choć da się go naprawić ponieważ zasadnicze części wału nie dostały temperatury, bo gdyby za mocno się rozgrzały na otworach to by było "po ptokach" i następny szrocik do wiaderka pod stołem... Jak wał zostanie zregenerowany będzie wyglądał zupełnie inaczej. Popadł właściciel wału w niepotrzebne koszta i to wcale nie małe, ale jak się lekce podchodzi do motorków to się tak ma. A.C.
-
Nie do końca. Docieraków używałem przy malutkich motorkach dawno temu do takich silników jak ROSSI 2,5, ai to nie ja tylko szło się do P. Jurka Lipki i Pan śp Jurek wyciągał odpowiednie docieraki, pasty i docierało się to tak jak trzeba. Teraz stosuję mój autorski sposób, którego absolutnie nie polecam, ponieważ ty sposobem można bardzo łatwo uszkodzić sobie tłok. Z grubsza potrzebna jest do tego tokarka, i odpowiednie mało inwazyjne materiały ścierne łącznie z paskami papieru satynowanego gramatury min 300 Nie będę się rozwodził jak to robić, bo może się okazać, że któryś z kolegów też będzie chciał dotrzeć motorek i sobie uszkodzi tłok. Do tego trzeba mieć dużo doświadczenia i umiejętności. Ale też taki sposób docierania tłoka w odpowiednim miejscu bardzo skraca proces docierania. Koledzy silnikowcy mogą nie dowierzać, ale to działa... Oprócz docierania zrobiłem drobną kosmetykę tulei i stępiłem wloty kanałów, ale bez przesady. Po wieloletnich doświadczeniach mogę stwierdzić, że w tych naszych dużych pojemnościach picowanie polerowanie niewiele daje. Może w małych silniczkach jest potrzeba wyprowadzania kanałów, u nas w FSR-ach można to robić, ale w sumie efektu wielkiego to nie daje A.C.
-
I motorek został złożony. Śrubki od głowicy zostały wymienione, podkładka pod głowicą także, Dotarłem tuleję z tłokiem swoim sposobem ponieważ nie mam czasu na docieranie na wodzie albo na śmigle, co w tym przypadku jest bardzo mocno upierdliwe z wielu powodów, choć możliwe. Silnik jest ZREPEROWANY i od razu zostanie włożony do łódki i będzie hulał jak poprzednio. Z docieraniem w warsztaciku trzeba się troszkę pomęczyć, ale to i tak jest szybsze niż tuturykanie na wodzie. Motorek już jest na swoim miejscu i czeka na zawody. Jeszcze coś tu napiszę... Są pytania? A.C.
-
Idziemy dalej. Motorek musi być złożony i będzie. Na razie wymieniłem łożyska, choć te stare były w porządku, ale jak to napisał kol Franciszek, wyczyn musi kosztować. Rozpiąłem wał. Wygląda jak wygląda. Po dwóch latach ekstremalnej eksploatacji wg mnie nie najgorzej, choć po tym sezonie igły i czop zostały by wymieniony. Wnętrze karteru wygląda idealnie. Żadnych śladów korozji a motor ma pięć lat intensywnej eksploatacji za sobą. I to właśnie jest zasługa paliwa. Fabryka dodaje jakiś składnik , który powoduje ,że motory są idealnie czyste. Z pękniętego korbowodu wykonałem sobie gustowny oryginalny breloczek. Następny krok: spięcie wału mojego i pozostałych powierzonych do naprawy. A.C
-
On był płukany tyle, że na ostatnich zawodach w zeszłym sezonie łódka zanurkowała, właściciel silnik a jakże umył, i to nawet bardzo porządnie, tylko zapomniał wylać wodę z rury rezonansowej. Woda wróciła do silnika I mamy co mamy. Cały środek łącznie z łożyskami zardzewiały. Na pierwszym pływaniu w tym roku zaraz po odpaleniu mamy zatarty wał. A co należało zrobić? Rasowy zawodnik na zimę wyjmuje silniki z modelu, czyści jeszcze raz porządnie tak z zewnątrz, jak i wewnątrz konserwuje olejem zawija w ręcznik papierowy wkłada do worka foliowego i czeka na nowy sezon można do tego worka włozyć saszetki absorbujące wodę, takie jak w pudełkach z butami. I tak to powinno wyglądać... I to moim zdaniem dotyczy każdego silnika, lotniczego także. A.C.
-
Jeżeli chodzi o zawartość nitrometanu, ja używam porządnego firmowego paliwa ze stałą zawartością do 7,5 25% i do 15 15% nitra. Grzesiek wie. Tyle, że porządne paliwo daje ten efekt, że motorki nie tylko dobrze pracują, ale też są czyste w środku. Niektórzy mieszają paliwo samodzielnie. Ja też tak robiłem, ale odkąd zacząłem używać tego paliwa ( konkretnie MECCAMO formułaFSR) to moje problemy z silnikami się skończyły. Owszem, zdarzają się takie sztrypsy jak ten powyżej, ale to nie jest wina paliwa. Ten wał przepracował w tym silniku ponad dwa lata i w końcu korbowód się urwał. Miał prawo. Przez moje ręce przechodzi wiele różnych silników. Koledzy dają do naprawy, "bo fabryka źle zrobiła i się motorek się popsuł". No i na zdjęciu mamy zatarty wał (ten z lewej) i moje wały łącznie z tym uszkodzonym. Moje wały pracowały w silnikachna prawdę bardzo długo, a ten z lewej ze trzy imprezy, bo znam historię tego motorka. Więc czy ten wał nie miał prawa się zatrzeć? No miał bo jest zardzewiały. Ale to fabryka winna... Odnośnie spawania laserowego to po spięciu wału na gotowo profilaktycznie pykają mi punkcik który widać na zdjęciu Co znacznie zwiększa żywotność wału. Nawet bardzo zwiększa. Taki punkcik na łączeniu czopa z wałem zmniejsza ryzyko przekoszenia wału i to zacznie zmniejsza możliwość uszkodzenia