Skocz do zawartości

AndrzejC

Modelarz
  • Postów

    2 295
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez AndrzejC

  1. No właśnie 21 wiek...A Pan Ołdachowski nie miał Cadów, kokili, odlewów ciśnieniowych maszyn CNC itp. A porządny piękny motorek - nie omal dzieło sztuki stworzył. No ale, że świat poszedł do przodu, więc jak już ta replika powstanie, to też będzie to dzieło sztuki patrząc na postępy i podejście do tematu. Nadal zapisuję się na co najmniej jedną sztukę z niskim numerem... A.C.
  2. model aircraft diesel engines Jak ktoś nie jest przeciwnikiem Facebooka to polecam: https://www.facebook.com/search/top/?q=model%20aircraft%20diesel%20engines Ciekawa grupa. Dużo fotografii i można jakiś motorek kupić. A.C.
  3. Nie bardzo wiem co to za detale są na tych zdjęciach? Żeby nie komplikować i mieć wszystko możliwe do szybkiego montażu, używam zwykłych gwintów, czasem mniej popularnych jak np M3,5 czy M7. I jeden patencik na który wpadłem poniewczasie. Dobrze jest rozwiercić wszystkie otwory gwintowane wiertłem na głębokość jakieś 2-3mm. To bardzo ułatwia montaż w trudno dostępnych miejscach. Już mi się zdarzyło zerwać gwint w słupku montażowym i później same kłopoty z tego są. Przy rozwierceniu śrubka wchodzi prosto w otwór i daje się równo wkręcać. I jak gwint M3 to otwór śr. 3mm jak M4 to wiertło 4mm. itd Na bazgrole poniżej naświetliłem sprawę (jak mi się wydaje ) A.C. szkic.pdf
  4. No pewnie, że można. Tyle, że do tego trzeba mieć odpowiednią maszynę, odpowiednie narzędzia i odpowiednią wiedzę i chęci... I z tym jest problem. A to jest prosta robota i i bez gwintowania także będzie działać. I jednak ja bym się skłaniał do mojego sposobu. Bardziej precyzyjny w ustawieniu jest, a w obu sposobach i tak potrzebne jest uszczelnienie chemią. A.C.
  5. I weź się tu człowieku wychyl... Już jeden kolega z samego rana nadał: "A może byś mnie takie denko wykonał dla mnie?". No może bym i wykonał. Co niniejszym uczyniłem (wyjątek zrobiłem). Uczyniłem dlatego, żeby pokazać jak to wykonać, bo wykonać warto. Najważniejsze jest pasowanie denka i pokrywy. Ja to wykonałem na wcisk (pasowanie 0,04mm) i wcisnąłem tak jak poprzednie z malutkim dodatkiem chemii profilaktycznie. Na pewno się nie rozszczelni Jeżeli jednak nie spasujemy tego tak dokładnie, to można użyć uszczelniaczy w postaci np LOCTITE 603, lub podobnego. Będzie działać. Przepusty mosiężne wykonuję sobie sam, ale można podobne nabyć w sklepach modelarskich. Szczegóły na zdjęciach. A.C.
  6. Właśnie jestem przy czyszczeniu i konserwacji silnika na zimę. W tym sezonie motorek pracował bardo intensywnie i nawet coś tam przy jego pomocy udało się wygrać... Kiedyś, dość dawno "wystrugałem "sobie chłodzenie tylnego denka. Było w silniku , bo było. W zasadzie nie używane. Ale jak pamiętamy, w tym sezonie gorąco było, jak rzadko więc zacząłem chłodzić motorek także od tyłu. Faktycznie przy upałach to chłodzenie bardzo pomaga, ale już przy niższych temperaturach moim zdaniem trzeba z niego zrezygnować. Ale na pewno warto zrobić taką modyfikację gdyż trudne to nie jest a w lecie tylko pomaga schłodzić motor.I jak jest gorąco to motor ma wg mnie lepsze osiągi. Łączy się to wykonaniem dodatkowej instalacji chłodzenia tego denka. Czyli trzeba wykonać dodatkowy pobór wody za śrubą. W mojej łódce mam teraz dwa chwyty wody. W związku z tym proponuję, kol. Piotrze już na tym etapie budowy przewidzieć ten dodatkowy chwyt ( oczywiście,jeżeli się zdecydujesz na to dodatkowe chłodzenie silnika). Moim zdaniem to pomaga. Ja dodałem drugi chwyt bezpośrednio za pierwszym i to działa. No i należy bezwzględnie pamiętać o wymianie łożysk na luźniejsze c3 i bezwzględnie z plastikowym koszykiem. TO JEST KONIECZNE! Wszystkie "wodne" motory, nawet te z najwyższej półki pracują na łożyskach z plastikowym koszykiem co jest normą. Trudno jest znaleźć przenie łożysko w plastiku do MVVSa, ale porządne tylne to już nie jest problem. Owszem, są drogie, ale ich zakup na pewno się opłaci. A.C.
  7. AndrzejC

    Lutowanie aluminium

    Tu było coś o spawaniu i lutowaniu: http://pfmrc.eu/index.php/topic/73217-lutowanie-spawanie-aluminium-jak/?hl=%2Bspawanie+%2Baluminium Ja osobiście nadal temat przegryzam i raz idzie lepiej, raz gorzej ale idzie. A.C.
  8. Dobrze jest przesunąć zbiornik na prawą burtę ponieważ nad zbiornikiem po lewej stronie musi być umieszczony kolektor wydechowy i lepiej jest jak zbiornik będzie odsunięty od kolektora. Dużo się przesunąć nie da, ale wystarczy choć 1 cm i będzie z lewej strony wystarczająco dużo miejsca. Przesunięcie zbiornika na prawo nie zmienia pływalności łódki, a zabezpiecza zbiornik przed uszkodzeniem przez gorący kolektor. Dlatego serwa od silnika montuję z tyłu, żeby mieć większe pole manewru przy wklejaniu popychaczy. A.C.
  9. Jak sobie rozwiążesz temat rozmieszczenia serw to jedno, ale ta wręga z grubej sklejki to drugie... A po co taki kawał drewna? Wystarczy cienka sklejka 1mm i to porządna modelarska z wyższej półki żeby nie nasiąkała wodą. Zaimpregnować cienkim laminatem wystarczy, lub nawet samą żywicą i wystarczy. Moim zdaniem taka cienka sklejka będzie lepsza. Dobra jet też płyta laminatowa 1mm.Takiego laminatu używam przy budowie dużych łódek, łącznie z FSR 15. W tym przypadku sklejka to nie najlepszy pomysł. I popychacze wg mnie powinny być puszczone bokami. Przy takim położeniu serw blisko wręgi nie dasz rady optymalnie ułożyć pancerzy w kadłubie. Zobacz jak to robiłem powyżej. Chyba, że masz pomysł na inne puszczenie linek do gaźnika to wtedy zobaczymy. A.C.
  10. AndrzejC

    CMB 65 i 90

    No i to jest jeden z tych rzadkich motorów lotniczych CMB. Pojemność jeżeli chodzi o silniki lotnicze nie największa. Były produkowane silniki lotnicze o mniejszych pojemnościach 3,5 cm , 6,5 cm, 8 cm pokazane tu 10cm oraz 11 cm. To pojemności o których wiem. Gaźnik w tym silniku ze zdjęcia montowany był w wodnych silnikach CMB 3,5 cm z tego okresu. Do niedawna CMB produkowało silniki do napędu autek spalinowych, ale teraz w katalogu ich nie ma więc najwyraźniej firma skupiła się na produkcji silników wodnych. Ten silnik na fotografii wyprodukowano pod koniec lat osiemdziesiątych ale wygląda na zaniedbany i nieciekawie bardzo. Taki motorek powinien mieć wygląd bo w końcu to nie jest taki sobie motorek, tylko prawdziwe CMB Poniżej fotografie silników CMB 90 od pierwszego (mam ) do dzisiejszych czasów bez dwóch ostatnich. A.C.
  11. Zawody zaczynają się już jutro po południu. Potrwają do niedzieli' Więcej informacji tu: http://www.fsrv.wroclaw.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=3225 Zapraszamy. A.C.
  12. Jeżeli chodzi o chromowanie tulei to ten problem zostawiam fachowcom. Być może i nasze tuleje są chromowane powłoką porowatą. Mam mikroskop ale za słaby, żeby to sprawdzić. Problem jest w tym,że nasze "wodne" motory (te żarowe) od dawna mają moc wystarczającą, a dla niektórych nawet za dużą. Łódki niektórym pływają już tak szybko, że czasem są nie do opanowania. W modelarstwie lotniczym przy tych małych pojemnościach trzeba szukać wszystkiego, żeby poprawić sprawność.U nas jest więcej możliwości poza silnikiem np dodanie przełożenia zwiększającego obroty lub zmniejszającego. Zlikwidowanie oporów na przeniesieniu napędu, dobranie odpowiedniej śruby i wiele innych sposobów. To jest temat- rzeka. Sprawność śruby to max 30% i robi się wszystko, żeby ta sprawność była jak największa. i ten opór wody... Do tego dochodzi jeszcze kształt kadłuba,który trzeba tak dobrać, żeby ta łódka wody się trzymała, a często trzymać się nie chce. To właśnie jest u nas wyczyn... Więc reasumując: Na pewno z ta chropowatą powłoką masz rację i moich tulejach ta powłoka też jest porowata, ale tak jak napisałem dla mnie to jest sprawa drugorzędna. I nadal swoich tulei kwasem bym nie traktował. A.C.
  13. To musi być jeden z naszych gdyż w tle wodne CMBuuu widać. Rozeznam się kto to jest ten Bogdan Pan. Ale za ten wynalazek niezłą kasę chce. A.C.
  14. Wszystko to pięknie wygląda, tylko jest jedno ale. Te wasze silniczki maciupcie, kapryśne i w sumie bardzo zawodne ( używałem kiedyś to wiem), pracują w całym swoim żywocie tyle, ile mój motor w czasie jednych zawodów. I powiem szczerze, nawet by mi się nie chciało kombinować z tymi niuansami odnośnie powłoki galwanicznej bo po pół godzinie pracy mojego silnika w takich warunkach o jakich "lotniczym" zawodnikom się nie śniło, diabli biorą te wszystkie pory i chropowatość powierzchni. Chrom to chrom. Ma być gładki jak najbardziej się da, a tłok optymalnie dobrany do tulei. I tyle. I jest sukces. A jak nie jest to sukcesu nie ma. Być może, a nawet na pewno w tych malutkich pojemnościach trzeba szukać wszelkich możliwości, żeby podnieść sprawność tych małych motorków. U mnie nie ma miejsca na finezję. U mnie motor ma tyrać i się nie rozlatywać pod byle pozorem. I dlatego nie kombinuję z powłoką tulei. Kombinuję z tłokami bo tu są możliwości i pole manewru. Bo "łódkowe" motory to jest całkiem inna bajka i jak to kiedyś powiedział Pan Jan Marczak- FSRy to KOWALSTWO jest a nie modelarstwo . A,C,
  15. Nie tylko Karpow to robi. Na Białorusi też to robią. W Jaworze zawodach pogadamy o tym, bo będą. Co do kwasu solnego to nigdy by mi nie przyszło do głowy traktować nim moje motory. Być może jest to jakiś sposób, ale dla mnie dość egzotyczny. Ja wolę bardziej tradycyjne sposoby, czyli takie dobranie średnic tłoka i cylindra, żeby silnik w temacie tulei miał jak najmniejsze opory. I moim zdaniem kwasem żadnym tego na pewno nie uzyskam. Raczej doborem odpowiedniego materiału na tłok, bo tuleja mosiężna czy aluminiowa wielkiego pola manewru nie daje. No i odpowiednie dopasowanie tłoka do cylindra. I tu wielu ma z tym problem. Między innymi dlatego właśnie z powodu złego pasowania silniki się rozlatują. No i z braku dbałości o motorek. Ja na szczęście już dawno wyszedłem z okresu kiedy mi się te motorki z tego powodu rozlatywały... Tak, czy owak każdy ma swoje sposoby na wynik. Ale,żeby kwasem? To nie :-) A.C.
  16. No może nie jedna osoba, ale kierunek dobry. Grzesiek, do Jawora przyjdą nasi koledzy z Białorusi. Oni też chromują. Pogadamy z nimi i może pochromują. Kiedyś pochromowali mi tuleje do OPSa i było OK Zamówiłem sobie jeden komplet AAC na zapas. Te ich garnitury jakością i osiągami przewyższają oryginalne garnitury CMB. Jeździmy na ich tulejach i ja innych nie chcę . Co do przypadkowego chromowania to ja bym sceptycznie do tego podchodził, bo to musi wykonać ktoś, kto wie o co chodzi gdyż w tym przypadku dochodzi jeszcze obróbka mechaniczna, a to już duży problem jest... Akurat z takim chromowaniem z przypadku mam złe doświadczenia. Kiedyś próbowałem to robić u nas , ale "kicha" wyszła i chrom się szybko złuszczył. A.C.
  17. Jaskółki były numerowane. Czy ktoś wie czego te numery dotyczyły? Mam dwie i obie maja bardzo niskie numery. I zastanawia mnie czy to numery kolejne czy numery którejś serii. A.C.
  18. Na tych wodnych silnikach TOPAZ 90 i jeżeli dobrze pamiętam TOPAZ 40 komanda radziecka próbowała ścigać się w latach 80-tych. Wzorem dla tych silników był ROSSI 90 DS w swoim czasie najlepszy motor do kat FSR Powstały także inne klony np białoruski ZUBR 90 oraz VOK 90 i rosyjski Kalistratov K-90 ( mam takie dwa w kolekcji ). Resztki tych silników jeszcze bardzo rzadko są montowane w łódkach ze wschodu. Kiedyś nawet miałem propozycję nabycia takiego Topaza, ale się nie zdecydowałem ze względu na brak części zamiennych. Teraz to nawet trochę żałuję, bo bym miał piękny okaz w kolekcji Kawałek historii na tych zdjęciach widać. W 1986 r miałem okazję zwiedzać klub w Briańsku wyglądało to podobnie jak na zdjęciach powyżej tyle, że bogato mieli, bo tam stały wszystkie maszyny i to nie jakieś malutkie tylko normalne porządne obrabiarki, duralu, mosiądzu jak w fabryce, magazyn sprzętu modelarskiego był pełny silników, aparatur co prawda rosyjskich ale olbrzymiej ilości... A koledzy z Briańska byli na tyle hojni, że wyszedłem od nich z wiadrem nowiutkich MDSów świec i innych drobiazgów i w stanie mocno wskazującym... Na bazie tych MDSów próbowałem później tworzyć własną hybrydę wodnego silnika. i nawet jeden albo dwa działały i nie najgorzej Piękne czasy były... A.C.
  19. To nie konferansjer był, tylko sędzia startowy Oni tak mają, Jeden po niemiecku gada perfekt, a drugi jakąś gwarą...Przeważnie ich rozumiem ale czasem to oni sami siebie nie rozumieją . Odnośnie przekrętów, to i u nas w FSR ach się zdarzają, Ale, że wszystko jest w zasadzie transparentne bo wygrywa najszybszy i najskuteczniejszy więc ciężko coś tam przekręcić. Akurat na niemieckich zawodach najczęściej dochodzi do różnych prób nagięć przepisów. Ale dajemy radę. Już tak sobie nie dajemy w kaszę dmuchać jak kiedyś bywało. Z resztą wszyscy się znają i każdy dokładnie zna się na przepisach, więc coś takiego jak "protest" u nas jest zjawiskiem w zasadzie nieznanym. No i nie ma czegoś takiego jak np w modelarstwie redukcyjnym, że o moim wyniku decyduje jakaś komisja. Jakby tak było, to już bym to w diabły rzucił. Czytałem o MS w makietach F4. I powiem, ze choć podziwiam kunszt tych modelarzy, to jednak w takiej kategorii bym wyczynowo nie startował. W sporcie jaki by on nie był ma być pierwszy ,drugi i ostatni i decyduje wynik, a nie ocena sędziów. A jak decyduje opinia komisji sędziowskiej czasem z łapanki, to dla mnie taki sport, sportem być przestaje. I dlatego wyścig FSR ma dla mnie ten walor, że wynik właściwie zależy ode mnie. A jak sędzia chce zrobić szwindel to jest jeszcze ze 100 zawodników, którzy na niego patrzą i widzą i wiedzą. A.C.
  20. Te zawody W Hanowerze mają kiepska oprawę elektroniczną. Nasze polskie imprezy są organizowane na dużo wyższym poziomie. Przede wszystkim mamy stworzone przez polskich modelarzy specjalne tablice diodowe, które tak zawodnikom, jak i kibicom pokazują co aktualnie dzieje się na wodzie. Mamy także specjalny program autorski stworzony do prowadzenia zawodów FSR. Nazywa się RACE COMANDER FSR i był w swoim czasie opisywany w MODELARZU. Moim zdaniem to, co posiadamy jest aktualnie najlepszym programem służącym do tego celu . Wbrew pozorom stworzenie takiego programu nie jest prosta sprawą, gdyż należy w nim uwzględnić takie "myki" o jakich niektórym nawet się nie śniło Pracowaliśmy nad tym programem jakieś 5 lat ciągle go poprawiając. Ale teraz mamy to co najlepsze. I to nam znacznie ułatwia prowadzenie zawodów. A bez tablicy wyników to zawody jakieś nie takie są Ja się kolegom z Hanoweru dziwię, że jeszcze się nie dorobili sprzętu do organizacji takich imprez FSRowych. Kiedyś nawet im pożyczyliśmy nasz sprzęt, ale teraz nie chcieli i nawet nie wiem dlaczego. Kasy ze startowego, które wcale nie jest małe maja tyle, że mogliby sobie od nas kupić tak tablicę wyników, jak i program. Ale nie chcą,... Do Hanoweru lubimy z synem jeździć, bo to jedne z najważniejszych zawodów FSR i tam można pościgać się z najlepszymi. Większa range mają tylko mistrzostwa świata i czasem mistrzostwa Europy, A jak uda się tam wygrać to już jest tylko czysta przyjemność i nawet ta odległość nie wydaje się taka wielka Jak któryś z kolegów będzie chciał sobie zobaczyć na czym te nasze szybkie łódki polegają, to za dwa tygodnie mamy jeszcze zawody w Jaworze. Obsada międzynarodowa i paru "kozaków" się na nich pojawi, więc wyścigi zapowiadają się na udane. I to będą ostanie zawody w tym sezonie O tych zawodach Jaworze jeszcze napiszę. Na razie mamy problem z poziomem wody na akwenie, ale będziemy kombinować żeby wszystko się udało. Słowacja (Kuty) także ma swoja wysoką range, ponieważ tam z kolei przyjeżdżają wszyscy znani ze wschodniej Europy. I też jest się z kim ścigać A.C.
  21. W sumie nie poszło nam za dobrze. Trochę nas zjadły defekty, a trochę brak szczęścia. Bywało, że zawody Hanowerze wygrywaliśmy. Ale nic to, odbijemy sobie za tydzień na Słowacji, A jak nie poszło, to wyjechaliśmy szybciej bo do domu daleko. Też żałuję, że się nie spotkaliśmy. Następny Hanower za dwa lata. A.C.
  22. Jak już będziemy na miejscu, to nie da się nas nie znaleźć. Najpewniej będziemy na parkingu po lewej stronie. Wszyscy nas znają. A.C.
  23. Będę, Syn Franek startuje. . I kilku kolegów z Polski. A.C.
  24. AndrzejC

    zawody FSR HANOWER

    Właśnie wybieramy się na jedną z największych imprez FSR . Szybkie wyścigowe łodki spalinowe Jak ktoś ma blisko to zapraszam. Będą startowali najlepsi zawodnicy z Europy. Z Polski jedzie dosyć mocna ekipa. Miejsce zawodów: Springhorstsee 30938 Burgwedelhttps://www.google.pl/maps/place/Springhorstsee/@52.5068645,9.8332537,1103m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x47b012e22773445f:0xeada22e8d1471594!8m2!3d52.506481!4d9.8352142 Więcej informacji tu: https://www.smc-hannover.de/home/ Starty w piątek od rana do niedzieli. Będzie na co popatrzeć. A.C.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.