może i nie straszne, ale strasznie trudne coś tam próbuję, ale im dłużej próbuję tym bardziej jestem niezadowolony z efektu.
Po pierwsze - mój garaż to nie najlepsze miejsce do malowania, lata szlifowania balsy robią swoje, zawsze jakiś syf się w powietrzu znajdzie i przyklei poza tym mam drzwi z domu do garażu a koleżanka małożonka ma wyjątkowo wyczulony węch na wszelkie smrody dolatujące z garażu, ciekawe że jej nie przeszkadza zapach do zmywacza do paznokci
Po drugie za grubo położyłem bazę i porobiły się ranty na literach, już dostałem instrukcję od kolegi lakiernika jak to zrobić żeby nie spieprzyć i jak naprawić jak spieprzę
a tu moje poranne wypociny do poprawki.