



-
Postów
4 351 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
48
Treść opublikowana przez RomanJ4
-
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
RomanJ4 odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
Też mam dwa mikro, jeden jeszcze z DDR, drugi współczesny https://www.cnc.info.pl/maly-precyzyjny-palnik-lutowniczy-na-propan-butan-t56779-10.html http://www.sklep.zatechs.com/urzadzenia-do-lutowania/zestawy-propan-tlen/roxy-kit-dla-jubilerow-rothenberger https://allegro.pl/oferta/magnum-zestaw-do-lutowania-twardego-turbo-set-90-6913267647?reco_id=9a90286f-6eb7-11e9-805e-246e96847ea0&sid=0e7a5475e04eefd78184d559df6fb9f87c889ad5ac94196dac75ac99722370c3&bi_s=archiwum_allegro&bi_c=Product&bi_m=reco& -
http://www.rojobcn.com/catalogos/pfeffer25/pfeffer25.pdf https://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?1402733-Vintage-Glow-Engines/page437&s=654bfce90575b76343e54207f1710e4d&highlight=40p
-
kiedyś trafiłem na taką stronkę.... http://patrz.pl/film,polskie-wojaki-w-iraku,7445.htm ("Prawda o naszym kontyngencie w Iraku" - autor: "Anonim") Tylko dlaczego nasi "wyrywni" politycy "w imię dobrych stosunków" sami nie pojadą d..y nadstawiać... https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/zolnierze-sami-kupuja-kamizelki,26595.html
-
Kiedyś nie było "dyslektyków" bo ojciec miał pasek.. A o język trzeba dbać, bo niedługo się nie zrozumiemy (jak angol z jankesem). Mnie zwracanie uwagi na moje "babole" nie irytuje, i bynajmniej nie zamierzam się obrażać(mogę tylko podziękować), Też nieraz proszę adwersarzy by poprawili swój błąd(a niektóre wynikają po prostu w czasie klikania) bez cienia przygany z mojej strony... ot, uważam, że błędy się zdarzają, i trzeba je poprawiać. I tyle.. Nawiasem, kiedyś przypadkiem trafiłem na jakiś młodzieżowy blog, tak na oko przełom gimnazjum/liceum, tam byście dopiero zobaczyli "polszczyznę"... Niektóre wpisy musiałem czytać kilka razy, by pojąć o co w nich chodzi... (a w wulgarności dziewczyny bardzo prześcignęły chłopców..)
-
Ja swoja też zautomatyzowałem, w skrzyni paleniskowej(koszu) zainstalowałem centymetr nad dnem siatkę na którą sypię zrębki do palenia, a procesu palenia pilnuje prosty regulator https://allegro.pl/oferta/regulator-temperatury-termostat-termoregulator-12v-7452701047 z ustawianą minimalną i maksymalną temperaturą w komorze wędzarniczej(po lewej i prawej, pośrodku aktualna), który wraz z zasilaczem zmontowałem w jednej obudowie Temperaturę mierzy czujnik temperatury wprowadzany do komory przez wbudowaną w ściankę rurkę, (drugi poziomy kabel do pudełeczka z antenką to radiowy czujnik temperatury https://allegro.pl/oferta/termometr-bezprzewodowy-z-alarmem-c-o-dwa-kanaly-8064516488?reco_id=298f8ed5-6dd0-11e9-b321-000af7f616c0&sid=0e7a5475e04eefd78184d559df6fb9f87c889ad5ac94196dac75ac99722370c3&bi_s=archiwum_allegro&bi_c=Product&bi_m=reco&, z ustawianym alarmem, dzięki któremu mam podgląd czasie rzeczywistym na temperaturę w komorze oddalonej o 50m od domu ogrodowej wędzarni, i nie muszę non-stop przy niej siedzieć by wiedzieć, że trzeba dołożyć, bo mam alarm gdy wypalą się zrębki i temperatura spadnie poniżej ustawionego minimum. Podobnie gdyby z jakiegoś tytułu niebezpiecznie dla wędlin wzrosła.) Regulator steruje pracą wentylatorka o wydajności ok 23m3/h https://allegro.pl/oferta/sunon-wentylator-dc-blower-12v-75x75x30mm-23-1m3-h-7460315798 który został zamontowany na czole skrzyni paleniskowej obok żaluzji stałych(którymi można doregulować ciąg) za pomocą króćca z przepustnicą którą można "przymknąć" ewentualne samozasysanie powietrza gdy wentylator nie chodzi (zresztą okazało się w praktyce zbędne) i wdmuchuje powietrze pod siatkę ze zrębkami jeśli temperatura spadnie do ustawionej jako minimum aż do osiągnięcia ustawionej jako górna. W praktyce temperatura po wyłączeniu nadmuchu idzie jeszcze siłą rozpędu o 2-4 stopnie ponad maksymalną, więc można to uwzględnić w ustawieniu jeśli chcemy trzymać dokładny reżim. Całość jest niedroga a bardzo wygodna w użyciu, trzyma ustawiony pułap temperatury, co przekłada się na lepszą jakość wędzenia. Metod wędzenia mięsa(ryby to inna para kaloszy) jest chyba tyle co wędzących, ale generalnie najczęściej można by je scharakteryzować jako dwie opcje(po wstępnym podsuszeniu): ● wysoką temperaturą w pierwszej krótszej fazie, a potem aromatyzowanie dymem w niższej temperaturze w fazie drugiej. Taką metodę stosuje się najczęściej w przemysłowym wędzeniu, bo pozwala ona zaoszczędzić na czasie wędzenia, ale że po ścięciu białka w fazie wysokiej mięso nie jest już tak podatne na aromatyzację samym suchym dymem, i trzeba by na to długiego czasu, to często(a właściwie zawsze) dla oszczędności "paruje" się je w rozpylonych w dymie "aromatycznych" roztworach zawierających smoły drzewne (pozyskiwane w produkcji węgla drzewnego - nawiasem, to najdroższy produkt węglarzy https://www.miesnetechnologie.pl/technologie/234/dym-wedzarniczy-w-plynie-czy-to-chemia) dla uzyskania efektu "wędzenia", ● druga, polegająca na kilkugodzinnym(6-7h) aromatyzowaniu w niskiej temperaturze(do ok 60°C), a potem "dopiekaniu" od 45min do 1.5-2h gorętszym dymem ~90°C(niektórzy stosują nawet 100-110°C, zależy od mięsa). Tę stosuję i ja, bo pomaga osiągnąć naprawdę doskonale aromatyczne specyjały, a owa "automatyka" pozwala na dokładne dozowanie temperatury, przez co i wygląd wędlin dużo zyskuje.. (zrębki- mieszanina buk, olcha, śliwa, grusza, wiśnia) Aby wędliny czy ryby nie były czarne po wędzeniu muszą być wędzone suchym drewnem/zrębkami https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/8366-czi-drewno-do-wedzenia/, a przed włożeniem do wędzarni osuszone - dym lepi się do mokrych. Najlepiej jak sobie powiszą w chłodzie przez noc, czasem jak czasu mało to stosuję wentylator. Ale nie należy za mocno by nie przesuszyć tylko osuszyć, przesuszone będzie potem na wierzchu twarde i "suche", Osuszyć należy najlepiej przed wkładaniem w siatki czy wiązaniem. Przy "dopiekaniu" wędliny zazwyczaj nieco ciemnieją od gorętszego dymu(i dodatku jałowca), ale można temu zaradzić dopiekając je w domowym piekarniku(~100°C/1-2h w zależności od rodzaju mięsa i jego grubości), owinąwszy uprzednio szczelnie folią aluminiową by ich nie wysuszyć. Ten sposób dopiekania jest znakomity np dla boczku, nie powoduje niepotrzebnego jego wytapiania, a sprawia, że przestaje się "ciągnąć" a jest mięciutki, na kanapki - pycha..... pozdrawiam, wszystkich "wędzarników"...
-
Mnie się pamięta coś w te słowa.. "Felek Zdankiewicz był chłopak morowy..." ♯♫♪ https://www.youtube.com/watch?v=_Gb6aCiIFM0
-
A chińska, turecka(kebaby itp), a nawet coraz popularniejsza u nas (za sprawą coraz łatwiej dostępniejszych w różnych Lidlach produktów- w tym krewetki i inne owoce morza ) iberyjska ? A kuchnia włoska jest nieco przereklamowana(wiedzą to ci co trochę kraj makaroniarzy od Lombardii po Sycylię zjeździli), ale fakt, że nawet najprostsze danie spożywane w miejscu i klimacie jemu miejscowym zupełnie inaczej smakuje niż przeniesione na inny grunt... Tak więc nie licytujmy się gdzie lepiej karmią a dania wykwintniejsze, bo to wszystko jest... względne. I w dużej mierze zależy od nastroju(gości) i okoliczności.... A, że naszej (dobrej) kuchni nie mamy się co wstydzić, to odwiedzający nasz kraj innoziemcy nieraz potwierdzali... (nawet Unia kiedyś oficjalnie strofowała Polskę , że u nas porcje za duże, a w kiełbasie jest za dużo... mięsa! ) Czy Polska to piękny kraj..? Dla Polaków na pewno, zwłaszcza tych którzy w innym kraju długo mieszkając ją z sentymentem zdarzeń, miejsc, i osób wspominają... (słyszałem to kilkanaście lat temu od pewnej spotkanej w którymś hipermarkecie starszej pani, Polki, kilkadziesiąt już lat mieszkającej w Malmö.. ) Tak jak inne kraje dla ich obywateli...
-
A dziękuję Marku, szkoda, że nie możesz spróbować... (może ktoś wymyśli kiedyś kiełbasoportację.. ) No, ale mam nadzieję, że po naprawie zdrówka apetyt na owe domowe specyjały Ci wróci.. (...tzn doktory pozwolą... ) A zacne winko z pewnością onej poprawie służy, na co mam pewne niezaprzeczalne dowody.. Ongiś jeden z kardiochrurgów który wstawiał baypasy memu ojcu, w luźnej pogawędce powiedział mi tak(to nie ściema!): i całkowicie się z nimi zgadzam.. Wszak onegdaj wiekowe babki po paciorku zażywały przed snem "kapeczkę".. A jako, że zacne winko ma nieco słabsze, licząc w jednostkach procentowości na jednostkę objętości działanie, przeto i zażywać specyfiku trzeba więcej... (logiczne prawda ?) Dowód drugi to....Francuzi ! Otóż przyglądając się z podziwem na miejscu ile potrafią na raz wmłócić przeciętnie dosyć chudzi Francuzi (praktycznie dwa normalne obiady - jeden w porze lunchu, a drugi jeszcze większy + potężne desery wieczorem. Fakt- śniadania prawie zero, kawa + jakiś croissancik), czego nie widać tego po ich wadze, doszliśmy z żoną do wniosku, że to (pomijając inną francuską specjalność https://66.media.tumblr.com/3704e9d1b9e7254238a959e3cd1898ce/tumblr_mu5mjhSxDn1s6ft4zo1_500.gif ) dzięki winu, które oczywiście jest do każdego posiłku (poza śniadaniem) oczywiście obowiązkowe... A i statystyki chorób krążenia w poszczególnych krajach Europy zdają się to potwierdzać Tak więc drogi Marku, nie stresuj się niczym, "róbmy swoje", a jak jeszcze przy tym mamy z tego przyjemność, to tym bardziej bardziej ma to lecznicze działanie, bo "duch" też ważny... (sport też pomaga... ) https://www.youtube.com/watch?v=-7jAVwbqCUE
-
-
Do jutrzejszego wędzenia... Urabianie składników nabijanie kiełbas nabijanie szynkowej powisi sobie do jutra aby obeschnąć przed wędzeniem (wędzenie mokrych wędlin czy ryb sprawia, że są bardzo ciemne, oblepione składnikami dymu) A do tego jeszcze świeży chlebek...
-
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
RomanJ4 odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
-
Według Freuda. .. to norma... Miałem tak z pewnym Norwegiem kiedy jeździłem do tego kraju, który najpierw kręcił nosem na propozycje skosztowania naszej "myśliwskiej", a potem jak wyjeżdżałem to prosił by nie zapomnieć kupić dla niego paru kilo.. Podobnie było na pewnym polsko-holenderskim weselu(w Polsce), kiedy kolega pana młodego(Holendra) - Henk (skądinąd bardzo sympatyczny i wesoły gość) najpierw się krzywił na nasz bigos , po długich namowach w końcu wziął trochę na łyżeczkę od herbaty, a potem już do końca wesela latał po stołach pytając czy mamy jeszcze "to"... (ponoć później było u nich w hotelu bardzo wesoło... http://i.wp.pl/a/f/gif/31370/family_guy.gif https://kupa.pl/upload/e5d5c966606055bb3f759c916fdd64a1.gif ) Naprawdę naszej... kuchni nie mamy się czego wstydzić...
-
Wybaczcie koledzy, że nie dopisałem poniższego przepisu do postu wyżej, ale zabrałem się do pisania późno w nocy po powrocie z warsztatu, żona już spała, a nie chciałem budzić, Przepis podany wcześniej to wersja "na bogato", a robimy też "na szybko" baaardzo dobrą kaszankę w/g mniej bogatego przepisu (moim zdaniem może nawet lepszą niż ta z pierwszego), której składniki cyknąłem dziś rano z zeszytu żony.. Prawda, ze prostszy? Serce najlepiej wołowe jak w pierwszym, cała reszta "technologi" identyczna jak powyżej... https://www.youtube.com/watch?v=cv-nl8S6IOw Jak niegdyś papieżom...
-
Grzesiu też zacne kiełbaski, z pewnością 100X lepsze, a nie mówiąc już że zdrowsze jak ten marketowy chłam. składniki do kaszanki(na 1 porcję która można mnożyć lub dzielić wg uznania): - 0,5kg wątróbki wieprzowej, - 0,5kg boczku, - 0,5kg podgardla, - 1kg głowizny, - 1,5kg innych podrobów jak serce(najlepiej wołowe), płucka wieprz. ozorek, ryjek, skorki wieprzowe, - pół paczki jałowca(jeśli chcemy czuć ten aromat lub mniej do smaku), - 3 ząbki czosnku - jeśli lubicie lub mniej albo wcale, - 4 liście laurowe, - 5-6 ziarnek ziela ang, - otarty majeranek sporą ilość, - 2kg kaszy gryczanej (lub 1kg gryczanej + 1kg jęczmiennej jeśli wolicie) - 2,5L krwi, no i oczywiście jelita wieprzowe, sól pieprz, Mięso i podroby (po opłukaniu jeśli trzeba), ziele, liście laurowe w duży garnek z zimna wodą, gotować na małym ogniu aż będą miękkie(watrobę na końcu by się nie rozpadła), po czym wyjąc dla ostygnięcia, obrać z kości i zmielić na maszynce, serce, ozorek na grubych okach by nie rozciapać, powinny zostać male kawałeczki. Po wyjęciu mięsa do zdjętego z ognia wywaru wsypujemy przepłukaną kaszę, i jeśli jest półtwarda to ew. podgotowujemy aż będzie półmiękka ale nie całkiem rozgotowana. Można uzupełnić wywar wodą jeśli trzeba. Do zmielonego mięsa dodaj kaszę, starty czosnek, utłuczony jałowiec, i otarty majeranek (ale przyprawy najlepiej porcjami, nie wszystko na raz, np 2/3 by nie przedobrzyć, lepiej później ew dodać), sól i pieprz do smaku (zazwyczaj sporo bo kasza dość wchłania sól) dodaj krew, i wszystko dobrze wymieszaj. W razie potrzeby dodać soli, pieprzu, majeranku, wg uznania. Gotowym farszem nabij flaki i podziel na pętka. Do nabijania, jeśli ktoś sporo robi, doskonała jest nabijarka pozioma lub pionowa 3L, 5L, lub 7L, 10L.. z zazwyczaj 3-4 średnicami rurek/lejków - 16/22/32/38 mm do różnych wędlin i wielkości flaków czy osłonek; najlepiej nierdzewka na boczną korbę i wałek zębaty tłoczyska, a nie śrubę, np https://eva-tec.pl/1119-nadziewarki-reczne-do-kielbas, która na głowę bije szybkością i komfortem tradycyjną elektryczną maszynkę z rurką, w którą trzeba wpychać farsz by go wycisnąć do flaka. Naprawdę polecam jeśli sporo robicie kaszanek, kiełbasy, w tym wędzonej białej, szynkowej, czy jagnięcej, kiszki ziemniaczanej, itd, to się opłaci.. Gotową kaszankę należy ponakłuwać wykałaczką (wystarczy 2 dziobnięcia na pętko) by nam nie popękała w czasie parzenia, wrzucić ostrożnie do wody o temperaturze ok 85°C by się ścięła, i parzyć przez ok 45 minut, Po czym przełożyć ją na kilkanaście minut do miski z zimną wodą dla "zahartowania". Po wyjęciu osuszyć albo na kiju jak kiełbasę do wędzenia, albo kładąc na ścierce, ręczniku, nawet papierowym (kiedyś kładli w tym celu na słomie) i gotowe. Dla ułatwienia sobie roboty by nie porwać "sznura" pętek w czasie przekładania można kaszankę do parzenia i hartowania umieścić w drucianym koszu (jak do frytek) zanurzanym w garnkach. Nie parzymy we wrzątku jak podają niektórzy, bo wtedy flak lubi pękać(zwłaszcza nienakłuwany) i szkoda kaszanki. Można też farsz upchać i sparzyć w zamkniętych słoikach (z hartowaniem trzeba etapami do coraz zimniejszej wody z uwagi na szok szkła). Oczywiście proporcje składników i przypraw można sobie zmieniać wg uznania i możliwości zaopatrzeniowych.. Ten przepis mniej więcej w takich proporcjach stosujemy ze skutkiem jak widać... Jedno jest pewne, jak byście tego nie robili to z dobrych surowców nie da się spier... najwyżej będzie nieco za dużo albo za mało słone czy pierne...
-
Ok, nie ma sprawy Grzesiu, ale podam dopiero wieczorkiem, bo głównym kompozytorem jest żona, a ja tu tylko "gram"... Przepis sprawdzony wielokrotnie, kaszanka na kaszy gryczanej (najlepsza do tego moim zdaniem), świetna także do upieczenia w domowym piekarniku (posmarowana tylko lekko olejem by skórka od razu nie popękała, i oprószona przyprawą do grilla jeśli ktoś lubi. To samo robię na grillu, ale na tacce by nie tracić jak pęknie mimo nakłuwania.. podlewam tez lekko piwkiem jak steki )
-
Lotnicze fantazje, prawdziwe, i nie.... https://pl.pinterest.com/pin/175570085460292991/
-
Aż szkoda żeby się tak bezużytecznie kurzył...
-
Zacny motorek, do czego ma być założony?
-
Wczorajsza "produkcja" na wiosenno/letnie grillowanie... farsz już gotowy nabijarka, rezultat jak widać, i jeszcze tylko parzenie i gotowe... wszystko po to by uniknąć niedoboru w zaopatrzeniu kiedy Polacy grillują .... bo prawdziwych amatorów pieczonych na łonie natury smakołyków nic nie odstraszy ! (https://www.youtube.com/watch?v=PdsIzjKovic) .................
-
Bo to lufa - typ "przeciwlotniczy", lub w wersji II - poziomej - do strzelania zza węgła......
-
Dokładnie tak, też miałem takie doświadczenie - po początkowych sukcesach w łapaniu "na żywca" (krety wypuszczałem do lasu, poza tym bardzo lubię te zwierzątka) gałgany nauczyły się zapychać rurkę pchanym piachem. Choć ta teoria o "uczeniu się" ma wadę, bo przecież złapane krety już z kilka kilometrów dalej położonego lasu na teren raczej nie wróciły, a że są terytorialnymi samotnikami z natury, to "pustostan" po przesiedlonym delikwencie dość szybko znajduje nowego lokatora bez takiego doświadczenia, a przecież poprzedni pisemnej instrukcji mu nie zostawił. Zoologiczna zagadka... Też wpadłem na pomysł likwidacji kopców metoda zamulania, przeważnie udaje się w ten sposób wtłoczyć z powrotem w "wyrobisko" całą objętość kopca i osiadanie powierzchni gruntu mniej postępuje, ale nie całkowicie. U mnie onegdaj mały ogród od ulicy potrafił obniżyć się po działalności kretów o prawie 5 cm! I to pomimo zamulania. Z tego co czytałem, to kret przepychając się przez grunt "ubija" ziemię wokół tunelu, dlatego jej objętość przy intensywnej działalności kopacza potrafi znacznie się zmniejszyć, co prowadzi do osiadania.
-
O ludzkiej naturze.... https://www.youtube.com/watch?v=dLa18fJZp_M Czy coś się od tamtych czasów zmieniło...?
-
Jak ktoś lubi dobre wino, to w Lidlu może dostać bardzo dobre, lekkie, ale niezbyt drogie półwytrawne francuskie Rose' d'Anjou. http://www.morze-wina.pl/wino-le-fresquay-rose-d-anjou/562/ Będąc ładnych parę lat temu w okolicy Angers(Francja-region Loara) kupiłem kilkanaście flaszek bezpośrednio u właściciela winnicy położonej nad piękną Loarą (polecam tam będącym zwiedzanie tamtejszych malowniczych zamków https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/93/Angers_collage.jpg/800px-Angers_collage.jpg ), i bardzo się w nim rozsmakowałem. Od jakiegoś czasu można je dostać w Lidlu, i prawdę powiedziawszy nie widzę różnicy z tym kupionym tam... (no, może poza samą formą zakupu.. )
-
https://www.youtube.com/watch?v=w5BL4iF47-0 https://www.youtube.com/watch?v=zMj1Zqf04Mg
-
BHP jest najważniejsze... https://www.youtube.com/watch?v=1uKyCavu8zQ Przydatne - np jak otworzyć "jabola" zapalniczką..?, lub ciekawe (automat do obierania jabłek, ostry nóż..) https://www.youtube.com/watch?v=ofjiSZI7bow