Skocz do zawartości

mike217

Modelarz
  • Postów

    2 888
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez mike217

  1. Panowie, prawda jest taka, że w dobrych silnikach nic się nie rozlatuje. Rozlatuje się w niechlujnie wykonanych i wadliwych. Mi się na stole rozsypał 1 silnik, winne były łożyska, były luźne a dokładniej przednie. Wirnik dotknął tylko stojana , kewlarowy bandaż się posypał a magnes wyleciał bokiem.. Bandażowanie kevlarem jest średnie bo nie dość, że zazwyczaj wirnik traci wyważenie to od temperatury te żywice płyną i problem gotowy. Jest lepszy sposób rzadko spotykany, są to stalowe dekle na przodzie i tyle wirnika. Dekle mają " zamek, który opasa magnesy. Wiadomo dla zapewnienia minimalnej szczeliny między stojanem a wirnikiem te magnesy muszą być podszlifowane pod ten zamek. Takie wirniki wykonuje modelarz z Torunia i nie tylko. Nie oszukujmy się Ostry ale nasze motory nie kosztują mało, ba nawet kosztują bardzo dużo, mają wysoką sprawność ale parametry, które podałeś to jest obroty pod obciążeniem nijak się mają do sprawności i do tych, które silnik kręci luźno.Gdyby nasze motory miały aż 90-95 procent sprawnośći to zbędna byłaby chłodnica. Ja osobiście każdy silnik do łódki kręcę przed włożeniem w model na stole, w ten sposób eliminuje od razu wadliwe łożyska. Zazwyczaj te wymieniam obligatoryjnie na moje ulubione Ezo. Silnik włożony w łódkę ma mi dopłynąć do mety na zawodach a ja się nie mam martwić czy się rozsypie. Tym się właśnie różni wyczyn od rekreacji. Każdy znany mi zawodnik robi jak ma czym pomiar KV silnika na stole bo mając do dyspozycji kilka silników dobierze ten najlepszy do jego łódki. Silniki powszechnie używane w modelach są najprostszym typem silnika o komutacji elektronicznej. W przemyślę stosuję się silniki , które na wale mają przeróżne urządzenia do precyzyjnej kontroli zadanej prędkości . Najczęściej są to halotrony , enkodery czy bardzo skomplikowane w obsłudze wychodzące już z użycia resolvery. Te ostatnie są bardzo upierdliwe do zestrojenia po demontażu o czym wielokrotnie się już przekonałem.
  2. Znowu robi się ciekawie,, tym razem posłucham z boku bo zanim coś napiszę i sprzedam swoją wiedzę w tym temacie 3 razy się zastanowię..
  3. Cieżko tu polecić jakiś zestaw. Potrzeby same Ci przyjdą jak zaczniesz robić. Na tej maszynie dobrze frezuje się frezami z HSS-u 4 piórowymi , ewentualnie mniejsze narzędzia jak 3-5mm można używać 2 piórowych na większych obrotach. Myślę ,że powinieneś kupić od 4 do 10 jakieś narzędzia niekoniecznie co 1mm. Przyda się też coś w granicach 16-20 mm do planowania albo szybszej pracy. Narzędzia do 22 wystepują na stożku, mają w stożku gwint M10 do zaciągania przez wrzeciono. Zestawów nie warto kupować bo zazwyczaj jest z nich szajs i przepłacisz. Celuj w pojedyncze frezy, na allegro jest ich mnóstwo. nie są to kosmiczne pieniądze np http://allegro.pl/frez-nfpc-14-palcowy-4-piorowy-hss-nowy-f-vat-i5894416912.html http://allegro.pl/frez-palcowy-nfpa-8-hss-f-vat-4-piorowy-i5818127704.html http://allegro.pl/uchwyt-frezarski-tulejki-zaciskowe-m10-morse-mk2-i5692265660.html z czasem sam zobaczysz, że brakuje czegoś albo potrzeba czegoś nietypowego. Jak ja zaczynałem to miałem 1 frez fi 20 dostany od kogoś ( bez jednego pióra bo było złamane) a dziś mam nawet wynalazki z promieniami i inne dziwactwa. Kwestia potrzeb. PS zapomniałem, tymi samymi frezami polecisz i kolory i stal jak trzeba.
  4. Zośka ma we wrzecionie morse'a nr 2. łapanie frezów w uchwyt wiertarski to prędzej czy później proszenie się o kłopoty choć jakieś małe frezy można złapać. Frezy od 10 w górę masz dostępne na morsie więc pomijasz uchwyty a do mniejszych i innych trzeba dokupić uchwyt na tulejki, wraz z ich kompletem, uchwyt musi być stożkowy morse'a 2. Ceny takich uchwytów są przeróżne, nasze krajowe choć doskonałe z Bison-biała są koszmarnie drogie. Ja mam chinczyka za 300zł wraz z tulejkami od 4 do 18 i jestem zadowolony. Do frezów tarczowych jeśli zajdzie potrzeba są uchwyty inne.
  5. Właśnie się ładują akumulatory Krzychu nie mięknij , po 12 jesteśmy!
  6. Chyba jednak pozostane przy łódkach... przerabialiśmy już to w Bydgoszczy z dzwonieniem na wieże.. Szkoda nerwów.
  7. Wczoraj zwiedzałem ten akwen od dołu... jak utonie to Ci znajdę ładne dno tam jest.
  8. Ja w Bydgoszczy nigdzie w sumie nie mogę latać.. CTR jest wielki jak dwa miasta..
  9. Paweł, modelarstwo nie kończy się na lataniu.. Ten model z allegro to na razie zlepek części, trudno nazwać to modelem. Każdy może kupić ale nie każdemu popłynie te 200... Ba.. niech popłynie 100...
  10. Ano... Za jeden taki motor z tego katamaranu można kupić z 7 chińskich. Tylko co z tego jak każdy z tych Chińskich rozsypie się od razu. Amerykanie płacą każde pieniądze ze te lehnery, to są jedyne silniki gdzie wirnik nie jest z klejonych magnesów na rdzeniu a jest z plasterków nakładanych na wał silnika. Te silniki można kręcić ile się chcę , ile łożyska pozwolą i wirnik jest cały. Ten sprzęt jest typowo dedykowany do 1 konkurencji i mimo, że w Polsce to jeszcze fantazja to u naszych Zachodnich sąsiadów jest mnóstwo zawodników i mają cały cykl imprez.. kto wie co będzie za 10 lat w Polsce..?
  11. Takie modele nie skręcają . To są typowe łódki do pływania po prostej miedzy bramkami pomiarowymi. Dwie trzy proste i temperatura w środku nie pozwala na więcej.
  12. Taniej niestety będzie oznaczało wolniej bo na innych silnikach nie ukręci tyle obrotów. To jest zestaw do bicia rekordów. W Polsce nie ma ani takich zawodów ani nikt nawet o nich nie myśli.. W Niemczech mają cykliczne imprezy i jest wiele takich modeli. To wyposażenie jest przesadzone do rekreacji moim zdaniem ale jak kogo stać to czemu nie
  13. To model naszego kolegi Ernesta. Poszedł po bandzie jeśli chodzi o wyposażenie i ta cena jest poniżej kosztów. Szkoda, że go nie zabuduje bo to byłby pierwszy w Polsce tak potencjalnie szybki model. Wyposażenie jest bardzo markowe, silniki Lehner to jest najwyższa półka i co by nie mówić ale większość wyników najlepszych każdy z naszych zawodników na Lehnerach robił i nadal niektórzy robią. Moim skromnym zdaniem to wyposażenie jest " przesadzone " i to zabawy ten katamaran można było zrobić o 2/3 taniej. W każdym razie ciekawostka nawet dla Nas szkutników..
  14. Szkoda, że będziecie tak późno. Ta godzina to już dla mnie zaporowa dziś.. Życzę wszystkim szczęśliwych świąt!
  15. mike217

    zerwana śrubka

    Pokaż fotkę zanim kupisz nowe. Można tuleje wstawić z gwintem jaki chcesz jeśli jeszcze miejsce zostało.
  16. mike217

    zerwana śrubka

    Zawsze można przerobić to jeszcze na inny gwint. Pokaż co z tego zostało, gdzie wylazło "mechanikowi" to wiertło?
  17. Co co widzisz pomijając imadło i płyte duralową pod nim to jest cały zestaw. Stół jest oryginalny. Jedyne co dorobiłem to duralowe pokrętła z moletami do zderzaków i blokowania suportu. Były oryginalnie takie niewygodne motylki. W zestawie był jeszcze uchwyt wiertarki pokaźnych rozmiarów i śruba M10 dość długa do zaciągania jego w stożku wrzeciona. Ta śruba nada się do niektórych narzędzi choć ten frez co widać ma nietypowo gwint w trzpieniu 8mm.
  18. Chinka nie Chinka ale robotę robi i to szybko i sprawnie. Dziś musiałem liznąć uchwycik z duralu , frez 40mm i zagłębienie 2,5mm. WRC-Warczy, ryczy, czeszczy ale idzie i robi. Panowie ta maszyna jest w cenie dobrego imadła nie ma co wybrzydzać.
  19. Dziś tylko drobna galanteria - przepusty do wody i odpowietrznika olejarki.
  20. OUS 1 fajny jest ale dziś kupienie kompletnego egzemplarza i sprawnego graniczy z cudem. To są stare dobre maszyny, osobiście mam tokarkę TSA 16, Polski produkt z ubiegłego wieku, moja dokładnie jest z 1959 roku. Akurat miałem fuksa i kupiłem maszynę w bardzo dobrym stanie. Mocno ją doinwestowałem ale praktycznie co miesiąc przeglądam allegro i wykupuję pojawiające się części, których coraz mniej.. Podobnie jest z OUS, trafiają się złomowe egzemplarze, lub niekompletne. Dokupienie czegoś to loteria a że ta obrabiarka była produkowana przez Technika na warsztatach to praktycznie nic do siebie nie pasuje i trzeba przerabiać. Inną sprawą jest przezbrajanie maszyny z tokarki we frezarkę jest to upierdliwe. A z Chińczykami jak to z Chińczykami... jeden się trafi dobry a drugi odpad z produkcji i w każdym egzemplarzu trzeba porobić po swojemu. Moją Zośkę też musiałem rasować, suporty poskrobać i przede wszystkim wyczyścić z z czegoś czym Chińczyki smarują no i piasek usunąć co im się został z odlewni...
  21. Stół proxona jest za delikatny. Założysz frez 20mm i będziesz chciał zrobić rowek w duralu czy mosiądzu to Ci ten stół proxona wyklepie po godzinie pracy. Stół od Zośki waży połowę jej masy, ma kasację na listwach i jest naprawdę przyzwoity. Ta kostka ze zdjęcia była frezowana na niej, frezem 40mm, monolitycznym 8 piórowym HSS-em . Maszyna sobie dała radę, nawet z takim narzędziem choć powierzchnia już jest beznadziejna, ale akurat tu miało to znikome znaczenie. Frezami do 14 powierzchnia jest bardzo ładna przy założeniu oczywiście, że są to frezy ostre a nie z odzysku.
  22. Bartek jak za te pieniądze to nie ma co wybrzydzać. Szczerze na mojej stoi imadło o wartości 1/3 tej maszyny. Imadło to podstawa do drobnych detali, musi być dobre a dobre tanie nie jest. Czy da się zrobić podwozie? Nie wiem jak ono wygląda ale pewnie sporo pracy można by zrobić. Jest obszerny temat o niej, o modyfikacjach, usprawnianiu itp Pozwolę sobie wkleić link http://www.cnc.info.pl/topics80/frezarko-wiertarka-zx7016-zosia-vt21199.htm w komplecie z nią jest tradycyjny uchwyt wiertarki na morsie 2, od biedy można w niego na początek łapać mniejsze frezy.
  23. Frezowanie na tym stali wymaga jednak anielskiej cierpliwości i pewnej już wiedzy frezerskiej. Da się ale powierzchnie są brzydkie. Luzy na stole są na śrubach ale to akurat nie przeszkadza, na jaskółkach najgorzej nie jest. Samo wrzeciono jest ok , pomimo 4 letniej eksploatacji nie wyje jeszcze i nie drga. Wiadomo że to nie maszyna do orania ale Do. hobby się nadaje. Do łapania małych frezów poniżej 12 potrzeba dokupić uchwyt na tulejki zaciskowe i to koszt od 300zł zależnie od klasy wraz z tulejkami. Do łapania narzędzi na morsie dorobić trzeba śruby M10 odpowiedniej długości do zaciągania przez wrzeciono. To akurat moment. Jak masz miejsce i upolujesz jakąś konwencjonalną frezarkę naszej produkcji, lub Rumuńskiej albo Bułgarskiej to nie zastanawiaj się i bierz ciężką maszynę. Ja mam zośke razem z postumentem - podstawą i jedyne co mnie w niej bardzo drażni to oryginalne pasy napędowe- niektóre przełożenia są nie do realizacji bo brakuje im długości oraz brak podziałek. Ja na niej frezuję zgrubnie i jakoś to olałem. W każdym razie pomocna maszyna, pomogła zbudować moje cnc i wiele innych projektów. Frezami tarczowymi też daję radę, w stali też bez problemu. najmniejsze obroty pozwalają na to. Dopiszę tylko że upierdliwe też jest opuszczanie Zetki. Tam nie ma podziałki, na CNC forum ludzie mieli różne pomysły na to , ja to zlałem i nauczyłem się bazować te Zety na płytki, podkładki i inne wymysły. Bazuję od płaszczyzny imadła w dół i tyle.
  24. Dorobiłem w modelu 2 zwory. Dla kolegów, którzy pierwszy raz widzą budowę takiego modelu wyjaśnię, że zwora to po prostu " wysoko prądowy włącznik" zamyka ona obwód na regulator obrotów . Zwora jest kluczowym i wymaganym w przepisach elementem bezpieczeństwa podczas zawodów. Dla załogi łodzi podejmującej model po biegu czy po awarii zwora jest pierwszą rzeczą jaką przed podjęciem modelu z wody mają obowiązek rozłączyć. Metalowe śruby napędowe i nieprzewidywalność elektroniki to bardzo niebezpieczne połączenie. W tej łódce są 2 zwory, jedna lekka na goldach 4mm do elektroniki, druga na dużych goldach 8mm i przewodach o przekroju 8mm/ kwadratowych . Ta druga zamyka obwód zasilania modelu.
  25. Ani jedno ani drugie. Jak chcesz frezować a nie skrobać to poluj na jakąś małą frezarkę do metalu , ja mam chińską frezarko wiertarkę popularną Zosię. taką jak ta http://allegro.pl/wiertarka-frezarka-stolowa-16mm-jak-ws15-ws16-nowa-i5761682655.html nie jest to jakaś super maszyna, nie jest może i zbyt sztywna ale u mnie radzi sobie doskonale. Zaletami jest montaż narzędzi na stożek morse'a 2. Ja frezuję na niej frezami od 4mm do głowicy monolitycznej srednicy 40mm. Oczywiście też na niej wiercę do czego jest doskonała. Maszyna ma 12 biegów . Jeśli masz miejsce celuj w najcięższą maszynę na jaka sobie możesz pozwolić a najlepiej w jakąś Jarocińską frezarkę z fabryki Jafo. Na tym proxonie owszem, coś poskrobiesz ale raczej to będzie męczarnia. Frezowanie elektro wrzecionem Kress to już w ogóle utopia bo w gre wchodzą małe narzędzia i tylko wysokie obroty. Zośka ma obroty od 120 i spokojnie na niej frezuję frezem 4 piórowym fi 22 i na raz sobie skrawam z 5mm alu. Stół jest w miarę przyzwoity na grubych śrubach . Co do CNC to mam swojej roboty i mnóstwo na nim robię ale do niektórych prac się nie nadaje i wtedy konwencjonalna frezarka ratuje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.