



-
Postów
2 887 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez mike217
-
Zrobiłem cięgno steru. Ster ciągają dwa serwa hitec 645Mg, w modelach klasy mono 2 wystarcza jedno choć czasami bywa mało. Tu dwa sobie dadzą radę na pewno a układ jest dość sztywny i szybki ( co ma najmniejsze znaczenie) Na popychacze od kilku lat stosuję wypychacze do form z Bytowa średnicy 3mm. Mam ich spory zapas bo kiedyś toczyliśmy na nich balsę, technologia się zmieniła a worek drutów super jakości i sztywności został. Wypychacz jest w wersji hartowanej . Zastosowałem sprawdzone wielokrotnie snapy Kavana a wszystkie lutowania robię przy pomocy poniższego zestawu tlenowo- propanowego i lutu twardego srebrnego. Używam szwedzkiego lutowania z kadmem , które penetruje doskonale szczeliny. Do lutowania niezbędny jest popularny Boraks. Serwa i sterującą cześć regulatora zasila Bec z małego lipola.
-
Dokładnie takie odniosłem wrażenie, że wszystko robię źle bo jest nie po myśli Andrzeja. To , że łódkę trzeba nauczyć pływać to ja doskonale wiem, nauczyłem z sukcesem ileś tam innych łódek pływać to i z ta sobie powoli dam radę. Łódka budowana jest według ogólnych wzorców dla klasy O i jedyna innowacja to zastosowanie mocnego napędu elektrycznego. Nie rozumiem natomiast czemu miało by się coś powyginać, pourywać i poodpadać. Szkoda, że Andrzej wydajesz ocenę mojej pracy bez pomacania tego , pomierzenia itp . itd. W sumie w tym roku minęło mi 20 lat jak się zajmuje modelarstwem i wbrew pozorom w takiej Bydgoszczy też można się w dobrej modelarni odnaleźć gdzie wpoją samodzielne myślenie. Sens dalszej relacji rozważę ale na dzisiaj widzę że to bez celowe.
-
No coś mi Grzegorz wspominał ostatnio o tym modelu. Jak widać granic miniaturyzacji nie ma. Tylko patrzeć jak na wiosnę u nas będą takie terkotać.
-
Masz racje Macieju. Tylko jak na każdym kroku słyszysz o popierdziejkach elektrycznych a każda inaczej wykonana część budzi krytykę że to jest na pewno złe i nie przystoi to się odechciewa. W jedynie słusznej modelarni w Toruniu panuje dokładnie takie samo podejście i też wiele razy kosztowało mnie to masę nerwów. Zaczynałem od mini Eco i uważam że to dopiero jest trudna klasa. Modele są małe, mają mały ładunek energii na pokładzie i nie ma tam miejsca na eksperymenty. A mimo to najlepsze chodzą szybciej niż najfajniejsze tak promowane modele Fsr standard. Tak naprawdę mało kogo można się poradzić bez narażania na krytykę, w Bydgoszczy jestem sam i nie ma się do kogo w temacie odezwać.
-
Korzystam z niej zdecydowanie. Ale widzę, że takie relacje sensu jednak nie mają bo każde odstępstwo od " normy" spotyka się z krytyką. Szkoda nerwów.
-
Jak widać ze zdjęć model ma klapy tradycyjne regulowane na brzegu śrubkami i wał trymowany radiowo. Domyślam się, że to inne pływanie niż 70 cm modelikiem ale to nie oznacza że mam sobie upraszczać i rezygnować z tego co założyłem podczas budowy. W warsztatach samochodowych gdzie pytałem o zakucie linki w kwadrat patrzą na mnie jak na idiotę. Pozostanie patent stosowany przez jednego z modelarzy z Torunia. Rurka stalowa klejona na wał i dopiero to zaciskane w sprzęgle. Moje turnfiny są dokładnie pod kątem prostym do powierzchni dna. Zmierzone kątomierzem i to nie byle jakim. Widocznie zdjęcie tak przekłamuje. Model robię do zabawy i ma skręcać normalnie w obie strony. Wątpię abym nim kiedykolwiek pływał po trasie, chyba że gościnnie na jakiś zawodach poza kolejką.
-
Chyba się nie zrozumieliście... Ale nieważne, to czy rozwiązanie się sprawdzi pokaże pływanie modelem. Na pewno będzie łatwo się dopasować do śruby i warunków na wodzie i to nie podlega dyskusji. U nas na krajowych zawodach też kilka modeli mono ma zmienny kąt wału, co prawda nie z radia a manualnie przed biegiem ale rozwiązanie działa. Tu skala modelu po prostu pozwala mi na zabawę z radia.
-
Się okaże czy nie będzie. W małej skali w modelach mono 2 nie ma na to ani miejsca ani zapasu masy. Tu sobie doskonale sprawdzę to rozwiązanie. Ja wiem, że wszystkie nowinki są przyjmowane sceptycznie i zazwyczaj dla starszych stażem modelarzy są bez sensu. Przekonałem się o tym wielokrotnie. Jak zrobiłem w mono 1 redanie klapę ruchomą to pukali się w głowę a za 2 już u jakiegoś Chińczyka widziałem . Co prawda klapa działała średnio no ale kto nie próbuje ten nie wie. Swego czasu zrobiłem też model z ruchomym balastem, na szynie przemieszczał się 250 g odważnik z brązu. Rozwiązanie było mało trafione bo odważnik był jednak za lekki jak na swój zakres roboczy. Ale jaką frajdę miałem jak robiłem...
-
-
Panowie, poszukuję snapu kulowego ale takiego żeby przelot w kulce był 3mm. Kavanowskie mają 2mm a to dla mnie mało. Macie jakieś pomysły? Gwint cięgna też 3mm.
-
Intelli control... to już prehistoria miałem taką i jest bardzo charakterystyczna. Będę z uwaga śledzić portale aukcyjne.
-
No na to bym nie wpadł , popatrzę z tym tematem.
-
A może jakaś tulejka na wał twarda lutowana i dopiero to w zaciskane sprzęgło?
-
Ze sprzęgłem sobie poradzę, ostatecznie wydłubie ten kwadrat na frezarce, pytanie jak kwadrat wycisnąć na lince, jakaś pryzma czy coś w ten deseń?
-
Istotnie jest do zabawy i jak sobie moja córcia zażyczy to nawet jej chorągiewkę z misiem powieszę . Temat olejarki już zostawmy. Pytanie ważniejsze, czy linkę wału po ucięciu na długość zalutować czy zostawić jak wyjdzie po ucinaniu?. Sprzęgło mam Octury zaciskowe ( wiem wiem, powinno być z kwadratem, no ale nie mam).
-
Jak by tym gów.. latał nad moją córką to bym to szybko załatwił. Nad Bydgoszczą tez jakiś kmiot lata nad dworcem pekaesu w centrum miasta. Prędzej czy później spadnie.
-
Tak w zupełności choć tak naprawdę to robi się to tak, że na 1 pływanie na fali ( na gładkiej wodzie wystarczy krótka płetwa) stosuje się ster laminatowy i się go przycina żeby znaleźć to minimum przy którym model jeszcze na prostej idzie stabilnie prosto bez wywalania się na burty . Potem taki docelowy robi się z duralu. W moich modelach mono 2 płetwy mają minimum 120 mm długości.
-
Nic się nie urwie bo mimo filigranowej wagi jest pancerna i wisi naprawdę na kawałku mięsa i 2 śrubkach M4. Już jest i tak zostanie bo nie będę pruć gotowego modelu w imię jedynie słusznej Wrocławskiej Idei , wał jest jak by z 2 kawałków i do linki jest mała olejarka przy silniku, przy tym wale nie za bardzo da się nasmarować i linkę i panewki z jednego miejsca. Ten model buduję do czystej zabawy i zamarzyłem sobie olejarkę to i mam . Dokładnie takie rozwiązanie widziałem w Żninie na zawodach u jednego zawodnika. Francka, też kiedyś miałem w spadku modelu FSR na silniku Webra 6,5 , dostałem go jednak po rzeźniku i silnik był skatowany i mocno pokancerowany z powodu używania " narzędzi" . Coś tam jednak popływał i jak się rozleciała korba to sprzedałem w diabły. Jak sobie przypomnę syf jaki generował ten model i nakład czasu żeby nim popływać to odechciewa się.
-
Od rufy troszke, krótko ale tak parę lat temu robiliśmy i też pływało, potem zaczęliśmy wydłużać bo model wtedy tak nie ucieka w prawo na pełnym razie. Mój model będzie napędzać silnik TP power o mocy 6 Kw i 16 ogniw Li-po w konfiguracji 8S2p.
-
Olejarka na olej a co. Podpatrzyłem to u Was na zawodach.
-