



-
Postów
2 929 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez mike217
-
Skok gwintu na wale to 1mm. Sądziłem, że jest to gwint calowy bo nakrętka M6 lata luźno. Średnica na której nacięty jest gwint to 5,70 a więc mocno zaniżona jak na M6. Niemniej zrobiłem nakrętki w tokarce przy pomocy gwintownika dobrej jakości. Otwór pod gwint dałem 4,90 i pasuję ciasno na wał. Dorobiłem też pierścionek, który zabezpieczy wał przed zgubieniem.
-
stare typy ogniw miały podawane 3,6 jako robocze. Dziś śmiało można przyjąć, że nowe ogniwo Li-ION zachowuje się podobnie jak Cela Lipo. Krzywe rozładowania i ładowania są bardzo zbliżone i cała pojemność zamyka się w przedziale napięć 4,15-3,55V . Ładowanie najnowszych cel Li-XX odbywa się już do napięcia 4,23-4,25V na celę. Porządne ładowarki ładują do 4,30.
-
Wątpliwe, to są lordy średnicy 20mm, to jest ciężko ruszyć ręką ale praktyka pokaże. Takie same lordy są w FSR i jakoś pływają a silniki mają podobną masę.
-
No i widzisz, każdy gada co innego. Fachowcy od spalin twierdzą że się skraca, część osób że nie i jak sam nie sprawdzę to się chyba nie dowiem. Pewnie puszczę model na tym wale na początek , ratuje mnie łoże na gumach, które poradzi sobie z naprężeniem w razie co. Zobaczymy co będzie na wodzie. Czekam teraz na silnik , który płynie z fabryki wszystkiego w Chinach a w między czasie , popracuję nad śrubami bo mam je co prawda frezowane na iluś tam osiówce ale i tak wymagają ręki.
-
Sęk w tym , że ja mam gotowy wał, cześć śrubowa jest lutowana już do linki, mam zrobiony zabierak na gotowo. Potrzebuję tylko kwadrat od strony silnika zrobić. Ale rozważam powoli robienie drugiego wału od zera i łączenie na kwadrat za pomocą tulejki stalowej z trzpieniem kwadratowym. To łączenie wykonam w strucie za modelem. Sprzęgło zostawię Octurowskie a dylatacja dla wału będzie właśnie na połączeniu między linką a wałem śruby. Ale każdy pomysł dobry.
-
I myślisz, że to prosto wyjdzie? Linka to dosłownie powróz z grubych około 1mm drutów. Próbowałem ścinek w imadle na frezarce pognieść ale bez szans. Bez balansówki nie da rady chyba.
-
No jest, dokładnie. Nawet całkiem ładnie zrobiona i ładnie zaciska ale nie chce jej. Chcę mieć sprzęgło z otworem kwadratowym i wał zaprasowany na kwadrat. Gdybym zastosował to co mam to wał by musiał mieć jakiś koszmarny luz między zabierakiem śruby a strutem. Luz przypadkowy, w przypadku za małego zjaram sobie napęd, w przypadku za dużego wywali mi szybko łożysko tylne na silniku. to rozwiązanie takie sobie..
-
Dziś policzę ile tam tych zwojów jest. Teraz szukam możliwości zaprasowania kwadratu na wale. Sprzęgło, które mam Octrury zaciskowe poleży w gratach a ja wykonam sprzęgło z kwadratem. Innej opcji nie ma do elektryka bo celowanie z luzem między panewką a obsadą śruby jest mało poważne. Nie trafie z luzem i zarżnę moment albo łożyska silnika ( w elektrykach są nieco delikatniejsze niż w motorach spalinowych) albo zarżnę regulator i silnik... Wał musi więc być w obsadzie osadzony tak aby cała siła szła w oporowe łożysko a nie w silnik. Sprzęgło z kwadratem i kwadrat na wale rozwiązuje ten problem.
-
Przyszedł w końcu czas na wykonanie zabieraka śruby. Z braku materiału stalowego wykonałem go z brązu. Brąz jest mocniejszy i twardszy niż mosiądz. Samo wykonanie było nieco problematyczne bo wał ma średnice 6,35mm a ja takiego rozwiertaka nie posiadam. Otwór zrobiłem nożem na tokarce co zajęło troszkę czasu. Na wale zafrezowałem 2 płaskie powierzchnie pod śruby dociskowe zabieraka. Całość osadzona jest na klej Loctite 638 i siedzi na wale na amen. Dorobiłem też tylną panewkę do obsady wału. Oryginalna była beznadziejna i miała duży luz. Panewkę zrobiłem z brązu , jest pasowana na wcisk więc końcową obróbkę wykonałem już w obsadzie wału. Dużo czasu zeszło z wycentrowaniem jej na tokarce . Panewka musi mieć rowki smarne , wykonałem je nożem , ustawiłem w maszynie skok 3mm i przeleciałem nożem 1 zwitkę " gwintu. Powstał w ten sposób płyciutki rowek, który doskonale będzie trzymać olej. Z takimi duperelami zawsze jest dużo zabawy ale to właśnie w modelarstwie jest najlepsze. Brakuje mi nakrętki do tego wału, gwint na nim jest calowy i niestety nie wiem jaki bo nie mam grzebienia. Wał ma średnice 1/4 cala, może to jest taki sam gwint jaki mają świecie silników żarowych?
-
Ustawienie amortyzatorów (proszę o pomoc!)
mike217 odpowiedział(a) na smardze23 temat w Samochody, motocykle, pojazdy gąsienicowe
Poczytaj sobie o tej twardości i od czego ona zależy bo na pewno nie od tego ile tam poskręcasz nakrętkami. Tym regulujesz tylko napięcie sprężyny a amortyzator ma w środku olej.... -
Ciężka sprawa jak ma mieć na zewnątrz 6mm w środku 5mm i grubość ścianki 1mm..
-
Zaszła potrzeba dorobienia " snapa" na wymiar , dość solidnego. Będzie on jednym z elementów popychacza regulacji trymu wału. Ponieważ jak wklejałem przepust pod ten popychacz to wkleiłem go idealnie w osi wału, tu popełniłem błąd bo żadna kulka z handlu nie pasuje, bo się po prostu w przepuście nie mieści. Typowe widelce są zbyt delikatne . Wykonałem więc " widelec" we własnym zakresie z mosiądzu. Materiałem wyjściowym był pręt 10mm, przygotówka powędrowała na frezarkę, gdzie wykonałem spłaszczenia pod łeb śruby i nakrętkę, oraz rowek pod orczyk wału. Rowek musi być wykonany na wymiar, w tym przypadku to 2,50mm. Dysponując frezami tarczowymi albo taki mamy, albo trzeba zestawić kilka nieraz frezów w zespół . W tym przypadku wymiar 2,50 to standard i taki frez posiadałem. Przymiarka Dalsza praca to obróbka tokarska I mamy gotowy detal do lutowania z drutem 3mm Po lutowaniu, trzeba pozbyć się topnika, szlifując go a detal można wypolerować. Gotowy popychacz jest sztywny, wręcz pancerny. W kadłubie przebiega przez zrobiony wcześniej przepust, uszczelniany jest manszetą gumową tak zwaną harmonijką .
-
Ja np mam utwardzacz pomarańczowy na 15 minut, niestety nie znam symbolu. Dedykowany jest właśnie do żywic tej grupy. Kiedyś był do epidianów utwardzacz TFF na godzinę, też miał kolor pomarańczowy.
-
Zależy który utwardzacz kupujecie bo są i koloru pomarańczowego. Mają różne czasy działania, 24 godzinny jest właśnie piękny niebieski .
-
To od światła i nie wpływa na jakość utwardzacza. Sprawdzone empirycznie.
-
Wszystko ma być najbardziej sztywne i bezluzowe jak się da. Ja stery mam porobione na panewkach z brązu a ich osie z naprawdę twardego szlifowanego pręta. Pasuje to ciasno a po sezonie wymieniam tylko panewki. Wiadomo taki układ musi być oliwiony ale jak pływamy w 6 modeli to na łuku musi być model przewidywalny. Model na luźnym sterze jest praktycznie nie do opanowania i nie da się nim dokładnie pływać. Tak samo jest z łożyskiem wału, jak tam jest luz to model żyje własnym życiem co na zawodach kosztuje okrążenia.
-
No i to mi już wygląda dobrze Jak wkładasz ołów do komory to zawsze rób to z tyłu. Wtedy trzeba go najmniej ale nie przejmował bym się tu bo 2200g to jest takie minimum na model tej klasy z takim napędem. Tyle mniej więcej ważyły nasze modele 7-8 lat temu jak pływały zasilane wodorkami. Model na pewno będzie zasuwać i z niecierpliwością czekam na relację z pływania. Dobra rada- skręcaj w prawo i po dużych łukach. Nie rób największego błędu czyli do skrętu po prostej nie zdejmuj gwałtownie gazu ani go w skręcie nie dawaj gwałtownie. Praca gazem ma być przy wychylonym sterze płynna. Modele tego typu reagują nerwowo na gaz i potrafią wejść pod wodę. Taki model praktycznie w lewo nie skręca a jak już to na mniejszej prędkości . No i nie pływaj tak chaotycznie jak większość... tylko postaraj się pływać tak jak zbudowana jest trasa do mono/ hydro dopiero wtedy będziesz miał radochę z prędkości . http://www.modelteam.com.pl/img/trasa_mono_hydro.jpg
-
Zrobiłem cięgno steru. Ster ciągają dwa serwa hitec 645Mg, w modelach klasy mono 2 wystarcza jedno choć czasami bywa mało. Tu dwa sobie dadzą radę na pewno a układ jest dość sztywny i szybki ( co ma najmniejsze znaczenie) Na popychacze od kilku lat stosuję wypychacze do form z Bytowa średnicy 3mm. Mam ich spory zapas bo kiedyś toczyliśmy na nich balsę, technologia się zmieniła a worek drutów super jakości i sztywności został. Wypychacz jest w wersji hartowanej . Zastosowałem sprawdzone wielokrotnie snapy Kavana a wszystkie lutowania robię przy pomocy poniższego zestawu tlenowo- propanowego i lutu twardego srebrnego. Używam szwedzkiego lutowania z kadmem , które penetruje doskonale szczeliny. Do lutowania niezbędny jest popularny Boraks. Serwa i sterującą cześć regulatora zasila Bec z małego lipola.
-
Dokładnie takie odniosłem wrażenie, że wszystko robię źle bo jest nie po myśli Andrzeja. To , że łódkę trzeba nauczyć pływać to ja doskonale wiem, nauczyłem z sukcesem ileś tam innych łódek pływać to i z ta sobie powoli dam radę. Łódka budowana jest według ogólnych wzorców dla klasy O i jedyna innowacja to zastosowanie mocnego napędu elektrycznego. Nie rozumiem natomiast czemu miało by się coś powyginać, pourywać i poodpadać. Szkoda, że Andrzej wydajesz ocenę mojej pracy bez pomacania tego , pomierzenia itp . itd. W sumie w tym roku minęło mi 20 lat jak się zajmuje modelarstwem i wbrew pozorom w takiej Bydgoszczy też można się w dobrej modelarni odnaleźć gdzie wpoją samodzielne myślenie. Sens dalszej relacji rozważę ale na dzisiaj widzę że to bez celowe.
-
No coś mi Grzegorz wspominał ostatnio o tym modelu. Jak widać granic miniaturyzacji nie ma. Tylko patrzeć jak na wiosnę u nas będą takie terkotać.
-
Masz racje Macieju. Tylko jak na każdym kroku słyszysz o popierdziejkach elektrycznych a każda inaczej wykonana część budzi krytykę że to jest na pewno złe i nie przystoi to się odechciewa. W jedynie słusznej modelarni w Toruniu panuje dokładnie takie samo podejście i też wiele razy kosztowało mnie to masę nerwów. Zaczynałem od mini Eco i uważam że to dopiero jest trudna klasa. Modele są małe, mają mały ładunek energii na pokładzie i nie ma tam miejsca na eksperymenty. A mimo to najlepsze chodzą szybciej niż najfajniejsze tak promowane modele Fsr standard. Tak naprawdę mało kogo można się poradzić bez narażania na krytykę, w Bydgoszczy jestem sam i nie ma się do kogo w temacie odezwać.
-
Korzystam z niej zdecydowanie. Ale widzę, że takie relacje sensu jednak nie mają bo każde odstępstwo od " normy" spotyka się z krytyką. Szkoda nerwów.
-
Jak widać ze zdjęć model ma klapy tradycyjne regulowane na brzegu śrubkami i wał trymowany radiowo. Domyślam się, że to inne pływanie niż 70 cm modelikiem ale to nie oznacza że mam sobie upraszczać i rezygnować z tego co założyłem podczas budowy. W warsztatach samochodowych gdzie pytałem o zakucie linki w kwadrat patrzą na mnie jak na idiotę. Pozostanie patent stosowany przez jednego z modelarzy z Torunia. Rurka stalowa klejona na wał i dopiero to zaciskane w sprzęgle. Moje turnfiny są dokładnie pod kątem prostym do powierzchni dna. Zmierzone kątomierzem i to nie byle jakim. Widocznie zdjęcie tak przekłamuje. Model robię do zabawy i ma skręcać normalnie w obie strony. Wątpię abym nim kiedykolwiek pływał po trasie, chyba że gościnnie na jakiś zawodach poza kolejką.