Skocz do zawartości

stan_m

Modelarz
  • Postów

    919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    23

Treść opublikowana przez stan_m

  1. NIGDY nie szkaluję polskich bohaterów natomiast ZAWSZE krytykuję polskie tchórzostwo, bohaterszczyznę, brak odpowiedzialności i lekkomyślność. W Australii byłem i się nie wybieram ponownie ale i tak nie zamierzam krytykowac ich bohaterów. A na okoliczność polskich bohaterów napisałem kilka artykułów, m.in. Sławni dowódcy Wojska Polskiego walczyli na Sokólszczyźnie podczas Operacji Nadniemeńskiej. Gen. bryg. Bernard Stanisław Mond [FOTO] Wybitni dowódcy Wojska Polskiego walczyli na Sokólszczyźnie w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku. Gen. bryg. Andrzej Galica
  2. Tak. Urodziłem się, mieszkam i pracuję w Polsce. A Ty?
  3. Drogi i Kochany Andrzeju, A o historii Polski i Polaków to możemy dyskutować jak w przybliżeniu (dużym) równy z różnym. Natomiast jeszcze raz proszę Ciebie o zaniechanie zwracania się do mnie w temacie CPK bowiem nie masz kompetencji ku temu (nie znasz dokumentacji, projektów, zasad działalności portów lotniczych w Polsce, danych finansowo-projektowych i organizacji komunikacji lotniczej w Polsce). Ja to wszystko znam ale ze zrozumiałych względów nie mogę o tym mówić publicznie. Dziękuję na zapas. A teraz do historii… Wystarczy Ci brudu na Churchill’a Stasiu? - Co ty Andrzeju masz, że każdą opinię negatywną o faktach historycznych czy postaciach nazywasz brudem? To jak ty chodzisz na wybory? Przecież musisz poznawać cechy negatywne kandydatów, czyli chodzisz głosować ubrudzony wg swojego systemu ocen. A może ty nie chodzisz na wybory i płacisz mandat bo tam gdzie mieszkasz w ramach wielowiekowej demokracji płaci się mandat za niepójście do głosowania. Płacisz czy ubrudzony głosujesz? Polacy przyczynili sie w znacznym stopniu do wygrania Bitwy o Anglie, a Ty wyciagasz jakies banaly, ze nie mogli szybko opanowac systemu miar z epoki dinozaurow. - Tak przyczynili się (hihihihi). Dwa dywizjony, razem 32 pilotów, którzy weszli do walki na dwa tygodnie przed końcem bitwy. Szkoda, że nie weszli o dwa tygodnie wcześniej to bitwa by się zakończyła wcześniej. Masz rację, banałem jest pomylenie metrów ze stopami, centymetrów z calami, kilometrów na godzinę z milami na godzinę w lotniczych przyrządach pokładowych (zwłaszcza podczas lądowania). Niestety nie możemy o to zapytać pilotów, którzy tak sadzili bo oni wszyscy już nie żyją… Ale jak chcesz brudu na Downing to prosze bardzo: Po odejsciu od RAF Dowding zaiteresowal sie spirytualizmem i zyciem pozagrobowym. Pomimo, ze wszyscy zaczeli uwazac, ze zbzikowal, on nadal to ciagna do konca zycia. Wystarczy Stasiu? - Znowu o brudzie!!! A po co mi wiedza o marszałku z RAF skoro D.303 należał do Polskich Sił Powietrznych a nie do RAF? Za to dedykuję ci brud Douglas’a Bader’a , który ćwiczył formację myśliwską „Skrzydło” i nie chciał widzieć w nich Polaków bo ci nie znali języka angielskiego i nie rozumieli co się do nich mówi. Ksiazka Arkady Fidler „Dywizjon 303” byla lektura w 7 kl SP i byc moze niektorzy ludzie widzieli 303 jako jedyny dywizjon walczacy z Luftwaffe. Dziwie sie, ze Ty tez do nich nalezales. Inni, juz w tym wieku, czytali wiecej ksiazek i sluchali uwaznie lekcji historii w szkole. - No gdzież mi tam do innych, ja po prostu czytałem wyłącznie „Dywizjon 303”. Będę wdzięczny jeżeli przypomnisz mi tytuły książek wydanych w Polsce w roku 1970 traktujących dokumentarnie o bitwie o Anglię. Zaznaczam, że nie chodzi mi o wspomnienia pilotów tylko o książki zawierające przypisy o dokumentach. Angielscy dowodcy lotnictwa uwazali, ze Polacy i Czesi nie beda sie nadawac do walki z powodu dwoch poprzednich klesk, bo byli tylko domoroslymi psychologami. To zapewne ci sami, ktorzy nie chcieli dawac spadochronow swoim pilotow w czasie 1WW bo uwazali, ze nie bede chcieli walczyc i wyskocza przed walka. Pewnie mieli na mysli samych siebie! - Czy byli owi dowódcy domorosłymi psychologami to nie ma znaczenia! Oni decydowali i już. Co, chcesz dyskutować z angielskimi dowódcami o psychologii? Jest wiele brytyjskich negatywnych ocen tzw. materiału żołnierskiego wyrażonych w secretnych raportach. Rozumiem, że wg ciebie Anglicy się mylili i dlatego wygrali wojnę. A Polacy? Wygrali wg punktu siedzenia na emigracji czy przegrali? Nie musisz sie tez martwic drogi Stasiu o Polakow mieszkajacych dlugo na emigracji. Duzo czytamy, zarowno po Polsku jak i w innych jezykach. Czesto w ksiazkach o konfliktach poruszany jest nielatwy czynik ludzki, ale nikt nie robi tego wrecz z nienawiscia do wlasnego narodu i to w postaci dziwnej satysfakcji! Popatrz co robili Belgowie w Congo, Anglicy w Indiach, RPA (pierwsze obozy koncentracyjne) etc etc Poza tym drogi Stasiu, zycie na emigracji uczy pogody ducha, radosci, optymizmu i ukochania kraju w ktorym mieszkasz. Brak tych atrybutow zostal juz zauwazony przez coraz tlumniej odwiedzajacych Polske turystow: - Martwię się bo szczególnie ta stara emigracja jest skostniała , pogrążona w kompleksach gastarbeiterów albo uciekinierów politycznych przepoczwarzonych w licencjonowanych emigrantów. Ich ocena Polskiej historii jest jednoznacznie bohaterska, bez skazy i zmazy. Są zachwyceni polskimi klęskami, które traktują jak zwycięstwa. Co ciekawe, uciekli w tej Polski, wybrali obce państwa, tam płacili podatki i budowali obcą materię. Jednak grzmią na Polaków w kraju, pouczają ich jak mają oceniać własną historię, co maja mówić i jak powinni myśleć. Zachowują się jak partyzanci z wyciętego lasu. Dla mnie osobiście są nieszkodliwymi dziwakami, bez znaczenia. No i ten stereotyp krzewiony przez tych Polaków kochających Polskę na odległość: „brak pogody ducha, radości i optymizmu”. Przyjedź Kochany Andrzeju do Polski pomieszkaj rok a zobaczysz jak się pomyliłeś bo Polska to dzisiaj nie mały kraj tylko obszar bez granic należący do terytorium, gdzie mieszka pół miliarda Europejczyków. Już sam ten fakt powoduje uśmiech na twarzy, pogodę ducha i codzienny nieznikający optymizm. A jesli chodzi o Polskie slabosci to proponuje raczej zajmij sie brakiem zdolnosci Polakow do polityki i rzadzenia. Przytaczam fragmenty z ksiazki ‘Ostatni pilot mysliwca. Wspomnienia” Jerzy Glowczewski: - Ależ zajmujemy się tym w Polsce sumiennie! Bowiem wybieramy w wyborach to jednych do drugich i w końcu uzyskamy efekt dobrego rządzenia. Nie mamy za to nad sobą króla lub królowej, którzy wiedzą lepiej. Bo juz dawno jest wiadome, ze potrafimy walczyc ale nie potrafimy rzadzic. Wyglada na to, ze na CPK jest juz za pozno i ciagle bedzieci tylko skladac Niemieckie pralki i odkurzacze. No bo przeciez w Polsce nic sie nie oplaca ani CPK, ani Krab, ani Borsuk etc, etc - Ponawiam prośbę: „poniechaj waćpan”. Ale jesli lubisz krzyzowac samego siebie to moze rob to samotnie lub w scislym gronie rownie zainteresowanych samokaleczeniem kolegow i/lub kolezanek. Troche (duzo!) wiecej usmiechu i optymizmu Stasiu! 😁 Ale o mnie nie było do tej pory! Dlaczego przechodzisz na personalia? I jeszcze suponujesz mi i moim koleżankom i kolegom samozabiegi chirurgiczne. A że uśmiecham się mimo to i optymistycznie patrzę również na ciebie to dedykuję ci wiersz Wojciecha Młynarskiego: „Drogi rodaku z kolczykiem w uchu, Z łańcuchem dokoła szyjki, Niech ci choć trochę pójdzie do słuchu Treść mojej historyjki. Bo przyznać musisz, słodki łobuzie, Z gadżetów pełną chatą, Że ładne wszystko masz - oprócz buzi! Buzię masz ryjowatą... Jak ją odmienić - zachodzisz w głowę, Tę twarz, co w lustrze skrzeczy, A ja wyjaśnić chcę w paru słowach Przyczynę stanu rzeczy: Jeśli za mało książek znasz - to ci wychodzi na twarz. Gdy nie wiesz, kim był J.S. Bach - to spłaszcza ci czółka dach. Nieznany ci Edypa los - to deformuje ci nos. Gdy nie wiesz, co to savoir-vivre - żuchwę masz grubą, aż dziw! Owe przykłady można by mnożyć, Proszę szanownych pań, panów, I całkiem długą listę utworzyć Zdeformowanych organów. Niech więc rodakom sprawa ma służy, Tu się nie trzeba lenić: Znam dwóch chirurgów plastycznych, którzy Mogą ten stan odmienić! Dwójka chirurgów jest w stanie Zmienić wam twarz, bez wątpienia: Myślenie i Oczytanie... I tak przez trzy pokolenia!” Jesli chodzi o te niby ziemie Niemieckie to roznie to bylo. Wlasnosc tych ziemi zmieniala sie wielokrotnie w historii, raz byly nasze a raz Niemieckie. Narody zdobywaja ziemie w poprzez napasci, zagrabienie a takze jako zadoscuczynienie. Nie sadza aby Niemcy mieli jakies skrupuly w grabierzy jakiejkolwiek ziemi w czasie IIWW. Wywolali wojne, popelnili okrutne przesteptwa to musza poniesc konswekwencje. Ziemie Slowianskie przed Xw siegaly az poza Berlin. W tym czasie (9?? rok) Niemieccy wodzowie zaprosili Polskich Slowian na rozmowy pokojowe,w czasie uczty wszystkich otruli (och jakie to Niemieckie!) a ziemie zajeli. Uwazam, ze w ramach reparacji Polska powinna zglos roszczenia do ziem az za Berlin. Ale rozumiem, ze takie negocjacje moga zabrac duzo czasu 😁. Powinienes pozbyc sie kompleksow, drogi Stasiu: - A dlaczego sięgasz tylko do roku 9?? a nie wcześniej? I to ma być dowód na polskość tych ziem? Wtedy nie było jeszcze „Polski” było co najwyżej Księstwo Polskie, państwo prywatne bez obywateli za to o ustroju mocno feudalnym w niczym nie przypominające państwo narodowe. Istniał wtedy naród szlachecki a nie taki jak teraz. Chłopi byli przedmiotami. Istotą niemieckości czy polskość jest KULTUROWOŚĆ tych ziem a była ona w mocno niemieckiej przewadze. W X wieku nie było jeszcze Berlina, gdyż powstał ok ok. 1260 roku. Rozumiem, że truli tylko Niemcy zaś Polacy/Polanie miodem nietrującym raczyli…Reparacje ziemiami aż za Berlin? Jestem za. Niemcy na pewno się zgodzą tak samo Amerykanie i Rosjanie. Bo jak nie to wyślemy na nich Dywizjon 303 v.2.0. Polecisz jako dowódca.
  4. Zachęcam Modelarzy do zgłębiania historii wojskowości polskiej a zwłaszcza dziejów IIWW bo to nie tylko szczegóły techniki lotniczej ale kontekst historyczny. Dzięki digitalizacji archiwaliów i publikacji wspomnień dostępnych jest wiele materiałów weryfikujących powszechnie panujące opinie o bataliach ( w 90 procentach sprzeczne z faktami) np. Bitwa nad Bzurą, Obrona Wizny i mit Kapitana i wiele innych. Ale są też przypadki bezdyskusyjnego polskiego męstwa, dobrego dowodzenia i polskiej racji stanu. Polecam mój artykuł: Pułkownik Edward Gardy-Godlewski i jego ułani. Ostatnia szarża polskiego pułku kawalerii [FOTO].
  5. O!!!! To prawda!!! Bardzo długo propaganda polska powtarzała jakoby było to zdanie dotyczące wyłącznie Polaków. Doskonałym niemal źródłem wyjaśniającym, że tak nie było jest 12-tomowe dzieło Winstona Churchilla "The Second World War", za które autor otrzymał literacką nagrodę Nobla a w Polsce było wydane tylko raz. Co ciekawe nie ma opinii negatywnych bo autor to przecież współtwórca historii a wszystko opisał na podstawie dokumentów. Znamienne jest też, że pierwsze wydanie miało we wstępie taką opinię Winstona o Polakach (popartą udokumentowanymi faktami ), że interweniował z protestem hr. Raczyński i niektóre fragmenty zostały przerobione. Co się tyczy propagandy Dywizjonu 303 to ma ona początek od książki Arkadego Fiedlera wydanej jeszcze w czasie IIW, która była lekturą obowiązkową w siódmej klasie SP. Po przeczytaniu jej myśleliśmy z kolegami, że D.303 sam pokonał całą Luftwaffe...I ten mit trwa u niektórych do dzisiaj. Ja pamiętam uroczysty obiad z polskimi weteranami w Dęblinie z okazji okrągłej rocznicy Szkoły. Przyjechali z całego świata, żyjący jeszcze piloci i mechanicy (800 osób), niejednokrotnie na wózkach inwalidzkich (my przywieźliśmy ich specjalnymi samolotami). Jakie były tam opowieści i jakże różne od bohaterszczyzny. Okazało się, że we wrześniu 1939r. Polacy mieli znikomy nalot bojowy bo eskadry zostały rozczłonkowane z pułków i pojedynczo przekazane do dowództw armii ("Kraków", "Łódź", "Modlin"...), których dowódcy nie wiedzieli co mają z nimi zrobić. Latali więc na rozpoznanie, z którego raczej nie wracali. Jeden pilot opowiadał jak przez trzy dni latał Czaplą na rozpoznanie niemieckich kolumn pancernych i latał tą Czaplą na wysokości 3000m (sic! - tak mu rozkazał obserwator bo to on był d-cą załogi), niżej - ogień własnej artylerii. W opowieściach dominowało Wielkie Rozgoryczenie i żal do IIRP za doprowadzenie do klęski, gdy prezydent, premier i naczelny wódz uciekli z walczącej Polski. Przez to Anglicy traktowali polskich pilotów jako zdemoralizowanych żołnierzy porzuconych przez swoich dowódców. Mitem jest też wielki nalot bojowy w czasie walk we Francji. Jak powiedział jeden z mechaników w Polsce lotnictwo padło po trzech dniach a we Francji po pięciu...O pobycie Polaków w Anglii po dwóch przegranych bataliach nie napiszę, żeby nie drażnić partyzantów polskiego bohaterstwa. Zadziwiające jest jak niektórzy zamknęli się na oczywiste fakty i mówią, że lepiej nie mówić głośno o polskich słabościach i ułomnościach wojennych bo samo mówienie przynosi większe straty niż one przynosiły w czasie działań wojennych. Zwłaszcza zatwardziali w tej materii są Polacy żyjący długo na Emigracji, którzy albo nie mają dostępu do polskich dokumentów albo mają utrwalone polskie kompleksy do tego stopnia, że nie dopuszczają nawet myśli, że polski pilot mógł nie być bohaterem. Dziwne jest to, że nie zauważyli oni iż czy to w USA czy w Anglii pisanie o klęsce wojennej angielskiej czy amerykańskiej (np. walka o przełęcz Kasserine w Afryce czasie IIWW) służy tam do kreowania takiego postępowania by takie klęski już się nie zdarzały. W obecnej sytuacji politycznej nie ma innej drogi jak poznanie wszystkich polskich słabości po to by one się nie powtórzyły w decydującym momencie naszego bytu.
  6. Bardzo rzeczowy komentarz. Ja zaś zapomniałem na koniec dopisać, że nie roszczę sobie prawa do ostatecznych rozstrzygnięć. Jednakoż mając szerszy niż inni dostęp do dokumentów mam obowiązek chociaż w komentarzach wykorzystać ich treść (bo do oryginałów nie mam praw) i zapoznać publicznie po to, by nie powtórzył się wrzesień 1939r. co dzisiaj jest bliskie jak nigdy dotąd. Polska megalomania jest naszym grzechem pierworodnym zaś mylenie jej wytykania z brakiem patriotyzmu świadczy o zakorzenionych polskich kompleksach. Dlatego jesteśmy obecnie państwem wielkości jednej rosyjskiej guberni, położonym w 30 procentach na ziemiach niemieckich, którego granice rysowali nam nasi alianci wraz z naszymi wrogami. Jeszcze raz: poglądy moje należą tylko do mnie, niczego ostatecznie nie rozstrzygają i są ogólnodostępne do dyskusji z nimi.
  7. Kochany Andrzeju, Niestety stwierdzam, że nie posiadasz kompetencji ani wiedzy na tematy , w których dyskutujesz. A one są w części moim zawodem, który wykonuję dlatego otaczają mnie one codziennie (np. CPK). Dlatego dziękuję za miłą ogólnie dyskusję i życzę wszelkiej pomyślności oraz unikania dyskusji z zawodowcami na tematy, które są ich codziennym zajęciem.
  8. Zadziwiaja mnie czesto wysilki Polakow aby samych siebie ponizyc, osmieszyc etc. Niewiele innych nacji napisalo by taka ksiazke o sobie samych; wystarczy poczytac ksiazki takich ludzi jak Galland i inne "asy"; oni nic zlego nie robili, tylko bronili ojczyzny po 1942 etc etc. Podobnie jest z Anglikami, a czytalem i czytam wiele. Podobnie ksiazka "Polskie Szybowce 1945-2011 - Problemy rozwoju". Poniekad bardzo dobra i uczciwe spojzenie ale chcialby zobaczyc podobna ksiazke w innym jezyku np o Niemieckich o problemach. My i problemy? Zadanych! Ostanio bylo duzo wypadkow szybowcow AS. Ludzie z nalotem kilkaset/kilka tysiecy wpadaja w korkociag. Podobnie o przypadku urwania sie tylu kadluba w szybowcu Sigma trzeba duzo naszukac sie aby cos na ten teamt znalesc. Z obecnych przykladow moglbym podac zmiany wprowadzone do CPK, ktore kompletnie zepsuly cala podstawe CPK jako portu lotniczo/kolejowo/spedycyjnego. Teraz bedzie to tylko lotnisko. Andrzeju, zadziwiasz mnie swoją opinią, w której nie odróżniasz poniżania od rzetelnej oceny opartej na faktach, dokumentach, historii wojskowości a przede wszystkim istnieniu SKUTKÓW polskich słabości, które dzisiaj widoczne są na każdym niemal poziomie. I są one niezmienne od dekad zaś ich publiczne pokazywanie jest oceniane jako zdrada polskiej racji stanu. - zapewne uznasz za poniżenie Polaków moje stwierdzenie, że dzisiaj na polskiej wschodniej granicy nieuzbrojeni cywile związali walką jedną polską dywizję zmechanizowaną (18 tys. żołnierzy) nie oddając ani jednego strzału. - zapewne uznasz za poniżenie Polaków stwierdzenie , że ci kupują uzbrojenie gdzie się da i od kogo się da (bez żadnego planowania strategicznego) nawet od naszego największego sojusznika, który jest w stanie zdalnie decydować SAMODZIELNIE z czego mogą Polacy strzelać, do kogo i w jakim kierunku - praca w portach lotniczych to obecne moje zajęcie. Materię więc znam bardzo dobrze. Pokaz mi Drogi Andrzeju coś podobnego w świecie jak nasz CPK w pierwszej politycznej wersji. Pokaż! Gdzie jest, jak działa, jakie przynosi korzyści, jakie destynacje obsługuje i czy zadowoleni są przewoźnicy i pasażerowie. Zwracam uwagę, że jedno mocno rozbudowane lotnisko w Polsce przestanie istnieć po pierwszej ruskiej salwie a przecież Polska leży na froncie, gdzie wszystko staje się arsenałem. A gdzie będzie/będą lotniska zapasowe dla kilku tysięcy lotów dziennie w przypadku załamania pogody, awarii energetyki czy katastrofy lotniczej? Powiedz mi Drogi Andrzeju czy wielkie linie lotnicze oddadzą swoje destynacje do polskiego CPK, czy porty lotnicze, niemieckie, francuskie, angielskie wygaszą swoją działalność? Pas startowy to zaledwie 10% w lotniczo-komunikacyjnym biznesie. Są jeszcze linie lotnicze, firmy obsługujące np. zobrazowanie informacji, systemy transportu i kontroli bagażu rejestrowanego, ochrony bezpieczeństwa „bileciarnia” i dziesiątki innych. Ad1. Ubioru Anglicy dlugo im nie dali i musieli uzywac to co mieli. Nikt nie pije tyle co Anglicy. Wiem bo wsrod nich mieszkam i wiecej... Podobnie bylo juz w czasie 1 WS. W ksiazce Spitfire Ace, Australijski pilot Gordon Olive, opisuje jak wielokrotnie wojsko musialo placic za zniszczone przez Australijczykow cale pub'y w czasie pijatyk. Ogolnie uwazano, ze piloci moga kazdega dnia zginac (np zamieniajac sie wraz z samolotem w plonaca pochodnie) i trzeba im tez wystepki przebaczyc. Podobnie albo i gorzej robili Amerykanie. Ogolnie tez nie mowi sie tez o gwaltach popelnionych przez Amerykanow na kobietach we Francji, Niemczech etc w pozniejszym okresie wojny. Podobno bylo tego +/- tyle samo co robili Rosjanie. Picie dla picia istniało i istnieje w każdej nacji. Rzecz w tym, że polscy piloci z Dywizjonu 303 pili nie dla picia a z rozpaczy bo byli już w trzeciej kampanii wojennej a dwie pierwsze były przegrane z kretesem. Przecież dlatego Anglicy wprowadzili dywizjon do walki tak późno i przez przypadek (opisany w podanej przeze mnie książce) bo nie mieli do Polaków zaufania widząc jak ci topią swoją gorycz dwóch klęsk w alkoholu. Czy „twoi” Anglicy piją z rozpaczy po klęskach? Nie. Ad2. Kolejna przesada. Nauczenie sie obcego jezyka w wieku 20 paru lat zajmuje troche czasu. Ale prawie wszyscy znali Francuski albo Niemeicki a Anglicy naogol zadnego obcego jezyka nie znali. Marian Duryasz w swojej ksiazce "Moje Podniebne Boje" tez pisze, ze nie znal wcale Angielskiego a na poczatku latal w Angielskim dywizjonie. Klopoty z jezykiem byly, szczegolnie przez radio, ale nie kazali mu sie przejmowac i jakos poszlo. A potem tak sie nauczyl, ze pracowal w sztabie glownym. - Drogi Andrzeju, zaskakujesz mnie po raz kolejny. Nie mówimy o znajomości języka angielskiego w celu udania się do pub’u lecz o udziale w lotniczych operacjach bojowych, gdzie porozumiewanie się słowne jest podstawą współdziałania co z kolei jest podstawą każdej walki powietrznej. Dziwne, że akurat Tobie muszę tłumaczyć ale proszę: Miałem okazję być na kursie angielskiego z polskimi pilotami, z których większość lata/latała na F-16. To były trzy kursy sześciomiesięczne (I, II, III poziom) a potem trudny egzamin. Po 8-10 godzin dziennie. Dwa rodzaje języka: „American-English” i „English-English”. Bez znajomości języka OBOWIĄZUJĘCEGO w porozumiewaniu się nie ma pilota bojowego. Tak było, jest i będzie. Twoja opowieść o Duryaszu jest anegdotką. Ad 5 Zalezy kogo sie spyta. Juz o tym kiedys pisalem na PFMRC, ze Richard King (FlyPast March 2024) spedzil 10 lat szukajac w archiwach i stwierdzil, ze nie 126 a 128&1/2 zostalo zestrzelonych Niemieckich samolotow. Jak ktos za Zachodzie przeczyta to ksiazke to znowu beda dowcipy o Polakach: dawali im wiecej a oni mowia NIE, tyle nie chcemy! 🙃 Zamienil stryjek... Nie dawal bym wiary Niemieckim klamstwom. Przykladem moze byc "as na asami", ktory niby zestrzelil 320 samolotow a okazuje ,ze tylko ~20% tych zwyciestw da sie zweryfiowac: - Ale ja zapodałem metodę porównawczą oceny ilości zestrzeleń tzn. raporty angielskie porównywano z meldunkami Luftwaffe w całości przechwyconymi po wojnie przez Amerykanów i po odtajnieniu udostępnionymi Anglikom. Kto co woli a ja wolę porównywać dokumenty. Ad6 Wcale sie nie dziwie. Niemcy robili to we Wrzesniu '39 i czesto w czasie Bitwy o Anglie a takze w Rosji. Opisuje to tez Urbanowicz, kiedy podczas jednej z walk zauwazyl Niemca strzelajacego do Alianckiego pilota na spadochronie. Podlecial do niego i tym razem specjalnie celowal w kabine. Me109 nagle w sposob niekontrolowany podlecial w gore po czym spadl do morza... - Ja też się nie dziwię bo wojna ma swoje niezbywalne prawa i każda jest taka sama jeżeli chodzi o zachowania ludzkie. Natomiast dziwię się dotychczasowej gloryfikacji polskich pilotów jako ludzi bez skazy i zmazy a każda uwaga, że też strzelali bywa uznawana za poniżenie Polski i Polaków. Ad7 Robili to samo Anglicy (ladowanie bez podwozia), nawet jest to pokazane w filmie Bitwa o Anglie. Zdazalo sie to tez Czechom i innym. Takze moim zdaniem, w nosie mam te wyciaganie glupich prawd. Byla wojna i trzeba ja bylo wygrac. - Anglicy lądowali ze schowanym podwoziem incydentalnie bo mieli już przed IIWW samoloty z wciąganym podwoziem natomiast dla polskich pilotów była to zupełna nowość, trudna do opanowania w nawykach w czasie kilku godzin lotów szkoleniowych.
  9. Polecam najlepszą moim zdaniem książkę o Dywizjonie 303: Jacek Kutzner "303.Dywizjon Myśłiwski w bitwie o Wielka Brytanię - dokumenty, opisy, relacje i wnioski. Moje wnioski: 1. Brak dyscypliny wśród pilotów dywizjonu w całym okresie bitwy o Anglię : ubiór i wygląd zewnętrzny, notoryczne spóźnianie się, nadużywanie alkoholu i niedyspozycja, lekceważenie przełożonych. 2. Brak znajomości języka angielskiego chociażby na poziomie podstawowym uniemożliwiał latanie polskim pilotom w szykach innych niż polskie. 3. Późne wejście do walki w bitwie o Anglię. 4. Nieznajomość sylwetek niemieckich samolotów przez polskich pilotów co skutkowało podawaniem fałszywych informacji o zestrzeleniach, walkach itp. 5. Rzeczywista ilość zestrzeleń 303. Dywizjonu to 52 wg porównań raportów angielskich i meldunków niemieckich. 6. Strzelanie pilotów dywizjonu do niemieckich lotników skaczących na spadochronach (dwa nazwiska). 7. Notoryczne lądowanie ze schowanym podwoziem i nieumiejętność operowania gazem (DSS odwrotnie niż w polskich samolotach). Nieopanowanie odczytu angielskich jednostek miar.
  10. AI ożywiła foto ale napisy pozostały wciąż w 90 procentach nieprawdziwe w świetle dokumentów. Czytając Combat Report a także meldunki niemieckie jawi się zupełnie inny obraz Dywizjonu 303 niż ten podawany w oficjalnej dzisiejszej propagandzie.
  11. Pan Jarosław Hajduk, konstruktor lotniczy i znany modelarz napisał w Młodym Techniku nr2 z 1997 roku wstęp do swojego artykułu na temat silników elektrycznych klasy 400, który może być przydatny do tej dyskusji. Przedstawiał też tabelarycznie wartości "Współczynnika Radochy" opisującego poszczególny typ modelu latającego RC. Panowie Modelarze, wszyscy którzy dotykacie chociażby model latający RC - jesteście Modelarzami. A dyskusje takie jak ta były od zawsze. Co widać na papierze Młodego Technika z 1997 roku.
  12. 1. Gdyby wykonać mocowanie płata jak w oryginale: płaty na przegubach i pracujące naciągi to nie byłoby kwestii rurki a na dodatek cały rozkład sił w locie modelu byłby taki jak oryginału. Sztywne mocowanie płata na rurze oraz odciągi to pomieszanie dwóch układów sił działających na konstrukcję modelu. Rurka nie potrzebuje pracujących naciągów, utrzymuje bryłę modelu w całości, za to przenosi obciążenia na kadłub i niszczy go zwłaszcza podczas lądowania. Pracujące naciągi nie potrzebują rurki bo przenoszą siły uginające wstępnie połówki płata zamontowane na przegubach (pochłaniają sporo energii). Wzorem wykonania modelarskiego jest model Fokkera wykonany i sprzedawany przez Paolo Severin'a. 2. Rurka aluminiowa 24/1 ma bezwymiarowy współczynnik wytrzymałości na zginanie równy 398, zaś pręt aluminiowy 24 ma bezwymiarowy współczynnik wytrzymałości na zginanie równy 1356 a więc ponad trzykrotnie większy. Gdy wypełnimy rurkę aluminiową 24/1 czymkolwiek to ze współczynnika 398 idziemy w kierunku współczynnika 1356. 3. Żeby określić eksploatacyjną wartość momentu zginającego w obszarze kadłub-skrzydło w wariancie "tylko rurka a naciągi -dekoracyjne" należy mieć ciężar modelu do lotu oraz zakres prędkości użytkowej (lot prostoliniowy - "małe" siły zginające, gwałtowne zaciągnięcie steru wysokości przy prędkości maksymalnej - "duża" siła zginająca). Gdy przy tak ustalonym momencie zginającym bezwymiarowy współczynnik wytrzymałości na zginanie płata w obszarze kadłub-skrzydła będzie mniejszy niż 398 to można śmiało zastosować tę rurkę.
  13. stan_m

    ARADO Ar 79

    Te dwa "dźwigary" są zupełnie niepotrzebne. Konstruktor wykonał je wyłącznie do osadzenia podwozia co jest zbędne bo podwozie pewnie i funkcjonalnie można było umieścić między żebrami wzmocnionymi sklejką Obciążenie skrzydła przenosi dźwigar główny, który - nie wiedzieć czemu - konstruktor nie poprowadził po całej rozpiętości płata. W centropłacie jest rura węglowa pozbawiona pasów dźwigara. Dźwigar główny w centropłacie jest cofnięty i nie leży "w linii' dźwigara głównego płatów. Jest to błąd konstrukcyjny. Jednak można ten błąd poprawić. Otóż centropłat ma konstrukcję skorupową tzn. szkielet pokryty jest materiałem sztywnym (sklejka lub balsa) co oznacza, że to nie dźwigar przenosi obciążenie na skręcanie i zginanie ale "skorupa" czyli cały centropłat. Były już dyskusje na tym forum o zaletach skrzydła skorupowego. Dlatego uważam, że należy: 1. Wyciąć "dźwigary podwoziowe" tak, aby uzyskać niczym nie skrępowana wnękę podwozia, powzmacniać żebra sklejką, wykonać łoża chowanych goleni podwozia i wnętrze wnęki podwozia zalaminować tkaniną 48g/m2. 2. Wszystko w centropłacie zostawić tak jak jest. Pokryć centropłat balsą 2,0mm i zalaminować tkaniną 48g/m2.
  14. Lucjan ma rację. Laminowanie czyli przesączanie włókien tkaniny szklanej nastąpiło w pierwszym kroku oklejania balsy tkaniną. Rozcieńczona żywica jest nakładana później, gdy laminat już zżeluje (żywica) i zostanie oszlifowany. Warstwa żywicy rozcieńczonej już niczego nie zalaminuje i służy tylko do wypełnienia porów oraz wyrównania powierzchni. Też tak robię. Edit: Laminowanie czyli przesączanie włókien tkaniny żywicą rzadką jest jak najbardziej wskazane bo wtedy struktura tkaniny jest najlepiej penetrowana. To nie żywica "trzyma" laminat tylko przesączone włókno tkaniny. A im rzadsze jest medium tym lepiej wnika w strukturę.
  15. Sprzedam: 1.Części do silników produkcji ZSRR -cena 50 zł plus paczkomat. Stan i wygląd - jak na foto.
  16. Model szybowca 2.0: Rozpiętość - 2160mm Długość - 1240mm Ciężar do lotu - 800G Profil skrzydła - AG-36 Model szybowca 1.2: Rozpiętość - 1300mm Długość - 1040mm Ciężar do lotu - 380G Profil skrzydła - AG-36 Mniejszy szybowiec ma skrzydła będące końcówką skrzydła szybowca większego z wyłączeniem centropłata. Ciekawostką są luki techniczne wyposażenia. Otóż wykorzystałem płozę kadłubową podzieloną na sekcje, które są jednocześnie pokrywkami luków na serwa, odbiornik i akumulator. Sekcje są mocowane poprzez wsunięcie drutu w osiowe otwory. Szczegóły są widoczne na zdjęciach. Rozwiązanie daje szybki dostęp do luków technicznych oraz zwalnia z robienia otwieranej kabinki. Mniejszy szybowiec ma dwa druty: jeden do luku serw otwierany bardzo rzadko tylko w razie prac serwisowych czy regulacyjnych a drugi do luku akumulatora otwierany i zamykany przed/po locie. Szczegóły na zdjęciach.
  17. Tak, masz rację. Jeżeli goleń podwozia nie jest prostopadła do cięciwy skrzydła to każde jej złożenie spowoduje wystawanie koła z wnęki podwozia bo skrzydła dolnopłata z zasady są cienkie a koła są przeważnie balonowe a więc grube. Dlatego też rozwiązaniem jest obrót koła o kilka stopni podczas składania goleni. Na pierwszym filmie widać to dokładnie w samolocie Spitfire. Drugi film pokazuje jak rozwiązał to modelarz: bez obrotu koła ale za to pogłębienie wnęki tak, aby przekoszone koło całkowicie schowało się do skrzydła. Oczywiście trzeba wtedy odpowiednio dobrać grubość opony no i pojemność wnęki usuwając np. części żeber. Myślę, że łatwiej będzie tak zrobić bo z doświadczenia wiem ,że kupione obrotowe golenie nie zawsze dają tyle stopni obrotu ile przy danej skali modelu potrzeba.
  18. stan_m

    MVVS i MDS

    Wtrącę swoje 3 grosze. Masz Rację. Sowieci perfekcyjnie opanowali podrabianie i kopiowanie rozwiązań technicznych (np. Concorde, Harrier). Np. wszystkie amerykańskie książki o teorii żyroskopu były publikowane w Rosji po rosyjsku z trzymiesięcznym opóźnieniem. U nas były dostępne w Księgarni Radzieckiej na Nowym Świecie w latach 70/80 . Mam kilkanaście! Ale były też podróby w drugą stronę. Np. kadłub Kalistratowa F1V był wielokrotnie kopiowany w Polsce i nie tylko jako wzór do naśladowania a ja widziałem wyniki badań jego kształtu w "tunelu" hydrodynamicznym" w porównaniu do innych. Niezależnie od tego sowieci mieli i mają wybitnych inżynierów. Każdy kto twierdzi inaczej grzeszy nie roztropnością. Pamiętam swoje spotkanie z Kalistarowem, dyskusje i opowieści np. o koleżeńskich konkursach pt. kto przerobi lepiej seryjny silnik MK-16 (nie MK-17!). A przeróbki były bardzo zaawansowane technologicznie, np. metalurgia kosmiczna itp.
  19. Folia do oklejania modeli samolotów MonoKote. Kolor złoty. Wymiary : długość - 6,8 m , szerokość - 0,61m. Rolka. Wysyłka do paczkomatu w cenie. Cena 150zł.
  20. Cytat:"RWD-21 służył w Aeroklubie Warszawskim do 1950 r. Miał szczęście nie być porąbanym na opał, trafił do Muzeum Techniki we Wrocławiu, stamtąd do Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Tam razem z RWD-13 stanowią połowę (dwa z czterech) zachowanych w Polsce autentyków przedwojennego przemysłu lotniczego." Jest to nieprawda!!! Samolot RWD-21 eksponowany w Muzeum Lotnictwa i Astronautyki w Krakowie został zbudowany od podstaw w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 3 w Dęblinie na przełomie lat 80 i 90 przez grupę inżynierów entuzjastów polskich konstrukcji całkowicie bezinteresownie w ich wolnym czasie o czym informuje wygrawerowana z ich nazwiskami tabliczka na kadłubie samolotu . Samolot SP-BPE został właśnie porąbany siekierą i złożony w pewnej stodole jako opał na zimę. Kiedy przywieziono "rąbankę" to płakać się chciało, że coś takiego można zrobić. Można było tylko podziwiać sklejkę lotniczą z wytwórni braci Konopackich (ośmiu ich było) KOPAK z Mostów koło Grodna (napisałem o nich taki artykuł Bracia Konopaccy z Grodzieńszczyzny. Polscy przemysłowcy i wizjonerzy [FOTO]). Samolot został wykonany praktycznie od podstaw. Projekt techniczny wykonał ppłk mgr inż. Roman Niedzielski (również znakomity modelarz, budowniczy jednego z pierwszych w Polsce gigantów makiet - modelu samolotu RWD-8 w skali 1:3). Szczególnie wiele pracy w budowę samolotu włożył ppłk mgr inż. Stanisław Głowinkowski, który uczestniczył nie tylko w budowie płatowca ale uruchomił oryginalny i nieużywany silnik (zakonserwowany przed wojną i wyciągnięty ze skrzyni). Samolot mógł latać, gdyż zbudowany był z certyfikowanych materiałów lotniczych jednak nie miał nadzoru inspektorskiego bo przeznaczony był do muzeum. Gotowy samolot został uroczyście przekazany Muzeum w Krakowie na zbiórce całej załogi WZL-3 kiedy to z uruchomionym silnikiem kołował przed zaproszonymi gośćmi. Konstruktorzy i wykonawcy zostali uhonorowani przez ówczesnego Dowódcę Wojsk Lotniczych kordzikami lotniczymi z dedykacją.
  21. To może Tajfun 2+2? Oz : Typhoon 2+2 plan - free download
  22. stan_m

    Śrubka w silniku!

    1. Nie ma analogicznej sytuacji z silnikiem GT33 i silnikiem DLE55 bo ten pierwszy ma w korbowodzie łożyska wałeczkowe a ten drugi ma panewki. Jak trafnie zauważył Marcin w przypadku DLE55 korbowód z wałem korbowym to zintegrowana część zamienna nie przewidziana do demontażu. Co innego GT33. Tam w korbowodzie są łożyska wałeczkowe a wkręt (śrubka) sworznia jest skatalogowany oddzielnie. Gdyby ten wkręt miał funkcję tylko zabezpieczającą przed zsunięciem się korbowodu to zapewne zastosowano by pierścień Segera (tańsze, prostsze i skuteczniejsze rozwiązanie). Gdyby ten wkręt tylko zabezpieczał przed zsunięciem się korbowodu to po co mu taki długi gwint i po co łeb o średnicy pierścienia zewnętrznego łożyska. No i po co przykręcać łożysko skoro można by było z wkręta zrobić grzybek z dystansem? 2. Dekielek jako zabezpieczenie przed przesunięciem się korbowodu to mylna teoria. Pokazuję foto mojego silnika ENYA 29-V, który napracował ok 30 godzin. Dekielek jest integralną częścią kadłuba silnika a jak wiadomo wał montowany jest od przodu. Jeżeli ten dekielek zabezpiecza przed zsunięciem się korbowodu to gdzie są fazki i rysy na jego powierzchni po 30 godzinach pracy? Tam jest powierzchnia lustrzana mimo, że silnik ma olbrzymi luz osiowy wału korbowego (czarna strzałka). Podobnie jest w innych silnikach dwusuwowych. Np. Os max serii LA maja dekielki z tworzywa sztucznego i nie są one wcale porysowane. Poza tym tarcie korbowodu o dekielek powodowałoby wielki hałas i drgania silnika oraz utrudniałoby ono rozruch. Dekielek w silnikach dwusuwowych ma zupełnie inne zadanie. Mianowicie zmniejsza on objętość skrzyni korbowej co jest konieczne do wytworzenia dużego ciśnienia ssania co zwiększa znacznie moc silnika. Wiedzą o tym motocykliści, którzy w swoich 2T silnikach w celu zmniejszenia objętości, między przeciwwagi wału korbowego wstawiają lekkie polimerowe wypełnienia przez co objętość komory skrzyni korbowej znacznie się zmniejsza (oczywiście istnieje tutaj nieprzekraczalna granica).
  23. stan_m

    Śrubka w silniku!

    Uważam, że Kolega nie zrozumiał treści moich komentarzy: 1. Proszę jeszcze raz przeczytać je oglądając wszystkie fotografie. 2. Proszę obejrzeć katalogi producentów łożysk i zapoznać się nie tylko z zaleceniami odnośnie tzw. napięcia wstępnego łożysk tocznych ale również z wzorami do ich obliczenia. 3. Cytowany przez Kolegę rysunek pochodzi ze strony :Needle roller and cage components - Rolling bearings - Knowledge & Services - Qiaofeng SKF bearings i jest tam szczegółowo opisany. Jest tam też wyjaśnienie co konkretnie kasuje luz promieniowy w przedstawionym układzie wału korbowego: Cytat: "Minimalne obciążenie Aby zapobiec uszkodzeniom spowodowanym poślizgiem, wymagane jest minimalne obciążenie promieniowe P>C0r/100 Aby nie było poślizgu , złożenie igiełkowe z koszykiem musi być poddawane wystarczająco dużym obciążeniom w sposób ciągły. Z reguły do tego celu wymagane jest minimalne obciążenie promieniowe rzędu P>C0r/100. Jednak w większości przypadków obciążenie promieniowe jest wyższe niż minimalne obciążenie wymagane, ze względu na ciężar elementów nośnych i siły zewnętrzne." 4. Proszę o wyjaśnienie: Dlaczego dyskutowanego tutaj wkrętu (śrubki) nie posiadają silniki z korbowodem na panewkach o pojemności nawet większej niż GT33. Dlaczego korbowód panewkowy w tych silnikach nie spada z czopu wału korbowego mimo, że nie blokuje go żaden wkręt (śrubka)?
  24. stan_m

    Śrubka w silniku!

    1. Cytat: „Napięcie wstępne stosowane jest w łożyskach stożkowych w celu uzyskania założonego luzu promieniowego na łożysku.” Odp: Każdy typ łożyska posiada luz wewnętrzny (promieniowy i osiowy), który powinien być kasowany po osadzeniu łożyska w gnieździe lub zamontowaniu na wale. Klasy napięcia wstępnego łożysk są podane w katalogach (L-napięcie małe, M-średnie, H-wysokie). Luz promieniowy jest odległością na jaką mogą się przesunąć bieżnia zewnętrzna (pierścień zewnętrzny) oraz bieżnia wewnętrzna(pierścień wewnętrzny) jeżeli zostaną przesunięte przez określoną siłę w przeciwnych kierunkach prostopadle do osi łożyska. Luz promieniowy nie kasuje się metodą napięcia wstępnego wzdłuż osi łożyska lecz metodą pasowania: bieżnia zewnętrzna-gniazdo łożyska oraz bieżnia wewnętrzna-wałek(oś maszyny). 2.Cytat:”O jakim luzie możemy mówić w łożysku igiełkowym - które jest łożyskiem cylindrycznym i luz promieniowy uzyskiwany jest wyłącznie poprzez dobór pasowania średnicy obudowy i czopa ( z uwzględnieniem różnych wariantów tego łożyska).” Łożysko igiełkowe (walcowe) posiada luz promieniowy ale też luz osiowy. Omawiane łożyska igiełkowe z korbowodów silnika Andrzeja i silnika GT33 są zbudowane z bieżni zewnętrznej (pierścienia zewnętrznego), separatora z wałeczkami (koszyczka) natomiast nie posiadają bieżni wewnętrznej (pierścienia wewnętrznego), którego rolę pełni czop wału korbowego. Luz osiowy w tym przypadku jest to odległość na jaką przesunie się pod działaniem określonej siły osiowej w przeciwnych kierunkach wzdłuż osi łożyska, bieżnia zewnętrzna oraz czop wału korbowego. 3.Cytat: „Jaki luz ma kasować śruba wkręcana osiowo?? Na co ta śruba ma oddziaływać??” Śruba wkręcana osiowo kasuje luz osiowy łożyska igiełkowego. Luz osiowy w łożyskach igiełkowych (walcowych) jest oznaczany CC i cyfra oznaczająca klasę luzu. Łeb śruby przykrywa bieżnię zewnętrzną łożyska i przesuwa ją zmniejszając luz po wkręceniu śruby. 4. Cytat: „Z uwagi na to, że łożysko jest bezkoszyczkowe śruba ma zapobiegać wysunięciu się igieł z przestrzeni łożyskowej.” . Omawiane łożyska igiełkowe z korbowodów silnika Andrzeja i silnika GT33 nie są bezseparatorowe/bezkoszyczkowe co widać na zdjęciach bo mają separatory/koszyczki trzymające wałeczki w określonym położeniu. Gdyby były to na moim zdjęciu korbowodu silnika GT33 jak też na fotografiach sklepowych tych korbowodów, widać byłoby rozsypane wałeczki. Łożyska bezkoszyczkowe pokazał Andrzej C. w silniku OPS (kto ma katalog OPS ten zobaczy dokładnie) Korbowód nie zsunie się z czopu wału korbowego nawet bez tej śrubki. Żeby zdjąć korbowód z czopa trzeba najpierw zdemontować tłok. Gdyby chodziło tylko o zabezpieczenie zsunięcia się to zastosowano by np. pierścień Segera.
  25. stan_m

    Śrubka w silniku!

    Pawle, niestety nie mam w tej chwili takiego wkrętu (śruby ) na podorędziu, gdyż wszystkie są w silnikach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.