Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 818
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Gratuluję, to jeszcze muszę poćwiczyć aby osiągnąć takie prędkości, ale ćwiczę
  2. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Nie palę, biegam, jeżdżę regularnie i generalnie mniej lub więcej się ruszam i ruszałem w przeszłości (różne aktywności). I właśnie między innymi dlatego to robię (mimo iż czasem lenistwo mnie zżera), aby uniknąć, albo zdecydowanie zminimalizować szansę na wszelkiego rodzaju atrakcje jak zawał, udar i inne tego typu A dwa, nie robię tego na pałę, tylko kontroluję tętno, buduję strefę tlenową i tym podobne rzeczy, a jako że działam zgodnie z tymi regułami od dawna, więc znam swój organizm, nawet bez patrzenia w cyferki. Jakakolwiek aktywność robiona na pałę, nie regularnie, bez stopniowania, bez wiedzy i pewnej kontroli rzeczywiście może przynieśc więcej kłopotów niż pożytku, ale jak ze wszystkim, zabierając się do czegokolwiek warto trochę czasu poświęcić i poczytać, wiedza nie boli, a powoduje, że nawet aktywności sportowe mogą być efektywniejsze, a przede wszystkim bezpieczniejsze
  3. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Zobaczymy, nigdy poza latem nie pływałem na desce, będzie więc to nowe doświadczenie, a ten wingfoil mnie wziął. A poza tym co szkodzi jeździć też na rowerze Właśnie wróciłem z małej przejażdżki między mostami i trochę po Wwie, 40 km zrobione. W miarę możliwości staram się wybierać strome podjazdy, mój ulubiony to Agrykola koło Łazienek i tam wciskam po pedałach. Czytałem wywiad z Gościem uprawiającym jakieś ekstremalne kolarstwo i między innymi zachwalał takie wjeżdżanie wielokrotne nawet na taki niby nie najdłuższy miejski wzgórek, że świetnie przygotowuje do realnych wspinaczek, tak więc staram się ćwiczyć
  4. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Fajna podróż i fajna relacja Ja wróciłem do biegania po długiej przerwie i na początku całkowicie straciłem dynamikę na rowerze. Odstawiłem na troszkę rower, a gdy z bieganiem forma się ustabilizowała, powróciłem do roweru i znowu jest fajnie i szybko (jak na mnie ), ale jeżdżę głownie po i wokół W-wy, cały czas odkrywając nowe ścieżki i trasy. A poza tym w każdej wolnej, wietrznej chwili foiluję, ale mnie wzięło. Kupiłem sprzęt i wczoraj po raz pierwszy opływałem mój zestaw, muszę jeszcze podregulować foila, chyba jeszcze bardziej do przodu przesunąć, ale generalnie na moje jeszcze słabe umiejętności to jestem mega zadowolony. Co za fantastyczna zabawa, mam zamiar pływac nawet zimą, o ile nie będzie mroźna, w każdym razie zamówiłem grubą piankę z kapturem, buty i rękawiczki, zobaczymy jak wyjdzie. Aby wiało odpowiednio
  5. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Jarek, Tyy, naczelny Piwosz tutejszego forum i taką truciznę jak fanta pijesz???
  6. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    No Panie Szanowny, już się bałem, że Cię może Drakula uprowadził (o przepraszam, to nie te rejony ), bo tyle czasu i żadnej relacji z wyprawy
  7. Co to za jakiś fake news z tymi ukraińskimi pilotami, F35 i lotniskowcem ???
  8. No właśnie gdzieś przeoczyłem A podobno był, mam podejrzenie, że mógł lecieć po lewej, czyli z dala ode mnie na skrzydle któregoś z VIPowskich pasażerów, a że eFik, który leciał na prawym skrzydle leciał tylko nieznacznie nade mną i po mojej prawej, więc skupiłem się na nim. Inna sprawa, że słońce oślepiało, a stałem na górce w zupełnie innej części W-wy, daleko poza strefą defilady. Chyba że przeleciał inaczej, tak jak śmiglaki i jakieś inne, które ominęły mnie szerokim łukiem. No trudno, następnym razem jak już będzie polski
  9. Kilka moich fotek, prosto z aparatu, tylko konwersja z Hiffa do jpg-a, niestety coś mi przy tym kolory zbladły, a nie mam na razie czasu by bawić się RAW-ami, jedynie wycięte z kadru i przeskalowane
  10. A te inne wynalazki elektroniczne to co to jest, jak nie wyspecjalizowane komputery (w dużym uproszczeniu oczywiście )? Dobra nie ma co prowadzić w wątku poświęconym prezentacji ciekawej/ulubionej/poruszającej/teraz słuchanej muzyki przepychanek. Całkowicie zgadzam się z Andrzejem, Dziewczyna jest warta posłuchania i fajnie że jest i tworzy, a kwestia gustu jest sprawą indywidualną, ale ten wątek nie służy chyba (a przynajmniej do tej pory nie służył) dyskredytowaniu kogoś !!! Jeden z niewielu, jak nie jedyny wątek bez przepychanek przynajmniej do tej pory, ale jak widać wszystko można zepsuć. Z mojej strony koniec wtrętów, może moderatorzy by posprzątali, bo szkoda to psuć (z moimi postami włącznie )
  11. A muzyka elektroniczna to niby na czym jest robiona, jak nie na komputerach, na mandolinie? ? Też uważam, że Hania Rani młoda polska artystka jest godna posłuchania i polecenia. Kwestie gustu i odbioru są sprawami indywidualnymi, ale ja też usłyszałem w tym fragmencie ducha Oldfielda i muszę przyznać, że podobało mi się.
  12. Viper

    Fokker d7 1/4

    Gratulacje wszystkim nagrodzonym i uczestnikom, brawo
  13. Wpadło mi w ucho i nie chce wypaść. Taka wyluzowana letnia pioseneczka
  14. W czasie gdy pojawił się Dornier, era samolotów z napędem śmigłowym odchodziła do lamusa, pojawiły sie odrzutowce i jeśli coś mogło odmienić losy wojny to one, chociażby taki powstały bodajże w 3 egzemplarzach Horten, który podobno w walkach z Foką potrafił ją bezproblemowo wymanewrować, a dodatkowo jak późniejsze badania pokazały miał cechy samolotu stealth. Więc mimo iż bardzo mi się podoba bryła Dorniera, jest to niewątpliwie bardzo ciekawa konstrukcja i chwała Pawłowi , że stworzył taki piękny model, ale raczej nie odwróciłby losów wojny.
  15. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Fajne psiaki A ja w każdej wolnej/wiatrowej chwili foiluję Ale takiej traski to Ci zazdroszczę, aczkolwiek jak planuję jakieś wycieczki to tylko po szutrach, bezdrożach, albo mało uczęśzczanych drózkach. Mam opory przed jazdą po drogach gdzie panuje średni, czy większy ruch (takie trochę zboczenie zawodowe, albo też doświadczenie ). Relacjonuj, bo fajnie się to ogląda i czyta. Miłej podróży
  16. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Bałkańskie czy greckie sałatki i generalnie żarełko, zwłaszcza latem pycha Opisuj, nie byłem w tamtych rejonach od wieków, z przyjemnością oglądam/czytam.
  17. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Taa było jak piszesz, nie to co aparatura w telefonie co godzinę aktualizująca siłę i kierunek wiatru w konkretnym miejscu na mapie. To tak jak z nartami, jak opowiadam mojej Młodzieży jak kiedyś było to brzmi to jak bajka o żelaznym wilku. Moje pierwsze narty to były drewniane regle 28, ze stałymi wiązaniami sprężynkowymi, więc o odpinaniu można było zapomnieć. Narty długie, nie taliowane. Kiedy już dorobiłem się nowoczesnych jak na tamte czasy warstwowych polsportów i dostałem używane markery sprężynowe to byłem w siódmym niebie. Kolejne wiązania skrzynkowe markery kupiłem na wolumenie (taki targ w Wwie), za odkładane przez długi czas oszczędności. Kolejna sprawa z butami. To nie tak jak dziś wchodzisz do sklepu i masz kilkanascie typów i przumierzasz, wtedy rzucali do sklepu polskie karpaty (dość przyzwoite jak na tamte czasy, pod warunkiem, że nie trafiło się na słabą serię z jakiegoś dziadowskiego plastiku, który pękał na mrozie) i kupowało się jakie wpadły w ręce, dobrze jak mniej więcej pasowały. kończyło sie to tym, że po każdym tygodniu jeżdżenia miałem pościeraną skórę do krwi na przedniej powierzchni goleni, bo buty były niewygodne i obcierały , obandażowywałem nogi, wkładałem jakieś pianki by było wygodniej. Ale nie miałem innych i żadnych szans na inne, więc albo jeździłem na sprzęcie jaki posiadałem i cieszyłem się z jazd, albo nie jeździłem, innej alternatywy nie było. Nie mówiąc o tym, że takiego zatrzęsienia szkółek i instruktorów jak teraz też nie było, więc ktoś mi pokazał podstawy, a ja cyzelowałem resztę i to, ze po 40 kilku latach jeżdżę na nartach raczej lepiej niż średnio to tylko i wyłącznie moja determinacja, podobnie ze snowboardem. Kiedy zacząłem jeździć byłem pewnie jedną z pierwszych osób w Pl jeżdżących na desce, nikt mi nawet nie pokazał jak powinno się jeździć, bo nikogo takiego nie było, nauczyłem sie sam. Ale tak to było, albo chciałeś coś zrobić i musiałeś ćwiczyć, kosztem upadków, wzlotów do niebo, albo nie jeździłeś. Pamiętam pierwszy sezon na desce, kolana i siedzenie miałem mocno poobijane, ale się nauczyłem i jeżdżę raczej lepiej niż gorzej.
  18. Viper

    LITERATURA LOTNICZA

    A co do morawy, to mam podobnie, aż szkoda, że nie spotyka sie modeli tego samolotu.
  19. Viper

    LITERATURA LOTNICZA

    Ludwik Natkaniec to był niesamowity człowiek, Osobowość, niezwykle skromny, a Wielki. Pamiętam w Liceum, zaprosiłem go na godzinę wychowawczą, do klasy indywidualistów, niekoniecznie skorych do współpracy (bo tak byliśmy postrzegani), gdzie tylko ja wykazywałem zainteresowanie lotnictwem. Przyszedł Pan Ludwik i zaczarował klasę, umówiona godzina minęła, potem przerwa i kolejna godzina, a w klasie panowała cisza jak makiem zasiał i wszyscy spijali lotnicze opowieści. Coś niesamowitego. Tego lotu Morawą nad Wwą na niskiej wysokości też nie zapomnę do końca życia. Po prostu Wielki Człowiek. Aż by sie prosiło by te opowieści nagrać, ale to inne czasy były, połowa lat 80-tych, kto miał wtedy dyktafon.
  20. Viper

    LITERATURA LOTNICZA

    Zakupiłem, na razie tylko pobieżnie przejrzałem, wydaje się ciekawa. Autor wspomina ŚP inż Ludwika Natkańca (legendę polskiego lotnictwa cywilnego), którego miałem okazję i zaszczyt poznać i nawet przelecieć się Morawą nad Warszawą z nim za sterami, co dla mnie jest dodatkowym smaczkiem i zachętą do przeczytania. Jednak z tą potęgą to bym nie przesadzał, potencjał owszem był, ale dokładnie tłumiony przez sowietów.
  21. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Dziś w Wwie upał, na szczęście trochę podwiało, więc mnie wywiało nad Zegrze. Warunki do wingfoila znakomite. Ależ mi się to podoba, że też takich wynalazków nie było jak byłem młodszy. Pewnie tak jak Autor "Dni Barbarzyńców" wybrałbym się w podróż w poszukiwaniu fajnych miejscówek i wiatru, a teraz człowiek już poukładany i jedyne co może to wypatrywać w prognozie dni wietrznych i układać sobie dzień (w miarę możliwości) by skorzystać. No cóż, świat nie jest sprawiedliwy Sorry że zaśmiecam, ale to jedyny sportowy wątek
  22. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    No patrz, ja na windsurfingu też pływam, trochę krócej od Ciebie co prawda. Kite podobnie mnie nie wciągnął, natomiast ten wingfoil jest niesamowity. To co mi psuło trochę to prawie metafizyczne doznanie jak suniesz w ślizgu nad falami na windsurfingu to ten łomot odbijającej się od fal deski. Na wingfoilu startujesz i jest cisza, tylko wiatr, a to wrażenie lotu niesamowite. A poza tym trochę mam skojarzenia ze snowboardem, a ja na desce jeżdżę od 30 kilku lat. Jak będziesz miał okazję spróbuj, według mnie warto
  23. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Ja ostatnio tylko po Wwie i okolicy. Na szybkie, a fajne wypady mam różne kombinacje Las Kabacki, Konstancin, wzdłuż Jeziorki i wzdłuż Wisły, albo dalej do Gass i Góry Kalwarii, albo na płn. do mostu południowego i dalej siekierkowskiego, albo wzdłuz bulwarów wiślanych. Dwa tygodnie temu wyskoczyłem nad Zegrze, fajna traska wzdłuż kanału Żerańskiego. Jak na szybko to robię 30-40 km, jak mam więcej czasu to więcej. Grunt że regularnie, kilka razy w tygodniu, czasem codziennie, dodatkowo wróciłem do biegania. Dziś rower w serwisie, większy przegląd i wymiana łańcucha. Bez pieluszek A tak swoją drogą, wiesz co to jest wing foil? Pierwszy raz widzaiłem to z dwa lata temu, w tym roku zacząłem się uczyć, polecam, odlot kompletny, wrażenia niesamowite.
  24. Viper

    Kamikadze

    Piękny model, szkoda. Ale mam nadzieję na kolejny (ubranko zobowiązuje )
  25. Tak jak napisałem trzymam kciuki, aby udało się zmieścić w założeniach. Pomysł na mieszaną konstrukcję bardzo ciekawy, a jako iż sam od jakiegoś czasu zastanawiam się nad kupnem drukarki, więc tym bardziej z zainteresowaniem podpatruję. Jak do tej pory mam raczej mieszane odczucia a`propos drukowanek, a wagowo (i to nawet z wykorzystaniem tych nowych lekkich filamentów) to już zupełnie nie mogą konkurować z odpowiednikami wykonywanymi z użyciem innych, tradycyjnych technik. stąd też moje zapytanie. Aczkolwiek tego typu mieszanej konstrukcji przyznam się, że nie widziałem, więc tym bardziej trzymam kciuki. Jest jeszcze inny powód tych moich wątpliwości, korsarz słynął z mocarnego silnika, więc trochę szkoda by było jakby latał z niedoborem mocy. Koniec filozofowania, projektuj, buduj, pokazuj, bo ciekawie się zapowiada
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.