



-
Postów
2 818 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez Viper
-
To nie jest gra/symulator
-
No masz, pewnie Aczkolwiek ja jestem winny
-
O to to, widać to wachlowanie. A co do pogody, to poszukam, bo był filmik z lądowania w jeszcze gorszych warunkach. Zdecydowanie polecam Horneta, bardzo fajny jecik, przyjemnie się prowadzący z dużymi możliwosciami. Popróbuj też procedur, czyli podejście nad pokładem, break, równolegle do pokładu i nawrót + final, zgłoszenie piłki na ostatniej prostej i ocena LSO. Lądowanie po prostej na początek jest fajne, ale potem zrób to jak w realu, a najlepiej przerobić case I/II/III z pełną komunikacją, a jeszcze lepiej po sieci z żywmymi ludźmi i kolejką do lądowania
-
Witam Kolegę symulotnika W realu chyba Tomcatem też trudniej niż Hornetem, bo z tego co gdzieś czytałem prędkość lądowania jest niebezpiecznie blisko prędkości przeciągnięcia (to jednak dość cieżka maszyna). Plus w tomcatach, przynajmniej tych wczesnych wersjach był jakiś problem ze sprężarką, przy prędkościach lądowania, co mogło skutkować zatrzymaniem silnika, spadkiem ciągu i bum, co zresztą doprowadziło do przynajmniej kilku wypadków, w tym śmiertelnych, chociażby pierwszej kobiety dopuszczonej do latania myśliwcami US Navy. Padła sprężarka, samolot tuż za rufą zaczał spadać i przekręcać się na skrzydło, ona i rio katapultowali się, a że pilot jest wystrzeliwany kilka stopni w jedną stronę, a rio kilka w drugą (by się nie zderzyli) to ona miała akurat pecha, że przechył samolotu, wystrzał kilka stopni na stronę przechyłu i walnęła w wodę, rio nic się nie stąło i został szybko podjęty z wody. Te nowoczesne symulatory są świetne, raz że symulowanie samolotu, dwa LSO, świateł i komunikacji radiowej, bajka. Muszę przyznać, że cieszyłem się jak dziecko gdy w sposób powtarzalny zacząłem lądować na lotniskowcu, albo też nauczyłem się tankować w powietrzu (to chyba nawet większą radośc mi sprawiło ) A lądowałeś w nocy lub przy złej pogodzie, z zachowaniem pełnej procedury i komunikacji radiowej? Jesli nie to polecam, jeszcze wyższy poziom zabawy
-
Załóż konto na F, T lub innym medium, nazbiersz lajków, pojawią się sponsorzy i jeszcze zarobisz na modelarstwo, nie mówiąc o tym że zostaniesz "celebrytom" (pisownia celowa )
-
Też znam, latałem, ale chyba nie ma obecnie bardziej zaawansowanych symulatorów bojowych niz DCS i Falcon BMS
-
Piękna relacja, jak zwykle zresztą
-
To prawda filmów z lądowań i startów z lotniskowców jest całkiem sporo. Proponuję zwrócić uwagę (na niektórych to widać) jak bez przerwy wachlują dźwignią przepustnicy, trochę do przodu, trochę do tyłu, trochę do przodu i tak w kółko, wszystko po to by utrzymać odpowiednią prędkośc i kąt podejścia
-
Jak znajdę to podeślę lądowanie Hornetem na lotniskowcu w złych warunkach pogodowych, gdy pokład lotniskowca pojawił się tuż przed lądowaniem, a widocznośc była tak słaba, że widząc rufę, widać było tylko końcówkę pasa, środek i początek niknął we mgle. To to bułka z masłem (oczywiście na tle tamtego). Bo jak ktoś to określił lądowanie na pokładzie lotniskowca to kontrolowana katastrofa. Nawet patrząc na sposób ladowania, takim Viperem robi sie ładny aerobraking, a Hornet wali podwoziem, praktycznie na 3 punkty jakby uderzał w pokład, a nie lądował i usiłuje łapać linę, a jak się nie uda to po garach i kolejna runda, ze świadomością, że każda kolejna próba to większy stres. Polecam spróbować w takim całkiem realistycznym symulatorze na PC, w DCS-ie, albo też w Falconie BMS (można poza Viperem polecieć i Hornetem) , czasem latam, fajna zabawa, a każde lądowanie jest przez virtualnego LSO oceniane zgodnie z prawdziwą punktacją.
-
Żebra żeś raczej nie złamał, ale samo stłuczenie czasem potrafi być równie uciążliwe. Współczuję, bo bolesnośc przy czerpaniu oddechu to nie fajna sprawa. Ja w zeszłym sezonie jadąc nad Zegrze, zaliczyłem salto przez kietrownicę, ale tak jak napisałeś jakoś odruchowo trzymałem kierownicę przelatując nad nią, więc w zasadzie nic się nie stało ani z rowerem, ani ze wmną. Wstałem, pozbierałem rozsypane drobiazgi i pojechałem dalej.
-
Tak a`propos pedałowania to przypomniała mi się stara, nieco zwariowana komedia wzorowana na starym kinie - "Ci wspaniali mężczyźni na swych rowerach". Przed chwilą sobie przypomniałem, jeśli ktoś nie oglądał to polecam, aczkolwiek to zdecydowanie w starym stylu. Ponieważ jesteśmy na forum lotniczym, to z tej serii był też film poświęcony lotnictwu, czyli "Ci wspaniali mężczyźni w swych latających maszynach", oraz samochodom - "Ci wspaniali mężczyźni w swych szalejących gruchotach". Jeśli ktoś nie oglądał polecam, po wpisaniu w wyszukiwarkę tytułu zanlezienie nie sprawia kłopotu. Według mnie film poświęcony lotnictwu (1965 rok) najlepszy, a rowery i samochody (odpowiednio 1968 i 1969) ex equo na drugim miejscu. Miłego oglądania
-
To jeszcze ciś takiego, inny wykonawca i nastrój, ale utwór ponadczasowy To jeszcze fajny kobiecy głos To jeszcze fajny duet, Dziewczyna z gitarą i charakterystycznym głosem
-
Przypomniałem sobie o ważnym zespole mojej młodości, nadal brzmi świetnie i słucha się tego dobrze
-
A mi z Kaziem Marcinkiewiczem
-
W moim przypadku spacery z pieskiem mają wspólną cechę z jeżdżeniem na rowerze. A mianowicie penetrujemy ostępy na granicy i poza granicami W-wy i czasem te spacery, czy przebieżki terenowe skutkują poznaniem nowych terenów, które następnie penetruję rowerem. Czasem kolejnośc jest odwrotna. No i właśnie odkryłem dwa fajne laski, w okolicach Wiązownej, szczególnie w jednym są wyznaczone terenowe trasy rowerowe, niby pod MTB, ale jak szliśmy z pieskiem, to myślę że spokojnie dałbym radę i gravelem. Dojazd ode mnie to jakieś 20-25 km, potem po lesie (kilka tras, różna długość) i powrót, fajna wycieczka Jak pogoda się poprawi, tzn. zrobi się sucho, to pewnie spróbuję.
-
Tamiya 1:350 Japonski pancernik YAMATO
Viper odpowiedział(a) na Ryszard58 temat w Modele redukcyjne.
Świetne wykonanie (jak zwykle) pięknego modelu. Podczas operacji desantowej na Okinawie, gdy Yamato wypłynął w swój ostatni samobójczy rejs, zmierzając w stronę Okinawy i amerykańskiej floty inwazyjnej, amerykański admirał dowodzący pancernikami osłony, porzucił flotę desantową (inna sprawa, że kto mógł jej wtedy już zaszkodzić, gdy Cesarska Marynarka w zasadzie już nie istniała jako siła bojowa, pozostałe okręty nawet jeśli nie były zniszczone, to nie miały paliwa) i popędził pełną parą na spotkanie Yamato. Ale głównodowodzący operacją nie chciał dopuścić do pojedynku artyleryjskiego i zalecił zatopienie Yamato przez lotnictwo, co też uczyniono i niestety nie doszło do pewnie ostatniego pojedynku kolosów z poprzedniej epoki. Inna sprawa, że ilość torped i bomb jakie przyjął Yamato jest imponująca (żaden inny pancernik na świecie, czy też okręt innej klasy nie przyjął tak wiele) i tylko bliźniaczy Musashi zatopiony podczas bitwy o Leyte (Filipiny) przyjął tych bomb i torped nieco więcej. Przepraszam za off topa, ale zawsze mnie walki na Pacyfiku pasjonowały, a Yamato to taka ikona -
I słusznie, bo każda aktywnośc zahaczająca o hobby musi być traktowana nieco na luzie. Spinanie zabija całą radość ???
-
Szukajcie a znajdziecie Nie szukałem, a znalazłem swoją starą wiertarkę udarową B&D. Mimo to absolutnie nie żałuję zakupu tego pneumatycznego udaru parkside`a. Znowu trochę powierciłem, komfort i szybkość wiercenia w twardym betonie w stosunku do udaru mechanicznego jest nieporównywalna, wiertła bez jakichkolwiek śladów zużycia/nadpalenia, wiertarka nawet nie rozgrzana, po prostu jeden ruch i jedna dziura, bajka
-
Wiertarka dotarła dwa dni temu, ale nie chciałem już hałasować po nocy, a wczoraj miałem maraton, więc dopiero dziś koło południa ją otworzyłem i uruchomiłem. Pierwsze wrażenie pozytywne, pierwsza dziura wywiercona. Z tym wchodzeniem w beton jak w masło to gruba przesada (no chyba że ja mam super twardy beton ), ale rzeczywiście wydaje się, że wierci efektywniej niż udar mechaniczny, ani się nie rozgrzała, ani wiertło nie miało jakichkolwiek oznak przypalania. Rozumiem, że trochę przyciskać ją jednak muszę (oczywiście nie tak mocno jak w udarze mechanicznym) by odczuć tę pracę tłoka. Zostało mi jeszcze wywiercenie wieczorem kilku dziurek i na razie aż nie pojawią się inne pomysły i potrzeby wystarczy. Czy uważam że to był dobry zakup. Na razie absolutnie tak, przyoszczędziłem, a do prac domowych wydaje się, że się świetnie sprawdza. Bardzo dziękuję wszystkim Uczestnikom dyskusji za wszelkie rady i opinie, a szczególnie Kolegom, którzy mi tego Parkside`a polecili, dzięki
-
Budowa Spitfire 2.06 (elektryk)
Viper odpowiedział(a) na kulfon250 temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
Jedna uwaga, podobno, ale takie opinie czytałem, GA nie lubią się ze wszystkimi regulatorami. Oczywiscie producent zaleca serię Summit (jest całkiem niezły wybór wersji OPTO i z Becem, nawet ostatnio pojawiła się wersja light), więc ewentualnie potestuj/poczytaj/poszukaj w sieci. W tej mojej extrze GA współpracowałem bodajże z Jeti i Jeti Becem i nie było zadnego problemu - plug and play. Ale tak jak napisałem, ewentualnie poszukaj w sieci. DO swojego GA1500 dokupiłem Summit (też zgodnie z zaleceniem Extrem Flight) -
Budowa Spitfire 2.06 (elektryk)
Viper odpowiedział(a) na kulfon250 temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
To "panowanie" to nawiązanie do chyba jakiegoś kabaretu, czy filmu, juz nie pamiętam. Ale oczywiście, miło mi A co do silnika, to testowałem w Extrze od Extreme Flight 1,98m rozpiętości, generacji pierwszej, więc tej najcięższej (jutro sprawdzę dokładnie który silnik tej serii) i mimo iż testowałem na mniejszym niż optymalne śmigło, to poweru miał od groma, dodatkowo fajna kultura pracy i dobre chłodzenie i w przeciwieństwie do wielu innych producentów jego dane papierowe pokrywały się z odczytami z wattometru. Drugi silnik tym razem GA1500 kupiłem do jeszcze nie złożonego Turbo Ravena też od Extreme Flighta (jeden z dwóch silników zalecanych przez producenta do tego modelu). Jak ten samolot lata na tym silniku można w internecie znaleźć A trzeci zamierzam kupić do budowanego Albatrosa DIII. Według mnie wśród w miarę budżetowych silników od ręki dostepnych w PL Dualsky GA nie ma konkurencji, ale to moje subiektywne zdanie -
Budowa Spitfire 2.06 (elektryk)
Viper odpowiedział(a) na kulfon250 temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
Seria Dualsky GA jest świetna, mam testowałem, kupiłem kolejny do kolejnego modelu i mam zamiar kupic kolejny do kolejnego. Będzie Pan zadowolony -
Twórca wątku już wybrał, jutro pewnie przyjdzie, haki zakupione, to się pochwalę Uwaga słuszna, ale to też ogólny syndrom czasów, firmy tzwn. markowe/drogie nieco siadły z jakością, a te tanie, nieco podniosły jakość, czy gdzieś jest punkt styku, nie wiem??
-
No i proszę, zwróciłem się o pomoc, a tu taka ciekawa dyskusja się rozwinęła Mimo wszystko bardzo dziękuję. Pewnie jutro, pojutrze do mnie dotrze to się pochwalę. Ale nadal mam nadzieję, że do wywiercenia kilku dziur od czasu do czasu to jednak się sprawdzi. Ileś lat temu, pewne nazwy równały się odpowiedniej cenie, ale i jakości, od pewnego czasu już z tą jakością różnie, vide sprzęty elektroniczne psujące się krótko po gwarancji.