Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 697
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. Viper

    Air Show Radom 2023

    OK, małe niezrozumienie z mojej strony, nie pisałem o wodociągach, czy innych kranikach, bo nie piję wody prosto z kranu, miałem na myśli ewentualne rozdawnictwo butelek. Natomiast nie pamiętam, by przy poprzednich edycjach jakieś kraniki też były, aczkolwiek mogę się też mylić z powodu jak wyżej. Odniosłem się natomiast do drugiej cześci Twojej wypowiedzi i podtrzymuję to co napisałem.
  2. Viper

    Air Show Radom 2023

    Przecież jak dobrze zrozumiałem w innym wątku, to Ty się zajmujesz śmierdzielami na kołach i w modelach chyba też lubisz śmierdziele, to może byś dał dobry przykład i przekwalifikował sie na szewca, bo chodzenie zdecydowanie mniej CO2 generuje i dobre buty jak znalazł ? Mam prośbę, wątek dotyczy Air Show, jak ktoś ma swoje przemyślenia z tym związane, chce się pochwlić odczuciami, zdjęciami, zapraszam do publikacji. Jak ktoś czuje się niedowartościowany i ma potrzebę zrobienia z kolejnego wątku bagienka, to bardzo proszę moderatorów o usuwanie takich postów, no chyba że kolejny wątek ma zatonąć. Też jestem z pokolenia że potrafiłem spać na kamieniach, byłem koło 9 i wejście zajeło mi około 15-20 minut (wejście w okolicach ronda - nie pamietam nazwy ulic, czyli tam gdzie zawsze wchodziłem), ale rzeczywiscie też słyszałem, że odstanie w kolejce zajmowało niektórym dużo dłużej, może więc byłem jeszcze przed główną falą przychodzących (udało mi się zaparkować na jakimś prywatnym placu bardzo blisko ronda i było jeszcze dużo miejsc), albo też to moje wejście było mniej zakorkowane, bo były różne. Ale fakt przy takiej ilości uczestników, a z ilości sprzedanych biletów on line można było szacować, to rzeczywiście jest to pole do poprawy.
  3. Viper

    Air Show Radom 2023

    Od czasu wypadków (Żelaźni i Su-27) procedury bezpieczeństwa są zupełnie inne i nie ma co porównywać pokazów sprzed tych wydarzeń do tego co było po, bo to zupełnie inna bajka. Wśród tych po "erze wypadkowej" te nie były wcale bardziej zachowawcze, a wręcz miałem wrażenie, że latali jakby nieco ostrzej. Jak sięgam pamięcią do pokazów sprzed wypadków i sprzed rozstrzygnięcia konkursu na myśliwiec dla polskiej armii (jak wiadomo wygrał F16), czyli wieki temu, to wtedy było ostre latanie, a wszystko co potem, to już spokojne , nie dość że latali ostrzej, niżej i wlatywali nad publikę, pamiętam, szczególnie amerykański F15, to nie tylko że totalnie ogłuszył, ale jak "stawał" na dyszach i szedł pionowo w górę, to po prostu ziemia drżała. Natomiast jeszcze wracając do wody, nigdy nie rozdawano butelek, że ceny były zawyżone, były, ale jakby przy każdej edycji tak było, więc znowu niczym się w tym względzie ta edycja nie różniła. Oczywiście fajnie by było, by ktoś mnie za free przetransportował na lotnisko, umieścił w klimatyzowanej wieży, podjął obiadem i przekąskami, ale to bajki, więc albo jadę na imprezę, ciesząc się na święto lotnictwa i pokazy samolotów, które robią wrażenie, licząc się z ewentualnymi niewygodami i kosztami, albo siedzę w domu, a jak dla mnie te pokazy, ryk mysliwców i ich podniebne harce rekompensowały wydatki i niewygody z tym związane.
  4. Viper

    Air Show Radom 2023

    Zapomniałem dodać, na wystawie naziemnej stał F35 z polskimi szachownicami, można było zajrzeć do kabiny, ale kolejka była taka, ze odpusciłem (wolę samoloty oglądać w locie ). Wczoraj był wyjatkowo upalny dzień, jeszcze dzis czuję, że mnie słońce nadszarpnęło. Nie wiem jak z tym wnoszeniem wody było, bo swoją buteleczkę wypiłem stojąc w kolejce do wejścia i potem zamiast od razu zaopatrzyć się w zapas picia, najpierw zwiedzałem wystawę naziemną, a potem zacząłem ogladać pokazy w locie i kiedy w końcu poszedłem po picie to już odczuwałem nieco skutki odwodnienia i rzeczywiście wczesnym popołudniem zabrakło na stoiskach wody, były różnego rodzaju inne napoje gazowane i nie i na szczęście mrożona kawa, która trochę mnie postawiła na nogi. W każdym razie na drugą część pokazów wróciłem z kilkoma butelkami wody i icetea i wytrzymałem do wieczora bez problemu. Ja byłem od 9 do 19 i ponieważ czułem słońce, więc już sobie ten wieczorny pokaz pirotechniczny odpuściłem, podobno był niezły. Gdzieś słyszałem że mogło być nawet 100 000 ludzi, biorąc pod uwagę też tłumy dookoła lotniska (latali naprawdę ostro i wylatywali poza teren lotniska, więc siedząc w okolicy i tak było świetnie widać ) to myślę, że mogło być nawet więcej. Na szybko dwie fotki strzelone komórunią, gdy już wychodziłem, Mustanga, który wcześniej latał. Jak pozgrywam wszystkie fotki i będę miał chwilę by poruszać suwakami, to pokażę w locie. Pierwszy raz słyszę o darmowej wodzie. To bodajże 17 edycja Air Show, a byłem na więcej niż połowie i nigdy nie było darmowej wody, a w większości przypadków pogoda dopisywała. Jak wszystko kwestia gustu, widziałem sporo pokazów polskich F16 i według mnie ten był najdynamiczniejszy i najfajniejszy, wręcz taka myśl mi się pojawiła, że wreszcie zaczynają latać jak inne grupy pokazowe, a nie tak zachowawczo jak do tej pory. Może to kwestia perspektywy, albo też miejsca obserwacji, stalem akurat w takim miejscu, że kilka razy przeleciał mi prawie nad głową i bardzo ostro zawracał, więc zdecydowanie robiło to wrażenie. Na innym forum poświęconym symulatorom lotniczym zamieszczono link do transmisji z wczoraj: Mustang w locie Artur Kielak i Gamebird Su22 Migi 29 F16 Stare i nowe, czyli Mig29 i Bielik, czyli polski FA50 Jeszcze raz Mig29 Czeski Grippen Grecki F16 z grupy pokazowej Zeus, tym razem nie był tak kolorowy jak to w przeszłości bywało Czeski ratowniczy Sokół (bardzo fajny pokaz) "Fafik", czyli jak podobno mówią piloci na Bielika, czyli polski FA50 (bardzo zgrabny samolocik i fajny pokaz) Duński Viperek (niestety duzą część pokazu przegapiłem, bo zapowiedziano śmiglaki i pognałem po picie) - świetnie latał AW101 polski ratowniczy kolos, a całkiem zgrabnie wywijał Fiński Hornet (F18) - bardzo fajny pokaz Ten Hornet nie oszczędzał flar
  5. Viper

    Air Show Radom 2023

    Dziś i jutro odbywają się pokazy Air Show Radom 2023. Jako stałego bywalca tej imprezy, nie mogło mnie zabraknąć i w tym roku. Impreza w sumie jak co roku bardzo udana, aczkolwiek żar lał się z nieba, na szczęście po południu powiał lekki wietrzyk i trochę sie zachmurzyło i zrobiło odrobinę chłodniej. Tłum ludzi, niestety ustawiały się niezłe kolejki po picie i żarełko, mam wrażenie jakby tych stoisk było mniej. Trzeba więc było pilnować planu pokazów by ustawiać się w kolejce wtedy gdy nie działo sie nic interesującego. Aczkolwiek i tu jedyny przytyk do organizacji mam wrażenie, że plan się lekko rozjechał, początek był nieco mało dynamiczny, potem nadrobiono z nawiazką i w jednym przypadku komentatorzy zapowiedzieli heliki, które akurat mnie mniej interesowały, pognałem więc po picie, a okazało się, że zamiast heli pojawił się holenderski F16 z bardzo dynamicznym pokazem, który niestety w związku z tym cześciowo przegapiłem. Z tego co przynajmniej dla mnie było interesujące to nieśmiertelny i zawsze wzbudzający entuzjazm P51D Mustang, bardzo dynamiczny pokaz fińskiego F18, bardzo dynamiczne pokazy F16 greckiego, duńskiego, belgijskiego i polskiego, bardzo fajny pokaz polskiego FA50, świetni jak zwykle szwajcarzy z Patrolle Suisse na F5, których zawsze dobrze się ogląda, ale w tym roku jakby wyjątkowo dobrze wypadli, świetny czeski Grippen, niezły brytyjski Eurofighter. I cała masa innych maszyn, ale ja jeżdżę głównie ze wzgledu na jety. Niedawno wróciłem i zgrywam fotki. Podsumowując, fajna impreza, jak ktoś się zastanawia, a ma sznsę udać się jutro, to zdecydowanie rekomenduję
  6. Miałem chwilkę i trochę poprzesuwałem suwaki, bo przy konwersji te poprzednie fotki jakieś takie szaro blade wyszły
  7. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Gratuluję, to jeszcze muszę poćwiczyć aby osiągnąć takie prędkości, ale ćwiczę
  8. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Nie palę, biegam, jeżdżę regularnie i generalnie mniej lub więcej się ruszam i ruszałem w przeszłości (różne aktywności). I właśnie między innymi dlatego to robię (mimo iż czasem lenistwo mnie zżera), aby uniknąć, albo zdecydowanie zminimalizować szansę na wszelkiego rodzaju atrakcje jak zawał, udar i inne tego typu A dwa, nie robię tego na pałę, tylko kontroluję tętno, buduję strefę tlenową i tym podobne rzeczy, a jako że działam zgodnie z tymi regułami od dawna, więc znam swój organizm, nawet bez patrzenia w cyferki. Jakakolwiek aktywność robiona na pałę, nie regularnie, bez stopniowania, bez wiedzy i pewnej kontroli rzeczywiście może przynieśc więcej kłopotów niż pożytku, ale jak ze wszystkim, zabierając się do czegokolwiek warto trochę czasu poświęcić i poczytać, wiedza nie boli, a powoduje, że nawet aktywności sportowe mogą być efektywniejsze, a przede wszystkim bezpieczniejsze
  9. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Zobaczymy, nigdy poza latem nie pływałem na desce, będzie więc to nowe doświadczenie, a ten wingfoil mnie wziął. A poza tym co szkodzi jeździć też na rowerze Właśnie wróciłem z małej przejażdżki między mostami i trochę po Wwie, 40 km zrobione. W miarę możliwości staram się wybierać strome podjazdy, mój ulubiony to Agrykola koło Łazienek i tam wciskam po pedałach. Czytałem wywiad z Gościem uprawiającym jakieś ekstremalne kolarstwo i między innymi zachwalał takie wjeżdżanie wielokrotne nawet na taki niby nie najdłuższy miejski wzgórek, że świetnie przygotowuje do realnych wspinaczek, tak więc staram się ćwiczyć
  10. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Fajna podróż i fajna relacja Ja wróciłem do biegania po długiej przerwie i na początku całkowicie straciłem dynamikę na rowerze. Odstawiłem na troszkę rower, a gdy z bieganiem forma się ustabilizowała, powróciłem do roweru i znowu jest fajnie i szybko (jak na mnie ), ale jeżdżę głownie po i wokół W-wy, cały czas odkrywając nowe ścieżki i trasy. A poza tym w każdej wolnej, wietrznej chwili foiluję, ale mnie wzięło. Kupiłem sprzęt i wczoraj po raz pierwszy opływałem mój zestaw, muszę jeszcze podregulować foila, chyba jeszcze bardziej do przodu przesunąć, ale generalnie na moje jeszcze słabe umiejętności to jestem mega zadowolony. Co za fantastyczna zabawa, mam zamiar pływac nawet zimą, o ile nie będzie mroźna, w każdym razie zamówiłem grubą piankę z kapturem, buty i rękawiczki, zobaczymy jak wyjdzie. Aby wiało odpowiednio
  11. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Jarek, Tyy, naczelny Piwosz tutejszego forum i taką truciznę jak fanta pijesz???
  12. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    No Panie Szanowny, już się bałem, że Cię może Drakula uprowadził (o przepraszam, to nie te rejony ), bo tyle czasu i żadnej relacji z wyprawy
  13. Co to za jakiś fake news z tymi ukraińskimi pilotami, F35 i lotniskowcem ???
  14. No właśnie gdzieś przeoczyłem A podobno był, mam podejrzenie, że mógł lecieć po lewej, czyli z dala ode mnie na skrzydle któregoś z VIPowskich pasażerów, a że eFik, który leciał na prawym skrzydle leciał tylko nieznacznie nade mną i po mojej prawej, więc skupiłem się na nim. Inna sprawa, że słońce oślepiało, a stałem na górce w zupełnie innej części W-wy, daleko poza strefą defilady. Chyba że przeleciał inaczej, tak jak śmiglaki i jakieś inne, które ominęły mnie szerokim łukiem. No trudno, następnym razem jak już będzie polski
  15. Kilka moich fotek, prosto z aparatu, tylko konwersja z Hiffa do jpg-a, niestety coś mi przy tym kolory zbladły, a nie mam na razie czasu by bawić się RAW-ami, jedynie wycięte z kadru i przeskalowane
  16. A te inne wynalazki elektroniczne to co to jest, jak nie wyspecjalizowane komputery (w dużym uproszczeniu oczywiście )? Dobra nie ma co prowadzić w wątku poświęconym prezentacji ciekawej/ulubionej/poruszającej/teraz słuchanej muzyki przepychanek. Całkowicie zgadzam się z Andrzejem, Dziewczyna jest warta posłuchania i fajnie że jest i tworzy, a kwestia gustu jest sprawą indywidualną, ale ten wątek nie służy chyba (a przynajmniej do tej pory nie służył) dyskredytowaniu kogoś !!! Jeden z niewielu, jak nie jedyny wątek bez przepychanek przynajmniej do tej pory, ale jak widać wszystko można zepsuć. Z mojej strony koniec wtrętów, może moderatorzy by posprzątali, bo szkoda to psuć (z moimi postami włącznie )
  17. A muzyka elektroniczna to niby na czym jest robiona, jak nie na komputerach, na mandolinie? ? Też uważam, że Hania Rani młoda polska artystka jest godna posłuchania i polecenia. Kwestie gustu i odbioru są sprawami indywidualnymi, ale ja też usłyszałem w tym fragmencie ducha Oldfielda i muszę przyznać, że podobało mi się.
  18. Viper

    Fokker d7 1/4

    Gratulacje wszystkim nagrodzonym i uczestnikom, brawo
  19. Wpadło mi w ucho i nie chce wypaść. Taka wyluzowana letnia pioseneczka
  20. W czasie gdy pojawił się Dornier, era samolotów z napędem śmigłowym odchodziła do lamusa, pojawiły sie odrzutowce i jeśli coś mogło odmienić losy wojny to one, chociażby taki powstały bodajże w 3 egzemplarzach Horten, który podobno w walkach z Foką potrafił ją bezproblemowo wymanewrować, a dodatkowo jak późniejsze badania pokazały miał cechy samolotu stealth. Więc mimo iż bardzo mi się podoba bryła Dorniera, jest to niewątpliwie bardzo ciekawa konstrukcja i chwała Pawłowi , że stworzył taki piękny model, ale raczej nie odwróciłby losów wojny.
  21. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Fajne psiaki A ja w każdej wolnej/wiatrowej chwili foiluję Ale takiej traski to Ci zazdroszczę, aczkolwiek jak planuję jakieś wycieczki to tylko po szutrach, bezdrożach, albo mało uczęśzczanych drózkach. Mam opory przed jazdą po drogach gdzie panuje średni, czy większy ruch (takie trochę zboczenie zawodowe, albo też doświadczenie ). Relacjonuj, bo fajnie się to ogląda i czyta. Miłej podróży
  22. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Bałkańskie czy greckie sałatki i generalnie żarełko, zwłaszcza latem pycha Opisuj, nie byłem w tamtych rejonach od wieków, z przyjemnością oglądam/czytam.
  23. Viper

    Nasze Pedałowanie ...

    Taa było jak piszesz, nie to co aparatura w telefonie co godzinę aktualizująca siłę i kierunek wiatru w konkretnym miejscu na mapie. To tak jak z nartami, jak opowiadam mojej Młodzieży jak kiedyś było to brzmi to jak bajka o żelaznym wilku. Moje pierwsze narty to były drewniane regle 28, ze stałymi wiązaniami sprężynkowymi, więc o odpinaniu można było zapomnieć. Narty długie, nie taliowane. Kiedy już dorobiłem się nowoczesnych jak na tamte czasy warstwowych polsportów i dostałem używane markery sprężynowe to byłem w siódmym niebie. Kolejne wiązania skrzynkowe markery kupiłem na wolumenie (taki targ w Wwie), za odkładane przez długi czas oszczędności. Kolejna sprawa z butami. To nie tak jak dziś wchodzisz do sklepu i masz kilkanascie typów i przumierzasz, wtedy rzucali do sklepu polskie karpaty (dość przyzwoite jak na tamte czasy, pod warunkiem, że nie trafiło się na słabą serię z jakiegoś dziadowskiego plastiku, który pękał na mrozie) i kupowało się jakie wpadły w ręce, dobrze jak mniej więcej pasowały. kończyło sie to tym, że po każdym tygodniu jeżdżenia miałem pościeraną skórę do krwi na przedniej powierzchni goleni, bo buty były niewygodne i obcierały , obandażowywałem nogi, wkładałem jakieś pianki by było wygodniej. Ale nie miałem innych i żadnych szans na inne, więc albo jeździłem na sprzęcie jaki posiadałem i cieszyłem się z jazd, albo nie jeździłem, innej alternatywy nie było. Nie mówiąc o tym, że takiego zatrzęsienia szkółek i instruktorów jak teraz też nie było, więc ktoś mi pokazał podstawy, a ja cyzelowałem resztę i to, ze po 40 kilku latach jeżdżę na nartach raczej lepiej niż średnio to tylko i wyłącznie moja determinacja, podobnie ze snowboardem. Kiedy zacząłem jeździć byłem pewnie jedną z pierwszych osób w Pl jeżdżących na desce, nikt mi nawet nie pokazał jak powinno się jeździć, bo nikogo takiego nie było, nauczyłem sie sam. Ale tak to było, albo chciałeś coś zrobić i musiałeś ćwiczyć, kosztem upadków, wzlotów do niebo, albo nie jeździłeś. Pamiętam pierwszy sezon na desce, kolana i siedzenie miałem mocno poobijane, ale się nauczyłem i jeżdżę raczej lepiej niż gorzej.
  24. Viper

    LITERATURA LOTNICZA

    A co do morawy, to mam podobnie, aż szkoda, że nie spotyka sie modeli tego samolotu.
  25. Viper

    LITERATURA LOTNICZA

    Ludwik Natkaniec to był niesamowity człowiek, Osobowość, niezwykle skromny, a Wielki. Pamiętam w Liceum, zaprosiłem go na godzinę wychowawczą, do klasy indywidualistów, niekoniecznie skorych do współpracy (bo tak byliśmy postrzegani), gdzie tylko ja wykazywałem zainteresowanie lotnictwem. Przyszedł Pan Ludwik i zaczarował klasę, umówiona godzina minęła, potem przerwa i kolejna godzina, a w klasie panowała cisza jak makiem zasiał i wszyscy spijali lotnicze opowieści. Coś niesamowitego. Tego lotu Morawą nad Wwą na niskiej wysokości też nie zapomnę do końca życia. Po prostu Wielki Człowiek. Aż by sie prosiło by te opowieści nagrać, ale to inne czasy były, połowa lat 80-tych, kto miał wtedy dyktafon.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.