



-
Postów
2 818 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez Viper
-
Opowieść o lotnictwie i sekcji modelarskiej z dawnych lat
Viper odpowiedział(a) na mjs temat w Filmy modelarskie
Aby nie przeciągać, jak "cos rzucili" do składnicy czy jakiegokolwiek innego sklepu z towarami poszukiwanymi to rzeczywiście było, przez pół godziny do godziny, bo najcześciej tyle wystarczało by ustawiła sie kolejka i szczęśliwcy nabyli, a reszta odeszła z kwitkiem. To właśnie w takim mechaniźmie nabyłem te swoje modele made in NRD, a że mieszkałem trochę dalej, niż bliżej Marszałkowskiej, więc nie miałem ani czasu, ani możliwości by czatować pod składnicą na okazje codziennie, a nie były to czasy popularności prywatnych samochodów (zresztą byłem mały by mieć prawko, nie mówiąc o braku samochodu), o metrze nikt nie słyszał, a komunikacja działała jak działała, czyli różnie i dojazd trochę zajmował. To widocznie ta modelarnia w mojej dzielnicy była jakaś ściśle tajna, a co do Pałacu Kultury, w którym rzeczywiście było sporo różnych grup zainteresowań, to nawet chciałem, ale miejsc nie było, wiec z tą dostępnością to było różnie. -
Opowieść o lotnictwie i sekcji modelarskiej z dawnych lat
Viper odpowiedział(a) na mjs temat w Filmy modelarskie
No i pewnie się wyjaśniło Ja czasem jeszcze kupuję modele kartonowe (może dlatego, że wtedy miałem z tym trudności, to teraz mam całą kolekcję ) i nie ma co porównywać, nawet jak sie popatrzy na samego MM to poziom modeli wtedy, a dziś to zupełnie inna liga, o takich mistrzach gatunku dostępnych obecnie jak chociażby Wydawnictwo Haliński nawet nie wspominając. Te dostępne wtedy modele, były mocno uproszczone. Aby nie być gołosłownym, modele samolotów oddawały kształt zewnętrzny, o modelowaniu kabiny, czy szczegułów w większości nikt nawet nie myślał, dziś jak największy realizm to norma. -
Opowieść o lotnictwie i sekcji modelarskiej z dawnych lat
Viper odpowiedział(a) na mjs temat w Filmy modelarskie
Ależ ja nie napisałem, że był tylko MM, napisałem, że wybór w stosunku do dzisiejszych czasów był żaden. Co to są 3 tytuły wobec chyba parunastu poświęconych tylko modelom papierowym dostępnym obecnie, o innych gatunkach nie wspominając. No cóż widocznie inne kioski obok nas stały , a tak serio to może i w latach 60-tych było pod tym wzgledem lepiej (tego nie miałem szans sprawdzić ), za to przełom 70/80 i lata 80-te doskonale pamiętam i będe sie upierał że było jak opisałem. Za to z tym ostatnim się całkowicie zgadzam, w latach 70-tych i 80-tych też, wystarczył trzepak, piaskownica, kij, spluwa (czy ktoś z młodzieży wie co to było? , bynajmniej nie broń palna ) + rower, jakieś drzewa do wspinania, no cóż dzieciństwo, młodość były fajne, ale ustrój dziadowski. -
Opowieść o lotnictwie i sekcji modelarskiej z dawnych lat
Viper odpowiedział(a) na mjs temat w Filmy modelarskie
Jaki ten socjalizm był wspaniały, nic tylko do niego wracać Cała moja edukacja aż do początku studiów odbywała sie w tym dziadowskim poprzednim systemie. W kioskach owszem pojawiały się rózne modelarskie gazetki (acz róznorodnośc była w stosunku do dziś żadna), tylko jak się nie miało szczęścia, że akurat przechodziłem obok gdy dostarczono jeden egzemplarz (bo najcześciej tyle, albo niewiele więcej), albo nie miałem zaprzyjaźnionej kioskarki, a nie miałem, to najczęściej niczego nie byłem w stanie kupić i moja w sumie przypadkowa i niezbyt bogata kolekcja Małych Modelarzy, które namiętnie kleiłem, pochodziła głownie z zamieniania sie z kolegami za inne dobra. W Centralnej Składnicy Harcerskiej, czyli na tamte czasy głównym sklepie modelarskim, może z dwa razy udało mi się kupić jakieś porządniejsze plastikowe modele (głównie made in NRD), a większość innych pochodziła z tzwn targu perskiego, czyli weekendowej giełdy, gdzie za odkładane czasem długo oszczędności kupowałem jakieś porządne modele (wtedy głównie Airfix). Mimo iż od małego dłubałem w taki czy inny sposób, robiłem statki z kory, kleiłem modele z papieru, nawet jeden sam zrobiłem na podstawie planów, to nie pamiętam by w mojej szkole ktokolwiek zachęcał czy promował modelarstwo, a tzwn. zpt, czyli zajęcia praktyczno techniczne (tak to sie chyba tłumaczyło) były prowadzone w taki sposób, ze mogły zniechęcić i zniechęcały. Mimo iż mieszkam w Wwie, to nie pamiętam by w mojej okolicy była jakiekolwiek modelarnia, więc de facto za modele zdalnie sterowane zabrałem sie już jako dorosły człowiek, gdyż nawet nie wspomnę, że kupno aparatury w tamtych czasach, czy wyposażenia to przy braku znajomosci w sklepie, czy nie należeniu do żadnej modelarni praktycznie było niemozliwe, albo mocno uciazliwe. Ja rozumiem te ciągoty do wyidealizowanego czasu dzieciństwa, ale są pewne granice w tym bajdurzeniu o zaletach socjalizmu. Nie ma co obecnie ubolewać, czy na siłę zachęcać do modelarstwa, kto będzie chciał to się zainteresuje, kto nie to znajdzie inne hobby i ma prawo i trzeba to uszanować. -
Opowieść o lotnictwie i sekcji modelarskiej z dawnych lat
Viper odpowiedział(a) na mjs temat w Filmy modelarskie
Z doświadczeń z innym forum hobbystycznym (o czym zresztą już wielokrotnie pisałem) uważam że akurat na tym jest spora wolnośc i dowolność, co wielokrotnie przekłada się niestety na dyskusje nic nie wnoszące, czy obrażanie innych i bicie piany, więc sugestie że tu jest jakaś nadmierna kontrola świadczą o braku doświadczeń z innymi, powiem więcej dobrze by merytoryczności rozmów większa kontrola zrobiła Od razu żeby nie było, nie mam powiązań z obecnym czy przeszłym zespołem moderatorów tego forum. Nawet w hyde parku jakieś ramy powinny istnieć i sama nazwa działu nie powinna być przepustką do przepraszam pisania głupot. Co do hobby, czy braku chęci do zabawy w modelarstwo, to dyskusja przypomina rozmowy przepraszam "starych dziadów, w stylu za moich czasów panie to było" To że my (sam jestem takim starym dziadem ) poszliśmy drogą modelarską i wiązało się to szczególnie kiedyś z pokonywaniem wielu problemów, to nie znaczy, że nasza droga jest jedyną słuszną i inne nie istnieją. Modelarstwo zawsze było raczej niszowe i takim raczej pozostaje. Po prostu my poszlismy taką drogą, ale inni mogą iść inną. Więcej szacunku i tolerancji do wyborów innych. I proszę nie spłycać, że młode pokolenie to tylko gra, patrzy w ekrany i świata poza tym nie widzi. Po pierwsze świat się zmienił, nowa technologia nas otacza i otaczać nas będzie w stopniu, którego sobie nawet nie wyobrażamy i to my zostajemy dinozaurami, a Ci młodzi doskonale się w tym odnajdują. Pytanie pozostaje czy nam się te zmiany podobają, czy nie, ale tu znowu trochę wracamy do tego stwierdzenia "za moich czasów...". Jako miłośnik symulatorów lotniczych śledzę pewne forum tej tematyce poświecone i mimo permamentnego braku czasu latam też symulatorami i jestem pełen podziwu, dla często młodych osób, które wczytują sie w manuale często o objętosci dochodzącej do tysiąca stron (najczęściej nie tłumaczone na polski) by nauczyć się obsługi samolotu, czy wojskowego, czy cywilnego, od startu zimnego samolotu, poprzez komunikację, kołowanie, start, lot, nawigację, walkę i powrót na lotnisko. A że to wirtualne latanie przypomina coraz częściej latanie prawdziwymi samolotami i procedury obowiązujące w prawdziwym lotnictwie, to wystarczy porozmawiać z pilotami prawdziwych symulatorów, którzy latają też tymi ogólnie dostepnymi na PC symkami. Więc dlaczego niby takie modelarstwo miałoby byc bardziej wartościowe, niż np. takie wirtualne latanie? Po prostu czasy sie zmieniły i można naprawdę poczuć sie pilotwem myśliwca siedząc przed komputerem niż bawiąc się modelem i zapewniam, że taki komputerowy pilot wie więcej o walce powietrznej, manewrach, silnych i słabych stronach każdej z maszyn niż przynajmniej części tu obecnych modelarzy wydaje się, że wie . Patologie były zawsze i wtedy i teraz, różnica jest taka, że teraz dzięki nowym mediom wszelkie "newsy" natychmiast się pojawiają i są propagowane. A za wychowanie młodego pokolenia odpowiadamy my wszyscy, poprzez swój przykład, poprzez pracę jaką w to wychowanie wkładamy i to nie jest tak, że zrobi to za nas szkoła, ksiądz, instruktor modelarski, jak my sami się nie postaramy. -
P-51 ,,Mustang" - jaki napęd?
Viper odpowiedział(a) na Tabak temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
Tak na szybko, najmniejszy z serii GA Dualsky (bardzo lubię silniki tej firmy, szczególnie właśnie serii GA) https://nastik.pl/produkt/dualsky-ga1500-5-kv500-1500w/ Ale poszuakłbym jeszcze czegoś lżejszego, mam na myśli OSy elektryczne, chyba z tego co mnie pamięć nie myli były w ofercie silniki odrobinę lżejsze, o wystarczającej mocy do napędu modelu 3kg (pytanie czy te 3 kg to bez silnika, czy z planowanym silnikiem, regulatorem i baterią? ) -
Polska wspaniala maszyna
Viper odpowiedział(a) na Ziggy temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Dzięki wielkie, poszukam -
Ale z Ciebie dłubak Sławku, podziwiam Co prawda nie dotrwałem do takich przebiegów jak Ty, gdyż poprzedniego wymieniłem przy przebiegu około 190 000 (jedyny feler to automatyczna skrzynia, ale to był problem Volvo swego czasu), w obecnym mam około 90 000 przebiegu i poza kompresorem do zawieszenia, który nawalił jakoś na początku i był wymieniony w ramach gwarancji to w obu poza przeglądami przez zaprzyjaźnionego mechanika nic nie robiłem (tfu tfu odpukać), więc zdecydowanie jestem zadowolony z Volvo. Natomiast komfort jazdy, wygoda prowadzenia, design, ergonomia jak dla mnie nie ma konkurencji i o ile czegos nie popsują to zdecydowanie będę sie trzymał marki.
-
Polska wspaniala maszyna
Viper odpowiedział(a) na Ziggy temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Śledzę wątek od początku, jak zresztą każdy dot. polskich konstrukcji. Trzymam kciuki za ukończenie i oblot Co to za papier, taki falisty? Mogę poprosić o jakiegoś linka do sklepu? Z góry dziękuję -
O rany, ale wiadomość. Jeden z najgenialniejszych i najwybitniejszych gitarzystów. Dla mnie jeden z dwóch, trzech najlepszych na świecie. Wielka szkoda. Tylko i aż muzyka pozostała. Poniżej cały koncert Live at Ronnie Scott
-
Freewing Avanti konwersja na 90mm
Viper odpowiedział(a) na adam.trzaskowski temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Bo szczególnie z edf-ami tak już jest. I nie tyle więcej, co cieżej nie znaczy lepiej, a zdecydowanie znaczy gorzej Już parokrotnie pisałem o eksperymencie, który dawno temu przeprowadziłem na Stingerze 64edf (wersja 3s). Zalecany pakiet miał pojemność 1600, ale polatałem i na 1800 i na chyba 2000, czy 2200 (już nie pamiętam). Wszystkie baterie o podobnej wydajności prądowej, różniły sie tylko pojemnością i wagą. I ta waga w przypadku edfów jest kluczowa. Najlepiej startował, najdynamiczniej i najdłużej latał, o największym zakresie prędkości, najlepiej szybował i najładniej, najbezpieczniej lądował na najmniejszej baterii, na środkowej start już wymagał dużo silniejszego i bardzo precyzyjnego wyrzutu, czas i dynamika lotu się zdecydowanie skróciły, o szybowaniu można było zapomnieć, a lądowanie było szybkie i nerwowe, nie mówiąc, że w zasadzie cały lot był w górnych zakreach drażka, mimo to był wolniejszy niż na mniejszej baterii, za to na najcięższej baterii z pięknie latającego modelu zrobił się cegłolot latający na full drąga, a mimo to ledwo i wolno latający, bez jakiejkolwiek możliwości manewrów pionowych, a lądowanie to była kontrolowana katastrofa. -
Jak z lindingerem mam dobre doświadczenia. Kupowałem u nich model i prowadziłem wymianę maili a`propos dwóch innych. Tak mi się czytając wcześniejszy post Przedmówcy nasuwało pytanie, kto tu bardziej jest winien? Sklep, no cóż powinni mieć aktualizowane stany magazynowe, ale skoro już narozrabiali to kaskę zwrócili szybko, czy PP biorąc prowizję od anulowanej transakcji, ale jak czytam to też się udało wyprostować. Szkoda takiej sytuacji, bo sklep z niezłym asortymentem i według mnie jednak godzien polecenia.
-
Morsowanie teraz modne ? Mobilizujesz mnie, ja ostatnio słabo, inna sprawa, że jak wychodzę z domu rano to wracam dopiero przed chwilą, albo później, ale od przyszłego tygodnia mam wolne.
-
Dlatego napisałem o cienkiej materii szklanej, wtedy laminuje się i szlifuje doskonale, przy grubszej jest tak jak piszesz.
- 70 odpowiedzi
-
- Corsair
- Brian Taylor
- (i 4 więcej)
-
Nie pokrywałem co prawda dużych powierzchni, ale przy mniejszych, czy też modelu o rozpiętości circa 1m krytego cienką balsą, czy też nawet delikatnych elementach (stożek silnika z kilku kawałków cienkiej balsy w PZL-ce 1,5m) nie stwierdziłem tendencji do odkształcania przy używaniu ezekote. Jest na YT szybka relacja z budowy Zero z planów Zirollego, gdzie autor używał właśnie ezekote przy pokrywaniu całego modelu. Według mnie ezekote jest świetny do cienkiej materii szklanej, przy grubej już bym tego ustrojstwa nie polecał, ale oczywiście odrobina ostrożności przy używaniu nie zaszkodzi
- 70 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- Corsair
- Brian Taylor
- (i 4 więcej)
-
Ostatnio nie pedałowałem, wróciłem do biegania, spacerki z psinką, a w pracy jakoś tak się złożyło, że nie miałem takich okienek czasowych by móc się przemieszczać na rowerze i samochód poszedł w ruch. Dziś z rana wilgotno, pochmurno, dodatkowo według prognozy miało padać, ale tak już mi się chciało pojeździć, że pojechałem. I rewelacja, wilgotne, chłodne powietrze, dość czyste jak na Wwę, minimalny ruch rowerowy, niewielki samochodowy, trochę biegaczy, bajka
-
Jeśli latasz symkami (ale symulatorami lotniczymi, a nie modelarskimi), to ten zestaw jest absolutnym must have. Wart każdej złotówki. Jeśli traktujesz poważnie symulotnictwo to w następnej kolejności dokup pedałki. Natomiast do RF-a lub podobnych to trochę bez sensu, lepiej było zainwestować w oryginalny kontroler. Ale na fantazję nie ma rady Mam i hotasa i oryginalny kontroler i do głowy mi nie przyszło by latać w RF-ie hotasem.
-
Pozbieraj fragmenty, wyposażenie, czy co tam się nadaje i schowaj głęboko do szuflady, nie wchodź przez jakiś czas do modelarni, zajmij się czym innym, a kiedy odpoczniesz, migiem wracaj do modelarstwa, odbudowy i budowy nowych. Za fajnie Ci to wychodzi, bardzo ciekawe relacje przedstawiasz, by tak po prostu się poddawać i rzucać to wszystko. Chyba każdy z nas przeżywał podobne huśtawki nastroju, gdy jego cacuszko się rozbiło, lub budowa utknęła w martwym punkcie. Z własnego doświadczenia, podczas budowy mojej ukochanej PZL-ki sknociłem fragment skrzydła i byłem tak zły, że o mały włos nie rozpaliłem w modelarni ogniska Ale na szczęście nie za długo jechałem na narty/deskę. Odpocząłem, dotleniłem głowę, zmieniłem perspektywę i po powrocie bez żadnego problemu naprawiłem to co sknociłem i już bez żadnych przygód zrobiłem też drugie i model jest i wciąż cieszy. Więc odpocznij i wracaj
-
Pitts s1 - kolejny porzucony projekt sprzed 10 lat
Viper odpowiedział(a) na temat w Modele średniej wielkości
Przyłączam się do Poprzednika. Fajnie że wracasz do modeli. Bardzo lubię Twoje konstrukcje. Podglądam i dopinguję -
Kuter Santorin
Viper odpowiedział(a) na Jakub wawa temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Przepraszam za małą uwagę. Kuter nazywa się Santorini nie Santorin (przynajmniej z tego napisu na burcie tak wynika, co zresztą byłoby zgodne z nazwą wyspy). -
Doskonale to ująłeś Ja bawiłem się świetnie. Miernota Marcin
-
To dzięki takiemu podejściu mamy tylu specjalistów od polityki, medycyny, sportu, edukacji, w zasadzie od wszystkiego, od filmów jak widać również. Kiedyś było takie powiedzenie "nie matura lecz chęć szczera zrobi z kogoś oficera". Po co czytać, oglądać, uczyć się, wystarczy mieć własne zdanie.
-
Absolutnie mnie nie uraziłeś Jestem za tym by dyskutować i zawsze szanuję czyjeś zdanie, nawet jeśli odmienne od mojego. Ja nie mam monopolu na dobry gust. To co mnie irytuje to wypowiadanie się, gdy się nie widziało, lub też oczekiwanie realizmu w nowoczesnej bajeczce i stawianie tego jako zarzut, to tak jakby krytykować wszystkie klasyczne bajki Disneya bo są nierealistyczne Nie jestem amerykanofilem, ani też ameryakanofobem, wiele rzeczy w USA mi się podoba, bo obiektywnie mają pewne rzeczy najlepsze na świecie, albo bliskie ideału, pewnych nie lubię, albo wręcz mnie irytują, ale dobrze mi w PL i jestem fanem przede wszystkim mojego Kraju. Co nie zmienia faktu, że jestem wielkim miłośnikiem odkurzaczy, a jako że nie cierpię techniki zza naszej wschodniej granicy, a obiektywnie najbardziej zaawansowani technologicznie są amerykanie, więc siłą rzeczy lubię wiele ich konstrukcji, w tym wszystko co związane jest z lotniskowcami i je same. Więc zobaczenie tych monstrów na ekranie zawsze jest plusem (pewnie zostało mi to z czasów dzieciństwa/młodości gdy zaczytywałem się w relacjach z wojny na Pacyfiku, czyli wojny lotniskowców i lotnictwa morskiego). Do dzisiaj zresztą czytam wszelkie publikacje dotyczące głównie współczesnego lotnictwa myśliwskiego, w tym morskiego, a zimą gdy nie latam RC w wolnych chwilach latam na symkach (Falcon BMS i DCS- Viper i Hornet). Więc tak, jak dla mnie zobaczenie na ekranie Horneta, nawet jeśli w części sekwencji posłużono się komputerem (ale zrobiono to dobrze ), a dodatkowo pokładu lotniskowca jest zachętą do obejrzenia, zwłaszcza że, co podkreślałem już i ponownie powtórzę, bajeczka jest sprawnie opowiedziana, bez dłużyzn, gdzie trzeba napięcie rośnie, gdzie trzeba są elementy komediowe i miło się to ogląda, zarówno przez osoby mające świra na punkcie jetów (czyli mnie), jak i osoby nie mające o lotnictwie specjalnego pojęcia. Tak na koniec, jedna rzecz, która tylko jest dość charakterystyczna, że na innym forum hobbystycznym poświęconym szeroko pojętemu lotnictwu bojowemu i symulatorom z tym związanych, gdzie ludzie naprawdę mają świra i przynajmniej co niektórzy sporą wiedzę w temacie (są wśród członków byli, a może i obecni piloci wojskowi) generalnie film oceniono nieźle, za to na naszym forum, gdzie dominują śmiglaki i raczej ciągoty do latania a`la II WŚ, a dla współczesnych myśliwców to zupełnie inne latanie (IIWŚ walki, to klasyczna akrobacja, nowoczesne myśliwce to manewry stworzone specjalnie dla nich, których żaden z samolotów IIWŚ nie jest w stanie wykonać), ale to na naszym forum jest jak widać najwięcej specjalistów od realizmu
-
Klasyka
-
Ma dwa silniki, więc pewnie by przeżył, ale potencjalnie każde zderzenie może być groźne. To tylko świadczy (takie agresywne, niskie latanie), że przejęto się groźbami kacapów i dobrze po latach chowania głowy w piasek i nie zauważania ku czemu ich działania zmierzają (nie piszę konkretnie o Szwecji, ale ogólnie o Europie, zwłaszcza Niemczech).