



-
Postów
1 819 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Treść opublikowana przez Czaro
-
Obliczenia aerodynamiczne robię w XFLR5, natomiast geometrię rysuję w programie NX. Tymczasem na modelarni popchnęliśmy znowu trochę do przodu. Konstruktywnie spędziliśmy niedzielę, czyli dzień wolny od pracy. Dlatego z czystym sumieniem mogliśmy poświęcić 12h na laminowanie. Efekty widać poniżej. Formy teraz czeka małe szlifowanko i polerka. Stożkowe gniazda na których chciałbym osadzać skrzydło: W porównaniu do form kadłuba Virgosa: Mamy też już zrobione klamry do ściskania stateczniczków :
-
Początek prac nad nowym modelem zapowiedziałem jakiś miesiąc temu w sąsiednim wątku o naszym poprzednim modelu - Virgosie. Ponieważ sprawy od tamtego momentu posunęły się tak bardzo do przodu, że nie ma już odwrotu (a to między innymi dlatego, że co poniektórym nie zostały Virgosy z ubiegłego sezonu), czas chyba najwyższy na nowy temat. Nowy model nazwaliśmy "Hero", bo ma dodawać odwagi i dzielności (przynajmniej o +3 do odwagi i dzielności) startującym nim pilotom. Poniżej założenia do projektu, które pojawiły się w temacie o Virgosie: Obecnie Hero na rysunkach prezentuje się tak: Przejście skrzydło-kadłub trochę ostrzejsze jak w Virgosie. Wypłaszczona powierzchnia boczna kadłuba zmniejszy szczelinę tworzącą się, kiedy lotka wychyla się do dołu : Wydłużony i poszerzony spływ pylonika statecznika poziomego pozwoli głębiej wpuścić dźwignię steru wysokości, chowając ją w opływie. Jest nadzieja, że dzięki temu szczelina pod dźwigienkę, wycinana w belce ogonowej, nie będzie jej tak osłabiać: Mocowanie statecznika pionowego: Kieszonka na belkę ogonową laminowana w formie statecznika i odstopniowanie w belce ogonowej pozwalające na nasunięcie statecznika: Tak... to może już skończmy wycieczkę po wspaniałym świecie rzeczywitości 3D, w której wszystko pięknie wygląda. Ne można cały czas siedzieć przed komputerem. Trzeba też regularnie odwiedzać modelarnię i dać popracować maszynie. Na pierwszy ogień poszły formy statecznika poziomego. Tak wyglądały modele pozytywowe w komputerze: A tak po kilku chwilach pracy maszyny: Następnie podobny los spotkał pozytywy form statecznika pionowego: Chwila przed: I już po: Kilka pacnięć pędzlem później i już mieliśmy gotowe formy, które wyglądają tak: Dwa dni temu skończyliśmy frezowanie modeli do form kadłuba: Mamy też już gotowe rysunki form nasuwanego noska, ale te rysunki będą musiały chwilę poczekać na urzeczywistnienie. Maszyna w tym tygodniu zajęta, a i operatora nie ma. Ale to jeszcze nie koniec! W czasie kiedy ja wygładzałem rysunki kadłuba, Michał zaczął przerabiać piankę na rdzenie stateczników. Po kilku kliknięciach maszyna wypluła gotowe elementy: To wszystko udało się zrobić mnie i koledze, Michałowi, mniej więcej od początku roku. Zostało jeszcze trochę do skończenia... mam nadzieję, że ten wątek będzie kolejnym motywatorem do pracy. Pierwsze zawody na początku kwietnia... Chcielibyśmy wystartować już nowymi modelami. Chcielibyśmy, a chcieć znaczy móc
-
Tak, płatowiec jest kompozytowy. Może geometria nie jest optymalna do lotów długodystansowych, ale nie dało się inaczej. Mając na względzie niewiele czasu jaki mieliśmy od startu projektu do pierwszego wyjazdu, jak i ograniczony budżet (najwięcej pieniędzy poszło na podróż tam/ z powrotem i pobyt na Stacji) konstrukcja samolotu została oparta na gotowym oprzyrządowaniu, zaadaptowanym ze starszych, politechnicznych projektów. Oczywiście korzystaliśmy z komercyjnych autopilotów. Nie było szansy, ani potrzeby na tworzenie własnego. Powiem więcej. Jadąc 14 000km i nie mając na miejscu żadnej możliwości na wsparcie z zewnątrz, trzeba było używać sprzętu najlepiej znanego i sprawdzonego. W Antarktyce nie można ot tak sobie latać. W zasadzie nic tam nie wolno "ot tak". Trzeba było zdobyć kilka pozwoleń od międzynarodowych rad i organizacji strzegących "nienaruszalności" tych terenów. Oficjalnie przestrzeń powietrzna jest niczyja, jednak wszystkie loty zgłaszaliśmy do sąsiednich baz i stacji naukowych. Na wyspie jest chilijskie lotnisko wojskowe, jakieś 20km w linii prostej od Arctowskiego, więc każdy start był z nimi konsultowany ponieważ czują się gospodarzem w tamtej okolicy.
-
A w tym roku Mistrzostwa Polski F3K pod nosem
-
Głównym narzędziem na pokładzie był aparat fotograficzny wykonujący zdjęcia pionowe. Materiał głównie służy do monitoringu ekologicznego, tzn.do badania stanu populacji żyjących tam ptaków i ssaków płetwonogich, oraz określania zasięgu występowania poszczególnych gatunków roślin. Ale również do wykonywania dokładnych ortofotomap, mozaik, numerycznych modeli terenu, map 3D itd. Można go również wykorzystać np. do badań erozji brzegów, czy zmian lodowców. Poprzednie zdjęcia lotnicze tamtych terenów pochodzą z 1978 roku, a zdjęć satelitarnych jest bardzo mało. Niewiele satelit tam dolatuje, a i tak przeważnie przeszkadza gruba warstwa chmur.
-
Tylko starty i lądowania były w trybie ręcznym. W trakcie dolotu i nalotu w strefie sterował autopilot, po wcześniej zaprogramowanych punktach zwrotnych. W związku z tym jako pilot nie miałem wiele pracy. Na godzinę lotu, może niecałe 5 minut to moje sterowanie.
-
Wczoraj opublikowałem film z naszych lotów. Można pooglądać niecodzienną scenerię, szczególnie kiedy taka niby-zima w Polsce:
-
Nie łaska coś zbudować samemu?
-
A może Snajp? Kadłub jeszcze się nie frezuje. Niestety jeszcze niedorysowany. Mam inną pilną robotę na modelarni, a kiedy tam siedzę i lutuję to już nie starcza czasu na rysowanie. Michał skończył obrabiać formy poziomego, pionówkę laminujemy w niedzielę. Jak znajdę dłuższą chwilę, wrzucę aktualne zdjęcia.
-
Nie planowałem takiej opcji. Na pewno nie 4 szt. HS45. Najwyżej jedna, do sterowania kierunkiem. Do tego to serwo jeszcze się nadaje (według moich prywatnych kryteriów). Właściwie jestem na etapie doprecyzowania kształtu kadłuba. Z początku chcieliśmy zrobić cienki, na 4 serwa KST. Ale ostatecznie stanęło na wersji, że ma być opcja zmieszczenia Hyperionów na lotki i tak teraz modyfikuję kształty. Szczerze mówiąc nie mamy tu wiele doświadczeń. Może masz jakieś dobre rady? Mnie na ten moment najbardziej przekonuje rozwiązanie z Vortexa 1. Dźwignia z drutu, zakończona snapem kulowym. Tymczasem skończyłem rysunki modeli form do pionówki. Na dniach frezowanie. A w przyszłym tygodniu... kadłub. Potem jeszcze tylko skrzydło i mamy cały model
-
Myślę, że powoływanie się na DLG jako przykład jest błędem, bo niepotrzebnie zaciemnia dyskusję. Akurat te modele można potraktować jako wyjątek od reguły, który tę regułę potwierdza
-
No jeśli przypuszczasz, że będziesz się przy nas "woził", a nie "siedział już na ziemi", to bardzo dobrze. Cieszy mnie twoja ambicja i optymizm A Modele do form statecznika poziomego prezentują się na razie tak:
-
Model ma wpisywać się w ogólną tendencję do zmniejszania powierzchni skrzydła i tym samym zwiększania wydłużenia, zmniejszania masy modelu, zmniejszenia wymaganej masy balastu itd. Generalnie ma być łatwiej rzucać wyżej, latać szybciej i dalej, tak jak to robią lepsi od nas. Skrzydło: - oparte na projekcie Synergy II - powierzchnia: 20,5dm2 - wydłużenie: 10,9 - dzięki geometrii Synergy spodziewamy się wzrostu osiągów, osiągania większej wysokości po rzucie, większej doskonałości przy większych prędkościach i mniejszej prędkości opadania - z racji mniejszej powierzchni i cieńszych profili skrzydło powinno wychodzić lżejsze o 10-20g - wznios koło 5...5,5o, zwiększy stateczność poprzeczną i ułatwi krążenie - forma skrzydła już ze wzniosem, więc odpadnie klejenie połówek skrzydła, aby nadać wznios Kadłub: - z racji mniejszej powierzchni i cięciwy skrzydła , kadłub może być krótszy, a więc mniejsza masa - 4 serwa w kadłubie, więc ułatwienie wyważenia i odpadnie pracochłonny montaż serw w skrzydłach - pod zdejmowanym noskiem przygotowana półka do wygodnego wklejania serw - kadłub w przekroju szerszy niż wyższy na całej długości - gwinty pod śruby skrzydeł i statecznika pozycjonowane w formie Stateczniki - z racji mniejszego skrzydła statecznik poziomy będzie mniejszy, więc być może lżejszy - cieńsze, nowsze profile również mogą dać oszczędność na masie i zapewne lekki wzrost osiągów - zgodnie z obowiązującymi trendami mniejsze wydłużenie stateczników zabezpieczy ich wytrzymałość, mimo zmniejszenia ich grubości - lekko zmniejszona stateczność podłużna poprawi sterowność w krążeniu - zwiększona powierzchnia statecznika pionowego i jego niesymetryczny profil powinna zwiększyć stabilizację modelu w fazie rzutu i zwiększyć osiąganą wysokość - statecznik poziomy przykręcany do belki ogonowej - pozycjonowanie otworów w formie - kieszonka w stateczniku pionowym na belkę ogonową ułatwi jego montaż i zwiększy trwałość statecznika przy nieudanych lądowaniach
-
My z jeszcze większą ciekawością czekamy na efekty Szkoda tylko, że samo się nie zrobi. Statecznik nie jest odwrotnie zamocowany. Góra jest u góry, a że pod belką to inna sprawa. Cóż... czasem trzeba dać się ponieść fantazji. W krótkiej historii DLG latało już kilka modeli z takim rozwiązaniem (sam nawet taki zbudowałem gdzieś koło 2007r), lata obecnie i będą latać kolejne. Przy systemie napędu steru wysokości sznurkiem i sprężynką w tym układzie ster lepiej się trymuje w fazie rzutowej. cZyno dzięki za propozycję. Wiedziałem, że mogę na Ciebie liczyć. Dopisujemy do listy
-
Maszyna ruszyła! Pierwsze formy już się robią Jak wymyślimy nazwę dla nowego modelu, założę nowy temat.
-
Oo dopiero teraz tu trafiłem. Cóż, rzeczywiście jest to dobre rozwiązanie na przedłużenie lotnej pogody, kiedy w Polsce kończy się lato, można wyjechać gdzieś, gdzie lato się dopiero zaczyna Niestety Arctowski do takich miejsc nie należy. Przez minimum 300 dni w roku wieje tam ponad 10m/s. Okazji do latania nie ma za wiele, ale warto było spróbować. W pierwszym poście pojawiło się trochę nieścisłości. Po pierwsze, co słusznie zauważył Boogie, to był nasz już drugi wyjazd. Zeszłoroczny też się udał i wykonaliśmy zdjęcia zdecydowanej większości zaplanowanych terenów. Materiały z zeszłego wyjazdu, jak i tegorocznego można dowoli oglądać na zalinkowanym profilu fb. Po drugie Stacja nie została wyposażona w bezzałogowce. Na razie. Sprzęt, który używaliśmy, powstał w ramach projektu badawczego, finansowanego z grantów norweskich i z końcem projektu pozostanie w rękach biorących w nim udział instytucji. Czyli Zakładu Biologii Antarktyki IBB PAN, Wydziału MEiL Politechniki Warszawskiej, i norweskiego NORUT. Aha. I jeszcze jedna uwaga. Antarktydą nazywany jest jedynie kontynent antarktyczny. Natomiast kontynent i okalające go wyspy nazywa się Antarktyką. Niestety więc nie "model na Antarktydzie", a jedynie "model w Antarktyce". Na loty nad kontynentem, mam nadzieję, przyjdzie jeszcze czas
-
Szukam asfaltowego, długiego pasa startowego k. Wrocławia
Czaro odpowiedział(a) na TommyTom temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
W Oleśnicy powstaje Lotniczy Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Politechniki Wrocławskiej. Nawet minister MON podpisał w tej sprawie jakiś listy intencyjny, czy coś. Mają nawet już swój regulamin: http://ofertadlagospodarki.pwr.edu.pl/uploads/2015/08/Regulamin_Centrum1.pdf -
770-NC znam, bo po raz pierwszy stosowałem go jakieś 9 lat temu i raczej do Frewaxa bym nie porównywał. Jedno wosk, drugie polimer. To tak jakby powiedzieć: "żywica poliestrowa w stosowaniu podobna do epoksydowej". Z Wolo nie miałem jeszcze styczności i byłem ciekawy, czy się czymś różni. Opisy techniczne są praktycznie te same. Jedyna różnica, że podkreślają informację o wysokim połysku powierzchni, bez polerowania. 770 trzeba delikatnie spolerować, żeby uzyskać idealny połysk (ale nie ma o tym w dokumentacji). Krzysztof, malowałeś może powierzchnie zapastowane Wolo? Np. formę przed laminowaniem wyrobu? Czy lakier oczkuje? Bo przy 770 to bardzo charakterystyczne i strasznie mnie drażni.
-
Przy czym FMS + Wolo to system polimerowy, a FreWax, jak sama nazwa wskazuje woskowy, więc jest zasadnicza różnica. Ja stosuję Frewax z żywicą L285. Podejrzewam, że z Epidianem też będzie dobrze działać. Podczas pastowania robię 15 minutowe przerwy pomiędzy nałożeniem, a polerowaniem. Na świeżą powierzchnię kładę 4 takie warstwy, potem zostawiam na 1h do przeschnięcia i gotowe. Krzysztof, stosowałeś też może 770-NC? Jestem ciekaw, czy różni się czymś od Wolo.
-
Mając różny stopień zbrojenia (gęstość włókien węglowych 1.77g/cm3, a gęstość żywicy 1,15g/cm3) wychodzi różna gęstość kompozytu. Ja kołeczki robię nawet na 9-10mm szerokości. Jak wyjdzie mi trochę grubszy na ściankach (forma czasem się nie domyka), to nawet 8mm. Geometria w moich kołeczkach:
-
I to na zwykłym Graupnerze. Tym bardziej należą się gratulacje!
-
Zrób płaskie.
-
Daj zwichrzenie geometryczne -1st, albo -1,5st i starczy. Nie trzeba będzie z profilami kombinować.
-
Jak masz wsparcie kogoś, kto zajął 3 miejsce w USA, to czemu jego nie zapytasz? Żywica od biedy może być. lepsza byłaby ta, ale 2x droższa http://allegro.pl/zywica-klej-epikote-l-285-200g-utwardzacz-80g-i5655509216.html Natomiast tkaninę kup drobniejszą. 125g będzie dwa razy za gruba. Spróbuj znaleźć tkaninę 50g/m2