




Ares
Modelarz-
Postów
2 013 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
17
Treść opublikowana przez Ares
-
Ano obecnie kończę budowę modelu , więc nawet nie zacząłem działać przy przyczepce. Twój pomysł jest fajny ale czy 14 km to nie za daleko jak na rowerek? Mnie by się nie chciało.
-
Dzięki. Jak dobrze pójdzie to oblot planuję już na wiosnę. Praca nie idzie jakoś spektakularnie szybko ale przecież nie robię tego zawodowo na sprzedaż więc nie ma problemu. Teraz model pięknieje w oczach i to bardzo cieszy. Za jakiś czas być może "klepnę" na pompie jakieś DLG np. Super Gee bo zainteresowałem się również tą klasą. Tak więc planów dużo a czasu jak na lekarstwo ? Marzę też o większym modelu typu F5j około 3 lub 3,5 m rozpiętości.... Ale to melodia przyszłości bo jeszcze długa droga nim opanuje dobrze technologię worka próżniowego.
-
Cześć, Ostatnio mało czasu a i nastrój niezbyt ale robotę trzeba zrobić więc pomalutku cisnę do przodu. Przykleiłem usterzenie do kadłuba . Ale zanim mogłem to zrobić przygotowałem "przyrząd do pozycjonowania"aby wszystko równo zmontować. Mam nadzieję ,że się uda. Innego pomysłu nie miałem a niewielkie ewentualne odchyłki trzeba będzie korygować w locie ( oby nie było takiej potrzeby) Narazie wszystko klejone punktowo dopiero po ostatecznej weryfikacji i ponownym pomierzeniu przykleję na gotowo. Mam nadzieję ,że model poleci i będzie poprawnie latać: nie mam wielkich wymagań jeśli będzie prawidłowo szybował i raz na jakiś czas uda się złapać termikę to będzie bardzo dobrze. Jak już wielokrotnie pisałem nie jestem wyczynowcem i już raczej nie będę ......choć marzenia kiedyś były i to ambitne patrząc na sytuację ekonomiczną w Europie raczej będzie mi trudno przy moich dochodach uprawiać ambitne modelarstwo...... Także pozostanę przy prostych modelach , takie modelarstwo jest również bardzo fajne i daje mnóstwo radości , nie zawsze trzeba mieć full carbon F5J czy F3K aby być szczęśliwym. Abstrachując od budowy modelu: spokoju i szczęścia nie dają super modele , auta , domy i (każdy dopisze sobie co jeszcze). Trzeba się starać cieszyć na miarę swoich możliwości , wtedy jest mniej rozczarowań. Wracając do wątku wrzucam kilka zdjęć jak to wszystko wygląda i jak przykleiłem usterzenie.
-
Te ich filmy wszystkie takie są. Mam nadzieję ,że polacy w końcu się wyleczą z "mitu idealnej Ameryki" . Moim zdaniem filmy brytyjskie , francuskie , ogólnie europejskie są znacznie lepsze i bardziej wartościowe.
-
Ale piękna impreza się szykuje w Lesznie! Spróbuję pojechać choć pewnie znowu w pracy będą mi robić pod górkę....
-
Tak, mnie też jest bardzo smutno i wraz z zawieszeniem wydawania "Modelarza" moje hobby jest już takie inne i ogołocone z czegoś. Brakuje mi tej wspaniałej gazety. Kupowałem każdy numer od 2000r. Szkoda.
-
Tak ,wiem mój tata jest krótkofalowcem i regularnie kupuje Świat radio. Jest duzo racji w tym co piszesz ale odnoszę wrażenie ,że modelarstwo coraz bardziej podupada i nawet jak był dostępny "Modelarz" mało który hobbysta go kupował. Kiedyś były modelarnie, zawody ( dla normalnych ludzi a nie dla elit) czasopisma.... Zobacz: podam przykład , aby wystartować w F5J i mieć jakieś szanse w rywalizacji trzeba wydać 5-6 tyś złotych. Kogo ze zwykłych pracujących na etacie ludzi stać na to? Pomijam dojazdy i zakwaterowanie bo to można jakoś zorganizować taniej, ale sprzęt? Tak jest w każdej klasie , więc ludzie nie startują jak nie startują to jest brak rozwoju i wymiany doświadczeń itd. itp. I wszystko pomału umiera.. Takie czasy nic nie zrobisz. Aby modelarstwo się rozwijało i były np. czasopisma musi być stałe i regularne dofinansowanie i program szkolenia w klubach. Tego niestety nie mamy , i ci którzy są modelarzami to nimi zostaną a nowych nie będzie przybywać. Napisałbym więcej ale nie chcę wchodzić w politykę bo mnie jeszcze moderator z forum wywali. Pozdrawiam
-
Kuba , ja już w tym wątku na temat "Modelarza" napisałem zdecydowanie zbyt wiele...... Zapomnij aby ktokolwiek w obecnych czasach dał ci choć złotówkę na gazetę dla hobbystów. Lok upada a nikt inny nie wznowi wydawania. Takie fajne mamy czasy.
-
He , he Jarku , nie wiem czy wiesz strona tytułowa to dzieło naszego forumowego kolegi. Trzeba przyznać ,że ma chłop talent . To naprawdę ładne obrazy na tej i nie tylko książce .
-
Opowieść o lotnictwie i sekcji modelarskiej z dawnych lat
Ares odpowiedział(a) na mjs temat w Filmy modelarskie
Nie no , nie twierdzę ,że nasze forum jest jakieś złe lub gorsze od innych. Jest spoko tylko po prostu o pewnych rzeczach i tutaj i wszędzie lepiej nie rozmawiać bo można mieć kłopoty. Dlatego sie zawsze śmieję ,że jest wolność a nie wszystko można powiedzieć lub napisać. -
Moje najnowsze zakupy: pewnie dla Was nic nowego ale ja się bardzo cieszę i chciałem sie z kimś podzielić swoją radością
-
Opowieść o lotnictwie i sekcji modelarskiej z dawnych lat
Ares odpowiedział(a) na mjs temat w Filmy modelarskie
Otóż to . Święte słowa. I chyba nie tylko na naszym forum. Wolność podobno mamy ale nie o wszystkim mozna dyskutowaćTaka to wolność. -
Opowieść o lotnictwie i sekcji modelarskiej z dawnych lat
Ares odpowiedział(a) na mjs temat w Filmy modelarskie
Powiedzcie drodzy koledzy dlaczego obecnie ludzie nie mają tyle zapału i cierpliwości co kiedyś do uprawiania jakiegokolwiek hobby? Wszystko się szybko nudzi , mało kto trwale , latami się rozwija w swojej pasji. Szkoda bo dostępnośc sprzętu , materiałów jest większa niż kiedyś. To dla mnie wielka zagadka. -
Opowieść o lotnictwie i sekcji modelarskiej z dawnych lat
Ares odpowiedział(a) na mjs temat w Filmy modelarskie
Miałem okazję poznać Pana Jana . Nawet chwilę rozmawialiśmy na lotnisku w Lesznie gdzie jako sędziwy starszy pan oglądał zawody modeli swobodnie latających. Miał juz wtedy lat chyba prawie 90. To wspaniały człowiek i doświadczony modelarz. Moje pokolenie już takich ludzi nie "wyprodukowało". Kultura osobista , skromność , pracowitość oto czego dziś nam współczesnym ludziom brakuje. A film wspaniały. Proszę o więcej takich. -
Zgadza się. Konstrukcja ma tutaj kluczowe znaczenie. Technologia VB jakkolwiek bardzo fajna, szybka i pozwalająca uzyskać lustrzaną powierzchnię płata ma również (jak wszystko zresztą) swoje wady. Generalnie płat jest delikatny i podatny na wgniotki. Natarcie też jest dosyć delikatne i trzeba się po prostu przyzwyczaić. Ale z kolei nigdy żadną metodą nie uzyskałbym w tak prosty sposób ostrej jak żyletka krawędzi spływu i gładzitukiego płata.Coś za coś. Tak więc jednym słowem jak lekko potrę końcem skrzydła o ziemię nic się nie stanie a przy mocniejszym puknięciu pewnie coś pęknie. Jeśli chodzi o mocowanie nakrętek w kadłubie to zrobiłem to bardzo solidnie : pod płatem w laminatowy kadłub są wklejone paski sklejki co w połączeniu z półką pod pakiet tworzy mocny węzeł. Tam nie pęknie z pewnością. Propo śrub właśnie na to liczyłem, że w razie czego pęknie jedna lub dwie śruby co pochłania sporo energii uderzenia. Generalnie nieskromnie napiszę że latam raczej poprawnie tak więc nie powinno być problemu. Mam dosyć duże doświadczenie w lataniu modelami rc i nie będzie to z pewnością model do nauki pilotażu. Dzięki i pozdrawiam.
-
Robercie, masz rację. Jednak z moich doświadczeń wynika że na lekkie cyrkle i drobne wypadki przy lądowaniu ( wiadomo że bardzo twardych przyziemień nie wytrzyma żaden model) miękkie śruby trochę pomagają. To znaczy uważam że jeśli się ręką naciśnie się końcówkę płata do przodu bądź do tyłu mocowanie powinno się uginać wtedy powinno pęknąć lub się przynajmniej ugiąć absorbując część energii. W modelu samolotu tak mam i wszystko dobrze działa a kręce nim dosyć ostre akrobacje więc w powietrzu wytrzymałość jest aż nadto. Z drugiej strony płat w technice worka próżniowego jest ogólnie delikatny i pewnie w tym konkretnym przypadku mój plan nie będzie miał zastosowania.
-
Po krótkiej przerwie wracam z robotą. Przez ten czas niewiele zrobiłem ale cały czas praca posuwa się do przodu. Przewierciłem otwory pod śruby mocujące płat . Muszę się przyznać ,że popełniłem mały błąd: akurat miałem fajne śruby M5 i pomyślałem ,że skoro fajne a mam ich duży zapas to czemu nie? zastososuję je na przód i to był błąd ,ponieważ po zmontowaniu całości wszystko trzyma "na sztywno" ( z tyłu są M4). Prysnąłem również szpachlówką balsowe końcówki skrzydeł oraz oczywiście wyszlifowałem przygotowując pod malowanie farbką fluo co by model był lepiej widoczny . Mocowanie miało przy cyrklu puścić aby uchronić płat przed uszkodzeniem a teraz tego nie ma. Jednym słowem przewymiarowałem mocowanie. To nic , cieszę się bo wszystko wyszło prosto i równo a śruby za radą Jurka przewiercę w osi symetrii sztucznie osłabiając materiał i będzie oki. Wczoraj przykleiłem pod odpowiednim kątem względem osi kadłuba półkę mocowania usterzenia ( na foto widać jak to ustawiłem) wszystko jest idealnie: płat na +1,5 statecznik na 0 stopni a silnik w dół na - 3 stopnie. Aby dobrze to ustawić przykleiłem na taśmę dwustronną szablon z wyznaczoną cięciwa profilu aby było łatwo wykonywać pomiary. Osobiście do ustawiania kątów stosuję prostą metodę używając funkcji trygonometrycznych do wyliczenia kątów: polecam bo można z bardzo dużą dokładnością ustawić wszystkie kąty w modelu ( znacznie dokładniej niż przy pomocy kątomierza modelarskiego) Tutaj wspomnę ,że w moim przypadku płaszczyzna deski montażowej jest równoległa do osi kadłuba co bardzo ułatwia całą operację. Po przyklejeniu usterzenia pomaluję szpachlówką cały kadłub no i przygotuję pod malowanie. Najbardziej "boję się" odcinania klap i lotek: mam nadzieję ,że wszystko pójdzie dobrze. Trzymajcie za mnie kciuki! Zostało dużo drobnych prac ale spokojnie zdążę do wiosny a potem?.......potem rozpoczynam budowę kolejnego modelu . Jeszcze nie wiem co to będzie za projekt ale to przemyślę po oblocie Virgo. No to teraz tradycyjna garść zdjęć z modelarni:
-
Tak Mariuszu , zgadzam się z Tobą bo na wszystko jest przepis i definicja i z pewnością warto znać prawo. Ale w nowych przepisach ULC (to skrót myślowy bo zaraz mnie ktoś pewnie upomni ) nie ma mowy o latawcach , balonach , modelach na uwięzi. Tak naprawdę całe to zamieszanie jest spowodowane nieodpowiedzialnym i niebezpiecznym użytkowaniem dronów . Chodzi o to aby oni nie zagrażali ruchowi lotniczemu. My oberwaliśmy przy okazji. Ludzie kupuący drony to nie są miłośnicy lotnictwa : im chodzi o głupią z reguły ( bo zagrażającą bezpieczeństwu) zabawę lub kręcenie filmików. Sam byłem swiadkiem lat temu z 10 jak na pikniku lotniczym jakiś człowiek wisiał dronem nad tłumem ludzi i nad samolotami na stojance! Dopiero po kilkukrotnym upomnieniu przez prowadzącego pokazy i zagrożeniu ,że sprawą zajmie się policja wylądował. Inny przypadek: piknik modelarski , facet lata nad głowami modelarzom a następnie wlatuje dronem w grupę ludzi bo chce go przy lądowaniu złapać za podwozie w rękę! Jeden modelarz gdyby nie odskoczył dostałby śmigłem w głowę. I co? Organizator zwrócił uwagę a w odpowiedzi był głupi uśmiech i wzruszenie ramionami....... Także jak ktoś polata latawcem w parku na wys. 50m z dala od ludzi to nie ma się czego bać i nie dajmy się zwariować . Jeśli już za tego typu rzeczy będą kary to będzie gorzej niż za okupacji ( wtedy była kara śmierci za uprawianie modelarstwa)?
- 14 odpowiedzi
-
- 1
-
-
Szkoda tych klubów , zawodów .....komu to przeszkadzało? Czasami patrzę w internecie i TV jak setki tysięcy zł są wydawane na pierdoły i bezsensowne rzeczy a dla młodzieży nie ma pieniędzy na zasponsorowanie jednego pomieszczenia na klub modelarski......dziwne czasy. Fajnie panowie ,że wrzucacie takie zdjęcia i piszecie wspomnienia.
-
No tak......
- 14 odpowiedzi
-
Modele na uwięzi z pewnością nie. Natomiast nie wiem nic na temat dronów przewodowych ( nie znam się wcale na tym) ale myślę ,że również nie. Ale tutaj pewności nie mam. Generalnie wszystko <250g i latające < 120m nie podlega przepisom ULC. Latawiec ma pewnie >250g ale nie jest zdalnie sterowany i linki mają napewno mniej niż 120m długości więc na 100% nie podlega Przepisom BSP. Jedynie zdrowy rozsądek jak ze wszystkim zresztą. A swoją drogą jest ciekawa rzecz: modele F3K z reguły ważą około 240g i nie podlegają przepisom ULC. Ale w momencie jak wieje i włożymy balast prekraczamy masę 250g i już musimy się stosować do przepisów i model już im podlega . Taki kruczek prawny ....
- 14 odpowiedzi
-
Latawiec jako ,że jest połączony linkami (i to krótkimi) z pilotem nie podlega żadnym przepisom ULC. Lataj gdzie chcesz, zachowując podstawowe środki ostrożności: jak uderzysz kogoś w głowę albo wybijesz szybę w samochodzie to będziesz płacił odszkodowanie , dlatego wybierz sobie spokojne miejsce gdzie jest mało ludzi ( choć w Warszawie to raczej duży problem) i w sposób rozsądny się baw do woli
- 14 odpowiedzi
-
Tak ,bardzo fajnie mnie też naszło na wspomnienia choć jestem od was nieco ( sporo nieco ) młodszy. Pierwszy kontakt z lotnictwem to wycieczka na lotnisko zorganizowana przez mojego tatę . Tam zobaczyłem samoloty i szybowce oraz po raz pierwszy w życiu model motoszybowca z silnikiem na wieżyczce 2,5cm. Od tego momentu postanowiłem ,że zostanę modelarzem i również pasja do lotnictwa nabrała rozpędu . Wcześniej , właściwie od dziecka gdy tylko leciał nad moim domem samolot wybiegałem aby go obejrzeć i mu pomachać. Mieszkałem w okolicach dużego radzieckiego lotniska (okolice Szprotawy woj.lubuskie) i pamiętam jeszcze z dzieciństwa m.in. śmigłowce MI 24 przelatujące nisko nad moją miejscowością . Samoloty słabiej pamiętam bo byłem wtedy jeszcze bardzo mały ale we wczesnych latach 90 tych widywało się Hindy. A w modelarstwie zaczynałem wg. starej dobrej szkoły: modele F1A 1/2 , potem pierwszy Wicherek szybowiec RC. Potem Sterus , Elektron z książki Pana Wojciechowskiego i tak stopniowo kolejne modele : i tak buduję i idę do przodu realizując się w tej moim zdaniem najpiękniejszej na świecie pasji Oby tylko nigdy funduszy nie zabrakło........ech wspomnienia są piękne!
-
Tak ,Twoja metoda jest jak najbardziej dobra i ja również tak uratowałem kiedyś pakiet 3S który przez nieuwagę rozładowałem bardzo głęboko. Tutaj czas odgrywa ważną rolę aby akumulator jak najkrócej miał niskie napięcie. Spuchniętych ogniw czasami używam ale wtedy trzeba zachować dużą ostrożność , zostawiać spory margines energii i przechowywać pakiet w bezpiecznym miejscu. Ale nikomu tego nie polecam i najlepiej taki pakiet oddać do utylizacji. Tak jak napisał Bogusław takiego małego akumulatorka nie ma sensu ratować lepiej kupić nowy i będzie bezpieczniej . Ale spróbować było warto zawsze to jakaś nauka i nowe doświadczenie.
-
Andrzeju , dodam swoje 2 grosze. Bateria a raczej ogniwo z fotografii jest bardzo spuchnięte i ekspoatacja akumulatora w takim stanie jest niebezpieczna. Może to wynikać z przegrzania lub ładowania/rozładowania zbyt dużym prądem. W przyszłości nie używaj takich akumulatorów lub używaj ostrożnie.