-
Postów
167 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez art_c
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7
-
Diamant gotowy do lotu waży 1535g. Dzisiaj święto: pierwsze loty z ręki - poleciał jak po sznurku, bez trymowania na tym etapie:)
-
Pabork chyba miał na myśli regułę K.I.S.S... :))
-
Bardzo dziękuję. Naturalnie zamieszczę relację z lotów.
-
-
-
To Eurocopter Ecureuil.
-
-
Wyjaśnię, czym się kierowałem zadając pytanie. W modelach treningowych i rekreacyjnych skrzydła są mocowane np. śrubami z tworzywa, które przy kraksie ścinają się i chronią konstrukcję. Współczesne szybowce wyczynowe z kompozytowymi skrzydłami mają bagnety, ale jako kompozyty mają też swoją elastyczność, która zapewnia pewną tolerancję w użytkowaniu. W Diamancie natomiast skrzydła są b. delikatne i kruche, a przy tym zamocowane do kadłuba na sztywno za pomocą bagnetów. Rozumiem to, bo kiedyś był to szybowiec wyczynowy i nie do latania dla każdego. Wzmocnienie skrzydeł paskami tkaniny, miałoby je chronić przy stosunkowo małych błedach w eksploatacji rekreacyjnej, jakie zawsze mogą się zdarzyć.
-
-
Trochę to trwało, ale jest: kąty nastawienia skrzydeł skorygowane, mocowanie statecznika pływającego wklejone. Można przyjąć, że szybowiec trzyma geometrię. Pytanie do Kolegów: skrzydła miały odłamane i uszkodzone uszy: czy dla zabezpieczenia przed tą przypadłością przy ewentualnych cyrklach, miejsca łączenia uszu i centropłatów zalaminować paskami cienkiej tkaniny szklanej, np. 30g/m2?
-
Sporo czasu z ustaleniem kątów zaklinowania skrzydeł: składanie, przymierzanie, rozkładanie, nawiercanie, wklejanie, składanie, sprawdzanie, rozkładanie, korekta i jeszcze raz to samo? - a efekty pracy mało ciekawe: tu otworek, tam kołeczek, ale jeszcze trochę i będzie zrobione.
-
OK , tak będzie. Natomiast nie rozumiem funkcji konstrukcyjnej wręgi, o której piszesz na początku - jak ma zabezpieczać potencjalne miejsce pęknięcia stanowiąc rodzaj karbu?
-
Zrobię jak wcześniej i ostatnio napisałeś: wymienię popychacze drewniane z końcówkami z drutu na bowdeny, serwa mam prawie nowe HS-485HB, ale najpierw dokończę, co zostało do zrobienia i dopiero wtedy przymierzę i dopasuję wyposażenie.
-
-
Super zdjęcia. Z McDonaldem, po jego prawej, stoi prawdopodobnie Wynn Paul, który był na tych mistrzostwach 10 w F2B.
-
-
Dla tego szybowca nie będę robił nowego kadłuba, ale marzy mi się budowa od podstaw Aquilli na przykład, a może Delfina Schiera po prostu. Kamil, jeśli możesz wstaw zdjęcie modelu, o którym piszesz. Mój przyjaciel ma zamknięty w sklejkowym pudle motoszybowiec z własnoręcznie zbudowanym silnikiem elektrycznym - pamiątkę po swoim koledze, który był jednym z czołowych modelarzy. Muszę się dowiedzieć coś więcej na ten temat. P.S. Drobiazgi - żeberka nasadowe stateczników
-
Ależ Panowie... Najuprzejmiej proszę nie wprowadzać w tym wątku "argumentum ad personam". Kamilu, cenię sobie Twoje uwagi, nawet jeśli mam inne zdanie. Pozdrawiam
-
Oczywiście, zgadzam się, że można zrobić jeszcze lżej te stateczniki - tak jak małe skrzydło z kesonem, bardzo starannie selekcjonować wagowo balsę etc. Czy przyjąłem doskonałe rozwiązanie? Pewnie nie, ale też nie tego szukałem: starałem się, aby nawiązywało do oryginału, ale było lżejsze i adekwatne dla tego rekreacyjnego szybowca retro, dokładnie tak jak pisze Rafał. Przy czym pamiętam, że ten projekt to renowacja i dbam o zachowanie oryginalnych elementów. Jedynie stateczniki są nowe, bo stare poza tym, że były ciężkie to miały niewłaściwe mocowanie. Korzystając z okazji przywróciłem im skos.
-
-
Nie robię płaskiej płytki - wypiłuję to ładnie na cienki, symetryczny profil. Zgodnie z Twoją sugestią zrobię stateczniki lżejsze niż oryginalne. Oryginalnie, wg rysunku stateczniki poziome były lekko wyprofilowane z pełnej balsy gr. 5 mm ze wzmocnioną krawędzią natarcia z listewki świerkowej 3x2 i miały charakterystyczny skos do tyłu. Natomiast w moim egzemplarzu ktoś zrobił to inaczej: bez skosu, z grubszym, symetrycznym profilem - tak jak piszesz - rdzenie ze styropianu i krawędzie z balsy, oklejone papierem i pomalowane - i wyszły ciężkie, ważyły 70 g.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7