stema

Zapewniam, że Konrad jest świetnym organizatorem. Ja to wiem z praktyki.

Jeśli Jurek wybrał swoją wersję przedstawienia zdarzenia nigdy nie napisał bym tych powyższych zdań, nigdy bym się nie "pochwalił". Wtedy wszystko było by ok.

Silnik zalany CA spróbuj "odpuścić" czyścikiem do CA. Mi się kiedyś udało.

Czy Sebastian trenuje do samodzielnego latania?

Na jakiej podstawie twierdzisz, że RDS i inne sposoby są ewolucją metody C.Spangenberga?

??? http://riku.pl/towar/p/id/1191/kontekst/4301/

Brawo Bartek. Gratuluję.

Gratuluję, że Hike tak zacnie spełnił wszystkie Twoje założenia. Jeżeli filmik ma spełniać też rolę reklamową, a zapewne tak, to napiszę, że chciałem go wyłączyć po sześciu sekundach!!!! Z "obowiązku" obejrzałem go do końca, ale nigdy go już nie otworzę. Muzyka!!! Być może znajdzie się ktoś komu taka muzyka nie będzie przeszkadzać bo ludzie mają różne "odruchy", ale w takim filmie jeśli ma spełnić swoją rolę wszystko powinno być na odpowiednim poziomie.

To nie ocena, to rodzaj.

To nie chodzi o mój komfort tylko o to żebyśmy się na fachowym forum rozumieli.

Patryk, takie listwy w kadłubie nazywają się podłużnice. Nie rób tak, model powinien latać prawidłowo, a lot po okręgu ustaw trymowaniem.

Co to są wzmocnienia dźwigarowe wzdłuż kadłuba? Co to jest płetwa steru kierunku?

Prosił mój syn Grzegorz, który nie jest zarejestrowany na tym forum aby złożyć Ci gratulacje z oblotu. Podobno korespondował z Tobą na temat kolektora wydechowego na innym forum. "Nazywa" się tam Grzem.

Bagnet statecznika poziomego to rurka węglowa o średnicy 6 mm i długa na 92 mm, łącznik to drut stalowy śr. 2 mm i wystaje na 30 mm. (Jest wklejony w jedną połówkę statecznika.)

Czekam z Tobą.

Potrąć sobie od Żony...

Nie woź ołowiu! Zastosuj bardziej pojemny pakiet odpowiednio cięższy lub przesuń silnik jeszcze ciut do przodu.

Patryk, twój TS kołysze się na boki jak krypa bo nie zrobiłeś mu dna w postaci odwróconego trójkąta, który to kształt samoistnie prostuje i stabilizuje kadłub na wodzie.

Tylko pogratulować. Nareszcie poleciał. Nie ma filmu to poproszę, gdy ochłoniesz, o dokładną relację jak model się zachowywał. /Na film b.niecierpliwie poczekamy/

Nie ma dwóch oblicz masy w lotnictwie. Jeżeli "drugie za mało" czyli trzeba doważać to takie oblicze nazywa się złe rozmieszczenie masy, czyli coś jest za ciężkie, a nie coś za lekkie,

Przepraszam, nie zauważyłem, że na uwięzi. Nieco się z tym nie zgadzam.

Jesteś dokładnie połowę młodszy ode mnie. W Twoim wieku też mi się tak wydawało.

Ja kiedyś sam sobie Ventem przywaliłem w wątrobę i to na pełnym gazie tak z wysokości ~150 m. Wystartowałem bokiem do wiatru, a potem nabierałem wysokości pod słońce. Leżałem ok. 5 minut, ale żyję . Połamały mu się jeszcze składane łopatki śmigła. Nie do zrozumienia jest dla mnie, że Vento mógł wtedy trafić w dowolny punkt na Ziemi, a trafił w moją wątrobę.

Jeżeli klapce trzeba dołożyć serwo, kable, jakieś zawiaski, popychacze to jest to masa, a tego lotnictwo nie lubi. Wycięte szczeliny, jeśli już, to może lepiej.

Ja bym w taki razie odpisał, że był eksploatowany tylko i wyłącznie "zgodnie z instrukcją" jeśli już coś kombinują. Na wszelki wypadek, gdyby z silnikiem znów coś się zaczęło dziać. Twu, twu ...