Skocz do zawartości

cZyNo

Modelarz
  • Postów

    8 384
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    73

Treść opublikowana przez cZyNo

  1. jak sie grzeje i to bardzo to ani nie jest poprawnie dobrany, ani zapewne z tego powodu taki zestaw nie był testowany u innych (z sukcesem). polecam e-calc na początek, żeby samemu czegoś sie nauczyć bo to podstawy
  2. cZyNo

    F5J zaczynamy

    W deszczu i owszem da sie latać, a do tego całkiem fajnie powietrze trzyma. Szczególnie że przepisy w lotach "nie szybkich" takie coś dopuszczają (w niektórych klasach w ogóle o deszczu nie ma słowa-np F5J, w innych jest że sędzia może przerwać zawody - w przypadku "szybkich" musi przerwać zawody). No ale jak zauważyłeś problemy mają osoby co noszą okulary. Czasami bardzo poważne. Dlatego jak mam pomocnika to latam pod parasolem ?? No i tego nie zauważyłeś - bo problemy mogą mieć modele. Mi ze dwa razy sie zdarzyło jak długo latałem w deszczu, że model mi się wylogował (I nie przydarzyło się to tylko mi). Raz na chwilę, a raz na amen Ale...ja nie jestem sierotka i nie mam wywalonego motyla gdy włącza sie failsafe, to i model wylądował łagodnie krążąc. Kolejny problem jaki może sie pojawić, to niechęć nadajnik do działania gdy się zaleje Ale to normalne z pijakami, choć bardzo kłopotliwe. No i dlatego, w przypadku deszczu, organizator powinien oszacować czy chce dać wszystkim zawodnikom równe szanse, oraz wielkość swojego ubezpieczenia OC Bo jakby mi się coś stało z modelem, albo ktoś by mnie przyhaczył gdy latać się nie powinno, to nie popuściłbym ?? Poza tym widziałem takie dziwne wyniki, które mówiły że taki jeden nastukał większość z Was modelem z całkowicie innej bajki Zarówno jeśli chodzi o wymiary (bo znacznie mniejszy) i o wagę (bo bardzo znacznie cięższy) ... wakacje Wam nie służą ?
  3. Oj to prawda ze zawody F3K są jednymi z mocniej absorbujących czasowo konkursów. i również prawda jest ze ciężko pisać relacje z imprez mistrzowskich. W dzień latanie, a wieczorem trzeba odpocząć i się wyluzować. Jednakowoż krótka relacja tez jest fajna. Np żeby odpowiedzieć na frapujące mnie pytanie: a co Arian nawywijał w ostatnim locie? ?
  4. Tyle ze był 12ty a nie 7my. A trudniej być 7mym na świecie ? no i wtedy była relacja. A teraz dupcia blada
  5. Które niedawno się zakończyły. I do tego z sukcesami jak na klasy szybowców RC. Bo juniorzy zdobyli drużynowo srebrny medal, a Czarek zajął ostatecznie 7me miejsce, co chyba po wyczynie Wojtka z 2014 w F3J, jest kolejnym rezultatem w klasach szybowców zdalnie sterowanych. Chwała zdolnym modelarzom! ?? Wyniki części zasadniczej: https://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=2469 Wyniki fly-off: https://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=2478
  6. cZyNo

    F5J zaczynamy

    A miała być to taka spokojna i relaksacyjna dyscyplina A tu większy pogrom niż na co najmniej kilku zawodach zboczowych
  7. czasami mam wrażenie że modelarze robią bardziej "brudne" modele niż bywają w rzeczywistości. Szczególnie to widać w samolotach, które bywają tak pordzewiałe i upaciane, że aż wstyd było by nimi latać Kolejny bardzo fajnie zrobiony model prze Ciebie. To stara produkcja, czy robisz na bieżąco pomiędzy relacjami? Lepoard jest ładnie brudny, choć mógłby być troche bardziej "Dopa" ubłocona, a przednie osłony gąsienic nie. Wydaje mi sie że to powinno iść w parze.
  8. Twoje Spitfire, Mustang, Dauntless, Avanger wyglądają czadowo. A ten jest fajny, a ten na zdjęciach (szczególnie od góry) wygląda tak trochę bajkowo. Nie wiem czy linie są zbyt wyraziste, czy ta farba podkreśla bajkowość, czy może ta biała osłona silnia, czy tak wyszło na zdjęciach. W wielu modelach Thunderbolt z białą osłoną silnika, wygląda ona jakoś niepasująco do reszty modeu. Ale to takie odczucia subiektywne poza - warsztat super i modele rewelacyjnie wykonane. Ten też
  9. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Wzrasta, wzrasta bo starość jest nieunikniona ? latanie wolno i bezpiecznie kusi ? Jurki maja rywalizację we krwi ??
  10. cZyNo

    F5J zaczynamy

    No pacz. Niby nudne i proste, a na miliony osób latających po zboczach na całym świecie, tylko kilkanaście umie te dziewięć zakrętów zrobić naprawdę dobrze te mistyczne sekundy to tylko zawody - mało istotna sprawa. Bo prawdziwą radochę daje powszednie latanie gdy nie ma zawodów. Jak już coś umiesz, to dobre pampersy to podstawa ? Wysoki poziom adrenaliny może utrzymywać sie przez cały czas kiedy latasz - nawet kilka godzin - nieosiągalne w innych rodzajach latania. Powolne wożenie się po niebie to jednak nie latanie. To wożenie się po niebie W tym roku chyba niestety nie znajdę na nie czasu Szkoda, bo to fajnie odstresowuje i miło odmóżdża A zmiana towarzystwa też miło robi umyśle. I chyba tego najbardziej mi brakuje.
  11. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Bo klasa nudna i nie zawsze jest czas na nudzenie się ? Tomkowi jeszcze raz gratuluje. Mam nadzieje ze to zmobilizuje go do jeszcze mądrzejszego trenowania. I kombinowania a szczęście…ponoć sprzyja lepszym ?
  12. No i znów mam chwilkę na dokończenie ostatniej krótkiej relacji Tak więc kolejnymi zawodami były Mistrzostwa Polski F3B które zostały rozegrane po raz kolejny w Inowrocławiu. Im bliżej zawodów, tym prognozy mówiły nam że nie będzie lekko - miało być bezchmurnie i upalnie. A już po niemcach miałem nadzieje że choć u nas zawody będą w troche bardziej przystępnych warunkach. Niestety to były tylko życzenia... Zawody miały sie odbywać w sobotę i niedziele, ale już w piątek wielu kolegów przyjechało na miejsce i trenowało. I już wtedy temperatura była wysoka i był całkiem spory wiatr. Ja po kilku treningach pomiędzy jednymi a drugimi zawodami, tak po prawdzie już nie miałem siły i chęci na piątkowy trening Do startu przystąpiło 13tu zawodników, co jest wynikiem bardzo dobrym. Szkoda że 14ty zapisany uczestnik nie dał rady dojechać. Wszyscy grzecznie rano zjawiliśmy sie na lotniku, porozstawialiśmy nasz sprzęt. No i okazało się, że jak ktoś chce to może polatać, ponieważ wyglądało na to że sędziowie będą jeszcze długo rozkładali swój sprzęt W końcu rozpoczęły sie zawody - termiką. Kto powinien dobrze polecieć to poleciał. Ja swoją całkowicie spaprałem, oczywiście przez nieumiejętność lądowania przy zbyt silnym wietrze, no i przez zbyt dużą pewność siebie - czyli "instant "karma" mnie pokarała. I jak sie okazało na koniec przez moją głupotę wiele straciłem... Następny konkurencją był dystans, no i jak to często bywa, pierwsza grupa jest grupą treningową dla sędziów Bo sie gubią. I tu tez sie pogubili, mimo że wcześniej była grupa testowa. No i wyszedł problem z aparaturą - mi sie trafił i z grupy 1 zostałem przeniesiony do grupy 3. Potem już jakoś poszło. W czasie lotów trafiało sie bardzo fajne powietrze i można było sie zbliżyć do 30baz. Najnieszczęśliwszym, a zarazem najbardziej zadowolonym był Maciek, któremu po starcie pękła bagnet stateczniku i od jego Stingera odleciała jedna połówka usterzenia. Maciek szczęśliwie cało wylądował i do tego znalazł statecznik, jednak usterka była na tyle poważna że go wyeliminowała z dalszej rywalizacji Również w trakcie lądowania Andrzej uszkodził kadłub i nie mógł wziąć udziało w lotach na prędkość - bo jednym i tym samym modelem, w jednej rundzie trzeba przelecieć wszystkie konkurencje. W czasie lotów na prędkość, wykorzystywaliśmy mój zmodyfikowany zegar do F3F - i pierwszy raz nie było kłopotów z mierzeniem czasu przy lotach na prędkość Tego dnia odlataliśmy całą rundę 3gą i termikę z rundy trzeciej. Wieczorem udaliśmy sie na zasłużone spotkanie w jednej z restauracji ? W niedziele rano nastąpiła pobudka, pojawienie się na lotnisku i rozłożenie klamotów. Sędziowie również byli wcześniej, to po 9tej i rozpoczęliśmy dzień od latania dystansu. Powietrze już nie było takie fajne jak w niedziele, był słabszy wiatr i momentami pojawiały się bardzo duże obszary duszeń. Co widać po wynikach - najlepszy wynik w tej rundzie to tylko 21 baz. Potem były dwie prędkości. Mi w pierwszej sie leciało zbyt nerwowo w bardzo fajnym powietrzu, ale chyba zbyt przelatywałem zakręty. No i jak to powiedział mały Michał - "to było najszybsze 18 sek jakie widziałem" Kolejna prędkość mi nie poszła, za to pięknie poleciał po raz kolejny Michał S. Widać że od niemiec coś tam pogmerał w modelu Potem był dystans który całkowicie zawaliłem, bo wylatać z 300m 21 baz to trochę kiepsko. No ale bywa Po tych wynikach było już wiadomo że decydująca o miejscach będzie termika i różnice na pudle będą "na żyletki". I też tak było. Michał, Kamil i ja polecieliśmy swoje grupy na maksa, niestety Arek sie pogubił. I już wszystko było wiadomo. Ale wcale nie było łatwo latać tych ostatnich termik. Powietrze bardzo rozrabiało i przeszkadzało. Właściwie dopiero ostatnia grupa wylatała w całości prawie 10min. Ja w swoim locie z 280m spadłem na 110m po 3minutach, ale szczęśliwie napotkałem w oddali miłego bąbelka, który pozwolił mi sie wywindować. Michał miał podobnie. W drugiej grupie to wogóle było totalne duszenie. No i po raz kolejny Mistrzem został Michał!! Wyniki są tu: https://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=2414&tab= a trochę zdjęć z tej bardzo fajnej i zespołowej imprezy poniżej: Ładnie sie prezentują (W Inowrocławiu dają najładniejsze puchary :D) Ale Michał ma troche ładniejsze A teraz nastąpiła zasłużona przerwa i odpoczynek od latania ? Modelarstwo RC i latanie jest fuj!
  13. hmm...film wiele pokazuje pewne rzeczy wymagają korekty jak pisałem potem było F3B. Co prawda wszyscy treningi zaczęliśmy początkiem czerwca, ale zawody były w drugiej połowie czerwca. Mi sie udało bardzo fajnie ustawić model, i na treningach mi latał fajnie jak nigdy. No ale trzy dni przed zawodami przytrafiła sie "nightmare" modelarska ZE względu na błąd konstrukcyjny w eksperymentalnych statecznikach musiałem je wymienić. Niestety wiązało sie to z przetrymowaniem wszystkiego jak i ze zmianami wychyleń (bo dźwignie miały inne długości). Najgorsze ze nie było gdzie i kiedy polatać na zboczu (nie ten kierunek) aby to szybko przetrymować na nowo. Na zboczy zajmuje mi to pół godziny, na wyciągarce kilka dni ? Machnąłem ręką na to i pojechałem z tym co było. przecież to tylko zabawa Po przyjeździe na miejsce okazało się...że rzeczywiście będzie pierońsko upalnie. Jako że byłem dość wcześnie, to znalazłem miejsce na naszą baze lekko zacienione, a nie na środku lotniska, jak część zawodników. Niestety przez to byliśmy troche dalej od linni startu, i były s tego problemu różne perturbacje ?Szczególnie gdy pod koniec zmieniały się grupy. Ja w sobote wstałem o 6 i coś tam bawiłem sie modelem, aby lepiej latał. Ale niewiele to dało. Pierwsza runda ....skopała nas niemiłosiernie. Brak wlatania na zawodach, brak zdrania zespołów dał sie nam w znaki. Przecież to było nasze pierwsze wspólne latanie w tym roku. A F3B to dyscyplina bardzo zespołowa. Ale wyniki mieliśmy bardzo spójne - odzwierciedlały siłę zespołu ? W drugiej i trzeciej rundzie troche sie uspokoiło, ale też trafiały sie nam wpadki. Niestety ze względu na problemy ze sprzętem, udało sie rozegrać tylko 3 rundy. Pakowanie klamotów w niedziele, robiliśmy około 13-14 gdy temperatura w cieniu wynosiła 41stopnui. A my byliśmy na płycie lotniska ? Ja mimo wpadek z zawodów jestem zadowolony, ponieważ zacząłem bardzo świadomie latać poszczególne konkurencje. Największe straty (mimo bardzo dobrych lotów) ponosiłem przy lądowaniach w lotach na termikę - bo oczywiście wiało całkiem mocno. A jak trenowałem w Polsce to właściwie w warunkach bezwietrznych. Ten sam problem miałem później na MP. No ale trudno. Może kiedyś sie poprawie. Oficjalne wyniki są tu i trochę się różnią od tych podanych zaraz po zawodach: https://mg-airsports.eu/sites/default/files/results/13SWP_Gesamt_0.pdf Zawody były takim luźnym treningiem przez Mistrzostwami Polski. Z fajnymi wieczornym spotkaniami i jak zwykle z kąpielą w jeziorze.
  14. Na koniec tej relacji filmik od Jurka czesko szwajcarskiego ? a niech wam gula lata
  15. To nie jest talkie trudne. Podstawa to chętni koledzy z którymi można się wspólnie wybrać na dłuższa wycieczkę. Koszty się pięknie rozłożą
  16. Ostatnio tyle sie działo modelarsko i pracowo że nie maiłem czasu dokończyć relacji z zawodów. Tak więc wracając do ostatniego wyjazdu zboczowego z którego zdjęcia są powyżej - Paweł wyciągnął mnie za uszy na te zawody do Austrii. Decyzje podjęliśmy w czawrtek koło 8 rano. Szybkie pakowanie, załatwianie noclegów, prośba o dpisanie nas do listy startowej i takie tam Jechaliśmy długo ale zawzięcie (łącznie z kilkoma kilometrami jadąc w górach po ciemku leśną drogą, mijając różne posesje i otwierając bramy które były na tej drodze) około 23 dojechaliśmy do schroniska, gdzie urocza właścicielka poczęstowała nas zimnym piwem i własnoręcznie zrobionymi kanapkami No a potem zaczęły sie zawody. Oczywiście w Polsce pojawili sie znawcy "górskiego" latania i nabijali sie z nas że jedziemy a tam na pewno nie będzie wiało. Jednak prognozy mówiły że na pewno będziemy latać w piątek, może w sobotę a niedziela była niepewna. Jak sioe okazało wiało przez 3 dni i odlataliśmy 21 kolejek co jest niesamowitą ilością jak na tego typu zawody. Ale latanie i wiatr na 2000m npm. rządzą sie swoimi prawami. Termika rozrabiała okrutnie i mieszała w klasyfikacji co lot. Za to w niedziele był taki warunek że rządzili Ci co latają na codzień na wysokogórskich zboczach. Jak jeszcze w pierwszy dzień na ustawieniach "klifowych" dawało sie latać tak już w niedziele zasuwały tylko modele które były przelatane w górach. Jedak na koniec austriacy nie okazali sie gościnni i zajęli całe podium. Kolejność zawodników jest na poniższym obrazku, na którym pokazane są również przetasowania w miejscach. Wygląda to bardzo pogmatwanie Ja latałem w kratkę. Po piątku miejsce było akceptowalne, w sobote spadłem. W niedziele przyjechałem zmotywowany i mimo że leciałem na początku to po pierwszych dwóch lotach odrobiłem straty z soboty. Jednak potem nietermika bardzo skutecznie mnie zatrzymała ? Momentami wprowadzając w rozbawienie kolegów z Czech. No i podsumowując, są to pierwsze zawody od moich niepamiętnych czasów, w których nie zdobyłem punkcików do Pucharu Świata. Paweł sprawdzał różne modele i różne ustawienia i cieszył sie lataniem. Raz ro nawet poleciał na wycieczkę w dolinę i długo, bardzo długo szukał noszenia aby wrócić i bezpiecznie wylądować. Jednak mimo wszystko warto było pojechać. Dla widoków, latania i zabawy. Wieczorne imprezy integracyjne były bardzo udane, a jeśli chodzi o schronisko...to zapewne będziemy tam przyjmowani z otwartymi ramionami szefowej ? A potem nastały czasy latania na sznurku i F3B
  17. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Ojej .. zagubiłem się
  18. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Pięknie, pięknie. Szkoda zerka w finale, ale i tak pięknie walczyłeś w czasie regularnych zawodów ? Zastanawiałem sie za co to 300 było Stop and go nie popłaca
  19. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Ach ten Damian. Potrafi do ognia dołożyć ?????? Mam nadzieje ze jutro będzie lepiej niż dziś ?
  20. Jak znajdę chwile czasu to coś skrobnę. Podróż powrotna zajęła nam 12 godzin i już o 6 rano w poniedziałek byłem w domu ?. Wczoraj, dziś i jutro mam wariactwo w pracy bo nadrabiam zaległości powyjazdowe
  21. Tak przy okazji to okazało się ze na pobliskiej gorze są zawody. Tak wiec przyłączylismy się do nich Bylo trochę ciepło trochę zimno, wiatr wiał cały czas - tak od 4 do 11ms No i pojawiały się rozrabiającego termiki - po prostu jak to w górach. Tym razem latalismy na wysokości ponad 2000m i rzeczywiście powietrze jest tu rzadsze dzień zaliczyliśmy do tych udanych, szczególnie ze udało się zaliczyć 8 rund ponoc dziś ma być kontynuacja ? IMG_4587.MOV
  22. Jak budzisz się rano, otwierasz okno i uzmysławiasz sobie ze to prawie 2000m npm … to od razu żyć się chce!!! I zapomnieć o pierdołach ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.