Skocz do zawartości

PZL P-11c


robloz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Znalazłem coś nowego i dokładnie to zdjęcie o któe pytałeś. To pierwszy prototyp P24.

 

No to się wyjaśniło. Dzięki. Fotkę tą zamiesciła Fundacja Legendy Lotnictwa w galerii P-11 i trochę mnie zastanowił odmienny wygląd tego samolotu od jedenastki. A czy masz jakąś fotkę okolic kabiny i tego co jest przed owiewką?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie mam za bardzo czym zrobić dobrego zdjęcia. Powiem tylko, fotografia ta jest przedstawiona na 29 stronie wydawnictwa http://www.dobra28.pl/product.php?id_product=14614.

Podpis "Dwa k.m. przed kabiną PZL P.24/I" fot. Jerzy B.Cynk". Zgodnie z informacją podaną w "zlinkowanym" wydawnictwie, pierwszy prototyp P.24 miał ster kierunku od seryjnego P.7 z namalowaną szachownicą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Obiecany filmik.

 

http://youtu.be/3p22mqJLeT4

 

Model poleciał bez najmniejszych problemów, gładko i płynnie. W pierwszym locie było trochę strachu, gdyż otworzyła się pokrywa silnika (była zabezpieczona tylko wygiął się laminat). W wyniku tego 11 stanęła dęba i poszła w korek. Wyprowadziłem bez kłopotu ( choć nie wiem jak ) i wylądowałem bez problemów. 
Drugi start jeszcze lepszy, makietowo. Niestety do lądowania podszedłem ( jak zwykle ) pod dużym kątem i model po doziemieniu wykonał coś co było połączeniem piruetu i salta, kończąc na plecach. Uszkodzenia: skrzywiony kolpak i końcówka st. poziomego - drobiazg.

 

Lata super, ale przy większym wiaterku może być problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze lądowanie było super. Drugie nie. Nie wyciągałbym z tego pochopnych wniosków. Lata ładnie, nie przepada w powietrzu, a przy drugim lądowaniu wyraźnie widać błąd przy podejściu. Ja bym chyba raczej nic nie ruszał, tylko ustawił klapolotki i poćwiczył lądowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze lądowanie było super. Drugie nie. Nie wyciągałbym z tego pochopnych wniosków. Lata ładnie, nie przepada w powietrzu, a przy drugim lądowaniu wyraźnie widać błąd przy podejściu. Ja bym chyba raczej nic nie ruszał, tylko ustawił klapolotki i poćwiczył lądowanie.

Pewnie masz rację, jesteś wkońcu specjalistą od PZL P.11 z dużym doświadczeniem........

 

Ja mam tylko kilkanaście godzin nalotu i regulacji na tym modelu, więc doświadczenie faktycznie nieduże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego Pawle. Zwróć uwagę, ze pisałem do Was obu.Nie zamierzam mu nic pisać bo po to jest to forum i ponieważ powiedział Ci prawdę. Sam ma już sporo dokonań, zaś te projekty, których się podjąłeś, np. twoja 11ka, ostatnio nawet się w powietrze nie wzniosły. Szanuję twoją odwagę do przyznania się na forum, że po prostu bałeś sie, bo ja miałem to samo. Ale teraz opieram się na jego doświadczeniach i nie ma co się pyrgać. Jeszcze raz prosze o trochę luzu i odrobinę klasy wszystkich komentujących.

 

Aha, moim zdaniem faktycznie ten model jest przeważony na przód bo faktyczny SC jest jednak kilka centymetrów do tyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra... Doświadczenia Pioterka są takie, że zrobił model podobny do P24, lata z modułami stabilizacji i mądrzy się jak znawca modelu i modelarstwa RC. Do tego z tymi stabilizatorami też zaliczył kapotaż. Na podstawie filmu z jednym dobrym lądowaniem i drugim nieudanym z powodu dużej prędkości podejścia i złym kątem podejścia wysnuwa teorię o złym wyważeniu modelu. Musi być rzeczywiście majstrem wysokiej klasy, by na takiej podstawie wysuwać takie teorie... 

 

Ja na filmie widzę, że samolot zszedł za szybko i za ostro, w dodatku spadł nie na dwa koła a na jedno. Widzę błąd pilotażu. Natomiast sam lot wygląda dobrze, nie widzę problemów z zachowaniem w powietrzu, odrywa się od ziemi bardzo sprawnie. Owszem, nie latałem P11, ale zasady aerodynamiki dla tego modelu są chyba podobne jak każdego innego. Ja, na podstawie swoich doświadczeń z moimi modelami (a w sumie miałem już 25) sugeruję ustawienie klapolotek by zmniejszyć prędkość podejścia i poćwiczyć lądowanie na trzy punkty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mądrzy się i ma do tego prawo. Jeśli jego wiedza jest dla ciebie solą w oku to już wiem skąd taka zaciętość w polemikach z nim.

 

Co do twoich sugestii: moim zdaniem masz częściowo rację co do zbyt stromego zejścia do lądowania. Ale wyraźnie widać w czasie lotu, że kiedy puszcza drążki, model zaczyna lecieć na mordę. Co do klapolotek- moim zdaniem sprawa problematyczna. Mój model waży z paliwem 6,8 kg i moim zdanie siadał ładniej niż Pioterka, (choć wykonał mniej lotów),którego model jest po prostu bardzo lekki. Nie używałem klapolotek, bo do lądowania zakładałem jednak potrzebę kilkudziesięciu metrów nad pasem z wiekszą niż u Pioterka prędkością podchodzenia. Moim zdaniem , niektóre 2 metrowe modele jednak "lubią" mieć nieco większą masę i naprawdę fajniej się takimi lata.. Pioterek ląduje ostatnio na długości ok. 20m w poprzek pasa, z powodu niekorzystnego kierunku wiatru. Sam to widziałem. W moim modelunie używałem żyroskopu na SK w pierwszych lotach, ale po ostatnim zdecydowałem się jednak na jego zamontowanie. W mojej 24ce ogon tak myszkuje przy starcie (pomimo zmiany typu podwozia tylnego), że trudno jest utrzymać kierunek bez machania drążkiem . Dlatego żyro jest tu idealnym rozwiązaniem. I bezpiecznym dla modelu i ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat PZL-ek śledzę na forum od dłuższego czasu i nie przeczytałem ani nie obejrzałem pełniejszej relacji niż ta zamieszczona przez Piotra. Dopóki wątek był na etapie budowy ja tez zamieszczałem uwagi, czasem krytyczne, ale w momencie gdy model został oblatany i od paru miesięcy regularnie lata, a ja miałem przyjemnośc go oglądać i byłem zachwycony tym jak prezentuje się w powietrzu, uważam że dalsze uwagi na ten temat są nie na miejscu, zwłaszcza że nie mam modeli o takiej rozpiętości i wadze. Piotr zastosował swoje pomysły (każdy z nas ma swoje ulubione techniki i sposobiki), ale model lata i lata dobrze, widziałem sporo lądowań, częśc bardzo ładnych , część mniej, ale tylko część uwieczniłem na zamieszczonym na forum filmie, ale nawet te gorsze pokazywały wytrzymałość konstrukcji.

Latam na codzień lekkimi akrobatami, a to zupełnie inne modele i dopóki nie zbuduję swojej PZL-ki (a cały czas jest w planach) to właśnie relacja i doświadczenie Piotra będą przynajmniej tematem na przemyślenia, jak nie inspiracją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem zaważył ten moment:

post-13206-0-46812100-1403040312.jpg

 

Samolot musiałby mieć z kilo gipsu przywiązane do ogona, żeby przy takim przechyle na jedno koło, kącie podejścia i prędkości przy lądowaniu na trawie nie polecieć na pysk. A tak bujnął się, stanął słupka a dalej to już Newton zrobił swoje... P11 było (prawdziwe) i jest (model) dość wredne jeśli chodzi o lądowanie. Błąd pilota lub za bardzo polowe warunki na lotnisku kończyły się tak:

post-13206-0-06982200-1403040867.jpg

 

albo tak:

post-13206-0-77396200-1403040866.jpg

 

 

Co w niczym nie zmienia faktu, że choć wykonano ostatnio wiele pięknych modeli P11, to ten podoba mi się chyba najbardziej. I cieszę się, że w sumie nic mu się nie stało. Czekam na kolejne filmy :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.