kojani Opublikowano 10 Kwietnia 2014 Opublikowano 10 Kwietnia 2014 Wszystko przez to żeście za bardzo "wyigłowali" przód kadłuba
Czaro Opublikowano 10 Kwietnia 2014 Autor Opublikowano 10 Kwietnia 2014 To jest wyczyn, tu nie ma miejsca na kompromisy Ostatnio trend światowy jest taki, że robią jeszcze mniejsze kadłubki. Np Nxt freak, albo Arctus: http://static.rcgroups.net/forums/attachments/2/6/8/7/2/a6324438-167-IMG_1479.jpg
piotralski Opublikowano 29 Kwietnia 2014 Opublikowano 29 Kwietnia 2014 Dziś oblatałem swojego Virgosa, bajka... polatałem godzinkę i palce mi odpadły a bark poszedł sam do domu... Muszę troszkę popracować nad techniką bo chyba tego mi najbardziej brakuje Wracając do modelu, przewidywalny i łagodny, baaardzo dużo wybacza! Jedno lądowanie miałem z wiatrem i poszedł na dzidę... Zero strat! Czarku, dziękuję serdecznie za wspaniałą rozrywkę! Zajefajny model! 2
Adam_S Opublikowano 29 Kwietnia 2014 Opublikowano 29 Kwietnia 2014 Nagraj sobie swój rzut i popatrz co robisz źle. Na start mogę powiedzieć, że warto zrezygnować ze smyczy do nadajnika. I nie wstydź się rozłożyć obu rąk do rzutu.Poniżej masz mój rzut (jeszcze ze smyczą): a tutaj masz trochę dynamiczniejsze rzuty: Zabawa dlg jest niesamowita, a załapanie się w termikę powoduje wielkiego banana na twarzy P.S. Może jutro nagram rzuty bez smyczki. Jest progres.
piotralski Opublikowano 29 Kwietnia 2014 Opublikowano 29 Kwietnia 2014 Co do smyczy, latam w szelkach i zupełnie nie przeszkadza mi aparatura Natomiast muszę w swoim wieku uważać na stawy , bark z ręką idzie sobie sam na spacer PS Czy dla palcy, nie jest lepszy węglowy kołek? Pytam z ciekawości, nie tam abym wybrzydzał.
cZyNo Opublikowano 29 Kwietnia 2014 Opublikowano 29 Kwietnia 2014 oj nawet nie wiesz jak przeszkadza jesli chcesz wyżej rzucić
Adam_S Opublikowano 29 Kwietnia 2014 Opublikowano 29 Kwietnia 2014 Pulpit też odpada. Druga ręka jest przeciwwagą dla modelu. A co do stawów... Po pierwszym dniu rzutów miałem zakwasy i dowiedziałem się o nowych mięśniach Ale wraz z ilością rzutów używa się mniej siły a więcej techniki a wysokość jest coraz lepsza.
Czaro Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Autor Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Piotrze, to Michał bardziej przyłożył się do Twojego modelu. Ja na modelarni tylko sprzątam Nie detronizowałbym tak pulpitowych nadajników. Jarek Grzesica od lat korzysta z Multiplexa 3010, albo 3030 i nie przeszkadza mu on w zdobywaniu świetnych wyników na zawodach. Jak się chce, to dużo można Tymczasem u nas, kolejny zawodnik odważył się spróbować nowomody małowzniosowej:
cZyNo Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Co do pulpitu masz racje...ale...Jarek jest bardzo dobrym pilotem. I tym wiele nadrabia. A poza tym rzuca niezbyt wysoko jak na czołówke. A jadnak małe wzniosy sie spodobały
piotralski Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Opublikowano 30 Kwietnia 2014 oj nawet nie wiesz jak przeszkadza jesli chcesz wyżej rzucić No właśnie nie wiem bo mi nie przeszkadza Latałem w miejscu gdzie bardziej przeszkadzała mi trawa i kretowiska... musiałem uważać by przy "chucknorrisowaniu" się o nie nie wykorbić
cZyNo Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Ze sie wykorbisz to pol biedy. Gorzej jak o nie zahaczysz skrzydłem przy rzucie
psiwak Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Ja na kretowisku załatwiłem sobie statecznik pionowy i wywinąłem orła przy wyrzucaniu modelu. Nie latam już na tej łące Swoja droga dziwne uczucie jak siedzisz i widzisz jak model idzie w gore Jurek ty w ostania Niedziele osiągnąłeś Orionem 500m, ja tylko 180m. Uciekłem z komina bo bałem sie wyzej wchodzic bo niewiele pradu miałem w kadłubie. Wyszedłem przed blok bo miałem przecucie ze bedzie nosic i nie pomylilem sie. Osttaecznie pradu starczylo na jedno wyciagnoiecie na 120m i szybki powrot do domu bo sie wlaczyl mi alarm. Jak dla mnie frajda takim modelem konczy sie pewnie na 200-250. Potem trzeba juz za bardzo się skupiać, choc przyznaje chec wchodzenia wyzej jest jak magnes
piotralski Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Opublikowano 30 Kwietnia 2014 Ze sie wykorbisz to pol biedy. Gorzej jak o nie zahaczysz skrzydłem przy rzucie Jestem początkującym w tej dziedzinie, nie zaprzeczam, ale z lądowaniem... Przy rzucie koszę metr nad ziemią, a później sam idzie do góry
krzysiek w Opublikowano 3 Maja 2014 Opublikowano 3 Maja 2014 Jaką powierzchnie ma rdzeń po wyfrezowaniu? Czy laminujac taki rdzeń w worku uzyskało by się podobny efekt? W końcu te profile mają płaski spód więc nic się nie wykrzywi bez negatywów.
Rafal B. Opublikowano 3 Maja 2014 Opublikowano 3 Maja 2014 Rdzeń ma powierzchnię taka samą jak skrzydło finalne. Jeżeli masz rdzeń frezowany razem z frezowanym negatywem to efekt będzie taki sam. jednakże jest jedno ale. W technologi jakiej stosuje Czarek i reszta jego ekipy, dopuszczalna jest większa tolerancja wykonania rdzenia. Jeżeli chciałbyś to zrobić w VB to wierszowanie przy frezowaniu musi być dużo większe przez co zwiększają się koszty samego frezowania. Na marginesie, bez negatywów nigdy nie zrobisz dobrego skrzydła gdyż musi ono być skręcone geometrycznie by poprawnie krążyć.
kojani Opublikowano 25 Maja 2014 Opublikowano 25 Maja 2014 (edytowane) Miał być dzisiaj oblot, niestety pogoda spłatała małego figla i mój Virgos musi poczekać. W zamian za to pozwolę sobie go przedstawić. Model dotarł do mnie jakiś czas temu - ale jak to bywa brak czasu odwlókł montaż. Słowo wstępu - Czaro i spólka faktycznie "wycienili" kadłuby nie zostawiając za wiele miejsca, modele generalnie przygotowane pod napęd linkowo sprężynowy., za którym osobiście nie bardzo przepadam. Obejrzałem sobie kadłub i zacząłem myśleć o zmianie na napęd popychaczowy, różowo to nie wygłądało - bo tzw. "dupka" kadłuba miała otworek tyle co nic. Pozwoliłem sobie na chwilę rozmowy z Adamem Siamą - tą drogą serdeczne dzięki Adam za miłe pogawędki i merytoryczne doradztwo - i to zdecydowało o zrobieniu Virgosa na popychaczach. Popychachacze z pręta węglowego 1mm poprpwadzone w rurce teflonowej i na to cieniutka termokurczka co by łatwiej można przykleić - próby klejenia teflonu nie zdawały egzaminu. Po małych bólach porodowo-ginekologicznych wszystko się udało. Poniżej zdjęcia jak to wygłąda: tak wygląda to co widać trzeba było zmieścić do kadłuba najpierw odchudzenie odbiornika wraz z wklejeniem płytki do przytrzymania anten powolutku upychamy niezbędnik - naprawdę doskonałe narzędzie, tym razem laryngologiczne i jakoś się udało serwa w skrzydłach i stery końcówki popychaczy i dźwignia lotek Generalnie jestem zadowolony, zobaczymy jak w powietrzu, ale to raczej tylko formalność - sądząc po wpisach. Zasilanie zrobione na Rhino 360, ale w najbliższym tygodniu przymierzam się do próby z LiPo 1s + boster do 5v + ładowarka + PCM, wszystko w kpl. będzie w gabarycie Rhino w najgrubszym miejscu, zysk to akumulator 1 celowy nie wymagający balansowania ładowany zwykłą ładowarką 500mA. Kojani Edytowane 25 Maja 2014 przez kojani
cZyNo Opublikowano 25 Maja 2014 Opublikowano 25 Maja 2014 A Czarek zaszalał Vigrosem w Zielonej. Bardzo dobry wynik! Gratulacje!
kojani Opublikowano 25 Maja 2014 Opublikowano 25 Maja 2014 Tak zwykłą - choć nie bezpośrednio. Do ładowania LiPoli są specjalizowane kości. Jak wyjdzie z tego coś sensownego to napisze. Kojani
cZyNo Opublikowano 25 Maja 2014 Opublikowano 25 Maja 2014 Wyjdzie na pewno. www.hyperflight.co.uk/products.asp?code=SL240HPMS&name=smartlipo-240-v4-with-magnetic-switch
Rekomendowane odpowiedzi