PK999 Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Dokładnie. Wydaje mi się że tu miało miejsce kilka zbiegów okoliczności. Pierwsze serwo zostało podczas lądowania przeciążone, poszło za duże natężenie prądu i usmażyło odbiornik, po drugie silnik sie przegrzał i zapalił co skutkowało wytopieniem obudowy. Cud boski że nie zjarał się cały model. Nie ma możliwości uszkodzenia odbiornika przez to, że "poszło za duże natężenie prądu" Co ciekawe dodatkowy otwór w serwie powstał nie w miejscu gdzie jest silnik, ale elektronika sterująca i potencjometr. A cotototo za serwo które posiada od spodu plastikowy radiator? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin.O Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Wojtek jakaś masakra z tym serwem , dziś Miro wyładował na drzewie i też zjarało się serwo , bakteria i regulator , odbiornik gorący ale przeżyły. Ale to Twoje to masakruje wszystko. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TeBe Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Nie ma możliwości uszkodzenia odbiornika przez to, że "poszło za duże natężenie prądu" Oczywiście , że jest. Zewrzyj na wyjściu odbiornika plus z minusem i zobaczysz, jak ładnie ścieżki odparowują. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojcio69 Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Zastanawiam się czy to nie robota tych z Krzesin k/Poznania. Podobno latam w CTR 400m ale dzisiaj miałem max. 350. Pewnie wygenerowali jakiś dziwny sygnał, który ma smażyć serwa i pozamiatane. Dziwne, że dopadli mnie dopiero na ziemi a nie jak byłem w powietrzu Zgłosiłbym to do KBWLLP ale to lot private Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konrad_P Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Nie ma możliwości uszkodzenia odbiornika przez to, że "poszło za duże natężenie prądu" Co ciekawe dodatkowy otwór w serwie powstał nie w miejscu gdzie jest silnik, ale elektronika sterująca i potencjometr. A cotototo za serwo które posiada od spodu plastikowy radiator? Cha Tomek był pierwszy. Wystarczy że coś się w tym pieprz.nym serwie zwarło w czasie lądowania. Tego serwa nie znam i szczerze powiem że takie wytopienie to chyba tylko palący się silnik mógłby zrobić. Elektronika zadymi i tyle. Czy jakiś elektroniczny układ mógł się tak zagrzać lub zapalić żeby wytopić, było nie było, spora obudowę to ja nie wiem bom nie elektronik. Ty ja wczoraj jak wracałem do domu to spodki świecące widziałem - jak nic kosmici. Tyle że wracałem z imprezy więc być może za dużo myszowatej było. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PK999 Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Oczywiście , że jest. Zewrzyj na wyjściu odbiornika plus z minusem i zobaczysz, jak ładnie ścieżki odparowują. Noto macie wydajne zasilanie Ale uszkadza się właśnie tylko "drut" między zasilaniem a złączem serwa. Odbiornikowi nic się nie stanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TeBe Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Jest tak jak piszesz Przemku. Naprawa jest możliwa. Elektronika jest nietknięta. Pod warunkiem, że paląca się ścieżka nie narobiła szkód w sąsiedztwie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AMC Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2016 Gdyby było zbyt wysokie napięcie uszkodziło by tylko 2 serwa a nie wszystkie ? Uszkodziło te serwa, które pracowały (przenoszenie siły to też praca). Wojtku i Tomku - z jakiego żródła zasilaliście odbiornik+serwa ? Chodzi o żródło 5/6V, zwane potocznie BEC-em. Nie ma takiego miejsca w obwodzie BEC - odbiornik - serwa, którego zwarcie do dowolnego punktu spowodowałoby takie skutki. Natomiast fochy BEC-a - podanie za wysokiego napięcia - jak najbardziej tak. Każdy BEC powinien zawierać elektroniczny szybki ogranicznik natężenia prądu wyjścia. W prawidłowo działającym układzie wyjście 5/6V można sobie zwierać dowolną ilość razy i na dowolnie długo. Jeżeli jest inaczej, to nie polecam używania takich niebezpiecznych "partyzantek" made in FreeAmericana, niezależnie od etykietki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojcio69 Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Pakiet 4S 4000mAh poprzez złącze JST-HX zasila układ UBEC Turnigy 5-7,5A (8-42V) HV. Z tego UBEC'a wyprowadzony jest kabel Y i jednym końcem jest podłączony do odbiornika a drugim do Sky Asststant. Z tego samego pakietu kable prądowe podłączone są do regulatora Turnigy Plush 60A w którym we wtyczce podłączanej do odbiornika został usunięty kabel z ładunkiem + prądu. Dodam tylko, że przy poprzednich lotach układ ten doskonale się sprawdził w sumarycznym locie trwającym ok. 1h i trzech lądowaniach z wykorzystaniem butterfly'a. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oko 007 Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Czyli na dobra sprawę dobrej klasy bec po długotrwałym zwarciu ma działaś prawidłowo ? nic w nim nie upali ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojcio69 Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Przecież zwarcie szło w drugim kierunku. Z serwa na odbiornik, z odbiornika na UBEC, z UBEC'a na pakiet. Zwarcie spaliło serwo i poszło na odbiornik, który "padł" i dalej już nie miało jak iść. Pokazałem co mi się przydarzyło jak nie zamkniesz klap przy lądowaniu a za chwilę ktoś postanowi powołać komisję śledczą. Jest jeszcze jeden podejrzany w sprawie tego serwa. Otóż po podniesieniu modelu z ziemi zauważyłem chodzące po skrzydle mrówki... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AMC Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Czyli na dobra sprawę dobrej klasy bec po długotrwałym zwarciu ma działaś prawidłowo ? nic w nim nie upali ? Tak. Obowiązujące zasady konstruowania i produkcji urządzeń elektronicznych, na odstępstwo od których żaden szanujący się producent sobie nie pozwoli (opinia, że jakiś zasilacz impulsowy powoduje zniszczenia lub pożary układów nie działa dobrze na wynik ekonomiczny producenta) narzucają na każdy wydolny prądowo (1A lub więcej przy 3,3V lub wyżej) zasilacz cały szereg zabezpieczeń przed skutkami przeciążenia wyjścia. Inaczej Straż Pożarna miałaby dużo więcej pracy. Zabezpieczenie nadprądowe działa najczęściej w jeden z dwu sposobów : po przekroczeniu granicznej wartości natężenia prądu wyjściowego układ bądż całkowicie odłącza napięcie wyjściowe (z ewentualnymi próbami restartu), bądż tak zmniejsza to napięcie, aby prąd płynący nie przekraczał wartości znamionowej +10% (ile dokładnie ma być tego prądu zwarciowego, to musi być podane w specyfikacji producenta). Więc jeżeli Wojtka BEC ma wydolność 7,5A, to mógł wprawdzie wydymić silnik w serwie, ale odparować ścieżek zasilania w odbiorniku to raczej już nie. Badałem dopiero co taki UBEC 8...26V , 5A : dawał ledwo 3,5A grzejąc się okropnie przez chwilę, po tej chwili prawidłowo działające jego wewnętrzne zabezpieczenie termiczne przerywało przepływ. Wojtku, wiesz może , gdzie mieszkają te mrówki ? Może za szczyptę cukru i czegoś jeszcze coś by powiedziały ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojcio69 Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Andrzej mrówki mieszkają na rozlewiskach Warty we wsi Zbrudzewo k/Śremu, woj. wielkopolskie. Wiesz ile trzeba by cukru 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
r2r Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2016 a mozna zawitac na to lotnisko popatrzec na loty? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
matmax Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Wojciech, przykro mi z powodu zaistniałej sytuacji. Sprawdzałeś przed lotem czy zakres pracy serw był zestrojony do granicznych wychyleń klap ? Klapy mogły wychylić się go maksimum a serwa dalej "ciągły". Lub odwrotnie; klapy ułożone wzdłuż skrzydła mogły być pchane przez serwa z nadmierną siłą. Taki skutek łatwo spowodować w "servo settings" nadajnika. Dwa spalone serwa w jednym układzie, w tym samym locie sugerują winę czynnika zewnętrznego. Tak to widzę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BRoman Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Serwa 777 są po prostu źle zamontowane a miejsce jest by dźwignia nie opierała się o krawędź gniazda. Jeżeli nie ma prawidłowej mechaniki żadne elektryczne/elektroniczne czary nie uchronią serwomechanizmów. Co do czynnika zewnętrznego to jak mawia jeden z kolegów zakłócenia występują najczęściej między prawym a lewym uchem co osobistym doświadczeniem poświadczam... 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojcio69 Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Artur można przyjechać popatrzeć a nawet polatać. Mateusz cały zeszłoroczny sezon było wszystko OK więc raczej zakres wychyleń serw był dobrze ustawiony. Roh a dlaczego te serwa są źle zamocowane? Dźwignia serwa przy w pełni zamkniętej klapie (dalej się tej klapy nie da wychylić ku górze) ma jeszcze ok. 1mm aby dotknąć krawędzi gniazda. Przy wychylaniu klap dźwignia przesuwa się w kierunku kąta prostego (90*) między dźwignią serwa a serwem. A propos zakłóceń, znałem modelarza (ś.p. Franciszka), który miał bardzo głęboki niedosłuch a bez zastanowienia dałbym mu każdy ze swoich modeli do ustawienia i wyregulowania Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
matmax Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2016 ... przy w pełni zamkniętej klapie (dalej się tej klapy nie da wychylić ku górze) ma jeszcze ok. 1mm aby dotknąć krawędzi gniazda. Przy wychylaniu klap dźwignia przesuwa się w kierunku kąta prostego (90*) między dźwignią serwa a serwem. Rozumiem, czyli wykluczamy możliwość oparcia się klapy, dźwigni serwa lub cięgna o skrzydło przy pełnych wychyleniach. A czy możemy wykluczyć przypadkowe przetrymowanie ich w ramach przygotowań do lotu ? Jeżeli tak to moja teoria zostaje obalona Inne przyczyny nie przychodzą mi do głowy. Mimo wszystko cieszę się że ta przygoda miała tak miękki finał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojcio69 Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Mateusz nie było opcji przetrymowania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BRoman Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2016 Jest oparte jak wynika ze zdjęcia ale skoro masz 1 mm luzu to ok. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi