Skocz do zawartości

Książki o tematyce lotniczej które polecam.


Vesla

Rekomendowane odpowiedzi

 O.K. Nie mam co robić bo czekam na części do PWS 50 to napiszę coś o książkach które lubię (mniej lub bardziej).

 

Każdy z nas ma w domu kilka książek poświęconych lotnictwu lub budowie modeli. Czasami są to głównie książki instruktażowe (jak zbudować model i go (nie) rozbić), czasami historyczno-techniczne (konstrukcja, użycie i malowanie samolotów).

W literaturze lotniczej poczesne miejsce zajmuje też różnego rodzaju beletrystyka. Napisana przez ludzi którzy w swoim życiu zetknęli się z "wielkim" lotnictwem a do tego mieli zacięcie pisarskie.

 

Takie książki potrafią obudzić w człowieku pasję i zamiłowanie do latania. Nawet jeżeli nie uda mu się spełnić marzeń o "wielkich" skrzydłach to gdzieś między codziennymi sprawunkami znajduje czas na pielęgnowanie swojej pasji i objawia się to później w redukcyjnych czy też w latających miniaturach.

 

Poniżej przedstawiam zestawienie książek z mojej biblioteczki. Książek będących beletrystyką o tematyce lotniczej. Wspomnieniami, pamiętniki fabularyzowane historie czy zwykłe opisy. Co poniektóre z nich przeczytałem wielokrotnie. Nie są to wszystkie pozycje przeczytane, czy znane. Brakuje np. "Dywizjonu 303" Skalskiego (bo zaraz ktoś by mi to zarzucił) i innych.

Jeżeli któryś z kolegów jeszcze nie miał okazji sięgnąć po te pozycje to powinien to jak najszybciej nadrobić.

 

Słowem: czytamy Panowie (i Panie)!

 

Uwaga: Opinie o książkach są moimi osobistymi opiniami i niekoniecznie mogą się pokrywać z opiniami kolegów.

 

 

1. Janusz Meissner „Wspomnienia Pilota” Tom 1-3

 

post-14841-0-02101700-1423954271_thumb.jpg

 

Zdziwiłbym się gdybym musiał tego Pana komukolwiek przedstawiać. Można go nie lubić, można narzekać na jego styl ale nie można go nie znać. Pisarz na którym wychowały się pokolenia młodych pasjonatów lotnictwa i żeglarstwa (bo takie książki też miał w swoim dorobku). Dlaczego ta trylogia jest w moim zestawieniu? Krótko: Lotnictwo polskie lata 20-te, lata 30-te XX wieku. Od tej książki zaczęło się moje zainteresowanie początkami lotnictwa w Polsce. Barwne opisy i dużo ciekawostek, forma fabularyzowanych wspomnień. Chwilami czyta się jak książkę przygodową.

 

 

2. Henryk Żwirko „Polskie Skrzydła”

 

post-14841-0-10181200-1423954277_thumb.jpg

 

Napisana przez Henryka Żwirko biografia jego ojca Franciszka. Kolejna książka opisująca początki polskiego lotnictwa sportowego niestety ograniczona do postaci Żwirki i Wigury ale zawsze coś. Chcesz się zakochać w RWD 4 lub RWD 6? Poczytaj.

 

3. Kazimierz Chorzewski „Z dawnych lotów”

 

post-14841-0-88809500-1423954282_thumb.jpg

 

Nadal klimat Polski przedwojennej. I kolejny pilot który wspomina jak to wtedy było. Samoloty ze sklejki i drutu a ludzie chyba ze stali :-)

 

4. Wacław Makowski „Cywil w Wojsku” Tom.1

 

post-14841-0-03553900-1423954289_thumb.jpg

 

To Świeżak w mojej biblioteczce i jeszcze go czytam ale już wpisuję na listę. Tom 1 to oczywiście polska międzywojenna. Autor? Pierwszy pilot wyszkolony w wolnej Rzeczpospolitej. Ciekawie się czyta i napisana fajnym językiem. Drugi tom już do mnie jedzie.

 

5. Antoine de Saint-Exuperey „Nocny Lot. Ziemia, planeta ludzi. Pilot wojenny”

 

post-14841-0-26148100-1423954295_thumb.jpg

 

Kolejny autor którego nie powinienem przedstawiać i nie zrobię tego. Jedną z jego książek przerabialiśmy w szkole podstawowej (Mały książę). Wielkie skrzydła opisane wspaniałym poetyckim językiem... Ech to trzeba przeczytać.

 

„...Wzgórza pod samolotem żłobiły już swe bruzdy cienia w złocie wieczoru. Równiny

stawały się świetliste, ale światłem, którego promieniowanie trwało - w tym bowiem kraju

oddają one w nieskończoność słoneczne złoto a gdy nadejdzie kres zimy - biel śniegów.

Pilot Fabien, który z leżącej na dalekim południu Patagonii wiózł pocztę do Buenos

Aires, poznawał zbliżanie się wieczoru po znakach, po których zazwyczaj poznaje się wody

portu - jest to cisza i łagodne smugi zastygłych w spokoju obłoków. Wkraczał do przystani

rozległej i błogosławionej.

Wśród tego spokoju doznawał złudzenia, że odbywa niefrasobliwą wędrówkę, niby

jaki pasterz patagoński powoli wędrujący od stada do stada - on przelatywał od miasta do

miasta, był pasterzem rozsypanych po drodze mieścin. Co parę godzin oglądał z góry któreś z

nich, pijące wodę z rzecznej strugi lub pasące się na równinie.

Czasem znów. na stukilometrowym obszarze stepu bardziej bezludnego niż morze,

mijał zapadłą fermę, która zdawała się odpływać wstecz, unosząc na rozkołysanych falach łąk

brzemię istnień ludzkich - pozdrawiał wtedy skrzydłem ów statek.

„Widać już San Julian za dziesięć minut lądujemy.”

Tę wiadomość przekazywał radiotelegrafista wszystkim stacjom linii lotniczej. ..."

 

6. Kazimierz Sławiński „Lotnicy Września”

 

post-14841-0-12433500-1423954302_thumb.jpg

 

W naszym zestawieniu zbliżamy się do czasów Drugiej Wojny Światowej. Zaczynamy od kampanii wrześniowej. Książka jest zestawieniem wspomnień i relacji pilotów którzy brali w niej udział. Swoje wspomnienia opisuje W. Arct, S. Skalski, J. Zając, W. Łokuciewski i inni.

 

7. „Seria ze śmigiełkiem” (macie jakieś inne poza opisanymi książki z tej serii?)

 

Dotarliśmy do Drugiej Wojny światowej. Tutaj przedstawię „Serię ze śmigiełkiem”. Każda z nich to wspomnienia pilota z różnych stron konfliktu i miejsc na świecie.

 

7.a. Heinz Knoke „Walczyłem dla Fuhrera” - chcesz wiedzieć jak to było latać Messerschmittem? Autor książki wykonał ponad 400 lotów bojowych. Ciekawie napisana książka w formie pamiętnika.

 

post-14841-0-68477200-1423954308_thumb.jpg

 

7.b. Adolf Galland „Pierwsi i ostatni” - nazwiska autora nie powinienem przedstawiać. James H. Doolittle (Gen. USA AF) tak o nim powiedział: „Luftwaffe posiadała bez wątpienia wielu asów lotnictwa, ale tylko jednego Adolfa Galanda”.

 

post-14841-0-75283500-1423954318_thumb.jpg

 

7.c. David P. Williams „Nocni łowcy” - napisana przez brytyjskiego autora opowieść o pięciu niemieckich lotniach wykonujących zadania nocnych myśliwców.

 

post-14841-0-82244300-1423954324_thumb.jpg

 

7.d. Wasilij Rieszetnikow „Na kursie bojowym” Ciekawe wspomnienia pilota a późniejszego dowódcy w Radzieckim lotnictwie strategicznym (bombowce dalekiego zasięgu). Zajrzyjmy za „żelazną kurtynę”, Głód, wszy i wszechobecne NKWD. Walka z wrogiem i rodakami wykonującymi rozkazy Stalina. Ciekawa pozycja.

 

post-14841-0-78187300-1423954331_thumb.jpg

 

7.e. Pierre Closterman „Wielki Cyrk”. Przeczytałem tę książkę wiele razy, więcej niż piętnaście. Za każdym razem jest dla mnie wielkim przeżyciem. Książka kultowa dla wielu. Napisana w trzy lata po zakończeniu wojny kiedy wspomnienia są jeszcze świeże, poraża dynamicznymi opisami brutalnych walk powietrznych. Kolejna pozycja którą po prostu trzeba przeczytać.

 

post-14841-0-29048500-1423954338_thumb.jpg

 

...”W świecącym kole celownika spostrzegam dolną powierzchnię jednego skrzydła, wielkie łapy podwozia, czarne krzyże i bladoniebieski brzuch któregoś ze szkopów. Przez dłuższą chwilę naciskam na spust, wstrząsany zda się aż do szpiku kości hukiem moich czterech rozszalałych działek... Coś się potwornie rozdziera - wielki płat blachy oddziela się od „długonosego" Focke-Wulfa, który zatacza dwie beczki, rzygając ogniem i odłamkami. Mijam go o włos. Jego płat prując powietrze przeleciał niewiele ponad pięć metrów od steru mego samolotu. Straciwszy szybkość, rozpaczliwie usiłuję dokończyć rozpoczętą pętlę, gdyż wmanewrowałem się w najbardziej niekorzystną sytuację - przecież ten Focke-Wulf nie jest sam! Idiotycznie przewracam się na grzbiet i jak mucha w pajęczej sieci wiszę na pasach. Skręcam drążek sterowy jak najsilniej w lewo, lecz stery już nie działają. Utraciwszy nośność, Tempest drży i opada. Bang! Oślepiający wybuch przed moimi oczami szarpie mi bębenki. Instynktownie przykrywam twarz obydwiema rękami! Zapach ozonu i gumy, taki jak przy krótkim spięciu, zmieszany z cierpkim i wywołują­ cym mdłości dymem kordytu. "...

 

 

7.f. Pierre Closterman „Płonące niebo” Autor poprzedniej pozycja, napisał tę książkę w celu przedstawienia sylwetek kilku pilotów i ich historii. Ciekawe uzupełnienie do „Wielkiego Cyrku”

 

post-14841-0-54756800-1423954344_thumb.jpg

 

8. Janusz Meissner „Żądło Genowefy. L-Jak Lucy” Mieszanka faktów i fikcji z działań i życia polskich dywizjonów bombowych w Wielkiej Brytanii. Autor znany z pierwszej opisanej pozycji. Książka też należy do kanonu literatury lotniczej.

 

post-14841-0-38028200-1423954351_thumb.jpg

 

9. Bohdan Arct „Alarm w St. Omer” Nie oceniajmy książki po okładce, tutaj jest fatalna. Książka to zbiór opowiadań lotniczych kolejnego naszego pilota, uczestnika Bitwy o Anglię. Opowiadania wesołe i tragiczne, obrazy wojny. Polecam

 

post-14841-0-54609200-1423954357_thumb.jpg

 

10. Jan Zumbach „Ostatnia Walka” Czy muszę przedstawiać tego Pana? Dowódca dywizjonu 303. Człowiek legenda, z tych co to nie mogli usiedzieć w jednym miejscu. Świetnie napisane wspomnienia. Ciekawostką jest to, że obejmują też powojenną działalność lotniczą autora w tym udział w 1967 w wojnie w Nigerii jako pilot i dowódca lotnictwa bombowego Biafry.

 

post-14841-0-64979100-1423954363_thumb.jpg

 

11. Aleksander Pokryszkin „Myśliwiec”. Wróciliśmy na front wschodni. Książka jest stara więc propaganda wylewa się z każdej strony i czasami to trzeba wycierać stół. Mimo to warto przeczytać.

 

post-14841-0-12863700-1423954370_thumb.jpg

 

12. Wasilij B. Jemieljanienko „Czerwona Gwiazda Przeciw Swastyce”. Znowu front wschodni. Tym razem książka napisana bez propagandowej otoczki, otwarcie i bez osłonek. Wojenna rzeczywistość w lotnictwie Związku Radzieckiego 1941-45

 

post-14841-0-81306000-1423954376_thumb.jpg

 

13. Len Deighton „Nalot” Co prawda jest to fikcja literacka, ale bardzo ciekawie napisana. Książka opisuje jeden nocny nalot alianckich bombowców na miasto w Niemczech. Nalot widziany oczami załóg i ludzi przebywających na ziemi. Warto przeczytać.

 

post-14841-0-52128200-1423954383_thumb.jpg

 

To tyle jeżeli chodzi o moje zestawienie. Wiele z tych książek dostępne jest na portalach aukcyjnych tak więc zawsze istnieje możliwość uzupełnienia biblioteczki. Kolegów którzy nie czytali zachęcam do lektury.

Wpisujcie wasze ulubione książki w tej tematyce. Zawsze warto szukać czegoś nowego.

 

A wy jakie książki polecacie?

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-15155-0-01621400-1424364225.jpg

 

"Biografia Janusza Żurakowskiego "Zura" opowiadająca historię niezwykłego człowieka żyjącego w niezwykłych i trudnych czasach. Zasłużony lotnik bojowy czasów II wojny światowej uczestnik Bitwy o Anglię i wybitny pilot akrobacyjny (twórca figury w dyscyplinie akrobacji samolotowych nazwanej od jego nazwiska Zurabatic). W świadomości wielu pokoleń zapisał się jako oblatywacz legendarnego Avro Arrov. Książka jest zarówno dokumentem historycznym ukazującym między innymi tułaczkę polskich lotników szukających możliwości do podjęcia walki z wrogiem, ale także osobistym świadectwem wielkiego lotnika. Polecam wszystkim miłośnikom historii, wielbicielom biografii, ale także każdemu kto w książkach poszukuje nowego doświadczenia. Wszak niecodziennie można poznać losy słynnego pilota oblatywacza i powietrznego akrobaty."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

"Książka jest wywiadem-rzeką z najbardziej utytułowanym szybownikiem w historii tego sportu.

Na początku swojej opowieści porusza bardzo wiele kwestii dotyczących żeglowania, mówi o odnoszonych w tym sporcie sukcesach i przytacza całą masę ciekawych oraz niejednokrotnie zabawnych anegdot. Jednakże nie stroni też od odmawiania trudności, których nastręczał ten sport, podkreśla jednak jak wiele go one nauczyły na przyszłość...

W toku wywiadu stopniowo przechodzimy do przygody z szybownictwem, która trwa do dziś, a jej korzenie umiejscowione są na górze Żar, znajdującej się w Beskidzie Małym nad Jeziorem Międzybrodzkim...

Z wypowiedzi pilota przebija niegasnąca pasja do latania, połączona z ogromnym doświadczeniem i rozwagą, a jednocześnie rozsądną determinacją, gdy sytuacja tego wymaga... Czytelnik ma okazję dowiedzieć się nieco jak wyglądają zawody szybowcowe, co widzi pilot na zewnątrz kabiny czy jak się czuje...

Opowieść ta na pewno przypadnie do gustu miłośnikom sportów wyczynowych i samolotowych. Natomiast pozostała grupa czytelników również śmiało może spróbować się z nią zmierzyć, gdyż napisana jest w miarę przystępnym językiem, a zawarte w niej odpowiedzi na zadawane pytania formułowane są w sposób niezwykle prostolinijny i otwarty..."

 

Polecam

post-15155-0-60513700-1425245214.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajny wątek.

 

Polecam gorąco.

post-11729-0-63365300-1425418268.jpg

Świetna książka. Można powiedzieć, że każdy, kto choć trochę interesuje się lotnictwem, znajdzie tu coś dla siebie.

Autor, historyk amator, absolwent uczelni technicznej,  jest i zarazem nie jest "człowiekiem radzieckim", wyrósł w systemie, ale dystansuje się od systemu, polityczny opozycjonista. Oddaje systemowi sprawiedliwość poprzez staranne, wręcz niezwykle pieczołowite relacjonowanie faktów i próby ich interpretacji. Chwali, krytykuje, a przede wszystkim obala mity. Specjalista w zakresie Wojny Ojczyźnianej.

 

Książka jest ujęciem i szczegółową analizą przyczyn klęski lotnictwa radzieckiego w pierwszych dniach czerwca 1941. Rozmach z jakim autor podszedł do tematu, pozwala znaleźć w książce zagadnienia zarówno czysto historyczne, opowiadane ze swadą i pietyzmem Wołoszańskiego, jak i masę zagadnień z dziedziny techniki wojskowej, opisy charakterystyk myśliwców radzieckich i nie tylko, historię i kulisy ich powstawania, taktykę walki, geniusz i gehennę radzieckich konstruktorów za tow. Stalina.

Gąszcz, faktów, liczb dat, nazwisk, przez które dość wygodnie jesteśmy przeprowadzani przez autora, który wie dokąd zmierza. Wszystko okraszone kapitalnymi anegdotami.

Przeczytałem już dwa razy.

 

Jeśli czytaliście Suworowa - pozycja must have and must read.

 

Macie próbkę, która fajnie obrazuje styl i podejście autora:

post-11729-0-30287500-1425420055_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli koledzy lubią się szczerze pośmiać, i to z lotniczych ekscesów, to polecam książkę pilota II WŚ Bohdana Arcta pt "Powietrze pełne śmiechu"..

 

„Z myślą o zebraniu opublikowaniu lotniczego humoru nosiłem się od dawna. Od wielu lat namawiano mnie na tego rodzaju książkę. Zdobyłem się wreszcie na odwagę, wystartowałem do boju, chociaż jestem i stary, i łysy, i szczerbaty. Pogrzebałem w dostępnych mi książkach i pismach, sięgnąłem do swej nieco sklerotycznej pamięci, pociągnąłem za język kolegów.”

 

f06db0c920323f81bc44567742b35d6a717c.jpg

 

próbkę można przeczytać tu

http://jonaszdrobniak.blox.pl/2012/09/Bija-naszych.html

 

napisał też wiele innych książek o losach lotnictwa i lotników..

http://www.antykwariat.waw.pl/ksiazka,1006150/bohdan_arct_powietrze_pelne_smiechu,109588.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ze swej strony polecam książkę Tadeusza Schiele "Wspinaczki po chmurach". Autor opisuje w niej swe początki w lotnictwie zaczynając od okresu rekruckiego, poprzez lata wojny, trudny okres w powojennej Polsce dla byłych pilotów RAF i wreszcie po latach powrót do wymarzonego latania. Mimo ciężkiej sytuacji jakiej sam doświadczył książka zawiera opisy wielu humorystycznych sytuacji i zdarzeń.

Sam przeczytałem ją wielokrotnie, naprawdę gorąco polecam, myślę że nikt się nie zawiedzie.

 

Pozdrawiam Krzysiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...

Ksiazka Australijskiego pilota z Brisbane, dwie dzielnice ode mnie, z okresu bitwy o Anglie:

 

https://www.bookdepository.com/Spitfire-Ace-Gordon-Olive/9781445660202

 

Domyslam sie, ze nie kazdy w Polsce ja przeczyta wiec przyblize kilka ciekawostek.

 

Ksiazka zawiera troche Polskich watkow.  Do jego dywizjonu przydzielono trzech Polakow: Franciszek Gruszka, Wladyslaw Szulkowski i Boleslaw Drobinski. Byli to jedni z pierwszych Polskich pilotow przeszkolonych w 1940r na Spitfire.  Bardzo ciekawie i smiesznie opisane kiedy to przyszlo do niego trzech pilotow ledwo mowiacych po Angielsku.  Spytani o nalot na Spitfire, mieli po 1-2 godzin.  Gordon Olive zalamal sie bo nie tylko nie mogl sie z nimi porozumiec ale okazuje sie, ze maja tylko po 1 godzinie na Spitfire!  Mile byl zaskoczony kiedy wszyscy trzej Polscy piloci nie tylko znali na pamiec cala procedure Spitfire ale takze potrafili pokazac kazdy przyrzad i wylacznik z zamknietymi oczami.  Puscil ich na lot nadlotniskowy, start i ladowanie - perfect!  Potem wzial ich na lot treningowy od prostych zakretow az po akrobacje.  Latali razem jak przynitowani.  Potem okazalo sie, ze Gruszka i Drobinski mieli wiecej godzin od niego ~400.  A Szulkowski mial okolo 3000godz i uwazal, ze byl jednym z najlepszych pilotow Spitfire na swiecie!  Stawial go na tym samym poziomie co Jeffrey Quill, legendarny test pilot Spitfire.  Z tych trzech jedynie Drobinski przezyl wojne i nawet stracil w 1941 Adolf Galland (szkoda, ze tylko stracil).

 

Inny watek to produkcja Spitfire.  Ogolnie uwaza sie, ze Anglicy mieli poczatkowo duze problemy z wprowadzeniem Spitfire do produkcji ze wzgledu na nowczesna, metalowa konstrukcje.  Jeffrey Quill, ktory byl glownym oblatywaczem Spitfire w Supermarine uwaza, ze dodatkowym problemem byla zwiazki zawodowe, do ktorych przenikneli Sowiecy szpiedzy celowo opozniajac produkcje. Zwiazek Radziecki mial oczywiscie w tym czasie umowe z Hitler'em i zalezalo im aby Anglicy przegrali.

 

Natomiast wyrzucilem do smietnika wszystkie ksiazki Niemieckich pilotow wliczajac w to Galland etc.  Mialem ich chyba 6.  Praktycznie zaden nie mial zadnych wyrzutow co robil ani nawet zastanowien.  Galland pisze kompletne bzdury typu: oni tylko bronili swojej ojczyzny w 1944-45, zapominajac zupelnie o agresjach z poprzednich lat.  Jedyna w miare ciekawa ksiazka byla:

 

https://www.bookdepository.com/Spitfire-on-My-Tail-Ulrich-Steinhilper/9781872836003

 

Autor glowna wine za kleske w Bitwie o Anglie obarcza glownie Adolf Galland i kilku jego zarozumialych kolegow z okresu wojny w Hiszpani.  Author zainteresowal sie wprowadzeniem radia do samolotow tuz przed wojna ale Galland i jego kuple stwierdzili, ze "nie potrzebowali radia w Hiszpani to i teraz im sie nie przyda"  Wyszlo na to, ze bombowce nie mogly sie porozumiec z samolotami mysliwskimi.  No i w sumie dobrze ?.   Ale ksiazke tez wyrzucilem.

    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.