Skocz do zawartości

TommyTom

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj zrobiliśmy wspólny trening z Konradem. Założenie – start 10 lub 15 s na silniku, max do 10 min lotu i lądowanie do markera. Popołudnie termiczne jak diabli. W roli głównej Jantar 3,5 i Maxa 4.0.

 

Kilka rund w kolejności pozwoliło ustawić trymy i dopracować lądowania. Konradowi szybko kończyła się dzisiaj wysokość – jeszcze ustawia S.C. Lądowania wymagają doprecyzowania butterflya.

 

Mój Jantar dzisiaj lepiej lepił się do powietrza i choć z początku loty nie trwały dłużej niż 4-5 minut + trening lądowania, to kolejne dociągałem do 10 min +/- 5-6 s. A więc jest nieźle :)

 

Lądowania są powtarzalne do granicy 5 m od markera. Niestety w przeważającej serii ślizgi z dotknięciem na 3 m od markera. Musimy zwolnić model i próbować dziabnąć na góra 1 m do markera. Bezwi.etrzna pogoda nie pomagała w zwolnieniu szybowca z pełnym otwartym hamulcu

 

Teoretycznie Maxa powinna mieć przewagę (niższa waga i większa rozpiętość – niższe obciążenie), jednakże dzisiaj Jantar vs Maxa – zdecydowanie dla Jantara :) 

 

Widzimy z Konradem jak dużo przed nami jeszcze korygowania ustawień i rund. 

 

post-9515-0-02309500-1473533593.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jak Tomek napisał. Jantar dziś był bezkonkurencyjny. Na 5-6 lotów termicznych Tomka moja Maxa raptem 2 razy coś tam łapała ale i tak ani razu nie wylatałem 10 min. Tomek tak i to nie jeden raz.

 

Moim zdaniem powodem tego są dwie sprawy. Tomek ma większe doświadczenie w lataniu w termice, a druga to czeka mnie jeszcze troche eksperymentów z regulacja Maxy.

I tak w porównaniu do zeszłego tygodnia to teraz po dokonaniu kilku drobnych ustawień jest lepiej niż było. 

Ewidentnie sprawdza się tu powiedzenie "nie ważne czym latasz, tylko jak latasz" :). Ja dziś poległem całkowicie, ale nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Mam nadzieję, że się niedługo odgryzę Tomkowi. :P

 

Jeśli chodzi o lądowania to jak Tomek powiedział trzeba jeszcze potrenować. Mi się udało raz (trochę przez przypadek) wylądować dość blisko, ale lądowanie było na przysłowiową "dzidę". W takim lądowaniu mam już niezłą wprawę bo potrenowałem ostro Relaxem  w Austrii. :D Tyle, że ten model troche za delikatny na takie lądowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed dziabnieciem obawiam sie o kadłub tuż przed sterem kierunku. Mam przeczucie, że to może byc słaby punkt przy takim punktowym zatrzymaniu. Prośba od doświadczonych o ewentualna korektę.

Ciekawe też jak taką dzidę przeżywa silnik a w szczególności z przekładnią?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O w du.. sze. Tak to nie lądowałem jak model na pierwszym planie ale jak ten trzeci z czerwonym statecznikiem i zielonym dziobem. :) . Mówiłem właśnie dziś Tomkowi że jak byłem gdzieś pod Hradec na zawodach F5J to piloci właśnie tak lądowali "na dzidę" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie jest tylko zapisem tej jednej chwili kiedy "strzeliła'" migawka, więc ... trzeba niektóre rzeczy wyjaśnić.  Jeżeli Jantar schodziłby z kilku metrów pod takim kątem jak na zdjęciu, po lądowaniu byłby tylko wrakiem.  Podejście było pod kątem podobnym jaki ma Supra na zdjęciu ale było trochę za dużo prędkości...  Sprawa jest na tyle złożona że lepiej jest to zobaczyć niż próbować zrozumieć z próby opisu takiego lądowania. Dziobanie jest w F3J i przeszło do F5J. 5 czy 6 mm średnicy wały przekładni wytrzymują takie brutalne traktowanie ale do pewnego momentu, po którym zaczynają się giąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed dziabnieciem obawiam sie o kadłub tuż przed sterem kierunku. Mam przeczucie, że to może byc słaby punkt przy takim punktowym zatrzymaniu. Prośba od doświadczonych o ewentualna korektę.

Ciekawe też jak taką dzidę przeżywa silnik a w szczególności z przekładnią?

Najsłabszym miejscem podczas dziobowania  w modelu F5J są okolice "kabinki", bo nie ma półki na serwa, która radykalnie zwiększa sztywność i wytrzymałość tego newralgicznego miejsca. W Twoim modelu to miejsce zostało solidnie wzmocnione.

Silnik jest również przystosowany do dzioba - specjalnie utwardzony wał fi 5 mm. Takie lądowanie ja na powyższym zdjęciu na pewno wytrzyma.

Jedna uwaga; model dużo wytrzyma jeśli przeciążenia występują w jednej osi. Jeśli dojdzie do samego dziobowania jakaś boczna składowa typu mocny przechył, mocny trawers lub cyrkiel to niestety, kadłub nie wytrzyma i nikt nie projektuje kadłubów na taką okoliczność.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie adrelanina jest wtedy jak latasz 400 metrow od siebie 2 metry nad drzewami w kominie i zastanawiasz sie jak dolecisz z powrotem :)

jedyna różnica że w lataniu termicznym jak popełnisz błąd to najwyżej nie dolecisz do punktu ale przy okazji99% wyląduje sie bezpiecznie. Nawet 200-300m od punktu. Na zboczu często błąd skutkuje nie ukończeniem biegu i uszkodzeniem modelu. Taki inny sort adrenaliny i skupienia na lataniu.

Lądowania są powtarzalne do granicy 5 m od markera. Niestety w przeważającej serii ślizgi z dotknięciem na 3 m od markera. Musimy zwolnić model i próbować dziabnąć na góra 1 m do markera. Bezwi.etrzna pogoda nie pomagała w zwolnieniu szybowca z pełnym otwartym hamulcu

Zdecydowanie macie źle ustawione BF. Mam nadzieje że chociaż sterujecie BF drążkiem a nie przełącznikiem. Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić ciągłe przestrzelanie punktu o 3m modelem co ma konkretne i skuteczne klapy. Poza tym...czasami lepiej mieć za krótki czas lotu a trafić idealnie w punkt. Kwestia analizy co sie bardziej opłaca. Jaśli nie macie korekcji wysokości w palcach, to ustawcie porządnie krzywe kompensacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku, aż wstyd się przyznać jak miałem ustawionego BF. Nie ma to jak kombinowanie zwłaszcza tuż przed wyjściem na lotnisko. Wczoraj po przyjściu z lotniska, złożyłem model w domu i zacząłem przeglądać wszystkie zaprogramowane funkcje. Okazało się, że gdy mam włączony BF (włączam drążkiem) i gdy ręcznie zaciągałem lub oddawałem wysokość to klapy się składały o tyle o ile zaciągnięta lub oddana była wysokość. Ja to zobaczyłem to mało mi szczęka z gęby nie wypadła. 

Dziś Maxa reagowała na BF prawidłowo tak jak wszystkie pozostałe moje modele.

Co nie oznacza, że bez dziobnięcia ciężko się zmieścić w 1m. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh Konrad...piszesz na forum takie mądrości w każdym wątku, a strzelasz babole jak przedszkolak! Jak mozna w ogóle wyjsć na lotnisko z nie sprawdzonym i źle ustawionym modelem?!? I jeszcze tyle czasu nim latac? BF to całkowita podstawa i pierwsza rzecz co die ustawia w takim modelu. Dla mnie całkowicie nie do wyobrażenia! potem pojawiają sie dziwaczne wpisy a ludzie to czytają. Szlag mnie trafia jak cos takiego widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh Konrad...piszesz na forum takie mądrości w każdym wątku, a strzelasz babole jak przedszkolak! Jak mozna w ogóle wyjsć na lotnisko z nie sprawdzonym i źle ustawionym modelem?!? I jeszcze tyle czasu nim latac? BF to całkowita podstawa i pierwsza rzecz co die ustawia w takim modelu. Dla mnie całkowicie nie do wyobrażenia! potem pojawiają sie dziwaczne wpisy a ludzie to czytają. Szlag mnie trafia jak cos takiego widzę.

Jestem niestety tylko człowiekiem, więc się mylę. :)

Na sucho niestety nie zaciągałem wysokości tylko operowałem samym drążkiem od BF. Cóż nie pierwsza i nie ostatnia moja pomyłka.

A wina w takie niewinnej funkcji Combo/ Single. Nie zauważyłem, że ma właśnie Combo i to nie w ustawieniach BF tylko w innej funkcji która dziedziczył BF. 

 

PS

Widzisz Jurek w przeciwieństwie do wielu innych ja swoje babole opisuje nie wstydząc się tego. Większość przemilczała by taki fakt, poprawiła i co najwyżej napisała, że wszystko działa OK.

"Nie no wszystko działa", "zawsze było ok tylko doregulowałem" etc., itp. 

Ja jestem inny i opisuje takie głupie swoje pomyłki po to żeby podobni do mnie 101x sprawdzili zanim wyjdą na lotnisko, zwłaszcza jak to robią 10 minut przed wyjściem na lotnisko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż chciałoby się powiedzieć parafrazując biblię:

Kto z was się nigdy nie pomylił niech pierwszy mnie skrytykuje.

(tekst org. "Kto z was bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem - ew. św. Jana 8, 1-11)

Dobrze Konrad myślisz, ja też swoje błędy i gafy piszę w myśl zasady zaadoptowanej z pisma świętego:

Cudze błędy widzisz a o własnych zapomniałeś.

(tekst. org. "Dlaczego patrzysz na słomkę w oku twojego brata, a w swoim oku drąga nie zauważasz?" - ew. św. Mateusza 7, 1-5)

Konrad nie zrażaj się krytyką, wyciągaj z niej wnioski, ucz się na cudzych błędach i będzie dobrze.

W przyszłym sezonie ja się będę uczył od Ciebie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie tak, zapisujesz się do aeroklubu (dowolnego) opłacasz składki członkowskie, wypełniasz wniosek o licencję + opłata 60 zł i tyle. Pocztą dostajesz plastikową kartę + hologram na dany rok.

 

Edit:

Tu znajdziesz kalendarz zawodów, uchwały, itp.

http://komisjamodelarskaap.pl

 

Tutaj są wnioski na licencję:

http://www.aeroklub-polski.pl/aktualnosci/dzialalnosc-sportowa/licencje-2016/licencje-sportowe/

 

W tym roku już późno, ale za 3 mies. będą wydawane nowe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.