Skocz do zawartości

Rozbity model... Jaka mogła być tego przyczyna?


Jedrexxx
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wtedy zostaje jeszcze rydzyk:)

A bez elektroniki też może wlecieć do miasta i zaparkować na samochodach.

 

http://pfmrc.eu/index.php?/topic/65284-zdarzenie-w-centrum-miasta/page-2?hl=parkingu&do=findComment&comment=645426

 

Wypadki się zdarzają i czasami nawet wieloletnia praktyka nie wystarcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAK.

Ja też kiedyś podjąłem to ryzyko, na szczęście kolega "tylko" zgubił mój model. Lekki i niegrożny przy kolizji, ciężkiego sprzętu raczej nie udostępniłbym. BTW - a w OWU OC jest jakiś zapis o takim udostępnieniu ?

Może stricte zrypki sobie darujmy, słowo już padło i chyba dotarło. Mamy obecnie taki stan rzeczy, że istnieje podwyższona wspólna i zbiorowa odpowiedzialność za Nasze lotne dokonania. 

Wczoraj odpuściłem sobie loty w zabudowanym (gęsto i tuż przy ruchliwej DK), choć sporą sumkę diabli wzięli. Ale ryzyko było za duże, brak ostatniej deski ratunku jakby co... I siedziba paparazzich ze szmatławca fakt.pl blisko - hieny już się oblizywały...

Wystarczyło wyobrażenia nagłówka w tym brukowcu ze mną w roli głównej... I dalsze konsekwencje, nawet gdyby nie było szkód... "PILOT WIELKIEGO BEZZAŁOGOWEGO SAMOLOTU LĄDOWAŁ AWARYJNIE NA DACHU SUPERMARKETU. WŚRÓD KLIENTÓW WYBUCHŁA PANIKA, SĄ POSZKODOWANI...". Żadnej paniki nie musiałoby być, poza hieną nikt pewnie by nawet nie zauważył, ale gazeta dorobi zręczny scenariusz dla nakarmienia gawiedzi sensacją, której nie było. Brrrr...

Domyślacie się, w czym rzecz ?

 

Roman (@romsonic) - dzięki za pozdrowienia, KT 611 chyba jeszcze gdzieś mam, ale dziś jeden wizyjny przestarzały OA załatwia sprawę... Jako stopień sterujący rzecz jasna  :D. Jakby co, to "pstryk" i antena prawie świeci. Nawet jak pierwszy stopień odbiornika zdechnie, to jest jeszcze szansa  ;).

Widzę że kolega też naprawiał Rubiny i Elektrony. W Rumie też był jakiś KT z szóstką na przedzie 6itd. Nawet robiłem na jego wzorze prymitywny,działający nadajnik jednokanałowy do wicherka,który to model latał wówczas tylko z góry na dół . A w stopniu mocy był w zamian za KT jakiś 2N2222,czy 2219 z rozbiórkowych płytek przemysłowej elektroniki Nieco mylnie  zapodałem typa tranzystora,ale poszukam w starych modelarzach i uściślę sobie. :) . Ot takie wspomnienia mnie naszły. Dzięki za korektę.Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[1] czasem coś można zrobić.

 

[2] np. chwilami kontrola wraca... zakłócenia -masz sterowanie 2 sekundy potem znowu nie i znowu... w te 2-3 s można wprowadzić model w korkociąg.

 

[3] czasem jest łączność -tylko siądzie -szarpie serwo... i lot jest nieprzewidywalny -wybór walczyć z modelem ryzykując rozbicie poza lotniskiem -czy rozbić celowo  jeszcze w bezpiecznym miejscu.

 

 

 

[4] jest wiele przypadków...  ja w ciągu 20 lat 3x podejmowałem decyzję o celowym rozbiciu modelu żeby uniknąć ryzyka wypadku.

 

[5] nie zdołamy zawrócić przed końcem bezpiecznej strefy -to w strefie rozbijamy.

 

[6] na pewno nie ma miejsca na "robiąc zwrot nad budynkami...."  jeśli zwrot ma być nad budynkami -to wcześniej należy planowo  przyglebić w puste pole.....

ad 1. Tak, zawrócić  :)

ad 2. Zawracać w korkociągu jest trudniej, może lepiej bez niego ?

ad 3. Lub zawrócić, dopóki jeszcze reagują cokolwiek te serwa...

ad 4. To jak, stery Ci działały i nie mogłeś zawrócić ?

ad 5. A skąd to mamy wiedzieć, że nie zdołamy ? Jak szklana kula zaczyna pipczeć, to w strefie zawracamy.

ad 6. Nie lepiej planowo zawrócić  ;) ?

To tak pół-żartem  ;):) ...

 

A teraz poważniej, uwaga - będzie chwila prawdy bez znieczulenia... Wolno krzyczeć i szamotać się  ;)...

Jakie ponadstandardowe kroki dla podwyższenia niezawodności tego chińskiego bałaganu podejmujecie budując/składając model  ? Zakładam rozbrajająco optymistycznie, że wszystkie te standardowe czynności wszyscy wykonujemy z najwyższą lub przynajmniej zadowalającą starannością i solidnością (to słowo to ani chybi ma coś wspólnego z ang. "solid" - stały, trwały...).

I skąd wiadomo, że ta Nasza staranność jest właśnie co najmniej wystarczająca ? Ktoś to sprawdza i dopuszcza albo nie dopuszcza do lotów ?

Wiecie, do czego zmierzam, prawda ?

Tu zbawienna rola Forum jest niezaprzeczalna, tylko jawi mi się jako nie dość wykorzystywana  :(. I w sumie trudna do wykorzystania z natury rzeczy, więc może by coś tu poprawić cichaczem ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Poniżej przykład jak można zabezpieczyć się aby kolega nie latał nad budynkami. 

 

(GeoFence) przy założeniu że poprawnie działa zarówno kontroler lotu, jak i link RC, a z tym może być bardzo różnie.

 

Tu ktoś zrobił coś takiego jak ja, tyle że nie na modułach OrangeLRS ale na "gołych" płytkach. A ja kupiłem do swojego rozwiązania elegancki czerwony przycisk z klapką :)

 

https://platis.solutions/blog/2015/03/18/8-dollar-rc-kill-switch/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety brak spisów produktów, które zawodzą bardziej niż inne.

Ja latam na akcesoriach które mnie nie zawiodły, czyli:

- regulatory Dualsky (głupia sprawa ale regulatory Jeti w wersji z przełącznikiem zasilania zawiodły mnie w sensie przełącznik się psuł i rozłączał regulator w locie)

- używam regulatorów z BECem zapewniającym 2-4A w zależności od liczby serw w modelu lub zewnęrznym BECem (Fox, Dualsky na razie nie zawiodły)

- silniki elektryczne przy modelach którymi latam to mniejszy problem, moje modele szybują bez silnika i są lekkie więc problemu nie ma ale miałem 2 tanie silniki chińskie rozprowadzane przez firmy na zasadzie kupujemy tani i naklejami naklejkę sklepu i te spaliły mi regulatory (zwarcie) więc wyleczyłem się z tych totalnie tanich i dziwnych.

- serwa z reguły Hitec ponieważ poza luzami nigdy mnie nie zawiodły - nigdy nie padły w locie. Ale parametry serw trzeba dobierać do rodzaju modelu.

- serwa TP tylko do ESY gdzie na serwo wysokości zawsze ląduje mocniejsze serwo z grupy "wołów roboczych". Jak padnie serwo lotki to zawsze zostaje drugie, jak padnie wysokości to jest problem. No ale i tak latamy w kaskach.

- itd.

i dużo czytam forum z opisami, co komu zawiodło i wyciągam wnioski :-)

 

I najważniejsze. Ustawianie modelu na spokojnie w domu. Montaż maksymalnie czysty bez napinania przewodów, bez odsłoniętych części wtyczek, przewodów, rozłożenie wyposażenia itd. Jest tego dużo, więc ciężko pisać o wszystkim. Jak ktoś ma wykształcenie techniczne to zrozumie o czym piszę bo miał to mam nadzieję na różnych zajeciach.

A na lotnisku kontrola, czy wszystko działa i model nie ma uszkodzeń mechanicznych. Niektóre pęknięcia nie będą widoczne dopóki nie naprężymy pękniętego elementu - nie spróbujemy go zgiąć. Szczególnie na piankach słabo widać pęknięcia.

 

Wracamy do tematu "kultury technicznej". Są osoby, które zajeżdżają wszystko począwszy od łopaty a kończąc na samochodzie na zasadzie używam dopóki się nie rozwali a składam wszystko "na pająka" byle działało, reszta się nie liczy.

Nie wiem jak z tym walczyć :-(

 

[edit] nieocenione są narzędzia i urz. pomiarowe choćby watmeter, tester serw itd. które pozwalają wyeliminować niektóre potencjalne zagrożenia.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

fajnie ze latasz modelem napakowanym elektronika ale zrozum, ze tutaj wiekszosc chce po prostu polatac w zasiegu wzroku i te wszystkie wspomagacze sa tylko bezsensownym balastem ktore 99% pilotow nigdy nie zamontuje

 

Kill switch (RC, z niezależnym linkiem) nie wymaga nawet kontrolera lotu. Elektroniki będzie tu bardzo mało, a jednak pewność większa, zwłaszcza gdy silnik mocny i śmigło z przodu. Wystarczy włączyć ten moduł do sterowania gazem, wtedy nawet gdy przyjdzie go użyć zadziała nieproszony albo zechcemy go przetestować, to po prostu wylądujemy z wyłączonym silnikiem.

 

Wszystko zależy od sytuacji, ale rozwiązanie to bardzo zwiększa nasz spokój ducha :) Ja zrobiłem tylko jeden egzemplarz, i ostatnio go zostawiłem w innym samolocie, i czułem się niepewnie latając, nawet jeśli nic się złego nie działo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj , że ten bezsensowny balast waży aż 30 gram. Problem leży tylko w strachu "czy ja jestem w stanie to uruchomić bo to takie nowoczesne". Model jest naszpikowany elektroniką, przecież serwa cyfrowe mają mikroprocesor, regulator ma czasami takie 2 sztuki. odbiornik to kolejny procesor i co komu wtedy przeszkadza dołożyć jeszcze jeden. Sama aparatura to kolejny komputer. Jak wyobrażasz sobie dzisiejszy model bez elektroniki? A tak przy okazji to w aucie też wymontowałeś sterownik ABS?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja idzie (zresztą w kolejnym tego typu wątku) w pakowanie kolejnych elektronicznych pudełeczek do modelu, które trzeba kupić, ustawić, kontrolować, a które zgodnie z prawem Murphy'ego są kolejną rzeczą w kolejce do zepsucia się.

Tak jak napisało wcześniej kilku kolegów: proste środki, a przede wszystkim postawa rozsądku, dbałości i przewidywania uchronią przed 99% wypadków. Poza czasem są za darmo i się nie psują ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie mimo wszystko powstrzymuje przed montażem jako zabezpieczenia np. autopilota z funkcja RTH obawa, że wprowadzam dodatkowy mniej lub bardzie zawodny element. Element, który ma zabezpieczać przed niebezpieczną sytuacją, ale może sam z siebie taką sytuację wywołać. Generalnie istnieje ryzyko, że można trafić z deszczu pod rynnę ;)

Dość często czytam, że "dron" wyposażony w autopilota zaczął żyć własnym życiem i odleciał w siną dal. Prawdopodobieństwo, że coś takiego stanie się w moim modelu bez autopilota jest jednak dużo mniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy za kilka lat:)

Jeszcze dwa lata temu w zastosowaniach komercyjnych nie trzeba było stosować FS i tabliczki znamionowej. Teraz już jest to konieczne. Widać w jakim kierunku idzie ustawodawca. Nas jako amatorów tez to kiedyś czeka. Ba już teraz są w sprzedaży transpondery do modeli RC. Jeszcze kilka afer z dronami na lotnisku i może okazać się że bez takiej elektroniki nie będzie można latać. Ale oczywiście jest to tylko krakanie:)

 

 pakowanie kolejnych elektronicznych pudełeczek do modelu, które trzeba kupić, ustawić, kontrolować, 

 

Jeżeli w końcu przezwyciężysz swój strach przed kolejną elektroniką i zakupisz takową to wal jak w dym, pomogę ci to wszystko ustawić.

 

Nikt nie zmusza do kupna takich dupereli jak autopiloty.

 

Można sobie odpowiedzieć jeszcze na pytanie czy prawdopodobieństwo zaistnienia takiego wydarzenia jakie przydarzyło się Jurkowi  wzrosło by czy zmalało gdyby na pokładzie był dodatkowy autopilot?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.......          pakowanie kolejnych elektronicznych pudełeczek do modelu, które trzeba kupić, ustawić, kontrolować, a które zgodnie z prawem Murphy'ego są kolejną rzeczą w kolejce do zepsucia się.

Tak jak napisało wcześniej kilku kolegów: proste środki, a przede wszystkim postawa rozsądku, dbałości i przewidywania uchronią przed 99% wypadków. Poza czasem są za darmo i się nie psują ;)

 

Dokładnie tak jak piszesz.  Wszelkie dodatkowe środki czasem pomogą -czasem zaszkodzą.     Rozsądku nie zastąpi nic. Także oceny sytuacji i czasem koniecznych trudnych szybkich decyzji.

Można sobie odpowiedzieć jeszcze na pytanie czy prawdopodobieństwo zaistnienia takiego wydarzenia jakie przydarzyło się Jurkowi  wzrosło by czy zmalało gdyby na pokładzie był dodatkowy autopilot?

 

Wzrosło. Jurek/ jego kolega  przeciągnął model -i zwalił w zakręcie po utracie siły nośnej.   Autopilot już nie wyciągnął by modelu po utracie prędkości...   sterowanie raczej było do końca -więc z automatu by nie przeskoczyło na autopilot. A jeśli -to prawdopodobnie autopilot usiłując podnieść nos modelu -jeszcze dodatkowo  zaciągnął by wysokość....

 

Chyba, ze cały lot byłby na autopilocie -ale to już nie jest latanie, to nie pilotaż modelu tylko oglądanie jak lata kto inny. To zamiana modelu samolotu na automatycznego drona.... -jak dla mnie -równie dobrze można sobie obejrzeć na yotube filmik zamiast pilotować model ... lub obejrzeć jak lata autopilot.  Frajda podobna -żadna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy za kilka lat:)

Jeszcze dwa lata temu w zastosowaniach komercyjnych nie trzeba było stosować FS i tabliczki znamionowej. Teraz już jest to konieczne.

Dokładnie to rok temu. I to świadczy o nieuchronności instalowania coraz bardziej rozbudowanej elektroniki?

Widać w jakim kierunku idzie ustawodawca.

Nie "widać". Podaj konkretne przykłady.

 

Wylicz, powołując się na literę prawa, działania ustawodawcy zwiększające w zeszłym roku (kiedy wprowadzono tabliczkę znamionową) ilość elektronicznych zabezpieczeń w lotach komercyjnych, na które się powołałeś.

 

Poza tym, podając przykład regulacji odnośnie komercyjnych BSP, zdajesz się nie widzieć różnicy między lataniem komercyjnym a rekreacyjnym z całą listą tego konsekwencji, w tym związanych z wypadkowością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wzrosło. Jurek/ jego kolega  przeciągnął model -i zwalił w zakręcie po utracie siły nośnej.   

 

Czytaj:)

http://pfmrc.eu/index.php?/topic/65284-zdarzenie-w-centrum-miasta/

 

 

 

Wylicz, powołując się na literę prawa, działania ustawodawcy zwiększające w zeszłym roku (kiedy wprowadzono tabliczkę znamionową) ilość elektronicznych zabezpieczeń w lotach komercyjnych, na które się powołałeś.

 

 

Jeżeli chcesz pełną analizę prawną to bierz dwie stówki w łapę i zasuwaj do pierwszego lepszego prawnika. :)

To żart, ale Bartek dostałeś bana na google?

model nagle przestał reagować i zwalił się korkiem pionowo w dół z wysokości na oko 100 metrów.

 

Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że został zakłócony link  lub nastąpiło zwieszenie odbiornika( ale to już mało prawdopodobne) W takiej sytuacji autopilot bez problemu "uratuje" model i automatycznie wróci na miejsce startu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 W takiej sytuacji autopilot bez problemu "uratuje" model i automatycznie wróci na miejsce startu

 

O ile sam się nie zawiesi... albo link RC nie da innego sygnału niż zaprogramowane failsafe. Link ratunkowy musi być niezależny, inaczej to nie ma sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chcesz pełną analizę prawną to bierz dwie stówki w łapę i zasuwaj do pierwszego lepszego prawnika. :)

To żart, ale Bartek dostałeś bana na google?

Dym w oczy...

Jednego nie zmienisz - piszesz coś o kierunku prac ustawodawczych, powołujesz się na nie, ale jak Cię zapytać o konkrety, to po raz kolejny okazuje się, że wolisz mieć opinię niż wiedzę :)

 

Dla zainteresowanych - ostatnie zmiany w prawie dot. BSP (Bezzałogowych Statków Powietrznych) z sierpnia 2016r, zgodne z ostatnimi euro-dyrektywami, nie idą wcale w kierunku wyposażanie je w dodatkowe urządzenia i systemy elektroniczne, zwłaszcza jeśli piszemy o zastosowaniach niekomercyjnych. Ustawodawca kładzie za to duży nacisk na oddzielenie amatorów i niedzielnych pilotów od znających się (modelarzy i komercyjnych operatorów, nierzadko żyjących z latania). Od 2 lat dużo mówi się i pisze o odpowiedzialności, zarówno na poziomie prawnym jak i pilotażu i obsługi technicznej BSP, nakładając tu na operatorów komercyjnych nowe obowiązki i śrubując procedury bezpieczeństwa (check-listy, plany lotów, itp.). Ogranicza się pilotom rekreacyjnym strefy latania, ale w strefach dozwolonych (zwłaszcza aeroklubowych) pozostawia się im stosunkowo dużą swobodę. Tu i tu (w rekreacji i komercji) nacisk jest na podnoszenie wiedzy i umiejętności oraz na odpowiedzialną postawę, nie na doposażanie BSP w kolejne systemy i magiczne pudełeczka.

Krótko mówiąc, ostatnie zmiany w prawie oddają żywo to, o czym zdecydowana większość kolegów w tym wątku napisała: inteligencja, wiedza i ostrożność - tak, ale nie sztuczne, w postaci elektronicznego implantu, tylko własne. Elektronika ma być wtórna.

Z mojej strony tyle :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to rok temu.

 

 

Czyli kłamiesz? (to też taki żarcik)

 

Cały rozdział 5. Przedtem tego nie było więc warunki pod tym względem zostały zaostrzone. I jak to bywa zazwyczaj w kolejnych ustawach nie zostaną zliberalizowane a tylko jeszcze bardziej zaostrzone.

 

Ale to nic bo przed chwilą polatałem sobie w sporej szarówie. O 6.00 zacząłem lot i to bez zasięgu wzroku a tylko na przyrządach. Fun też jest fajny i adrenalinka. Czy uda mi się wrócić i wylądować czy wyląduje w rzece. Przetestowałem nowy system telemetrii i latanie do wyznaczonego celu.

 Pamiętaj, że latanie przy nodze to tylko jeden ze sposobów latania. Są też i inne i to nie mniej przyjemne.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

przepraszam, pomyliłem imiona -byłem pewien, ze pytasz o przypadek z tego wątku a nie z innego. pomyliłem Jędrzeja z Jurkiem.

 

Przypomnę -tematem tego wątku był powód rozbicia -gdy w zakręcie nad domami  pilot trzymał zaciągniętą na max wysokość i zdziwił się, ze model nie wyszedł z nurkowania/czy innego upadku...  To raczej nie był problem z linkiem.

 

 

     A co do wspomnianego wypadku Jurka -ciekawi mnie jedno -czy w klasach modeli którymi ON lata  dopuszczalne są jakiekolwiek wspomagacze pilotażu, jakiekolwiek stabilizatory, autopiloty itp?

 

    Bo wbrew temu co to podobno wszędzie się wprowadza -w wielu klasach po prostu nie wolno -pilot RC musi pilotować sam i polegać tylko na własnych umiejętnościach...

 

              Cóż -jest wiele sposobów latania. I zawsze mogą to być bardziej lub mniej mądre realizacje -oby były bardziej rozsądne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.