pietka Posted November 5, 2017 Share Posted November 5, 2017 Dlaczego trzeba uważać przy odpalaniu spalinki? Modelarz nie naprężył pasków mocujących i model pojechał do przodu. Panika itd. Poza tym przyczepił je obok kółek co spowodowało , że po odpaleniu silnika ogon chciał się podnieść. Panika itd. Rana cięta przedramienia, głęboka. Na jednym z pikników widziałem skutki luźnego zamocowania modelu . Mój dobry kolega zaliczył wtedy kilkadziesiąt szwów na dłoni... https://youtu.be/-EfbEvifoZI Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bizon3D Posted November 5, 2017 Share Posted November 5, 2017 Sam nie wiem, co on chciał jakoś zabłysnąć podpinając takim kretyńskim sposobem model...głupota na maxa A odpalanie na pełnym gazie to już do potęgi... Link to comment Share on other sites More sharing options...
ssuchy Posted November 5, 2017 Share Posted November 5, 2017 Odpalać można i tak : A z laczka go : ))) :P :D PS To jest dopiero przykład niemyślenia - tylko boki zrywać! Artu kiedyś to wkleił na forum alexrc. Link to comment Share on other sites More sharing options...
RomanJ4 Posted November 5, 2017 Share Posted November 5, 2017 Dobrze, że z takim nie próbował... https://www.youtube.com/watch?v=2MEapiGMbxw Link to comment Share on other sites More sharing options...
micro Posted November 6, 2017 Share Posted November 6, 2017 Odpalać można i tak : A z laczka go : ))) :P :D PS To jest dopiero przykład niemyślenia - tylko boki zrywać! Artu kiedyś to wkleił na forum alexrc. Czy mi się zdaje, czy on jednak próbuje odpalić nie w tą stronę ? . Link to comment Share on other sites More sharing options...
Stanisław z Gdańska Posted November 11, 2017 Share Posted November 11, 2017 Sam nie wiem, co on chciał jakoś zabłysnąć podpinając takim kretyńskim sposobem model...głupota na maxa A odpalanie na pełnym gazie to już do potęgi... Posądzanie tego modelarza o kretynizm i głupotę.... jest grubym nadużyciem i brakiem szacunku do innych ludzi. Wypadek tego modelarza wynikł z "szybkości życia", braku skupienia i braku pokory dla wirującego śmigła. Życie dało mu lekką nauczkę i z pewnością zmieni procedurę uruchamiania silników spalinowych. Dwa lata temu, jeden z moich doświadczonych kolegów stracił kawałek palca wskazującego i dodatkowo zaliczył skomplikowane złamania 3-ciego i 4-tego palca, podczas uruchamiania benzyny 56 ccm. Rozmawiałem z nim na ten temat i doszliśmy do wniosku, że u niego "real" i myśli nie były zsynchronizowane. To może dotyczyć każdego z nas, nie nazywajmy ich kretynami i uczmy się z ich błędów. Staszek P.S. Z "pierwszej ręki" znam również: - przypadek odcięcia końca kciuka drewnianym śmigłem silnika Super Tigre 5,6 ccm (F2B) - przecięcia tętnicy śmigłem APC małego, żarowego silnika OS ( tylko hiper szybka interwencja ratowników na motocyklach zapobiegła śmierci mojego kolegi Bogdana, na skutek wykrwawienia się) - ostatnio, posiekania dużego palucha nogi, drewnianym śmigłem DLE 30 ccm. Ja również, nie mam uprawnień do nazywania kretynami czy głupcami tych kolegów. To były nieszczęśliwe wypadki, zapobiegajmy im i bądźmy przygotowani na nie: 1. Od pewnego czasu mam apteczkę samochodową, uzupełnioną o rurkę silikonową do zaciskania tętnic. 2. Przed każdym uruchomieniem silnika "paluję model" i staram się nie latać bez obecności innych kolegów. 3. W tym sezonie dwukrotnie uruchomiłem "benzynę" przy otwartej przepustnicy. Model był dobrze "upalowany" i obyło się bez krwi. Mimo tego nie uważam siebie za kretyna. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
pjk11 Posted November 11, 2017 Share Posted November 11, 2017 Masz kolego 100% racje. Nie ma co wyzywać od kretynów ludzi, którzy ulegli wypadkowi. Wypadków w pracy zawodowej widziałem kilka, i ulegli im ci, których nigdy bym nie posadzał o głupote. Rutyna robi swoje. Pozdrawiam Link to comment Share on other sites More sharing options...
ssuchy Posted November 11, 2017 Share Posted November 11, 2017 A ja się z szanownymi kolegami nie zgodzę! Wypadki nie biorą się z powietrza, ani z przypadku, tylko z braku przestrzegania podstawowych zasad BHP i z niewiedzy, lub częściej: BRAKU CHĘCI STOSOWANIA (POSIADANEJ) WIEDZY W PRAKTYCE z różnych względów: lenistwo, pośpiech, "uśpienie" czujności itp. (to w kontekście wypadków, o których wspomniał kol. Stanisław i rutyny, o której napisał kol. Przemek). Biorę rzecz jasna w obronę kol. Marcina (Bizon3D) bo nie nazwał delikwenta kretynem, tylko sposób zamocowania modelu uznał za kretyński. Ot, zabrakło respektu dla tego motorka i głębszej chwili przemyślenia mocowania modelu - widocznie tak mu się spieszyło do zaistnienia w necie! I chyba tyle w temacie. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
RomanJ4 Posted November 12, 2017 Share Posted November 12, 2017 Pewnie Jurku masz rację, większość podobnych zdarzeń wynika z nieprzemyślenia na spokojnie ewentualnych skutków "co będzie gdy zrobię(lub niezrobię) tak..." Ile razy sam sobie pluję w brodę, że połamałem narzędzie albo sknociłęm tyla wcześniejszej pracy, bo nie przemyślałem następnego działania opierając się na rutynie... Link to comment Share on other sites More sharing options...
czarobest Posted January 2, 2020 Share Posted January 2, 2020 No i ja się "popisałem", kręciłem iglicami dużo bliżej dużo szybszych motorków, a tutaj chwila nieuwagi i przykra niespodzianka. Na szczęście palca nie straciłem, bo przecięła się tylko głęboko skóra kawałek chyba gdzieś nawet poleciał co widać też na filmie. W zasadzie na początku miałem ochotę zostać i odpalać dalej ?, ale jednak się ogarnąłem i poszedłem przepłukać i owinąć czymś palec. Nauczka na przyszłość i od teraz wkładam jakiś bandaż do skrzynki.. Ostrzegam że na filmie jest krew i widać ranę. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted January 2, 2020 Share Posted January 2, 2020 . Link to comment Share on other sites More sharing options...
jarek996 Posted January 3, 2020 Share Posted January 3, 2020 Paskudne miejsce !!! Tez tego kiedys doswiadczylem ? Ja nosze w mojej skrzynce startowej plaster ( a dokladnie to sie nazywa PRZYLEPIEC CHIRURGICZNY ) . Na dojazd do domu i zrobienie porzadnego opatrunku zawsze wystarczal ? Link to comment Share on other sites More sharing options...
AndrzejC Posted January 3, 2020 Share Posted January 3, 2020 Nie mówił nikt, że lekko będzie... Jeden podobno nos w śmigło wsadził, bo chciał tylko cuś zobaczyć?. Witaj w klubie. Z silnikami spalinowymi już tak jest. Ci co je odpalają dzielą się na takich co już włożyli palucha w śmigło, takich co właśnie wkładają (jak Ty) i na takich co tego palucha wsadzą. I nie ma inaczej. U nas w łódkach też chyba nie ma takiego co by łapy w śrubę nie wsadził, choć to na pierwszy rzut oka nie jest takie proste i trzeba się o to postarać a i tak wsadzają... Warto sobie kupić małą apteczkę i wozić ze sobą w skrzynce startowej. Kiedyś sprzedawali takie w małych pudełeczkach w JULA. Już mi się parę razy przydała. Zawsze mam ja w skrzynce. A.C. Link to comment Share on other sites More sharing options...
d9Jacek Posted January 3, 2020 Share Posted January 3, 2020 ano nikt nie mówił...dlatego nauczony wieloletnim doświadczeniem z "motorkami" używam skorzanych rękawiczek , króre skutecznie chronia dłonie przed takimi obrażeniami Link to comment Share on other sites More sharing options...
latacz Posted January 3, 2020 Share Posted January 3, 2020 nie tylko ze spalinowymi jest ryzyko. z elektrycznymi też. dawno temu -radio na 35MHz. Na stole uzbrojony kadłub modelu -a ja robiłem jakieś próby napędu -pomiar prądu dla różnych śmigieł. Przytrzymywałem kadłub ręką -gaz na max -odczyt prądu, obrotów mocy -gaz zero -rozłączyć zasilanie modelu i zapisać . potem zmiana śmigła i znowu. i za którymś razem coś mnie rozproszyło -zadzwonił telefon czy domofon -zdjąłem obroty i odruchowo zgasiłem nadajnik... bez wcześniejszego rozłączenia zasilania modelu. nie wiem czy ktoś kilometr dalej bawił się na tym samym kanale czy przypadkowe zakłócenie -silnik się uruchomił wskoczył na pełne obroty i kadłub zerwał się ze stołu... i wyskoczył z pół metra wprost mi na kolana.. dobrze, że byłem w dżinsach a nie w krótkich gaciach. kilka cięć po nogawce spodni rozprute solidnie i trzy ciecia długie ponad 5cm na szczęście dość płytkie cięcia na udzie... 90% impetu przejęły spodnie -a i tak krwi troszkę było... moment nieuwagi mój błąd i napęd sam się uruchomił. Gdyby nie gruby dżins byłoby nieciekawie... gdyby kadłub poleciał dodatkowo kilkanaście cm w bok byłoby jeszcze gorzej... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts