Skocz do zawartości

Broń palna,gazowa a samoobrona - luźna dyskusja


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Od ponad 20 lat mam pozwolenie na broń sportową, której mogę jednak użyć w stanie wyższej konieczności, czyli:

https://www.arslege.pl/przeslanki-uzycia-broni-palnej/k1027/a69200/

oczywiście będąc jednocześnie w pełni świadomym związanych z tym konsekwencji przekroczenia granic obrony koniecznej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 lat pozwolenia i brak znajomości definicji wyższej konieczności. Podpowiadam życie ludzkie jest najwyższym dobrem.

Z definicji poświęcamy dobro mniejszej wartości w celu ratowania dobra większej wartości.

 

Po drugie - brak podstawowej znajomości "Ustawa o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej"

W szczególności "Art. 2 [Podmioty uprawnione]"

"Art. 45 [Zasady użycia broni palnej]"

 

Facet posiadający od 20 lat pozwolenie na broń sportową nie jest osobą uprawnioną do stosowania środków przymusu bezpośredniego, broni palnej.

 

Oprócz tego jak sama nazwa wskazuje broń sportowa nie służy do strzelania w domu do ludzi.

 

Jak chcesz strzelać do ludzi bardziej odpowiednim będzie "Art. 25 § 1. KK"

Tu już zależy od twojego tłumaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ty pewnie myślisz inaczej :-))

Tu nie chodzi o czarne i białe. Wszystko musi być wymiarkowane. Jeżeli ktoś ma mi ukraść laptopa to go przecież nie zastrzelę. To ja z tym musiałbym żyć.

Nie mów też, że po 20 latach na strzelnicy jesteś w stanie podjąć decyzję o życiu i śmierci człowieka w kilka sekund bo to zaczyna pachnieć żołnierzami wot po czternastodniowym szkoleniu zdolnym walczyć z amerykańskimi komandosami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o czarne i białe. Wszystko musi być wymiarkowane. Jeżeli ktoś ma mi ukraść laptopa to go przecież nie zastrzelę. To ja z tym musiałbym żyć.

Nie mów też, że po 20 latach na strzelnicy jesteś w stanie podjąć decyzję o życiu i śmierci człowieka w kilka sekund bo to zaczyna pachnieć żołnierzami wot po czternastodniowym szkoleniu zdolnym walczyć z amerykańskimi komandosami.

Mam nadzieję, że nie będę tego musiał nigdy sprawdzać empirycznie. Jeśli natomiast kiedykolwiek podjąłbym decyzję o oddaniu strzału do intruza w moim domu to na pewno nie w celu doprowadzenia do jego śmierci a zdecydowanie i tylko i wyłącznie w celu jego obezwładnienia. I jeśli to okazałoby się skutecznym natychmiast przystąpiłbym do udzielenia pierwszej pomocy, a następnie wezwał odpowiednie służby...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale bardzo nie zgadzam się z Tobą. Jak pisałem to nie Ameryka. Tam z pokolenia na pokolenie nabywa się pewnych zachowań.

Tu w Europie przepis jest jak najbardziej prawidłowy.

 

Przychodzę do Ciebie do domu z flaszką żeby pogadać, wchodzę bo widzę, że są uchylone drzwi. Jestem w środku a ty mnie zabijasz. Bo wedle tego co napisałeś "My house is my castle" chcesz mieć takie prawo. 

Jak już napisałem to jest Europa, która ma taką a nie inną historię i wprowadzenie, w moim odczuciu chorego przepisu, podobnego do Texańskiego prawa nie jest możliwe.

 

Czy uważasz, że w Texasie można ot tak sobie strzelić do kogoś tylko dlatego, że znajduje się na Twoim terenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o czarne i białe. Wszystko musi być wymiarkowane. Jeżeli ktoś ma mi ukraść laptopa to go przecież nie zastrzelę. To ja z tym musiałbym żyć.

Nie mów też, że po 20 latach na strzelnicy jesteś w stanie podjąć decyzję o życiu i śmierci człowieka w kilka sekund bo to zaczyna pachnieć żołnierzami wot po czternastodniowym szkoleniu zdolnym walczyć z amerykańskimi komandosami.

 No ale jak masz na tym laptopie rozne dziwne wakacyjne zdjecia z mlodymi chlopcami w Tajlandii , to mysle ze bedziesz walczyl o niego jak o zycie  :D

Czy uważasz, że w Texasie można ot tak sobie strzelić do kogoś tylko dlatego, że znajduje się na Twoim terenie?

 

Kilka lat temu byla "slynna" afera , jak ktos zastrzelil na swoim terenie mlodego Japonczyka ( studenta ? )  , ktory uciekal przed goniacymi go zbirami ( zrobil skrot przez czyjas dzialke ) . Japonia prawie zerwala stosunki z USA ( no moze mnie ponioslo ) , ale strasznie sie oburzali. Nie wiem jak to sie wtedy skonczylo. 

 

Oczywistym jest , ze sie nie strzela do wszystkiego i do wszysstkich , choc tam u Was lubia sobie postrzelac regularnie w szkolach  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posiadanie gazu pieprzowego np. w postaci żelu w sypialni https://allegro.pl/oferta/gaz-pieprzowy-policyjny-gasnica-550-ml-strumien-7314592134  i noszenie drugiego przy sobie https://allegro.pl/gaz-pieprzowy-policyjny-50-ml-strumien-i6643175492.html  to jedno. Druga sprawa to trening i ogólna sprawność fizyczna. Jeżeli ktoś posiada gaz a nie jest w stanie go efektywnie użyć to lepiej zrobić sobie w domu pomieszczenie z pancernym drzwiami zamykanymi od środka i tam przeczekać napad ;)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy uważasz, że w Texasie można ot tak sobie strzelić do kogoś tylko dlatego, że znajduje się na Twoim terenie?

Tak właśnie uważam bo z tego co wiem jest tam takie prawo. Prawo być może zwyczajowe, ale respektowane przez sądy i sędziów.

Intruz wystarczy, że wejdzie na posesje, nie musi wchodzić nawet do domu i w mocy prawa można go zastrzelić.

Oczywiście muszą zaistnieć okoliczności. Teren powinien być oznaczony, ogrodzony i coś tam jeszcze, ale już nie pamiętam.

Jest to dość dokładnie opisane w KK stanu Texas, ale teraz nie mam już do niego wglądu, więc nie powiem dokładnie na 100% co jeszcze musi zaistnieć żeby właściciel nie został oskarżony o morderstwo.

 

Z tego co wiem jest to jedyny stan który respektuje w całej rozciągłości właśnie tą zasadę "my house is my castle". Wszyscy obywatele tego stanu znają zasadę i wiedzą, że zanim wejdą na posesję muszą wyraźnie w sposób nie budzący wątpliwości zaznaczyć swój zamiar wejścia.

 

Właśnie sobie przypomniałem o tym warunku jaki musi lub nie jeszcze zaistnieć.

Czyli jak ktoś wtargnie, że się tak wyrażę bezgłośnie, a właściciel zobaczy to, to może bez konsekwencji intruza zastrzelić.

Muszą zostać spełnione właśnie te warunki inaczej właściciel może mieć problemy.

Jak będzie mało to dotrę w kancelarii do tego KK Texasu bo jeszcze się pewnie gdzieś wala po sprawie jaką kancelaria prowadziła dla obywatela Polski pokrzywdzonego w Houston.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te prawa zwyczajowe w Texasie mają podłoże głęboko historyczne i wynikają z wieloletnich wojen z Meksykanami. Dawno temu broń na ranczach służyła do obrony przed nieraz regularnym wojskiem ale też do atakowania Meksykanów. Jest to bardzo mocno wpisane w ten region. Był niedawno w tefale taki serial Syn - ciekawy.

 

Dokładnie. Już to na samym początku dyskusji pisałem, że te prawa są prawami historycznymi. Tam dzieciaki z mlekiem matki je poznają, więc stosowanie takiej zasady w Europie, tak ja chciałby to Paweł, byłoby niemożliwe a wręcz niezmiernie niebezpieczne.

 

A z ciekawostek prawnych i stosowania zasady "my house is my castle" to stan Alaska też stosuje tą zasadę i pewnie się zdziwicie,  ale jest jeszcze bardziej niebezpieczna niż w stanie Texas.

Tam w środku lasu można zastrzelić delikwenta i nie ponieść kary. Wystarczy, że się udowodni, że ten las był mój. Problem ma niestety ten zastrzelony. W stanie Alaska nie muszą zachodzić te zasady o których pisałem co do stanu Texas. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie uważam bo z tego co wiem jest tam takie prawo. Prawo być może zwyczajowe, ale respektowane przez sądy i sędziów.

 

 

No i właśnie, tu dochodzimy do sedna sprawy. Prawo zwyczajowe, precedensy, orzecznictwo...

 

W USA jest zupełnie inny system prawny. Pomijam fakt, że w każdym stanie jest trochę inne prawo, ale co do zasady: tam nie ma jednego kodeksu, w którym jest napisane, że jak pobijesz żonę to idziesz na 5 lat do więzienia, a jak zastrzelisz złodzieja to dostajesz order. Sędziowie orzekają na podstawie orzecznictwa z poprzednich lat. Oczywiście są jakieś ogólne paragrafy, wytyczne, ale prawo precedensu tam obowiązuje, u nas nie. 

 

A co to takiego? W skrócie – jak kiedyś sędzia orzekł, że złodzieja można zastrzelić, to w kolejnych sprawach adwokaci jednej ze stron będą później powoływać się na ten wyrok. Co nie znaczy, że sędziowie  muszą wydać identyczny werdykt, przeciwnie - mogą stworzyć kolejny precedens. A już zupełnie na marginesie – o winie czy niewinności orzekają sędziowie przysięgli :)

 

To jest tak porypane, że potem mamy takie historie, które można znaleźć na Wykopie:

 

  • W Zion w Illinois nie wolno częstować papierosami psów, kotów ani innych zwierząt domowych.
  • W Tennessee nie wolno łowić ryb lassem, a w Idaho – siedząc na grzbiecie wielbłąda.
  • W Indianie przestępstwo popełni ten, kto pomaluje zająca farbami lub w jakikolwiek inny sposób zmieni jego wygląd.
  • W Arizonie osłom nie wolno spać w wannie.
  • Z kolei w Arkansas podobne prawo dotyczy krokodyli.
  • W Teksasie prawo zabrania malowania graffiti na krowach.
  • W Wirginii prawo zakazuje łaskotania kobiet.
  • W Arkansas mąż ma prawo bić żonę, ale nie częściej niż raz w miesiącu.
  • W Los Angeles ograniczeniem w tym względzie jest szerokość skórzanego pasa – 2 cale (ok. 5 cm). W przypadku zastosowania szerszego wskazana jest zgoda małżonki.
  • W Karolinie Południowej żonę można bić tylko w niedziele, wyłącznie na schodach gmachu sądu.
  • W Vermont kobietom nie wolno nosić sztucznej szczęki bez pisemnej zgody małżonka.

 

Myślisz, że powyższe przepisy zostały wpisane do kodeksu prawa tego czy innego stanu? Że trafią w formie kolejnej poprawki do konstytucji? Nie, po prostu pewnie jakiś pijany kowboj malował krowy, co nie spodobało się obrońcom zwierząt, sprawa trafiła do sądu i ten orzekł, że grafitti na krowach to nie bardzo. Czy każdy kolejny wyrok w podobnej sprawie będzie taki sam? Możliwe. Nie wykluczone. Prawdopodobne. Ale wcale nie jest to przesądzone. 

 

 

I dokładnie tak samo jest w przypadku odstrzelenia złodzieja wchodzącego na posesję. Każda sprawa rozpatrywana jest oddzielnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie, tu dochodzimy do sedna sprawy. Prawo zwyczajowe, precedensy, orzecznictwo...

 

W USA jest zupełnie inny system prawny. ....  Sędziowie orzekają na podstawie orzecznictwa z poprzednich lat.  

To się nazywa prawo precedensowe i jest tak jak piszesz. W USA prawo jest dość stabilne ma bodaj tylko 6 poprawek na przestrzeni 150 lat. Nie tak jak u nas. Mamy co 4 lata mniejsze lub większe zmiany w prawie.

Kończąc ten temat to nie ma szans aby stosować prawa pisane i zwyczajowe USA w europie i podobnie szans nie ma aby przepisy prawne europejskie były stosowane w USA. 

 

No ale chyba czas skończyć ten wątek bo to nie o orzecznictwie polskim ani europejski tylko o sposobach obrony przed łobuzami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie uważam bo z tego co wiem jest tam takie prawo. Prawo być może zwyczajowe, ale respektowane przez sądy i sędziów.

Intruz wystarczy, że wejdzie na posesje, nie musi wchodzić nawet do domu i w mocy prawa można go zastrzelić.

Oczywiście muszą zaistnieć okoliczności. Teren powinien być oznaczony, ogrodzony i coś tam jeszcze, ale już nie pamiętam.

Jest to dość dokładnie opisane w KK stanu Texas, ale teraz nie mam już do niego wglądu, więc nie powiem dokładnie na 100% co jeszcze musi zaistnieć żeby właściciel nie został oskarżony o morderstwo.

 

Z tego co wiem jest to jedyny stan który respektuje w całej rozciągłości właśnie tą zasadę "my house is my castle". Wszyscy obywatele tego stanu znają zasadę i wiedzą, że zanim wejdą na posesję muszą wyraźnie w sposób nie budzący wątpliwości zaznaczyć swój zamiar wejścia.

 

Właśnie sobie przypomniałem o tym warunku jaki musi lub nie jeszcze zaistnieć.

Czyli jak ktoś wtargnie, że się tak wyrażę bezgłośnie, a właściciel zobaczy to, to może bez konsekwencji intruza zastrzelić.

Muszą zostać spełnione właśnie te warunki inaczej właściciel może mieć problemy.

Jak będzie mało to dotrę w kancelarii do tego KK Texasu bo jeszcze się pewnie gdzieś wala po sprawie jaką kancelaria prowadziła dla obywatela Polski pokrzywdzonego w Houston.

 

Dokładnie. Już to na samym początku dyskusji pisałem, że te prawa są prawami historycznymi. Tam dzieciaki z mlekiem matki je poznają, więc stosowanie takiej zasady w Europie, tak ja chciałby to Paweł, byłoby niemożliwe a wręcz niezmiernie niebezpieczne.

 

A z ciekawostek prawnych i stosowania zasady "my house is my castle" to stan Alaska też stosuje tą zasadę i pewnie się zdziwicie,  ale jest jeszcze bardziej niebezpieczna niż w stanie Texas.

Tam w środku lasu można zastrzelić delikwenta i nie ponieść kary. Wystarczy, że się udowodni, że ten las był mój. Problem ma niestety ten zastrzelony. W stanie Alaska nie muszą zachodzić te zasady o których pisałem co do stanu Texas. 

 

Mylisz się. Ani w Texasie ani na Alasce nie możesz strzelać do kogoś tylko dlatego, że wlazł na twoją ziemię. Twój przykład jak to z flaszką przychodzisz pogadać do Pawła jest trafiony jak kulą w płot. Nie możesz zastrzelić kogoś tylko dlatego, że wlazł na Twoje pole, a nawet dlatego, że włamał Ci się do szopy i ukradł zardzewiały młotek! Poczytaj:

https://www.uslawshield.com/castle-doctrine/

BTW poprawek do Konstytucji Stanów Zjednoczonych było 27 na przestrzeni 230 lat. Ale też trzeba pamiętać, że to prawo jest bardzo elastyczne, zmienia się z każdym precedensem. Wiele rzeczy reguluje się automatycznie. W prawie stanowionym jest to niemożliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pospolite ruszenie miało swoje wielkie chwile pod Grunwaldem i potem jeszcze w bitwie pod Orszą. Z czasem jednak traciło na znaczeniu i generalnie można powiedzieć, że wygraliśmy te bitwy, gdzie atak prowadziły chorągwie królewskie, zaciężne lub prywatna armia magnacka. Pospolitacy z nielucznymi dostawali po tyłku gdy stawali bez zawodowców.

 

Świat od XVII wieku szedł w kierunku armii zawodowej wspartej poborem, co ma szczególne znaczenie w dobie cyfryzacji. Partyzanci Antoniego nie mają szansy na przeżycie. Ich potencjał można porównać do AK z czasów okupacji lub Talibów z Afganu. Tyle, że ponad 70 lat temu Niemcy nie mieli helikopterów, satelitów, zdalnie sterowanej broni i dronów. Z kolei Polska w ogromnej większości w niczym nie przypomina Afganistanu, gdzie za każdą górą można się schować i odpalić ajdika.

 

Szwadrony Antoniego nie nadają sie do niczego wiecej poza tym, że mogą polec z honorem w beznadziejnej walce. Pieniądze które idą na budowę WOT można było przeznaczyć na śmigłowce, broń pancerną, systemy przeciwlotnicze czy chociażby formacje walki elektronicznej. Macierewicz de facto osłabił naszą obronność. Rosja z jego "wyklętymi XXI" wieku poradzi sobie w tydzień. Zwłaszcza, że świetnie wiadomo kto się zapisał do WOT, więc nawet argument o walce w konspiracji jest z dupy, wyłowią ich jak ryby z saka.

 

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, widzicie tytuł tematu szczególnie MarekX ???

Zamknę go bez zastanowienia jeśli przerodzi się w sprawy bieżącej/dawnej polityki, nawet wojskowej.

Jeśli ktoś nie ma nic konkretnie mądrego do napisania w temacie (np.ja :) ) to niech zamilczy...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam Pistolet na Kulki BBS. Przebijają szybe jak i ptactwo, więc do obrony się nadaje. Kosztował coś ok 500 zł za kmpl. 

Jest i fajna zabawa na dworze a może być użyteczny do obrony. 

 

Jakbys z nim wszedł do sklepu nie pozna nikt że nie prawdziwy. A jak weżmiesz w ręke to na pierwszy rzut oka wygląda jak oryginał. 

 

H&K 4.5mm USP

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.