Skocz do zawartości

Modelarze, lotnicy, motocykliści!


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
7 minut temu, mr.jaro napisał:

 

Na koncu zdania znajduje sie wykrzyknik, ale zakladam, ze to jest pytanie.

A zrobic da sie prosto, poprzez wymiane uszczelki znajdujacej sie pod cieknacym dekielkiem. Rob to po spuszczeniu "starego" oleju.

Jedyne, na co trzeba uwazac, to wlasciwe momenty dokrecenia srubek. Dokrecisz za slabo -bedzie cieklo. Dokrecisz za mocno - tez bedzie cieklo.

A jakim momentem dokrecac srubki, to juz musisz wyczytac w ksiazce serwisowej albo dopytac u producenta Twojej maszyny.

Kolejnosc dokrecania srubek w tym przypadku nie odgrywa roli, bo jesli dobrze widze, sa tylko trzy i w ktorym kierunku bys nie "poszedl", zawsze bedzie dobrze.

Nie trzeba niczym smarować? Jakiś uszczelniacz...

Na obrazku uszczelka nr 9 i 12, temu co poprawiał po pierwszym mechaniku dałem te uszczelki , ale ciekawe jak on to w ogóle zrobił...

Zamówię drugie.

obraz.thumb.png.0afc46b03f7b92e301358086aa62e873.png

Opublikowano
8 minut temu, mr.jaro napisał:

Nie. Uszczelka ma uszczelniac. Ale bedzie to robila tylko wowczas, gdy moment dokrecenia srubek nie bedzie ani za duzy ani za maly.

A, jeszcze jedno. Ilosc oleju powinna byc dokladnie taka, jaka nakazuje producent, wiec nie wejdz na pomysl wlania "troche wiecej dla pewnosci", bo wowczas tez moze przeciekac.

Ok, jak zrobię to pionformuję

Opublikowano

Nowy o-ring należy lekko posmarować świeżym olejem. Używany raz może już dobrze nie trzymać i jeśli pod ręką nie ma nowej uszczelki można się posiłkować odrobiną motoryzacyjnego silikonu. Podkreślam - odrobiną. Dobra praktyka nakazuje przy każdej zmianie dawać nową uszczelkę. Teoretycznie nowa powinna być w zestawie z filtrem a jak nie to wizyta w sklepie motoryzacyjnym. Do uszczelek "papierowych" polecam preparaty Hylomar. Daje się bardzo cienką warstewkę. Uszczelki miedziane czy aluminiowe też raczej jednorazowe. 

Momenty dokręcania śrub i nakrętek to bardzo istotna sprawa. Warto zaopatrzyć się w klucz dynamometryczny. Taki klucz to najważniejsze narzędzie w warsztacie i warto kupić coś dobrej uznanej firmy. Oo taki zestaw https://dynamometryczne.pl/zestaw-3-kluczy-dynamometrycznych-2-340nm-jonnesway-t27-p638 odpowiednio traktowany starczy Ci na resztę życia. :) Inne klucze to już może być wersja budżetowa. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony narzędziami Yato. Naprawdę niezła jakość za przyzwoitą cenę. 

I zawsze pod ręką warto mieć zmywacz do hamulców i sprzęgieł. Każdy nawet tani dobry byle dużo w puszce.

  • Lubię to 1
Opublikowano
40 minut temu, Granacik napisał:

Nowy o-ring należy lekko posmarować świeżym olejem. Używany raz może już dobrze nie trzymać i jeśli pod ręką nie ma nowej uszczelki można się posiłkować odrobiną motoryzacyjnego silikonu. Podkreślam - odrobiną. Dobra praktyka nakazuje przy każdej zmianie dawać nową uszczelkę. Teoretycznie nowa powinna być w zestawie z filtrem a jak nie to wizyta w sklepie motoryzacyjnym. Do uszczelek "papierowych" polecam preparaty Hylomar. Daje się bardzo cienką warstewkę. Uszczelki miedziane czy aluminiowe też raczej jednorazowe. 

Momenty dokręcania śrub i nakrętek to bardzo istotna sprawa. Warto zaopatrzyć się w klucz dynamometryczny. Taki klucz to najważniejsze narzędzie w warsztacie i warto kupić coś dobrej uznanej firmy. Oo taki zestaw https://dynamometryczne.pl/zestaw-3-kluczy-dynamometrycznych-2-340nm-jonnesway-t27-p638 odpowiednio traktowany starczy Ci na resztę życia. :) Inne klucze to już może być wersja budżetowa. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony narzędziami Yato. Naprawdę niezła jakość za przyzwoitą cenę. 

I zawsze pod ręką warto mieć zmywacz do hamulców i sprzęgieł. Każdy nawet tani dobry byle dużo w puszce.

To co  powyżej napisał Błażej to kanon,  ja mam tylko zastrzeżenia co do używania silikonu  to ten to naprawdę potrafi nabruzdzić w silniku...

 a co uszczelek..z braku oryginalnych można się ratować robiąc je  UWAGA< UWAGA z  kartonu  pozyskanego z opakowań  po mleku UHT.. Patent  znaleziony w OldTimer Praxis, znakomicie sprawdza się w praktyce. 

2 godziny temu, Atomizer napisał:

Na obrazku uszczelka nr 9 i 12

uszczelka nr 9 to wygląda mi na O-ring

uszczelka nr 12  chyba powinna być miedziana

jeżeli O-ring zle ułozony lub przycięty pokrywą to będzie ciekło

Opublikowano
8 minut temu, d9Jacek napisał:

ja mam tylko zastrzeżenia co do używania silikonu  to ten to naprawdę potrafi nabruzdzić w silniku...

 

Zależy co, gdzie i ile się używa. Loctite, Permatex, Hylomar (Areograde, mój ulubiony :) ), od biedy Technicqlli, nic przez 30 lat (odkąd się bawię w naprawy wszelakich pojazdów silnikowych) mi się nie zatykało. Ale fakt, co się nawyciągałem girland z silikonu z różnych silników po wizytach w serwisach to moje. Ja to cienko smaruję powierzchnię i potem "taptam" delikatnie palcem tworząc taką "morę".

 

16 minut temu, d9Jacek napisał:

a co uszczelek..z braku oryginalnych można się ratować robiąc je  UWAGA< UWAGA z  kartonu  pozyskanego z opakowań  po mleku UHT.. Patent  znaleziony w OldTimer Praxis, znakomicie sprawdza się w praktyce. 

 

No popatrz.... A ja w pierwszej połowie lat 90tych zrobiłem z kartonów Hortex'a uszczelki do Simsona... Sam na to wpadłem :D

Opublikowano
19 minut temu, Granacik napisał:

się bawię w naprawy

a więc ja się nie bawię...robię to na poważnie,  "bo to za poważne sprawy sa aby się bawić"

te słowa  usłyszałem od jednego z najlepszych polskich  mechaników ,  który również  zakończył temat w  następujący sposób..." jak ci ktoś powie "że się bawi "  to więcej sie u niego nie pokazuj, naprawa aut  to nie zabawa "

 

19 minut temu, Granacik napisał:

mi się nie zatykało

a tego to już nie wiesz :)

 

19 minut temu, Granacik napisał:

Sam na to wpadłem......

powinienes  to zgłosic do OLdtimer Praxis i poprosić o palmę.....

Opublikowano
30 minut temu, d9Jacek napisał:

a więc ja się nie bawię...robię to na poważnie,

 

Jacku, nie dramatyzuj ;) Wiesz o co chodzi. Jeśli mechanikowanie nie jest dla Ciebie zabawą i przyjemnością to nie zrobisz tego na poważnie. I w sumie dziękuję Bogu, że nie muszę już zarabiać na życie naprawą motocykli tylko robię to dla samej swojej przyjemności robiąc swoje gruzy czy pomagając kumplom.

A po takich fachowcach biorących życie za poważnie nie raz poprawiałem. I ciekawostką jest, że jeszcze paru wciąż utrzymuje się na rynku. Ale to temat rzeka. I nie miejsce.  

Opublikowano
2 godziny temu, Granacik napisał:

Jacku, nie dramatyzuj ;) Wiesz o co chodzi. Jeśli mechanikowanie nie jest dla Ciebie zabawą i przyjemnością to nie zrobisz tego na poważnie. I

nie dramatyzuje,  ale zawsze  to co robie  to robie na powaznie... tam gdzie  w grę  wchodzi zycie   tam nie ma miejsca na "zabawę"...bawic to się mogę  robiąc latawce  lub puszczając  bańki mydlane...nawet, jak Ty to mówisz "bawiąc"  się w modelarstwo  trzeba  do tego podchodzić powaznie a nie byle jak i "zabawowo"

 

2 godziny temu, Granacik napisał:

A po takich fachowcach biorących życie za poważnie.....

a ten fachowiec, jak  go sceptycznie  nazwałeś  , to Andrzej Aromiński i sądzę, że mimo podeszłego wieku  jeszcze by Ci jak to się mówi w naszym srodowisku "dokopał"

Opublikowano
9 godzin temu, mr.jaro napisał:

Jak juz wczesniej napisalem, wueska nie jest motocyklem posiadajacym wysoki potencjal kolekcjonerski. W jego "odpicowanie na blysk" wtopisz sporo pieniedzy, a mimo tego wartosc po remoncie nie bedzie na tyle pokazna, by usprawiedliwiala naklad wlozony w remont.

Jarku , oczywiście masz całkowitą rację jednak ja mam nieco inną sytuację niż się z pozoru wydaje: nie mam prawa jazdy na motocykle więc mogę jeżdzić tylko motocyklami kategorii 125cm. na prawko kategorii B. Robienie prawa jazdy na większe maszyny....koszta i dużo czasu tak więc na razie raczej nie planuję.

Poza tym moją pasją jest modelarstwo lotnicze natomiast motory bardzo lubię ale jednak wszelkie nadwyżki finansowe szybczej wydam na modelarstwo niż na motocyklizm.

Gdybym chciał na poważnie realizować  dwie pasje to już by było za ciężko dla mojego portfela.Wiem ,że renowacja nawet WSKi nie jest tania, ale z pewnością tańsza niż dużych motocykli zabytkowych np. choćby Junaka itp.  WSK to motor tani i prosty.Części też nie są przesadnie drogie tak więc mogę sobie renowację rozłożyć w czasie na np.2-3 lata i później mieć elegancki motocykl do  niedzielnych wycieczek .( to jestem w stanie finansowo zrobić) W duże motocykle raczej nie planuję iść : 125cm to "moja klasa" którą jestem w stanie ogarnąć nie rezygnująć z modelarstwa.

Nie planuję go sprzedawać bo to pamiątka rodzinna na której w młodości jeżdził mój tata.

Widzisz ja mam pedantyczną naturę: jak coś nie jest idealne to zaraz mnie nosi.....w modelarstwie też tak mam ,zamiast zostawić jak jest i używać to ja dążę do ideału: czasem myślę ,że to bardziej wada niż zaleta.Tak więc dzięki za to ,że mnie "wyhamowujesz" bo mam świadomość ,żę być może czasem przesadzam.

Tobie Błażej też dziękuję i za rady i za studzenie zbytniego  zapału;)

Opublikowano

Tak, jest to dla mnie zabawa ale podchodzę do tego z pokorą. Zabawą nazywam ponieważ nie jestem już związany zawodowo. Ale lubię sobie pobrudzić rączki. Na chleb zarabiam pracując w IT. Mechanikowanie mam w genach i również miałem bardzo dobrych nauczycieli w młodym wieku. Cieszę się z rozbudowy mojego parku maszyn i z tego co już udało mi się dzięki nim zrobić.  Nigdy nie uważałem się za najlepszego mechanika świata bo są lepsi ode mnie. A to co robię robię na poważnie i najlepiej jak się da.

Jeśli chodzi o "fachowców" (bo tak powinienem napisać) to o światku warszawskich serwisów motocyklowych lat 90 tych i wczesnego XXI wieku można by długo gadać. Ale to nie miejsce na takie wynurzenia. 

Opublikowano

No i ważna jest kompletacja tak aby jak najwięcej elementów pochodziła z tego konkretnego egzemplarza. Nawet fabryczne elementy eksploatacyjne podnoszą wartość. Np jak byś miał oryginalny akumulator, nawet padnięty już kilka pkt w górę. Czyli im bardziej sprawny, kompletny i z stanem wizualnym uwzględniającym upływ lat tym więcej wart. Może warto rozważyć taki scenariusz i jeśli ta sztuka jest kompletna, mało zmęczona życiem to warto ją doprowadzić do pełnej kompletacji i zahibernować. Bo nigdy te sprzęty nie były szanowane i dobry stan jest bardzo rzadko spotykany. Za paare lat wartość może wzrosnąć. Ceny nieporżniętych Junaków już dawno poleciały daleko w górę, może i wueski tego się doczekają. :) 

  • Dzięki 1
Opublikowano
12 godzin temu, mr.jaro napisał:

Odremontuj tak, zeby byla absolutnie sprawna - to da sie zrobic stosunkowo niedrogo. Taka patyne mozna pieknie zabezpieczyc lakierem bezbarwnym - tak robia specjalisci w tej dziedzinie.

Tak zrobię. Przecież w każdej chwili można zrobić generalny remont. A obecnego stanu nie da się potem przywrócić.

 

12 godzin temu, mr.jaro napisał:

Zakladam, ze to wiesz, ale dla pewnosci dodam, ze patyna absolutnie nie jest rownoznaczna z zaniedbaniem badz niesprawnoscia pod wzgledem mechanicznym.

Nie, ja jestem w zabytkowych sprzętach całkowity laik. Czy patyna to nalot rdzy ? jak to dokładnie wygląda? Napisz proszę Jarku coś o tych lakierach do zabezpieczania tego typu rzeczy tzn: co polecasz , i jak się z tym posługiwać.Ja poszukam oczywiście dokładnych informacji zanim się za motór wezmę ale zbieram za wczasu wiedzę bo tego nigdy za wiele.Zależy mi aby nauczyć się podstaw mechaniki tak aby samemu sobie serwisować zarówno WSKę jak i moją 125cm czterosuwa. Ale najpierw trzeba się sporo nauczyć .

Zacząłem od czytania książek i pytania kolegi który prowadzi serwis kosiarek i pilarek. Zawsze jak rozmawiamy to pytam o silniki i rzeczy których nie rozumie. Ogólnie nie jestem kaleką i klucz w ręce potrafię trzymać : trochę spawam 4 lata pracowałem jako ślusarz więc coś tam wiem ale silników nigdy nie robiłem więc uważam się za nowicjusza.

 

10 godzin temu, Granacik napisał:

Bo nigdy te sprzęty nie były szanowane i dobry stan jest bardzo rzadko spotykany. Za paare lat wartość może wzrosnąć. Ceny nieporżniętych Junaków już dawno poleciały daleko w górę, może i wueski tego się doczekają. :)

Nie planuję raczej sprzedaży bo to rodzinna pamiątka i niech już u nas zostanie dożywotnio. Tym bardziej ,że w garażu u wujka stoi druga WSK tyle ,że mocniej  zniszczona i jest to składak z różnych wsek. Ta starsza służyła w latach 70 tych mojemu ojcu i dziadkowi do jazdy na pole lub na pastwisko sprawdzić krowy itp.Podobno ma trochę skrzywioną ramę ale przecież wszystko można zrobić. Jakbym chciał ubić kiedyś interes to będę sprzedawał tą drugą.

Natomiast ta nowsza  zostaje u mnie. Foto starej wski ( tej jeżdzonej po polach) też nie jest z nią tak tragicznie: może kiedyś jak się nauczę i finanse pozwolą to pójdzie "pod chrom"?

IMG_20210712_155737.jpg

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.