Skocz do zawartości

Kącik audiofila


Granacik
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, qpa napisał:

mam po prostu przyjemność z odsłuchania 30 letniego winylu, jest w tym jakieś takie ciepło i klimacik

dokładnie. I sporo tych starych winyli brzmi lepiej od wszelkich cd -po prostu przestrzeń i naturalność... (mam dobry sprzęt do winyli)

-a cd a zwłaszcza mp3 z założenia remasterowane są jako masówka i pod tanie przenośne sprzęty -więc są spaprane przy nagrywaniu, a sama cyfryzacja często wprowadza swoje zniekształcenia.

I powiem, że współczesne winyle (te z empiku, z biedronki czy media markt -nie mówię o typowo audiofilskich) brzmią beznadziejnie -ze 100x gorzej od starych z lat 60tych lub 70ych.

 

I żeby porównywać winyle i cd -trzeba mieć dobrze nagrane niezniszczone winyle z lat 70ych -oraz naprawdę dobry i niestety zazwyczaj  drogi sprzęt. Niestety nie da się zrobić przyzwoicie grającego  gramofonu za tysiąc   czy 2 tys - a i za 5 trudno...  a  łatwo zrobić nieźle grające cd za 3 stówki.   O porównaniu brzmienia można mówić dopiero w kategoriach nowego sprzętu za kilkanaście tys lub więcej... Chyba, że trafi się wariat który odrestauruje stare dobre (a dziś tanie z powodu uszkodzeń) zabawki -i umieć je odpowiednio zestawić.

poniżej ciekawostka -klimacik.

 

ad font. ramię.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znane mi to twierdzenie. Ale na nic wysoka częstotliwość próbkowania jak rozdzielczość wciąż niska.

 

Ok. poddaje się. Z cyfrowym pokoleniem się nie wygra.Szkoda, że tak mało osób chce się w temacie różnic miedzy tymi technikami zapisu i przetwarzania dźwięku zapoznać i na chłodno przeanalizować. Może jeszcze odkryli by coś ciekawego? ;)

 

Tak na koniec. MP3 to zło i gwałt na muzyce. :D

 

I coś dla rozluźnienia atmosfery

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, latacz napisał:

(...)

-a cd a zwłaszcza mp3 z założenia remasterowane są jako masówka i pod tanie przenośne sprzęty -więc są spaprane przy nagrywaniu, a sama cyfryzacja często wprowadza swoje zniekształcenia.

I powiem, że współczesne winyle (te z empiku, z biedronki czy media markt -nie mówię o typowo audiofilskich) brzmią beznadziejnie -ze 100x gorzej od starych z lat 60tych lub 70ych.

(...)


Trzeba zadbać o dobry przetwornik A/D i wtedy będziesz zadowolony z tego, co przeniosłeś na cyfrę. A jak chcesz mieć dobre mp3, to musisz je sobie sam przekonwertować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Granacik napisał:

Znane mi to twierdzenie. Ale na nic wysoka częstotliwość próbkowania jak rozdzielczość wciąż niska.

 

Ok. poddaje się. Z cyfrowym pokoleniem się nie wygra.Szkoda, że tak mało osób chce się w temacie różnic miedzy tymi technikami zapisu i przetwarzania dźwięku zapoznać i na chłodno przeanalizować. Może jeszcze odkryli by coś ciekawego? ;)

 

Tak na koniec. MP3 to zło i gwałt na muzyce. :D


Ale przecież ja właśnie zapytałem :). Co prawda fakt, troszkę to było specjalnie, bo sam uważam, że cyfrowy zapis pozwala zapisać znacznie więcej (coś tam z przetwarzaniem i analizą sygnałów też miałem do czynienia), ale chciałem posłuchać, tylko niestety przynajmniej w mojej ocenie Patryk przedstawił konkretne dowody za :).

 

No i sam w sumie to zrobiłeś :):

15 godzin temu, Granacik napisał:

Poważna wada to zasobożerność. Im lepsza jakość tym objętość danych większa i to idzie niemal w kwadracie. Format CD (16bit 44,1kHz próbkowanie) jest kompromisem pomiędzy jakością a objętością. Przeciętny Kowalski nie odróżni dobrego winyla, ćwierćcalówki, CC i CD. I o to chodziło. Dla kogoś dla kogo standardem był kasetowy kasprzak i kaseta z Wolumenu albo stadionu to dźwięk z CD wgniatał w fotel. Jednak na dobrym sprzęcie będą zauważalne dla wprawnego ucha różnice. Gdyby standardem zostało np 18bit i 96kHz próbkowanie mielibyśmy niemal 100% pokrycie. Niestety pod koniec lat 70tych, kiedy format CD powstawał, procesory nie był tak wydajne a pamięć była kosmicznie droga. Na przełomie lat 80tych i 90tych chyba Technics robił próby z dźwiękiem 24bit, upadło właśnie przez ilość danych jaka jest w takim procesie generowana a mało kto odczuwał różnicę w jakości.

 

Przy obecnej pojemności nośników, nawet półprzewodnikowych, takie pliki które mam to też nic strasznego dla kogoś kto ma na nie ochotę (mówię o np 24bit 192kHz - problem może być tylko z tym co pisali poprzednicy odnośnie słabej jakości oryginalnych nagrań, ale tu się nic nie poradzi i na kasetach moim zdaniem). Odtwarza to bez problemu nawet telefon (i tu znowu, nie mówię, że dobrze, dlatego mam zewnętrzny DAC ze wzmacniaczem, ale chodzi o wydajność procesora) sprzed kilku dobrych lat.

 

Aczkolwiek rozumiem upodobania do barwy np. winyli i nic nie zarzucam, chodzi mi tylko o to, że cyfrowo możemy zapisać tyle danych, że spokojnie ucho nie będzie w stanie tego ogarnąć, a głośniki przenieść. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

10 godzin temu, Granacik napisał:

No za kafla to nie ale pomiędzy 2,5-3kpln to już całkiem przyzwoity patefon się skleci. Nie nowy oczywiście. Nowe to igły trzeba mieć. 70% sukcesu to wkładka z igłą, 20% ramię, 10% napęd.

za 2,5 K to trudno o dobre ramie, na dobry napęd nie starczy, a  wkładka -trzeba mieć trochę szczęścia i trafić idealną używkę. Natomiast jeśli ma się wiedze i chęci na pewno można dość tanio złożyć naprawić stary niezły graniak -lub nawet zbudować od podstaw.

Nie do końca bym się zgodził z % sukcesu -niestety zawsze jakość ogranicza najsłabszy element... 

    A nade wszystko całość musi być odpowiednio wyregulowana. Wszelkie kąty azymuty itd. -czyli magia i "czary" o których 99% ludzi używających gramofonów nie ma pojęcia.

     Jak widzę nowy "wspaniały" plastikowy gramofon z USB i zapisem na pendrive za 500zeta to zwyczajnie mnie mdli... Jak po kotlecie "niby schabowym"    -a robionym z MOM,  panierowanym w trocinach i smażonym na oleju palmowym...

 

 

10 godzin temu, MASK napisał:

Trzeba zadbać o dobry przetwornik A/D i wtedy będziesz zadowolony z tego, co przeniosłeś na cyfrę. A jak chcesz mieć dobre mp3, to musisz je sobie sam przekonwertować 

Każde konwertowanie A-D wprowadza swoje zniekształcenia i pogarsza jakość -mniej lub więcej. Co gorsze zakłócenia związane z cyfryzacją są obce ludzkim zmysłom -i zwyczajnie rażą -są  przez ludzkie zmysły odbierane jak zgrzyt styropianu na szybie -natomiast nawet większe błędy przekazu analogowego przez człowieka są ignorowane jak naturalny szum wiatru.

     Mam raczej dobre mp3 i raczej dobry odtwarzacz . ale daleko im do starych winyli. Bardzo daleko.

     Natomiast współczesne winyle z empiku i współczesne gramofony które są powszechnie sprzedawane to kompletne nieporozumienie.

O jakości dźwięku przy winylach zazwyczaj decyduje jakość i klasa sprzętu -gramofonu i  pre gramofonowego - kiepski gramofon bardzo ogranicza dźwięk.

Przy CD nawet tani sprzęt sobie radzi -jednak sam system zapisu i remastering ograniczają jakość.  Generalnie trudno mówić co jest lepsze -jest inne.

 

O współzawodnictwie jakości dźwięku  analogowego i cyfrowego możemy mówić od poziomu kilkunastu tys za sprzęt -w tanich systemach zawsze wygra cyfra. A ocena jakości -to ludzkie ucho i jak brzmi -a nie pomiar z laboratorium -muzyki słucha człowiek a nie miernik -i człowiekowi ma sprawiać przyjemność . No chyba, ze ktoś się podnieca cyferkami.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh, chyba nie o to chodzi. Subiektywnie to dla kogoś muzyka z buzzera może być wystarczająca i najlepsza. 

Wszyscy piszący tutaj chyba się zgadzali, że owszem muzyka analogowa jest spoko, ma swoją barwę i po prostu ktoś może to lubić i mu to pasować. Ale jednocześnie nie można pisać że pozwala na wyższą jakość bo to nie jest już subiektywne, myśląc o jakości mam wrażenie, że chodzi o odwzorowanie jak najbardziej 1:1 tego co ma być, czyli prawdziwych dźwięków lub tego co produkuje sprzęt przy muzyce np. elektronicznej. I tu możemy jakoś dyskutować, bo subiektywne odczucia są... subiektywne. Ja np. nie lubię żadnych mikserów, to też może brać się z tego, że tata w swoich wzmacniaczach nie ma żadnych gałek, i najbardziej pasuje mi muzyka bez żadnych ingerencji - słuchawki do telefonu mam w miarę neutralne, DAC i wzmacniacz też jak najbardziej neutralny.

 

Dlaczego Marek pisałeś, że analogowy przesył jest lepszy i Patryk wrzuca jakieś matematyczne dowody na to (jak inaczej niż linkując czy cytując to udowodnić? Czy to będzie Wikipedia czy książka od fizyki/matematyki coś w tym przypadku zmieni?) ale teraz już piszesz, że tu subiektywna ocena :)

 

Kwestia z samochodami też jest dość średnia, sam jestem fanem starych wozów (choć zdecydowanie nie wyrobów samochodopodobnych) ale jednocześnie wiem, że nowoczesne samochody są pod wieloma względami dużo lepsze (choć i pod niektórymi czasami gorsze jak np. widoczność). 

 

27 minut temu, latacz napisał:

jeszcze fajniej gdy młody szczaw pisze o wyższości swojego sejczento nad starymi klasykami

No zależy :D. Do niektórych zastosowań taki Sejczento będzie lepszy niż Mustang z lat 70. Choćby nie zginiesz od braku zagłówków przy stłuczce przy 50km/h :). Będzie też łatwiejszy w prowadzeniu dla przeciętnej osoby, wygodniejszy, tańszy, bardziej ekonomiczny itd. I potrafię to przyznać mimo tego, że dałbym dużo za takiego Mustanga (czy inne klasyki) a Sejczento nie jest moim marzeniem :D. Podobnie jeśli chodzi o napęd w modelach, przyznaję że elektryczny jest dużo, dużo lepszy niż spalinowy pod wieloma względami w przypadku tych mniejszych i średnich modeli, choć jestem fanem spalinek i uważam, że spalinki mają tę mityczną duszę w sobie :), kocham ten dźwięk, zapach itp. Co niestety nie pozwala mi mówić, że są lepsze niż elektryczne.

 

EDIT: Oj, zniknęło mi to na co odpowiadałem :P. W takim razie to też jak chcecie można usunąć.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo tak naprawdę wszystko jest subiektywne a co do muzyki to zależy jaka np. disco polo czy taka umfa umfa słuchać można MP3 a już symfonii raczej analogowo, smaczkiem jest wzmacniacz lampowy.
A samochody to znowu inna bajka bo oczywiście że nowe są bezpieczniejsze mają wiele systemów poprawiających bezpieczeństwo i komfort ale użytkownicy ...

Wysłane z mojego CPH2021 przy użyciu Tapatalka



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Odbiór muzyki jest subiektywny. I dyskusje nad wyższością przekazu cyfrowego nad analogowym lub odwrotnie są względnie bezsensowne.

Aktualnie przeszedłem do "cyfrowych" bo nastąpił wysyp różnej maści DACów /na markowych Sabre,AK, BurrBrown i inne/ w niskich cenach - można wybierać w przekazach, co polecam, bo to po prostu przyjemne. Tak samo w realizacjach. Znienawidzony przez audiofili  MQA też potrafi zaskoczyć. Przygotowanie świetnie grającego audio domowego nigdy wcześniej nie było tak dostępne. Do wyboru, do koloru a dobry DAC robi różnicę. Do tego dobre zasilanie - polecam lipole:) (tylko dla sprawdzenia, że warto wydać kilka stówek na dobry zasilacz)

Miałem tor analogowy i muszę powiedzieć, że ten cyfrowy sprawia mi więcej  radości. Nie wykluczam, że może mi się zmienić bo szykuję sobie nowy, absolutnie budżetowy zestaw.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Marek_Spy napisał:

A mustang hmmm trochę jest przereklamowany i jeździłem to nie to ale praca V8 to jest to, obecne silniki biturbo 3 cylindry to kosiarki ..


To był przykład. I znowu jest tu wszystko subiektywnie :). Stare Mustangi też wychodziły z rzędowymi (co prawda R6), dość słabymi silnikami, ale dla wszystkich to tylko V8 z flat-plane :D

A i obecnie można sobie kupić, choćby Mustanga, który w przeciwieństwie do starych się prowadzi (już w normalnej wersji) i ma amerykańsko brzmiące V8.

Tak jak np. nie podoba mi się współczesny GT-R, a te starsze są przegenialne tak niestety trzeba przyznać że nowy bije rekordy i zostawia starsze daleko w tyle :).

 

Jak napisał Paweł muzyka jest trudna w ocenie, bo każdemu pasuje co innego., mi od początku chodziło tylko o samą kwestie tego co jest lepsze pod względem technicznym, nikomu nie zabraniam słuchać z czego innego, ani nie obchodzi mnie to czy to będzie disco-polo (byle nie przy mnie :Dze sprzętu za setki tysięcy czy co tam sobie wymyśli :). Nie podoba mi się tylko troszkę pisanie, że cyfrowy zapis jest gorszy, bo wolę barwę z tego i tego, bo jest to troszkę niezgodne z prawdą :).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To trochę jak z gaźnikami, wiadomo że wtrysk lepszy ale jednak praca gaźnikowego silnika to jest to :)

 

Ja póki co mam taki gramofon że jakości to nie ma co tam szukać, do tego nagłośnienie też jako tako, ale mimo to słuchanie "trzeszczących" płyt winylowych sprawia mi większą frajdę niż słuchanie tego samego na CD, i nikt mi nie wmówi że jest inaczej! :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, qpa napisał:

jednak praca gaźnikowego silnika to jest to :)

Kuba  pieknie napisał, a jak są dwa podwójne Webery to jest 4x toto, z wydechem 65 mm to jest absolutne audio...

ale,ale Panowie, wyjaśnijcie mnie , kompletnemu laikowi w zakresie kHz,  bitów, MP3, MP4  itd , itp.  jak to jest , że stare produkty RADMORU i Wrzesni są tak poszukiwane i uzyskuja czasami wariackie ceny ???

Bo to chyba nie tylko nostalgia za tzw Komuną i młodymi latami ...hę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek -bo 90 % współczesnego audio -tego z normalnych półek cenowych to parametry tylko na ulotkach.

 

Stare Radmory i Wrzesnie zniekształcają mocno -ale jakże przyjemnie... bimber i whisky to też zanieczyszczony niedoskonały alkohol -a wielu osobom smakuje lepiej od czyściochy... 

 

 

 

     Prawie każdy sprzęt wprowadza swoje zniekształcenia -i oprócz ich bezwzględnej ilości (pomiaru) ważne jest tez jak je człowiek odbiera. A sam dźwięk -co z tego, jeśli wzmacniacz ma dobre parametry -jednak np. źle współpracuje z głośnikami  -i w danym zestawieniu idealny wzmak + idealne kolumny suma wychodzi ledwie przeciętna ?

Ponadto od kilkunastu lat  parametry to są w ulotce a nie w rzeczywistości... Pomiary zleca i wykonuje zazwyczaj producent a nie użytkownik...

 

sprawiłem kiedyś rodzicom jakiś stary (i tani ) amplituner sony podajże...  2x 12 czy 2x15W  totalna przeciętność używka za flaszkę.  ...  a ich wnuczki kupiły sobie śliczny nowy "chinczyk" 2x 150W.

i chciały się potem zamieniać -bo te stare 12W było głośniejsze od nowych 150W... już nie wspomnę o jakości. Ale ulotka i reklama piękne były...

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, latacz napisał:

Stare Radmory i Wrzesnie zniekształcają mocno -ale jakże przyjemnie...

 

Mam jeszcze wieżę Radmora i kolumny z Wrześni. Miałem kiedyś też Altusy. I nikt mi nie wmówi, że słuchając tego można mówić o jakiejkolwiek przyjemności. Przyjemność to była 30 lat temu jak nie było nic innego i wtedy to był super sprzęt. Obecnie jak to czasem włączę (mam to w domu rodzinnym) to się dziwię, że mogłem tego słuchać. 

 

A czemu to ludzie obecnie kupują za sporą kasę?

Sądzę, że jednak to głównie nostalgia za latami młodości. A że to gra beznadziejnie to większości ludzi jednak nie przeszkadza. Do dobrego brzmienia dźwięku tylko raczej nieliczni przywiązują uwagę. 

Są też kolekcjonerzy takiego sprzętu. Swoje Altusy 120 w wersji eksportowej z kobaltowymi magnesami w 100% oryginalne właśnie takiej osobie sprzedałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, dariuszj napisał:

Przyjemność to była 30 lat temu jak nie było nic innego i wtedy to był super sprzęt.

jak napisałem nie znam sie  na kHz, próbkowaniu,  itd...ale  nie mam drewnianych uszu.....:)......słuchałem i widziałem remasterowanego Radmora + remasterowane kolumny z Wrześni...Posiadacz tego sprzętu wie co czyni ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.