Skocz do zawartości

Czy można reanimowac śmigło?


enter1978
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dochodzi jeszcze źle dobrany klej do danego materiału. Kolega sklei drewno żywicą i ja już bym się nie odważył tego śmigła założyć. Jednak jeśli skleiłby wikolem to spoina byłaby nie do rozerwania. Każdy materiał ma do klejenia przeznaczony dobry klej, żywica może jest uniwersalna, ale jak coś jest uniwersalne to znaczy że jest do kitu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawiać czy nie ? Ja bym nie naprawiał, jak ktoś już napisał śmigło jest zbyt tanie.

Klejenie nie jest jednak dla śmigieł takie straszne. Prawdziwe lotnicze śmigła o średnicy często kilku metrów wykonywane są wyłącznie z bloków klejonych desek, często różnych gatunków, zawsze o różnym układzie słojów (podobnie jak drewniane dźwigary skrzydeł). Tyle, że klejone pod prasą i po klejeniu sezonowane. Dopiero z takiego bloku można zrobić śmigło.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawiać czy nie ? Ja bym nie naprawiał, jak ktoś już napisał śmigło jest zbyt tanie.

Klejenie nie jest jednak dla śmigieł takie straszne. Prawdziwe lotnicze śmigła o średnicy często kilku metrów wykonywane są wyłącznie z bloków klejonych desek, często różnych gatunków, zawsze o różnym układzie słojów (podobnie jak drewniane dźwigary skrzydeł). Tyle, że klejone pod prasą i po klejeniu sezonowane. Dopiero z takiego bloku można zrobić śmigło.

 

Pozdrawiam

Wszystko prawda, natomiast należy zwrócić uwagę na różnice prędkości obrotowej - duże samolotowe śmigła kręcą się ok 2000 obr/min, a modelarskie 10-cio a nawet 20-to krotnie szybciej... Poza tym taka klejonka ma o wiele lepsze parametry wytrzymałościowe niż czyste drewno, co zauważyć można w zastosowaniach tej pierwszej w nowoczesnych konstrukcjach budowlanych :-)) Niesłychanie trudno byłoby również znaleźć tak duży kawał materiału aby wykonać śmigło z jednego elementu.

Jeśli chodzi o rodzaj zastosowanego kleju to chętnie zapoznam się z argumentacją Darka, gdyż osobiście uważam, że zarówno wikol jak i żywica nadają się do klejenia drewna idealnie, a jaki klej zastosować zależy jedynie od tego co chcemy ostatecznie uzyskać.

edit:

z mojego wpisu można odnieść wrażenie, że jestem za sklejaniem śmigieł, nie napisałem tego wyraźnie ale uważam że modelarskich śmigieł nie powinno się kleić!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś dotarły nowe śmigła , więc problem z głowy.

66348da5f923efa2gen.jpg

 

Jedno do mx-a , na miejsce połamanego na palcu śmigła. a drugie do extry260.

Mx juz nie będzie latał na polach więc problem łamiących sie śmigieł raczej rozwiązany, choć akurat temu nie zdarzyło sie złamać śmigła kapotując , uszkodził je na palcu podczas uruchamiania.

Ale Mx-2 to nowiutki model więc obchodzę się z nim ostrożnie , do lądowania czasami robię i dwa i trzy podejścia.

A extra to taki weteran nie cackam sie z nią , naprawiana niezliczoną ilość razy, ale extra nawet na fatalnym podłożu często z duża szybkością ląduje i ona nie ma skłonności do kapotowania.

Ale ciekawi mnie tak jak i Andrzeja dlaczego nie klei się drzewa żywicą , nawet nie chodzi o klejenie tego śmigła.

Po prostu wszystko czego sie dowiedziałem na temat modelerstwa , dowiedziałem sie z tego forum, od człowieka który nie umiał puścić małego szybowca , po człowieka który ostatnio ujeżdża duży model 3D , wszystko czego sie dowiedziałem i nauczyłem zrobiłem to na tym forum, ale ciągle wiem za mało w wielu kwestiach i jak to jest z tą żywicą.

Kurcze zaczynając budowę nowego modelu , wytyczne na początek były takie że niczego w projekcie nie zmieniam i nie wzmacniam, a domek silnika i wręgę do której przykręca sie podwozie kleję tylko i wyłącznie  na żywicę.

W tym temacie czytam że żywica gorzej klei niż wikol , więc w końcu co klei lepiej a co gorzej? i dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

absolutnie nie można kleić złamanych śmigieł, doklejać łopatki -to wyraźne proszenie się o wypadek.

 

 

Doklejenie takiej drzazgi do drewnianego śmigła na dobrą żywicę lub dobry wikol -wytrzymałość nie ucierpi -ta drzazga na krawędzi spływu jest poza głównym pracującym przekrojem. 

Tylko trzeba bardzo starannie.

A w płaszczyźnie wirującego  śmigła i lekko przed nie stajemy NIGDY.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o rodzaj zastosowanego kleju to chętnie zapoznam się z argumentacją Darka, gdyż osobiście uważam, że zarówno wikol jak i żywica nadają się do klejenia drewna idealnie, a jaki klej zastosować zależy jedynie od tego co chcemy ostatecznie uzyskać.

 

 

 

Nie mam argumentów które mógłbym przedstawić jako dowody tego co napisałem. Jest to maja wieloletnia praktyka z drewnem, nigdy mi się nie zdarzyło, aby takie połączenie się rozkleiło, jeśli już coś się działo to pękało w innym miejscu. Dlaczego używam wikolu, ano dlatego że wymyślili to mądrzejsi ode mnie już lata temu i w moim przypadku nigdy się nie zawiodłem. Złamanego śmigła tez pewnie bym nie używał w samolocie po sklejeniu, ale to co odpadło to malutka drzazga która na bezpieczeństwo wpływu mieć nie będzie. No chyba że zrobi się to bardzo źle, czyli nie dociśnie do siebie klejonych elementów to wtedy takie klejenie nie będzie skuteczne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko prawda, natomiast należy zwrócić uwagę na różnice prędkości obrotowej - duże samolotowe śmigła kręcą się ok 2000 obr/min, a modelarskie 10-cio a nawet 20-to krotnie szybciej...

 

Pozornie tak to wygląda. Ale jak się zastanowić nad dwoma śmigłami z których jedno jest 10 razy większe od drugiego ale za to się kręci 10 razy wolniej to na każdy kawałek małego śmigła będzie działać 10 razy większa siła odśrodkowa, ponieważ siła odśrodkowa zależy od prędkości kątowej w kwadracie, a do promienia jest proporcjonalna. Jednak objętość większego śmigła, a co za tym idzie jego masa jest 1000 razy większa od małego, więc wypadkowa siła odśrodkowa w łopacie dużego śmigła jest 100 razy większa. Siła ta rozkłada się za to na powierzchni przekroju 100 razy większej, więc naprężenia normalne powinny być zbliżone.

To wieczorny wywód przy piwie osobnika który fizyczną edukację skończył ćwierć wieku temu, więc coś mogło pójść nie tak :wacko:, wybaczcie jeśli bredzę :).

 

Bez względu na teorię siły w łopacie każdego śmigła są ogromne. Kompozytowe śmigło o średnicy 1,73 m z łopatą o masie około 0,8 kg które miało pracować do max 3200 obr/min było sprawdzane na próbie statycznej osadzenia łopat siłą około 8 ton.

 

Wracając do tematu. Również nie skleiłbym śmigła, szczególnie używanego. Nie wynika to jednak z przekonania, że klejenie drewna WZDŁUŻ włókien pogarsza w jakiś sposób jego właściwości. Używane śmigło jest przesiąknięte olejem,taka spoina nie ma szans mieć właściwej wytrzymałości. Dodatkowo ze względu na małe wymiary poprzeczne nawet na czystym drewnie będzie wrażliwa na odłamanie. Bez względu na użyty klej.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

[a] To wieczorny wywód przy piwie osobnika który fizyczną edukację skończył ćwierć wieku temu, więc coś mogło pójść nie tak :wacko:, wybaczcie jeśli bredzę :).

 

Bez względu na teorię siły w łopacie każdego śmigła są ogromne. Kompozytowe śmigło o średnicy 1,73 m z łopatą o masie około 0,8 kg które miało pracować do max 3200 obr/min było sprawdzane na próbie statycznej osadzenia łopat siłą około 8 ton.

 

[c] Wracając do tematu. Również nie skleiłbym śmigła, szczególnie używanego. Nie wynika to jednak z przekonania, że klejenie drewna WZDŁUŻ włókien pogarsza w jakiś sposób jego właściwości. Używane śmigło jest przesiąknięte olejem,taka spoina nie ma szans mieć właściwej wytrzymałości. Dodatkowo ze względu na małe wymiary poprzeczne nawet na czystym drewnie będzie wrażliwa na odłamanie. Bez względu na użyty klej.

 

Pozdrawiam

a). Nie bredzisz ani ani, tak właśnie z grubsza jest. Dobra szkoła, dobre piwo, dobre pojęcie w temacie  ;)  

b ). Troszkę pojęcia o bezpiecznej odległości od wirujących tasaków nabrałem, licząc trzeci raz w lekkim przestraszeniu siłę rozciągającą śrubki M4 utrzymujące łopaty średniego helika oraz prędkość styczną początkową łopaty po zmęczeniowym zerwaniu takiej śrubki. Samolotowe tasaki nie są aż tak straszne jak tamte, ale też godne respektu. Pół Macha na obwodzie to norma.

c). To moim skromnym zdaniem najtrafniejsze i najważniejsze argumenty za tym, żeby także i w tym przypadku nie odstępować od zasady nie naprawiania śmigieł. Argumenty przeciwne i tak są słabe.

 

Wiesiek, z ciekawości zapytam - jak tam Twój palec ? Po pazurach poszło, czy na miękkim się to odszczypało ? 

Zrób sobie jakiś patyk z nałożoną rurką z niezbyt twardego tworzywa (polietylen, jakiś moto przewód paliwowy, guma w termokurczce itp.) do odpalania  ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No palec jeszcze nie zagojony , ale juz nie boli ani nic ;) i goi się jak na psie.

Dostałem na wysokości paznokcia ale od spodu czyli dostałem po miękkim :).

Natomiast co do odpalania ,to już nie będę go więcej odpalał gołą ręką , wszystkie swoje palce bardzo lubię i wszystkie mi sa potrzebne :).

Teraz bede go uruchamiał w rękawicy motocyklowej , rękawica jest skórzana z masą wstawek karbonowych , nie miałem okazji szlifować szosy w tych rękawicach ;) , ale na pewno ręka będzie bezpieczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Podepnę się pod temat, lecz z nieco większym śmigłem (135cm - paralotniowe).

Śmigło drewniane, lakierowane. W 3ch miejscach niestety dostałem lekkich "odprysków" (zagłębienia max 2mm, powierzchnia maksymalna 2x3cm). Na razie zabezpieczyłem to zwykłą żywicą i zeszlifowałem papierem wodnym 2000, lecz przypuszczam, że mogę tutaj otrzymać porady, jak to wykonać sensowniej. Na razie chodzi mi tylko o zabezpieczenie tego w sensowny sposób.

 

Z ciekawości jeszcze dopytam, jak wygląda ewentualne "ściąganie" lakieru z takiego śmigła i ponowne jego lakierowanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do sciagniecia lakieru sa specjalne żele w sklepach z chemią lub motoryzacyjnych.Smigiel sie nie reanimuje bo potem Ciebie trzeba bedzie reanimować.Dawno w latach 90 ,motolotniarze strugali sami sobie smigla poczym krawedz natarcia zakówali blachą.Potem gdy nastawaly lepsze czasy oblaminowywali tkani a węglową.Oczywiscie szlifowanie i wyważenie smigla to podstawa.Moze to cos ukierunkuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podepnę się pod temat, lecz z nieco większym śmigłem (135cm - paralotniowe).

Śmigło drewniane, lakierowane. W 3ch miejscach niestety dostałem lekkich "odprysków" (zagłębienia max 2mm, powierzchnia maksymalna 2x3cm). Na razie zabezpieczyłem to zwykłą żywicą i zeszlifowałem papierem wodnym 2000, lecz przypuszczam, że mogę tutaj otrzymać porady, jak to wykonać sensowniej. Na razie chodzi mi tylko o zabezpieczenie tego w sensowny sposób.

 

Z ciekawości jeszcze dopytam, jak wygląda ewentualne "ściąganie" lakieru z takiego śmigła i ponowne jego lakierowanie?

Ja coś takiego naprawiam właśnie żywicą. Dobrym pomysłem jest naklejenie taśmy ochronnej na krawędź natarcia. Zawsze mnie zaskakuje o ile potrafi podnieść wytrzymałość śmigła taka tasiemka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.