



-
Postów
1 374 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
25
Treść opublikowana przez poharatek
-
Ciężko wyczuć... To zależy jak będziesz malował (cienkie/grube warstwy) i jakie kolory (jasne kryją słabiej - wiadomo). U mnie poszło 2 i 1/2 butelki RLM76 (ale tak, jak pisałem - dałem jedną, cienką warstwę na cały model), kamuflaż (RLM 81, 83) - poszło po niecałej jednej butelce. Co do zestawów, to nie jest to "deal stulecia" - bo będą tam kolory, których nie wykorzystasz, a zysk na zestawie 6 farb to kilkanaście złotych. Przy zamawianiu pamiętaj, że będziesz potrzebował DUŻO Laquer Thinnera Hataki (miesza się go z farbą w proporcji około 50:50).
-
"Zwykłe" PLA odtłuściłem alkoholem, LW-PLA przejechałem tylko wilgotną szmatką (niektóre elementy szpachlowałem lekką szpachlą akrylową, a ona się nie lubi z alkoholem). Podkładu jako takiego nie dawałem, całość na początku pomalowałem RLM76, jako bazowym, żeby "ujednolicić" bryłę. Lakiery Hataki z serii Orange bardzo dobrze czepiają się podłoża, ciężko je później usunąć mechanicznie - przetestowane na jednym i drugim PLA
-
Ustawmy to we właściwych proporcjach: Bynajmniej nie uważam się za "Paganiniego aerografu", a te drukowanki (kolejną drukarka właśnie kończy drukować), to nic innego jak ćwiczenia, żebym w końcu nauczył się nim malować, korzystając z możliwości, jakie daje to narzędzie a nie "na okrągło" - równą, jednolitą warstwą farby - jak pomalowane od wałka. Bo uważam, że to przydatna umiejętność. Prawie na równi ze szlifowaniem I okazuje się, że jest to łatwiejsze niż by się wydawało. O dziwo, nie trzeba do tego Bóg wie jakiego sprzętu: używam "pseudoiwat" kupionych za kilkadziesiąt złotych, a do tego kompresor Fengdy za około 300 zł (z tego co pamiętam). Natomiast wychodzi na to, że ważne jest to, jakich farb się używa. Do tej pory malowałem głównie poliuretanowymi Valejo RC Colours (głównie ze względu na cenę - około 15zł za butelkę 60ml). I dało radę nimi malować, aczkolwiek sporo nerwów to kosztowało ( rozcieńczenie, retarder, dobór ciśnienia). Natomiast Fokę pomalowałem lakierami Hataki z serii Orange. I jestem nimi zachwycony, Wystarczy rozcieńczy farbę dedykowanym rozcieńczalnikiem w proporcji 50/50 i jazda! Bez zapychania dyszy co 10 minut, na szerokim zakresie ciśnień (od 1 do 4 Bar). Dwie warstwy i pełne pokrycie - nawet przy wrednych kolorach, jak żółć, czy czernień. Bez podciekania pod maski - bo szybko schną. Fakt, trochę głębiej trzeba sięgnąć do kieszeni, bo bulelka 17 ml kosztuje 11 - 13 zł (i thinner - jakieś 25 za 250 ml), ale jest to kasa dobrze wydana Na tyle mi się ta zabawa spodobała, że zacząłem się przymierzać do kupna jakiegoś lepszego aerografu. Jedyne co - to do malowania tak dużych obiektów jak modele RC warto mieć osobne pomieszczenie warsztatowe, bo to jednak "brudna robota" i jeśli ktoś modeluje w kuchni, czy łazience - to małżonka zachwycona tym nie będzie...
-
Skończony: wyposażony, ustawiony, wyważony - czeka na oblot Od jutra "już będzie można" - no ale oczywiście, według prognoz cały tydzień będzie wiało.... Przy wyposażaniu był mały zonk, bo mocowanie serwa SW, które było w zestawie, nie pasuje do mojej Corony 939mg. Trzeba było narysować po swojemu: A można je ściągnąć stąd: https://www.thingiverse.com/thing:4297674 Wedle wątku na RCgroups w instrukcji do modelu został źle znaczony ŚC. Wrzuciłem więc wymiary modelu do kalkulatora CG ecalca i wyszło takie cuś: A w odniesieniu do instrukcji wygląda to tak: Czyli faktycznie, instrukcja podaje maksymalnie tylne wyważenie i przy oblocie mogły by być problemy.... Do oblotu ustawiłem ŚC na 55mm od krawędzi natarcia (mierzone na łączeniu pierwszego i drugiego segmentu skrzydła). Tak to wygląda zaznaczone na modelu: Przy okazji wyszła mała skucha: jako, że cała część ogonowa jest drukowana z lekkiego PLA, a ja dałem dosyć ciężki silnik, pakiet i kołpak, to oczywiście model mi wyszedł zbyt ciężki na dziób. Da radę wyważyć go na te 55mm przesuwając pakiet maksymalnie do tyłu, ale nie został by mi wtedy żaden margines do korekty. Nie było rady, trzeba było dociążyć ogon. Poszło tam 15g ołowiu, a zamaskowałem to czymś, co ma udawać kółko ogonowe: Mogłem sobie pozwolić na takie zabawy, bo model z pakietem 2200 mAh 4s waży 1080g. Biorąc pod uwagę, że na świeżym pakiecie napęd daje jakieś 1700g ciągu, ze startem z ręki nie powinno być problemu. Mam nadzieje, że wnet się o tym na lotnisku przekonam
-
Cóż, Szwecja - normalny kraj. Widzisz, u nas z działalności okołolotniczej, to dziś można było sobie obejść na świeżym powietrzu i w dużej gromadzie okrągłą rocznicę katastrofy lotniczej. Ale tylko jeśli jest się działaczem PiS i w ramach obowiązków służbowych Ale to tyle off-topu pandemiczno - politycznego. Oblatam, jak będzie to możliwe Pewnie jakiś film z tego wiekopomnego wydarzenia zamieszczę.
-
No dla mnie jest, dla Ciebie pewnie też. Ale wątpię, że gdy Policja będzie mi mandat chciała wlepić, to podzieli ten pogląd
-
Pomalowany: Zasadniczo jestem zadowolony z tego, jak wyszło. No ale - oczywiście są "pienty" i wpadki, a mianowicie: Zasadnicza rzecz - machnąłem się przy zamawianiu farb i zamiast RLM 82 (hellgrun), zamówiłem RLM 83 (dunkelgrun), no i oczywiście dopiero przy malowaniu "odkryłem" to... Miałem zagwozdkę, co dalej robić - czy zamawiać nową, czy jechać malowanie tym co mam. W końcu pomalowałem RLM 83 i nie wydaje mi się, żeby to mocno raziło. Zresztą wątpię, czy naziści trzymali się kurczowo regulaminów malowania pod koniec wojny Musiałem przesunąć krzyże na dole skrzydeł, bo inaczej by nachodziły na pokrywy serw, przez co są zbyt dosunięte do krawędzi natarcia - mogłem je trochę zmniejszyć... Zapomniałem odbić lustrzanie maskę spirali na kołpaku - i kręci się w przeciwną stronę niż powinna - trudno, będę musiał z tym żyć, bo malować go raz jeszcze nie będę. Natomiast z pozytywów: Malowałem farbami Hataka serii Orange (lakiery celulozowe) - i malowało mi się nimi świetnie. Rozcieńczałem laquer thinnerem (też od Hataki) w proporcji około 50/50 i leciało przez aero aż miło, bez zatykania dyszy i plucia, na dosyć szerokim zakresie ciśnień. Było też sporo maskowania - i zaskoczenie: zero podcieknięć Poszło 2 i 1/2 butelki RLM 76 (to jako podkład też traktowałem, dlatego tak dużo), i po butelce RLM 81 i 83, a potem jeszcze całość zabezpieczyłem satynowym lakierem bezbarwnym (2 warstwy na całość i dodatkowa na spód kadłuba i skrzydeł). Model przytył przez to o około 15g, co mnie bardzo ucieszyło. Chciałem się trochę z tym malowaniem pobawić, żeby wyszło "płaskie". Zrobiłem preshading, który nawet co nieco wygląda spod warstwy farby, ale gdy chciałem zrobić pinwasha, żeby podkreślić linie podziału - zonk! Bo rozcieńczona farba do washa rozpływała się po szczelinach między warstwami wydruku... Wykombinowałem wiec, że linie podziału i otwory inspekcyjne podkreślę miękkim ołówkiem (4B), a potem przejadę te miejsca patyczkiem kosmetycznym, żeby wytrzeć nadmiar grafitu i "rozmazać" go, symulując zabrudzenia i zacieki. Wyszło całkiem nieźle, ale będę to musiał jeszcze poćwiczyć na kolejnej "drukowance". Żałuje, że nie miałem suchych pasteli (albo pigmentów modelarskich), bo bym bardziej poszalał. W podobny sposób (grafit nanoszony patyczkiem kosmetycznym) powstały okopcenia za wydechami: Nieco zbyt delikatne wyszły, ale wolałem dać zbyt mało, niż ufajdać go ponad miarę. Po "brudzingu" zabezpieczyłem cały model satynowym lakierem bezbarwnym. No i na razie to tyle. Teraz wystarczy zamontować wyposażenie i czekać na koniec zakazu opuszczania chałupy bez wyraźniej potrzeby, żeby go oblatać.
-
Czy będzie piękny się okaże - malowanie przede mną: mnóstwo okazji to spierdzielenia ? Tym bardziej, że chciałbym się trochę z tym malowaniem pobawić. Jak na razie "dopieszczam" przed malowaniem - czyli wesołe zabawy z papierem ściernym. Przy okazji to taka mała informacja dla tych, którym się wydaje, że wystarczy toto wydrukować, posklejać i hajda w górę. No niestety nie ma lekko, materiałów ściernych nie ma się co pozbywać Natomiast co do "makietowości" - to i tak i nie. Tak, bo sylwetka jest fajnie odwzorowana. Nie - bo jest to model projektowany pod walki powietrzne w klasie ACES (np. są alternatywne segmenty kadłuba z mocowaniem skrzydła na gumę). I nie ma steru kierunku. To jest największa wtopa niestety... Czyli kolejny model, w którym będę bez sensu machał lewym drągiem na prawo i lewo dziwiąc się, że nie reaguje na SK
-
Do serwa wysokości też trzeba jakieś mocowanie narysować. Chce tam dać Coronę 939MG i mocowanie, którego stl jest w zestawie ni du du nie pasuje (może pod Hiteca było rysowane?). Ten kanał, w który się wsuwa łoże silnika jest poprowadzony pod kątem, więc skłon/wykłon są ustawione "fabrycznie". Czy to wystarczy - się przy oblocie okaże, najwyżej podkładkami się wyreguluje (dlatego też dałem te obsady śrub).
-
Takiego latacza ostatnio poskładałem: Drukowany z PLA i LW-PLA (białe elementy). O tym drugim materiale pisałem więcej tu: https://pfmrc.eu/topic/84141-colorfabb-lw-pla/. Świetny filament, szkoda tylko, że taki drogi. Wagowo wyszło świetnie: pusty model waży około 490 g, razem z całym wyposażeniem - około 1000g. Planowana waga do lotu to będzie jakieś 1050g, co na model o rozpiętości 1236mm jest niezłym wynikiem. Dwie uwagi: Według instrukcji za ośki lotek i steru wysokości miały robić pręty (stalowe lub węglowe) o średnicy 1 - 1,2mm. Początkowo właśnie takie miałem zamiar dać, ale zbyt dużo luzu było i się po protu telepały. Zrobiłem więc je z pręta węglowego o średnicy 1,5 mm - i jest w porządku: nie ma luzów a lotki i ster obracają się swobodnie. Nakrętki śrub mocujących skrzydło wkleiłem na hot glue (tak jak zaleca instrukcja) i następnego dnia okazało się, że telepią się luźno w kadłubie.. No było trochę zabawy z wydłubaniem tego hotgluta, a potem wkleiłem te nakrętki po bożemu, średnim CA (zabezpieczając gwint smarem). Zrobiłem też kilka modyfikacji: Mocowanie silnika - to z zestawu średnio pasowało, do silnika jaki zamierzam użyć (Dualsky 2814C), narysowałem więc po swojemu. Żeby był łatwiejszy montaż dałem tam krótkie mocowania śruby m3 od MP Jeta. Można go ściągnąć stąd: https://www.thingiverse.com/thing:4254360 Mocowanie serwa lotki. Nie lubię wklejać serw, zaprojektowałem więc mocowanie "bezklejowe", skręcane. Otwór w gnieździe jest narysowany pod serwo Tower Pro MG92B, W pokrywie dodałem osłonę na orczyk serwa, bo to jednak będzie lądowało "na brzuchu". Do ściągnięcia stąd: https://www.thingiverse.com/thing:4254389 No i kołpak. Wydrukowany z LW-PLA, szpachlowany i szlifowany. Trochę zbyt pancerny wyszedł - nawet drukowany z lekkiego PLA waży około 10g, być może jeszcze go zmodyfikuję. Projektowany pod śmigło 10x6. Dostępny tutaj: https://www.thingiverse.com/thing:4254377
-
Nie. Te typy po prostu tak mają. Wszystkie modele od 3DLabPrint są w ten sposób zaprojektowane, więc zapewne Joker również. Jest to też powód, dla którego Slic3r się z tymi stlami nie lubi... @karambolis8 Jesli chodzi o Curę - to przeczytaj to: https://3dlabprint.com/faq/cura-not-slicing-with-internal-structures/ .
-
B-25J Mitchell
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Wczoraj posłałem do drukarni - obadamy jak z tym klejem będzie jak przyjdzie. Naklejek "na zepsucie' i testy będę miał od groma, bo minimalne zamówienie to 0,5m2, więc się obczai plany ratunkowe (lakier pod spód, UHU Por, żelazko). -
Eclipson Model Y z drukarki by przemo
poharatek odpowiedział(a) na przemo temat w Modele średniej wielkości
No z malowaniem jest zabawa Natomiast co do zawiasów, to obczaj, czy da radę zrobić je starożytną metodą piankolotową: z taśmy klejącej (najlepiej wzmacnianej). Żeby było mocniej, można powierzchnie, na które będzie klejona taśma przesmarować UHU Porem. A żeby jeszcze mocniej było, to po przyklejeniu przejechać żelazkiem modelarskim nastawionym na około 100oC. Sprawdzone przy maskowaniu Mitchella - Oracal się trzymał jak pijany płotu, a z PLA się nic złego nie podziało.- 30 odpowiedzi
-
- elektryczny
- druk3d
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
? I jeszcze 5G!!!! Trza kupić folię aluminiową na czapeczki bo zabraknie !!!11111!!!!!!... ? Ja rozumiem - sytuacja jest nieciekawa, każdy się boi. Ale proszę, wstrzymaj się z wypisywaniem takich bredni publicznie!
-
B-25J Mitchell
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Pomalowany. Ale najpierw trzeba było się kilkoma rzeczami zająć. Stanowisko strzelca ogonowego wydrukowało się tak: no i wygląda tak se... Trzeba było coś z tym zrobić, kombinowałem na różne sposoby, w końcu postanowiłem okleić bibułą japońska na lakier do parkietów. A tak wygląda po pomalowaniu: Szału nie robi - ale jest lepiej Ogólnie malowanie wydruków jest upierdliwe jak cholera. Tzn. może nie tyle samo malowanie, co malowanie z maskowaniem. Bo podcieka straszliwie... Ta flaga na sterze kierunku - to malowanie, a potem retusz, poprawki, retusz retuszu itd. No zabawy było z tym mnóstwo, żeby jako tako wyglądało. Wydrukowałem też na nowo gondole silników. Poprzednio były wydrukowane z PLA w kolorze "navy blue" - który tak se pasował, a poza tym przemyślałem sprawę i doszedłem do wniosku, że łatwiej mi będzie pomalować srebrne PLA na niebiesko, niż niebieskie na srebrno. Przy okazji mały patent na maskowanie: te odcięcia były robione maskami wyciętymi z samoprzylepnej folii reklamowej, która potem przejechałem na krawędziach żelazkiem modelarskim ustawionym na 100oC. No i jak widać - nie podciekło. Niestety ten numer przejdzie tylko przy maskowaniu gołego plastiku. Zamontowałem makiety silników w owiewkach: A tak wygląda w tej chwili cały model: Teraz czas na oznaczenia - chce je wydrukować na folii samoprzylepnej. Mam już zrobioną grafikę, muszę je teraz przesłać do drukarni - no ale kij wie, kiedy je odbiorę... No i trzeba się zająć "szczelbami".. Bo co prawda ze zdjęć wynika, że meksykańskie B-25J latały ze zdemontowanym uzbrojeniem strzeleckim, no ale nie jesteśmy w dziale "makiety" i nic mnie nie powstrzyma przed uzbrojeniem tego Mitchella po zęby -
Model SF inspirowany Bird of Prey - plany
poharatek odpowiedział(a) na robertus temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Space: Above And Beyond - w polskiej tv to (chyba) jako Gwiezdna Eskadra leciało. Z tym, że w kosmosie stateczność pionową mieli za nic i stateczników pionowych nie potrzebowali -
Kilka pytań nowicjusza - SkySurfer X8 1400mm
poharatek odpowiedział(a) na Artem85 temat w Od czego zacząć??
Oprócz UHU Pora sugerował bym jakąś "szybką" żywicę; 5-10 min. Mam bardzo złe doświadczenia z używaniem CA w piankolotach (nawet tego dedykowanego). -
Eclipson Model Y z drukarki by przemo
poharatek odpowiedział(a) na przemo temat w Modele średniej wielkości
Najłatwiej usunąć szew jak jest w jakimś ostrym rogu, wystarczy wtedy zeskrobać ostrym nożykiem - i po kłopocie. Nie używam Cury, ale z tego co wiem jest tam opcja "z-seam alignement - sharpest corner", albo ustawić za pomocą współrzędnych najbliżej jakiego punktu ma się zaczynać/kończyć ścieżkę (ja robię tak w S3D).- 30 odpowiedzi
-
- elektryczny
- druk3d
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ładne cacko Wiesz może pod jaki napęd: śmigło w odwłoku, czy edf (a jeśli edf - to jaki - 70, 90)?
-
Szyba 3-4mm (zwykłe szkło okienne float, żadne hartowane - kominkowe np.), a do tego Dimafix Pen lub klej Devil Design. Używałem Hegronu, no i a i owszem daje radę, ale trzeba uważać z jego ilością przy wydrukach z PETG, bo odejdą razem z kawałkami szkła. Natomiast kleje, o których pisałem, to zupełnie inna zabawa: łatwiejsze dozowanie, wydruki same odskakują, gdy stół osiągnie temp. 30oC (lub z lekką perswazją nieco wcześniej ). Fakt są droższe, ale bardzo wydajne. Dimafix wystarczył mi na rok, a nie drukuję "od święta".
-
Prawie rok temu firma Colorfabb wypuściła LW-PLA, czyli lekki filament PLA (była nawet o nim mowa tu, na forum: https://pfmrc.eu/topic/80158-lw-pla-lekki-filament-do-drukowania-modeli/?tab=comments#comment-747627). Owa lekkość wynika z faktu, że pod wpływem energii cieplnej, po przejściu przez rozgrzany hotend filament ten spienia się, przez co uzyskuję się wydruki o znacznie mniejszej gęstości niż ze standardowego PLA. Jako taki jest on ciekawym materiałem modelarskim, no i nie trzeba było długo czekać, żeby 3dlabprint w swoim nowym modelu Fw Ta 152 dało możliwość wydrukowania części elementów z tego lekkiego PLA. I to był impuls na jaki czekałem, wygrzebałem nieco pieniążków (bo tanie to to nie jest, szpula o wadze 0,75 kg kosztuje około 200 zł) i w zeszłym tygodniu zacząłem z niego drukować. Pierwsze próby, no to zgodnie z poradnikiem (https://learn.colorfabb.com/print-lw-pla/?fbclid=IwAR0aIMqiqQ4FpogSRkt27KQZfI4WqYK8dpGKOqAGQ11YsOPmivEdQ_G1A2Y), najpierw ustalić w jakiej temperaturze następuje zwiększenie objętości jakie nas interesuje (ja celowałem w 200%), a potem dla tej temeperatury ustawić przepływ tak, żeby uzyskać zadaną szerokość ścieżki. Czyli mnóstwo sześcianów w trybie wazy i suwmiarka w robicie: A potem przyszedł czas na pierwszy "normalny" wydruk. I tu zonk - bo element wyszedł tak bardzo "wytrzymały", że zniszczyłem go przy odrywaniu ze stołu drukarki Wskazówkę "co się podziało" dało zważenie tej ruiny, bo jak się okazało ważyła ona około 25% tego, co ten sam element wydrukowany ze zwykłego PLA (celowałem w 50% wagi). Dlaczego się tak podziało? No cóż - mierzenie dosyć miękkich tworzyw za pomocą (chińskiej ;)) suwmiarki, z dokładnością do setnych milimetra - to kiepski pomysł. Można w ten sposób określić temperaturę, gdzie przyrost objętości będzie, taki, jaki nas interesuje. Ale do ustalenia wartości przepływu (flow, extrusion multiplier), lepiej po prostu zrobić próbne wydruki danego elementu i zważyć je. Dodatkowo trzeba pamiętać o dwóch rzeczach: Po pierwsze: to jak mocno się spieni to LW-PLA zależy nie tylko od temperatury dyszy, ale i od prędkości drukowania. Proste: im więcej energii cieplnej przyjmie tym bardziej się wypieni, w przypadku drukowania z małą prędkością filament dłużej przebywa w strefie topienia głowicy, przyjmuje wiece energii cieplnej - wiec mocniej się pieni. Po drugie: drukujemy bez retrakcji, wiec wydruk wygląda na stole tak: Te wszystkie malownicze farfocle to filament, który powinien znaleźć się w drukowanym elemencie, a wyciekł z dyszy przy przebiegach jałowych. Trzeba to uwzględnić przy doborze parametru flow. Ale w końcu udało się dojść z parametrami do ładu (i nawet nie napsułem zbyt dużo filamentu - najwyżej kilkanaście gramów ). I zaczęły wychodzić jakieś sensowne wydruki. Dla porównania dałem na zdjęciach element wydrukowany ze zwykłego, srebrnego PLA. To czego na zdjęciach nie widać, to to, że w dotyku LW-PLA przypomina papier. Nieco widać, że jakościowo wychodzą naprawdę dobrze, mimo że są drukowane z wysokością warstwy 0,3mm, wszystkie detale zostały odtworzone, a pojedyncze warstwy są niemal niewidoczne. Z wytrzymałością jest też całkiem nieźle, wydrukowane elementy, nie są co prawda aż tak mocne, jak te ze standardowego PLA, ale nie jest to gigantyczna różnica. Ponadto LW-PLA jest elastyczniejsze od PLA (ale mniej niż PETG). A teraz najciekawsze: Masa mniejsza o połowę Dodatkowo, LW-PLA świetnie się obrabia mechanicznie: szlifowanie w porównaniu ze standardowym, to bajka. Dla przypomnienia, elementy skrzydła na stole, tuż po wydrukowaniu wyglądały tak: A tak po chwili zabawy nożykiem i papierem ściernym: Bardzo dobrze się klei, a jako bonus można je wzmacniać przez przesączenie rzadkim CA. Żeby nie było tak różowo - jest problem z drukowaniem wysokich, wąskich elementów. Ster wysokości wyglądał tak: Z-hopa nie mogę włączyć, bo mam wyłączoną retrakcję (używam S3D jako slicera), głowica w czasie drukowania zahacza o zestalone wycieki filamentu, no i robią się piękne fale Dunaju... Ale nie ma tego złego Jak się okazuje, LW_PLA doskonale współpracuje z lekką szpachla akrylową. Ster wysokości na wadze przed szpachlowaniem: I zaszpachlowany, gładziutki, jak pupcia niemowlaka: Przytył o około 0,5g. Podobnie trzeba było potraktować lotki: Na zdjęciu umieściłem linijkę. Sztywna, odporna na skręcanie lotka o długości ponad 340mm i wadze 11,4 g - jak dla mnie rewelacja Na próbnych wydrukach sprawdziłem, jak się toto będzie malowało: I wychodzi, że bardzo dobrze; wybrałem "wredne" kolory, czyli czerwień i żółć, a ładnie pokryło już po dwóch cienkich warstwach nałożonych aerografem. I to na razie tyle wrażeń z kilku dni zabawy z LW-PLA. Teraz trzeba będzie to, co wydrukowałem poskładać w model, zobaczyć co z tego wyjdzie i jak będzie latało W tym momencie jestem zachwycony nowym filamentem, mam w głowie mnóstwo pomysłów na jego zastosowanie. I cóż - na tej jednej szpuli się pewnie nie skończy...
-
Obrodziło pudłami z plastikiem Całość drukowałeś z PETa?
-
B-25J Mitchell
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
-
B-25J Mitchell
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Dziękuję za miłe słowa No to jest problem... Robota drukarki też się liczy? Bo to Ender dzielnie walczył z materią przez prawie 3 tygodnie. Mnie poskładanie, do stanu, jak na zdjęciach - zajęło jedno popołudnie. Aktualnie Mitchell jest w lakierni, niedługo pokaże jak wygląda po ochlapaniu farbą. Natomiast być może, że będzie kłopot z oznaczeniami, bo umyśliłem sobie, że wydrukuję jest na folii samoprzylepnej, no i nie wiadomo, jak to w przyszłym tygodniu będzie z drukarniami w warunkach epidemii ... Ale: jakby nie było - to i tak jest projekt "długoterminowy", samo skompletowanie wyposażenia zajmie mi ładnych parę miesięcy. A w międzyczasie dłubie coś na szybko (z fajnego materiału, który byłby rewelacyjny, gdyby był tańszy ), ale o tym napisze więcej za parę dni w osobnym wątku. -
A pijesz go bo lubisz, czy dlatego, że leczysz nim zapalenie płuc spowodowane koronawirusem?